Rastar

Użytkownicy
  • Zawartość

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Rastar


  1. Dnia 10.09.2016 o 05:56, Mistyk napisał:

     

    Kolega Rastar świetnie to ujął ,a relaksem , relaksdacją są wszelkie formy aktywności na powietrzu ,aktywny wypoczynek ,a nie medytacją ,drodzy moi  ,i  medytacja to nie sen  ,to świadome życie po śmierci ,życie ponad snami i przekroczenie swego człowieczeństwa  :

    UTRZYMYWANIE STANU MEDYTACJI „ FAL THETA” NA STAŁE.

     

    NOWA CZĘSTOTLIWOŚĆ , NOWA JAKOŚĆ FUNKCJONOWANIA NASZYCH MÓZGÓW.
    Rzeczywistość trzeciej gęstości wymagała od nas odnalezienia się w realiach konkurencji, presji, ciągłej aktywności. Nasze mózgi na co dzień były poddawane naciskom na wytwarzanie fal beta aby funkcjonować w sposób spójny z rzeczywistością i wymogami świata opartego na logice, analizie, syntezie, empiryzmie, badaniach naukowych i dogmatach, które mieliśmy przyswajać bez zanegowania i wątpliwości. Mózgi miały przetwarzać gotowe dane, podane z zewnątrz i wprowadzać ich wytyczne w ruch. Najlepsze do tego są fale beta, ich częstotliwość wynosi od 12 do ok. 28Hz, mała amplituda – to rytm gotowości, charakteryzuje zwykłą codzienną aktywność, percepcję zmysłową i pracę umysłową.
    Kiedy żyjmy w świecie abstraktu, własnej rzeczywistości, marzeniach, wirtualnych planach, w świecie wyobraźni mamy szansę aby wykształciły się u nas na stałe fale alfa w trakcie pełnego czuwania i aktywności. Fale alfa, to według nauki od 8 do 13Hz, zmienna amplituda – stan spoczynkowy, charakterystyczny dla relaksu, odprężenia, gdy leżymy z zamkniętymi oczami, przed zaśnięciem i rano po przebudzeniu. Wykorzystywany w technikach szybkiego uczenia się.
    Według paranauki, życie zgodne z tymi falami daje nam dostęp do intuicji, do postrzegania świata poza czasem linearnym. Można jednocześnie widzieć przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wiele osób, które latami uprawia sztukę, jasnowidzenie i medytacji ma te fale mózgowe zmienione na stałe, co wykazują badania EEG mózgu.  Takie osoby w czasie czuwania i aktywności fal beta mają bardzo niewiele lub wcale. Mówi się o nich, że są zagubieni, że odlecieli ze świata materialnego i nie obchodzi ich życie ziemskie. Coś w tym jest z prawdy, ponieważ ich zainteresowania wykraczają poza sferę napięć społecznych. Ci ludzie żyją własnym rytmem, niezależnym od reszty świata. Są niedostosowani, niesocjalizowani, wolni, nieujarzmieni, lekce sobie traktujący zakazy i nakazy. Ci ludzie to prekursorzy nowego świata a nie szaleńcy czy odszczepieńcy. 
    Następna grupa osób wyzwolonych z trzy D to te, które na stałe utrwaliły sobie fale theta w stanie pełnej aktywności mózgu.
    Fale theta-zakres o częstotliwości 4–7Hz. Fale theta są najczęściej występującymi falami mózgowymi podczas medytacji, transu, hipnozy, intensywnego marzenia, intensywnych emocji. Świadomość przy tej częstotliwości pozwala na kontrolowanie bólu fizycznego, a w skrajnych przypadkach nawet krwawienia. Dla tej częstości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne, co wyraźnie widać na przykładzie myślenia w czasie marzeń sennych. 
    Poprzez medytację, pracę duchową, oderwanie kompletne od świadomości zbiorowej, oczyszczenie programów, które trzymały w rzeczywistości 3D czyli w świecie podporządkowania, zniewolenia, presji, nacisku, osiągnęli zmiany częstotliwości mózgu, które pozwalają im żyć w stanie wiecznego spokoju, pokoju, intuicji, zawierzenia. To stan życia z poziomu Spirit. 
    Informacje, które do nich spływają jako wskazówka na życie pochodzą z ich wysokich poziomów duchowych. Ci ludzie są absolutnie różni wibracyjnie od przeciętnego Kowalskiego, który pracuje w korporacji, bierze kredyty i jeździ dwa razy do roku na wczasy. Żyją nietuzinkowo, często niezrozumiale dla innych ludzi. Są wolni, niezależni, oderwani od realiów i społecznych zobowiązań. Nie trzymają się tradycji, nie obchodzą świąt, nie idą za stadem. Dla nich każdy dzień to rocznica ich urodzin. Celebrują życie na co dzień, na co dzień noszą odświętne ubrania, odświętnie jedzą i odświętnie traktują siebie i innych. 
    Życie z poziomu fal mózgowych theta jest spokojne i twórcze. Przeciętny Kowalski powiedziałby, że nudne, bo bez napięć, pośpiechu ale za to z głębokim oddechem. Życie w stanie theta nie oznacza, że nie można korzystać z ziemskich przyjemności. Wręcz przeciwnie można i do tego lepiej, bo z poziomu intuicyjnego. Życie układa się lekko i przyjemnie. Wszystko napływa swoim tempem a człowiekowi nawet nie przejdzie przez myśl aby cokolwiek przyspieszyć czy wymusić. Pełen komfort, harmonia i idealne zgranie się z czasem.
    Jeśli jesteś zainteresowany, jak do takiego stanu świadomości dojść zapraszam na stronę internetową Metody Droga do WOLNOŚCI.
    http://metodaddw.pl/ 
    Zmieniaj świat poprzez codzienną pracę nad sobą.  
     

     

    http://zmiany-2012.blogspot.com/2012/11/utrzymywanie-stanu-medytacji-fal-theta.html

    Dnia 10.09.2016 o 05:56, Mistyk napisał:

     

    Kolega Rastar świetnie to ujął ,a relaksem , relaksdacją są wszelkie formy aktywności na powietrzu ,aktywny wypoczynek ,a nie medytacją ,drodzy moi  ,i  medytacja to nie sen  ,to świadome życie po śmierci ,życie ponad snami i przekroczenie swego człowieczeństwa  :

    UTRZYMYWANIE STANU MEDYTACJI „ FAL THETA” NA STAŁE.

     

    NOWA CZĘSTOTLIWOŚĆ , NOWA JAKOŚĆ FUNKCJONOWANIA NASZYCH MÓZGÓW.
    Rzeczywistość trzeciej gęstości wymagała od nas odnalezienia się w realiach konkurencji, presji, ciągłej aktywności. Nasze mózgi na co dzień były poddawane naciskom na wytwarzanie fal beta aby funkcjonować w sposób spójny z rzeczywistością i wymogami świata opartego na logice, analizie, syntezie, empiryzmie, badaniach naukowych i dogmatach, które mieliśmy przyswajać bez zanegowania i wątpliwości. Mózgi miały przetwarzać gotowe dane, podane z zewnątrz i wprowadzać ich wytyczne w ruch. Najlepsze do tego są fale beta, ich częstotliwość wynosi od 12 do ok. 28Hz, mała amplituda – to rytm gotowości, charakteryzuje zwykłą codzienną aktywność, percepcję zmysłową i pracę umysłową.
    Kiedy żyjmy w świecie abstraktu, własnej rzeczywistości, marzeniach, wirtualnych planach, w świecie wyobraźni mamy szansę aby wykształciły się u nas na stałe fale alfa w trakcie pełnego czuwania i aktywności. Fale alfa, to według nauki od 8 do 13Hz, zmienna amplituda – stan spoczynkowy, charakterystyczny dla relaksu, odprężenia, gdy leżymy z zamkniętymi oczami, przed zaśnięciem i rano po przebudzeniu. Wykorzystywany w technikach szybkiego uczenia się.
    Według paranauki, życie zgodne z tymi falami daje nam dostęp do intuicji, do postrzegania świata poza czasem linearnym. Można jednocześnie widzieć przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wiele osób, które latami uprawia sztukę, jasnowidzenie i medytacji ma te fale mózgowe zmienione na stałe, co wykazują badania EEG mózgu.  Takie osoby w czasie czuwania i aktywności fal beta mają bardzo niewiele lub wcale. Mówi się o nich, że są zagubieni, że odlecieli ze świata materialnego i nie obchodzi ich życie ziemskie. Coś w tym jest z prawdy, ponieważ ich zainteresowania wykraczają poza sferę napięć społecznych. Ci ludzie żyją własnym rytmem, niezależnym od reszty świata. Są niedostosowani, niesocjalizowani, wolni, nieujarzmieni, lekce sobie traktujący zakazy i nakazy. Ci ludzie to prekursorzy nowego świata a nie szaleńcy czy odszczepieńcy. 
    Następna grupa osób wyzwolonych z trzy D to te, które na stałe utrwaliły sobie fale theta w stanie pełnej aktywności mózgu.
    Fale theta-zakres o częstotliwości 4–7Hz. Fale theta są najczęściej występującymi falami mózgowymi podczas medytacji, transu, hipnozy, intensywnego marzenia, intensywnych emocji. Świadomość przy tej częstotliwości pozwala na kontrolowanie bólu fizycznego, a w skrajnych przypadkach nawet krwawienia. Dla tej częstości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne, co wyraźnie widać na przykładzie myślenia w czasie marzeń sennych. 
    Poprzez medytację, pracę duchową, oderwanie kompletne od świadomości zbiorowej, oczyszczenie programów, które trzymały w rzeczywistości 3D czyli w świecie podporządkowania, zniewolenia, presji, nacisku, osiągnęli zmiany częstotliwości mózgu, które pozwalają im żyć w stanie wiecznego spokoju, pokoju, intuicji, zawierzenia. To stan życia z poziomu Spirit. 
    Informacje, które do nich spływają jako wskazówka na życie pochodzą z ich wysokich poziomów duchowych. Ci ludzie są absolutnie różni wibracyjnie od przeciętnego Kowalskiego, który pracuje w korporacji, bierze kredyty i jeździ dwa razy do roku na wczasy. Żyją nietuzinkowo, często niezrozumiale dla innych ludzi. Są wolni, niezależni, oderwani od realiów i społecznych zobowiązań. Nie trzymają się tradycji, nie obchodzą świąt, nie idą za stadem. Dla nich każdy dzień to rocznica ich urodzin. Celebrują życie na co dzień, na co dzień noszą odświętne ubrania, odświętnie jedzą i odświętnie traktują siebie i innych. 
    Życie z poziomu fal mózgowych theta jest spokojne i twórcze. Przeciętny Kowalski powiedziałby, że nudne, bo bez napięć, pośpiechu ale za to z głębokim oddechem. Życie w stanie theta nie oznacza, że nie można korzystać z ziemskich przyjemności. Wręcz przeciwnie można i do tego lepiej, bo z poziomu intuicyjnego. Życie układa się lekko i przyjemnie. Wszystko napływa swoim tempem a człowiekowi nawet nie przejdzie przez myśl aby cokolwiek przyspieszyć czy wymusić. Pełen komfort, harmonia i idealne zgranie się z czasem.
    Jeśli jesteś zainteresowany, jak do takiego stanu świadomości dojść zapraszam na stronę internetową Metody Droga do WOLNOŚCI.
    http://metodaddw.pl/ 
    Zmieniaj świat poprzez codzienną pracę nad sobą.  
     

     

    http://zmiany-2012.blogspot.com/2012/11/utrzymywanie-stanu-medytacji-fal-theta.html

    Kurcze pisałem tu dawno także gdzie indziej cóż , wszystko się zgadza 

    0

  2. Natrafiłem w internecie na ciekawy artykół .

    co sądzicie o nim?

    http://yogin.pl/trzecie-oko/ezoteryka/1231-prawa-wszechswiata-siergiej-lazariew.html

    żródło Portal Jogina

    Mi wiele z tych sformuowań pasuje, bo że tak powiem ja zaczałem od mocnego połaczenia z podświadomością jak sugerujeŁazariew..dla mnie swiadomością,,ale z dużym niezrozumieniem zachodzących procesów we mnie , i ze tak powiem oderwaniem.

    Nierozumiejac często czemu pewne procesy doswiadczanie w moim życiu zachodzi.

    Dziś juz wiem że pewnych spraw nie można przeskoczyć, i do szczęścię prócz świetości musi wesprzec ciezka praca i zrozumienie swiata.

    To że jakie mamy zycie i doświadczenia jest w głownej mierze wynikiem naszego postępowania nie tylko na płaszczyżnie przyziemnej ale i myślowej , emocjonalnej i duchowej.

    Ze duchowosc musi byc wsparta ciezka pracą, a praktyki magiczne ezoteryczne jak zwał tak zwał ..moga tylko pozornie zmieniać stan żeczy na dobry , a w przyszłosci byc destrukcyjne.

    Podoba mi sie dlatego stwierdzenie autora ...świetego kombinatora..

    Fragment mojej konkluzji z rozmowy gg forma jaka jest taka jest

    chodzi mi o to ze sami formujemy swoja zeczywistosc..i dane nam było wiecej niz innym jesli chodzi o tak zwany rozwój duchowy

    ale posługiwanie się tymi mozliwosciami bez oczyszczenia sie tu na planie ziemskim..oderwanie od zycia i tego co mamy byc moze do zrozumienia

    moze chwilowo wzniesc nas na wyzyny i z taka sama moca tapnac o ziemię

    bo bedzie mialo tylko efekt chwilowy

    bo nie da sie chyba przeskoczyc pewnych zeczy

    jak on tam napisał to tak jakby zamiast uczyc sie znaków podczas kursu drasować silnik'

    mag moze miec duza wiedzę ale jesli sam bedzie złym człowiekiem to magia stanie sie złym narzedziem

    dlatego ciezka praca..oczyszczenie emocjonalne na wszystkich płaszczyznach

    tej ziemskiej tez bo jak to powiazać ze dualnoscia albo jak on mowi z ruchem wahadłowym

    wszystkie nasze egzuystencje sie dodbijaja

    jak na gorze tak na dole

    i odwrotnie

    jedna energia kilka manifestacji

    które przechodza jedna w druga

    ale nie pokrywaja sie bo to by doprowadziło do nieistnienia destrukcji

    jedyne wyjscia to doprowadzic do tej samej czestotliwosci drgań przyspieszyc je

    wtedy dojdzie byc moze do pojednania

    oswiecenia????? jak zwał tak zwał ...ziemskie samadhi

    energia płynie z taka sama czestotliwoscia...

    jest tylko opór lub jego brak..

    za kazdym razem kiedy oddalamy sie od siebie...

    od swiadomosci..kontaktu z nia stawiamy opór

    wtedy nastepuja zdarzenia które nas upominaja zebysmy wrócili na droge

    tak samo umysł musi pojac pewne rzeczy swoją droga bo odgrywa on tez swoją rolę mimo ze bedzie sabotował

    nie da sie go wykluczyć

    1

  3. I oby tylko nie stało się to twoja ucieczką.

    Świadomość nie jest podzielna i jedno i drugie i rozum serce bo i jedno i drugie jest aspektem naszego istnienia.

    Uczucia myśli, krew która krazy w zyłach ,kazdy nasz kwant , wszystko to jest nami nasza manifestacją, energią.

    Nie da sie uciec od ciała, tak samo jak nie da się uciec od myśli uczuć, mozna tylko przenieść swoja uwagę.

    Wyzwolenie jednak ośewiecenie jak zwał tak zwał przynosie jednak nie ucieczka w jeden z tych kątów, do góry i nadół tylko zaakceptowanie siebie jako istoty na wszystkich tych płaszczyznach, jakby stopienie sie w jedno.

    Nie odpędzając myśli i uczuć jak natretnych much czy spychaniu ich dalej, lecz na obserwacji i akceptacji.

    I zrozumieniu tak to tez ja , ale nie musze się juz tak spinac mogę sobie odpuscić , i słuchaniu ...siebie co tam słychać w oddali.

    Bo czemu niby te uczucia te myśli mają być złe negatywne przecież nie są niczyje inne ale moje, złe jednak i niedobre... i tu jest pułapka kolego moze sie to wydawać tylko z punktu widzenia umysłu, tego umysłu o którym piszesz.

    To co w zrodle jest wszystkim, i mysle ze to tak naprawdę praktykowali mistrzowie,, kachuni ... o których piszesz bycie jednym.

    Piszesz gdy jestesmy oderwani od żródła... ale nie mozemy być dlatego ze jesteśmy jego czescią.a ono naszą, mamy tyle samo jego w sobie ile ono nas.

    Tylko zrozumienie tego prowadzi moim zdaniem do prawdziwej wolności.

    0

  4. Ja bym sie pokusił o stwierdzenie ze nie zawsze trzeba tamować, stając sie tamą.. wyzej wspomniana zeke ponieważ można takze płynać z nurtem, najwiekszym błedem jest płyniecie pod prąd.

    Niewłasciwe wybory to chyba efekt tego ze brak kompatybilności miedzy duchem a umysłem..to tak jakbyś płynął kajakiem i miał(a) przed sobą kilka odżeczy, oczywiscie w każdym wypadku bedziesz płynął(a) ale w kazdym z wypadków inną droga.

    Która jest własciwa , z punktu widzenia człowieka w kajaku ta najlepsza może sie wydać najgorszą.

    Wola - moim zdaniem jest potrzebna , ale nie ta wynikajaca z ego ale ta wynikajaca z intuicji wtedy nawet płyniecie pod prąd nie jest krzywdzące.

    0

  5. Zgodze sie z autorem tekstu ze aby ponownie posługiwać sie percepcja trzeba się ponownie stać jakoby dzieckiem.

    niezgadzam sie tylko z twierdzenie ugruntowania zamiaru i osadzenia go w rzeczywistosci ... bo z mojego punktu widzenia z rzeczywistoscią nie ma on nic wspólnego... przynajmniej ta postrzeganą..umysłowo a bardziej zwiazana z ta czuciowa

    Co do medycyny hińskiej toi jej siła polega chyba na tym ze w tym punkcie jest ona do przodu poniewarz w kulturze swojej ma wykluczony watek negacji,chce powiedzieć tutaj ze zakłada ona ze te czakry poprostuy istnieją.

    Być moze moje wypowiedzi w tym kontekście zabrzmia jako niepotrzebne wtracanie swoich uwag do czegoś oczywistego lub przyjetego za dopuszczalne, ale chce tu zwrócić jednak uwage na sposóp postrzegania z punktu tak zwanej rzeczywistosci.

    mysle ze określenie takie jak osadzenie w rzeczywistosci ma dla wyzej wspomnianych szamanów itd dość duza rozpietośc jako że tak jak wspomniał autor watku posługuja sie oni tzw narzedziem percepcji .

    Bardzo podobaja mi sie watki autora chciałbym zwrócić uwage takze ze nasza percepcja daje nam moizliwość widzenia równierz na innych płaszczyznach, energetycznych.

    0

  6. Tak tylko odróżnienie świadomości od myślenia jest bardzo trudne, myślę że nauczenie się tego jest bardzo trudne , myślę ze to samo przychodzi w miarę doświadczania, choć to jakby praca od tyłu, bo człowiek rodzi się ze świadomością potem przychodzi tzw wiedza autorytety oraz myślenie.

    Problem to to ze ludzie traktują często świadomość na równorzędnym poziomie jak myślenie, jest to tez tak jak napisałeś uwarunkowane naszą cywilizacją.

    Kahunom było łatwiej pod tym kontem to Ike to źródło w nich świadomość która była najpierw.

    Nasza cywilizacja jest skonstruowana inaczej trochę można sobie blablać na ten temat ale niestety to najpierw w tych warunkach pojawia się wiedza autorytety i określenie Ike a długa droga do jak to napisałeś << nauczenia postrzegania na poziomie Ike >> ponieważ my nie zaczęliśmy wierzyć w autorytety ale przyszliśmy na świat uwarunkowani przez nie wpojono nam je od dzieciństwa.

    także myślę że stwierdzenie <<<Gdybyś pozwalał swojej świadomości poruszać się po całej przestrzeni doświadczenia, znałbyś ciała subtelne, czakry, życie po śmierci, reinkarnację itd. nigdy nie czytając żadnej książki na ten temat ani nawet nie słuchając żadnego wykładu.>> jest bliskie prawdy ale takze trochę złudne jeśli zaczniemy próbować objąć to zrozumieć umysłem , to tak jakbyś próbował rozwiązać kostkę rubika będąc wewnątrz niej.

    Dążę do tego że wątek jest bardzo mądry, ale trzeba do niego w odpowiedni sposób podejść inaczej słowa świadomość Ike będą tylko synonimami które stworzy sobie nasz umysł dla zaspokojenia swojej uwagi.

    0

  7. Oczywiście że tak.

    Choć wyczuwam nutkę szyderstwa ale to już nie mój problem.

    Jeśli chodzi o całe zdarzenie.

    Pewnego dnia podczas rozmowy z moim znajomym o reiki, zasugerował on że jest coś ponadto wystarczy połączyć się ze źródłem.

    Będąc w domu nie wiem co mną powodowało jakiś impuls, z dziecinną prostota i przekonaniem zrobiłem to.

    To co się działo potem trudno werbalnie wytłumaczyć ale, cóż spróbuję.

    Zobaczyłem źródło, byłem przekonany ze to ono przynajmniej.

    Jakby wielki złoty wybuch, spadła na mnie złoty promień jakby mnie ogarnął, doświadczyłem uczucia jedności i jakby niebytu.

    Trudno to opisać ale było to jakby uczucie zozszerzenia, nie rozciągnięcia ale bycia wszystkim i wszystko było we mnie, po prostu.

    W tym czasie doświadczyłem również innego koloru był nim fiolet, tylko że ten jakby rozkwitł we mnie, dokładnie umiejscowiłbym to w koronie. nieskończona ilość fioletowych płatków, uczucie nieopisanej radości i szczęścia podczas tego stanu, wiem z nie chciałem wracać choć czas nie istniał.

    Od tego czasu minęło ok dwóch lat, rozwinęły się we mnie różne rzeczy, łatwiej wchodzę w stany głębokiej świadomości. Dostaję dużo znaków i nformacji, wizji itp.

    Pojawiła się we mnie chęć pisania automatycznego, wiele rzeczy dociera do mnie ze świadomości jakby pewna nauka zawarta w tej geometrii.

    Ot tyle

    0

  8. Tak być może.

    Ale ja mówięo bezpośrednim połaczeniu o tym jednym zdarzeniu, z tym wiążę się światło.

    Jak sięgniesz do pamięci, bo nie raz ci o tym wspominałem to pewnie sobie przypomnisz.

    Mówiłem o tym połączenie ze źródłem, zawsze.

    Być może dążysz do naszej pracy z reiki gdzie światło też się pojawiało w formoie błysków ale w tym wypadku to jest całkiem co innego.

    Pozdrawiam

    0

  9. Też odczuwam różne energie, tą z ziemi reiki, kundalini i ta o której piszemy, z tym ze ja myślę że to części składowe jednego.

    Jeśli chodzi o odczuwanie, to było to podobne z opisem tego połączenia,czyli rekoneksji.

    Jeśli chodzi o energie to objawy są bardzo podobne z reiki z tym że powiedziałbym ze tamta energia jest dosłownie światłem, i oprócz tego niesie z sobą przekaz swoistą geometrię informacji, samo doswiadczenie jej to nie przepływ ale bardziej zespolenie z nia stanie się nią dosłownie.

    0

  10. Metoda ta być może potrzebowała nazwy ponieważ, chyba lepiej to wpływa na świadomość, no i ludzie muszą wiedzieć za co płacą.

    Z opisu który tutaj zamieściłeś mógę powiedzieć że przeżyłem to ,choć nie wiedziałem że to ma nazwę.

    Bynajmniej nie potrzeba do tego pośredników, każdy móże to zrobić sam, i tak jak powiedziała Szept sięganie do żródła wbrew pozorom nie jest to takie trudne.

    1

  11. - ale przecież Nikt nie jest w stanie Ocenić doświadczenia czyjejś Miłości na odległość/czyli przez Neta/... :)

    - i o tym pisał nawet Tonieja... gdyż to była/jest główna kwestia założenia tego Tematu... o ile go dobrze zrozumiałem... :)^

    Bardzo dobrze zrozumiałes moją intencję, aż dziw ze ta sama treśc może miec dla iwlu osób tak inne znaczenie.

    0

  12. W moim odzczuciu to wypracowanie o tym Panu jest wyrwane z kontekstu.

    Zapewne Buddysci łącza kundalini z rozwojem duchowym ponieważ, tak jak napisałem otwiera ono pewne bramy, w ten sposób łączy się to z rozwojem duchowym.

    Kundalini jest forma energi która jak rzeka dociera w te miejsca do których potrzeba, tak więc u jednych może łaczyc sie to z rozwojem duchowym u innych z uzdrowieniem ciała u jeszce innych z domniemanymi szkodami i szaleństwem. U kazdego będzie ona przebiegała inaczej ponieważ wszystkie te skutki sa skutkami ubocznymi jej pobudzenia. Bezpośredni skutek to całkowita przemiana, jak to ujął Oscho w dziele Kundalini Praktyka wewnetrznego ognia, nastepuje pozorna smierć starego i całkowite odrodzenie na nowo. Z perspektywy człowieka nie przygotowanego na takie następstwa prowadzi to do zgubnych skutków.

    U niektórych zaś będzie przebiegało niemal niezuwazalnie, dlatego wskazana jest domniemana praca nad rozwojem w przypadku jej pobudzenia, jast wtym wypadku wieksza swiadomosc tego co sie z nami dzieje, ale jest to moim zdaniem sprawa indywidualna.

    Warto tez zwrócić uwagę na to że energia kundalini nie jest integralna i samoistna energią która budzi się integralnie w każdym człowieku, jest ona częścią poteżnej energi która jest nieskończona, porównał bym to do kropli oceanu i samego oceanu w kontekscie że kropla jest oceanem takze choć tylko jego częscią.

    Istnieją dlatego inne formy skozystania z tej samej energi ale że tak powiem bezpośrednio zanurzając się w niej i omijając efekty uboczne, ta forma jest zanurzenie się w niej doświadczenie, jej nieskonczonosci, oswiecenie, i doświadczenie niebytu.

    0

  13. Bardzo proszę po raz kolejny nie mówić tego co chciałem powiedzieć ani co powinienem.

    Kundalini to tylko cześć energi wielkiej energi zwanej kundą. która gdy sie budzi szuka innych kanałów do ujscia dlatego, też otwierają sie przed człowiekiem nowe dotąd nieznane drzwi, niebezpieczne jest to tylko wtedy gdy nie jest na to przygotowany, wtedy też mogą zaistnieć takie sytuacje, że laduje w pokoju bez klamek, choć nie wiem do końca czy to nie jest mit. Jest ogólnie przyjęte za prawde że człowiek musi się przygotowywać do przyjecia tej energi kilka lat ale ja sie do końca z tym nie zgadzam ponieważ wąż nie robi z nas wariatów ale całkowicie przemienia, i wtym tkwi niebezpieczeństwo bo jeśli nie jesteś na to gotowy możesz żeczywiscie oszaleć. Energia kundalini gdy się budzi podaża głownym kanałem, ale jak nie jest on przygotowany na jej przyjęcie wylewa niczym rzeka z przez tamę i szuka ujscia gdzie indziej.

    0

  14. Drogi tonieja,

    Jesteś kretynem, waflem i żywą reklamą aborcji. Jądra mi się kurczą na myśl, że w efekcie zbyt hucznego trybu życia mogłem uszkodzić nasienie i popełnić kiedykolwiek coś takiego jak Ty. Umrzyj.

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia,

    Knust.

    PS.

    Widziałem trolla. Serio. Laska ważyła ze 400 kilo, miała zajęczą wargę i wąsy.

    Oczywiście szanuje twoje zdanie, mimo że jesteś troszkę niegrzeczny.

    Pozdrawiam.

    0