Wilcza

Użytkownicy
  • Zawartość

    222
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wilcza

  1. @Wyimaginowany - nikt z łbem na karku nie da Ci "przepisu" na urok miłosny od tak! Nic nie wyjaśniasz, nic nie mówisz, tylko "dajcie mi". Nie da Ci chociażby dlatego, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że rzucenie na kogoś uroku miłosnego ogranicza jego wolę. A to poważne naruszenie! Kuanan ma rację, decyzje, a szczególnie te magiczne, zawsze pociągają za sobą konsekwencje. Nigdy nie obejdzie się bez nich, nie ma takiej opcji. I możesz z nich nie wybrnąć. Granica pomiędzy miłością a obsesją jest bardzo płynna. Skup się na sobie, a nie na osobie, na którą chcesz rzucać urok, a nie utoniesz. Z życzliwością pozdro
  2. Aga, świetny artykuł! Ja z chęcią do tego dosolę ;) To fakt, że co raz więcej osób zaczyna się wkręcać w ezo, poszukiwać swoich naturalnych, prawdziwych dróg. I bardzo dobrze. Robi się gorzej w momencie gdy z wielu takich poszukiwaczy nagle robią się "powołańcy". A to od uzdrawiania, a to od widzenia, a to jeszcze od czegoś. Myślę, że zanim ktoś się ochrzci TYM co uzdrawia/widzi/itp powinien skonfrontować swój poziom wiedzy. I czy naprawdę taka "umiejętność" jest mu do szczęścia potrzebna? Bo należy pamiętać, że każde działanie pociąga za sobą konsekwencje. I teraz o odpowiedzialności która dotyczy powołanych i "powołanych" ;) To ogromna odpowiedzialność mówić drugiemu człowiekowi co się widzi/czuje itp. Trzeba posiadać ogromną wiedzę i doświadczenie, żeby móc sobie na to pozwolić. Wiadomo, zawsze zaczyna się od początku. Ale co zrobisz, zbawiaczu świata, gdy jesteś w stanie pomóc osobie np z depresją dwubiegunową podczas gdy ta ma fazę "lotu w dół", a już nie wiesz w co włożyć ręce gdy ten ktoś ukończył swój lot w dół i rozpieprzył się właśnie na ziemi? Ta osoba krzyczy o pomoc do ciebie bo przecież byłeś taki pomocny wcześniej, taki mądry, jak opatrunek. Najpierw rozwałkowałeś chorego, a teraz sypie ci się w rękach. I co dalej z tym fantem zrobić?? Skrajny przykład, choć nie taki odległy. MYŚLMY zanim się czegoś podejmiemy, szczególnie jeśli mowa o drugim człowieku, "przed użyciem zapoznaj się z dołączoną ulotką bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą" ;) Taki mój pogląd sobie tu przedstawiłam ;) Pzodrawiam wszystkich ciepło!
  3. @dancer - e tam od razu aspołeczny ;) definicja aspołecznego na szczęście jest bardziej rozbudowana i sam fakt, że ktoś nie ma wspólnego tematu/poglądu (na dany temat) jeszcze nie robi z niego aspołecznego ;P Są inne tematy na które można pogadać, a Reiki niech zostaną dla tych którzy są gotowi przyjąć tą wiedzę Ja nadal podtrzymuję swoje zdanie, że jeśli rodzice są anty - czekać na magiczną 18stkę, przynajmniej tyle niech ta data dobrego robi, bo później to juz z górki ;P
  4. Nie chcę dyskryminować, ale wydaje mi się, że niepełnoletni powinni zaczekać do magicznej osiemnastki. Za dużo problemów może wyniknąć z niepełnoletni-nauczyciel-rodzice .... A jeśli to świadoma droga nieletniego to będzie wolał zaczekać niż ukrywać fakt np przed rodzicami.
  5. a mój mąż ostatnio ogłuchł (na kilka dni) na jedno ucho, to poza tym że pochrzanił mu się błędnik, to całkiem niezłą miał percepcję wzrokową i w ogóle jakiś taki bystrzejszy się zrobił Niestety już mu się odetkało i wszystko szlag trafił
  6. @drowing - głowa do góry! Też kiedyś, przez wieeeele lat, marzyłam o kimś kto będzie mnie rozumiał i na dodatek akceptował to co udało mu się zrozumieć na mój temat ;P Ja też chciałam w lot łapać jego myśli. Wydawało mi się, że tak się dzieje tylko w filmach i że to nierealne. Ale jednak..... on jest teraz moim mężem :D i miomo, że czasem ma straszne zaćmienie mózgownicy to w odpowiednich momentach doskonale mnie wyczuwa! A wiesz kiedy go spotkałam? jak sobie odpuściłam ciśnienie, że muszę go spotkać. Wyluzowałam, machnęłam ręką mówiąc, że on gdzieś na mnie czeka i stanie przede mną jak będę gotowa. I Ty też się nic nie martw, on czeka sobie na Ciebie, a Ty przygotowuj się do przyjęcia go
  7. Teraz wypada na 29.08 a ma znaczenie w jakim znaku jest jeśli się jest spod innego??
  8. A ja dziękuję mojej Intuicji, która zawsze do mnie pyska darła, nawet jak wydawało mi się, że jej nie słyszę Każdego dnia, o każdej porze.... Dziękuję, że moja Stóżyca jest właśnie taka jaka jest (choć jeszcze wiele ma przede mną do odkrycia) bo dzięki temu trudne sprawy zdają się być dla mnie bardziej klarowne i konkretne = łatwiejsze do rozwiązania. Dziękuję Metatronowi (jak się niedawno okazało), że stał nade mną ze zmarszczonymi brwiami, przypominając, że "przecież to co przeżywam jest tylko chwilowe, wytrzymaj, jestem tu przy tobie" gdy ja w rozpaczy błagałam Boga o pomoc. Potrafię dziękować za rzeczy duże, np. że "ktoś" pojawił się w moim życiu, jest moim przyjacielem, bratnią duszą, ale czy ja wiem czy za np uśmiech przechodnia? albo że uda mi się ugotować zupę (chociaż przydałoby się żeby się udało ;) ) Nie potrafię chyba cieszyć się z małych rzeczy :( A fajnie by było, więcej radochy na codzień... Ale pozdrawiam Was za to baaaaaaardzo ciepło
  9. Oj Wilku, nie bądź taki, dodaj coś ;)Skąd przekonanie o słuszności źródła wiedzy?
  10. No jasne, chrześcijanizm w ogóle natłukł nam do łbów dziwne wzorce np kajanie się i obwinianie siebie samych za całe zło (moja "ulubiona" modlitwa) "....moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina..." Toż to prawdziwa tortura żyć z takim poczuciem ;) Ale niektórzy lubią, nie oceniam, staram się przynajmniej ;) Czyli skąd pewność, że dostaliśmy się do właściwego źródła wiedzy?
  11. No dobra, to faktycznie widziałam jak w gęstym lesie skacze z radochy jak królik, a jak ją przeciągnęłam plażą z Jastarni do Kuźnicy to już potykała się o swój jęzor :D Zresztą, tęskno jej za lasami Gór Sowich ;) To na pewno nie wyobraźnia hihih ;)
  12. Wilku, rzeczowa robota Tylko skąd pewność, że jest właśnie tak jak piszesz? Gdzieś czytałam (nie przytoczę bo za nic nie pamiętam gdzie nawet mogło to być), że Stróże są hm...ułożeni, skromni, ja natomiast mam nieodparte wrażenie, że moja Stróżyca całkiem sprzeciwia się prawom, wymogom i konwenansom. Jak to jest z tymi źródłami? Jeszcze jak byłam pilna studentką, np. filozofii to dręczyło mnie pytanie "skąd wiadomo, że prawdą jest, że aspiryna ma akurat takie działanie jakie jej przypisują"? bo: tak jest w ulotce; takie badania laboratoryjne; naukowcy i opinie specjalistów. Tylko że my nadal polegamy na tym co mówią lub piszą inni. (aspiryna to tylko taki obrazowy, przerysowany przykład mojego toku rozumowania, nie żebym przeklinała wszystkie lekarstwa jako pochodzące od samego szatana :D ) To znaczy: skąd wiesz, że źródła z których czerpiesz wiedzę o Aniołach są prawdziwe? Ja np nie posiadam żadnej wiedzy, a jednak zgodzę się z Twoimi argumentami a nie "lekcjami" Małgosi.
  13. a ja mam obok siebie babę Stróżycę ;) Nie mam pojęcia czy pełni jakąś dodatkową funkcję. Mam natomiast wrażenie, że jest blond potarganą rozrabiaką, chociaż jednocześnie jakoś taką ....stoicką....I już wiem, że nie przebiera w słowach Odbyłam z Nią swoją pierwszą "pogawędkę" na plaży kilka dni temu. Nosa mi utarła i nawet się ze mnie trochę śmiała. Wiem, że to była Ona a nie moja wyobraźnia z b. prostej przyczyny - mimo, że się ze mnie śmiała i mi nieźle pojechała to nie czułam "oceniania" mnie tylko full serdeczności, natomiast moja wyobraźnia, ponieważ moja, to pewnie jakiś element oceny mnie samej by wystąpił i zaraz bym się zaczęła stawiać i stroszyć ;) Poza tym nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lubi wyglądać jak pirat, nawet musiałam kupić piracki kubek i flagę Jest przy mnie też Wilczyca (ewidentnie żeński element przy mnie się kręci) i lubi jeździć ze mną samochodem na dłuższe wyprawy siedząc z tyłu :D Czuję jej obecność, ale raczej nie widzę, myślę, że to moja wyobraźnia już podpowiada mi co w danej chwili może robić. Wiem też, że na daną chwilę, gdy tego bardzo potrzebujemy, może zjawić się dodatkowa pomoc w postaci innego ducha (nie mam pojęcia jakiego) lub nawet cała odsiecz ;) Doświadczyłam tego jadąc samochodem (znowu) przy bardzo trudnych warunkach pogodowych i drogowych, co dawało mieszankę poważnie zagrażającą życiu - czułam wtedy niezły tłok w samochodzie, wiedziałam, że poza mną, moją Stróżycą i Wilczycą są jeszcze ze dwa duchy. Dopiero gdy zaparkowałam pod blokiem, otrzepałt ręce na znak dobrze wykonanej roboty i sobie poszły. Do tej pory dziękuje im za pomoc....
  14. Hi

    Cześć wszystkim Długo się zbierałam żeby coś tu nabazgrać, ale w końcu. Świeżakiem być- czas start Pozdrawiam Was cieplytkoooo!