Vanilia22

Użytkownicy
  • Zawartość

    707
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vanilia22

  1. Witajcie Chciałam Wam przedstawić Medytację Szumu Wody, którą stosuję od dość długiego czasu. Jest to medytacja nie zobowiązująca do niczego. Przy dźwiękach szumiącej delikatnie wody można zagłębić się w siebie i poczuć swoje bycie. Czasem możesz zobaczyć różne obrazy, albo po prostu bardzo głęboko się zrelaksować. Jednak mała uwaga- muzyka musi się podobać i w żaden sposób nie być dla Was męcząca. Jeśli czujecie w trakcie słuchania bliżej nie określony przymus, lub zwyczjanie nie będzie Wam to pasować zmieńcie muzykę. Ok na początku proponuje wybrać sobie miejsce, gdzie czujemy się bezpiecznie i spokojnie możemy się rozluźnić. Możemy przyjąć taką pozycję jaka nam najbardziej odpowiada. Możemy medytować na siedząco, leżąco jak kto woli. Przyjmij taką pozycję, która jest dla Ciebie najwygodniejsza. Szczególnie kładę na to nacisk, gdyż odpowiednia sprzyjająca relaksowi pozycja może pomóc nam pogłębić stan medytacyjny. Jest to szczególnie ważne w momencie kiedy pogłębiony stan medytacyjny pozwoli nam nam prawdziwą podróż wgłąb siebie. Kiedy już znajdziemy spokojne miejsce kojąca muzykę kolejnym krokiem jest po prostu słuchanie płyty z zamkniętymi oczami. Nie patrzę na oddech, nie zastanawiam się nad głębokością i ilością wdechów lub wydechów po prostu słucham i wyobrażam sobie wodę. Jej kolor, sposób płynięcia (wodospad, rzeczka, jeziorko) jak kto woli. Najczęściej widzę po prpstu małe oczko wodne z malutkim wodospadem.Usłysz szum wody całym sobą. Dotknij wody poczuj jej kojący chłód, zanurz się w niej. Poczuj sie częścią natury. Nie zmuszaj się do niczego. Po prostu bądź..... Zobacz siebie. Nie zastanawiaj się nad niczym po prostu bądź. Nie kreuj niczego. Może obrazy same ułoża się w cudny widok? Może sam zobaczysz coś czego nie widziałeś i nie dostrzegałeś? Płyń z wodą, bądź nią. Możesz zrobić wszystko. Zanurzyć się w wodzie, pisać na kamieniach, może też poczuć ciepło słońca.... Pełen relaks. W tym momencie zapominasz o wszystkim jesteś tu i Teraz. Co zobaczyłeś? Co widziałeś? Co poczułeś? Cokolwiek zobaczysz pielęgnuj ten obraz dłuższą chwilę zanim wyjdziesz ze stanu medytacji. Polecam każdemu, kto chce poznać siebie lub po prostu sie zrelaksować...
  2. Hey dziewczyny macie jakieś domowe sposoby do walki z suchą skóra a nawet bardzo suchą? Oprócz peelingów co jeszcze może mi pomoc? Niestety stosuje kremy, maseczki peelengi i powiem szczerze, że rezultaty nie powalają. Staram się pić wodę, unikam kawy ale...
  3. Postanowiłam wkleić tu mój dziennik:) Mam nadzieję, że to dobre miejsce:) 22.05.2010 Inicjacja 1 stopnia W sobotę zostałam Reikowcem 1 stopnia. Poranek był niepokojący. Fala kulminacyjna we Wrocławiu, ciągłe komunikaty o poziomie wody do tego chmury na niebie. Było tak jakoś ponuro. Poznałam mego Mistrza osobiście i jego żonę Jolę:D Bardzo Wam Kochani dziekuję za miłe przyjęcie Jak wychodziłam świeciło słoneczko i było ciepło tak... hm majowo:) Rano nie mogłam wstać, byłam zdenerwowana komunikatami a wracając.. Czułam się naładowana energią! Sama inicjacja nie była spektakularna w moim odczuciu. Widziałam piękne ciepłe kolory nawet gdzieś biały przemknął ale w formie błyskawicy. Czułam nieco lepkie ręce i to wszystko. Nie chciało mi się opuszczać Arka i Joli ale pędziłam na spotkanie z moimi koleżankami. Dziewczyny nie mogły się doczekać mojego przyjścia. Jak jechałam do nich nie mogłam się spodziewać, że już od tej chwili będę odczuwać moc oczyszczania..... Dziewczyny wyprawiły małe przyjęcie. Oczywiście był alkohol. I jakieś przekąski sałatki, chipsy i itp. Udało mi się uniknąc alkoholu, choć drążyły DLACZEGO NIE PIJĘ? Choć nigdy nie piłam w dużych ilościach jednie sączyłąm a tu ja stanowczo odmówiłam. Wytłumaczyłam, że jestem na oczyszczaniu organizmu i kategorycznie alkohol zabroniony. Jakoś to zrozumiały:) I tu zaczęło się pierwsze moje zaskoczenie. Nie rzuciłam się na chipsy, przekąski tak jak zwykle to bywało. Zajadałam się warzywakami, sałatkami popijając sokiem a nie colą! Owocowe herbatki, też były dla mnie delicjami.. A zwykle tego nie pijam... Snu nie pamiętam. Padłam u dziewczyn jak kawka koło 12. Gdy rano się obudziłam byłam lekko zmulona. Niedziela. 23.05.2010. Dzień drugi Będąc lekko niedobudzona postanowiłam wypić kawę jak to bywało w moim zwyczaju. Miałam taką ulubioną w proszku z domieszką cukru brązowego. Wypiłam i przestała mi smakować. Tak poprostu odstawiłam ją bez żalu. Za to woda mineralna zaczęła mi smakować jak nigdy dotąd... Dzień spokojny, słoneczny a komunikaty o powodzi nie wzbudzają we mnie paniki. Czyzby to reiki? Po 2 dniach: Z fizycznych objawów. W pierwszych godzinach po inicjacji byłam naładowana energią. Czułam się bardzo dobrze. Dziś czuję się teraz lekko zmulona, czuję ciężar głowy. Lekko oczy mnie bolą. Jestem też senna. Jestem też wrażliwa na zapachy. Z psychicznych- zauważyłam, że pewne poruszane tematy nie wzbudzają mego zdenerwowania. Mówię o swoich problemach spokojniej, bez emocji. Mam taki spokój wewnętrzny. Dzień Trzeci 24.05.2010 Po weekendzie powrót do pracy. Byłam taka rześka i spokojna. Żadne zbędne myśli nie mąciły mi tego spokoju. Może to dlatego, że byłam pod wpływem mojego pierwszego zabiegu Reiki jaki zrobiłam przed snem. To było bardzo.... trudne do opisania uczucie. Zrozumiałam, że lepiej odczuwam przepływ energii kiedy ręce przykłądam w miejscach, w których nie ma ubrania. Niektóre z nich do tego stopnia były spragnione energii, że czułam jak w środku mi coś pęcznieje, napełnia się i wiruje. Szczególnie w okolicach splotu słonecznego. Zasnęłam błogim snem. Zapamiętałam sen jaki mi się przyśnił. Szybko go zapisałam aby móc wrócić do niego. Zastanowiło mnie jak w pracy będzie mi się układać na nowej drodze. Wszak mam tam do czynienia z ludźmi. I już w pierwszych minutach od momentu wejścia byłam w centrum uwagii. Niektórych irytował mój spokój i uśmiech inni odpowiadali mi tym samym. Czyli jak zwykle. Ale za to to co się w sercu działo... Szczególnie jak widziałam tam kogoś, do kogo żywiłam ciepłe uczucia. Przed reikami praktycznie nie odczuwałam już nic. Nie myślałam o tej osobie. Ale kiedy się pojawił.... Czułam tak silny ból w okolicach serca, że nie umiałam się uspokoić.Długo to uczucie mnie nie opuszczało... Fizycznych dolegliwości brak. Jedynie czuję bardzo silnie krążenie energii na nogach a szczególnie w stopach. Czasem ma dłonie ciepłe ale nie gorące. Psychicznie- już lepiej. Choć jak myśle o tej osobie czuję wewnętrzny ucisk. Nie fajne uczucie.... Dzień Czwarty25.05.2010 Dzisiejszy dzień zapamiętam pewnie do końca życia. Teraz leżąc chora w łóżku analizuję co mi się przydarzyło tego dnia. Jest mi po raz pierwszy od długiego czasu dobrze mimo totalnego rozstroju fizycznego. Jestem chora, mam katar, zawalone gardło, miałam dreszcze, ból niemal całego ciała. Jak wracałam do domu musiłam ?pieknie wyglądać? bo do tego wyskoczyło mi niewiaodmo co na ustach. Musiałam prezentować ładny widok bo ludzie przyglądali mi się ukradkiem.W domu nastąpił rozstrój psychiczny. Były łzy. I to takie, które nie dały się szybo oponować. I pomoc nadeszła z najmniej spodziewanej strony. Poczułam dotyk w moim sercu, ciepło rozchodziło się w moim ciele. To była bardzo osobiste przeżycie. I teraz wiem, że lody zostały przełamane z moim Stróżem. Wracam do domu moi mili. Wracam do domu. To jest to na co czekałam tak długo...Angel Dałam sobie Reiki kiedy poczułam ogromny przepływ ciepła i energii w dłoniach. Zabieg trwał 1 godzinę 45 minut i po nim ustąpiło parę dolegliwości. Zmniejszył się katar, ból gardła, nie jest mi już zimno a gorąco. Dziwne coś zniknęło z ust! Mogę wreszcie chodzić bez bólu. Po raz pierwszy poczułam tak silne ciepło. Nawet niemal parzyło w niektórych miejscach. A Jutro wreszcie dobiega końca moja sprawa, która ciągnię się od 5 miesięcy. Nareszcie:) Słowem idzie do przodu....A teraz się grzeję w ciepełku...... Oj dobrze mi. Dzień Szósty 27.05.2010 Kolejny dzień pełen niepokoju i drżenia- uda się? Czy nie uda? I kombinowanie- jak zrobić aby było dobrze? Parę ostrych momentów, kiedy nerwica dała by o sobie znać. A teraz? Aż sama się zdziwiłam jak to możliwe, że jestem taka spokojna. Moja nerwica się nie objawia już tak gwałtownie. Moje ciało nie reaguje już tak ostro jak by to było teraz. Może jeszcze nie ma pełnego luzu ale.. ale... to już znacznie dużo! Do tego dziś rano budząc się uświaodmiłam sobie, że coraz lepiej widzę bez okularów. Dotychczas zaraz po obudzeniu nakładałam je gdyż obraz był zamazany i bez nich przewracałam się. Dziś usmysłowiłam sobie, że idę po mieszkaniu pewniejsza i dopiero kiedy sprawdzałam rano konto w banku na komputerze uświaodmiłam sobie co się stało... Ja widze bez nich na całkiem sporą odległośc i nie muszę być niemal przyklejona do monitora. Oczywiście obraz jeszcze nie jest idealny ale nie ma tej mgły. Postanowiłam pójśc do okulisty i to sprawdzić. Jak znajdę w tym pędzie chwilę czasu dla siebie. Ciągle pochłania mnie ta sprawa i im bliżej finalizacji tym coraz więcej do załatwienia.... Ale zadziwiająco szybko mi to idzie. Sprawniej i nawet nie czekam w kolejkach do banku:)Jeśli czegoś brakuje to znajduje się na to kasa:) I to tyle ile potrzeba nic ponad i nad to:) A dziś jadąc tramwajem czułam znowu jego jak mi dodawał otuchy, że się uda:) patrzyłam w jeden punkt na oknie i się delikatnie uśmiechałam. Bo bałam się, że nie zdążę, że może znowu po drodze coś mi przeszkodzi. Wiem, że tam był. Wiem, że wlał mi w serce spokój. Zdrowotnie już lepiej.Nawet się dziwię jak szybko mi mijają objawy- jeszcze rano czułam płuca dziś po tym nie ma sladu. Nadal jednak mam katar i kaszlę. I mam dziwne stany podgorączkowe, rano najsilniej i wieczorem w ciągu dnia nie ma ich. Czuję, że zmienił mi się zapach ciała. Może też przez pot wychodzi oczyszczanie się. Ale jest już ok:) Dzień 6 28 maj 2010 O dawna wiadomo, że lubię podróże tramwajami. Jeżdżę nimi codziennie i zazwyczaj jazda nie była dla mnie kłopotliwa. Od momentu kiedy stałam się Reikowcem, zauważam, że moja osoba wywołuje poruszenie w tramwaju. Ludzie mi sie przyglądają, patrzą jakoś inaczej, zazwyczaj te niezbyt przyjazne dusze patrzą na mnie intensywniej i ostrzej. Raz miałam sytuację, kiedy weszłam do pewnego biura a tam rząd 4 kobiet spojrzało na mnie złymi oczami. Przez ten ułamek setnych sekund poczułam się pod ostrzałem. A raz miałam sytuację kiedy wsiadając do tramwaju np mnie szedł do przodu pewien staruszek. Miał piękną dusze i cudownie lodowo niebieskie oczy. Patrzył się tak jakoś hm intensywnie ale w sposób jakby mnie pozdrawiał. Przez ten moment w tramwaju była cisza. Mam tez wrażenie, że moje pole widzenia oczyściło się z czegoś, takiej jakieś brudnej atmosfery w domu. W naszym lokum zaczyna byc przyjaźniej. Choć nadal wspólokatorka się do mnie nie odzywa. Od kiedy mam Reiki widzę w niej... coś co niepodoba mi się. Reiki zaczyna wpływac na inne sfery mego życia. Żałuję, że kaszlę i nie mogę swobodnie oddychać bo łąknę medytacji jak kwiatek wody.... Dzień 7 29 maj 2010 Dziś dzień pod kątem zmysłów. Mam wrażenie pobudzenia węchu, smaku, wzroku, dotyku, niemal wszystkiego. Odkryłam, że jestem jak skóra, która wchłania w siebie wszystko. Od rana mam serię barw pod powiekami. Dziś dominuje kolor niebieski. Ale to trochę inny niebieski jaki zazwyczaj dostrzegam i mi towarzyszy od jakiegoś czasu. Był to kolor metaliczny. Jak tylko byłam w pół śnie ta barwa wręcz eksplodowała mi w oczach. Byłam tak wyciszona i spokojna, że zaczęłam coś dostrzegać. Nie wiem czy to był mój Stróż ale czułam namacalnie jego obecność. Nawet usłyszałam jakieś urywki słów. Taki męski baryton i już dużo wyższy mówiący oczywiście (niestety nie umiem sobie przypomnieć słowa tego dojrzalszego głosu). Mam swoje podejrzenia czyj był ten baryton:) Postać tez się klarowała ale to były takie migawki jak z flesza. Czuje silny zapach mimo zapchanego nosa. Szczególnie uczulona jestem na papierosy. Nie cierpię tego nawet jak stoje 6 m od kogoś to czuję ten dymek. Ale też są i dobre tego aspekty. W parku wyczuwałam wszelkie zapachy kwiatów, liści, nawet drzewa mają swój niepowtarzalny zapach. Tak jak ludzie wyróżniają się też wonią. To niesamowite. Idąc jedną z alejek wręcz napawałam się tym doznaniem. Nawet będąc 5 metrów od drzewa czułam ten tylko jego zapach. Sosny nie da się z niczym innym porównać. O jedzeniu już nie wspomnę. Zaczęłam więcej jeść ale zdrowej żywności. Wszelkie zupki chińskie, jakieś dodatki poszły w odstawkę. Inhaluję się olejkami, jem miód i pije malinę z melisą. Smaki mi się jakoś poprzestawiały. Cukier biały też dla mnie jest za bardzo sztuczny. Na słodkie też mam ochotę ale wszystko co widze na pólkach mnie odstrasza, nawet czekolada.... Fizycznie- dużo lepiej ale nadal ma kaszel i zapchane zatoki. Psychicznie- kłębi się we mnie wiele pytań, na które szukam odpowiedzi. Zagłębiam się i coraz więcej pytań. Ale po drodze jest też spokój. 30 maj dzień 8 Niedziela spokojna. Ale chyba przesadziłam z ładowaniem energii w oczach. Po miałam projekcje światła. Dziennie światło pulsowało mi w czach, migały mi jakieś światełka i latały plamki różnych odcieni szarości i kolorów. Nadal jednak mam katar i kaszel. Tego dnia byłam tak senna, że co rusz chodziłam na drzemkę. 31. maja dzień 9. Od rana jakas przymulona. Kolejny dzień bez słońca. Czuję się lepiej ale czuję swoje zatoki, mam chrypę straszną, ledwo mówię a katar mi nie chce zejść. Psychicznie jest dobrze chociaż zdenerwowałam się mocno dzisiaj. Do tego stopnia, że koleżanka prosiła abym sie nie nakręcała... Cóż ile można czekać na rozwiązanie sprawy? Ile jeszcze się mam denerwować? Nadal czuję mego Stróża. Nadałam mu imię. :angel:Czuję kiedy jest blisko. Czuję jego dotyk i obecność. Często widzę to niebieskie światełko. Dziś będąc w pracy był ze mną. Jak sie okazało, że już ok uśmiechałam się szeroko i dziękowałam w duchu, że to dzięki niemu udało mi sie poprawnie dokonać ważnej transakcji. W domu to samo:) Będę śnic jak mu wysyłam światełko mej wdzięczności. Czytam tez ksiązkę, trudną, po której się boję zasnąć. Wiem jednak, że ta wiedza mi się przyda w przyszłości. Musze wiedzieć czego sie wystrzegać. Przecież tak łatwo wpaść w pułapkę... 01.06.2010 dzień 10 Wtorek bardzo pracowity dzień- 10 godzin w zakładzie. Nie mogłam przestać myśleć. Aby zagłuszyć niepokój w mojej sprawie zaczęłam słuchać radia. Mimo tego nie przestałam mysleć o moim problemie. Gdy wróciłam do domu widziałam znowu kolory. Tym razem bardziej intensywne. I za każdym razem kiedy jestem przy komputerze widzę pomarańczowe plamy, często po prawej stronie. Zastanawia mnie to, że to zawsze mniej więcej o tej samej porze i w ten sam sposób. Co więcej kiedy intensywniej piszę prawą ręką. Zauważyłam od momentu inicjacji śpię bardziej intensywniej. Jestem po obudzeniu wypoczęta i szybko przechodzę w tryp akcji:) Do tego nie spóźniam się do pracy i zawsze jakos się tak fajnie składa, że tramwaje są niemal puste:) Fizycznie: bolą zatoki, czasem kręci się w głowie, kaszel, chrypa. Psychicznie: dobrze 02.06.2010 DZIEŃ 11 Widze znaczne zmiany w moim otoczeniu z pracy. Z niektórymi osobami mam owiele lepszy kontakt a z innymi, z którymi byłam dośc blisko więzi zaczynają luźnieć. A bywa też, że kompletnie nie moge się dogadać z paroma osobami. Dziś znowu widziałam tą osobę. Znowu poruszenie. Kompletnnie nie wiem co czuje w tym momemcie. Mam wrażenie, że wiem co mysli ale może sobie znowu coś wkręcam. Wyczuwam wiele i trudno mi się rozeznać co to tak naprawdę jest. Szczególnie wobec dwóch osób mam trudności. Ale powoli dojdę Po reikach czuję przyjemne ciepło i relaks. Lepiej też wyczuwam zmiany w energii. Czuje kiedy płynie ostro a kiedy tak jakoś niemrawo. Jest bardziej świadomie... Fizycznie nadal te same dolegliwości ale już w mniejszym stopniu. Psychicznie- nieco przygnębiona... 03.06.2010 dzień 12 Jesteśmy już na półmetku oczyszczania. Powoli dolegliwości mijają. Ale czuję się za to bardzo osłabiona. Stres jaki ostatnio gości w moim życiu jest tak niszczący, że wypłukał ze mnie całą energię. Byłam przybita wczorajszego dnia tak bardzo, że nie miałam ochoty wstać z łozka nie mówiąc już o myciu zębów.^^ Sporo jednak przemyśleń było. O tym co jest i co będzie. I myslę, że jeszcze nad paroma sprawami trzeba pomyśleć 13 dzień 04.06.2010 Po długim zabiegu reiki udało mi się polepszyć samopoczucie. Idąc do pracy byłam pełna nadziei. Wstałam taka hmm rześka. Słońce świeciło, zero deszczu i od razu psychicznie lepiej. W pracy sporo miłych chwil choć nie opuszcza mnie ostatnio jakiś taki ból serca. Zastanawiam się skąd on wynika i dlaczego w okreslonym miejscu mnie dopada. Zmysły mnie chyba też zawodzą chociaż nie zawsze. Trwam jednak przy nadziei, że uda mi się wreszcie zrozumieć. Potem jeden telefon zniszczył mi nastrój tak bardzo, że aż saschło mi w ustach. Myslałam że się zapłaczę na sam wyraz- bank, kredyt. Po prostu mam dość tego dziwnego zastoju. Wracając do domu czulam się tak zmęczona, jakbym przebiegła maraton. Powieki mi się same zamykały i byłam skora do płaczu. Usiadłam i nawet jakiejś staruszce nie oddałam miejsca. Gdy wróciłam czulam obecnośc mego Stróża. Pokój był rozświetlony zachodzacym słońcem aż sciany wyglądaly pięknie zielono. Wtedy zrobiłam sobie reiki. Polepszyło mi się. Po rozmowie jakże waznej dla mnie muszę wniknąc w głąb siebie. Czas na porządki
  4. Witajcie po dłuższym niebycie. Dziś Waszym zadaniem będzie zinterpretowanie mojego snu z przed 2 lat. Łatwy nie jest i z pewnością trochę się nad nim napracujecie. Ale warto:) Daje Wam dwa tygodnie. Dyskutujcie i rozważajcie. Ja robię sobie urlop na te dwa tygodnie:) I jak wrócę będę z Wami już na długo:) A teraz sen. Od kilku nocy śni mi się hotel. Nie jest on zwykłym budynkiem. Jest wydrążony w skale otoczony jest wodą a wokól niego są inne ogromne bloki skalne. Ma on kolor taki czerwonawy z lekka pomarańczowy. Jest w nim wiele okien lecz dla mnie liczą się tylko dwa. Jeden niżej usytuowany często śni mi się jak pełno w nim firan, które fruwają pod wpływem wiatru a drugie okno jest na samym szczycie i jest zawsze zamknięte. Trzeba też wspomnieć, że te dwa okna są najbliżej krawędzi boku tego hotelu. A ja jestem tam jakby przewodniczką, hotelową a zarazem obserwatorem i widzę różne osoby. Za pomocą łodzi podaję im jedzenie i wszystko czego potrzebują. W tym niższym czesto mieszkaja staruszkowie, pary młode lub pary małżeńskie z ogromnym stażem raz mieszkały tam ich dzieci. W wyższym zamieszkują jacyś ludzie, którzy wolą zachować anonimowość. Hotel śnił mi się zazwyczaj kiedy panowała noc i świeciły się piękne lampy. Tej nocy natomiast był dzień w tym śnie a ja nikogo nie widziałam w tych pokojach. Nikt tam nie mieszkał. Potem zmiana jestem z koniem stoję w jakiś górach a pod moim namiotem jest z ziębnięta rodzina z malutkimi dziećmi. Ja jestem przewodnikiem i mam za zadanie ich przeprawić przedz te góry. Były one (góry)podobne do tych skał z hotelem. Padał deszcz i wiał silny wiatr. A gdy wiedziałam jak się rodzina telepie z zimna żałowałam, że nie mam więcej skór z futrem. Postanowiłam je kupić. Potem kupiłam nowy namiot i dodatkowe dwa futra na wszelki wypadek gdyby znowu taka sytuacja miała miejsce. Jestem sama. Mój koń pasie się obok namiotu a ja idę spać. Przykrywam się nowym anbytkiem i nagle ktoś mnie ze snu wyrywa. Jakiś mężczyzna przystawia mi lufę do skroni. Wyjaśniam mu ze wrogiem nie jestem ale przewodnikiem a on mówoi ze pojdzie ze mną.
  5. To pytanie często pojawia się na różnych forach internetowych. Problem polega na tym, że nie ma jednoznacznego przepisu na dobrą interpretację snu. Bardzo trudno jest interpretować sen sobie nie wspominając już o cudzym śnie, kiedy mamy mało danych o życiu danej osoby. Często mamy przed sobą nie raz skąpy opis snu i prośbę. Będę Was zachęcać do prowadzenia dziennika snów, w którym będziecie zapisywać Wasze sny. Nie jest to proste zważywszy, że często zapominamy co się sniło nie wspominając o systematyczności. Ale po czasie wprawi Was w zdumienie, co tak naprawdę śnicie. Prowadzenie dzienniczka to nie wszystko. Osobom, które mają problem z zapamiętaniem snu polecam pewną metodę. Stosuję ją od lat i nie raz mi pomogła nie zapomnieć o ważnym symbolu, scenie czy po prostu uczuciu jakie towarzyszyło snowi. To ostanie jest równie ważne jak sam sen, ale o tym później. Otóż przed snem powiedz sobie - zapamiętam sen .... odpręż się. Zrelaksuj ciało i umysł. Nie spinaj się wewnętrznie. Rano kiedy się obudzisz nie otwieraj od razu oczu. Rozkoszuj się przyjemnym uczuciem snu i wspominaj co ci się śniło. Ten przyjazny stan odprężenia pozwoli Ci na przeżywanie snu od nowa a tym samym jego zapamiętanie. Wstawaj nieśpiesznie, nie leć nie pędź a rozkoszuj się jeszcze uczuciem lekkiego rozleniwienia. Drugą metodą jest mówienie sobie głośno co się sniło z jednoczesnym zapisywaniem. Nie patrz na gramatykę, stylistykę tylko pisz:) Wspomniałam na początku, że ważne są uczucia jakie towarzyszą snowi. Opisz je, nazwij. Dokonaj w swoim wnętrzu rozróżnienia. Sam/a zobaczysz jak wielkie znaczenie mają uczucia. Symbole to jedna droga a uczucia często są kluczem do rozwiązania zagadki:) Czytaj symbole. Zastanawiaj się co one dla Ciebie znaczą. Nie patrz na senniki. Po prostu pomyśl nad sobą.... Powodzenia
  6. Witajcie. Mam generalnie takie pytanie: Co robić w sytuacji kiedy zasypia się w trakcie robienia sobie zabiegu i energia płynie sobie swobodnym strumieniem. Wiem, że w momencie kiedy już nam nie jest potrzebna ona sama przestaje płynąć ale często budzę się z poczuciem gorących dłoni i czuję jak energia nadal płynie. Trochę mnie to niepokoi bo bardzo często zasypiam w trakcie...... Czy jest na to jakaś rada?
  7. Witajcie Reikowcy Jestem po 3 Stopniu już ponad dwa miesiące a w moim życiu zaszły poważne zmiany. Okres oczyszczania okazał się cieżkim czasem, gdzie tąpneło głownie na polu emocjonalnym, finansowym ukazując inne możliwości. Chciałabym moi drodzy aby ktos mi powiedział, jak przetrwać te trudny okres...
  8. Witajcie Jakie najczęściej symbole widzicie w snach? Wtedy będziemy kolejno omawiać każdy symbol. Pozdrawiam
  9. uu troche trudno mi sie z tym zgodzić..
  10. Nie zgodze sie z interpretacją Elzy. Sen jak powiedziała dobrze Szept jest to grubsza sprawa i żadne senniki tego nie oddadzą. Moim zdaniem sen obrazuje Twój stan wewnętrzny. Coś czego nie widać gołym okiem zaczyna powoli się ujawniać. Łazienka jest miejscem oczyszczania się z wszelkich brudów nie tylko fizycznych ale i emocjonalno-duchowych. a tutaj mamy gotycki klimat jak z horroru zmęcznie i poczucie ze wyszliśmy z grobu. w mojej opinii to wygląda jak zmiana w podświadomości lecze jeszcze chyba droga/ drogi autorze nie jestes gotowy na zmiany. Warto sie temu przyjrzec i zadbać o swoje samopoczucie. no i uważać na swoje otoczenie by nie dac sie zniecheceniu.
  11. Oj kaspianie... widze że sporo zamieszania tutaj wprowadziłeś. Interpretacja snów to nie jasnowidzenie ani nie wróżenie z fusów na podstawie jednego symbolu. To łańcuch zdarzeń , które wg mnie łączą się w jedna całość obraz, który możemy zobaczyć, poczuć i zrozumieć. Jeden symbol nic tu nie pomoże a tylko wzbudzi Twoje niezadowolenie z braku interpretacji. Poza tym "prowokowanie do kto jest lepszy" też nie zdaje egzaminu. Ale coś ci powiem. Gwiazda jest symbolem, życia, marzeń i czegoś co trudno osiągnąć ale jest to możliwie. I jak podoba się? Za mało danych za mało informacji nawet Twój sen nie oddaje klimatu samego snu. Z tego co czuję i odbieram chodzi o coś zupełnie innego. Teraz sobie zadaj dwa pytania: 1. dlaczego gwiazda za czym gonisz? 2. Dlaczego ulega modyfikacji? Tyle. Jaki opis taka interpretacja. Miłego
  12. Kurcze tekst jak najbardziej aktualny. Zgodzę się z tym jak żenująco niski poziom mają nasi psychiatrzy i psychologowie, którzy po prostu nawet bez specjalnych starań o wybadanie pacjenta proponują tabletki albo szpital... To mnie odstraszyło totalnie od odwiedzania tego rodzaju "lekarzy". Jest jeszcze inny istotny czynnik, który został pominięty w tym artykule. Depresja bywa dziedziczna z pokolenia na pokolenie. I jak wtedy to wygląda energetycznie? Czy tego rodzaju obciążenie można leczyć tylko farmakologicznie? Takie mi się nasunęły pytania i wątpliwości
  13. Wiesz Hrefno masz sporo racji. To samo możesz powiedzieć o istnieniu różnej maści terapeutów, psychologów i psychiatrów, którzy zawodowo wysłuchują różnych problemów i starają się im pomóc.Więc pytanie po co nam oni skoro można wesprzeć się pomocą przyjaciela? Mnie raczej zastanowiło to, że czasem taki obcy czlowiek potrafi więcej zrozumieć od kogos kto nas zna dłużej i bez zbędnej emocjonalności powie to czego potrzebujemy a nie to co chce się słyszeć czy zrobić. I to niestety jest niepokojące, że nie wystarcza instytucja przyjaciela. Sami dla siebie nie mamy czasu a co dopiero dla innych? Na szczęście ja nie narzekam. Po prostu sie uczę nowych rzeczy. Wiesz nie czytam samych ezo- książek. Czasem nawet takie zwykłe wydawało by się czytadła potrafią zainspirować. Miałam przypadek (kolejny zresztą raz), kiedy w trudnej sytuacji kiedy nie wiedziałam co dalej wpadła mi książka z odpowiedzią na moje pytania. Dosłownie cytat był odpowiedzią na moje pytanie - czy tam radę? Przeczytałam "Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich możliwości. Możesz się zmienić i udoskonalić. Jesteś dobrym człowiekiem, masz wspaniały charakter i możesz zrealizować swoje cele”. Dlatego uważam, że nie warto sie ograniczać do jednego działu czy dziedziny.
  14. http://www.empik.com/coaching-czyli-restauracja-osobowosci,prod4100043,ksiazka-p?gclid=CJXZyZSXi7QCFUNa3god81oApw Maciej Bennewicz "Coachig" polecam
  15. nie, póki jej nie skończę 3 raz czytać to wtedy się podzielę
  16. mnie dojście do siebie zajęło ponad rok, kiedy wywalało kolejne rzeczy i dziś mogę powiedzieć, że uporałam się z najważniejszymi sprawami- dokonałam całkowitego przewartościowania swojego życia. Czuje sie dobrze kiedy myślę o tym co mi wychodziło jak życie mi sie rozwaliło, totalny bajzel. Straciłam wtedy tyle dla mnie waznych rzeczy, odeszli ludzie, ktorych uważałam za bliskich a moje relacje ozstały oczyszczone. Teraz jestem spokojniejsza i czekam na nowy rok:)
  17. ale tak patrząc na sosny słowa ma to sens:) i nie chodzi wcale o coelho ale życie. Ci którzy siebie nie kochają jak mają dac miłośc drugiemu?
  18. mam na myśli głownie ezo- by uniknąć jakiś rozczarowań. A beletrystyka to szerokie morze..... ;-)
  19. Może się i czepiam może i nie;-) Co do książek, mam swoje opinie ale nie koniecznie już na temat klimatów ezoterycznych. Warto jednak wspomnieć - szczerze nie wiem czy taka idea istnieje- by pomyśleć nad ideą promowania czegoś co na prawdę jest warte wiedzy i poświęcenia temu czasu. Mam wrażenie, że wiele pozycji jest jakby kopią kopii powiela się coś z innych książek czy autorów ale nie widzę czegoś w co naprawdę można "odpłynąć". Może nie szukam dobrze? Ostatnio przez przypadek trafiła mi się książka, która dosłownie walnęła mnie w głowę;-) i zabrała mi czas w trakcie paskudnego przeziębienia. Okoliczności, w których znalazła się na półce u rodziców też były nie jasne. Ale czas, w którym czytałam ją był tego wart w każdej minucie. Winter popraw mnie ale czy coś takiego istnieje?
  20. Ok ale czytaj ze zrozumieniem - napisałam tylko, że konflikt wewnętrzny może utrudnić dojście do równowagi. Nie skupiłam się na wątkach, że wystąpił ani nie zastanawiałam się na forum dlaczego. Konflikt to konflikt- wymusza pewne działania a co za tym idzie dojście do równowagi wymaga pracy. Może trwać dłużej lub krócej zależnie od osobowości.
  21. Wiesz zawsze można dać ogłoszenie gdzie indziej. Mamy zawsze wybór. Ale też są na forach działy gdzie można wystawić swoje zbiory na sprzedaż i nikt nie robi sobie z tego okazji do pokazania, jak mało wie czy to czym się interesuje jest słabe. Ok forum to forum ale często odnoszę wrażenie, że gdzieś zniknęła idea dyskusji a jest wręcz coś odwrotnego.
  22. ponieważ?
  23. Dokładnie tak jak napisałaś- Reiki pokazuje prawdę. I to wcale nie cukierkową. Obnaża nasze iluzje, zakłamanie, bałagan i totalny bajzel. Ale kiedy się to przejdzie - jest zdecydowanie łatwiej funkcjonować. Moja inicjacja a właściwie okres oczyszczania jak i dochodzenia do siebie trwał znacznie dłużej ale - takie były okoliczności i moja osobowość. Mała uwaga - Reiki staje się też narzędziem dla naszych emocji i myśli- dlatego konflikt wewnętrzny z sobą samym może utrudnić dojście do równowagi. Tyle.
  24. och czepiacie się, autor wystawił ogłoszenie o sprzedaż książek a Wy jak zwykle musicie sobie dodać trzy grosze jak i czego się nie uczyć.... Ludzie trochę uszanujcie innych
  25. a może by tak w nowym oddzielnym temacie?