Emrys McDara

Użytkownicy
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Emrys McDara

  1. ems

    Witajcie! Mówią na mnie różnie... Kapłan, czarownik, okultysta... Wedle własnego wyboru. Na swojej drodze korzystałem z wielu różnych systemów, łącząc je i zmieniając... Tym samym tworząc własny. Trafiłem tutaj z czystej ciekawości moich ambicji, mimo że na słowo "forum" swego czasu miałem alergię. Od kilku ostatnich miesięcy wracam jednak do korzeni i odwiedzam ciekawe miejsca w internecie, w tym to właśnie forum. W ramach przywitania napiszę o sobię dość wyczerpująco, zwłaszcza że kilka dni temu otworzyłem własnego bloga (tutaj) i z tej potrzeby napisałem małe zestawienie informacji odnośnie mojej osoby. Wraz z początkiem mojej "obecności" w Internecie, pojawiła się potrzeba posiadania nicku, którego mógłbym używać na forach, portalach itp. Jako kilkunastoletni chłopak, w związku z pewnymi nudnymi i mało znaczącymi okolicznościami, które można śmiało nazwać przypadkiem, zostałem nazwany przez pewną cygankę "Emrysem". Jakiś czas po tym zdarzeniu, przyjaciółka wciągnęła mnie na forum jej znajomych, którzy mieli problemy z pewnymi niezbyt przyjemnymi bytami, a z którymi my mieliśmy pomóc im sie uporać. W taki sposób po raz pierwszy pojawiłem się jako Emrys. Gdy miałem kilkanaście lat, przyjąłem swój dawny nick jako imię magiczne. Od tamtej pory zacząłem dowiadywać się, że "Emrys" to walijskie imię z pełną historią i owiane licznymi legendami. Od zawsze zafascynowny byłem wszystkim co celtyckie, a moja dusza całkowicie wpisuje się w te klimaty, zważając na kilka związanych z tym wcieleń. Tym bardziej zacząłem utożsamiać się z tym imieniem. Wracając na chwilę do mojej osobowości to na przestrzeni lat bardzo się zmieniłem. Chociaż to raczej słabe określenie. Dzisiaj powiedziałbym, że ta część osobowości która nazywa siebie dziś Emrysem była ukryta wewnątrz, głęboko w moim "Ja". Wraz z dorastaniem i rozwojem wiedzy magicznej wszystko zaczeło się odwracać. Emrys "wyszedł" na zewnątrz i od kilku lat wcale nie mówię, że się zmieniłem. Po prostu stałem się w pełni sobą. W swojej chyba już ponad 10-letniej praktyce miałem styczność z wieloma systemami, rodzajami, technikami magicznymi. Obecnie mogę zdefiniować swoją ścieżkę jako własny kierunek. Odkąd tylko pamiętam polegam w magii na swojej intuicji. Mam starą duszę, myślę więc że właściwie - choć nie zawsze w pełni świadomie - korzystam z tego doświadczenia. Uznaję magię ceremonialną, wysoką jako swój główny temat przewodni. Nie stronię jednak od magii niskiej czy wykorzystywania prostych metod takich jak programowanie, kierowanie i gromadzenie energii, tworzenie amuletów i talizmanów itd. W swojej sztuce dostosowuję zdefiniowane rodzaje praktyk magicznych pod własne potrzeby. Tak więc serwitory, pieczęci i sigile nie są mi obce. W ostatnim czasie poszerzam wiedzę odnośnie kapłaństwa pogańskim bogom, jestem w kontakcie z kilkoma zagranicznymi "świątyniami". Nie stronię również od rodzimowierców, których chętnie wspieram. Tutaj również pojawia się wątek magiczny, związany z inwokacją i ewokacją energii utożsamianej z konkretnymi aspektami bóstw. Od kilku lat rozwijam swoje umiejętności postrzegania, rozbudzam zdolności mediumistyczne i jasnowidzące. Pomagam więc w problemach zarówno związanych z przeróżnymi bytami, duchami, demonami jak i z tymi sferami całkowicie skupionych na codzienności. Pracuję z kartami tarota, kryształami i zwierciadłami. Nigdy nie mogłem "dogadać się" z runami, mimo usilnych prób praca z nimi nie daje pożądanych efektów. Sporadycznie zajmuje się oczyszczaniem i zdejmowaniem piecząci, blokad. Pomagam też w kłopotliwych sytuacjach z nękającymi gośćmi "zza zasłony" - i te ostatnie od zawsze są dla mnie najciekawszym zajęciem.