Winterstorm

Moderatorzy
  • Zawartość

    320
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Winterstorm

  1. Trochę to trwało, ale w końcu udało się obrobić nagranie z majowej Ezochaty, toteż zapraszam do wysłuchania ponad godzinnej audycji z zakresu magii obronnej i podstaw ezoteryki. Jak zwykle Ezodar we współpracy z Ezokultusem udostępnia nagranie na licencji Creative Commons za darmo celem rozpowszechniania dobrej wiedzy ezoterycznej. Linki do darmowego nagrania można znaleźć tutaj: http://ezokultus.eu/p/magia-obronna-podstawy-wiedzy-darmowa-audycja-edukacyjna/405 Wszelkie komentarze (nie licząc jakości nagrania, wrocławska Nalanda rządzi się swoimi talerzami i kawą wg. 5 przemian) mile widziane, a ew. dyskusja niechaj rozwija się w tym temacie.
  2. Za błogosławieństwem Szepczącej dziś chwalę się moim serwisem o wdzięcznej nazwie Ezokultus. Jest to minimalistyczna strona poświęcona ezoteryce - zarówno od strony teoretycznej, praktycznej i felietonistycznej. Zapraszam wszystkich do odwiedzania, komentowania i zapisywania się do RSS'a . A jak ktoś jest twórczy, to zachęcam do dołączenia do redakcji - rekrutacja wolontariuszy trwa .
  3. Z błogosławieństwem Szepczącej pragnę poinformować, iż projekt Reikowisko od dłuższego czasu posiada już własną stronę. Reikowisko.org Gorąco zachęcam do czytania, wciskania magicznego przycisku "+1", fanowania na Facebooku i te sprawy. A kto co nieco o Reiki wie, ten nawet może popisać trochę artykułów. Jak wam się podoba?
  4. Na stronie dawnego pracodawcy (kto wie, ten trafi) znalazłem nowość wśród produktów* - videokurs Reiki pierwszego stopnia, a w opisie produktu czytamy: Zaczynam się czepiać: primo, "początkujących adeptów sztuki uzdrawiania Reiki" - wątpie, by adept potrzebował kursu wideo, jeśli już jest adeptem. Bo wtedy ma te kilkanaście lat praktyki za sobą. No chyba, że ktoś tutaj nie rozumie znaczenia słowa "adept" - gwoli ścisłości, nie oznacza to początkującego, ale doświadczonego praktyka, który niejedno już widział. "Wielki Mistrz Reiki" - i to już samo w sobie wieje reikową grozą. "prawie każdy jest w stanie poczuć energię Reiki" - w sensie Ci adepci, czy 1-stopniowcy? Bo raczej Kowalski, który inicjacji nie miał, to z Reiki sobie nie popracuje, już prędzej zrobi sobie psiballa ze zwykłej energii Chi - prawie to samo, ale natężenie raczej inne. "nauczyć się nią sterować" - kurcze, jak ja bym chciał sterować Reiki. A mówił mi miszczunio, że Reiki się nie steruje, Reiki płynie tam, gdzie jest potrzebne. Sterować to sobie można własnymi energiami. Chyba... Eh, człowiek nie wie, czy nieufać "mistrzowi", czy też po prostu wytwórnia popuściła wodze fantazji? A jeśli tak, to dlaczego nauczyciel tego nie przypilnował? Bo taki marketing reikowy mnie się osobiście nie podoba. * Pracodawca fajny, wysokiej jakości, więc polecam - czepiam się produktu, nie szefa, żeby nie było
  5. Za zgodą Szepczącej informuję, iż prowadzę małe badania środowiska Reiki, toteż proszę wszystkich reikowców o poświęcenie kilku minut i wypełnienie małej, anonimowej ankiety tutaj: http://nathan-u.polldaddy.com/s/polskie-środowisko-reiki-ankieta Ankieta jest krótka, a zbiera podstawowe dane statystyczne o praktykach Reiki w Polsce - ot, to takie proste badania, które mają mniej więcej pokazać, jak wygląda to środowisko w naszym pięknym kraju i stanowić bazę dla dalszych researchów . Z góry dziękuję za wypełnienie .
  6. W ramach projektu Reikowiska udostępniłem na licencji Creative Commons dwa darmowe nagrania. Pierwsze to prowadzona medytacja afirmacyjna, przeznaczona głównie dla praktyków II stopnia Reiki, która pozwala na uzdrawianie podświadomych poglądów związanych z bogactwem i finansami. http://reikowisko.org/sklepik/medytacja-bogactwa-z-reiki-1 Drugim nagraniem jest wykład edukacyjny, trwający godzinę, omawiający podstawy medytacji na ścieżce Reiki: http://reikowisko.org/sklepik/medytacja-w-praktyce-reiki-wyklad Obydwa nagrania można ściągnąć w pełni za darmo, bez żadnych haczyków. Przyciski "kup teraz" służą jedynie osobom, które chcą dokonać zakupu w ramach wspierania rozwijającej się otwartości Reikowiska. Życzę miłego i przydatnego słuchania, a jeśli nagrania się spodobają i będą przydatne, proszę, podzielcie się nimi ze znajomymi.
  7. Kochani moi . Odpowiedzcie mi proszę na dręczące mnie pytanie, bowiem zaprawdę powiadam wam, iż tego nie rozumiem. Po cholerę jasną na forach ezoterycznych administratorzy tworzą dział "chrześcijaństwo"... Albo "katolicyzm". Albo "Islam", albo bożek jeden wie co jeszcze. Tożto oczywistym jest, że prędzej czy później dział taki staje się źródłem dwóch typów dyskusji: 1. Ezoterycy produkują/kopiują artykuły ukazując, jakie to chrześcijaństwo jest o tyłek rozbić i jaką papkę robi z mózgu. 2. Chrześcijanie produkują/kopiują artykuły próbując udowadniać, jak bardzo my, ezoterycy, się mylimy. Praktycznie nigdy jeszcze nie widziałem takiego działu na forum ezoterycznym, na którym prowadzona byłaby merytoryczna dyskusja na poziomie, po pewnym czasie zawsze wszystko sprowadza się do potyczek światopoglądowych. A raczej "anty-chrześcijańskich" i "anty-ezoterycznych". No i po cholerę to komu? I prawdę powiedziawszy, tutaj też zaczyna się robić batalia o to, kto ma rację. Dziwne, ale rozwój ezoteryczny, czyli wewnętrzny, chyba powinno się zacząć od wyrobienia sobie pewnej postawy, cechującej się między innymi tolerancją. Jednakże istnienie takich działów w gruncie rzeczy sprowadza się do dawania pola do popisu wszelkim anty - a te wasze "popisy" raczej nie świadczą o waszym rozwoju wewnętrznym, co najwyżej o ilości przeczytanych książek anty-chrześcijańskich lub anty-ezoterycznych w przypadku religijnych fanatyków, bo tacy też lubują się w forach ezoterycznych. Forum ezoteryczne - rozmawiamy o Reiki, systemie leczenia ciała i duszy. Rozmawiamy o kryształach, pomagających w rozwoju. Mówimy o etyce i moralności. Mówimy o pomaganiu innym, o pokoju, o miłości. Tymczasem spora część tych aktywnych osób, które tak zawzięcie piszą w tych działach ezoteryczno-rozwojowych o wyższych rzeczach, wręcz z sadystyczną przyjemnością udziela się w działach religijnych pokazując, jaka to wiara, w której byli wychowywani, jest zła i niedobra. Ja rozumiem wasze nastroje anty-religijne, bo sam do chrześcijaństwa mam określony stosunek, ale żeby uważać się za rozwojowców i ezoteryków, a jednocześnie tak publicznie okazywać swoją nietolerancję do chrześcijaństwa, hmm... No nie robi to dobrej reklamy odnośnie waszego... rozwoju . Oczywiście nie mówię o wszystkich. Ale jest tutaj spora grupka osób, które to uważając się za rozwojowców, mówiąc o etyce, miłości, pokoju i rozwoju wewnętrznym, pokazują tylko swoją niedojrzałość. Więc powiedzcie mi proszę - jeśli waszym celem jest rozwój wewnętrzny, to po cholerę rozmawiać w dziale o chrześcijaństwie, skoro każdy, kto trochę popatrzy na sieć, doskonale wie, czym to się skończy. Każdy bardziej ogarnięty człowiek wie, po co są takie działy na forach - by mieć miejsce do toczenia walki, mieć miejsce do wylewania swoich frustracji. I po cholerę to komu? A może ten wasz "rozwój" sprowadza się tak naprawdę do fanatyzmu ezoterycznego i pokazywania, jakie to chrześcijaństwo jest złe? Czy publicznie wskazując na wady jakiejś religii czujecie się lepsi, bardziej oświeceni? Toż to każdy chrześcijański, buddyjski czy islamski manager uczy się, że chwali się publicznie, a krytykuje na osobności... Pardon, ale żaden fanatyk ezoteryczny nigdy nie będzie lepszy od fanatyka chrześcijańskiego - dla mnie oboje to i tak niedojrzałe dzieci, przed którymi jeszcze długa droga...
  8. Dziś śpieszę do was ze świeżą informacją. Reikowisko pragnie zorganizować w 2014 roku szkolenie dla praktyków 3 stopnia Rieki i nauczycieli, które zostanie poprowadzone przez Fransa Stiene, szanowanego nauczyciela tradycyjnego Reiki z Australii, który nauki zdobywał zarówno u innych reikowców, jak i u buddyjskich i shintoistycznych mnichów w Japonii. Frans pragnie przylecieć do Polski, by przekazać nauki dla praktyków 3 stopnia i dla nauczycieli, nauki o tradycyjnym Reiki. W ramach szkolenia, przekazana byłaby też wiedza i umiejętności praktyczne z zakresu tradycyjnego I i II stopnia Reiki - w tym wiedza i techniki, których w Polsce praktycznie się jeszcze nie naucza. Szkolenie takie trwałoby 3-4 dni, a jego pełny koszt szacujemy na 3-5 tysięcy złotych od osoby. W tym wliczony jest nocleg, wyżywienie oraz materiały dla kursantów (nie wspominając o noclegu, transporcie, wyżywieniu i przelocie samego Fransa). Aktualnie jesteśmy na etapie wstępnego gromadzenia chętnych. Szkolenie odbędzie się, jeśli uzbiera się grupa minimum 10 osób. Dlatego bardzo proszę o kontakt mailowy (wojtek [małpa] reikowisko.org) lub na PW, jeśli tylko jesteś zainteresowany. Kolejnym etapem organizowania szkolenia byłoby zbieranie zaliczek, co zabezpieczyłoby przyjazd Fransa do Polski. Wszelkie daty, sprawy biurokratyczne i organizacyjne będą ustalane i na bieżąco przekazywane wszystkim zainteresowanym. Szkolenie zapewne będzie tłumaczone na żywo, choć znajomość języka angielskiego jest zalecana. Więcej o naukach Fransa można znaleźć na stronie państwa Stienów - http://www.ihreiki.com/
  9. Dziś w ramach odświeżania tematu zapytam - czy znaleźli by się chętni z Beskidów, aby urządzić Ezochatę Bielsko-Biała? :D
  10. Co Hrefna i Szept pragną powiedzieć, to podkreślić, iż praktyka ezoteryczna nie jest zabawą, a wielkim wyzwaniem. Nie jest to praca na miesiące, ale na dziesięciolecia, by do czegoś konkretnego dojść. Choć wiele książek o tym nie mówi, rozpoczynianie praktyki okultystycznej "bo chce się spróbować czegoś oryginalnego" jest pierwszym krokiem do grobu. Dosłownie. Wybrać musisz swoją drogę - która choć może być bardzo indywidualna, lepiej, żeby krążyła wokół konkretnych tradycji magicznych, w których znajdziesz odpowiednią literaturę i pomocnych ludzi, aby Ci wyjaśnić, co robić można, a czego robić nie wolno. Warto też dużo czytać - również literatury historycznej i antropologicznej, jak i święte teksty z różnych religii, jak wspomniała Szept. Te są pełniejsze wiedzy niż literatura magiczna współczesna. No i trzeba też określić swój konkretny cel - bo sztuka dla sztuki niestety jest powodem, dla którego na Ezodarze raczej zostaniesz zignorowany, niż czegoś nauczony. Odpowiedzieć trzeba sobie również na pytania: Czy przypadkiem nie chcesz zająć się magią by na kimś się zemścić, albo komuś "pokazać" albo, żeby się wywyższyć? Może warto metodami psychoterapeutycznymi popracować nad poczuciem własnej wartości? Czy nie jest to forma ucieczki od świata, który Cię przytłacza? Jeśli tak, to stajesz się podatny na niekorzystne wpływy duchowe i również tutaj psychoterapia jest lepszym rozwiązaniem. Czy nie jest to dla Ciebie próba odnalezienia samego siebie, bowiem społeczeństwo nie jest w stanie Ci tego zapewnić? Jeśli tak, to okultyzm odpada, a ścieżki rozwoju duchowego są bardziej wskazane, jednakże do tych też trzeba podejść z rozwagą, zaczynając od definicji.
  11. Wciąż jednak nie sprecyzowaliśmy, po co Ci wiedza ze wspomnianych tematów. Bez tego nie można nic doradzić. Co prawda "miszcz" i "ekspert" się zaraz napatoczy, bo tych jest pełno, ale nie o to chodzi, by skończyć jak roślinka, bo się uczyło od amatora, prawda .
  12. Pytaniem, które ja wpierw bym zadał, jest: po co Ci rytuały, nekromancja i seanse spirytystyczne? Bo od tego trzeba zacząć.
  13. @majkexp, Proszę, sprecyzuj pytanie, albowiem na tak ogólne nie uzyskasz odpowiedzi . Sam fakt umieszczenia pytania w takim, a nie innym dziale, wskazuje może na ogólną dziedzinę, ale "okultyzm" to zbyt szerokie pojęcie .
  14. No w tym nie ma szamanizmu - w Hunie może są i jakieś energie życiowe typu "mana", ale koniec końców, Huna skupia się na psychologii i auto-psychoterapii. Nie ma nic wspólnego z szamanizmem, a przynajmniej nie z takim, który rozumiemy jako "powołanie, inicjacja, praca z duchami" .
  15. I jeszcze kilkanaście technik japońskich, ale to oczywistość .
  16. W rzeczy samej
  17. Nie wiem czy o to chodzi, ale z własnego doświadczenia powiem tak - runy z Reiki się "nie lubią", ale symbole buddyjskie już się z Reiki nie gryzą - ale też nie wszystkie. Wszystko zdaje się zależeć od tego, jakie znaczenie ma dany symbol i do czego w danej tradycji służy. Jeśli służy podobnym celom jak Reiki w kontekście ogólnym, to nie będzie się kłócić. Jeśli służy czemuś zupełnie innemu, to już może się drażnić. Są to jednak bardzo subiektywne odczucia z mojego własnego doświadczenia.
  18. Tam już to leczą? Kurdę, to ja jednak idę na psychologię i jadę do Jankesów się dokształcać, ale będzie biznes :D Ej, no wcale nie bzdury, ja uwielbiam wieczory przy dobrym science fiction . @dejvitek, Ludzie reagują różnie, bowiem niektórzy od lat, a niektórzy od dziesięcioleci tutaj siedzą w tematach o okropnej nazwie "ezoteryka" - tylko dla nich jest to szamanizm, animizm, pogaństwo, nie wspominając już o bardziej sprecyzowanych nazwach konkretnych ścieżek. I niestety, większość nas tutaj siedzi już w tym na tyle długo, że po prostu przeraża nas to, co potrafi stworzyć New Age - miksy, mikstury, często też bajki wyciągnięte z magicznego rękawa, które służą jedynie zarabianiu forsy. A jak się odpowiednio długo siedzi w temacie, to można już łatwo wykminić, kiedy coś jest bajką, a kiedy coś przedstawia jakąś wartość. Dobrze by było więc, byś spróbował nas zrozumieć - jedni z nas to starzy wyjadcze, inni młodzi, ale mamy alergię na nowoerowe miksy i ostrzegamy przed tym, by inni w takie miksy wpadali. Hermetyzm - ten dawny - to bardzo fajna sprawa i warto sobie czytać a nawet traktować to jako własną, indywidualną ścieżkę - zwłaszcza w myśl buddyjską: "nie wierz, nie słuchaj - spróbuj sam i jeśli daje Ci efekty, zostań przy tym". Ale nie wszystko, co związane jest z hermetyzmem, należy faktycznie do kanonu wartościowej treści. Nurty magii nie są wolne od współczesnych problemów komercjalizacji. I na to warto, byś uważał. "Szmaragdowe tablice Thota" zapalają u nas czerwoną lampkę - jest to dziwny miks, który w oparciu o wiedzę historyczną, tak ważną w branży ezo, nie trzyma się kupy. A jeśli do tego dorzucamy mityczną Atlantydę czy Sfinksa, to można już odczuć pewne socjologiczne problemy, które wskazują bardziej na romantyczną próbę sprzedania mistycyzmu, niż na wartościową treść. I dlatego część z nas jest sceptyczna.
  19. Pani prosi o opinię osób trzecich, więc powyższy post jest trochę nie na miejscu .
  20. W samo południe w Nalandzie przy placu Kościuszki we Wrocławiu kolejna Ezochata - 16 marca. Porozmawiamy sobie ogólnie o rozwoju duchowym, a przynajmniej o tym, jak każdy z nas tenże rozwój rozumie .
  21. W sensie, czy istnieją książki wartościowe dla nas? No to już każdy z nas musi sobie odpowiedzieć sam .
  22. No ale konflikt wewnętrzny ukazany nam po inicjacji to znak, że powinniśmy coś z nim zrobić. Coś w nas tkwi, co wyprowadza nas z tej równowagi i częścią inicjacji jest to poskładanie się do kupy na nowo - wyelminowanie tego, co zbędne, dorzucenie tego, co potrzebne. Dopiero z tego można ruszyć drogą Buddy, jak to niektórzy powiadają.
  23. Nie rozumiem czego się czepiasz Vanilko. Ja osobiście nic nie mam do osoby, która to ogłoszenie wystawiła - tej osoby nie komentujemy, komentujemy natomiast książki wspomniane w ogłoszeniu. Równie dobrze możemy wyrazić swoją opinie o nich tu, na Ezodarze, jak i na serwisach tematycznych, takich jak LubimyCzytac.pl. To normalne raczej, że wystawia się opinie, jeśli tylko jest taka możliwość. Ja na przykład, jak już wspomniałem, Cunninghama lubię. Zalecam jednak, by go czytać na luzie i nie na początku magicznej drogi, bo, jak wspomniała Hrefna, można wyrobić sobie niekorzystne nawyki. Gdy jednak nawyki sobie wyrobiliśmy korzystne, wtedy za Cunninghama można się zabrać. I zabrać powinny się dwa typy ludzi: autorzy, co by nauczyć się, jak książek nie pisać i miłośnicy prostych książeczek na długie wieczory, by się zrelaksować w ezoklimatach .
  24. E tam, nie znacie się. Cunningham świetnie pisze . Znaczy się, trzeba do tego podejść jak do fikcji, ale to bardzo dobra fikcja na zimowe wieczory .
  25. Niestety nie - raczej od jakiś 50 lat max . Mówimy przecież o modzie, nie o tradycji hinduskiej.