Jako Dorosłe Dziecko Alkoholika i narcystycznej matki, po latach mitingów dla DDA, 10latach psychoterapii i jako pracownik głównie psychiatrycznej służby zdrowia a teraz studentka psychologii wychodzę na prostą. Jako dziecko jedynaczka z rodziny grałam rolę bohatera rodzinnego, kogoś kto sprząta po libacji oraz uspokaja ojca aby nie pobił mamy. Byłam dumna z siebie. I pomimo terapii nie umiałam przyjąć pomocy, zaczęłam szukać: u szeptuchy, jasnowidzki na targach medycyny pracy, wróżki, numerologa, astrologa a ostatnio u księdza obdarzonego darem widzenia. I nie ma w tym nic złego, to nawet jest sukces, że będąc w depresji i z dala od domu POTRAFIE PROSIĆ O POMOC. To jest zdrowe! Szukać dla siebie ratunku. Dla swego dziecka odmówisz pomoocy nazywając je pijawką i darmozjadem, wampirem co ostatnie grosze z portfela wyssie? Nie! Podobnie ja, jestem dzieckiem bożym i szukam nie jak wampir krwi lecz kogoś kto mi pomoże.To że Mistyku musiałeś sam walczyć, może terapie, może zakręconych szarlatanów joginów, którzy nie pomogli Ci gdy obudziło się kundalini a w domu same z półek spadały przedmioty i inne manifestacje zła, sprawiło, że niekonsekwentnie zaproponowałeś pomoc a potem olałeś mojego maila tak jak to przeżyłeś Ty kiedy dla siebie szukałeś u ludzi zrozumienia. wiesz jak to nie fajnie a jednak uniosłeś się. Nie pisz do psychologa, że jest wampirem. Czytałam to forum i więcej się dowiedziałam z okulta.pl. Może więcej o tym co być może KIEDYŚ było niestety moim chlebem powszednim na codzień. Wiesz co? Wczoraj gdy doszłam do wniosku, że mi nie pomożesz (tak napisałam, że nie mam pieniędzy i nie nie przyjade do Ciebie z Holandii bo pożyczyłam pieniądze na jedzenie) dziewczyna bioenergoterapeutka na odłegłość pomogła mi uspokoić umysł i oczyścić go, przyszedł wgląd. 15minut trwało zanim zobaczyłam jak stawałam w obronie mamy przed ciosami ojca, ucząc się, że heroizm a właściwie bycie kozłem ofiarnym jest piękne. Zrozumiałam, że w każdym z miejsc pracy, brałam na siebie wszystko dzięki temu, nikt nie ponosił konsekwencji swoich błędów za to było goraco wokół mnie. To mnie wyrzucano a nie polskich ćpunów i alkoholików przy holenderskiej tasmie produkcyjnej. Taka umowa dusz. Ja out oni zostają. Tu pracuję z ludzmi, którzy potrafią odgryść pomocną dłoń i nazwać Cię szalonym. Taki odwrócony porzadek. Dobro jest tu złem. Ktoś mi pomógł Mistyku, to tak niewiele a tak wiele. Rozwalić schemat w 15minut, którego nie umieli odczytać doświadczeni psycholodzy.
A Ty Mistyku zapomnij o mnie, osiągniesz wyzwolenie z samsary. Dziękuję za tekst o wampirach.
Wiesz co? Mam guru, Jezusa Chrystusa. Idę za nim choć niełatwo usłyszeć jego głos, w nim znajduję schronienie, w cerkwii i nauce biblii, bez względu jak buddyjsko to zabrzmi.
Z wyrazami szacunku. Daria