kmjk

Użytkownicy
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

O kmjk

  • Tytuł
    Ezo młodszy użytkownik

Uncategorized

  • Płeć
    Kobieta
  • Zodiak
    Lew
  1. oby się wreszcie udało... warto wierzyć w sny? ile prawdy jest w tych wszystkich "ludowych" przesądach - że jak ktoś ci się śni, to znaczy, że o tobie myśli, że spełniają się tylko sny, które przyśnią się w nocy z piątku na sobotę, albo pierwszy sen w nowym miejscu itp.?
  2. Zdecydowanie sugerowałam się Sosnowiczaninem
  3. będę zobowiązana P.S. to przypadek, że jesteśmy z tego samego miasta?
  4. Pochodzi stamtąd osoba, z którą byłam prawie siedem lat w związku, rok temu odeszła ode mnie, bez konkretnego wyjaśnienia, potem wydarzyło się jeszcze wiele momentów, które dawały do myślenia - bo zachowywał się dziwnie, jakby coś jeszcze czuł, ale bronił się przed tym (jest tego zbyt dużo i chyba zbyt zawikłąne, żeby to szczegółowo opisywać). Ja niestety nie potrafię się z tym uporać, czuję nadal tak jak czułam i liczę na to, że los znów pozwoli nam się spotkać. Nie mam też pojęcia, czy dobrze interpretowałam jego zachowanie, czy jednak nadzieja przesłania mi oczy, było jednak kilka osób, które "wtajemniczone" w całą sprawe potwierdzały moją wersję, bez uprzednich sugestii z mojej strony. Cała sprawa do dziś jest nierozwiązana, tak na prawdę nie wiem, co właściwie i dlaczego się wydarzyło. I chyba czekam na cud
  5. Witam, zwracam się z prośbą o podpowiedzi w interpretacji snu, ze względu na fakt, że znalazło się w nim wiele elementów, których nie umiem ze sobą połączyć, a jednocześnie wydaje mi się, że każdy z nich jest ważny:) przyśniła mi się moja ukochana Babcia, która zmarła w zeszłym roku. Dawała mi drewniany różaniec, wyraźnie zaznaczając, że jest to różaniec z Giewontu, który przywiozła specjalnie dla mnie moja chrzestna. Na różańcu było napisane, że jest właśnie stamtąd. Wszystko działo się w mieszkaniu drugiej Babci (żyjącej). Jest to o tyle nietypowe, że obie Babcie mieszkały dość daleko od siebie i Babcia, która dawala mi różaniec była w mieszkaniu, w którym "dział się" sen zaledwie kilka razy w życiu. Chrzestna również jest z tej "oddalonej" strony rodziny. Być może powinnam jeszcze dodać, że miejsce, z którego pochodził różaniec ma dla mnie ogromne znaczenie i wiążą się z nim silne emocje i sprawy, które są dla mnie niezwykle ważne, a których nie potrafię rozwiązać (właściwie dotyczy to nie tyle samego miejsca, co osoby pochodzącej stamtąd). Będę wdzięczna za każdy trop. Pozdrawiam