Alan

Użytkownicy
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Alan

  • Tytuł
    Ezo nowy

Uncategorized

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zodiak
    Byk
  1. Hej, tak sobie siedzę i myślę, i myślę, i myślę... Czasem dużo jest tego myślenia, wiec zacząłem ustalać konkrety. Chciałbym tu podzielić się z wami tym do czego doszedłem, choć Ameryki na pewno nie odkryłem i pewnie każdy z was o tym już wie, bo od tego zaczynał. No więc postanowiłem uprościć swoje życie jak tylko się da, pełen oczekiwania na płynące z tego korzyści. Zresztą wiadomo, gdy ma się przed sobą jedną drogę łatwiej się idzie niż gdy co chwile staje się na rozstajach i trzeba wybierać. Ahh ten minimalizm :D ale przechodzę do rzeczy. Wychodzę z założenia, iż każdy gdzieś idzie, albo wzrasta ku wyżynom tego kim może być, albo się degeneruje ku całkowitemu upadkowi. Tak więc pominę sposób na jaki się człowiek degeneruje bo jest to oczywiste i mało jeśli wogóle pożądane. Człowiek dąży do wzrastania, do rozwoju, do coraz większego przejawiania swoich możliwości. Nie da się na dłuższą chwilę żyć w warunkach pozbawionych miłości, wiec dążymy do tego by kochać coraz bardziej. Bo to jest tak i każdy na pewno tego doświadczył, że im bardziej okazujemy miłość innym tym czujemy się lepiej, radośniej... Zadam pytanie : Czy wierzysz, że istnieje Bóg ? Pytanie na które nie musisz odpowiadać. Jeśli nie wierzysz ale zgodziłeś się z pierwszą częścią mojego postu to wyobraź sobie kim są teraz osoby takie jak Jezus, Siddharta Gautama, czy podobni Im ? Nie trzeba być wyznawcą żadnej z religii, nie trzeba być Chrześcijaninem by kochać Jezusa, ani buddystą by kochać Sidhhartę Gautamę. Obaj są na pewno wspaniałymi osobami i zakładając (nie wiem czy słusznie) że ewolucji duchowej nie ma końca są naprawdę bardzo uduchowieni, przepełnieni miłością do innych oraz współczuciem... Tak, współczucie... Wiecie jaka jest najprostszy sposób na wzrost duchowy ? Wszyscy Oni, dali nam jedną rzecz, dzięki której wielbiciele każdego z Nich będą mogli zjednoczyć się z Nimi. Ja wierze, że każdy z Nich jest jednym z Bogiem, ponieważ tak powiedzieli, wiecie, będąc Prawdą się nie kłamie A więc dali nam swe Imiona... Powtarzając Imię Boga stajemy się tacy jak On. Pewnie przerzuciliście już tony książek i wiecie, że wszystko na tym świcie to wibracja. Wszystko to dźwięk... Poza tym Imię Boga nie jest od Niego różne. Imię Boga jest Nim samym. Tak więc gdy wzywamy Imienia Boga jest On od razu z nami, w naszym sercu. Praktyka intonowania Boskiego Imienia występuje we wszystkich największych religiach. W Chrześcijaństwie - Modlitwa Jezusowa. W Islamie - Dhikr. W Sikhizmie - Simran. W Hinduizmie - Nama Japa. W Buddyzmie - Nembutsu. Wiecie, w rzeczywistości jest to prostsze niż się wydaje. Aha, wracając do początku mojego postu, tego fragmentu o Miłości. Cytuje, bo to piękny cytat : "Będziesz miłował Pana, Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej, całym swoim umysłem i ze wszystkich sił swoich... Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego." Czyż to nie wspaniale ukazany cel życia ? Aha, Imię, jako iż jest tożsame z Osobą do której należy, gdy je intonujemy rozpala nasze serca miłością, oczyszcza umysł z impresji i sprawia jeszcze wiele, wiele innych korzystnych skutków, ale o tym może następnym razem, jak będą chętni do poczytania. Skąd taki temat i taka jego treść ? Bo widzicie, przeglądam net i wszędzie dziesiątki sposobów, metod i technik, każda obiecuje szybki postęp, może i tak, ale ku czemu jest to postęp ? Czy nie tracimy czasem z oczu Tego co jest najważniejsze ? Więc pomyślałem sobie iż koniec z tym w moim życiu, wybieram to co najprostsze. Dwa Przykazania, tylko dwa, ale postęp w nich to postęp we wszystkich innych. Jedna Technika, tylko jedna... [do przeczytania o niej w następnym poście, jak będą chętni, wiele jest na necie o niej] Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dzielenia się swoimi przemyśleniami, Alan
  2. Witajcie ! Pozdrawiam gorąco ! :D