Wolf Köhler

Użytkownicy
  • Zawartość

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wolf Köhler

  1. Auro - mam wrażenie, że wpieprzasz się do cudzych spraw. Nie lubię cię i nie mam ochoty na poufałości, więc spadaj. :evil:
  2. dziękuję bardzo - to ja spływam Na wszelki wypadek żegnam wszystkich ( jakbym się zalał ) Jak widać śmierć jest ostatnią z poważnych rzeczy w moim słowniku :evil:
  3. Pytanie do największego admina - a dlaczego ja nie mam pochwał?? Taki bad jestem?? :twisted:
  4. Trudno żartować z rzeczy śmiesznych
  5. Oj ja żartuję - jak zwykle. Poza tym jestem nieco spięty - najpierw zmyło mi Bogatynię, teraz na Zgorzelec idzie 7 metrów wody z pobliskiego jeziora...a niedawno skończyłem cykl wierszy o tych terenach :( Ale gniewać się? Nie ja
  6. Bardzo to śmieszne ha ha :evil:
  7. Z cyklu - CZTERY ŚCIANY ROKU 1* SZAFOT ( SHAKE ME! ) I znowu gołębie budują zasieki, z patyków, czaszek, ze mnie. Wysiadują dźwięk. Wierzę w boga zwierzę. Inna sprawa, że w ludziach mało tej świątynnej aury rozmodlenia, raczej się z nawyku uraczyli porą, kiedy przed warczy groźnie. Na wieżach ? kościelnie; im do szczęścia powiew, co roznosi dzwony, sterczą podniecone; wierzę w boga wieżę a chmury jak komże i jak trupy sine. Między rynkiem a karkiem pełno kocich łbów; niejedno ucinanie się na nich odbiło - bruk turyński bruk twardy, że łzy nie uroni. Trudno zmieścić wszystkie rodzaje uniesień w powtarzanej frazie od krok do szept ? idzie! Z łaski pańskiej wskazaniec, już na niego gniew ostrzą a on im, po chłopsku, złośliwie odrasta. W tych cholernych ptakach. Ptasich sukinsynach i gada. I gada, wierząc w boga syna. 2** DRUIDKA / ORIGAZMI / Znów słońcu się oddała. Maja cudzołóstwa ?Lipiec? S. Grochowiak Nieważność to syndrom, jak coś bolącego wewnątrz przestrzeni, która jej nie wpuszcza. Stoi. Późnoródka. Stojąc tak co roku w kolejce do czerwca, w podomce beznadziejnej, mogłaby być wdową, gdyby coś umarło, matką, gdyby owoc, gruszą, gdyby owoc, jest pniem, w papilotach. Tylko żre za darmo ? mówiła sąsiadka, u której wyrocznia wynajmował pokój. Podobno na płodność dawał raz do roku las i kwiat i bajer. Szła, niby w dym, zrzucając włos do włosa, przed ciepłem w pracowitej zmianie. Nieważność to bez. Pustka w wygłodniałych brzuszkach, wtedy się zaklina albo klnie jak szewc. A później jest wrzące łupin otwieranie. 3*** KIEDY WSZYSCY ŚWIĘCI IMITUJĄ ( PŁOMIEŃ ) Znak, że można podejrzewać jesień. I rozpuszczą dobermany moi wierni pułkownicy. Capstrzyk? Zbyt spektakularny, żeby mówić o nim koniec, raczej blues dla morfeusza, taki chłopski przedsmak bieli, zatem wojsko ? spać! Nie chcieli. Bo to czas, że kiedy ciemno, byki idą, świecą oczy, zamiast ludzi niosą wieńce. Bo to czas, że nawet śmierci strząsnąć krople, dać powałkę. Albo sarny zasiać. Amen. 4**** VIVALDIDASKALIA (BONUS ) (? ) na czterech stronach świata stoją sekundanci płascy, po zęby z bronią - zły, gorszy, dwóch nie znam kołysany donikąd - drewnianym głosem skrzypię (? ) Od skrzypiec coraz zimniej, szturchnąłem go w bok; głupio byłoby skostnieć przed ostatnią nutą, a on, że nos, nos zjedli, bałwan - bez butów chodził; między nami szron, marzną konwojenci. Mołczat? ? nie mogu. Bałwan słowa nosi, boga niesie krzyż. Za mało mi świętych. Nucił, później ścichł. Komu by się chciało śpiewać w niepogodę. Po coś, rudy księże, pisał czwartą porę? Śmiech, czy grymas ? nieważne czyją twarz ubiorę. zdychać z cudzego mrozu, można z cudzą mordą. Honor i Ojczyzna kochana wasza mać! Towariszcz anioł zbielał, brakło mu srebrnika. Gadał więc i gadał - wierzył w sukinsyna. *** :D
  8. Dlaczego włamuje się z dziwnej, złej piwnicy do pokoju, w którym śpię? Za chwilę budzę się gwałtownie - pokój jest taki sam. Ten sen się powtarza. Pomoże ktoś?
  9. Nie sądzę. To jedynie demagogia internetowa, chyba, że jesteś badaczem z odpowiednim wykształceniem ( wtedy zwracam honor). Jeśli nie - to też mam google, bez urazy
  10. Jawolf Alicjo !!
  11. Ta - klucza do podswiadomosci to jeszcze nikt nie wynalazł Lece do nory
  12. Przeczysz sama sobie - przenosisz moją świadomość w sferę, której ona nie podlega. Nie wyobrażam sobie człowieka, który personalizuje projekcję, bez względu na cykle. Interpretowanie ma prowadzić do poznania siebie? Nie rozumiem...
  13. Znam siebie bardzo dobrze Dziękuję za rady
  14. Jest to szczegół techniczny - jeśli w pierwszej relacji nie jest ujęty, zawsze istnieje ryzyko, że opowiadający "dorobi ideologię". A wyobraźnia zrobi resztę. Sprawny interpretator może naprowadzić delikwenta na swój, zgodny z oczekiwaniem, tok myślenia.
  15. Po przeczytaniu poradnika stwierdzam nadinterpretację. Owszem zainteresowany opisze - dodając wyobraźnię, kojarząc fakty z sytuacją, co nieuchronnie doprowadzi do animacji rzeczywistości i tworzenia obrazów wtórnych. Rozumiem pytania zadawane przez tłumaczącego, zresztą widziałem to w szkole na zajęciach z psychiatrii - nie dotyczyły nigdy szczegółów snu, a jedynie odczuć śniącego, wrażeń itd. Cóż, jakoś sam postaram się przeanalizować, niemniej dziękuję
  16. Wiesz - kiedyś opowiem Ci, co to znaczy mieszkać z medium. Widzi aurę, uczestniczy w zdarzeniach odległych o kilometry ( udowodnione) - jak się człowiek otrze o rzeczywiste zjawisko, pojmuje, jak mało wie
  17. Cieszę się, że to napisałaś :D Uparci zawsze mogą tłumaczyć to, jako podświadome przeniesienie emocji z mediów. Niemniej cóż powiedzieliby na to, że po wojażach sprawdzam miejsca w których mi źle i wtedy dowiaduję się co tam się działo. Kiedyś słyszałem konie, takie wojskowe, rozmowy i przebitki ludzi w kolorowych ubraniach - taka mała mieścina niedaleko Zgorzelca. Okazało się, że stacjonowało tam kilka tysięcy polskich szwoleżerów w służbie Bonapartego. Kiedyś poczułem "coś" niedaleko Jeleniej Góry i grzebiąc patykiem w ziemi znalazłem odcięte palnikiem fragment szyn. W środku lasu - wchodziły w skarpę. Takie tam zabawne historyjki, przyzwyczaiłem się do tego. A na Czochę muszę wrócić, coś tam mnie ciągnie Na dolnym dziedzińcu, przy skałach w murze. Teraz mieszkam w Görlitz, które całe jest stare i całe mało przyjemne, niedobre miejsce.
  18. WOW - to jest to, co lubię i czego się trochę boję Jak będę w Krakowie ( wszak jestem rodowity Bochniak ), chętnie zobaczę ten dom, tyle, że wolałbym sam go pokazać. Może mi się "strachajło" uaktywni . To pewna zdolność odczuwania pola magnetycznego, np. na miejscu, gdzie w Berlinie stał bunkier Hitlera jeżą się włosy na rękach (a działo się tak tylko przy słuchaniu muzyki ) lub jakieś miejsce w lesie przyciąga mój wzrok - brzozy wykazują tam bardzo silny geotropizm a miesiąc później młody facet, kierujący samochodem umiera nagle na zawał. Wiem na pewno, że zwierzęta coś wyczuwają - może ludzie też? Nie chcę tworzyć jakiegoś mistycyzmu - po prostu są miejsca, w których czuję się dziwnie ( pomiędzy ciekawością a niechęcią ). Czasami są też inne rzeczy ale o nich nie powiem, bo nie lubię ciasnych kaftanów :D
  19. TO NIE JEST TEKST NA SPRZEDAŻ - jeśli ta supernowa wybuchnie w ułamku, znikną żarłocznie rozwarte dzioby głośnych piskląt, żarłocznie rozwarte uda młodych kobiet grób Jimiego Hendrixa i kelnerka z Mc Donald?s która mi nie dała na piwku, nadziei. Po dwóch stronach wody sterylizują pamięć czarne charaktery, Görlitz trzecia a.m; śmierć można rozważać instytucjonalnie, przytulić jak kota lub po prostu mieć. Ty ukrywasz zdyszenie pomiędzy poduszką a hipnotyczną wibracją wielu zimnych gwiazd. jakże wolne jest uniesienie co kołysze głupich! **** PSUBRACIA Tak długo będę się przełamywać, aż się stanę całością. Elias Canetti Było nas w jednej koszuli tylu, co na oddech podbierany matce. Więc zapytam ? masz? Sklep u tej Lerneńskiej - gdzie stara kupuje kość. I nie ma w niej niczego z wojowniczej mantry, raczej sprośny w prostocie aspekt przeżywania. Szedł tłum, szpetny jak hydra, wielogłowość cegieł - ty przypal, ja odetnę, abyśmy niepotrzebnie nie trwonili głów, pukając w murowane. Da mi pani móżdżku - mówi mięsożerne, wychodząc na łów. Ludzi naprawdę dużych poznaje się po tym, że lubią się otaczać większymi od siebie; ona - niewysoka, z pomarszczonym ego. niewiele jej więcej ponad ladę, muchy i wydęte powłoki - owoc prokreacji. A w nich my, bliźniaki, alter i jego Hyde. Było nas w jednej koszuli tylu, co na stałość doznawania głodu. Niosła nas do domu razem z siatką, w której jeszcze tlił się puls. Przynajmniej jeden z nas twierdził, że mu żal. Masz matkę, s...synu? *** THOR HAMMER Matka - zamykaj okna, wystawiaj gromnicę, będzie grzmiało. I kury! Kury łapać trzeba! Z pamiętnika Haldera: cywil. Skład chemiczny ? woda, wszem i wobec lament, przeszkoda terenowa z zawartością ołowiu. Płomyk w oknie przyciąga, w dyrektywie nalotów uwzględnić ?zaćmienia? A niebo ? Nie ma nieba, tylko bóg na koniu. Córki - na strych, cicho! Żeby nie zmoczyli, w kroplach nasionach wiatr jest i kiełkuje w grzmot. Halder to generał, gdzie bóg mu lejtnantem. Z pamiętnika: palcie! Dzięki temu panzer przetoczą nad horyzont dobrze rozjaśniony, więc cel będzie jasny, jak wystawione ? przeciw? bohomazy z Tą. Ta ? to ich Maryja, panzer to Nasz czołg. Czas na pierwszy blask z całej serii salw; spłoszyło się, rozwiało i wiał czym kto mógł. Szedł Jezus mit uns; Halder jak generał a Jezus jak trup; Wieszać ich niby pranie ? od burzy obeschną przed domami na sznurach od bielizny do śmierci, między gacie a starców chowają partizanen Matka ? idzie Halder! Gdzie, do diabła, bóg? Przy białej jak twarze i mokrej chałupie cicho. Tylko światło przysiadło na słupie. **** NIEWAŻNE O KOŃCU PTAKA Po prostu przerwał siebie. Stojąc w majestacie przeczytam mu sen, na chodniku zabrzmi ptasia pieta. Ołtarz z płyt (surowe, podatne na dotyk ) obcasy tych, co płyną wyryją pe i Nun. Mówię przez pryzmat warg, wypluwam pieszczotę, on śpi jak zakurzona sąsiadka z grubym życiem. Nie chce, żeby go głaskać załamanym wstań Żaden z niego bóg i nawet nie drań - tylko kupa piór. Pomiędzy odchodami wpół zdziczałych kundli rozszeptany kadisz. Tak skończył Mosze Wróbel ( może był prawosławny ) w każdym razie nie mogłem wyjawić mu prawd, że nie ma Parnasu i nie ma Walhalli! Bo tam siedzą zwyczajni i jedzą ziemniaki. Je.ana poezjo ? cóżeś ty za pani? *** I COVER THE WATERFRONT Błogosławieni głośni. Poznaję po zapachu, gubionym na dojściach - wielu tutaj, ze strachem, przyniosło niespełnione. Byli tylko ilością, na policzkach skromnej, mierzoną w godzinach. Pąsowiała ziemia od wielkich, dziwnych spraw. Oni, nieświadomi coraz krótszych świateł, otwierali na oścież ramiona i szli. Wargi skrzywione na krzyż - imitacja śmiechu, stałem z boku, dość głodny, żeby zabić litość. ( Później jadło dawali, zamykając drzwi. ) Nie grzebałem resztek, niech im hołd postawi pieprzona naiwność. Błogosławieni martwi, spokojni bezpiecznie, gdy z nich wszyscy mniejsi wyszarpują wstyd. A sens? Jest tylko kwestią ponurego księcia: to be brother - you?ve got it? Spadałem jak sęp na ich karki spocone, zanurzone dłonie, na matki brzuchate; dzieci, które kiedyś miały otrzeć z kurzu to, co niewidome, zerwać pępowiny i żyć Fast or Die! Woda jedna dla wszystkich a pod wodą koniec. A za wodą raj. *** Adminie - wybacz ubogiemu poecinie język wyuzdany ale...taki jestem Z pozdrowieniami dla wszystkich.
  20. Właśnie wróciłem z zamku Czocha - w izbie tortur lipa Nieprzyjemna aura, bez cienia tajemniczości, mentalne błoto. Za to na dolnym dziedzińcu miejsce - cudo! Coś tam siedzi pod spodem Niebawem dłuższa relacja. Pozdrawiam wszystkich łowców wibracji.
  21. A tam odwagi :D A poważnie, interesują mnie takie miejsca ze względów niewytłumaczalnych, to znaczy niekiedy czuję się źle w pewnych rejonach ( miejsca gwałtownych, negatywnych emocji, wypadków ) i nie potrafię tego wyjaśnić. Długo byłem blisko ze zwierzętami, możliwe, że inaczej coś postrzegam. Poza tym, już raz umarłem - idzie przeżyć
  22. To wszystko relacje - ja szukam na razie bazy, w przyszłości wybieram się tam w celach radośnie doświadczalnych :D Coś mnie tam ciągnie, przeczytałem relację jakiś miesiąc temu i wiem, że powinienem tam pojechać. Pytam wokół o ewentualnie podobne miejsca, doświadczenia ludzi. Może zapoluję na moc - kto wie. ;)
  23. Oj znasz mnie - chcę TYCH miejsc ( jak Bardo śląskie, tyle, że tam same ploty :D ) Nie ma to jak samemu podrażnić moce :twisted:
  24. Widzę starych znajomych - pamiętam, jak je pisałaś Pozwolę sobie na odrobinę samozachwytu :D PALCE W MANTRĘ, PROCH W ŁUSKI a pociski w usta. listonosz bez pukania, z urną na sumieniu, zmienia geometrię odczuwania dreszczy. adresy starych bogów uległy przedawnieniu, wieczornie się mną bawisz w puste wspominanie, trzymasz smycz i wagę. skandując: no more odyn, wstajesz - więzień Jokasta, na przedramieniu numer. ciasna od bólu, z pietyzmem, wolno dźwigasz oczy ponad krawędź kata, za lampą los i ruhe. ludzie dobermany i ludzie nieludzie, zapatrzeni w zbyt duże odgryzanie kęsów, noc chłodna, seksownie płaszcz na nagie, wiesz ? Tym ruchem, zarzuć, zamieniam wino w rybę, w zagłębieniu dłoni resztka wody ? piję, nie ma przy mnie śmierci, pokoje zamknięte dla ruchu pieszego omija, fajna dziołcha. wróżąc do dnia, spokojnie, wyrywam muchom skrzydła. :twisted:
  25. Interesują mnie miejsca mocy na Dolnym Śląsku ( cel oczywiście turystyczny :D ) Czy ktoś ma wiadomości inne, niż te w necie?