Neozorro

Użytkownicy
  • Zawartość

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Neozorro

  1. Zapraszamy na Szałas potu na nów Zbydniów k. Krakowa 26 października 2019 r. Zapraszamy na szałas potu na nów do Zbydniowa w okolicach Krakowa. W programie: - szałas potu - ceremonia kakao - podróże przy bębnie - wysyłanie orłów Więcej tu: Szałas potu na nów
  2. Czy chcesz wyzwolić się z codziennych schematów, zmagań i pędu życia? Wyciszyć się i odkryć w sobie potencjał, który jeszcze nie jest ci znany? Doznać niezwykłych przeżyć, zrobić coś, co wydaje się niemożliwe, pokonać swoje lęki, oczyścić swoją aurę, spojrzeć na siebie, ludzi i otaczającą nas przyrodę trochę inaczej niż do tej pory? Jeśli tak, to te warsztaty są właśnie dla Ciebie. Warsztaty Kupalne Puszcza Mariańska k. Żyrardowa 20 - 23 czerwca 2019 r. Noc Kupały (zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą) jest to słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w czasie najkrótszej nocy w roku, zwane też sobótką i palinocką. Święto ognia i wody, słońca i księżyca, urodzaju i płodności, radości i miłości, powszechnie obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie. W czasie tej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła. W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały wianki na wodę. Szukano też kwiatu paproci, który zakwitał tylko w tę jedną, jedyną noc w roku. Kwiat paproci miał obdarzać jego znalazcę bogactwem, siłą i mądrością. Skakanie przez ogniska i tańce wokół nich miały oczyszczać i chronić przed złymi mocami i chorobą. Palenie ziół w ogniska, zapewniało obfite plony oraz płodność zwierząt i ludzi. Zapraszamy na warsztaty kupalne, które odbędą się w Puszczy Mariańskiej k. Żyrardowa. W programie warsztatów: - chodzenie po ogniu - szałas potu indiański - szałas potu słowiański - ceremonia kakao - diady komunikacyjne - podróże przy bębnie - marsz transowy - ściąganie pieczęci (opcjonalnie dla chętnych) Więcej tu: Warsztaty kupalne 20 - 23 czerwca Zapraszam też na moje "sztandarowe warsztaty" Przejdź po ogniu, zakop się do ziemi, doznaj działania czterech żywiołów i przebudź swoją Moc!. Warsztaty Twardej Ścieżki Zawady k. Częstochowy 13.08. - 18.08. 2019 r. Kolejny raz zapraszam na moje "sztandarowe warsztaty" do Ośrodka Harcerskiego Zawady. W czasie warsztatów za pomocą praktyk Twardej Ścieżki i "czterech żywiołów" będziemy odnajdywać i przebudzać swoją wewnętrzną moc. W programie warsztatów: - chodzenie po ogniu - szałas potu - zakopywanie się do ziemi - podróże przy bębnie - marsze transowe - wieczorek przytulankowy - ceremonia kakao - diady komunikacyjne - medytacje dynamiczne - rozmowy z ogniem Więcej tu: Moc czterech żywiołów na Twardej Ścieżce Uczestnicy dotychczasowych warsztatów stwierdzili, że praktyki stosowane na tych warsztatach: * pozwalają lepiej poznać samego siebie * otwierają na samego siebie, innych ludzi, przyrodę i na cały świat * pozwalają dostrzec to, czego wcześniej nie byliśmy świadomi * pomagają w odnalezieniu celu i sensu życia * pomagają znaleźć wyjście z błędnych układów w których tkwimy * zwiększają naszą świadomość i intuicję * uwalniają nas od lęków i innych ograniczeń * pozwalają dostrzec ukryty w sobie potencjał, co skutkuje osiąganiem lepszych wyników w nauce, pracy i biznesie. * pozwalają uwierzyć w swoje możliwości * oczyszczają fizycznie i duchowo * podnoszą poziom energii * dają wewnętrzny spokój i poprawiają zdrowie Co o warsztatach piszą ich uczestnicy: Dzięki spotkanym ludziom i pokonaniu "ognia" , - naładowałam "akumulatory" do dalszego działania, a ćwiczenia "sam na sam ze sobą" pozwoliły mi na znalezienie kilku ważnych dla mnie odpowiedzi. Czyli wiem gdzie i po co iść oraz nabrałam siły. Ogromne dzięki dla wszystkich. PS. Mam nadzieje że starczy mi tej energii do następnych podobnych spotkań. Małgorzata Janiczek Po warsztatach czuję się pełniejsza, mocniej osadzona, bardziej połączona ze światem, łagodniejsza. Warsztaty były naprawdę niezwykłe i magiczne, jeszcze raz dziękuje Ci za nie. Wierzę że to co się działo to początek procesu który będzie się rozwijał, oczywiście liczę na następne warsztaty. Pozdrawiam serdecznie. Ala Szaleństwo nocnej kąpieli pod rozgwieżdżonym niebem. Odwaga i zaufanie, gdy rozum próbował przeszkodzić. Spoceni, szczęśliwi, wolni odkrywaliśmy swoje prawdziwe Moce, wydobywając pierwotne dźwięki. Dziękuję Ci Janku, bo byłam pod Twoją pieczą, bo moje nerki odważyły się sprzeciwić rozumowi. Przełamałam przekonanie, lęki, Rozsądek ? Naga, nie myślałam, że mam 60 lat i moje ciało nie jest już takie jak kiedyś. I przestałam porównywać. Odkryłam fantazję i szaleństwo, które miałam zawsze. Zostało ono przeze mnie schowane, bo przecież zachowuj się z godnością, kobieto. Uśmiecham się do siebie pisząc te słowa... Poczułam się WOLNA. Elżbieta S. Dziękuję za całe mnóstwo Doznań Janku, chciałabym nauczyć się tak prowadzić swój Zespół jak Ty prowadziłeś Nas podczas tych warsztatów. Zadając nam zadania, pozwalałeś, aby procesy otwierania się i zaufania do ludzi i do naszych zasobów działy się "same" i na tyle, na ile mogły, spokojnie, pod Twoim czujnym okiem i w bezpiecznej atmosferze. Wytworzyła się, w mojej ocenie, piękna, autentyczna, potężna Energia Grupy, której stałam się i częścią, i o czym się na nowo przekonałam, nośnikiem. Zapach lasu, rozgwieżdżone niebo, gorąc kamieni, niesamowita pieśń w szałasie, strużki potu, stanie przy ogniu, otwartość i wsparcie ludzi, którzy podadzą chusteczki i przytulą, mnóstwo łez, wzruszeń i radości, dawno nie odczuwana ziemia pod gołymi stopami... Pozwalanie sobie na bycie sobą. Towarzyszący dźwięk bębnów, grzechotek, koncert mis - dające niesamowitą pierwotną atmosferę zjednoczenia z Przyrodą. Przejście po żarze - był strach ale zwyciężyło Zaufanie. Uczestniczyłam w wielu różnych warsztatach prowadzonych przez różnych trenerów ale to, co się tutaj zadziało i zjednoczyło Ludzi było dla mnie, jak dotychczas, najsilniejsze i najbardziej magiczne. Dziękuję, bo tę MOC i SIŁĘ i SPOKÓJ zabrałam ze sobą do domu i do pracy. Uczestniczka warsztatów.
  3. Nie wiem co się dzieje z administracją na tym forum. A jak już tu jestem to zapraszam na: Szałas potu na pełnię Zbydniów k. Krakowa 14 września 2019 r. Zapraszamy na szałas potu na pełnię w okolice Krakowa, do Institute for Human Development w Zbydniowie. W programie: - szałas potu - ceremonia kakao - podróże przy bębnie Więcej tu: szałas potu na pełnię Szałas potu na przesilenie i powitanie jesieni Puszcza Mariańska k. Żyrardowa 21 września 2019 r. Zapraszamy na szałas indiańsko - słowiański, który odbędzie się w Puszczy Mariańskiej k. Żyrardowa. W programie: - szałas potu indiański - szałas potu słowiański - ceremonia kakao - podróże przy bębnie Więcej tu: Szałas potu na równonoc
  4. Odpowiadając na pytanie : "Jakie są prawa rządzące życiem na ziemi ? (oprócz praw ludzkich) (Te podstawowe i te mniej ważne)" powiem że moim zdaniem Nie ma tu żadnych praw! Wszystko jest jedną wielką mistyfikacją.
  5. Dzięki spotkanym ludziom i pokonaniu "ognia" , - naładowałam "akumulatory" do dalszego działania, a ćwiczenia "sam na sam ze sobą" pozwoliły mi na znalezienie kilku ważnych dla mnie odpowiedzi. Czyli wiem gdzie i po co iść oraz nabrałam siły. Ogromne dzięki dla wszystkich. PS. Mam nadzieje że starczy mi tej energii do następnych podobnych spotkań. Małgorzata Janiczek Pokonaj swoje lęki przechodząc po ścieżce ognia Szaleństwo nocnej kąpieli pod rozgwieżdżonym niebem. Odwaga i zaufanie, gdy rozum próbował przeszkodzić. Spoceni, szczęśliwi, wolni odkrywaliśmy swoje prawdziwe Moce, wydobywając pierwotne dźwięki. Dziękuję Ci Janku, bo byłam pod Twoją pieczą, bo moje nerki odważyły się sprzeciwić rozumowi. Przełamałam przekonanie, lęki, Rozsądek ? Naga, nie myślałam, że mam 60 lat i moje ciało nie jest już takie jak kiedyś. I przestałam porównywać. Odkryłam fantazję i szaleństwo, które miałam zawsze. Zostało ono przeze mnie schowane, bo przecież zachowuj się z godnością, kobieto. Uśmiecham się do siebie pisząc te słowa... Poczułam się WOLNA. Elżbieta S. Oczyść się fizycznie i duchowo w szałasie potu Po warsztatach czuję się pełniejsza, mocniej osadzona, bardziej połączona ze światem, łagodniejsza. Warsztaty były naprawdę niezwykłe i magiczne, jeszcze raz dziękuje Ci za nie. Wierzę że to co się działo to początek procesu który będzie się rozwijał, oczywiście liczę na następne warsztaty. Pozdrawiam serdecznie. Ala Czy chcesz wyzwolić się z codziennych schematów, zmagań i pędu życia? Wyciszyć się i odkryć w sobie potencjał, który jeszcze nie jest ci znany? Doznać niezwykłych przeżyć, zrobić coś, co wydaje się niemożliwe, pokonać swoje lęki, oczyścić swoją aurę, spojrzeć na siebie, ludzi i otaczającą nas przyrodę trochę inaczej niż do tej pory? Jeśli tak, to te warsztaty są właśnie dla Ciebie. Zapraszam na warsztaty "Twardej Ścieżki", które odbędą się w 2017 r w różnych miejscach Polski. Praktyki "Twardej Ścieżki" polegają na działaniu na ciało lub na umysł poprzez ciało i jego zmysły. O tym, czym jest "Twarda Ścieżka" możesz poczytać tu: http://www.taraka.pl/twarda-sciezka Na warsztatach tych odbędą się min. następujące praktyki: * chodzenie po ogniu * szałas potu * podróże przy bębnie * marsze transowe * zakopywanie się do ziemi (pogrzeb wojownika) * ceremonie kakao * medytacje dynamiczne Uczestnicy dotychczasowych warsztatów stwierdzili, że praktyki stosowane na tych warsztatach: * pozwalają lepiej poznać samego siebie * otwierają na samego siebie, innych ludzi, przyrodę i na cały świat * pozwalają dostrzec to, czego wcześniej nie byliśmy świadomi * pomagają w odnalezieniu celu i sensu życia * pomagają znaleźć wyjście z błędnych układów w których tkwimy * zwiększają naszą świadomość i intuicję * uwalniają nas od lęków i innych ograniczeń * pozwalają dostrzec ukryty w sobie potencjał, co skutkuje osiąganiem lepszych wyników w nauce, pracy i biznesie. * pozwalają uwierzyć w swoje możliwości * oczyszczają fizycznie i duchowo * podnoszą poziom energii * dają wewnętrzny spokój i poprawiają zdrowie O prowadzącym: Rozwojem duchowym zacząłem się interesować około 20 lat temu. Zacząłem od czytania różnych książek ezoterycznych. Do tej pory przeczytałem ich kilkaset. W 2002 r. wziąłem udział w warsztatach, które prowadził Wojciech Jóźwiak. Na warsztatach tych po raz pierwszy w życiu spotkałem się z takimi praktykami jak chodzenie po ogniu i sauna indiańska. Praktyki te wywarły na mnie ogromne wrażenie. Bardzo mi się wtedy spodobały i postanowiłem takie doświadczenia powtarzać raz na jakiś czas. Powtarzałem je kilka razy do roku w różnych miejscach i z coraz to nowymi uczestnikami, którzy zaraz po ich odbyciu stawali się ich zwolennikami i razem ze mną uczestniczą w nich do dziś przy różnych okazjach. "Twarda Ścieżka" nauczyła mnie chodzić swoimi drogami. Nie uważam się za jakiegoś duchowego mistrza czy wielkiego guru i nie ozdabiam ścian dyplomami. Jestem zwykłym człowiekiem, który dzieli się z innymi swoimi doświadczeniami i stwarza warunki do tego, aby pewne rzeczy mogły się zadziać. Planowane terminy i miejsca : Majowy weekend na Twardej Ścieżce okolice Łodzi 19 - 21 maja 2017 r. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - podróże przy bębnie - ceremonia kakao Więcej tu: Majowy weekend na Twardej Ścieżce "Twarda Tantra 3" na Noc Kupały Zakop się do ziemi, doznaj działania czterech żywiołów i przebudź swoją moc. Warsztaty Twardej Ścieżki Zawady k. Częstochowy 14.06. - 18.06. 2017 r. Warsztatowy hit! Po raz trzeci zapraszamy na wyjątkowy warsztat, który odbędzie się w okolicy Nocy Kupały. Będzie to połączenie praktyk Twardej Ścieżki, które służą przełamywaniu naszych lęków i blokad oraz fizycznemu i duchowemu oczyszczeniu, z doznaniami masażu tantrycznego. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu indiański - szałas potu słowiański - zakopywanie się do ziemi (pogrzeb wojownika) - podróże przy bębnie - ceremonia kakao - wieczorek przytulankowy - doznanie masażu tantrycznego - medytacje dynamiczne Więcej tu: Twarda Tantra 3 na Noc Kupały „Przebudź swoją moc w miejscach Mocy!” Wyprawa do Miejsc Mocy w okolicach Ślęży i Warsztaty Twardej Ścieżki Michałkowa k. Świdnicy 20 - 23 lipca 2017 r. To będzie już siódma, tym razem letnia wyprawa do miejsc mocy, które emanują bardzo mocną energią. W czasie naszej wyprawy wejdziemy na Ślężę, oraz tak jak w ubiegłym roku wybierzemy się do Czech, aby zwiedzić położony 4 km od granicy bardzo piękny rezerwat przyrody Adrszpaskie Skały. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - wyprawa na Ślężę - wyprawa na Adrszpaskie Skały - podróże przy bębnie - ceremonia kakao Więcej tu: Letnia wyprawa do miejsc mocy
  6. Zakop się do ziemi, doznaj działania czterech żywiołów i przebudź swoją moc. Warsztaty Twardej Ścieżki Zawady k. Częstochowy 15 - 20 sierpnia 2017 r. Zapraszam na najbardziej intensywny warsztat z mojej oferty. Będzie to kompleksowa intensywna praca z wykorzystaniem praktyk 4 żywiołów. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - zakopywanie się do ziemi - podróże przy bębnie - marsze transowe - wieczorek przytulankowy - ceremonia kakao - diady komunikacyjne - medytacje dynamiczne - rozmowy z ogniem Więcej tu: Warsztaty w Zawadach
  7. Dzięki za Twoje zdanie. Ja mam jednak inne zdanie na ten temat.
  8. Jakby to wszystko było takie proste, to mielibyśmy istny wysyp milionerów ;)
  9. "Twarda ścieżka" jest to zbiór praktyk, które za pomocą oddziaływania na ciało, działają na nasz umysł. W większości są one zdobyczami tradycyjnego szamanizmu i mogą być stosowane przez ludzi nie wtajemniczonych w szamanizm. Zwykle polegają one na ekstremalności lub monotonizacji działań. Przykładem ekstremalności może być przejście po ścieżce ognia a monotonizacji podróże przy bębnie. Celem ich jest poszerzenie swojej świadomości, popatrzenie na cały świat (ludzi i przyrodę) trochę z innego punktu widzenia, przełamanie nieświadomych lęków, oczyszczenie duchowe czy też nabranie energii. Więcej na ten temat pisze Wojciech Jóźwiak http://www.taraka.pl/twarda-sciezka Szałas potów - czyli sauna indiańska. Zachodzi słońce. Zaraz zacznie się ściemniać. Po gorącym dniu robi się chłodno. Na równinie stoi ni to namiot, ni to igloo, w kształcie kopuły. Wkrótce przybędą tam duchy. W niebo strzela słup ognia z ogniska. Wokół zbierają się ludzie. Trwa to czas jakiś. Słychać przyciszone rozmowy, odzywa się bęben. Ludzie zdejmują ubrania. Ktoś okadza wszystkich dymem z żarzących się ziół. Jeden po drugim przyklękają na ziemi przed szałasem i na czworakach wchodzą do środka. Wygląda to, jakby byli ściśliwi, bo wewnątrz małego szałasu mieści się spory ich tłumek. Przechodząc przez otwór wejściowy, wypowiadają półgłosem zaklęcie. W środku jest ciasno, wszyscy siedzą jeden przy drugim. Prowadzący ceremonię daje hasło i pozostali przy ogniu ogniomistrze wyciągają z ogniska i wsuwają do szałasu rozżarzone kamienie, które świecą czerwonym blaskiem. Kamienie są witane i błogosławione niby członkowie rodziny, jak oczekiwani goście. Dotyka się ich wiązkami wonnej trawy, od której bucha pachnącym dymem. Pachnie też ziemia i pachną wierzbowe gałęzie, z których zrobiony jest szkielet szałasu. Kamienie, układane w jamie w środku kręgu, tworzą tajemnicze, świecące wzory. Robi się coraz goręcej. Ciała ludzi stłoczonych w szałasie spływają potem. Każdy z zebranych kolejno przywołuje swoje opiekuńcze duchy, swoich krewnych i swoich mistrzów. Gdy ktoś nie może już wytrzymać z gorąca, na głos ofiarowuje swoje cierpienie w wybranej intencji. Tak mniej więcej wygląda ceremonia szałasu potów, po angielsku sweatlodge (czyt. słetlodż). Gdzie to się dzieje? Na prerii? Na terytorium Lakotów lub Czarnych Stóp? Otóż nie - w Polsce. Ceremonia ta już dawno temu stała się znana poza granicami indiańskich rezerwatów. Urzeka coraz więcej białych i znajduje zwolenników również u nas. W środku kosmicznego jaja Sweatlodge jest jednym z elementów indiańskiej drogi opierającej się na kilku ceremoniach, z których najważniejsze i najbardziej znane są cztery: palenie świętej fajki, wyprawa po wizje (ang. vision quest), Taniec Słońca (ang. Sun Dance) i właśnie szałas potu, czyli indiańska sauna. Sweatlodge może być osobną ceremonią albo pierwszym etapem wyprawy po wizje czy któregoś z rytualnych tańców, przed którymi należy się oczyścić w saunie. Pocenie się w szałasie z pewnością nie jest czynnością służąca tylko higienie i relaksowi. Sweatlodge, budowany według indiańskich wzorów, jest przede wszystkim potężnym generatorem psychicznej energii. Jest modelem świata takiego, jakim go widzą szamani: kopuła szałasu, którą się buduje z gałęzi, ociepla kocami i uszczelnia plandeką (dawniej - skórami jeleni), jest obrazem nieba, świata górnego; ziemia, na której siedzą uczestnicy, to świat środkowy, świat ludzi. Ale to nie wszystko, bo - jak się wierzy - sweatlodge naprawdę ma kształt kuli, której niewidzialna, dolna połowa znajduje się pod powierzchnią ziemi i stanowi świat podziemny. Widzialny szałas i niewidzialna podziemna część kuli razem tworzą energetyczną sferę, kulę, która jest kosmicznym jajem, modelem wszechświata w chwili jego powstawania. Środkiem tej kuli jest jama, do której wkłada się rozżarzone kamienie. To jądro owego generatora. Ocalić swoją odrębność Szałas potów ma moc przenoszenia do czasu Początku. Pozwala uczestnikom kontaktować się z duchami przodków. Pozwala też rozpocząć pracę nad swoją wewnętrzną przemianą, a to dlatego, że kiedy świadomość przesuwa się do jakiegoś zwrotnego momentu w życiu, na przykład do chwili, kiedy się popełniło poważny błąd, to dzięki tej ceremonii ma się możliwość cofnięcia skutków owego błędu. Znawcy kultury Indian twierdzą, że plemiona zamknięte sto kilkadziesiąt lat temu w rezerwatach zaczęły z większą starannością praktykować ceremonię potu, aby uodpornić się na wpływy cywilizacji białego człowieka, stawić jej czoła i nie dać się sprowadzić do pozycji żebraków i lumpów. I to się Lakotom, Czarnym Stopom, Seminolom oraz innym udało. Ocalili siebie, swoją odrębność, swój świat. Można narodzić się na nowo Szałas potu i piec potu Najprostszy i najczęściej spotykany szałas potu ma szkielet zrobiony z gałęzi, na który w dawnych czasach naciągano skóry jeleni lub bizonów. Współcześnie, zamiast skór, do ocieplania i uszczelniania używa się koców i plandek, a nawet plastikowej folii. Szkielet zbudowany jest zazwyczaj z kilkunastu gałęzi. Bywa też, że używa się ich znacznie więcej: 44 lub 100. Łaźnie mogą jednak wyglądać całkiem inaczej. Pierwsi podróżnicy, którzy dotarli w rejony zamieszkiwane przez Mohawków (obecnie okolice Nowego Jorku), opisali szałasy obkładane i uszczelniane gliną. Nad Pacyfikiem sweatlodge budowano jako małą chatkę z sekwojowych desek. Majowie na południu, na terenach obecnego Meksyku, budowali łaźnie przypominające piece z gliny. Zwykle do łaźni wchodzi się i wychodzi tym samym otworem, ale bywają i takie szałasy, które kształtem bardziej przypominają rurę niż kopułę i mają dwa otwory: wejście i wyjście. Ceremonia potu składa się zazwyczaj z czterech rund, podczas których cztery razy wylewa się wodę na kamienie, po czym donosi się nowe kamienie, rozgrzane w ognisku. W przerwach między rundami wietrzy się szałas. Według jednych prawideł można wyjść z szałasu na przerwę, według innych - wyjść można, ale wrócić już nie wolno. Różne bywa także podejście do udziału w ceremonii kobiet i mężczyzn. Indianie preferują osobne ceremonie kobiece i męskie, a jeśli już i kobiety, i mężczyźni wchodzą razem do szałasu, wtedy (u większości plemion) nie rozbierają się do naga. Biali miłośnicy indiańskiej łaźni ceremonię tę odbywają nago, nie przejmując się, że w szałasie są razem i mężczyźni, i kobiety. Białym też śmieszny i niepotrzebny wydaje się indiański zakaz, wedle którego do sauny nie mogą wchodzić kobiety podczas miesiączki. Wnętrze szałasu potu kojarzy się także z przebywaniem w łonie matki - Matki Ziemi. Ceremonia ta, podobnie jak inne rytuały inicjacji, polega na symbolicznym pogrzebaniu starego człowieka i "wypieczeniu się" oraz narodzeniu nowego. W środku w szałasie siedzimy niby dojrzewające embriony w macicy - tak samo nadzy, tak samo stłoczeni i wystawieni na gorąco i wilgoć pobudzającą do wzrostu. Z sauny wychodzi się na czworakach, aby zaznaczyć, że ludzie po ceremonii muszą wszystkiego - także chodzenia z wyprostowanym kręgosłupem - uczyć się na nowo. Z tej samej przyczyny w szałasie wolno wydawać nieartykułowane dźwięki, gaworzyć, a nawet porykiwać. Psychoterapia bez psychoterapeuty Przebywanie w szałasie potu sprzyja medytacji, osiągnięciu wyższych stanów świadomości. Najcenniejsze pod tym względem są te momenty, kiedy od gorąca wprost wytrzymać nie można (wysoką temperaturę uzyskuje się też przez polewanie gorących kamieni wodą). I właśnie wtedy, kiedy czuje się, że już dłużej nie da się wytrwać, zaczyna się zacierać granica między jawą a snem, między czuwaniem a wizją. Pojawiają się ważne myśli, czy nawet objawienia. Można usłyszeć głosy przodków lub duchów opiekuńczych. Można zobaczyć - normalnie niedostępną - zawartość swojej nieświadomości. Szałas potu działa podobnie jak dobry psychoterapeuta. Niejeden uczestnik tej ceremonii zapamiętał ją jako walkę - z własnymi lękami, słabościami, kompleksami blokującymi jego moc. I niejedna ceremonia sauny była miejscem zwycięstwa nad tymi słabościami. Powstrzymany żywioł Ja sam pierwszy raz w indiańskiej saunie byłem osiem lat temu, pod Lublinem. Szałas zbudowaliśmy pod komendą Davida Thomsona, który praktyki sweatlodge nauczył się w Stanach. Szałas nie mieścił naraz wszystkich uczestników warsztatów; musieliśmy podzielić się na grupy i wchodzić na dwie lub trzy raty. Noc była gorąca i wilgotna. Na horyzoncie zbierały się burzowe chmury, grzmiało i błyskało. Nad ranem, kiedy ostatnia grupa wychodziła z sauny, jedna z chmur wreszcie zbliżyła się do nas. Zerwała się wichura, w powietrzu latał piasek i połamane gałęzie. W pobliskiej wsi piorun uderzył w transformator i w górę uniosła się kula błękitnego (od stopionej miedzi) ognia. Namioty fruwały w powietrzu. Wydało mi się znamienne, że żywioł rozpętał się dopiero pod koniec ceremonii. Tekst i zdjęcia: Wojciech Jóźwiak Wyjście z ciała Frank Henderson MacEowen, amerykański (biały) szaman, tak wspomina: Moje pierwsze formalne spotkanie z szamanizmem miało miejsce w roku 1980, kiedy miałem nie więcej niż dwadzieścia lat. Siedziałem w łaźni podczas ceremonii inipi (szałasu potu) prowadzonej przez "Dziadka“ Wallace Black Elk z ludu Lakota, z rezerwatu Rosebud w Południowej Dakocie. W pewnym momencie, podczas trzeciej rundy polewania kamieni, poczułem, jak coś wyciąga mnie z ciała i unosi ponad łaźnią. To nie była wizualizacja! Gdy zacząłem szybować ponad drzewami, oczami ducha zobaczyłem ogniomistrzów stojących wokół ognia, dbających, aby kamienie były dobrze nagrzane. Inny mężczyzna coś mówił cicho i się uśmiechał. Leciałem dalej w powietrzu ponad drzewami i w końcu znalazłem się, łagodnie dryfując, ponad pobliskim polem. Zobaczyłem kobietę, która siedziała na wzgórzu, modląc się w świetle zmierzchu. Zobaczyłem jelenia, który przebiegł przez szosę zaraz po tym, jak przejechała tamtędy furgonetka. Nagle kolejny strumień wody uderzył o kamienie w łaźni inipi, a za nim wzniosła się fala pary z gorącej jamy, i tak samo szybko, jak wcześniej moja dusza opuściła ciało, tak teraz zostałem z powrotem wciągnięty do ciała i do kompletnej ciemności w łaźni. Po wylądowaniu na nowo w ciele ciężko chwyciłem powietrze, a mój mistrz, "Dziadek" Wallace, tylko mruknął: "Ho!". źródło: http://www.gwiazdy.c...344-ania-duchow
  10. Nie mam w zwyczaju oglądania telewizji. Jednak wczoraj , będąc u kogoś z wizytą przypadkiem oglądałem pewien program, w którym była pokazana historia pewnej pani, która postanowiła sobie powiększyć piersi, tylko po to aby przypodobać się pewnemu mężczyźnie, który jej się podobał. Niestety wykorzystała na ten cel wszystkie pieniądze, które ofiarowała jej matka, po to aby min kupić jej córce łóżko, gdyż do tej pory spała ona na starym materacu. Cały czas zarówno córka tej pani jak jej matka były bardzo temu przeciwne aby robić takie rzeczy dla kogoś, kto usiłuje tylko ją wykorzystać do swoich celów. Oczywiście pani ta nawet nie chciała ich słuchać i miała im za złe że mieszają się do jej życia. Jak było do przewidzenia, jej mężczyźnie początkowo bardzo się to spodobało, jednak po kilku tygodniach zaczął jej stawiać nowe, wyższe wymagania, na zaspokojenie których, potrzeba było dużo więcej pieniędzy, a tych pieniędzy pani ta nie miała. Namówiła więc swojego mężczyznę na to aby ukradł i sprzedał samochód jej matki a pieniądze przeznaczył na kolejną operację powiększenia jej piersi. Na szczęście jej matka i córka w ostatniej chwili spowodowały u niej zmianę decyzji. Kobieta ta wreszcie uświadomiła sobie to, co od dawna mówiły jej córka i matka i zerwała z tym mężczyzną. Uwierzyła w siebie i znalazła nową pracę i nowego mężczyznę, który zaakceptował ją taką, jaką była w rzeczywistości. Pewnie żyli długo i szczęśliwie ale na tym ten program się zakończył. Gdyby ta pani nie zrozumiała tej lekcji i nie wyciągnęłaby z niej właściwych wniosków, to za chwilę pojawiła by się w jej życiu podobna sytuacja, tyle że dużo trudniejsza i bardziej dla niej samej bolesna. Może wtedy coś by do niej dotarło? Tak więc moim zdaniem nic nam nie da ucieczka od danej sytuacji i np. rozwód z powodu niemożliwości dogadania się mężem czy z żoną, zmiana pracy bo w tej obecnej jesteśmy wykorzystywani. Żadna taka zmiana bez zmiany świadomości po prostu nic nam nie da, a tylko może odłoży na jakiś czas ponowne zmierzenie się z danym problemem czy to w tym czy też w następnym życiu. Wracając do pytania które zadałem na samym początku, to czyż świat nie odpowiada na nasze potrzeby w najlepszy dla nas sposób? Może często nie jest to dla nas przyjemne, gdy np. chorujemy, jesteśmy samotni, nie możemy mieć dzieci, ktoś nas wykorzystuje, nie możemy znaleźć pracy a w rodzinie nie możemy się dogadać. Długo tu jeszcze można wymieniać. Pani z wspomnianego powyżej przypadku miała za zadanie aby przekonać się o swojej wartości bez względu na swój wygląd i dlatego spotkała w swoim życiu takiego mężczyznę, w którym jak w lustrze będzie mogła dostrzec to, co ma w swoim życiu zmienić. Zdarza się wam czasem że jakaś osoby, czy jej zachowanie was drażni? To właśnie w tej osobie objawia się to, co mamy w swoim życiu jeszcze do przepracowania. Inni ludzie, czy też sytuacje są po prostu dla nas lustrem, gdzie możemy to wszystko zobaczyć. Czasem postrzegamy taką osobę jako swojego wroga. Tymczasem osoba ta, jest naszym największym przyjacielem (Carlos Castaneda nazywał takich ludzi „sprzymierzeńcami” ), bo to właśnie dzięki niej mamy szansę na rozwiązanie swoich problemów i na postęp na ścieżce rozwoju duchowego. Co jest potrzebne aby rozwiązać swoje problemy? W większości przypadków wystarczy sobie uświadomić że (tak jak głosi Huna) „świat jest taki jaki wydaje ci się że jest” i że „energia podąża za naszą uwagą”. Jeśli więc uważasz że otaczają cię źli ludzie, którzy tylko czyhają na to aby cię okraść i wykorzystać to istotnie tak się może zdarzyć. Jeśli uważasz że otaczają cię tylko dobrzy i życzliwi tobie ludzie, to rzeczywiście takich będziesz na swojej drodze spotykał. Tak więc jeśli chcemy zmienić rzeczywistość wokół nas, to musimy zmienić samych siebie. Chęć zmieniania jedynie świata zewnętrznego byłaby strata czasu i energii. Żadne publiczne demonstracje naszego niezadowolenia nie przyniosą pożądanego efektu. Rozpamiętywanie starych krzywd zarówno tych prywatnych jak też tych gdzie skrzywdzono całe narody jedynie pogarsza sytuację. Jeżeli naprawdę chcemy zmienić świat zewnętrzny, wtedy w pierwszej kolejności powinniśmy zagłębić się w sobie i tam szukać tego miejsca, które stwarza zewnętrzny świat, po czym zmienić je. Musimy zmienić swoje wyobrażenia; strach i złość przeobrazić w miłość; wyobrażenia o niedoborze przekształcić w obrazy obfitości. Poczucie winy musimy przekształcić w poczucie tego, że jesteśmy godni aby cieszyć się dobrym zdrowiem i mieć pod dostatkiem dóbr materialnych. To co dostaniesz od świata, będzie odpowiedzią na twój wewnętrzny stan. Zawsze gdy płynie energia i uwaga, wtedy powstają zdarzenia. Obojętnie gdzie nie kierowałbyś swojej uwagi, np. na jakiś przedmiot lub myśl, przepływ energii utrzymuje się w tyk kierunku. Innymi słowy: wszystko wraca do ciebie stosownie do twoich myśli. A to znów oznacza: jeżeli pozytywnie myślisz o swoim środowisku, czy o innej osobie, wtedy także pozytywna energia powraca do ciebie. Jeśli jednak wysyłasz negatywne myśli odnośnie swojego otoczenia, czy innej osoby, wtedy powraca do ciebie negatywna energia. Do twojego życia wpływają negatywne konsekwencje. Jeżeli ciągle myślisz o szczęściu i radości, wtedy w tym samym stopniu szczęście i radość będą wpływały do twojego życia. Skoro tylko skoncentrujesz się na strachu i złości, wtedy w swoim życiu natkniesz się na to samo. Jeżeli skoncentrowany jesteś na przemocy, irytacji i chorobie, wtedy do twojego życia wpłynie przemoc, irytacja i choroba. Zdaję sobie sprawę że to o czym tutaj piszę może być bardzo kontrowersyjne dla wielu osób. Uświadomienie sobie tego, że te wszystkie nieszczęścia, choroby i przykrości zostały przez nas ściągnięte i to dla naszego dobra, wymaga często rewolucji w naszym myśleniu. Najczęściej obrażamy się na taką osobę, która mówi nam o pewnych naszych wadach i sposobach ich naprawienia. Sam doświadczyłem wielokrotnie w swoim życiu sytuacji, gdy ktoś obraził się na mnie tylko dlatego, że zasugerowałem mu sposób na rozwiązanie jego problemów. Jedni po pewnym czasie to zrozumieli i są mi za to bardzo wdzięczni, inni są dalej śmiertelnie obrażeni. Ci pierwsi dokonali postępu na swojej duchowej drodze, a ci drudzy drepczą w kółko w miejscu, ciągle mając pretensje do całego świata, że jest tak „niesprawiedliwy” i tak boleśnie ich doświadcza. Dlatego w pewnych sytuacjach stajemy przed dylematem, czy w ogóle wspominać komuś o takich sprawach i narażać się na to, że nie dość że stracimy przyjaźń tego człowieka to jeszcze czasem on nas za to znienawidzi?. Z drugiej strony czy rzeczywiście chcemy czyjegoś dobra jeśli tylko mu przychwalamy w tym co robi , nigdy nie zwracając mu uwagi na istotne sprawy i spokojnie patrząc jak on cierpi coraz bardziej. Czy jesteśmy wtedy jego przyjaciółmi czy też wrogami? To o czym powyżej piszę nie jest dla mnie tylko jakąś „nawiedzoną teorią” Sam wiele razy przekonałem się na swoim własnym przykładzie, że nawet niezauważalna dla innych zmiana w moim myśleniu, czy postrzeganiu siebie czy świata, wywołała realne i prawie natychmiastowe zmiany w realnym świecie. Dlatego wiem że to działa i ma sens. Bibliografia: Siergiej Łazariew – Diagnostyka karmy Neale Donald Walsch – Rozmowy z Bogiem Carlos Castaneda – książki z serii Nauki don Juana 7 zasad Huny i wiele innych, które mówią w podobny sposób.
  11. Nic na siłę ;) Wszystko w swoim czasie ;)
  12. Poznanie siebie, tego kim jestem, po co tu żyję na Ziemi i co z tego wynika jest bardzo ważne. Jeśli tego nie wiemy to tak jakbyśmy spali. Pora na przebudzenie !
  13. Zapraszam na Twardą ścieżkę na kolejne warsztaty. Czy chcesz wyzwolić się z codziennych schematów, zmagań i pędu życia? Wyciszyć się i odkryć w sobie potencjał, który jeszcze nie jest ci znany? Doznać niezwykłych przeżyć, zrobić coś, co wydaje się niemożliwe, pokonać swoje lęki, oczyścić swoją aurę, spojrzeć na siebie, ludzi i otaczającą nas przyrodę trochę inaczej niż do tej pory? Jeśli tak, to te warsztaty są właśnie dla Ciebie. Szałas potu na Nów okolice Krosna - 23.05.2015 r. http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/szalas Warsztaty na Noc Kupały Krościenko Wyżne k. Krosna 19 - 21 czerwca 2015 r. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - podróże przy bębnie - wieczorek przytulankowy cuddle party - marsze transowe - diady komunikacyjne http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/kroscienko Powitanie lata Puszcza Bolimowska k. Skierniewic 27-28 czerwca 2015 r. W programie min: - szałas potu - podróże przy bębnie - marsze transowe - letni spacer po Puszczy Bolimowskiej http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/puszcza Wyprawa do Miejsc Mocy w okolicach Ślęży i Warsztaty Twardej Ścieżki Krasków k. Świdnicy 10 - 12 lipca 2015 r. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - podróże przy bębnie - wieczorek przytulankowy cuddle party - marsze transowe - medytacje dynamiczne http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/kraskow Wyprawa do Miejsc Mocy na Pomorzu i Warsztaty Twardej Ścieżki Kruczybor - Bory Tucholskie i Nowa Wieś Przywidzka k. Gdańska 4 - 9 sierpnia 2015 r. W programie min: - chodzenie po ogniu - szałas potu - zakopywanie się do ziemi - podróże przy bębnie - wieczorek przytulankowy cuddle party - marsze transowe - medytacje dynamiczne - Indiański Krąg Wybaczania http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/kruczybor Uczestnicy dotychczasowych warsztatów stwierdzili, że praktyki stosowane na tych warsztatach: * pozwalają lepiej poznać samego siebie * otwierają na samego siebie, innych ludzi, przyrodę i na cały świat * pozwalają dostrzec to, czego wcześniej nie byliśmy świadomi * pomagają w odnalezieniu celu i sensu życia * pomagają znaleźć wyjście z błędnych układów w których tkwimy * zwiększają naszą świadomość i intuicję * uwalniają nas od lęków i innych ograniczeń * pozwalają dostrzec ukryty w sobie potencjał, co skutkuje osiąganiem lepszych wyników w nauce, pracy i biznesie. * pozwalają uwierzyć w swoje możliwości * oczyszczają fizycznie i duchowo * podnoszą poziom energii * dają wewnętrzny spokój i poprawiają zdrowie Co o warsztatach piszą ich uczestnicy: Dzięki spotkanym ludziom i pokonaniu "ognia" - naładowałam "akumulatory" do dalszego działania, a ćwiczenia "sam na sam ze sobą" pozwoliły mi na znalezienie kilku ważnych dla mnie odpowiedzi. Czyli wiem gdzie i po co iść oraz nabrałam siły. Ogromne dzięki dla wszystkich. PS. Mam nadzieje że starczy mi tej energii do następnych podobnych spotkań. Małgorzata Janiczek Szałas potów kojarzy mi się z indiańską praktyką odzyskiwania duszy. Jestem na granicy w wytrzymałości fizycznej - temperatura ogromna, z mojego nagiego ciała spływają strumienie potu, leżę przy ziemi szukając kropli tlenu, wokół absolutna ciemność - umysł szaleje, ogłasza alarm - sytuacja krytyczna !!! - a ja zamiast uciekać szukam w sercu przebaczenia i miłość, głośno wypowiadam swoje marzenia. Nie ma nic poza mną i moimi słowami, w tak ekstremalnych warunkach umysł puszcza wszystko, dlatego to co dzieje się w szałasie ma niezwykła moc, jest krystaliczne i prawdziwe. … Na drugi dzień siedzę przy sztaludze, ręka sama prowadzi, emocje malują się w kolorach i kształtach. Jestem tu i teraz. Czuję to. Dziękuję, że byliście ze mną. "Twarda ścieżka" dała mi to czego nie doświadczyłam wcześniej. Stałam przed ścieżką ognia i czułam strach - taki prawdziwy, taki absolutnie realny a z drugiej strony miałam siebie i swoje nadzieje, ze jest we mnie dość siły i wiary. Teraz wiem, ze zrobienie pierwszego kroku jest najtrudniejsze, ale ta radość po ostatnim jest cudowna. I to pozostało - moja siła jaką odnalazłam w sobie. Janku dziękuję jeszcze raz ! Agnieszka Pietrzak Pracownia Twórczych Inspiracji "Agape" Szaleństwo nocnej kąpieli pod rozgwieżdżonym niebem. Odwaga i zaufanie, gdy rozum próbował przeszkodzić. Spoceni, szczęśliwi, wolni odkrywaliśmy swoje prawdziwe Moce, wydobywając pierwotne dźwięki. Dziękuję Ci Janku, bo byłam pod Twoją pieczą, bo moje nerki odważyły się sprzeciwić rozumowi. Przełamałam przekonanie, lęki, Rozsądek ? Naga, nie myślałam, że mam 60 lat i moje ciało nie jest już takie jak kiedyś. I przestałam porównywać. Odkryłam fantazję i szaleństwo, które miałam zawsze. Zostało ono przeze mnie schowane, bo przecież zachowuj się z godnością, kobieto. Uśmiecham się do siebie pisząc te słowa... Poczułam się WOLNA. Elżbieta S. Magiczny czas bycia w Tu i Teraz. Twarda Ścieżka- to moje drugie spotkanie z Jankiem. Chodzenie po ogniu, pokonywanie własnego lęku, przekraczanie granic własnego strachu…niesamowite doświadczenie. Ja bardzo lubię samo przygotowywanie się do tej ceremonii, skupienie, ciszę… Tym razem zaprzyjaźniłam się z Bębnem i bardzo chciałabym taki posiadać…no nawet Bęben może posiadać mnie…też będzie fajnie. Sauna Indiańska…lubię ciepełko wyjątkowo to i sauna dla mnie była wyjątkowa. Nie można jej w żaden sposób porównać do sauny, do której czasem zaglądam w „mieście”. Inny klimat, ona ma duszę, ta miejska jest jakby pusta… Bieganie z zawiązanymi oczami, to dopiero sztuka. Wydawałoby się, że pod czujnym okiem Janka i świadomi asekuracji polecimy bez zastanowienia. Wychodziły z nas lęki i brak zaufania… Medytacje z Orłami to mój ulubiony temat. Niesamowite było to, że właśnie w trakcie wysyłania życzeń w świat na niebie pojawił się orzeł… Było to dla mnie tak magiczne, że aż niewiarygodne, radość była ogromna. Wszystkie praktyki Twardej Ścieżki są wyjątkowe. Pozwalają zajrzeć w głąb siebie, w swoje lęki i obawy ale także w swoją radość. Po warsztatach zauważa się w sobie dużo zmian…na lepsze. Dla mnie był to czas głębokiego wyciszenia, relaksu. No i nie wspomniałam jeszcze o wszystkich uczestnikach Warsztatów. Stworzyła się między nami więź wyjątkowa, wspólnej radości z bycia razem, bycia częścią całości. Czas się dla nas zatrzymał, nie istniało nic innego oprócz nas i naszych działań. Taka harmonia. Z całego serca polecam taką formę spędzania czasu, świadomego rozwoju. Tęsknię za tym „klimatem” i na pewno to powtórzę. Buziaczki dla Wszystkich Uczestników i z serca dziękuję. Radości wiele i uśmiechów. Renata Dominiak
  14. Siedzenie przy komputerze może nas jedynie pozbawić energii. Czym dłużej siedzimy tym gorzej dla nas.
  15. Zapraszamy na warsztaty Twardej Ścieżki połączone z jesiennym spacerem po pięknej o tej porze Puszczy Bolimowskiej. Warsztaty Twardej Ścieżki Puszcza Bolimowska k. Skierniewic 18-19 października 2014 r. W programie min: - szałas potu - podróże przy bębnie - marsze transowe - jesienny spacer po Puszczy Bolimowskiej Więcej tu: warsztaty w Puszczy
  16. Czy chcesz wyzwolić się z codziennych schematów, zmagań i pędu życia? Wyciszyć się i odkryć w sobie potencjał, który jeszcze nie jest ci znany? Doznać niezwykłych przeżyć, zrobić coś, co wydaje się niemożliwe, pokonać swoje lęki, spojrzeć na siebie, ludzi i otaczającą nas przyrodę trochę inaczej niż do tej pory? Jeśli tak, to te warsztaty są właśnie dla Ciebie. Zapraszam na warsztaty "Twardej Ścieżki", które odbędą się w 2013r w różnych miejscach Polski. Praktyki "Twardej Ścieżki" polegają na działaniu na ciało lub na umysł poprzez ciało i jego zmysły. O tym, czym jest "Twarda Ścieżka" możesz poczytać tu: http://www.taraka.pl/twarda-sciezka Planowane terminy i miejsca : 1-3 lutego - Rudawka Rymanowska (Podkarpacie) szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/rudawka/'>http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/rudawka/ 22-24 marca - okolice Warszawy 24-26 maja - Puszcza Mariańska k. Skierniewic. 21-23 czerwca - Rudawka Rymanowska (Podkarpacie) 15-21 lipca - Rudawka Rymanowska (wczasy z warsztatami) 1-10 sierpnia - Rudawka Rymanowska (warsztaty w ramach imprezy "Taniec w Świetle") 21-25 sierpnia - Komorzno woj Opolskie (warsztaty z zakopywaniem się do ziemi. Szczegóły poszczególnych warsztatów zostaną podane wkrótce. Na warsztatach tych odbędą się min. następujące praktyki: * chodzenie po ogniu * szałas potu * podróże przy bębnie * marsze transowe * tańce spontaniczne * diady komunikacyjne * medytacje dynamiczne Uczestnicy dotychczasowych warsztatów stwierdzili, że praktyki stosowane na tych warsztatach: * pozwalają lepiej poznać samego siebie * otwierają na samego siebie, innych ludzi, przyrodę i na cały świat * pozwalają dostrzec to, czego wcześniej nie byliśmy świadomi * pomagają w odnalezieniu celu i sensu życia * pomagają znaleźć wyjście z błędnych układów w których tkwimy * zwiększają naszą świadomość i intuicję * uwalniają nas od lęków i innych ograniczeń * pozwalają dostrzec ukryty w sobie potencjał, co skutkuje osiąganiem lepszych wyników w nauce, pracy i biznesie. * pozwalają uwierzyć w swoje możliwości * oczyszczają fizycznie i duchowo * podnoszą poziom energii * dają wewnętrzny spokój i poprawiają zdrowie Zmierz się ze swoimi lękami i słabościami i przeżyj to co przeżył bohater tego filmu :)/> http://youtu.be/2qhw6lFKMRo (Fragment programu Kossakowski szósty zmysł z moim udziałem, który wyemitowała telewizja TTV) Warsztaty prowadzi i zapisy przyjmuje: Jan Szeliga tel : 604 906239 e- mail: magnetoit@magnetoit.pl Magnetoit - Imprezy integracyjne, chodzenie po ogniu, sauna indiańska O prowadzącym: Rozwojem duchowym zacząłem się interesować około 20 lat temu. Zacząłem od czytania różnych książek ezoterycznych. Do tej pory przeczytałem ich kilkaset. 11 lat temu wziąłem udział w warsztatach, które prowadził Wojciech Jóźwiak. Na warsztatach tych po raz pierwszy w życiu spotkałem się z takimi praktykami jak chodzenie po ogniu i sauna indiańska. Praktyki te wywarły na mnie ogromne wrażenie. Bardzo mi się wtedy spodobały i postanowiłem takie doświadczenia powtarzać raz na jakiś czas. Powtarzałem je kilka razy do roku w różnych miejscach i z coraz to nowymi uczestnikami, którzy zaraz po ich odbyciu stawali się ich zwolennikami i razem ze mną uczestniczą w nich do dziś przy różnych okazjach. "Twarda Ścieżka" nauczyła mnie chodzić swoimi drogami. Nie uważam się za jakiegoś duchowego mistrza czy wielkiego guru i nie ozdabiam ścian dyplomami. Jestem zwykłym człowiekiem, który dzieli się z innymi swoimi doświadczeniami i stwarza warunki do tego, aby pewne rzeczy mogły się zadziać. Co o warsztatach piszą ich uczestnicy: Dzięki spotkanym ludziom i pokonaniu "ognia" - naładowałam "akumulatory" do dalszego działania, a ćwiczenia "sam na sam ze sobą" pozwoliły mi na znalezienie kilku ważnych dla mnie odpowiedzi. Czyli wiem gdzie i po co iść oraz nabrałam siły. Ogromne dzięki dla wszystkich. PS. Mam nadzieje że starczy mi tej energii do następnych podobnych spotkań. Małgorzata Janiczek Szałas potów kojarzy mi się z indiańską praktyką odzyskiwania duszy. Jestem na granicy w wytrzymałości fizycznej – temperatura ogromna, z mojego nagiego ciała spływają strumienie potu, leżę przy ziemi szukając kropli tlenu, wokół absolutna ciemność - umysł szaleje, ogłasza alarm – sytuacja krytyczna !!! – a ja zamiast uciekać szukam w sercu przebaczenia i miłość, głośno wypowiadam swoje marzenia. Nie ma nic poza mną i moimi słowami, w tak ekstremalnych warunkach umysł puszcza wszystko, dlatego to co dzieje się w szałasie ma niezwykła moc, jest krystaliczne i prawdziwe. … Na drugi dzień siedzę przy sztaludze, ręka sama prowadzi, emocje malują się w kolorach i kształtach. Jestem tu i teraz. Czuję to. Dziękuję, że byliście ze mną. "Twarda ścieżka" dała mi to czego nie doświadczyłam wcześniej. Stałam przed ścieżką ognia i czułam strach – taki prawdziwy, taki absolutnie realny a z drugiej strony miałam siebie i swoje nadzieje, ze jest we mnie dość siły i wiary. Teraz wiem, ze zrobienie pierwszego kroku jest najtrudniejsze, ale ta radość po ostatnim jest cudowna. I to pozostało - moja siła jaką odnalazłam w sobie. Janku dziękuję jeszcze raz ! Agnieszka Pietrzak Pracownia Twórczych Inspiracji "Agape" Magiczny czas bycia w Tu i Teraz. Twarda Ścieżka- to moje drugie spotkanie z Jankiem. Chodzenie po ogniu, pokonywanie własnego lęku, przekraczanie granic własnego strachu…niesamowite doświadczenie. Ja bardzo lubię samo przygotowywanie się do tej ceremonii, skupienie, ciszę… Tym razem zaprzyjaźniłam się z Bębnem i bardzo chciałabym taki posiadać…no nawet Bęben może posiadać mnie…też będzie fajnie. Sauna Indiańska…lubię ciepełko wyjątkowo to i sauna dla mnie była wyjątkowa. Nie można jej w żaden sposób porównać do sauny, do której czasem zaglądam w „mieście”. Inny klimat, ona ma duszę, ta miejska jest jakby pusta… Bieganie z zawiązanymi oczami, to dopiero sztuka. Wydawałoby się, że pod czujnym okiem Janka i świadomi asekuracji polecimy bez zastanowienia. Wychodziły z nas lęki i brak zaufania… Medytacje z Orłami to mój ulubiony temat. Niesamowite było to, że właśnie w trakcie wysyłania życzeń w świat na niebie pojawił się orzeł… Było to dla mnie tak magiczne, że aż niewiarygodne, radość była ogromna. Wszystkie praktyki Twardej Ścieżki są wyjątkowe. Pozwalają zajrzeć w głąb siebie, w swoje lęki i obawy ale także w swoją radość. Po warsztatach zauważa się w sobie dużo zmian…na lepsze. Dla mnie był to czas głębokiego wyciszenia, relaksu. No i nie wspomniałam jeszcze o wszystkich uczestnikach Warsztatów. Stworzyła się między nami więź wyjątkowa, wspólnej radości z bycia razem, bycia częścią całości. Czas się dla nas zatrzymał, nie istniało nic innego oprócz nas i naszych działań. Taka harmonia. Z całego serca polecam taką formę spędzania czasu, świadomego rozwoju. Tęsknię za tym „klimatem” i na pewno to powtórzę. Buziaczki dla Wszystkich Uczestników i z serca dziękuję. Radości wiele i uśmiechów. Renata Dominiak Szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/
  17. Wyprawa do miejsc Mocy w okolicach Ślęży jest już za nami. Relację można zobaczyć tu: http://www.magnetoit.pl/relacje/sleza2013/ Zapraszam na następne warsztaty Twardej Ścieżki Bartniki - Puszcza Mariańska k. Skierniewic 24-26 maja 2013r. szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/puszcza/
  18. Wyprawa do miejsc Mocy w okolicach Ślęży 29.04 - 3.05. 2013r 30 kwietnia przypada święto Beltaine - triumf światła nad ciemnością. Święto narodzin, wzrostu i radości. Z tej okazji zapraszam na szałas potu, który odbędzie się na zboczu Ślęży w OWŚ w Sulistrowicach wieczorem 30 kwietnia. Więcej na ten temat tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/sady W planach też jest: 1.05 - chodzenie po ogniu 2.05 - sauna słowiańska oraz podróże przy bębnie, marsze transowe, medytacje dynamiczne. Więcej na temat Baltaine można poczytać tu:
  19. Zapraszam na następne warsztaty rozwoju duchowego połączone z wypoczynkiem. Wyprawa do miejsc Mocy i Warsztaty "Twardej ścieżki" w okolicach Ślęży 1-5 maja 2013r. Tylko 6 miejsc. Proszę o szybką decyzję. Szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/sady/
  20. Niedźwiedzie w Rudawce zostały obudzone ;) Relacja z warsztatów jest tu: http://www.magnetoit.pl/relacje/rudawka/ Pora więc aby ogłosić następne warsztaty 22-24 marca - Brodki k. Mińska Mazowieckiego szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/brodki/22_03.html 1-5 maja - okolice Ślęży (szczegóły wkrótce) 24-26 maja - Puszcza Mariańska k. Skierniewic. szczegóły tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/puszcza/
  21. Zapraszamy na super warsztaty VEDIC - ART inspirowane praktykami „Twardej Ścieżki" 26.06 -01.07 2012 r. w Kikowie. k. Buska Zdroju. Takie warsztaty organizujemy tylko raz do roku. Ubiegłoroczne warsztaty, na których połączyliśmy praktyki "Twardej Ścieżki" z intuicyjnym malowanie Vedic Art zakończyły się dużym sukcesem. Dlatego w tym roku postanowiliśmy zorganizować podobne warsztaty i to tak samo jak przed rokiem w super atrakcyjnej cenie. Jeśli chcesz doznać niezwykłych przeżyć. Zrobić coś, co wydaje się niemożliwe i czego ludzie nie robią na co dzień. Naładować swoje akumulatory, pokonać swoje lęki i popatrzeć na otaczającą nas przyrodę trochę inaczej niż do tej pory? - to te warsztaty są właśnie dla Ciebie. Co to jest VEDIC ART: Vedic Art daje możliwość przypomnienia sobie o wewnętrznej radości, spontaniczności i fantazji. Nie naucza malowania, nie jest kursem typowo plastycznym ani typową "terapią". Vedic Art to metoda pracy ze sobą, praca ze świadomością, gdzie obrazy są „pięknym efektem ubocznym” tego, co dzieje się z w naszej duszy. Pracując z płótnem, uczestnicy pracują ze swoim wnętrzem, bo Vedic Art prowadzi do rozwoju człowieka poprzez jego wgląd w siebie. Metoda korzysta z działania prawej półkuli mózgu, dzięki temu prowadzi do harmonii i równowagi. Zasady VEDIC ART mają praktyczne zastosowanie w codziennym życiu: przekładają się na zaradność, optymizm, świadomość i kreatywność. Masz do rozwiązania jakiś życiowy problem - sięgnij po klucze Vedic Art.. Vedic Art jest metodą dla każdego - niezależnie czy wcześniej miałaś/eś kontakt z malowaniem, czy masz talent czy nie. Nie trzeba umieć malować, by malować sercem…. W czasie warsztatów wykonasz krok, a może kroki, a może skoki w kierunku serca. Co to jest „twarda ścieżka" "Twarda ścieżka" jest to zbiór praktyk, które za pomocą oddziaływania na ciało, działają na nasz umysł. Zwykle polegają one na ekstremalności lub monotonizacji działań. Przykładem ekstremalności może być przejście po ścieżce ognia a monotonizacji podróże przy bębnie. Celem ich jest poszerzenie swojej świadomości, popatrzenie na cały świat (ludzi i przyrodę) trochę z innego punktu widzenia, przełamanie nieświadomych lęków, oczyszczenie duchowe czy też nabranie energii. Praktyki te są bardzo pomocne w poszukiwaniu inspiracji do malowania, pisania czy też innej twórczości. Program warsztatów: Zaczynamy we wtorek 26 czerwca o godz.18, a kończymy w niedzielę 1 lipca o godz.16 wernisażem naszych obrazów. Malujemy w plenerze, a jeżeli będzie padać w przestrzennej sali warsztatowej. Program dzienny: 8.00- poranna medytacja, pomagająca skontaktować się ze swoim ciałem lub taniec sensytywny 9.00 – śniadanie 9.40 – 17.00 – Vedic Art 17.00 - obiadokolacja 18.00 – praktyki "Twardej ścieżki", czas wolny Inwestycja duchowa Warsztaty Vedic Art i "Twardej Ścieżki" -1100 zł Koszty pobytu - 500 zł Razem wartość warsztatów- 1600 zł Uwaga, czytaj dalej. Nasze Stowarzyszenie otrzymało dofinansowanie na te warsztaty!!! Dzięki temu zapłacisz tylko połowę ich wartości. Całkowita wartość warsztatów = 1600 zł Dofinansowanie - oszczędzasz- 800 zł Płacisz tylko 800 zł Czytaj dalej tu: MAGNETOIT - Warsztaty Vedic Art
  22. Niech mnie Bóg broni od tego boga i jego "miłościwych" metod informowania o swoim istnieniu.
  23. Dobry czy zły to jest pojęcie bardzo względne i zbyt ogólne. Więc właściwie nic ono nam nie mówi.
  24. Zapraszamy na Warsztaty "Twardej ścieżki" które odbędą się we Wrocławiu 21-22 kwietnia 2012r. W programie: - chodzenie po ogniu - szałas potu - podróże przy bębnie - marsze transowe - tańce w kręgu - diady komunikacyjne Czytaj dalej tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/wroclaw/ P.S. jest możliwość skorzystania tylko z sauny indiańskiej. Sauna indiańska jest praktyką działającą zarówno na poziomie fizycznym, dostarczającą jej uczestnikom fizycznego oczyszczenia, porównywalnego z najlepszym SPA , szczególnie docenianą przez panie, jak też jest potężnym generatorem energii i oczyszczalnią duchową, dostarczającą czasami wręcz mistycznych przeżyć. Zalety szałasu potów ( sauny indiańskiej ): + podwyższa odporność organizmu na choroby i infekcje, + oczyszcza skórę i poprawia jej stan, + odtruwa organizm gruntownie oczyszczając go ze szkodliwych substancji, + pobudza pracę serca, przez co poprawia dokrwienie organizmu, + stabilizuje ciśnienie, + poprawia przemianę materii, przez co wspomaga proces odchudzania, + pomaga w schorzeniach reumatycznych, + łagodzi bóle kostno-stawowe, + oczyszcza układ oddechowy i pomaga przy astmie oskrzelowej, + wycisza i relaksuje, + pomaga przy bezsenności, + pomaga również w leczeniu wielu innych chorób jak np.: rwy kulszowej, bólu pleców, cukrzycy i wielu innych.
  25. Cuddle party, jest to znana i ciesząca się dużym uznaniem w wielu krajach na świecie impreza towarzyska dla osób dorosłych. W czasie tej imprezy będziemy odkrywać na nowo nieseksualny dotyk. Jest to też doskonała okazja na poszerzenie swoich kontaktów zarówno towarzyskich jak i biznesowych. W czasie tego spotkania będziesz mieć okazję, sprawdzić czym jest dla Ciebie dotyk i jak na niego reagujesz. Będziesz też mieć okazję , aby doznać błogości związanej z dotykiem. Zapraszamy na wieczory przytulania , które odbędzie się: 17 lutego 2012r w godz 17.30. - 19.30. w Rzeszowie - więcej tu: www.magnetoit.pl/aktualnosci/cuddle 24 lutego 2012r w godz 17.00 - 20.00. w Sosnowcu - więcej tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/cuddle/sosnowiec.html 25 lutego 2012r w godz 18.00 - 21.00. we Wrocławiu -więcej tu: http://www.magnetoit.pl/aktualnosci/cuddle/wroclaw.html Zasady panujące na wieczorze przytulankowym: - ubierz się w coś luźnego i niewyzywającego, - nie musisz przytulać się z nikim podczas wieczoru, możesz tylko siedzieć i się przyglądać, - musisz zawsze pytać się o zgodę i otrzymać zdecydowaną odpowiedź TAK zanim kogokolwiek dotkniesz , - jeśli czujesz, że masz ochotę, odpowiedz TAK, jeśli nie, to odpowiedz NIE, szanujemy Twoją decyzję, - jeśli się wahasz odpowiedź NIE. Oczywiście możesz zawsze zmienić zdanie, - nie wnosimy alkoholu, papierosów i narkotyków, - przy wejściu ściągamy buty ( ze względu na charakter sali) - jeśli w czasie wieczoru napotkasz na jakiś problem lub będziesz potrzebował wsparcia czy pomocy, to zawsze możesz zwrócić się do prowadzącego. „Cuddle parties” do Polski przywiózł Australijczyk Andrew Barnes, wykwalifikowany edukator seksualności, trener-coach po seksualności i relacjach miłosnych, wykładowca z międzynarodowym uznaniem. Wieczór przytulankowy poprowadzi Jan Szeliga, organizator warsztatów rozwoju duchowego, uczestnik kursu dla trenerów u Andrew Barnesa oraz kilku jego warsztatów. www.magnetoit.pl Dlaczego warto jest się przytulać? Fragment z książki "Zrób to o czym marzysz" Jacka Canfielda i Marka Victora Hansena: Badania wykazują, ze powinniśmy być przytulenie 4 razy dziennie by przeżyć, 8 razy dziennie, żeby zachować zdrowie i 12 razy, żeby się rozwijać. Pieszczoty mają uzdrawiające działanie. Wzmacniają nasz system odpornościowy. Dzięki nim czujemy się kimś szczególnym. Są tak ważne dla naszego wewnętrznego dziecka. Pomagają utrzymać bliskość z rodziną i przyjaciółmi. Niestety wielu z nas wyrosło w domach, gdzie skąpiono sobie tego typu pieszczot i teraz czujemy się niezręcznie gdy chcemy o nie poprosić albo kogoś przytulic. Niewykluczone, ze nawet nas upominano za zbytnie "naprzykrzanie się". W trakcie badań, które prowadziliśmy w ciągu roku, okazało się ze 83% ankietowanych przez nas osób jest przytulanych mniej niż 1 raz dziennie (przeciętna to 4 przytulenia na tydzień). 97% ankietowanych chciało by, by przytulano ich częściej niż do tej pory. Nie wstydźcie się naturalnej ludzkiej potrzeby dotykania i przytulania. Zachęcamy was byście prosili o przytulenie. zwyczajne "czy możesz mnie przytulić?" otwiera drogę do otrzymywania większej ilości pieszczot. Wytyczcie sobie cel: Poproś o swoje 12 uścisków dziennie i tyleż otrzymaj Poczytaj też co o przytulaniu i wieczorkach przytulankowych piszą inni: http://fitness.wp.pl/zdrowie/metody-naturalne/go:1/art93,przytulanie-dla-zdrowia.html