Pentothal

Moderatorzy
  • Zawartość

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pentothal

  1. Tak tylko od siebie dodam - być może i technika jest warta uwagi, nie wiem tego. Natomiast wierzę w to, że są pewne słowa mające moc, ale myślę, że aby używać jakichkolwiek tego typu słów dobrze jest je poznać i zrozumieć. Bo może się okazać, że jakiś pseudogeniusz 50 lat temu uznał za słowo mocy, bo mu tak w duszy grało, a wcześniej jakieś kultury oddawały np. tym słowem hołd jakiemuś duchowi, czy bóstwu. A w ten sposób można sobie biedy napytać. Ale nie wykluczam faktu, że metoda może być przydatna.
  2. W pewnym sensie zgadzam się z opinią, że każdy jest wierzący. Jedni wierzą, że bóg/bogowie istnieje/ją, a inni wierzą, że wszystkie możliwe bóstwa to bujda. Stwierdzenie, że się wierzy w rodzinę i przyjaciół wydaje mi się pewnym mieszaniem różnych kwestii. Bowiem rozchodzi się o to, czy istnieje istota (lub więcej istot) nienamacalna bezpośrednio na co dzień, a będąca wyżej uorganizowana, niż człowiek i mająca na niego wpływ. Dlatego teraz jest moda na agnostyków - uznają, że gdzieś tam istnieje jakieś niespersonifikowane COŚ, ale nie nazywają co to jest, bo jak, skoro nie można tego zobaczyć, ani zmierzyć. Wydaje mi się, że prawdziwych ateistów, którzy rzeczywiście nie wierzą w żadne istoty bądź byty boskie jest mało.
  3. Bynajmniej nie chcę podważać niczyich doświadczeń, ale mam takie pytanie: nie wydaje się Wam, że to jest trochę dziwne, że tak dużo ludzi ma tego typu 'przeżycia'? Nie przemawia to jednak za tym, że to po prostu przypadek?
  4. Witaj, rozgość się na forum
  5. fraterpie, to co piszesz jest słuszne, ale zdecydowanie zbyt ogólnikowe, jeśli ma stanowić wskazówkę lub dorade dla kogokolwiek. Hrefno, samodyscyplina jest jedną z tych rzeczy, z którymi ludzie mają NAJWIĘKSZY PROBLEM. To, że czegoś uczono nas w podstawówce nie oznacza, że stosujemy to w życiu codziennym. Dlatego TAK - jest potrzeba, by mówić o samodyscyplinie, o szacunku, o odpowiedzialności. Po Twojej aktywności na forum wnioskuję, że dla Ciebie postanowić = zrobić. Ale postaw się w sytuacji pozostałych 99% ludzi, dla których droga między chęcią a wykonawstwem bywa długa, trudna i wyboista, a do rzeczy dla Ciebie oczywistych ludzie tacy muszą dopiero dojść.
  6. Hmmmm, jak dla mnie - trochę niemiła sprawa. Bo to takie dzielenie na lepszych i gorszych. Są osoby, które dobrze się orientują w symbolice snu i mogą bardzo wiele mądrych wskazówek dać, a nie koniecznie są jasnowidzące, by mogły odczytać Twój sen. Jak ktoś szuka pomocy czy dorady, to po prostu pyta. A Twoje posty to jak wyzwanie dziecka z piaskownicy - 'założę się, że nie dasz rady dorzucić kamyka do tamtej huśtawki!' [we Francji takie zakładanie się na zasadzie 'dasz radę czy nie' nazywa się 'cap ou pas cap' - przyp. autora] Tak dla jasności - ja osobiście nie czuję się urażony Twoją postawą, bo na interpretacji snów się nie znam i wyznaję zasadę, że najlepiej każdy z nas potrafi swoje sny interpretować - acz to wymaga długotrwałej analizy swoich snów, by zrozumieć jakim 'językiem' do nas mówią.
  7. A właśnie - po czym poznawaliście, że dana symbolika 'gryzie się' z reiki? Czuliście to podczas przekazu, czy dopiero wynikało to post factum?
  8. Bardzo długo odrzucało mnie od buddyzmu, kiedy czytałem spotykane w internecie opisy związane z tematem 'własnego ja'. Dopiero jak przeczytałem jedną z książek XIV Dalaj Lamy, to zrozumiałem (a przynajmniej mam taką nadzieję) tę subtelną różnicę, która jednak zmienia wiele.
  9. Szepcie, a czy zaobserwowałaś jakieś zależności w kwestii współgrania 'nieoryginalnych' znaków z reiki? Że np. symbole z danej kultury dobrze z nim współgrają, a z innej ani trochę?
  10. Te wszystkie pseudoodmiany reiki mają jedną zaletę. Mogą śmiało stanowić natchnienie do tego, jak jeszcze można wykorzystać samo reiki Kto chce sobie wierzyć w te bajki o kilkunastu typach reiki - zdrowia, pomyślności. A pomysłowym, acz rozsądnym usui-reikowcom mogą ci kreatywni neo-ezo-super-reikowcy naprawdę podsunąć ciekawe pomysły
  11. Bardzo zacny
  12. Dzień dobry bardzo Napiszesz parę słów o sobie?
  13. Witaj, zapraszamy do dyskusji
  14. Witaj, rozgość się na forum
  15. Mało dla kogo jest to tak proste. Tobie się udało, czego serdecznie gratuluję, ale wydaje mi się, że błędem jest pojmowanie, że to co jest dla nas łatwe, takież będzie dla każdego. Uzależnienie to złożony problem - ciało się domaga tego co mu odbieramy, umysł także. Bardzo słuszne spostrzeżenie! Ostatnio podkreśla się fakt, że gdy rzuca się nałóg, należy dać sobie coś w zamian. Natura nie lubi pustki, więc gdy coś sobie odbieramy, to zostaje wolne miejsce, które warto zagospodarować. Dużo łatwiej jest zamienić coś na coś innego, niż po prostu się czegoś pozbawić. Dlatego może nowe hobby, może odkładane od dawna lekcje hiszpańskiego, może zainteresowanie się malarstwem renesansowym - każdy sobie sam wybierze Byle to było coś w miarę nowego w życiu i coś, na co ma się ochotę, co sprawi radość Medytacja? Czemu nie, jeśli masz taką potrzebę i masz poczucie, że Ci to pomaga, to pewnie! A na dodatek możesz odkryć jakiś nieznany Ci dotąd fragment samej siebie, swojego umysłu
  16. Witaj :)/> Odpowiadając na Twoje pytanie - tak, forum działa, tylko ostatnio jakby ciut mniej dynamicznie :sorcerer:/>
  17. Oczywiście masz rację, Hrefno. Za dużo ludzi "wykręca" się ezo-bzdurami i nie bierze się zwyczajnie do roboty. Ale jednak afirmacje się przydają, gdy zakasanie rękawów i solidna praca to za mało w stosunku do oczekiwanego rezultatu. Grunt, żeby wszystko robić po kolei i z rozmysłem, a nie od razu sięgać po tak zwaną ezoterykę.
  18. Oczywiście, że można. Ale wtedy dłużej trzeba czekać na efekt i jego osiągnięcie jest mniej pewne. A jeśli ktoś stosuje afirmacje, to chyba powinien być zmotywowany do osiągnięcia swojego celu i niekoniecznie chce czekać na efekt lat 40 ;-)
  19. Po co karmić emocje? W bardzo prostym celu: aby wzmocnić afirmacje Nie mam jakiś ogromnych doświadczeń w tym zakresie, ale tyle ile mi się zdarzyło popełniać afirmacje w celu osiągnięciu konkretnego celu, mogę powiedzieć, że wspomaganie ich pozytywnymi emocjami naprawdę pomaga. Bo bez tych emocji, to nie są afirmacje i wizualizacje, tylko 'pobożne' życzenia i marzycielstwo.
  20. Święte słowa! Dla mnie to nie zabawne, tylko obrzydliwe. Ale wiem, to było pytanie retoryczne
  21. dejvitku, zważ na to, że nie wszyscy są zgodni, że Bóg/Absolut/Źródło odpowiada za stworzenie świata. Moim zdaniem (choć nie tylko moim) personifikacja absolutu to jeden z największych błędów w dziejach wierzeń ludzkości. Dlatego myśl buddyjska jest mi coraz bliższa, bo buddyzm zakłada brak takiej postaci, jak Deus Creator, czyli Bóg Stworzyciel. Zaś co do książki - dzięki za polecenie, jak się przekopię przez kolejną książkę Dalajlamy to może sięgnę po to :)/>
  22. Wszystko zależy od sposobu patrzenia na świat, droga Hrefno. Jest takie powiedzonko (nie pamiętam co do słowa): Gdy darzysz kogoś nienawiścią, to tak jak byś wypijał truciznę i liczył, że ktoś od tego umrze. Według mnie każdy z nas ma prawo do negatywnych emocji, gdy są one odruchem, na przykład na czyjąś agresję. Gdy ktoś na ulicy będzie nas chciał uderzyć, a my się uchylimy, to mamy prawo być wkurzeni. Gdy szef na nas nawrzeszczy bez powodu - mamy prawo się zdenerwować. Ale temu ma służyć cały tak zwany 'rozwój duchowy', by się szybko z tych emocji otrząsnąć. Każda minuta spędzona na karmieniu niechęci, gniewu, czy nienawiści wobec innym, to wpuszczanie trucizny samemu sobie do żył. Takie jest moje zdanie :)/>
  23. Z tego co wiem jednakże, afirmacje opierają się właśnie na skupianiu się tego, co chcemy przyciągnąć, zamiast na odpychaniu tego, czego chcemy uniknąć. A poza tym nad negatywnymi emocjami trudniej zapanować. Oczywiście mówiąc ogólnie - człowiekowi są potrzebne emocje zarówno pozytywne, jak i negatywne. Acz te drugie tylko po to, by ucząc się kontrolowania ich człowiek mógł lepiej poznać siebie, by się rozwijać.
  24. Przez skrzywienie wynikające z mojej bytności jakiś czas na tym forum, aż mi się samo ciśnie na usta - ale rozmowy Z KTÓRYM BOGIEM? :_slonko:/>
  25. Witaj, miłego pobytu na forum