Queen

Użytkownicy
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Queen

  • Tytuł
    Ezo młodszy użytkownik

Uncategorized

  • Miejscowość
    Warszawa
  • Płeć
    Kobieta
  • Zodiak
    Rak
  1. Szept, próbowałam do Ciebie napisać, jednak mam informację, że wystąpiły błędy, użytkownik Szept nie może korzystać z systemu prywatnych wiadomości. A, bardzo bym chciała... Może da się coś na to poradzić?
  2. Ok, dzięki. Sprawa dla mnie do przerobienia.
  3. A, tego nie rozumiem... Tak, tu masz rację, to zabrnęło daleko... Powinnam była reagować wcześniej.
  4. Wilcza- niczego nie jestem do końca pewna. Też mam jakieś wątpliwości, co do prawdziwości tej opowieści. Między innymi dlatego pytam. Ja nigdy nie zajmowałam się, ani magią, ani okultyzmem, ani demonologią, moja wiedza w tym zakresie jest szczątkowa i przypadkowa, dlatego chciałam poznać opinię ludzi posiadających większą wiedzę. No... też coraz bardziej mi się rysuje ten człowiek jako manipulant i tyran. Dotychczas ulegałam zawsze grom, które prowadził, z jednego prostego powodu- robił to umiejętnie i celnie, a mną kierowały emocje. Gdy mi opowiedział tę historię poskładało mi się to we w miarę spójną całość. Poczułam się, jakbym znalazła odpowiedzi na moje pytania, jakbym znalazła uzasadnienie dla jego dziwnych zachowań. Nadal nie bardzo wiem, co właściwie nim powoduje, że prowadzi tę grę? Czy to jednak uczucia? Czy... nie wiem... Dlaczego, mimo toksyczności tego związku nie pozwala mi odejść? Dlaczego sam tego nie przerwie? Do czego jestem mu tak na prawdę potrzebna? Czy w związku z jego uzależnieniem od adrenaliny jego związki też nie mogą być zwyczajne, spokojne? Musi tak podkręcać, żeby czuć satysfakcję? I nadal nie wiem, czy ta historia to część gry, czy gra jest częścią historii...? Nie mam pewności, a moje zaufanie do niego jest mocno nadwyrężone. Dlatego, chciałam przede wszystkim wiedzieć, czy ten rytuał mógł mieć jakiś znaczący wpływ? Czy właśnie ktoś zna takie rytuały i może mi powiedzieć, co się za tym może kryć, jeśli to prawda? No i podstawowa rzecz- na ile jest to prawdopodobne? No i co mi grozi, poza oczywistym faktem, że się uwikłałam w toksyczny związek? Tak poza konkursem, darzę tego człowieka wciąż uczuciem, co niewątpliwie daje mu narzędzia do manipulowania, tylko moja świadomość wzrasta...
  5. Przyznaję, że to, co piszesz jest logiczne. Ale, to nie zupełnie tak. Mówisz o wolnej woli, o lekcji do przerobienia. Tak, ale... Nie takie to proste. Właśnie tu jest tajemnica... Świadomość i racjonalizm nie wystarcza ani wolna wola. I, nie pytaj mnie, dlaczego? Tego chciałabym się sama dowiedzieć. Ale, może nie to jest tu najważniejsze, bo opis tego zjawiska miał tylko pokazać, co widzę niepokojącego w jego zachowaniu, służył jako przykład. Powiem Ci, że im większe zdecydowanie i z im większym oporem się spotyka, tym większą namiętność w nim to budzi. Natomiast, zastanawiam się, z czym mam do czynienia? Kto lub co za tym paktem stoi? Mówisz, że to jego sprawa. To była wyłącznie jego sprawa dopóki mnie w jakiś sposób nie zaczęła dotyczyć, teraz w sposób pośredni dotyczy też mnie. Mam po prostu obawy... Poza tym, on twierdzi, że sam nie wie, co to było, bo wszystkim zajął się ten stary Arab, on wie tylko, czego tamten użył, czyli ten symbol, który stanowi najprawdopodobniej odwrócony pentagram, tak mi wynika z opisu. I wygląda na to, że albo nie mówi wszystkiego, albo sam nie wie, co na prawdę się wtedy stało. Dziwisz się, że pytam? Dziwisz się, że próbuję ustalić, z czym się mierzę lub sprzymierzam? Myślę, że mam prawo wiedzieć.
  6. Dziękuję, że zechciałaś odpowiedzieć, obawiałam się, że już nikt nie podejmie wątku. Otóż, odnośnie jego duszy- właśnie tu mam dylemat, zbyt mało wiem na temat okultyzmu i magii, by sobie odpowiedzieć, czy możliwe jest zawieranie takich paktów bez oddawania duszy? Czy to, że ofiarę stanowiła inna wartość mogło ocalić jego duszę? W moim odczuciu nie, ale tu kieruję się tylko własną logiką. Dusza, jak wiemy to boski pierwiastek w nas, już paktowanie ze Złym/Demonami czy innymi istotami ciemności stanowi raczej o potępieniu i zaprzedaniu duszy. Owszem, nie w każdej religii i wyznaniu jest to jednakowo traktowane. Pytasz o niepokojące rzeczy w jego zachowaniu. Najkrócej- ogień i lód w jednym. Ogromna namiętność i pasja, gdy czegoś chce i chłód emocjonalny, gdy postanawia na przykład kimś manipulować. Jeśli postanawia- jesteś mi potrzebna i będziesz moja, to może się świat skończyć, a on swego dopnie. Zasadniczo nie kłamie, milczy. Stać go na to. Postawa- nie podoba ci się, to, co robię, mówię? Twój problem, i tak nie odejdziesz, bo ci na to nie pozwolę. Ogólnie, to, czego chce, po prostu bierze. Właśnie z jednej strony z taką dziwną pasją, a z drugiej z takim chłodem i wyrachowaniem. Jest nieugięty. Zasada działania jest taka- możesz się pieklić, ja wytrzymam, drzyj się, walcz, szarp, nie ustąpię, a ty i tak nie odejdziesz. I to działa! Od siebie raczej nic nie daje. Owszem, jest grupa ludzi, którymi się opiekuje- jego dzieci i przyjaciel. Tutaj nikt się nie zbliży, obroni, ochroni, zadba o wszystko. I o zwierzęta, tak, tutaj tak. Inni- z daleka! I nie ma co liczyć, że się pochyli. Są też sprawy cięższego kalibru, ale wolałabym tu o nich nie mówić. I ten jego sposób na życie- wieczny taniec na linie, ciągłe ryzyko i igranie ze śmiercią i na wszystko jedno wyjaśnienie- pamiętasz? Mam układ, nic mi się nie stanie. Nie miałam na myśli stosunku Kościoła do tej sytuacji, ani odwrotnie, to inna bajka. Nie nazwałabym tego "opętaniem". Jak bym to nazwała dokładnie? Nie wiem... Właśnie, nie wiem, czym to jest, co na prawdę się stało? Dokąd to prowadzi? Co z duszą? I, co to może oznaczać, dla ludzi, którzy są w zasięgu jego pragnień, działań? Cóż to mógł być za rytuał? Co na prawdę wtedy kupił? Co może z tym zrobić? Jaką na prawdę cenę zapłaci on sam, a może i bliscy? Jeśli możecie coś wnieść do mojej wiedzy na ten temat, to bardzo proszę, podpowiedzcie.
  7. Witam:) Znam człowieka, dla którego/któremu- nie wiem sama, jak to określić- pewien stary Arab (człowiek z Iremu, Ubaryta, podobno członek przeklętego klanu, ja nie znam tych zawiłości ...) pomógł przeprowadzić rytuał mający na celu zawarcie paktu... no, właśnie, nie wiem z czym, z kim? Co wiem? Rytuał odbywał się za pomocą symbolu, który ja określiłabym na podstawie opisu jako odwrócony pentagram, symbolika jego stwarzała obraz głowy kozła. Wiem, że człowiek ten musiał coś poświęcić... I zrobił to. Tutaj, on sam twierdzi, że nie była to jego dusza. Powiedział mi, co to było, ale wolałabym tutaj o tym nie mówić. Podobno od tamtej pory jemu i dzieciom się wiedzie, a on sam żyjąc bardzo ryzykownie (dosłownie) nie obawia się o własne życie. Nie wiem, ile jest w tym prawdy, ani nie znam szczegółów, natomiast sprawa w jakiś sposób mnie dotyczy pośrednio, dlatego szukam możliwie najbliższych informacji. Wszystko, cokolwiek da się z tego zrozumieć, określić, wyczytać. Przy tym, człowiek ten twierdzi, że od tego dnia się zmienił, inaczej patrzy na świat i życie. W zachowaniu tego człowieka są niepokojące rzeczy... Czy ktoś mógłby mi pomóc? Będę wdzięczna za wszystkie informacje tutaj, ale też chętnie porozmawiam na PW.
  8. Dziękuję. To kwintesencja. Po raz pierwszy spotkałam tak klarownie ujęte i streszczone zasady.
  9. Witam wszystkich. Wracam do ezoteryki po kilkuletniej przerwie, więc cały czas jestem na etapie poszukiwań... Cieszę się, że znajduję tu znane nicki:) Ogólnie moim konikiem jest Tarot, ale coraz częściej zaczynam szukać dalej. Będzie mi miło znaleźć się w Waszym gronie.