Szept

Moderatorzy
  • Zawartość

    5 821
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Szept

  1. Pierwszy Polak zajmujący się przesyłaniem obrazów na odległość. Filozof, lekarz, psycholog, literat, wynalazca. Zasada szeregowego analizowania i odtwarzania obrazów podana przez niego jest wykorzystywana we współczesnej TV. Był również pionierem w dziedzinie telefonii jako wynalazca mikrofonów telefonu głośno-mówiącego. Telefon ten demonstrowano na wystawach w Paryżu, Antwerpii i Warszawie. Pochodził z rodziny nauczycielskiej. Urodzony w Radzyminie. Gimnazjum ukończył w Warszawie (1866) i wstąpił na wydz. filozoficzno-historyczny Szkoły Głównej. Już jako student przejawiał zdolności naukowe i wynalazcze - publikował rozprawy z zakresu psychologii, a w 1869 skonstruował w uniwersyteckiej pracowni fizycznej pierwszy w Polsce działający model piszącego telegrafu elektrycznego. Absolwent (1872) Wydziału Fizyko-Matematycznego Uniwersytetu Warszawskiego, który powstał w miejsce zlikwidowanej Szkoły Głównej. Opublikował "Wstęp i pogląd ogólny na filozofię pozytywną" (1872) zapewniającą mu miejsce wśród wybitnych przedstawicieli polskiego pozytywizmu. Doktorat uzyskał na uniwersytecie w Lipsku za pracę z zakresu psychologii i fizjologii ludzkiego układu nerwowego i mózgu (1873). Po powrocie do Warszawy redagował "Niwę" wraz z Henrykiem Sienkiewiczem oraz "Bibliotekę Filozofii Pozytywnej". W 1875 przeniósł się do Lwowa, uzyskał habilitację w dziedzinie psychologii i filozofii natury i w latach 1876-81 był docentem na Uniwersytecie Lwowskim. Eksperymentował w dziedzinie elektryczności i elektromagnetyzmu oraz badał zjawiska z zakresu parapsychologii, a zwłaszcza hipnotyzmu i właściwości elektrycznych ciała ludzkiego. Na łamach lwowskiego "Kosmosu" przedstawił (1878) w sposób naukowy podstawowe problemy, których rozwiązanie umożliwiłoby stworzenie telewizji: "znalezienie sposobów równoważnej zamiany promieni świetlnych na prądy elektryczne, przesyłania owych prądów bez naruszenia ich układu oraz ich zamiany na powrót na układ promieni świetlnych". Nie mając szans na uzyskanie profesury opuścił Lwów i wyjechał do Paryża (1882). W Paryżu utrzymywał się z praktyki lekarskiej (terapia hipnotyczna) oraz z działalności wynalazczej w dziedzinie telefonii. W latach 1882-87 wynalazł i opatentował: - mikrofon z opiłkami żelaznymi, - telefon magnetyczny, - termo-mikrofon i udoskonalony mikrofon węglowy. Jego aparaty telefoniczne produkowano we Francji na skalę handlową i były w użyciu jeszcze w 1905. W Warszawie montowała je miejscowa firma "Abakanowicz i Ska" z dostarczanych z Paryża części. Po powrocie do Warszawy (1892) prowadził interesujące eksperymenty w zakresie hipnozy, telepatii i mediumizmu. Rozwijał działalność literacką oraz prowadził badania w dziedzinie fototechniki. Konstruował elektrotechniczne przyrządy pomiarowe własnego pomysłu, które wykorzystywał do badań parapsychologicznych, np. galwanometr nowego typu. Stosowanie hipnozy w praktyce lekarskiej wywoływało niechęć warszawskiego środowiska medycznego co skłoniło Go w końcu do przeniesienia się do Wisły. W 1906 r. został wybrany sekretarzem Międzynarodowego Instytutu Psychologii w Paryżu, co pozwoliło Mu tam eksperymentować w dziedzinie psychologii doświadczalnej. Po powrocie do kraju zamieszkał na Żeraniu, a następnie w Warszawie (1912) gdzie pracował w Instytucie Psychologicznym. Pod koniec życia napisał jedno ze swych głównych dzieł pt.: "Psychologia i medycyna". Źródło: http://www.ee.pw.edu.pl/sep108/pli/wep.htm#indeks02
  2. Żuraw symbolizuje wzniosłość, nieśmiertel­ność, szczęście; podróż, wędrówkę, taniec, wiosnę, poranek, deszcz; wyrocznię, wróżbę, pilność, czujność, bystrość, wścibstwo, ostro­żność; długowieczność, żądzę, miłość, płod­ność; pobożność, miłosierdzie, wierność, czystość, dobrobyt; arystokratyzm, zarozu­miałość, snobizm, skąpstwo, głupotę, nie-zgrabność; paplanie, trajkotanie, zdradę; dobroduszność, sprawiedliwość, lojalność, inteligencję, mądrość; alfabet, poezję. Por. Bocian. Żuraw w Indiach — zdrada. Bogini Bal-gala-muchi o głowie żurawia to oszustka, uosobienie-sadyzmu i zniszczenia. Żuraw — pobożność. „Żuraw przestrzega pory swego przylotu, lecz mój lud nie chce znać praw Pana" (Jeremiasz 8,7). Żuraw — nieśmiertelność. Ptak wędrow­ny. w mitach — psychopomp odprowadza­ <br style="" clear="all"> jący dusze zmarłych na miejsce przezna­czenia. Dwugłowy żuraw —dobrobyt. Wg tradycji egip. miał pojawić się nad Nilem za pano­wania Menesa I, założyciela l. dynastii (ok. 2800 p.n.e.), zapowiadając okres do­brobytu. Żuraw — atrybut bogów i bohaterów, np. egipskiego Totha, Hermesa jako boga podróżnych, wędrowców i pielgrzymów, Demeter, Artemidy, Ateny, Perseusza, gael-skiego boga Manannana, opiekuna żeglarzy i kupców. Żuraw — alfabet. Wg mitu gr. Palamedes, mądry doradca Greków pod Troją, uzupełnił alfabet literowy Kadmosa, biorąc za wzór do liter kształty kluczy żurawi (wg innych uczynił to Hermes); stąd związek żurawi i Hermesa z pismem i z poezją; i Hermes, i żurawie, to protektorzy poetów. „Żura­wie! (...) wyście mi były niegdyś ukochane, wyście jesienną moją były harfą!" (Grób Agamemnona 32—5 Słowackiego). Żuraw — taniec. Gdy coś wprawia żura­wie w podniecenie, biegają i skaczą z rozpo­startymi skrzydłami, przypominając nieco uczestników dyskoteki. Wg mit. gr. —taniec Słońca, naśladujący zawiłości Labiryntu kre-teńskiego i radosne pląsy Tezeusza i towa­rzyszy po zabiciu Minotaura, prawdop. na cześć Wielkiej Bogini, której liczbą jest dzie­wiątka. Żuraw musi jakoby uczynić 9 kro­ków, aby wzbić się w powietrze. Żurawie w mit. gr. — wrogowie bajecz­nego ludu karłów Pigmejów w płd. Egipcie a. w Etiopii; ich królową Geranę Junona pokonała w pojedynku i zmieniła w żura­wia (gr. geranos). „Żurawie, co z wielkim klangorem w podniebne bezkresy wzlatują w ucieczce przed zimą (...), na skrzydłach zaś niosą zagładę i śmierć plemieniu Pig­mejów" (Iliada 3, 3—6 Homera, tl. I. Wie-niewskiego), mieszkających najbardziej na południe w oikumene (obszarze zamieszka­nym przez człowieka). Żuraw — skąpy gospodarz, zob. Lis. Żurawie Ibikosa — nieoczekiwani świad­kowie zbrodni. Jedynym świadkiem mordu popełnionego na poecie i śpiewaku gr. Ibiko-sie z Region był przelatujący klucz żurawi; mordercy zdradzili się, kiedy na tłumnym rynku jeden z nich, na widok lecących żurawi, wykrzyknął: „Żurawie Ibikosa!" <br style="page-break-before: always;" clear="all"> Żuraw w chrześcijaństwie — religijność. lojalność (pielgrzymuje w ślad za swoim przewodnikiem), życie klasztorne; dobro­czynność; uczciwość. Żuraw —czujność, spostrzegawczość. Jego czujność i płochliwość weszła w przysłowie: Czujny jak żuraw. Stoi jak żuraw na straży. Sygnalizuje donośnym głosem wszystko, co go zaniepokoi: aby nic zasnąć, żuraw-war-townik stoi na jednej nodze, a w drugiej trzyma kamień. Pozycja ta daje jednak pta­kowi również opinię głupca i niezgrabiasza. Oczy ptaka, osadzone po bokach, maj;) zasięg widzenia 360°; wznosi głowę wysoko i wid/i swym doskonałym wzrokiem na terenie otwartym wszystko. Żuraw — niedyskrecja. Zapuszczać żura­wia — niedyskretnie zaglądać. Żuraw — wiosna. Przylatuje z ciepłych krajów z początkiem wiosny. Dla staro/. Greków klangor żurawi był hasłem do siewu (i do żniw). Żuraw — świt. Stojąc w wodzie żurawie (i czaple) pierwsze witają wschód Słońca. Żuraw — wzniosłość: niebotyczne wyżyny, na jakie się wzbija; przebywanie w czystym ,,eterze" napowietrznym. Żuraw — miłość, pożądanie; radość życia. Długi dziób symbolem fallicznym. Taniec żurawi uważano za przejaw pobudzenia płciowego w okresie godowym. Żuraw — wróżba; płodność. Zapowiadają deszcz a. burzę i ich skutek — urodzaj. Pojawienie się żurawia to dobry omen (tak jak orła a. sępa); może obwieszczać koniec wojny. Żuraw w folklorze wielu krajów — spra­wiedliwość; dobroduszność; mądrość, inteli­ <br style="" clear="all"> gencja — cechy przypisywane mu przez lud, a do niedawna także przez ornitologów, całkiem błędnie. Żuraw — długowieczność. Wg ludu żuraw, zwł. czarny, ma żyć do tysiąca lat, pogląd usprawiedliwiony wielkimi trudnościami obserwacji życia żurawi z bliska, w gąsz­czach, zaroślach, wśród bagien, W plastyce łąc/ono go z długowiecznymi cyprysami i sosnami. Żuraw — arystokratyczne maniery, świa­towy styl życia towarzyskiego, zadzieranie nosa wobec innych stworzeń, eleganckie zachowanie się we własnym gronie; cechy przypisywane mu z powodu pięknych, wy­smukłych kształtów ciała, muskania piór, wytwornych ruchów i elastycznego chodu. Żuraw — dobroczynność, miłosierdzie. „Jak bajeczne żurawie nad dzikim ostro­wem, nad zaklętym pałacem przelatując wiosną i słysząc zaklętego chłopca skargę głośną, każdy ptak chłopcu jedno pióro zrucił, on zrobił skrzydła i do swoich wrócił" (Pan Tadeusz, Epilog 102—6 Mickiewicza). ,,Przyniosą mi chleb wędrowne żurawie" (Krńl-Duch 2.422 Słowackiego). Zbarczony (tj. postrzelony w skrzydło) żuraw — melancholia, tęsknota. „Smutek, zniechęcenie są treścią mojej duszy... Z skrzy-dły złamanemi myśl ma (...) włóc/.y się jak zharczonc żurawie po ziemi" (Zamyślenia II l—4 Kazimierza Tetmajcra). Wędrowny żuraw — scudzozicmczały Po­lak. ,,0, jakże wiele jest u nas żurawi!" (Cudzoziemczyzna 1,4 Aleksandra Fredry). W .heraldyce: czujność, straż; pomysło­wość; zapowiedź wielkich wydarzeń. ................. Słownik Symboli Władysław Kopaliński
  3. B uddyzm narodził się w Indiach ponad 2500 lat temu. Za historycznego założyciela tej religii uważamy Siakiamuniego Buddę. Słowo Budda znaczy "przebudzony". W sensie duchowym i religijnym określa ono osobę przebudzoną ze snu niewiedzy ku ostatecznej Prawdzie. Budda nie oznacza Boga, ale najbardziej rozwiniętą duchowo, doskonałą istotę. Budda urodził się w królewskiej rodzinie. Jego ojciec władał niewielkim państwem w północnych Indiach. Tydzień po urodzeniu syna matka Buddy zmarła. Niedługo po tym do stolicy państwa przybył pewien mądry mnich, który przepowiedział, że mały książę stanie się Buddą - przebudzi się duchowo kuostatecznej Prawdzie. Ojciec przyszłego Buddy - król, który sam prosił o przepowiednię dla syna, nie był uszczęśliwiony jej treścią, ponieważ oczekiwał, że chłopiec w przyszłości zostanie następcą tronu i życzył mu raczej kariery ziemskiej, a nie duchowej. By dziecko nie było prowokowane do głębszych duchowych pytań o znaczenie ludzkiego życia, rozkazał, by chłopiec przebywał tylko w specjalnych pałacach pełnych luksusu, z dala od codziennych trosk życia. Pomimo takich warunków Budda nigdy nie popadł w lenistwo i życiowe zepsucie. Był bardzo pilny w nauce i pracowity, sprawiedliwy, miły oraz uprzejmy dla wszystkich. By przypieczętować Jego świeckie życie, zaaranżowano ślub z piękną, młodziutką arystokratką, z którego to związku urodził im się syn. W tym czasie nastąpiło wydarzenie, które zadecydowało o przyszłym losie księcia, to znaczy o tym, że ostatecznie stał się Buddą. Po wielu latach spędzonych w pałacach zapragnął zobaczyć, co dzieje się w mieście, na ulicach poza znanym mu otoczeniem. Z zaufanym sługą czterokrotnie wymykał się do miasta, spotykając po kolei starca, człowieka obłożnie chorego i zwłoki zmarłego niesione na miejsce spalenia oraz wędrownego mnicha. Trzy pierwsze wyjazdy do miasta sprawiły, że nagle stał się świadom tego, iż każdy człowiek ulega starości, chorobie i śmierci. Był to dla księcia wielki szok, który wstrząsnął całą Jego istotą. Nagle zobaczył nieuchronną przemijalność życia i to odebrało mu spokój i radość. Pałace, bogactwo i luksus zupełnie utraciły dla Niego jakiekolwiek znaczenie. Gdy nie mogąc spokojnie usiedzieć w pałacu, po raz czwarty wymknął się na zewnątrz, spotkał niezwykłego człowieka, który był wędrownym mnichem. Nie miał on z sobą nic prócz skromnych szat i mnisiej miseczki. Bił od niego głęboki spokój i wewnętrzna harmonia, wszystkie te cechy, których zabrakło młodemu księciu po doświadczeniu nietrwałości i dniach spędzonych w niepokoju i rozterce. Wygląd mnicha i jego promienność zainspirowały przyszłego Buddę do rozpoczęcia praktyki duchowej. Postanowił poznać sens ludzkiego życia, absolutną Prawdę oraz znaleźć drogę do wiecznego szczęścia i duchowego wyzwolenia. Pod osłoną nocy książę opuścił pałac i w odległym miejscu zmienił swój bogaty ubiór na skromne szaty. Obciął również włosy, na znak odrzucenia ziemskich pragnień i przywiązań, oraz ślubował, że nie powróci do rodzinnych stron, dopóki nie osiągnie duchowego spokoju i wyzwolenia. Przez sześć lat pobierał nauki u różnych duchowych nauczycieli, oddając się coraz surowszej ascezie. W końcu uległ zupełnemu psychicznemu i fizycznemu wyczerpaniu, nie osiągając niczego. Wówczas zastanowił się nad swoim postępowaniem i przerwał długotrwałą głodówkę. Przyjął trochę jedzenia, aby się wzmocnić i postanowił zwrócić się ku medytacji, której doświadczył kiedyś w bardzo naturalny sposób, gdy siedział w ogrodzie pod drzewem, w spokoju, harmonii i ciszy. W miejscu znanym dzisiaj jako Bodhgaja usiadł do medytacji pod wielkim, rozłożystym drzewem. Uczynił to z postanowieniem, że musi osiągnąć cel, którego szukał już od wielu lat. Przez szereg tygodni doświadczał wszystkich możliwych stanów psychicznych, od różnych pokus do lęków i strasznych wizji. Ostatecznie przełamał je wszystkie i wszedł w najgłębszą medytację, wolną od lęku, przeszkadzających emocji i wizji. Po tygodniach takiej praktyki w najczystszym stanie ducha, gdy o świcie ujrzał na niebie wschodzącą planetę Wenus, doznał wielkiego Oświecenia. Urzeczywistnił wówczas to, że wszyscy posiadamy mądrość i doskonałość Buddy, a jedynie z powodu zaciemnienia naszych umysłów, spowodowanego złudnym myśleniem, nie dostrzegamy tej podstawowej prawdy. Po doświadczeniu Oświecenia Siakiamuni Budda nauczał przez ponad 40 lat, wędrując po różnych rejonach Indii. Jego uczniami byli zarówno mnisi i mniszki, jak i ludzie świeccy, zajęci rodziną, pracą i różnymi obowiązkami. Ziemskie życie Buddy trwało 80 lat. W jego przypadku nie mówimy o śmierci, ale o wejściu w Nirwanę, o Wyzwoleniu i osiągnięciu ostatecznego, wiecznego Spokoju. Początkowo Nauki Buddy były przekazywane ustnie. Później mnisi spisali je w formie uporządkowanego zbioru. Zawiera on kazania Siakiamuniego Buddy, reguły moralne dla wspólnoty mnichów i mniszek buddyjskich oraz wiele komentarzy i nauk późniejszych mistrzów ................................................................ Fragment pochodzi z książki "Buddyzm", która powstała staraniem i nakładem Misji Buddyjskiej ‘Trzy Schronienia’ w Polsce. Do jej powstania przyczyniło się wiele osób. Za jej ostateczny kształt odpowiedzialny jest mnich buddyjski Kanzen Maślankowski.
  4. Hinduizm Jedyna w tym zestawieniu religia politeistyczna. Jej wyznawcy czczą wielu bogów. Religia o wielkich tradycjach - założona w XV wieku p.n.e. Liczba wyznawców to 900 milionów. Wyraz hinduizm jest neologizmem ukutym w 1816 przez bengalskiego myśliciela i teologa Rammohana Raja; w powszechne użycie wszedł na Zachodzie pod koniec 1. poł. XIX w. jako termin zbiorczy, obejmujący zróżnicowane przejawy religii występujące w przeszłości i współcześnie na obszarze subkontynentu indyjskiego i rozwijające się w opozycji z jednej strony do uniwersalistycznych religii zbawienia - buddyzmu oraz islamu, z drugiej zaś - do autochtonicznych religii plemiennych. Autorzy wielu współczesnych prac używają terminu hinduizm w znaczeniu zespołu bliskich sobie religii, kształtujących się w indyjskim kręgu kulturowym od ok. IV-VII w. i mających własne, w znacznej mierze odrębne formy organizacyjne, rytuał i doktrynę. Religie te są wzajemnie powiązane poprzez swoistą nadrzędną strukturę - ogólnoindyjski wzorzec tradycji społeczno-religijnej (sanskryt: sanatana-dharma odwieczny ład, we współczesnych zachodnich ujęciach Wielka Tradycja), obejmujący najważniejsze składniki indyjskiego dziedzictwa cywilizacyjnego. Twórcami, depozytariuszami i propagatorami tego wzorca byli (i nadal pozostają) bramini i wędrowni asceci. Wielka Tradycja, będąca pomostem pomiędzy teraźniejszością i doświadczeniem przeszłości, umiejscawia teraźniejszość hindusów w świętym czasie wedyjskiej kosmogonii i czasie dokonań pierwszych bohaterów. Dzięki temu, że ujęto ją w jednym świętym języku (sanskryt), spełnia rolę łącznika pomiędzy regionalnymi wariantami kultury - umożliwiając zróżnicowanym etnicznie i kulturowo wyznawcom porozumienie się co do najogólniejszych zasad wiary, odkrywanie wspólnoty przekonań i w miarę swobodne uczestnictwo w różnorakich formach kultu i sztuki religijnej. Jako zbiór idealnych norm i postulatów kultury dostarcza zarazem dogodnego języka opisu i interpretacji własnego doświadczenia cywilizacyjnego w kontakcie z obcymi. Religie indyjskie zaliczane do tej wspólnoty prezentują się w większości jako kontynuacje religii Arjów wedyjskich (wedyzm, braminizm). Podłożem, na którym się formowały, był jednak należący do rdzennych ludów Indii (Adiwasi) archaiczny kompleks wierzeń animistycznych, praktyk szamańskich, kultów płodności i kultu Bogini-Matki (Dewi). Bazą społeczną wczesnych religii hinduskich były przede wszystkim osiadłe społeczności rolnicze, związane z ustrojem warnowo-kastowym (kasty hinduskie, warna) i jego typem intensywnej gospodarki. Teksty pochodzące z pierwszych wieków I tysiąclecia n.e. (Manusmryti, Bhagawadgita) zaświadczają, że doktryny religijne uświęcały wszystkie te postaci lokalnego podziału pracy, w których realizowano zasadę harmonijnej współpracy bez współzawodnictwa. Ingerencja w sferę stosunków społeczno-ekonomicznych prowadziła z jednej strony do rytualizacji większości przejawów życia, z drugiej zaś do prób podania teologicznych, etycznych i antropologicznych wykładni sytuacji człowieka w świecie hierarchicznych stosunków społecznych. Również w pierwszych wiekach n.e. dokonano ostatecznej syntezy pierwiastków należących do różnych sfer kultury indyjskiej - tworząc koncepcję swoistej hierarchicznej wspólnoty bogów: triady najwyższych bóstw (trimurti), wyjętych spod oddziaływania czasu, oraz panteonu bóstw niższego rzędu, uwięzionych w kołowrocie żywotów, zatem posiadających status zbliżony do ludzkiego. Bóstwa najwyższe otrzymały szczególne funkcje kosmogoniczne: każdy kolejny wszechświat jest tworzony przez Brahmę, podtrzymywany przez Wisznu, niszczony przez Śiwę. Kompleks mitologiczny związany z trójcą bogów należy do najstarszych i najcenniejszych elementów hinduskiej Wielkiej Tradycji. Wyrazistym znakiem wkroczenia Indii w orbitę bliskowschodnich religii astrobiologicznych było ugruntowanie się i przeniknięcie w obręb Wielkiej Tradycji kultu bóstw planetarnych (astralne bóstwa), przypisanych kolejnym dniom tygodnia. W sferze światopoglądowej nowemu kultowi odpowiadało upowszechnienie się przekonania o związku ludzkiego przeznaczenia z położeniem planet w dniu narodzin i możliwości odczytywania przyszłego biegu zdarzeń przez analizę omenów i znaków astralnych. Rytualne kalendarze okresu wedyjskiego zostały uzupełnione informacjami o datach świąt, dniach i miesiącach pomyślnych i niepomyślnych, czasie wejścia słońca w kolejne znaki zodiaku i zaćmieniach. Hinduizm to dwa główne nurty: 1. wisznuizm, 2. śiwaizm. Wisznuizm, w którym zaprzestano całkowicie składania krwawych ofiar, podkreśla w swej doktrynie wartości konserwatywne, jego centralne koncepcje etyczne grupują się wokół kompleksu pojęciowego: ład-prawo-prawość, związanego z ideą obowiązku-służby jako podstawą społecznego pokoju (ahinsa). Śiwaizm, zachowujący w wielu swych elementach łączność z autochtonicznymi kultami płodności (linga), upatruje podstawową wartość w poznawaniu tego, co nieprzewidywalne, i buduje swą etykę wokół pojęcia oswobadzania się (moksza). Pomimo różnic oba nurty cenią życie wspólnotowe i okazują przywiązanie do hierarchicznego ładu społecznego. Uzewnętrznia się ono wyraziście w nauce o kolejnych zstąpieniach bóstwa na ziemię (awatara) w celu zażegnania powszechnego kryzysu zagrażającego ładowi świata. W wisznuizmie w każdej epoce kosmicznej (juga) rolę tę wypełnia Wisznu (m.in. jako Rama, Kryszna, stając się w tych wcieleniach przedmiotem odrębnych kultów), w późniejszym śiwaizmie - małżonka Śiwy (Dewi). Nagroda i kara przejawiają się najwyraźniej w pozycji, jaką człowiek dobry lub zły otrzymuje po śmierci wśród bytów zaludniających krąg istnienia. Kosmologicznymi odpowiednikami odpłaty za uczynki są uzupełniające świat ludzi sfery niebios (swarga, wajkuntha) i piekieł (naraka). Zarówno wisznuizm, jak i śiwaizm usankcjonowały własne formuły ascetyzmu (joga). Oba nurty przyznały wędrownym ascetom (sannjasin, sadhu) istotną rolę w kształtowaniu postaw moralno-etycznych i wprowadzaniu ważnych cywilizacyjnie innowacji. Teksty późnowedyjskie (upaniszady, ok. poł. I tysiąclecia p.n.e.) zaświadczają, że najgłębsze treści tradycji szkół ascetycznych (parampara) nawiązywały do poszukiwań jedności tkwiącego w istotach, niezniszczalnego pierwiastka duchowego (atman) z absolutem (brahman). Niezbędną do tych poszukiwań i rozwijaną wielokierunkowo mistyczną wiedzę przechowywali kolejni mistrzowie (guru). Przez wzgląd na wagę pełnionych przez nich ról w 2. poł. I tysiąclecia guru zaczęto darzyć czcią boską jako istoty ponadludzkie, których ciała używa bóstwo, aby przywrócić ład na ziemi. ....................................................... Źródło: http://www.filozofiaczyreligia.yoyo.pl/p...ligie.html
  5. O wiedźmach niby wiemy sporo, ale czy tak jest w rzeczywistości. Kim jest Wiedźma. Definicje podają zwykle: Wiedźma – w przedchrześcijanskich słowiańskich społecznościach kobieta posiadająca wiedzę, związaną z ziołolecznictwem, medycyną, przyrodą. Osoba szanowana przez społeczeństwo, zwracano się do niej po rady. Pierwotnie w kulturach słowiańskich wiedźmę nazywano wiedma, widma. Wiedźma posiadająca zdolności lub cechy magiczne nazywana była ciotą. Pierwotnie, prawdopodobnie aż do połowy IX wieku na terenach wschodnich słowiańszczyzny, owo określenie nie było pejoratywne. W wyniku ekspansji chrześcijaństwa i piętnowania rytuałów ludowych i pogańskich zwyczaj gromadzenia i przechowywania wiedzy przez osoby w wybranych rodach uległ zapomnieniu. Wiedźmy oskarżano o czary dlatego obecnie wiedźma często utożsamiana jest z czarownicą. Współcześnie wciąż można spotkać kobiety parające się zielarstwem we wschodniej Polsce. (za Wikipedią) A jak my postrzegamy wiedźmy? Czy są tym samym co nasze Szeptuchy, czy Szeptunki, Guślarki, Szamanki, Znachorki. Czarownice? Czy też nie da się zamiennie stosować tych pojęć? A jeśli się nie da, to co powinno cechować Wiedźmę by mogła siebie nazwać Wiedźmą? A może wiedźmy same o sobie zechcą coś opowiedzieć? Osobiście uważam, że wiedźmą sie nie zostaje, Wiedźmą się jest. I wiedźma to ta co wie :D Zapraszam do dyskusji
  6. AMALGAMOWANIE - (łac.amalgamatio,corrosio per amalgamationen, molere) - w znaczeniu alchemicznym oznaczało -> kalcynację odpowiednich (familiaria) metali za pomocą rtęci. ARCHEUSZ - (grec. arche = początek, punkt wyjścia, przyczyna, zasada) - pojęcie wprowadzone do alchemii przez Paracelsusa; był to "alchemik Natury; albo "alchemik świata" (spiritus mundi). W tym ujęciu Archeusz stanowi kierowniczą siłę tkwiącą w czterech żywiołach i jest jak gdyby architektem ewoluującej materii. Sędziwój nazywa go "sługą przyrody" (Archaeus, Naturae servus) i umiejscawia go w środku Ziemi. ATANOR - (arab. tannur = piec) - piec przeznaczony do celów alchemicznych, przede wszystkim do sporządzania kamienia filozoficznego. W nim znajdowało się -> jajo filozoficzne z właściwymi reagentami - złotem albo srebrem i rozpuszczalnikiem uniwersalnym. Dzięki specjalnej konstrukcji w atanorze można było przez dłuższy czas utrzymać właściwą temperaturę. Autorzy dzieł hermetycznych podają, że ogień powinien być "umiarkowany, stały, słaby, równy, wilgotny, ciepły, biały, lekki, wszystko ogarniający, zwarty, przenikliwy, żywy, niewyczerpany i przez Naturę jedynie stosowany". Jako paliwo stosowany był zwykle węgiel. Znane były różne rodzaje atanorów. BADANIE (łac. probatio) - symboliczne postępowanie mające na celu stwierdzenie, co znajduje się w danym ciele, oraz odróżnienie w nim "doskonałego" i "prawdziwego" od "złego" i "nieszlachetnego". BALSAM NATURY (balsamum Naturae) - siarka. BALSAM SIARKI (grec. balsamon, łac. balsamum, semic., np. hebr. basam = krzew balsamowy, balsam) - u Sędziwoja synonim nasienia lub -> zarodka. BOLUS -> ziemia pieczętna. BÓG NATURY, duch świata (spiritus mundi), duch Natury (spiritus Naturae) - u Sędziwoja lotny składnik saletry potasowej - identyczny z tlenem - z którego powstaje życie i zdrowie, i "bez którego w świecie nic nie może narodzić się i powstać". CHALYBS (łac. = stal) - alegoryczna nazwa używana przez Sędziwoja dla określenia saletry potasowej, azotanu potasowego, która to substancja odgrywa podstawową rolę w jego systemie alchemiczno-hermetycznym. CHRYSOPEA (grec.) - słowo wprowadzone, jak się zdaje, po raz pierwszy przez alchemika aleksandryjskiego Stephanosa (VII w.), w piśmiennictwie alchemicznym było później używane dość często jako synonim sztuki sporządzania złota, tj. alchemii. CIEPŁO WAPORYCZNE (łac. vapor = para, opary) - ciepło uzyskiwane z gorącej pary wodnej. CYRKULACJA (łac. circulatio = krążenie) - długotrwałe ogrzewanie substancji przy jednoczesnym nieustannym skraplaniu rozpuszczalnika. Była to więc pewnego rodzaju destylacja zwrotna przeprowadzana przy zastosowaniu urządzenia zwanego pelikanem. Ponieważ w naczyniu wytwarzało się nadciśnienie, temperatura procesu nie mogła być zbyt wysoka. DEGRADACJA ZŁOTA (łac. degradatus = odstawiony, obniżony) - w alchemii proces przeprowadzany na złocie za pomocą tzw. anty-eliksiru i prowadzący do "obniżenia wartości" tego metalu, tj. przeistaczający je w postać -> materii pierwotnej. DEKANTACJA (franc. decantation = cedzenie) - oddzielenie osadu od roztworu, polegające na pozostawieniu mieszaniny w spokoju, aby osad osadził się na dnie, i następnie ostrożnym zlaniu klarownego płynu. DIANA FILOZOFÓW -> księżyc lśniący bielą DRACHMA - aptekarska jednostka ciężarowa wprowadzona w 1555r. w Norymberdze, odpowiadająca 3,73 grama. DUCH (łac. spiritus) - w znaczeniu alchemicznym: gaz. DUCH GRYNSZPANU - pary kwasu octowego powstające podczas termicznego rozkładu grynszpanu (niem. Grunspan = zieleń hiszpańska), zasadowego octanu miedziowego, Cu(OH)2-(CH3COO)2 Cu. DUCH NATURY (spiritus Naturae), duch powszechny (spiritus universalis), duch świata (spiritus mundi) - u Sędziwoja substancja unosząca się w oceanie powietrznym i kondensująca się w saletrze potasowej, identyczna z tlenem. W Liście 22 Sędziwój, jako jeden z pierwszych w historii przyrodoznawstwa, przedstawia prawidłowo rolę tego pierwiastka w procesie oddychania: "...Bóg narzucił zwierzętom - mówi on - konieczność oddychania, za pośrednictwem którego omawiany duch powszechny dostaje się ze strefy powietrza, gdzie występuje w obfitości, do wnętrzności zwierzęcia; tam zostaje strawiony i uzyskuje zapach właściwej postaci, po czym jedna jego część zostaje połączona z zarodkiem, celem spełnienia pierwszego warunku rozmnożenia, i zostaje przemieniona w zarodek". Inspirowany niezwykłą wprost intuicją Sędziwój dał owemu duchowi powszechnemu, zwanemu także duchem życiowym, duchem żywotnym, siedlisko we krwi istoty żyjącej. Słuszna ta koncepcja dzięki pracom genialnego A. L. Lavoisiera znalazła w 1777 r. pełne empiryczne uzasadnienie. DUCH SALETRY GRYZĄCY, WODA MOCNA (łac. aqua fortis) - kwas azotowy ok. 50-procentowy, otrzymywany przez suchą destylację saletry z uwodnionymi siarczanami (np. -> witriolem, ałunem) lub saletry z glinką (kaolinem). Ostatni sposób stosowany był przez Sędziwoja. DUCH WINA (spiritus vini) - alkohol etylowy produkowany z wina. Sędziwój omawiając w Liście 25 proces otrzymywania tego preparatu podczas destylacji wina stanowczo występuje przeciw niektórym ówczesnym chemikom usiłującym dowodzić, że stężenie tej substancji może wzrastać do nieskończoności. Pogląd taki uważa on za absurdalny i słusznie twierdzi, że stężenie to może wzrastać tylko tak długo, jak długo będą z produktu usuwane wszystkie części obce i aż stanie się on czystym "duchem wina", tj. czystą substancją. Bardzo istotne i znamienne są tu rozważania Sędziwoja idące zdecydowanie w kierunku cząsteczkowej budowy ciał. DUCH ŻYCIOWY, DUCH ŻYWOTNY -> duch Natury; -> Merkuriusz powietrza; DUSZA -> tynktura EKSTRAHOWANIE (łac. extractio = wyciąganie, uwalnianie) - w alchemii oznaczało oddzielenie "esencji" od jej ciała (corpus). ELEMENTY -> Żywioły FENIKS - w mitologii greckiej legendarny ptak, symbol słońca, odradzający się z popiołu po spaleniu. Grecy widzieli w Feniksie symbol duszy, która po śmierci ciała odradza się do nowego życia. Mit o Feniksie został przeniesiony do alchemii, gdzie proces zmartwychwstania ptaka utożsamiano z powstawaniem kamienia filozoficznego. FERMENT ZŁOTA -> rubin złota; -> tynktura FUNT MEDYCZNY (libra medicinalis) - aptekarska jednostka ciężarowa wprowadzona w 1555 r. w Norymberdze, zawierająca 12 uncji, odpowiadająca 358 gramom. GŁOWA OBUMARŁA (łac. caput mortuum = głowa zmarłego) - w alchemii oznaczała stały osad, "ziemię" powstającą po odparowaniu lub wyprażeniu reagentu i nie posiadającą w sobie żadnej "siły" (virtus). GRAN (łac. granum = ziarno) - najmniejsza aptekarska jednostka ciężarowa (-> funt medyczny) wprowadzona w 1555 r. w Norymberdze, odpowiadająca ciężarowi ziarna jęczmienia, pszenicy lub pieprzu, 0,062 grama. HYLE (u Sędziwoja pisane także chylum) - według poglądu filozoficznego zwanego hylemorfizmem, stworzonego przez Arystotelesa, każda substancja składa się z materii (grec. hyle) i formy (morphe). Forma może istnieć tylko w połączeniu z materią. Teoria ta w postaci uogólnionej występuje w filozofii Awicenny, który zastosował ją do klasyfikacji przyrodniczych. Sędziwój jako paracelsysta zmodyfikował system hylemorficzny, przyjmując obok hyle (materii) jeszcze istnienie Archeusza (duszy) i azotu, tj. ducha powszechnego będącego pośrednikiem między tymi dwoma, a więc materią i duszą. JAJO FILOZOFICZNE (ovum philosophicum, ampulla sphaerica) - naczynie szklane w kształcie jaja, umieszczone we wnętrzu -> atanora, w którym znajdowały się reagujące substancje: złoto lub srebro i rozpuszczalnik uniwersalny. W jaju filozoficznym przebiegał proces powstawania -> kamienia filozoficznego. JOWISZ - alchemiczna nazwa cyny. KALCYNACJA (średniow. łac. calcinatio = zamienienie w wapno) - proces polegający na przeprowadzaniu twardych ciał stałych za pomocą różnych zabiegów w ciała kruche lub sproszkowane. Mogło to następować za pomocą ogrzewania albo prażenia z dostępem powietrza. Powstający wówczas produkt, najczęściej tlenek metalu, nazywano wapnem żywym (calx viva). Kalcynacja mogła także przebiegać na drodze mokrej, na zimno lub na gorąco, a tworzący się osad nazywano po prostu wapnem. KAMIEŃ FILOZOFICZNY (łac. lapis philosophicum), KAMIEŃ FILOZOFÓW (lapis philosophorum) - substancja służąca do transmutacji (przemiany) metali nieszlachetnych w złoto lub srebro, której sporządzenie stanowiło główny cel alchemików. Umiejętność otrzymywania k.f. posiadali "prawdziwi alchemicy", zwani adeptami. Proces otrzymywania k.f. miał przebiegać w -> jaju filozoficznym, reagentami były złoto lub srebro i Merkuriusz filozofów. Jeden z alchemików w następujący sposób opisuje przebieg faz "wielkiego dzieła": "W pierwszych tygodniach zwęglania materiał przyjmuje nieokreślone kolorowe odcienie. Okres ten nazywa się Królestwem Merkuriusza. Masa potem zielenieje, a w końcu czernieje. Z początku obserwuje się czerń na powierzchni (głowa wrony), potem czernieje cała masa i zaczyna się tzw. Królestwo Saturna. Masa umiera, aby odrodzić się. Kolor czarny przechodzi później w brązowe tony. Zachodzi teraz oddzielenie par, opadających następnie w postaci kropel. Jest to Królestwo Jowisza. Następuje potem Królestwo Diany odznaczające się oślepiającym białym blaskiem masy. Jeżeli pragnie się uzyskać proszek do białej przemiany (tj. do transmutacji w srebro), to druga faza operacji jest skończona; ale jeśli dążymy do czerwonej przemiany, to trzeba przedłużać nagrzewanie, nie zwracając uwagi na przejście masy ze stanu płynnego w stały i odwrotnie. Masa zielenieje, sinieje, robi się ciemnoczerwona. Wszystko to - Królestwo Wenery; potem przyjmuje ona odcień pomarańczowy, następnie barwi się na kształt ogona pawia, okazując wszystkie kolory tęczy (Królestwo Marsa). W końcu w jaju nad masą pojawiają się czerwone pary, zgęszczają się, masa wysycha, rozpala się do czerwoności i podczas ochładzania jaja filozoficznego zestala się w postaci niewielkich ziaren o kolorze czerwonym. Jest to realizacja ostatniego okresu, nazwanego Królestwem Apollina. Rozbija się teraz jajo i znajduje się w nim krystaliczny, bardzo ciężki proszek o barwie jasno-czerwonej i o zapachu prażonej morskiej soli. Proszek ten jest w stanie po upływie dwugodzinnego wrzenia zamienić w złoto rtęć lub roztopiony ołów, w ilości równej dziesięciokrotnemu ciężarowi samego proszku" (wg Jerzego von Mebesa). K.f. rzucony na roztopiony metal nieszlachetny (-> projekcja) ma właściwość przemienienia go (transmutowania) w złoto lub srebro. Niektórzy alchemicy podają, że posiada on także moc leczniczą odmładzania i regenerowania sił człowieka. KAMIEŃ WINNY -> tartarus KOAGULACJA (łac. coagulatio = ścinanie, tężenie) - operacja polegająca na kondensowaniu (coactio) ciał o równej i identycznej naturze i przeprowadzaniu ich z konsystencji płynnej lub eterycznej - w stałą i twardą. KSIĘŻYC (łac. luna) - alchemiczna nazwa srebra. KSIĘŻYC LŚNIĄCY BIELĄ ALBO DlANA FILOZOFÓW (luna albicans vel Diana philosophorum) -> faza powstawania kamienia filozoficznego w -> jaju filozoficznym stanowiąca końcowy etap pierwszej połowy wielkiego dzieła. macica (łac. matrix) - w sensie alchemicznym miejsce w przyrodzie, w którym powstają i kształtują się wszelkie rzeczy i materialne twory, podobnie jak płód w organizmie żywym. W nauce Sędziwoja pojęcie "macicy" odgrywa dominującą rolę: każde ciało, a więc kamień, metal, zwierzę, roślina i człowiek, wymaga istnienia swej macicy, w której następuje jego formowanie, rozwój i wzrost. Minerały i metale powstają we wnętrzu ziemi i tam też posiadają siedlisko ich macice. Tyle jest macic, ile miejsc - twierdzi Sędziwój - a każda z nich posiada inne właściwości i wydaje "podobny do siebie płód". MAGISTERIUM - słowo to, według Fritza Hommela, można wyprowadzić z perskiego magusch = mag. U Pseudo-Gebera znaczy "wysoka sztuka uszlachetniania matali", natomiast u Paracelsusa "magisterium" oznacza czasami "dogmat medyczny". W swej Archidoxa rozumie on pod tym pojęciem sztucznie preparowane i "obdarzone dużymi siłami" ekstrakty, arkana itd. Z czasem nazwa "magisteria" przeszła na stałe do farmacji (np. magisterium bismuthi, bismuthum subnitricum - zasadowy azotan bizmutu, Bi(OH)2NO3, stosowany jest w chorobach przewodu pokarmowego). W alchemii wielkie magisterium odpowiada czerwonej -> tynkturze, zaś małe magisterium - białej -> tynkturze. MAGNES -> saletra filozofów. MAGNEZJA (magnesia) - alegoryczna nazwa używana przez Sędziwoja dla oznaczenia saletry potasowej. MARS - alchemiczna nazwa żelaza. MATERIA METALI - według Paracelsusa wszystkie metale składają się z trzech pierwiastków: rtęci (Mercurius), siarki (sulphur) i soli (sal) pojmowanych jednak w znaczeniu hermetycznym. Sędziwój dowodzi, że pierwotna materia metali jest dwojaka: stanowi ją Merkuriusz i siarka. MATERIA PIERWOTNA, M. PIERWSZA (materia prima) - w alchemii hipotetyczny produkt wyjściowy służący do preparowania kamienia filozoficznego. Symbolicznie przedstawiano materię pierwotną w postaci węża Uroborosa pożerającego własny ogon. Poszukiwano jej w wodzie, szczególnie w wodzie deszczowej, w ziemi oraz w świecie roślinnym i zwierzęcym. MATERIA WTÓRA (materia secunda) - według Sędziwoja w królestwie roślinnym i zwierzęcym materią wtórą jest ukryty w nasieniu -> zarodek, dzięki któremu rośliny i zwierzęta rozmnażają się. Woda, której schowkiem jest powietrze, stanowi zarodek uniwersalny. Zarodek jest niewidoczny, widzialne jest tylko nasienie. Umieszczony we właściwej macicy ulega on "przetrawieniu" i wydaje owoc - minerał albo metal. MEDYCYNA - w znaczeniu alchemicznym środek do "leczenia", czyli uszlachetniania metali, tynktura, kamień filozoficzny. MERKURIALNY PŁYN FILOZOFICZNY (-> rozpuszczalnik uniwersalny) służący do preparowania kamienia filozoficznego. Przygotowywanie tego preparatu Sędziwój opisał w Traktacie o soli. MERKURIUSZ FILOZOFÓW, MERKURIUSZ FILOZOFICZNY, MERKURIUSZ NASZ, MERKURIUSZ ŻYWY - jeden z podstawowych -> pierwiastków alchemicznych, pierwotny składnik metali, wyobrażał pierwiastek lotności. To, co w ogniu ulatywało, stanowiło Merkuriusza, to co spalało się - siarkę, pozostałość zaś była solą. Merkuriusz jest "światłem astralnym", duchową kwintesencją ciał ,,lotnym pierwiastkiem "natury" wody", któremu kształtująca siła może nadać określoną postać i doprowadzić go wraz z ciałem do najwyższej doskonałości. Pojęcie Merkuriusza miało w alchemii - i u Sędziwoja - szereg bardzo rozległych znaczeń i było używane do określenia najróżnorodniejszych stanów i postaci materii. MERKURIUSZ POSPOLITY - w alchemii rtęć metaliczna. MERKURIUSZ POWIETRZA (Mercurius aeris) - u Sędziwoja, "najczystsza substancja powietrza, dająca życie i zdrowie, substancja identyczna z tlenem. W traktatach swych alchemik określa ją różnymi nazwami: pokarm życiowy (cibus vitae), duch żywotny (spiritus vitalis), duch powszechny (-> duch natury) itp. MERKURIUSZ TRIUMFUJĄCY FILOZOFÓW - preparat opisany przez Sędziwoja w Traktacie o soli, stanowiący odmianę -> wody królewskiej. METALE ŻYWE (np. złoto Żywe = aurum vivum, srebro żywe = argentum vivum) - metale preparowane w trakcie specjalnych operacji alchemicznych, które miały być przeznaczone do produkowania kamienia filozoficznego. Sędziwój opisuje sposób ich przygotowania w swych 55 listach. MLEKO FILOZOFICZNE - U alchemików -> woda królewska. NASIENIE -> zarodek;-> balsam siarki. NASIONKO -> zarodek. NATURA - w sensie hermetycznym: zewnętrzny, widzialny byt, będący ucieleśnieniem niewidzialnych i wiecznie działających twórczych sił Kosmosu. OCZYSZCZANIE (łac. purificatio) - proces przebiegający przy zastosowaniu różnych działań, jak destylacja, sublimacja, rozpuszczanie (przy tym filtrowanie i krystalizacja), spalanie, odparowywanie itd. Według alchemików w przyrodzie czynnikami oczyszczającymi są żywioły: ogień, powietrze i woda. ODBIERALNIK (łac. receptaculum) - naczynie ustawiane przy wylocie retorty lub chłodnicy, do którego spływała ciecz destylowana. OLEJ (łac. oleum) - w alchemii substancja niekoniecznie o charakterze organicznym. Olejami nazywano ciało o konsystencji półpłynnej, często zawierające różne związki nieorganiczne. Na przykład, olejem antymonowym zwano chlorek antymonowy, SbCl3, otrzymywany przez suchą destylację jakiegoś chlorku (np. sublimatu, HgCl2) i siarczku antymonowego, Sb2S3. OLEJ WITRILOWY (łac. oleum vitrioli) - ok. 75-procentowy kwas siarkowy, H2SO4, otrzymywany przez suchą destylację siarczanu żelazowego, Fe2(SO4)3. Od 1675 r. produkowany w dużych ilościach w Nordhausen w Harzu. PIĄTA ESENCJA (łac. quinta essentia) - w znaczeniu alchemicznym preparat zawierający wszystkie najbardziej czyste i najdoskonalsze "siły i właściwości" substancji. Na przykład piątą esencją wina jest alkohol. PIERWIASTKI (łac. elementa) - alchemicy posługiwali się pojęciem trzech pierwiastków (tria principia): Merkuriusza, siarki i soli, które według nich stanowiły składniki wszystkich ciał. Wyobrażenia te, oczywiście, różniły się od współczesnych poglądów na pierwiastki, niemniej alchemicy odróżniali ciała proste od złożonych, określając pierwsze terminem elementum, drugie zaś - elementatum. PODNIESIENIE (łac. exaltatio) - oznaczało operację, w której przemieniane ciało zostawało doprowadzone do wyższego i szlachetniejszego - pod względem siły i działania - rodzaju substancji. POKARM ŻYCIOWY -> Merkuriusz powietrza. POMNOŻENIE (łac. multiplicatio) - według poglądów alchemików użycie kamienia filozoficznego, czyli -> tynktury, umożliwiało przemianę w złoto lub srebro wielkich, nieograniczonych ilości metali nieszlachetnych. Kamień musiał być jednak "pomnożony" w specjalnej operacji: uszlachetnione metale, służące do produkcji tynktury, mogą bowiem uszlachetniać dalsze partie, te następne i proces taki daje się prowadzić do nieskończoności. PROJEKCJA (łac. proicere - wyrzucić) - wrzucanie do roztopionego metalu nieszlachetnego -> kamienia filozoficznego (czyli tynktury), wskutek czego metal ten miał się przemieniać w złoto lub srebro. PRZEMIANA BIAŁA I CZERWONA -> kamień filozoficzny. PUTREFAKCJA (łac. putrefactio = gnicie) - w znaczeniu alchemicznym proces prowadzący do oczyszczenia, rafinowania substancji. Polegał on na rozpuszczaniu ciała w jakimś rozpuszczalniku w podwyższonej temperaturze, albo na jego naturalnym gniciu i samorzutnym rozkładzie w umiarkowanym cieple. REAGENT UNIWERSALNY - U Sędziwoja -> kamień filozoficzny, -> tynktura. REALGAR ->sandarach. REDUKCJA (łac. reductio) - operacja prowadząca do przywrócenia badanemu ciału (res mutata) "pierwotnej postaci". Mogła ona przebiegać w różnorodny sposób, np. polegała na redukcji tlenku metalu za pomocą węgla do czystego metalu. REKTYFIKACJA (średniow. łac. rectificatio = wyprostowanie) - u alchemików oczyszczanie substancji. REWERBEROWANIE (łac. reverberatio) - bardzo silne ogrzewanie substancji w piecu płomienistym, w którym podlegała ona bezpośredniemu działaniu płomieni jakiegoś palącego się materiału, np. węgla. Celem zwiększenia siły ognia stosowano miechy. ROZPUSZCZALNIK UNIWERSALNY (łac. menstruum universale, menstruum solvens, alkahest) - uniwersalny rozczynnik rozpuszczający wszystkie ciała. U Sędziwoja pojęcie to oznaczało specjalnie preparowanego Merkuriusza filozoficznego (-> merkurialny płyn filozoficzny), który podczas produkowania kamienia filozoficznego służył do rozpuszczania złota lub srebra. Zwany był także wodą filozoficzną. ROZPUSZCZANIE (łac. solutio = roztwór) - ważny proces alchemiczny, oznaczał on oddzielanie składników ciała, dzięki rozluźnieniu jego spoistości (continuitas) i struktury (compages). RUBIN, zarodek, ferment złota lub srebra (łac. semen, fermentum lunare seu solare) - alchemiczne określenie dla otrzymanego ze złota lub srebra preparatu, z którego miał powstawać kamień filozoficzny. SALAMANDRA - alegoryczne określenie -> kamienia filozoficznego SALETRA FILOZOFÓW, SÓL FILOZO­FICZNA, SÓL ŚRODKOWA, SÓL ZlEMI, SÓL ŚWIATA (sal petrae philosophorum, sal nitri, sal centrale, sal terrae, sal mundi) - saletra indyjska, czyli saletra potasowa, azotan potasowy, KNO3. Podstawowa substancja w systemie alchemiczno-hermetycznym Sędziwoja, służąca do otrzymywania -> Merkuriusza filozofów niezbędnego przy produkcji kamienia filozoficznego. Z niej także powstaje -> Merkuriusz powietrza, czyli tlen, dzięki któremu - według alchemika - istnieje życie na Ziemi. Saletra stanowi produkt kondensacji -> ducha Natury i powstaje w głębinach Ziemi jako tzw. sól środkowa. Jest ona substancją oczyszczającą, rozpuszczającą i zabezpieczającą przed gniciem. Sędziwój nazywa ją alegorycznie magnesem (gdyż jak magnes przyciąga żelazo, tak ona przyciąga z powietrza -> ducha życiowego - tlen), "magnezją", "solą, która pływa w morzu świata" (tj. w oceanie powietrznym), "wodą, która nie macza rąk, bez której w świecie nic nie może się narodzić i powstać". Według Sędziwoja saletra potasowa stanowi "początek i klucz do całej wiedzy hermetycznej". SANDARACH, REALGAR - siarczek arsenu, As4S4. SATURN - alchemiczna nazwa ołowiu. SIARKA FILOZOFÓW (łac. sulphur, sulphur philosophorum, sulphur vivum vel fossile, balsamum Naturae itd.) - w nauce alchemicznej, obok Merkuriusza i soli, główny składnik metali, nieidentyczny z chemicznym pierwiastkiem. Nadaje metalom, np. złotu, barwę i stanowi synonim palności. Jest ona "ojcem metali", tłustą ziemią, zawierającą w sobie naturalny zarodek kamienia filozoficznego i wymaga zestalenia (fixatio). SIARKA BARWIĄCA -> tynktura. SŁOŃCE (łac. sol) - alchemiczna nazwa złota. SŁOŃCE ŚRODKOWE, SŁOŃCE ZIEMSKIE - u Sędziwoja ogień znajdujący się we wnętrzu Ziemi. SÓL (łac. sal) - w nauce alchemicznej jeden z trzech głównych pierwiastków będących składnikami metali, wprowadzony do alchemii i objaśniony przez Paracelsusa. Sól jest wyobrażeniem ziemistości, materii, posiada ograniczoną "siłę". Nie należy jej identyfikować ze zwykłą solą kuchenną, czyli chlorkiem sodowym, NaCl. SÓL AMONIAKALNA (łac. sal ammoniacum), sól lotna (sal volatile) - chlorek amonowy, salmiak, NH4Cl. Alchemicy arabscy otrzymywali ją z moczu, sadzy i soli kuchennej, Egipcjanie zaś głównie z sierści wielbłąda. SÓL ŚRODKOWA (łac. sal centrale), sól filozoficzna -> saletra filozofów. SÓL STAŁA, SÓL ALKALICZNA (łac. sal fixum, sal alcali, sal tartari) - węglan potasowy, potaż, K2C03. SÓL ŚWIATA, SÓL ZIEMI -> saletra filozofów. SPAGIRYCZNA SZTUKA (gr. spao = rozdzielam i ageiro = łączę) - określenie alchemii jako sztuki rozdzielania i łączenia ciał. STAL (łac. -> chalybs) - u Sędziwoja alegoryczna nazwa dla saletry potasowej. STRAWIENIE, WYTRAWIENIE, PRZETRAWIENIE, TRAWIENIE (łac. digestio) - powolne wyciąganie z materiału czynnych, działających części za pomocą rozpuszczalnika w zamkniętym naczyniu we wzrastającej temperaturze. Alchemicy używali tu często umieszczonego w naczyniu nawozu końskiego (fimus equinus), którego składniki w łagodnej temperaturze (35°- 40° C) ulegały rozkładowi. SUBLIMACJA (łac. sublimatio = podnoszenie) - przejście substancji bezpośrednio ze stanu stałego w lotny bez zamieniania się w ciecz. Proces ten stosuje się w celu oczyszczenia substancji lotnych. Sublimacja kołowa polega na cofaniu substancji przesublimowanej z powrotem do naczynia, celem ponownego poddania jej wyparowaniu. TARTARUS - kamień winny, naturalny produkt wydzielający się z wina w beczkach. Składa się głównie z kwaśnego winianu potasowego, KHC4H4O6. TRANSMUTACJA - przemiana metalu nieszlachetnego w złoto lub srebro za pomocą kamienia filozoficznego. TRAWIENIE -> strawienie. TURBIT (łac. turbithum) - błyszczący żółty i krystaliczny proszek powstający przez ogrzewanie rtęci z kwasem siarkowym. Wytworzony osad przemywa się gorącą wodą. Turbit składa się z zasadowego siarczanu rtęciowego, HgSO4�2HgO. W początku XVII w. stosowany był w medycynie. TYNKTURA (łac. tinctura = nalewka; por. tingere = barwić) - w znaczeniu alchemicznym "działająca esencja", -> kamień filozoficzny, substancja nadająca każdemu metalowi nieszlachtnemu właściwości złota lub srebra i przemieniająca je w te ciała. Alchemicy odróżniali czerwoną tynkturę (synonim: wielki eliksir, wielkie magisterium, czerwony lew, kamień filozoficzny) stosowaną do przemiany metali (transmutacji) w złoto (tinctura rubedinis) oraz białą tynkturę (synonim: kamień drugiego rzędu, mały eliksir, małe magisterium, biały lew) służącą do przemiany metali w srebro (tinctura albedinis). Transmutacja następowała za pomocą -> projekcji. Jeśli tynktura dokonywała całkowitej przemiany, nazywano ją uniwersalną, jeśli zaś tylko częściowej - zwała się partykularną. Tynkturę nazywano także fermentem, zarodkiem, duszą i siarką barwiącą (sulphur tingens). UNCJA - aptekarska jednostka ciężarowa, równa 1/12 funta, wprowadzona w 1555 r. w Norymberdze, a odpowiadająca 29,8 grama. WAPNO (łac. calx) - produkt końcowy ->kalcynacji, w alchemii bardzo zróżnicowany pod względem chemicznym. Wapna metali były to najczęściej ich tlenki. Określenia te miały także inne znaczenia, np. wapno miedzi (calx cupri) oznaczało grynszpan Cu(OH)2�(CH3COO)2Cu, wapno ołowiu (calx saturni) - biel ołowianą 2PbCO3 � Pb(OH)2, wapno srebra (calx argenti immersiva) - chlorek srebrowy AgCl, itd. WENERA - alchemiczna nazwa miedzi. WILGOĆ RDZENNA METALI (łac. humidum radicale metallorum) - u Sędziwoja pojęcie oznaczające jeden z głównych składników metali, identyczny z -> Merkuriuszem filozofów. WITRIOL (łac. vitriolum) - nazwą tą oznaczano w alchemii uwodnione siarczany metali dwuwartościowych. Vitriol Romanum (także vitriol viride, vitriol Goslariense) oznaczał siarczan żelazawy, FeSO4-7H2O, zaś vitriol coeruleum - siarczan miedziowy CuSO4�5H2O. Mineralny witriol miedziowy zawierał zawsze pewną ilość siarczanu żelazawego. Witriole oczyszczano za pomocą krystalizacji. WODA FILOZOFICZNA (łac. aqua philosophica) - u alchemików substancja identyczna z -> rozpuszczalnikiem uniwersalnym. WODA KRÓLEWSKA (łac. aqua regis) - alchemiczna nazwa mieszaniny trzech części kwasu solnego i jednej części kwasu azotowego, rozpuszczającej większość metali, a także "króla metali" - złoto. Srebro roztwarzane w wodzie królewskiej wydziela się w postaci osadu - chlorku srebra, AgCl. W późnym średniowieczu otrzymywano wodę królewską przez destylację saletry z siarczanami i chlorkami. Rozpuszczające działanie tego preparatu polega na tworzeniu się chloru i chlorku nitrozylu; reakcja ta przebiega w sposób następujący: HNO3+3HCl ->NOCl+2H2O + + t Cl2 WODA MERKURIALNA (łac. Aqua Mercurialis) - w alchemii -> Merkuriusz filozofów lub azot filozofów (azoth philosophorum). Sędziwój opisuje otrzymywanie tej wody przez prażenie saletry potasowej z glinką porcelanową (kaolinem). WODA MOCNA (aqua fortis) - kwas azotowy (-> duch saletry gryzący). WODA NASZA, WODA NIEBIAŃSKA, WODA NIE MACZAJĄCA RĄK, WODA PONTYJSKA, WODA SOLI NITROWEJ - u Sędziwoja lotna -> saletra filozofów unosząca się w oceanie powietrznym, przyciągająca i kondensująca ducha życiowego, czyli tlen; substancja identyczna z saletrą potasową. WODA ŻYWIOŁU - jeden z czterech głównych elementów w koncepcji Arystotelesa, a więc jeden z pierwotnych budulców wszystkich ciał. ZARODEK i NASIENIE - Według Sędziwoja wszystkie ciała i istoty żywe (metale, minerały, rośliny i zwierzęta) posiadają swój zarodek, nasionko (semen) ukryte w nasieniu (sperma), materialnie zaś w ziarnie (granum); pogląd ten wywodzi się właściwie z koncepcji filozofa greckiego Anaksagorasa (ok. 500 - ok. 428 r. p.n.e.), który przyjmował istnienie nieskończenie wielu niedostrzegalnych cząsteczek (nasion, zarodków rzeczy, ziaren), które Arystoteles, omawiając jego naukę, nazwał później homojomeriami. Z owych niezmiennych homojomerii powstała ogromna różnorodność rzeczy, przy czym swoiste cechy poszczególnych rzeczy określane są tymi homojomeriami, które w danej mieszaninie przeważają, a czynnikiem wprawiającym w ruch powstałą z nich, bezwładną materię, jest nous (rozum, duch), pojmowany przez Anaksagorasa jako pierwsza przyczyna. Sędziwój uważa więc, że nasienie jest "eliksirem każdej rzeczy albo -> piątą esencją, czyli najdoskonalszym odwarem i strawieniem, nazywanym -> balsamem siarki, który jest tym samym, czym -> wilgoć rdzenna w metalach". Według niego w nasieniu znajduje się zawsze zarodek, dzięki któremu następuje powstawanie różnych ciał. Także -> tynktura, -> materia wtóra. ZARODEK ZŁOTA -> rubin złota. ZIEMIA PIECZĘTNA, ZIEMIA GLINIASTA, (łac. terra sigillata, także terra lemnia) - czerwona albo biała odmiana glinki, pochodząca z wyspy Lemnos. Była wysoce ceniona. Określano ją także nazwą bolus. Bolus biały zawierał głównie krzemian glinowy, Al2O3-2SiO2-2H2O. Odmiana czerwona, zwana bolus rubra (bolus communis, armena bolus) - występowała z zawartością tlenku żelaza. ZIEMIA STAJENNA - ziemia nasycona odchodami zwierzęcymi (obornikiem), którą alchemicy posługiwali się przy otrzymywaniu saletry. Jeden z najdawniejszych opisów odnośnego procesu podaje Georgius Agricola w dziele De re metallica (1556). ZIEMIA TŁUSTA -> siarka. ZŁOTO SFERMENTOWANE - U Sędziwoja złoto przeprowadzone w tynkturę w jaju filozoficznym. Według niego kamień filozoficzny albo tynktura nie jest niczym innym, jak "złotem przetrawionym do najwyższego stopnia". ŻYWIOŁY, ELEMENTY - Według Arystotelesa tworzywo świata składa się z czterech żywiołów (quatuor elementa): ziemi, wody, powietrza i ognia. Koncepcja ta, wywodząca się jeszcze od Empedoklesa, odgrywała podstawową rolę w nauce alchemii. Od czasów Paracelsusa (XVI w.) alchemicy posługiwali się pojęciem trzech pierwiastków: Merkuriusza, siarki i soli. Niektórzy z nich wprowadzili pięć: ducha (spiritus), sól (sal), siarkę (sulphur), wodę (aqua) i ziemię (terra). Pierwsze trzy określano jako "pierwiastki czynne" (elementa activa), zaś ostatnie dwa jako "pierwiastki bierne" (elementa passiva). ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Źródło: http://alhim.republika.pl/slownik.htm
  7. Wąż jest symbolem pierwotnych sił kosmicz­nych, Chaosu, oddziaływania boskiego, wieczności, nieśmiertelności, śmierci, zmar­twychwstania, samorództwa, emanacji bo­skiej, koła kosmicznego; materii, energii, siły, promieni Słońca, Ziemi, wody, fali, <br style="page-break-before: always;" clear="all"> głębin, wiatru, suszy, błyskawicy, odnowy, odrodzenia, zniszczenia; Afryki; życia, pnia mózgu i rdzenia kręgowego, duszy ludzkiej, podświadomości, zasady męskiej (fallusa), zasady żeńskiej, obojnactwa, długowieczno-'s ści, mocy uzdrowicielskich, zdrowia, sekre­tów życia, odmłodzenia, zmysłowości, uczu­cia, seksu, chuci, płodności, bezpłodności; perwersji, przyjemności, pieszczot, zazdrości, pobłażania sobie, pozorów, światowOści, złej woli; niewinności, niepowodzenia, zmartwie­nia; ostrożności, lenistwa; proroctwa, wróż­by, czarów; świata podziemnego, zmarłych, odprowadzania dusz, strażnika źródeł życia, strażnika skarbu, bogactw duchowych przed­stawianych w kształcie ukrytych skarbów, niebezpieczeństwa; zła, upadłego anioła. Sza­tana, diabelskiej złości, oszustwa, chytrości, zdrady, zemsty, podstępu, trucizny; pokusy, grzechu, kary, niewoli; wiedzy, mądrości, dociekliwości, wtajemniczenia, dialektyki, logiki, materializmu; potęgi; tajemnicy, ukry­cia, subtelności, inteligencji, samowystarczal­ności; niespodzianki; głupoty; zob. też Ba­zyliszek, Smok, Potwory, Tęcza (wężem). Wąż jest emblematem lekarzy, czarów, rzek, morza, bóstw podziemnych, chmur deszczowych, jest najstarszym fallicznym zwierzęciem totemowym, bóstwem klimatu u ludów uprawiających kult drzew; jest wy­obrażeniem spraw tajemniczych, rzadkich, niezrozumiałych, skrytych w tajnikach nie­uświadomionych przeżyć i myśli. Osobliwy wygląd węża, istoty bez rąk i nóg, bez uszu, powiek, głosu, a przy tym nieustraszonej, zwinnej, nieruchomej lub błyskawicznej w ruchach, niesamowicie sy­czącej, niezależnej i zazwyczaj samotnej. umiejącej zadawać człowiekowi nagłą i nie­spodziewaną śmierć od uduszenia w uścisku lub od jadowitego ukąszenia; niechęć, wstręt, strach, nienawiść, jakie wzbudza u wielu, wszystko to sprawia, że wąż często występuje w wierzeniach religijnych, ceremoniach kul­towych, legendach i folklorze licznych kra­jów i ludów. Częściej występuje jako sym­bol, bywa jednak też przedmiotem kultu. Słynny jest indyjski kult kobry, aztecki — pierzastego węża, w Afryce znaleźć można czcicieli pytona królewskiego. W mitologii babilońskiej wąż jest zło­dziejem kradnącym ziele nieśmiertelności Gilgameszowi. Kobra była zwierzęciem bo­gini egipskiej Wadżojet, ,,Zielonej", która <br style="" clear="all"> stała się tytularną boginią królestwa Dol­nego Egiptu. Ureusz — jeden z symboli władzy faraona, noszony nad czołem, przed­stawia atakującą kobrę, niekiedy zionącą ogniem i skrzydlatą. Wąż jest emblematem fallicznym, związa­nym w obrzędach płodności z Boginią Ziemi, z ziemią, jako zwierzę czołgające się brzuchem po ziemi, najbardziej ziemskie. Grecki wyraz drakSn, mimo że jest ety­mologicznym protoplastą wyrazów oznacza­jących w językach romańskich i germańskich 'smoka', tłumaczy się jako 'wąż' lub nie­kiedy 'wąż-smok'. Dla Plutarcha wąż re­prezentuje bóstwo, odnowę lub wieczność, bo karmi się własnym ciałem gryząc własny ogon, bo, tak jak świat, wychodzi od bóstwa i do bóstwa wraca; zob. Smok (Ouroboros). Wąż łączy się z zasadą żeńską jako atry­but bogiń trzymających pęk węży w ręku, jak Artemida, Hekate, Persefona, lub mają­cych węże zamiast włosów, jak gorgona Meduza i erynie; łączy się z tą zasadą także przez biblijną Ewę w raju i wyobrażenia Madonny (zob. niżej). Obok wężów-demonów, jak Pyton w Del­fach, Kychreus w Salaminie, Kekrops i Erech-teusz w Atenach, spotykamy węże w kultach wielu bóstw, jak Atena, Demeter, Dionizos, Zeus Meilichios (Łagodny) i Sosipolis oraz Trofonios i Asklepios. Jako strażnik san­ktuarium w Olimpii pojawia się Zeus Sosi­polis, aby chronić je przed napadami wro­gów; podobnie czyni duch opiekuńczy świątyni Ateny w Atenach, ożywiony duszą Erichtoniosa. Wąż odgrywa rolę demonicz­nego zła w mitach o Tytonie i gigantach, a zasady śmierci w mitach o Filoktecie (bohater wojny trojańskiej ukąszony przez żmiję) i Heraklesie (który ,,dzieckiem w ko­lebce" udusił dwa węże nasłane przez Herę). Wąż — odnowa, długowieczność, uzdra­wianie; wynikało to zapewne z obserwacji dorocznego ,,odradzania się", tj. zrzucania warstwy, naskórka w okresie linienia; był atrybutem boga lekarzy, Asklepiosa (Esku­lapa), który sam był pierwotnie świętym wężem uzdrawiającym. Grecy i Rzymia­nie uważali węże za duchy opiekuńcze świątyń i ołtarzy; były też one u nich często zwierzętami domowymi, które, podobnie jaki łasice (o kotach nie było jeszcze mowy), tępiły myszy i szczury. Dzieci bawiły się. z wężami, panie chłodziły sobie nimi latemi <br style="page-break-before: always;" clear="all"> szyje i piersi. (Obrzydzenie do węży przy­szło dopiero później, wraz z chrześcijań­stwem.) Nawet wizerunek węża jako obrońcy miejsc (łac. genius lód), które należało chronić przed zbezczeszczeniem, bywał sku­teczny. Wąż — błogosławieństwo: zaprzężony do wozu Triptolemosa, który wg mitu gr. z rozkazu Demeter objeżdżał świat ucząc ludzi uprawy roli i dobrych obyczajów. Wąż wiąże się z wyrocznią w micie o Py­tonie (zob. Smok). Mieć uszy polizane przez węża — mieć dar wróżenia, przepowiadania, jak Melampus albo Kasandra i jej bliźni brat, Helenos, którzy otrzymali ten dar (a przy tym zdol­ność rozumienia mowy ptaków i owadów) w czasie snu w świątyni Apollina, gdy święty wąż polizał im uszy. Gdy wąż pożera ośmioro piskląt i matkę, jest to (w Iliadzie 2,325 i nast., Homera) znak wróżebny Zeusa, że wojna trojańska potrwa dziewięć lat, a w dziesiątym zakończy się zwycięstwem Greków: mówi o tym Odys na naradzie wojennej, cytując wróżbę Kal-chasa. Dwa węże — śmierć; zadusiły wieszczka Laokoona i jego dwu synów, gdy próbo­wał odwieść Trojan od wprowadzenia konia drewnianego do miasta. Są też symbolem wszelkich przeciwieństw, jak niebo—ziemia, mężczyzna—kobieta, radość—smutek itd. Laska Asklepiosa (Eskulapa) w mit. gr.-rz., boga sztuki lekarskiej, laska z wijącym się wokół niej wężem, atrybut zawodu lekarskie­go, a wraz z wagą, atrybut farmacji. Wąż zrzucający co rok naskórek reprezentuje tu odrodzenie, co łączy się z leczniczymi własnościami jego jadu. Podobna, najstarsza dotąd odnaleziona wężowa laska lekarza pochodzi z III tysiąclecia, z Mezopotamii. Kaduceusz (gr. kerykeion, łac. caduceus) — laska herolda, pierw. czarodziejska, na której dwa wijące się węże patrzą sobie w oczy. atrybut Hermesa (Merkurego), wyrażający zazw. równowagę sił, niekiedy płodność (gdy węże uważa się za złączoną seksualnie parę wokół symbolu fallicznego); w alche­mii — połączenie. Gdy minął złoty wiek Saturna, czarne węże pod panowaniem Jowisza stały się wg mit. rz. jadowite (Georgiki 1,129 Wergiliusza). Wąż kryje się (tai, czai się) w trawie, łac. latet anguis in herbu — niewidzialne <br style="" clear="all"> niebezpieczeństwo czyha; z Eklog 3,93 Wer­giliusza: Damostas ostrzega chłopców zbie­rających poziomki i kwiaty; później przen. Zęby węża-smoka zob. Smok. Jako agathodemon mieszkający w Etiopii i na wybrzeżach Indii wąż jest, wg Swe-toniusza, bóstwem albo demonem dobro­czynnym. Żmija wyhodowana na piersi — czarna niewdzięczność; wg bajek Ezopa Chtop i waż oraz Wędrowiec i żmija: pewien człowiek znajduje zmarzniętą żmiję i chowają w zana­drze, aby się ogrzała, ona zaś, przywrócona przez ciepło do życia, kąsa i zabija swego dobroczyńcę. Przysłowia: Nie wpuszczaj wę­ża w zanadrze. Żmija wyhodowana na piersi. Gadzina ogrzana na własnym łonie. Ulu­biona niegdyś metoda samobójstwa (uką­szenie jadowitego węża), wybrana też przez królowę egipską Kleopatrę VII. Jad węża może być mniejszym złem: „Raz żmija ukąsiła mieszkańca Kapadocji, ale zde­chła sama od jego trującej krwi" {Epigram Demodoka z Leros, ok. 450 p.n.e.). B. rzadko węża przedstawia się jako głup­ca; np. w Bajce 57 Ezopa ukąszony w głowę przez osę wąż kładzie głowę pod koło nad­jeżdżającego wozu, aby osę zabić, i sam ginie. Laska Aarona, która zmieniała się w wę­ża — kapłaństwo. Lewici, Synagoga. „I wziął Aaron laskę przed faraonem i sługami jego, i obróciła się w węża. Ale faraon wezwał mędrców i czarowników (...). I rzucili laski swoje i obróciły się w węże. Ale Aaronowa laska pożarła ich laski" {Ex. 7, 10—12). Wąż jadowity — oszczerstwo. „Zaostrzyli języki swe jak węże, jad żmijowy jest pod ich wargami" {Psalm 139 4). Według wierzeń ludowych wąż, widząc jeźdźca, zaczajał się na drodze, gryzł wierz­chowca w pęcinę, a gdy ten padał, atakował jeźdźca. W Gen. (49.17) Jakub mówi do synów: ,,Niech Dań będzie wężem na drodze, żmiją na ścieżce, kąsającą kopyta końskie, że spada jeździec jego na wznak". Wąż żywiący się pyłem — radość i szczę­ście. „Wilk i baranek będą się paść razem (...), a wężowi pył chlebem będzie" {Izajasz 65,25). „Narody (...) lizać będą proch jak węże" {Micheasz 7, 16—17). Wąż miedziany przedmiotem kultu u sta-roż. Żydów. Rozgniewany Jahwe spuścił na szemrzących synów Izraela węże ogniste. które bardzo wielu poraniły lub zabiły; <br style="page-break-before: always;" clear="all"> pomiarkowawszy się kazał Mojżeszowi dla uratowania pozostałych, sporządzić węża miedzianego i „postawić go na znak: kto ukąszony spojrzy nań, wyzdrowieje" (Nu-meri 21, 5—9). „Król izraelski Ezechiasz (...) czynił dobrze przed Panem (...), zniósł świątyńki na wyżynach, skruszył bałwany, powycinał święte gaje i połamał węża mie­dzianego, którego byt uczynił Mojżesz; do tego bowiem czasu synowie izraelscy palili mu kadzidło, nazywając go Nohestan ('mie­dziany')" (4. Ks. Król. 18, 1—4). W chrześ­cijaństwie — uzdrowienie i mądrość. „A jak Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak trzeba, aby podwyższony był Syn Czło­wieczy" (Ew. wg Jana 3,14). Zakręcony na kształt węża pastorał biskupi jest pamiątką tego symbolu. Przysłowie: Bywa i z węża driakiew (lek), tj. i zły na coś się przyda. Wąż wiąże się z drzewem, żeńskim symbo­lem dorocznej odnowy wegetacji, co obja­wiało się w obrzędach ku czci babilońsko--asyryjskiej bogini płodności przyrody i mi­łości, Isztar, i w opowieści biblijnej o wężu w raju, drzewie wiadomości, Ewie i Adamie. (Gen. 3, l—7); wąż z drzewa wiadomości złego i dobrego (właśc. uświadomienia seksu­alnego) jest wyobrażeniem fallicznym, mają­cym jednak zarazem silne związki z zasadą żeńską, z Ewą; na wizerunkach średnio­wiecznych często z głową i piersiami kobiety. Wąż w Biblii — również chytrość i mą­drość. „Wąż był chytrzejszy nad wszystkie inne zwierzęta ziemi" (Gen. 3,1). „Bądźcie mądrzy jako węże" (Ew. wg Mat. 10,16). Psalmista porównuje bezbożnych do chytre­go węża, który zatyka sobie uszy, aby nie słyszeć głosu biegłego w czarach zaklinacza, nie mogącego w tych warunkach uczynić wężowi żadnej krzywdy (Psalm 57 5). Średniowieczni wojownicy skandynawscy ja­dali pieczone serca wężów, aby zyskać ich mądrość i odwagę. Chrześcijaństwo uczyniło węża (z drzewa wiadomości) Szatanem-kusicielem; jako sym­bol diabła przedstawiano go we wczesnej sztuce chrzęść, u stóp Madonny, nowej Ewy, która w przeciwieństwie do poprzedniej po­konała węża-Szatana, zgodnie z zapowiedzią Jahwe: „Położę nieprzyjaźń między tobą i niewiastą, ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na jej piętę" (Gen. 3.15). „A wąż, który na ziemię przyniósł śmierć, przez Ciebie został podeptan na wieki — <br style="" clear="all"> salve Regina!" (Salve Regina 10—12 Jana Kasprowicza). Kielich, z którego wnętrza wysuwa się wąż — wizerunek oparty na legendzie o św. Janie Ewangeliście: miał on wypić truci­znę, gdy z kielicha wyszła ona w postaci wę­ża; atrybut św. Jana. We wczesnym chrześci­jaństwie utożsamiano węża z Lewiatanem (zob.). W sztuce chrzęść, wąż jest atrybutem, prócz św. Jana Ewangelisty, również św. Barbata, św. Cecylii, św. Eufemii, św. Hila­rego, apostoła Filipa, św. Tekli, św. Wer-diany i wielu innych świętych depcących węże; niektórzy z nich mieli cudownie oswobodzić jakiś kraj od plagi wężów, inni, jak św. Patryk, od fallicznego kultu węża, kultu w Irlandii związanego z okrągłymi wieżami. Wąż Kundalini (sanskr. 'ozdobiona kol­czykami', przydomek bogini Kali) według tantra-jogi (ezoterycznej formy jogi) jest utajoną siłą (energią kosmiczną, symbolem pociągu płciowego) zwiniętą u podstawy kręgosłupa ludzkiego jak sprężyna. Tantra--joga dąży do obudzenia węża Kundalini i rozciągnięcia go wzwyż, aż do ośrodka siły psychicznej, sahasrara ('o tysiącu pro­mieni'), znajdującego się tuż pod czaszką. Według Pliniusza (10,86) węże zrodziły się z ludzkiego kręgosłupa. Pojęcie węża niebiańskiego wyraża się w pięciu gwiazdozbiorach: Wąż, Wąż wodny, Wąż wodny mały, Wężownik i Smok (mię­dzy dwiema niedźwiedzicami). Wąż morski — olbrzymia istota bajeczna, wytwór wyobraźni żeglarzy: przez długie miesiące podróży patrzyli na wijące się ru­chy fal morskich; symbol podświadomości i głębin. Wężami morskimi nazywa się dziś silnie jadowite pławice żyjące w strefie pela-gicznej mórz na pograniczu Oceanu Indyj­skiego i Pacyfiku. Przeciwieństwo węża, wrogowie węża: bóg słoneczny (w Bajce 54 Ezopa wąż przybył na wesele Zeusa z różą w zębach, ale bóg nie przyjął jej od niego), ptak, zwł. ibis, orzeł (orzeł zwyciężający węża, podobnie jak wąż przybity do krzyża to chtoniczna za­sada żeńska pokonana przez Ducha), jedno­rożec, słoń, jeleń, żaba, łasica, pszczoła; byk (żywy bohater słoneczny przeciwień­stwem martwego, chtonicznego), ryba. „Przed zjawieniem jadowitej żmije stado w wodzie <br style="page-break-before: always;" clear="all"> nagle się rozprószy i do dna tonie" (Boska Komedia, Piekło 9. 76—77 Dantego, tł. E. Po-rębowicza). Według pojęć ludowych: z tego samego kwiatu wąż wysysa truciznę, a pszczo­ły nektar piją" (Perykles 1,1 Szekspira, tł. L. UIricha). „Jeśliby twój syn prosił o chleb, czy podasz mu kamień? albo gdyby prosił o rybę, czy podasz mu węża?" (Ew. wg Mai. 1, 9—10). Wąż Midgardu — w mit. skand, żyjący w morzu demoniczny wąż okalający Midgard. świat zamieszkały przez ludzi, położony między płd. światem ognia i płn. światem lodu; wąż ten jest symbolem ustawicznego zagrożenia istniejącego porządku Kosmosu (podobnie jak Lewiatan). ..Świecie! wąż wieczności łuskami w okrąg ciebie gniecie, zębem zatrutym boki ogryza nieznacznie" (Kordian, Przygotowanie 61—63 Słowackie­go). Widoczne, bliskie pokrewieństwo węża 7 jaszczurkami sprawia, że wizerunki jego, zwłaszcza w średniowieczu, mają łapki, różki, grzebienie i narośle; w mitach i legendach wąż jest często nie do odróżnienia od smoka: otrzymuje skrzydła, pióra, ognisty oddech itd. ,,Jeśli wąż nie pożarł węża. nie zostanie smokiem" (Eseje: O szczęściu, nr 16 Fran-cisa Bacona). W Boskiej Komedii (Pieklą 25) Dante spotyka w piekle znanych w XIII wieku florentyńskich złodziei i złoczyńców, których pokuta polega na kolejnej przemianie z lu­dzi w węże i z wężów w ludzi, zaś w głębi siódmego jaru (Piekło 24) ogląda złodziei. których ciała, gryzione przez straszliwe węże, rozsypują się w proch, aby się znów odro­dzić. ..Odtąd być wężom przyjacielem muszę" mówi poeta (tł. E. Porębowicza). Przysłowie arabskie: Jeśli wąż cię kocha, uczyń sobie ? niego naszyjnik, tzn. korzystaj nawet z niebezpiecznych ludzi. Wąż Nilu — królowa egipska Kleopatra VII; przen. chytra kobieta o kuszących, wężowych kształtach. Wąż owinięty wokół drzewa — emblemat Drzewa Życia: pokusa. Wąż skrzydlaty — dobroczynność, wyzwo­lenie, zgoda, anioł brzasku, duch wszelkiej wiedzy. Wąż ułożony w koło. gryzący swój ogon — koło, wieczność, siła. która się sama odra­dza. koło zodiakalne. Wąż uniesiony w górę — fallus. <br style="" clear="all"> Wąż z rogami — emblemat wody. Żmija — niewola u zaborcy. ..Na polskiej ziemi gad, żmija po całym kraju się suwa, co nam lilijc zatruwa, co nam słoneczko wypija, co nam zaraża oddechy, żądłami w serce ugadza itd." (Moja nuta l—6 T. Le-nartowicza). Wąż w kieszeni — skąpstwo. Mieć węża w kieszeni — być dusigroszem. kutwą, harpagonem, sknerą. Wąż atrybutem Mammona. uosobieniem pieniędzy, ich potęgi, wulgarnego mate­rializmu. wyobrażany na workach lub sto­sach złotych monet. Robić, skręcać węża — rodzaj figury taneczno-zabawowej: marsz albo bieg w takt muzyki szeregu osób trzymających się za ręce. W marzeniu sennym — uosobienie groź­nych stron przeżywanego konfliktu. W heraldyce — strategia, sława wojenna, odwaga, czujność. W alchemii: skrzydlaty wąż — pierwia­stek lotny, bez skrzydeł — stały, przybity do krzyża — przeistoczenie pierwiastka lo­tnego w stały, uduchowienie, zniewieściatość ------------------------------------------------------------ Władysław Kopaliński - Słownik Symboli
  8. Dla tych, co chcą poszerzyć swoja wiedzę o szamanizmie lub po prostu poznać czym on jest bliżej, chcę zaproponować kilka książek Najlepszymi chyba na rynku książkami są: "Szamanizm" Andrzeja Szyjewskiego oraz pod tym samym tytułem Peter Vitebsky oraz trzecia Robert Palusiński "Szamanizm w praktyce" O praktykach neoszamańskich traktuje "Droga szamana" Michaela Harnera. Polecam też ciekawą pozycję "Kosmos Mistyczny" Eugeniusza Fajdysza. Ostatnio czytam i też już polecę autobiograficzną książkę o poszukiwaniu mocy i wizji, stawaniu się szamanem i o uzdrawiającej mocy i takich praktykach "Indiański Uzdrowiciel" Medicine Grizzlybear Lake. Szaman Bobby Lake zabiera nas w niej w cudowna podróż po świecie szamańskim, w tradycji kilku plemion Ameryki Pn, gdzie pobierał nauki. Kolejną doskonałą pozycją, będącą juz klasyką opowiadającą o szamanizmie jest "Podróże do piekieł" Jerzego Wasilewskiego Oczywiscie mamy jeszcze znane chyba wszystkim książki: Martine Ashe "Szaman naszych czasów" oraz Serge Kahili King "Szaman miejski" (Ta dotyczy neoszamnaizmu Hawajczyków). Niedawno zaś wyszła ciekawa książka Geseko von Lüpke "Dawna mądrość na nowe czasy." Są to rozmowy ze świętymi i szamanami XXI wieku. Poza tym warto poczytać ksiazki M. Eliade Jeśli ktoś z Was może coś polecić innego o szamanizmie to dopisujcie w komentarzach. Będę wdzięczna, a i pewnie inni skorzystają.
  9. Jednorożec – stworzenie fantastyczne, występujące w mitach i legendach, posiadające jeden róg pośrodku czoła. Najwcześniej opisane przez Ktezjasza w V-IV w. p.n.e.; Pliniusz Starszy dodał mu jeszcze łeb jelenia, stopy słonia i ogon lwa. W średniowieczu przedstawiano go z głową i korpusem białego (rzadziej czerwono-czarnego) konia, dodając niekiedy nogi jelenia i lwi ogon. Jednorożca uważano za jedyne zwierzę mające odwagę atakować słonia, posiadające tak ostre kopyta, że jedno ich uderzenie rozcina słoniowi brzuch W średniowieczu wizerunek dziewicy z jednorożcem na kolanach był częstym motywem sztuki chrześcijańskiej jako symbol Najświętszej Marii Panny, a sam jednorożec symbolizował Chrystusa. Wierzono również, że róg tego stworzenia ma magiczną moc oczyszczania wszystkiego, czego dotknie, i jest panaceum na wszelkie trucizny. W sztuce średniowiecznej i renesansowej był symbolem czystości i niewinności. Jednorożca identyfikowano m.in. z nosorożcem, oryksem, elandem i kudu. Do grona możliwych pierwowzorów często zalicza się także wymarłe elasmoterium. Wyobrażenie jednorogich zwierząt (które mogły być zwykłymi bykami sportretowanymi z profilu) widnieją na niektórych pieczęciach stworzonych przez cywilizację doliny Indusu Były one używane przez członków wyższych sfer ówczesnego społeczeństwa Re'em Zwierzę o jednym lub kilku rogach, nazywane w języku hebrajskim Re'em (רְאֵם), wspomniane jest w Biblii kilkakrotnie, często jako istota symbolizująca siłę. W greckiej Septuagincie nazwę tę przetłumaczono na monokeros, a w łacińskiej Wulgacie - unicornus. Oba słowa oznaczają jednorożca. W polskich tłumaczeniach Pisma Świętego hebrajskie słowo zastąpiono wyrażeniem "bawół": Czy bawół zechce ci służyć, czy zostanie przy twoim żłobie? Przywiążesz go powrozem do pługa, będzie z tobą orał doliny? Czy zaufasz, że bardzo silny, i włożysz nań owoc twej pracy? Ocal od miecza moje życie, z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro, wybaw mnie od lwiej paszczęki i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie Głos Pana łamie cedry, Pan łamie cedry Libanu, sprawia, że Liban skacze niby cielec i Sirion niby młody bawół Bóg, który z Egiptu ich wywiódł, jest dla nich jakby rogami bawołu A Bóg, który z Egiptu go wywiódł, jest dla niego jak rogi bawołu. On wyniszczy narody, co go uciskają, zmiażdży ich kości - zdruzgoce swoimi strzałami Oto Jego byk pierworodny - cześć Jemu! Jego rogi - rogami bawołu, bije nimi narody aż po krańce ziemi. Oto miriady Efraima, oto tysiące Manassesa[ Wywyższyłeś mój róg jak u bawołu, skropiłeś mnie świeżym olejkiem[ Najczęściej uznaje się, że twórcy księgi mieli na myśli tura (Bos primigenius). Podobnie jest z asyryjskim rimu, uznawanym za metaforyczne przedstawienie siły, przedstawianym jako potężny, agresywny górski byk z długimi rogami. Przedstawiano go często z profilu, z widocznym tylko jednym rogiem. W hebrajskim tekście Księgi Liczb znajduje się fragment Bóg, który z Egiptu ich wywiódł, jest dla nich jakby to'afos re'em. Wyrażenie to było różnie tłumaczone - najwyższym wyrazem siły, potężnymi górami. W Septuagincie znaleźć można tłumaczenie chwałą monokerosa, czyli jednorożca. W polskim przekładzie znalazło się natomiast sformułowanie jakby rogami bawołu Inne jednorogie zwierzę pojawia się w Księdze Daniela: Ja zaś patrzałem uważnie i oto od zachodu szedł kozioł po całej powierzchni ziemi, nie dotykając jej. Kozioł ten miał okazały róg między oczami[ Później wyjaśnione jest znaczenie jego fizjonomii: Baran, którego widziałeś z dwoma rogami, [oznacza] królów Medów i Persów. Kozioł zaś - króla Jawanu, a wielki róg między jego oczami - pierwszego króla[ Starożytna Grecja i Rzym Jednorożce nie występują w greckiej mitologii. Wspominali o nich jednak greccy pisarze zajmujący się historią naturalną. Byli oni przekonani o ich istnieniu. Jako miejsce występowania jednorożców wskazywali Indie. Najwcześniejsza wzmianka pochodzi od Ktezjasza (ok. 440 p.n.e. - ok. 380 p.n.e.), który opisywał istoty podobne do dzikich osłów azjatyckich, z jednym rogiem długim na łokieć, koloru białego, czerwonego i czarnego[15]. Arystoteles najprawdopodobniej czerpał z dorobku Ktezjasza, wspominając o jednorogich oryksach i indyjskich osłach. O podobnych zwierzętach wspominał także Strabon, który pisał o jednorogich koniach o głowach podobnych do jelenich, żyjących na Kaukazie Pliniusz Starszy pisał w I w. n.e. o oryksie i indyjskim wole (prawdopodobnie chodziło o nosorożca) jako o jednorogich zwierzętach, jak również o: Bardzo agresywnym zwierzęciu nazywanym monoceros, które ma głowę jelenia, nogi słonia i ogon dzika, podczas gdy reszta ciała przypomina konia; wydaje ryczące dźwięki i ma pojedynczy czarny róg na środku czoła, długi na dwa łokcie[. W swojej De Natura Animalium (Περι Ζωων Ιδιοτητος) Elian Klaudiusz, cytując Ktezjasza, dodał, że w Indiach żyją także jednorogie konie. Jak twierdził, monoceros (μονόκερως) był czasem nazywany kartazonos (καρτάζωνος), co mogło być formą arabskiego karkadann. Słowo to oznacza nosorożca[ W I w. n.e. Juliusz Cezar pisał, że w górach nazywanych obecnie Rudawy (południowe Niemcy) żyje zwierzę przypominające jednorogiego jelenia Kosmas Indikopleustes, mnich i podróżnik z Bizancjum żyjący w VI w. n.e., również wspominał o jednorożcach. Odbył on podróż m.in. do Indii. Jak wspominał w jednej ze swych prac, w pałacu króla Etiopii widział rzeźby jednorożców wykonane z brązu. Kosmas pisał, że: niemożliwe jest wziąć te okrutne zwierzę żywcem; cała jego siła leży w jego rogu. Gdy jest ono ścigane i istnieje niebezpieczeństwo uwięzienia, rzuca się z urwiska, a upada tak zręcznie, że całe uderzenie przyjmuje na róg, co pozwala mu ujść całe i zdrowe Wykorzystywanie takiego sposobu ucieczki do dziś przypisywane jest oryksowi, koziorożcowi i argali (Ovis ammon W chińskiej mitologii pojawia się zwierzę o nazwie qilin (麒麟), które jest czasem nazywane "chińskim jednorożcem". Posiada ono ciało jelenia, głowę lwa, jest pokryte zielonymi łuskami, ma także długi, krzywy róg. Jego japońskim odpowiednikiem jest kirin, który bardziej przypomina europejskiego jednorożca. W wietnamskich mitach występuje natomiast Quẻ Ly, symbol bogactwa, którego nazwa czasem tłumaczona jest jako "jednorożec Średniowieczny wizerunek jednorożca czerpał z przekazów biblijnych i podań starożytnych, w których stworzenie to było opisywane jako rodzaj dzikiego osła, kozy lub konia wyposażonego w pojedynczy róg na środku czoła. We wczesnochrześcijańskim, anonimowym tekście znanym jako Fizjolog (Φυσιολόγος) cały rozdział 22. poświęcony jest jednorożcowi. Spopularyzował on wizerunek tego stworzenia jako alegorii Jezusa, które, gdy napotka dziewicę (symbolizującą Matkę Boską), kładzie głowę na jej kolanach i zasypia. Takie wyobrażenie zaprezentowane w Fizjologu dało początek wykorzystywaniu motywu jednorożca w różnych dziełach chrześcijańskiej sztuki sakralnej. Śmierć tego stworzenia była przedstawiana jako symbol męki Chrystusa. Uważano, że jednorożec może zostać oswojony tylko przez dziewicę; niektórzy chrześcijańscy twórcy postrzegali to jako alegorię relacji Jezusa z Matką Boską[24]. O jednorożcach wspominał m.in. Hugo od św. Wiktora żyjący na przełomie XI i XII w., według którego były to istoty równie realne, jak słonie czy hipopotamy. O stworzeniach tych pisał także XIII-wieczny kronikarz franciszkański, Salimbene de Adam. Według niego jednorożca widział brat Iohanninus de Parma, pomagający chrześcijanom w niewoli u egipskich Saracenów Jednorożec pojawiał się także w średniowiecznych prawidłach miłości dworskiej (tzw. courtly love): XIII-wieczni francuscy pisarze, tacy jak Richard De Fournival i Tybald IV, twierdzili, że kobieta przyciągana jest do jej kochanka podobnie jak jednorogie stworzenie do dziewicy. Wraz z nastaniem renesansu motyw jednorożca nabrał więcej znaczeń nie związanych ze sferą religijną – stał się symbolem niewinnej miłości i szczęśliwego małżeństwa. Taką rolę odgrywa m.in. w Triumfie miłości Francesco Petrarki[potrzebne źródło]. Żydowski kabalista i filozof Avraham ben Hananiah Yagel (1553-1623) w swym traktacie na temat historii naturalnej Beis Ya'ar HaLevanon zawarł historię jednorożca sprowadzonego z Indii do Europy: W naszych czasach, jeden re'em został sprowadzony do kraju Portugalii z wyspy indyjskiej, schwytanym będąc w pułapkę. Morscy podróżnicy później pokazywali jego wizerunek; jest większy od słonia, uzbrojonym w łuski na całym zadzie i z cienkim widocznym rogiem na nosie, którym toczy swe bitwy ze słoniem i innymi zwierzętami[. Yagel pisał o jednorożcu, który został podarowany królowi Portugalii Manuelowi I Szczęśliwemu przez gubernatora Indii Portugalskich Afonso de Albuquerque. Było to pierwsze zwierzę tego rodzaju sprowadzone do Europu od czasów rzymskich. Własnego jednorożca mieli także posiadać na swych dworach inni monarchowie: Edward IV York, Jakub III, Piotr Medyceusz, Filip II Hiszpański, papieże Klemens VII i Juliusz III[21]. Marco Polo w swoim Opisaniu świata przedstawiał jednorożce jako: niewiele co mniejsze od słoni. Sierść mają podobną do bawolej, zaś nogi jak słonie. Mają róg jeden na czole bardzo wielki i czarny. Lecz mówię wam, że nie atakują rogiem tym, lecz językiem: gdyż na języku mają kły bardzo długie i rażą nie rogiem, lecz owymi kłami. Gdy chcą kogoś napaść, powalają go na ziemię, tratują ofiarą kolanami i rozrywają kłami. Głowę mają na kształt odyńca i zawsze noszą ją pochyloną ku ziemi; przebywają chętnie w błocie i mule. Szkaradny jest widok tego zwierzęcia. I całkiem nie są takie, jak to my w krajach naszych mówimy i opowiadamy twierdząc, że dają się chwytać dziewicom. Lecz mówię wam, że są zupełnym przeciwieństwem tego, co my opisujemy[27]. Podróżnik opisywał prawdopodobnie nosorożce. W języku niemieckim od XVI wieku słowo Einhorn ("jednorogi") używane było na określenie różnych gatunków nosorożców. W 1503 Włoch Lodovico de Varthema pisał o dwóch jednorożcach mieszkających w parku niedaleko Mekki. Według niego jeden z nich, starszy, był wielkości źrebaka i miał róg długości 4-6 stóp (ok. 1,2 - 1,8 m). Drugi miał być mniejszy i wyposażony w róg mierzący ok. 40 cm. Oba zwierzęcia miały zostać podarowane przez króla Etiopii sułtanowi Mekki. W somalijskim porcie Zeila Varthema miał natomiast obserwować bydło z pojedynczymi rogam W legendach i podaniach tradycyjnym sposobem na schwytanie jednorożca było zastawienie na niego pułapki przy wykorzystaniu dziewicy. Jak pisał Leonardo da Vinci, opisując swój szkic Dama z jednorożcem, stworzenie to jest niezwykle dzikie, okrutne i nie potrafiące się kontrolować. Sytuacja taka zmienia się, gdy napotka na swej drodze dziewicę – wówczas łagodnieje i zasypia z głową opartą na jej kolanach. Dzięki temu myśliwi mogą je schwytać W latach 1495-1505 w Południowych Niderlandach powstała seria siedmiu późnogotyckich gobelinów zatytułowanych Polowanie na jednorożca, znajdująca się obecnie w nowojorskim Metropolitan Museum of Art. Przedstawiają one bogato odzianych arystokratów, którym towarzyszą myśliwi i ogary; wszyscy oni biorą udział w polowaniu na jednorożca. Całość wykorzystuje także wzór millefleur. Wizerunki na kolejnych gobelinach prezentują zwabienie jednorożca przez damę, schwytanie go, pozorne uśmiercenie zwierzęcia (jednorożec jest zakrwawiony[30], otoczony psami myśliwskimi i ludźmi z pikami) oraz sprowadzenie go do zamku. Ostatni z wizerunków, najsłynniejszy, zatytułowany Jednorożec w niewoli, przedstawia stworzenie żywe, przykute do granatowca, otoczone ogrodzeniem na polu pełnym kwiatów. Wymowa poszczególnych gobelinów pozostaje niejasna Podobną wymowę posiada powstała w latach 40. XV w. seria sześciu rycin francuskiego Jeana Duvet, który dzięki swoim dziełom zaczął być nazywany w XIX w. "Mistrzem Jednorożca" Inna słynna seria dzieł sztuki wykorzystujących motyw baśniowego zwierzęcia to seria sześciu gobelinów zatytułowanych Dama z jednorożcem, znajdujących się w Musée de Cluny w Paryżu. Powstały one przed 1500 r. również w Południowych Niderlandach, na zamówienie lyońskiego szlachcica Jeana Le Viste, który ofiarował je swojej żonie w prezencie ślubnym. Przedstawiają one alegorie pięciu zmysłów oraz Miłości. Na każdym z gobelinów pojawia się jednorożec Królewski tron duński wykonany był rzekomo z "rogów jednorożca". Z tego samego materiału wytwarzano także niektóre naczynia, ponieważ, jak wierzono, rogi jednorożca neutralizują wszelkie trucizny. Miały one także pozytywnie oddziaływać na męską potencję. Informacje takie przekazywał m.in. Thomas Browne w jego Pseudodixia Epidemica Rzekome części ciała i wydzieliny jednorożców, takie jak mleko, skóra i podroby, uważano za afrodyzjaki. Twierdzono także, że stworzenia te były w stanie wskazać, które kobiety były dziewicami, a które nie. Sproszkowane rogi jednorożca miały być także niezawodnym środkiem przeciw gorączce, epilepsji i bólom żołądka. W średniowieczu środek ten był dwukrotnie droższy od pereł i trzykrotnie od rubinów. Handlował nim m.in. żyjący w XVII w. gdański kupiec Eustachy Holwell Rogi jednorożca można znaleźć m.in. w inwentarzu skarbca królewskiego na Wawelu. W 1475 znajdował się tam jeden taki przedmiot, w 1510 – dwa, a w 1532 – już trzy. Pierwszy z nich miał być biały, drugi czarny, a trzeci odznaczał się niezwykłą grubością. Ten ostatni miał dostarczyć na dwór królewski ok. 1530 rotmistrz obrony potocznej, starosta barski Bernhard von Prittwitz (ok. 1500 – ok. 1563). W 1540 róg został podarowany przez Zygmunta I Starego cesarzowi Ferdynandowi I Habsburgowi. Obecnie znajduje się w wiedeńskim Kunsthistorisches Museu Angielski podróżnik z XVII w. Thomas Coryat miał oglądać jednorożce na dworze indyjskich Mogołów w Lahaur[25]. Ok. 1630 jezuita Jeronimo Lobo odnotował, że jednorożce występowały w dużej liczbie w Etiopii. Według jego opisu przypominały one gniade konie z czarnymi ogonami i długimi grzywami. Natomiast sprzed 1669 pochodzi opowieść o grupie portugalskich żołnierzy, którzy natknęli się na jednorożca w Etiopi W 1673 Olfert Dapper zapisał, że jednorożce miały zamieszkiwać lasy niedaleko kanadyjskiej granicy, prawdopodobnie w stanie Maine. Stworzenia te rzekomo przypominały konie, ale były parzystokopytne. Posiadały także długi i prosty pojedynczy róg na czole oraz ogon przypominający te, w które wyposażone są dziki. Najprawdopodobniej Dapper pisał o łosiach (Alces alces) W połowie XVIII w. francuski uczony, mnich Antoine Augustin Calmet, przytaczał imiona mężczyzn, którzy za jego życia mieli spotkać jednorożca Pod koniec XVIII wieku nieznany z imienia i nazwiska Bur miał zaobserwować szarego "jednorożca" w południowej Afryce. Zwierzę miało być parzystokopytne W 1820 John Campbell natknął się rzekomo na "prawdziwego jednorożca", zabitego przez mieszkańców południowej Afryki. Wedle jego relacji zwierzę miało metrowej długości głowę oraz podobnych rozmiarów róg, znajdujący się na czubku jego nosa W latach 20 XIX w. niemiecki przyrodnik i odkrywca Eduard Rüppell, a w 1848 baron von Müller pisali o "jednorożcach" podobnych do koni lub osłów, żyjących w sudańskim Kordofanie. Według tego drugiego stworzenie nazywano A'nasa i było ono wyposażone w ruchomy róg W kwietniu 1843 Fulgence Fresnel, francuski konsul w Dżudda (Arabia Saudyjska), pisał, że Arabowie często zabijali zwierzęta podobne do jednorożców we wschodnim Czadzie. Według jego opisu stworzenie takie wyglądało jak byk z nogami słonia, krótkim ogonem i pojedynczym ruchomym rogiem. Niemal całe ciało zwierzęcia miało być szare, z wyjątkiem przedniej jego części, które według opisu było barwy purpurowe W heraldyce jednorożec przedstawiany jest jako koń z rozdwojonymi kopytami i brodą, ogonem lwa oraz wydłużonym rogiem na czole. Ze względu na fakt, że to legendarne stworzenie było symbolem Chrystusa – wcielonego Boga – oraz alegorią nieokiełznanych sił natury, motyw ten nie pojawiał się zbyt często we wczesnej heraldyce. Rozprzestrzenił się on dopiero w XVI w.. Jednorożec czasem pojawiał się z obrożą na szyi, co oznaczało, iż został okiełznany. Później częściej wykorzystywano motyw z fragmentem łańcucha zwisającego z obroży, na znak, iż stworzenie wyzwoliło się. Najprawdopodobniej najbardziej znane wykorzystanie jednorożca to herb Królestwa Szkocji – dwa te stworzenia pojawiają się tam jako trzymacze heraldyczne. Podobnie jest w herbie Wielkiej Brytanii (gdzie rolę tą wypełniają lew i jednorożec). Król Jakub VI dodał szkockiego jednorożca do tego herbu jako trzymacza w miejsce walijskiego smoka. Jednorożec występuje także w polskim herbie szlacheckim Bończa i jego odmianach, Ankwicz (z nobilitacji galicyjskiej), klejnocie herbu Albiński. Jednorożec jest jednym z elementów herbu gminy Jednorożec jako godło mówiące. Głowa jednorożca widnieje w herbie Lidzbarka i powiatu Działdowskiego, pół jednorożca to jeden z elementów herbu gminy Orońsko i herbu gminy Zgierz. Przez długi czas uważano, że jednorożce były realnymi stworzeniami, zamieszkującymi odległe krainy. Benedykt Chmielowski w Nowych Atenach pisał m.in.: Wiele jest po [...] Pańskich skarbach i Aptekach tych rogów jednorożcowych, z których oczywista zdaje się wynikać prawda o jednorożcach, że są na świecie, ale ich bardzo mało, i w odległych, bo w Indyjskich i Etiopskich Krajach[25]. Później poszukiwania zwierzęcia lub zwierząt, które dały początek legendom o jednorożcach, miały wpływ na powstanie kilkunastu teorii na ten temat Z wielu prehistorycznych szczątków, znalezionych w Einhornhöhle (Jaskinia Jednorożca) w niemieckich górach Harz, część została w 1663 użyta przez burmistrza Magdeburga, Otto von Guericke do stworzenia "szkieletu" jednorożca. Miał on tylko dwie nogi i długi pojedynczy róg (będący siekaczem narwala). "Szkielet" został złożony ze skamieniałych kości nosorożca włochatego i mamuta. Zbadał go Gottfried Leibniz. Do tej pory wątpił on w istnienie jednorożców. Po przebadaniu "szkieletu", zmienił zdanie[37]. Georges Cuvier utrzymywał, iż ze względu na to, że jednorożec miał rozdwojone kopyta, powinien także posiadać parzyste rogi. Dr Franklin Dove z Uniwersytetu Maine w latach 30. XX wieku znalazł jednak lukę w rozumowaniu Cuviera, stwierdzając, iż większości ludzi wydaje się, że rogi parzystokopytnych wyrastają wprost z czaszki, podczas gdy wzrost poroża rozpoczyna się pod postacią niezamocowanych fragmentów tkanek, które dopiero w następnej kolejności "zakorzeniają" się w kości. Jak stwierdził naukowiec, z powyższych względów położenie rogów jest podatne na zmiany naturalne lub sztuczne. W 1933 Dove przeprowadził eksperyment na jednodniowym cielęciu rasy Ayrshire - usunął chirurgicznie jeden z rogów, a zalążek drugiego przesunął na środek czoła. Gdy zwierzę rosło, wzmacniał się także róg, przyjmując formę pojedynczego, symetrycznego i mocnego tworu. Młody byk z powodzeniem używał go m.in. do walk z rywalami Źróło: wikipedia
  10. Przyszedł na świat 12 października 1875 r. w Leamington, w hrabstwie Warwickshire (Wielka Brytania). Pochodził z drobnomieszczańskiej rodziny producentów piwa, należącej do skrajnej sekty chrześcijańskiej Braci Plymuckich, która posługiwała się dosłowną interpretacją Biblii i traktowała ją jako słowa samego Ducha Świętego. Dom Crowleyów stanowił miejsce spotkań członków sekty, które zawsze przeradzały się w nabożeństwa bądź dysputy religijne. Młody Aleister większość czasu spędzał na lekturze Biblii pod bacznym okiem ojca.A kiedy ten wyjeżdżał, by głosić słowo boże, dostawał się pod kuratelę nienawidzącej go - z wzajemnością - matki, przez którą nazywany był Bestią 666. Po śmierci ojca Aleister wyjechał do specjalnej szkoły Braci Plymuckich, gdzie wiedzę wtłaczano do młodych umysłów za pomocą rózgi i bata, a lekcje przedzielane były zbiorowymi modłami. Wdawał się tam ciągle w bójki, za co karano go długimi głodówkami i pozostawaniem w odosobnieniu. W końcu, wycieńczony i znajdujący się u kresu wytrzymałości psychicznej, został przeniesiony do szkoły powszechnej w Malvern. Szkoła słynęła z rozwiązłości obyczajów, a Aleister szybko zasmakował w rozkoszach cielesnych. Postarał się też zemścić na swojej matce i niemalże na jej oczach uwiódł pokojówkę. Niestety, życie spłatało mu figla: znowu musiał zmienić szkołę, a w nowej miejscowości zaraził się od prostytutki rzeżączką. Bujne życie towarzyskie wcale nie przeszkadzało mu w nauce. Dostał się do prestiżowego Trinity College w Cambridge, gdzie studiował filozofię, psychologię, ekonomię i filologię klasyczną. Wspinał się po skałkach i górach Szkocji, zdobywając sławę najszybszego i najbardziej odważnego w tym sporcie. Pisał wiersze, baśnie i pornograficzne przypowieści. Grał również w szachy, a był w tym tak dobry, że pokonał samego mistrza Szkocji. Tyle tylko, że już wtedy co innego władało jego umysłem. Magia Pierwsze doświadczenie mistyczne przeżył, gdy miał dwadzieścia jeden lat. Zrozumiał wtedy, że droga życiowa człowieka prowadzi ku boskości i zapragnął osiągnąć ten cel. Okazja nadarzyła się dwa lata później, kiedy to w hotelowej restauracji przypadkowo spotkał Juliana Bakera - chemika, metalurga, a zarazem... alchemika.Ten zaś poznał go z przywódcami Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, tajemnej organizacji krzewiącej nauki różokrzyżowców, alchemików i kabalistów. Crowley wstąpił do tego zakonu w 1898 roku. Jego kariera w Złotym Brzasku rozwijała się w zawrotnym tempie. Zdobywał kolejne stopnie inicjacyjne, a po roku przyjęto go do wewnętrznego kręgu wtajemniczeń, do którego należeli tylko przywódcy Zakonu. Wtedy to część okultystów sprzeciwiła się coraz większym zaszczytom, jakich dostępował. Nie podobała im się ekstrawagancja i biseksualizm tego buńczucznego młodzieńca, który potrafił przychodzić na spotkania zakonne ubrany w płaszcz, pod którym nic nie miał. Nie chciał ubierać się w staromodne stroje magiczne i praktykować rytuałów o wątpliwej skuteczności. Wolał sam zgłębiać tajniki magii i opracowywać nowe techniki. Kiedy więc jego zakonni bracia odmówili mu wstępu do paryskiej loży bractwa, wynajął kilku mocno zbudowanych mężczyzn i, ubrany w strój góralski, razem z nimi wtargnął do lokalu, wyrzucając z niego zdumionych okultystów. Sytuacja pogorszyła się, kiedy odsunął się od niego MacGregor Mathers, szef Zakonu. Doszło wtedy do wielkiej wojny magów, w trakcie której grupa Mathersa usiłowała zabić Crowley'a za pomocą czarnej magii. Opowiadano, że wokół niego szalały zwierzęta, tłukły się naczynia, lecz jemu samemu nic się nie stało. Podobno odpłacił im pięknym za nadobne. Przeprowadził inwokację demona, który miał ich ze sobą skłócić. W kilka miesięcy później Zakon Złotego Brzasku rozpadł się na wiele małych frakcji Wędrówki W tym czasie Crowley rozpoczął pielgrzymkę po świecie. Najpierw udał się do Meksyku, gdzie obserwował praktyki tamtejszych szamanów, medytował i wspinał się po górach z Oscarem Eckensteinem. Stamtąd pojechał do Azji. Praktykował jogę z Allanem Bennettem, wędrował po Indiach i Birmie. Podczas pobytu w Paryżu zaskarbił sobie przyjaźń całej bohemy artystycznej. Cieszył się także ogromnym powodzeniem u kobiet, co zawdzięczał nie tylko swemu urokowi osobistemu, ale i "perfumom nieśmiertelności", które składały się z bursztynu i mocno podniecających kobiety domieszek. Mniej przyjemną stroną tego pachnącego wynalazku było to, że idąc ulicą, płoszył dorożkarzom konie. Kiedy wrócił do Anglii, ożenił się z niezwykle ekscentryczną kobietą - Rose Kelly. Podczas podróży do Egiptu, małżonkowie spędzili noc w Wielkiej Piramidzie. Wkrótce Rose zaszła w ciążę, a Crowley, przekonany, że dziecko będzie niezwykłe, roztoczył nad żoną opiekę magiczną. Wkrótce Rose doznała objawienia. Będąc w transie ujrzała egipskiego boga Horusa, który chciał, aby Crowley się z nim porozumiał. Na początku Crowley nie dowierzał opowieści żony, lecz idąc za jej wskazówkami, dokonał w końcu inwokacji i nawiązał channelingowy (za pomocą pisma automatycznego) kontakt z Horusem. Otrzymał wiadomość, że nadchodzi "Równonoc Bogów". Za pośrednictwem Rose dowiedział się także, że w dniach od 8 do 10 kwietnia (w samo południe) otrzymywać będzie przekazy Nowej Ery. Crowley całe życie pragnął kontaktu ze swoim Aniołem Stróżem. I właśnie wtedy - jak opowiadał - Anioł mu się objawił przyjąwszy imię Aiwass. Przez trzy dni Aiwass dyktował mu Liber Legis, czyli "Księgę Prawa", (która później stała się jego Biblią, podstawą stworzonej przez Crowley'a religii - Thelemy). Z jej treści wynikało, że zbliża się upadek chrześcijaństwa i wkrótce (w 1905 roku) nastąpią narodziny nowej epoki, eonu Horusa, w której jedynym przykazaniem będzie "Czynienie swojej woli". Według "Księgi Prawa", "Każdy mężczyzna i każda kobieta jest gwiazdą", a więc każdy człowiek może odnaleźć swoją boskość, jeśli tylko pozbędzie się złudzeń i dotychczasowych nawyków. Drogą do przemiany miałoby więc być odrzucenie obyczajowości, misterium kontaktu między płciami oraz swoboda twórcza. Crowley zaś, głosząc panowanie woli nad fantazjami, miał być prorokiem tej nowej ery. Ponieważ jednak był wówczas pod silnym wpływem buddyzmu, niezbyt mu to proroctwo odpowiadało. Rzucił więc księgę w kąt i wyruszył w podróż - z żoną i maleńką córką, którą nazwał Nut Ma Ahathor Hecate Sappho Jezebel Lilith. Niestety, dziecko nie przetrzymało trudów podróży i zmarło na tyfus w Rangun. (Krążyły plotki, że dziewczynkę zabiło jej imię.) Zrozpaczony Crowley porzucił żonę i pogrążył się w żałobie. Większość czasu spędzał na podróżach po Maroku ze swym przyjacielem, poetą Victorem Neuburgiem. Założył także magiczny zakon "Srebrna Gwiazda" lub A..A.. (skrót od łacińskiego Astrum Argentum), którego zadaniem było indywidualne ćwiczenie się w doskonaleniu mocy umysłu i poszukiwanie nowych technik magicznych. Magia seksualna W roku 1912 Crowley'a odwiedził Theodor Reuss, szef niemieckiej grupy okultystycznej Ordo Templi Orientis (O.T.O.). Reuss twierdził, że Crowley w swoim piśmie Equinox ("Równonoc") ujawnił niektóre tajemnice O.T.O. dotyczące magii seksualnej. Domagał się więc, by mu wyjawił, kto te tajemnice zdradził. Po wnikliwej dyskusji uznał jednak, że Crowley dotarł do nich dzięki własnym studiom. W dowód uznania zatem mianował go przywódcą angielskiego oddziału O.T.O., noszącego nazwę Mysteria Mystica Maxima. Z biegiem czasu Crowley zdominował O.T.O. i za jego pośrednictwem głosił swą religię. Równocześnie rozwijał działalność A..A.., w którego szeregach znajdowały się takie postacie, jak George Cecil Jones (jeden z filarów Złotego Brzasku), Austin Osman Spare (twórca magii chaosu) i kapitan Fuller (twórca doktryny wojny błyskawicznej - Blitzkriegu). W 1920 roku założył na Sycylii, w miejscowości Cefalu, Opactwo Thelemy, skupiające wyznawców nowej religii. Znalazł też nową oblubienicą - Leah Hirsig, która urodziła mu dziecko - ale i ono niestety zmarło. Za murami opactwa działy się rzeczy, o których wieśniacy mówili tylko szeptem. Fakt, Crowley urządzał tam magiczne orgie seksualne, jakich świat nie widział, uprawiano sodomię, składano krwawe ofiary ze zwierząt. Sam Crowley popadł w narkomanię (jednym z powodów była nasilająca się astma). Zażywał takie ilości heroiny i kokainy, które zabiłyby każdego normalnego człowieka. W końcu wokół Opactwa wybuchł skandal, gdyż niejaki Lovelock, młody adept, umarł pijąc wodę z klasztornej studzienki. Jego żona rozpętała aferę w prasie, opisując, co też dzieje się w Opactwie. W tym czasie we Włoszech rządzili faszyści. Skandal spowodował, że Crowley został wyrzucony z Włoch. Śmierć Odtąd zaczyna się tułaczka Crowley'a po świecie i schyłkowy okres jego działalności. Stara się publikować swoje książki własnym nakładem, gdyż większość wydawców mu odmawia. Po śmierci Theodora Reussa zostaje wybrany szefem O.T.O. Pracuje nieustannie nad swoim systemem magicznym, tworzy dzieła literackie oraz talię zreformowanego tarota. Dużo spaceruje po Londynie. Jego mieszkańcy widują go czasem, jak na widok pijaka z kochanką zdejmuje kapelusz bądź przed księżmi odprawia egzorcyzmy grecką formułą Apo pantos kakodaimonos (Chroń nas przed złymi duchami). W styczniu 1945 roku przenosi się do hotelu Netherwood w Hastings. Pisze tam jedno ze swoich najwspanialszych dzieł, "Magię Bez Łez". Żywi się już tylko jajecznicą, zimnym indykiem i heroiną. Pali fajkę z tytoniem zmieszanym z rumem. Choć nieustannie ma kłopoty finansowe, to jednak jego urok osobisty pomaga mu zdobyć sponsorów, dzięki którym może żyć we względnym dobrobycie i zawsze ma wszystko, co zaspokaja jego pragnienia. Umiera 1 grudnia 1947 roku. 5 grudnia odbywa się "Ostatni Rytuał", w trakcie którego Louis Wilkinson czyta "Hymn do Pana" i fragment Mszy Gnostyckiej, po czym ciało Crowley'a zostaje poddane kremacji. Lecz legenda Maga Wszech czasów i "bestii ludzkiej" dopiero teraz zaczyna się tworzyć. Źródło biografii: http://ravefi.frompo...gia/crowley.htm Źródło grafik: internet
  11. Niezwykłe zdolności zauważył u siebie mieszkaniec Biełaaziorska na zachodniej Białorusi. Okazało się, że mężczyzna potrafi przyciągać metalowe przedmioty. Białorusin nie jest zwykłym człowiekiem-magnesem. Potrafi przyciągać nie tylko przedmioty z żelaza, ale również wykonane z aluminium, których magnesy nie przyciągają. Białoruska telewizja ONT zademonstrowała jak Wasil Żukowicz przyciąga pokrywy od garnków, widelce, a nawet żelazko. Jak twierdzi, jego zdolność przyciągania wzrasta wieczorem, natomiast słabnie rano lub po wypiciu alkoholu. Wasil Żukowicz nie próbuje naukowo wyjaśniać niezwykłych właściwości swojego organizmu. Od czasu do czasu sprawdza tylko, czy nadal potrafi przyciągać metale. .......................................................... źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4059318.html Jerzy Kostera, buski bioenergoterapeuta, ma nadzwyczajne zdolności. Potrafi przyciągać metalowe łyżki, widelce, a nawet... żelazko Pan Jerzy ma 48 lat, mieszka w Busku. W czerwcu zrobił badania w Kieleckim Studium Radiestezji i Bioenergoterapii, które potwierdziły, że posiada nadzwyczajne zdolności. Podczas jednej z prób jego dłonie zanurzone w wodzie wytworzyły taką energię, że zaświeciła się mała żarówka. ...................................................... źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2197713.html
  12. Aegishjalmur, to starożytny talizman wywodzący się z kultury nordyckiej (znany także z Islandii). Ma on znaczenie ochronne i nazywany jest Tarczą Ochronną, Tarczą Algizową czy Chełmem Ochronnym. Składa się on s ośmiu run Algiz, stąd też nazwa Tarcza Algizowa. W Islandii używano go do odnoszenia zwycięśtw w wojanch i konfliktach, ale też po to by we wrogach zasiać strach i w ten sposób zwyciężać. W Dosłownym tłumaczeniu to: "Terror Helm" "Chełm strachu" Według tradycji, którą opisuja też Islandzkie Sagi, ten symbol nosozno na czole, czasem nawet tatuowano go sobie. Był to potężny symbol wykorzystywany w walce, jak również do ochrony przed magicznym lub fizycznym atakiem. Dziś mozna go często spotkać na koszulkach lub w formie wisiorków amuletów. Niektórzy tatuuja go sobie. Obecnie Tarcza algizowa uważana jest za jedne z potęzniejszych i silniejszych talizmanów ochronnych. Stosuje się go także w formie wizualizacji. Ochrania się tą tarczą zarówno domy, jak i osoby. Ma on moc odbijania jak tarcza tego co złe. Związany jest też z magią runiczną.
  13. Ponieważ nie opisze tego lepiej jak Pani Joanna Żak-Bucholc, Pozwalam sobie zamieścić tutaj w całości jej artykuł. W Wolnej chwili dopiszę potem coś od siebie o Drzewie Życia. Drzewo Życia w mitach starożytnych Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc Drzewo Życia to jeden z podstawowych mitologemów wielu kultur świata. Nie jest zatem możliwe opisać go w krótkim szkicu, dlatego też poprzestaniemy na próbie zmierzenia się tylko z jednym z aspektów tego motywu ? mianowicie z aspektem Drzewa Życia jako drzewa karmiącego. To i tak szeroki temat, a jeszcze mimo uczynionego zastrzeżenia, słów parę trzeba powiedzieć o najszerszych konotacjach związanych z obrazem mitycznego Drzewa. Drzewo Życia jest związane z tymi opowieściami mitycznymi, które uwypuklają sferyczną budowę kosmosu z jego podstawowymi trzema strefami: niebiosami, światem ziemskim i wreszcie podziemiem, które wertykalnie rzecz ujmując, odpowiadają konarom, pniowi i korzeniom kosmicznego Drzewa. Tak więc Drzewo pełni rolę axis mundi, która może być przejmowana przez Górę Kosmiczną czy Filar; te ostatnie mają wtedy dodatkowy sens ? są wspornikami niebios. Ale jednocześnie Drzewo, przechodząc przez wszystkie sfery, jest łącznikiem między światami, to dzięki niemu możliwa jest między nimi mediacja, i właśnie dlatego drzewa jako ?byty" mediacyjne są wybierane przez bóstwa za miejsca swych objawień. Ten punkt uporządkowanego świata, który opiera się na kosmicznym Drzewie jest jednocześnie centrum uniwersum. A przecież to w centrum zrodził się świat, a tam gdzie rodzi się świat, ten prawdziwy, święty ? tam musi pojawić się raj... Aby zrozumieć czym naprawdę w myśleniu mitycznym jest Drzewo Życia czy Rajskie Drzewo, należało by podkreślić konieczność zmiany optyki ? otóż nie jest tak, że w raju znajduje się Drzewo, innymi słowy, że Drzewo jest tu dlatego, że zaistniała przestrzeń sakralna zwana rajem (czy jakkolwiek inaczej) ? przeciwnie ? to Drzewo ewokuje świętość przestrzeni rozciągającej się wokół niego. Dlaczego? Bo podstawowa intuicja mityczna to idea centrum ? a to centrum stanowi Drzewo ? albo Góra, świątynia itd. To od centrum począwszy sakralizuje się przestrzeń, stąd ?rozwija się" obszar życia. Centrum ? to koncentracja mocy witalnych, absolutny warunek zaistnienia wszystkiego, co ma być rzeczywiste czyli święte (to utożsamienie rzeczywiste=święte wywiódł M. Eliade analizując niezliczoną ilość mitów). Najlapidarniej ? centrum to punkt pozwalający na zaistnienie Życia. Zatem ? raj jest rajem właśnie dlatego, że poprzedziło go Drzewo wyznaczające sam środek świata. A nie ma innego świata niż ten powstały ze środka. Przy czym należy dodać, że centrum w myśleniu mitycznym nie jest jakimś konkretnym miejscem geograficznym (choć w nim ono się objawia), dlatego też na obszarze jakiejś społeczności może być kilka takich miejsc świętych; nie jest to wcale niedorzeczne, lecz zgodne z ?logiką" mitu. Chodzi wszak o ideę środka, nie o jego faktyczne wyznaczenie. Drzewo ?ze środka świata" jest przy tym obrazem ?życia w ogóle", życia nieustającego, jako że mimo podleganiu cyklicznym zmianom, ono jest zawsze, mimo pozornej ?śmierci" wciąż się odradza. Jest ? i rodzi owoce. Dlatego też jest par excellence drzewem karmiącym. Wyżej była już mowa, iż Drzewo pojawia się w wielu mitologiach świata, najstarsze i zapewne znane nam najlepiej tradycje to oczywiście egipska, mezopotamska, starogrecka. Owszem, niektóre elementy zdają się wskazywać, że Drzewo pojawiało się tu w roli axis mundi. Także w Indiach, w tradycji upaniszadowej, Drzewo ma wyraźne konotacje kosmologiczne (jest zresztą drzewem ?odwróconym" korzeniami ku niebu, jak sumeryjskie kiskanu i wiele innych drzew w mitach różnych ludów). Zwie się je tam Aśwattha. U Egipcjan rzadko pojawia się figura Drzewa Świata jako filara uniwersum. Jeśli już, to nie drzewo było tą wspierającą sklepienie rośliną, ale wyłonione z pierwotnych wód trzciny (por. motywy na kolumnach egipskich). A w tradycji sumeryjskiej byłoby to Drzewo rosnące w abzu (Praoceanie) ? zwane mes, a było to drzewo ?wznoszące się nad wszystkimi krajami, jak wielki smok stojące w Eridu" [ 1 ]. Inne z kolei nazywane było kiskanu (wyżej już padła ta nazwa). W ikonografii mezopotamskiej dość często napotkamy stylizowane drzewa w ?towarzystwie" węży, demonów o postaci podobnej do gryfa, czy też emblematów niezoomorficznych. Jest wreszcie drzewo zwane po sumeryjsku huluppa. Przytoczmy obszerniejszy fragment mitu, bowiem są w nim zgromadzone liczne elementy pewnego mitycznego kompleksu, a kto wie czy w tej lub podobnej opowieści nie kryją się prototypy niektórych motywów biblijnych. "Dawno temu drzewo huluppu/ rosło nad brzegiem Eufratu/ i Eufrat użyczał mu swej wody./ Naraz gwałtowny wiatr południowy wyrwał je z korzeniami (...)/ Niewiasta krążąc tu i tam w bojaźni przed słowem boga Anu,/ krążąc tu i tam w bojaźni przed słowem Enlila,/ schwyciła drzewo w rękę i przyniosła do Uruk:/ ?Zaniosę je do sadu czystej Inany". (...)/ Inana pielęgnowała drzewo własną ręką,/ zasadziwszy je (...)/ Drzewo wyrosło olbrzymie, jego pień nie wypuszczał już liści,/ wąż głuchy na zaklęcia założył swe gniazdo w jego korzeniach,/ ptak Imdugud umieścił swe młode na jego wierzchołku,/ a pośrodku (demonica) Lilit urządziła sobie dom" Idźmy po kolei. Pierwotnie drzewo rośnie nad brzegiem Eufratu. Ma to duże znaczenie, w znakomitej bowiem części mitów, w których pojawia się Drzewo Życia pojawia się również woda, owa materia prima? Nie inaczej jest zresztą w Biblii ? właśnie z raju, gdzie rosną sakralne drzewa wypływają cztery główne rzeki uniwersum (liczba cztery także ma swoje znaczenie, por. np. cztery główne kierunki świata). Następuje jednak coś dramatycznego ? drzewo z przestrzeni odległej, która nie jest w pełni uporządkowana (ów gwałtowny wiatr jako oznaka chaosu) zostaje przeniesione do miasta. Miasto, co zresztą wymagałoby osobnego omówienia, nie było w myśleniu mitycznym zaledwie ?miejscem do mieszkania", jego znaczenie było daleko bogatsze. W jego rozplanowaniu, zabudowie tkwi czynnik takiego ładu, który w zamyśle miał imitować czy powtarzać uporządkowanie świata ?w ogóle" ? było więc ludzkim mikrokosmosem. Jednak aby nabrało cech sakralnych, należało dokonać pewnych czynności ? np. sprowadzić święte drzewo. I posadzono je w Uruk, w ogrodzie czy sadzie Wielkiej Bogini Inany? To że pełni tu funkcję kosmologiczną nie ulega wątpliwości. Na dwóch końcach owego axis mundi widzimy ?kosmologiczne" zwierzęta ? węża u korzeni i ptaka w koronie. To rozpowszechniony obraz. Wąż ?rządzi" sferą podziemną, ptak ? niebiosami. A pośrodku? Pojawia się tu postać Lilit, postać ambiwalentna, albo i ciemne alter ego samej Inany? Zaś dowodem, że Hebrajczycy zetknęli się z tą lub podobną opowieścią jest to, że w wersjach niekanonicznych pisma pojawia się postać Lilit jako ?pierwsze wcielenie" (nieudane wedle autorów) Ewy. Tytułem uzupełnienia dodajmy, że bogini Inana pragnie z drewna owego drzewa sporządzić dla siebie tron i łoże, nie może jednak wygnać zeń owych charakterystycznych gości. Poproszony o pomoc bóg słońca Utu odmawia, dopiero Gilgamesz podejmuje się tego zadania, powaliwszy węża (iluż to herosów występowało w tej roli!), spłoszywszy ptaka i wygnawszy Lilit na pustkowie, dał drzewo Inanie. Ten motyw wywołuje pewne zakłopotanie. Owszem, uczynione z drzewa przedmioty (Gilgamesz otrzymał tajemnicze pukku i mikku, może rodzaj instrumentów muzycznych) mają pewną wartość mityczno-magiczną, szczególnie tron bogini, ale być może znaczące jest raczej to, że Utu nie chciał powalić drzewa. Jakby reprezentował inny, starszy (?) rodzaj ?mitycznej rzeczywistości". Gilgamesz zaś, na co wskazują również inne jego poczynania jest nowym typem herosa, który ośmiela się rzucać wyzwania prastaremu porządkowi, to on wszak pokonuje Byka bogini, on zabija strażnika boskiego lasu Humbabę. Niewykluczone więc, że w jego postaci i czynach widać już oznaki erozji archaiczniejszych wierzeń. A jednak nie wydaje się, by w tych tradycjach rola axis mundi była najważniejszą symboliczno-mitologiczną rolą drzewa. Wyraźnie mocniej nacechowane kosmologicznie było nie rosnące drzewo jako takie, z gałęziami i konarami, ale drzewo ?obrobione" ? jako słup czy kolumna. Interesujące, że niektóre kolumny w pałacach minojskich były drewniane, a nie kamienne jak zdecydowana większość. Drzewo-kolumna zdaje się pojawiać również w formie ?podwojonej" (swoją drogą warto zwrócić uwagę na niektóre etymologie, polski wyraz ?podwoje" oznaczające drzwi, bramę wyraźnie wskazuje na tę ?podwójność", a czyż nie ma brzmieniowego podobieństwa między słowami ?drzewo" i ?drzwi"?). Staje się wtedy flankami bramy i nabiera znaczenia ?wejścia" ? a nie filaru. W pewnej opowieści egipskiej o dwóch braciach, gdy ścięto cedr, w którym przebywało serce jednego z nich, ten ?umarły" brat odrodził się w bramie świątyni, z tego właśnie drzewa uczynionej... Tak czy inaczej najwięksi bogowie starożytności mają niebagatelny związek z drzewami. Z drzewa akacjowego wyszedł Horus, w Heliopolis czczono właśnie akację, Re wyłonił się z sykomory, inny bóg z tamaryszku. ?Panią sykomory" zwano boginię Hathor. Dodajmy, że sykomorę zwano niekiedy ?ośląfigą". Ozyrys urodził się pod drzewem kesbet. Koło Memfis czczono boga imieniem Cheribakef (utożsamianego z Ptahem) zwanego ?tym, który jest pod swoim drzewem". W wiele lat potem Grecy opowiadali jak Apollo i Artemida zrodzeni zostali pod drzewem palmowym. Na marginesie ? palma była w Mezopotamii uważana za symbol sprawiedliwości, posadził ją w ogrodzie swego pałacu sam Gilgamesz? Drzewo iszed z kolei to drzewo, w którym ?zawarte jest życie i śmierć". Właśnie na liściach iszed Thot zapisywał lata panowania króla, co przywoływało boską opiekę nad nim samym i całym krajem. Wiele wskazuje na to, że konotacjami typu Drzewo Życia obdarzano winorośl. Izyda stała się brzemienna i wydała na świat Horusa nie inaczej, niż wskutek spożycia winogrona. Boginię nieraz nazywano ?matką winorośli". Winnica stała się symbolem nieśmiertelności, a wino - wiecznej młodości. W Sumerze nawet ideogram oznaczający ?życie" był pierwotnie...liściem winorośli [ 3 ]. A jeszcze: w języku sumeryjskim ?życie" znaczyło ti, zaś słowem gesh-tin ? określało zarówno ?Drzewo Życia", jak i ?wino". W Egipcie panem wina był sam Ozyrys. Wedle jednej z opowieści to właśnie ten bóg we własnej osobie miał nauczyć ludzi uprawy winorośli. Ale zauważmy jeszcze dodatkowo wielce pouczającą kwestię związana z terminami. Otóż w Egipcie mamy do czynienia z pewnym swoistym ciągiem znaczeń: i tak na określenie winorośli używano terminu ka, takiego samego, jakiego używano na oznaczenie duszy (a raczej jednej z jej powłok), a także? byka ? w tym aspekcie rozumiany był zapewne, jak może nas o tym pouczyć ikonografia i zachowane teksty, jako swoista forma czy ?pokrowiec" dla duszy, a jednocześnie rodzaj ?środka transportowego". Często widzimy na egipskich zabytkach plastycznych jak umarły przenoszony jest do królestwa zmarłych właśnie na grzbiecie byka, nie mówiąc już o tym, że sam bóg krainy podziemnej Ozyrys tak był obrazowany. Dodać trzeba, że wspomniana wyżej nazwa drzewa, pod którym urodził się Ozyrys ? kesbet jest tylko przybliżoną formą brzmieniową faktycznie używanego w starożytnym Egipcie wyrazu (Egipcjanie najczęściej nie zapisywali samogłosek) i równie dobrze mógł brzmieć kasbet, a już wiemy cóż mogło oznaczać nagłosowe ka. Bardzo to wszystko razem podobne do kompleksu wierzeń związanych z greckim Dionizosem. Tu związki winorośli z symboliką byka i ze śmiercią są nam zapewne najlepiej znane. Bardzo prawdopodobne, że Grecy zapoznali się z tym kompleksem wierzeń za pośrednictwem Minojczyków, którzy go podzielali ? pewnie synchronicznie ? z Egipcjanami. Nie brak badaczy, którzy Dionizosa wywodzą właśnie z minojskiej Krety (por. K. Kerenyi). Zresztą czy rdzeń ka nie pobrzmiewa w imieniu innej greckiej postaci mitologicznej: chodzi o Deukaliona; etymologia wywodzi jego imię od słowa deu-kas, a to znaczyło ?młode wino". Wielce pouczające są przedstawienia plastyczne, który zachowały się z tych odległych epok ? takie oto na przykład: żeńskie bóstwo (Hathor albo Nut) podaje wodę czy też owoce zmarłemu albo raczej jego ba pod postacią ptaka. Drzewem jest palma daktylowa albo sykomora. Chyba jaśniej nie można wyrazić hierofanii drzewa jako ?dawcy życia"... W cywilizacji Harappy świętymi miejscami ? jak setki lat potem w buddyzmie ? była ogrodzona niewielka przestrzeń, ze świętym drzewem pośrodku. Nieraz w ten najbardziej podstawowy kompleks sakralny wchodziła jeszcze skała, kamień, kamienny ołtarz. W zabytkach tamtej kultury nie brak wizerunków niemal nagich boginek (prototypy jakszów?), nieraz wylewających dzban z wodą spośród gałęzi drzewa, identyfikowanego najczęściej przez badaczy, przez wzgląd na późniejszą tradycję, jako figowiec. Czyż to nie przypomina egipskiego motywu z wyłaniającej się z drzewa Hathor lub Nut podającej wodę zmarłemu? A także motywów kreteńskich? Z czasów późniejszych znamy przecież kreteńskie monety, na których widać postacie kobiet lub dziewcząt, usytuowanych na wierzchołku drzewa. Robert Graves w swej książce ?Biała Bogini" podaje, że na podstawie sztuki plastycznej można bez większych wątpliwości stwierdzić, iż drzewami świętymi drzewami na Krecie były: oliwka, cyprys, sosna, winorośl, palma, ale też i to nie na ostatnim miejscu ? figa. Jak wspomniałam w Indiach nierzadko zespół ?bogini i drzewo" otoczone było czymś w rodzaju płotku, który zakreślał miejsce święte przygotowane na zstąpienie sacrum. Czyż nie podobnie było w Egei? Wydaje się, że na Krecie, nawet jeszcze w epoce palatialnej (w okresie wznoszenia wspaniałych pałaców) ten aspekt wierzeń był bardzo żywy, wszak na niektórych dziedzińcach pałacowych Minojczycy sadzili jakieś drzewo, obok którego sytuowali ołtarz (por. pałac w Archanes); miało to swoje znaczenie w ceremoniach, których sensu możemy się tylko domyślać. Zatrzymamy się teraz, by przyjrzeć się bliżej kilku problemom wynikających z przytoczonych wyżej mitycznych opowieści i wizerunków. Dobrze jest uzmysłowić sobie, że w mitologiach nigdy nie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jeden obraz równa się jedno i tylko jedno właściwe znaczenie ? poszukująca ustawicznie analogii i homologii myśl mityczna buduje jakby ciągi pewnych obrazów, których tożsamość zasadza się np. na posiadaniu przez dwa ?obiekty" jakiejś wspólnej cechy. Jedno zaś znaczenie natychmiast ?obrasta" w nowe konteksty i rozpoczyna się znowu budowanie kolejnej grupy. Dlatego obraz Drzewa Życia jako axis mundi nakłada się na obraz filara świata, słupa lub góry, w innej natomiast funkcji dwa drzewa ?rozumiane są" jako odrzwia, bramy, flanków bramy świątynnej i ewokują obraz ekwiwalenty ? na przykład rozwidlonego wierzchołka [ 4 ], w jeszcze innej ? właśnie drzewa karmiącego, nieustannie odradzającego się i darzącego owocami pokrywa się z wszelkimi mitycznymi akcesoriami typu ?róg obfitości". A skoro mowa o dwóch drzewach i to drzewach ?żywych", to nic dziwnego, że powiązano je z cechami kojarzącymi się z dualizmem niemal odruchowo ? mianowicie z płcią. Dwa drzewa symbolizować mogły, jak wiele innych ?podwójnych obiektów", komplementarność pierwiastków. Jakiś rodzaj drzewa związano z bóstwem męskim, inny ? z żeńskim. W całej tej skomplikowanej materii warto zwrócić uwagę na mit biblijny ? może bowiem ukazać nam nowe sensy. W Edenie znajdowały się właśnie dwa najważniejsze drzewa ? Drzewo Znajomości Dobra i Zła czy prościej Drzewo Wiedzy oraz Drzewo Życia rosnące, jakżeby inaczej, pośrodku Edenu. Ten motyw ?podwójności" tradycja biblijna dzieliła z tradycją i sumeryjską, i egipską, jakkolwiek inne sensy z niego ?wyczytywała". W Piśmie nie są wprost podane gatunki obu drzew, a w świecie starożytnym miały one swoje znaczenia; dowiadujemy się tylko, że Ewa podaje Adamowi owoc (jabłko to wynik późniejszych interpretacji), a gdy zaczęli wstydzić się swej nagości, przysłonili się liśćmi figowymi. W całym powyższym wywodzie figowiec pojawia się często jako drzewo znaczące ? święte i to we wszystkich najstarszych cywilizacjach Wschodu. Nic przeto dziwnego, że także Hebrajczycy ten motyw przejęli. W pozabiblijnej tradycji hebrajskiej jest o tym mowa wprost: za Drzewo Życia uważano właśnie figowiec. Drzewo Wiedzy z kolei uważano za olbrzymie źdźbło pszenicy, albo pęd winnej latorośli, może też palmę daktylową [ 5 ]. Jest jasne, że w świecie starożytnym jakieś gatunki drzew związano z jedną płcią, inne ? z drugą. Zresztą nie tylko w świecie starożytnym tak się działo ? np. w polskiej tradycji ludowej dąb jest drzewem ?męskim", a z ?żeńskością" związana jest lipa. Wiele zdaje się wskazywać, że figowiec obdarzano konotacjami żeńskimi, zaś palmę daktylową, a może i latorośl ? męskimi. Czy zatem do Ewy ?należał" figowiec, jak do wielu kobiecych postaci w innych i starszych kulturach? Tyle, że archaiczny kompleks ?bogini+drzewo" w interpretacji hebrajskiej nabrał sensów złowieszczych? A przecież owoce podawane przez owe postacie zawsze były ?darem" - nie przekleństwem. To wynika z logiki myślenia mitycznego: Drzewo Życia pochodzi ze świata świętego i z czasów początków, usytuowane jest w centrum uniwersum, na styku wszystkich sfer, tam gdzie możliwy jest przepływ mocy ?stamtąd", ze świata sakralnego, boskiego ? i dlatego jego owoce muszą mieć cudowne właściwości. Owszem, owoce, które spożyli Ewa i Adam także są niezwykłe ? obdarzają świadomością, ale w Biblii aspektem pierwszoplanowym nie jest akurat to, w ogóle przecież nie postrzega się tego jako ?daru", lecz jako złamanie boskiego zakazu. Już nie mówiąc, że w przeciwieństwie do np. tradycji egipskiej spożycie owoców nie niesie nadziei na nieśmiertelność, ale wręcz jest przyczyną jej utraty? Chyba że? teraz już pospekulujemy na całego. Jeśli figowiec był drzewem Ewy, to jakimż drzewem było drzewo Adama? Palmą daktylową, a może winoroślą? Jeśli zaś tą ostatnią, to czy konotacje związane ze śmiercią (por. Ozyrys i Dionizos ? bogowie okresowo umierający) ? a przecież w wyniku spożycia owoców (winogron?) oboje prarodzice nabywają kondycji śmiertelników -nie przedostały się do mitu edeńskiego? Trudno zresztą oprzeć się wrażeniu, że w opowieści biblijnej mamy do czynienia z kontaminacją obrazów ?klasycznych" dla starych kultur: Drzewo Życia stoi co prawda, jak pan bóg przykazał, w centrum raju, ale odgrywa rolę drugorzędną, z drugiej strony pojawia się wszak wątek śmiertelność-nieśmiertelność, tyle że związany bardziej z sytuacją spod Drzewa Wiedzy (i ze złamaniem zakazu). I jeszcze: Ewa nie zrywa owoców ze swojego drzewa ? Drzewa Życia, ale z tego drugiego ? Drzewa Wiedzy. Innymi słowy ? to męskie drzewo byłoby odpowiedzialne za upadek. Panowie ? można by zakończyć żartem ? pora przejąć część odpowiedzialności? ........................................................................ Źródło: http://www.racjonali...l/kk.php/s,2540
  14. Jak myślicie (a może ktoś ma niezłomną pewność) co dzieje się z duszą człowieka podczas opetania. Mam tu na myśli samo zjawisko przejęcia ciała człwowieka przez inny byt. Nie mam na myśli tylko klasycznych opętań w stylu filmu Egzorcysta" ale też wszelkich innych form. A wiadomo, że w praktykach magicznych i szamańskich czasem się wpuszcza do swego ciała ducha lub bóstwo (np loa w rytualach voodoo). Taki byt z mniejszym lub większym stopniem świadomości człowiekka zawiaduje jego ciałem. No a co z duszą? Gdzie ona wtedy jest? Co wtedy czuje? Czy może to jej zaszkodzić? Czy przeciwnie? Zapraszam do dyskusji.
  15. Znaczenie: Prezent, dar Głoska: G Symbol: wymiana między górą, a dołem, wczoraj i jutro Polaryzacja: aktywna Symbolizuje: podarunek, wzajemne wsparcie i krocznie wspólną ścieżką, zapowiedź pokoju, rezygnację z egoistycznych pragnień SŁOWA KLUCZE dar, zmiana, jednosć, objęcie, miłość, dar zmysłów, harmonia, wzajemne obdarzanie, zgoda, szczęście, współuczestnictwo, zaufanie
  16. Pozwalam sobie zamieścić artykuł z grudniowego numeru "Czwartego wymiaru" napisany przez Jerzego Prokopiuka, znanego gnostyk, psychologa, filozofareligioznawcę, antropozofa, pisarza, eseiste, tłumacza literatury naukowej i pięknej, a także redaktora naczelnego czasopisma "GNOSIS". Przede wszystkim jest znany jako tlumacz i propagator literatury humanistycznej, ezoterycznej, religioznawczej i filozoficznej. W miesięczniku "Czwarty wymiar" rozpczął cykl artykułów o Reinkarnacji w chrześcijaństwie, a pierwszy z nich zamieszczam ponizej. "Reinkarnacja w Chrześcijaństwie" Żydzi czasów Jezusa z Nazaretu niewątpliwie znali ideę reinkarnacji przede wszystkim z własnej tradycji religijnej – zarówno z Biblii, na którą powoływali się przede wszystkim ich kapłani, faryzeusze, jak i (bardziej ezoterycznie) z pism esseńczyków, z którymi zapoznaliśmy się dzięki znaleziskom z Qumran z 1948 roku, ale także np. z tradycji „schizmatycznych” Samarytan, zgodnie z którą PraOjciec Adam inkarnował się kolejno w Secie, Noem, Abrahamie, Mojżeszu i Dawidzie (Hastings’ Encyclopedia of Religion and Ethics, XII, s. 437). Z kolei Żydzi diaspory rozsianej w całym Cesarstwie Rzymskim nie mogli nie zetknąć się z tą ideą w jej wersji grecko-rzymskiej (najlepszym przykładem jest tu Filon z Aleksandrii). Z kolei Żydzi diaspory rozsianej w całym Cesarstwie Rzymskim nie mogli nie zetknąć się z tą ideą w jej wersji grecko-rzymskiej (najlepszym przykładem jest tu Filon z Aleksandrii). I właśnie w ostatniej księdze Starego Testamentu – w Księdze Malachiasza 3, 23 – mogli przeczytać zapowiedź daną przez samego Jahwe: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana”. (Eliasz żył w pierwszej połowie IX wieku p.n.e., Księga Malachiasza powstała w V–IV wieku p.n.e.). Toteż nie jest dla nas niespodzianką, kiedy czytając Ewangelię według św. Mateusza, znajdujemy takie oto słowa Jezusa odnoszące się do Jana zwanego Chrzcicielem (nie żyjącego już wówczas – ściętego z rozkazu Heroda Agryppy): „Jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha” (11,14–15). A także: „I pytali go uczniowie, mówiąc: Czemu więc uczeni w Piśmie powiadają, że wpierw ma przyjść Eliasz? A On, odpowiadając im, rzekł: Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi. Lecz powiadam wam, że Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli (...). Wtedy zrozumieli uczniowie, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu” (17, 10–13). W innym ustępie czytamy: „A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” (16, 13–14). (Te same teksty znajdują się także w pozostałych ewangeliach: według św. Marka 8, 27–28, 9, 9–13, według św. Łukasza 5, 17–26, 7, 27–28, 1, 17 i 9, 18–19, według św. Jana 1, 19–23). Różnice występujące tu są drugorzędne i nieistotne). Nie dla wszystkich W pierwszym z cytowanych ustępów Ewangelii według św. Mateusza zwraca uwagę zwrot: „Jeśli zaś chcecie to przyjąć...” – świadczy on o tym, że wiedza o reinkarnacji była wiedzą ezoteryczną, nie dla wszystkich. Niemniej Jezus stwierdza kategorycznie, że Jan Chrzciciel jest Eliaszem (ponownie wcielonym) – jeśli nawet – jak w Ewangelii według św. Jana 1, 19–23 – on sam nie zdawał sobie z tego sprawy albo akcentował przede wszystkim swe aktualne wcielenie. Przy tym Jezus odwołuje się do – powszechnie znanej – zapowiedzi powtórnego przyjścia Eliasza. Zarazem niezwykle znamienne jest również stwierdzenie Jezusa: „Kto ma uszy, niechaj słucha”, w którym niewątpliwie chodzi o szczególny rodzaj „wyższego” słuchu, czyli możliwości rozumienia duchowego; stwierdzenie takie występujące jeszcze w innych miejscach Nowego Testamentu zawsze odnosi się do jakiejś prawdy ezoterycznej. (Później, w pierwotnym chrześcijaństwie, jak np. w przypadku Orygenesa, potrafiono rozróżniać między literalnym rozumieniem Biblii, a jej znaczeniem etycznym i, na najwyższym poziomie, czysto duchowym, alegorycznym, dostępnym tylko w medytacji). W ustępie drugim uczniowie – ludzie jeszcze nie oświeceni przez Ducha Św. – pytają Jezusa o przyjście Eliasza, powołując się na „uczonych w Piśmie”, czyli żywą tradycję znającą ideę reinkarnacji. I oto Jezus, raz kolejny, zapewnia ich, że „Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi”, ale, co więcej, że już przyszedł i, nierozpoznany (ta ignorancja cechuje do dziś teologów kościelnych z fundamentalistami na czele), poniósł śmierć męczeńską – „wtedy zrozumieli, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu”. (Trudno o wyraźniejszą konstatację). W ustępie kolejnym nie chodzi już o Jana Chrzciciela, lecz o samą ideę ponownych wcieleń. Tym razem Jezus pyta swoich uczniów, za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? (Mowa jest więc o ludzkim aspekcie Bogo-Człowieka). W odpowiedzi słyszy: za Jana Chrzciciela (biorą więc pod uwagę możliwość reinkarnacji paralelenej, jakby duch tego „ostatniego z proroków” żył jednocześnie w nim i w Jezusie, albo możliwość, że – zabity już przecież – Jan Chrzciciel złączył się w jakiś sposób z Jezusem), za Eliasza, Jeremiasza czy innego z proroków. Tym razem znajdujemy tu potwierdzenie żywości idei reinkarnacji w czasach Jezusa i w jego kręgu, co zaś najważniejsze – podobnie jak w innych fragmentach – także potwierdzenie tak niemiłego ortodoksji kościelnej faktu, że sam Jezus wiedział o istnieniu reinkarnacji i afirmował jej ideę. Pierwsi będą ostatnimi Następny przykład afirmacji idei reinkarnacji znajdujemy w tradycyjnie kolejnej Ewangelii według św. Marka 10, 28–31: „i począł Piotr mówić (do Jezusa): Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą. Jezus odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam, nie ma takiego, kto by opuścił dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo pola dla mnie i dla ewangelii, który by nie otrzymał stokrotnie, teraz (New English Bible: „in this age” – w tym wieku), w doczesnym życiu domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, choć wśród prześladowań, a w nadchodzącym czasie żywota wiecznego. A wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”. Przytoczmy tu komentarz Josepha Heada i S. L. Cranstona, kompilatorów i wydawców antologii zatytułowanej Reincarnation, New York 1967. „W Ewangelii według św. Marka 10, 28–31 Jezus zdaje się przyjmować reinkarnację jako coś oczywistego. (...) Z pewnością wymienionych (wyżej) nagród nie można dać w jednym wcieleniu. Reinkarnacjoniści tłumaczą więc te wersy następująco: „Ale wielu, którzy będą pierwszymi w tym wcieleniu, będzie ostatnimi, czyli będą znajdować się w gorszej sytuacji we wcieleniu następnym, podczas gdy ostatni czy najmniej cenieni mogą być pierwszymi w swym życiu przyszłym” (s. 96–97). W słowach Jezusa idea reinkarnacji zawiera się zatem niejako implicite, w założeniu. Wreszcie – by poprzestać na trzech przykładach – przejdźmy do Ewangelii według św. Jana 9, 1–41, która przedstawia uzdrowienie przez Jezusa ślepego od urodzenia. Przytoczmy istotne fragmenty: „A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzicie jego, że się ślepym urodził? Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże”. Następnie Jezus uczyniwszy ze swej śliny błoto, nałożył je na oczy ślepca, który obmywszy się, wrócił z odzyskanym wzrokiem. Tym razem odwołamy się do komentarza angielskiej kapłanki Społeczności Chrześcijan (Kościoła powstałego z inspiracji twórcy antropozofii Rudolfa Steinera), Evelyn Francis Capel z jej pracy Reincarnation within Christianity, London 1980. Pisze ona: „Jakże człowiek ten (ślepiec) mógł zgrzeszyć w sensie pytania zadanego przez uczniów Jezusa, kiedy indziej niż w innym życiu? (Nie zgrzeszyli przecież jego rodzice – genetyka nie ma tu nic do rzeczy, jak byśmy dziś powiedzieli – urodził się ślepy, nie zgrzeszył więc w tym życiu). (...) W tajemniczej odpowiedzi Jezus Chrystus stwierdza, że (...) tak miały się objawić na nim dzieła Boże. Jezus Chrystus nie odrzucił pytania uczniów w formie, w jakiej je postawiono. Uznał je wraz ze wszystkimi jego implikacjami, ale wskazał, że odpowiedzi na to pytanie należy szukać nie w przeszłości, lecz w przyszłości. W życiu tego człowieka miało pojawić się coś więcej niż dotychczas. (Chodzi tu nie tylko o tzw. karmana, czyli przeznaczenie). Jak człowiek może się rozwijać bez przeznaczenia, mądrego działania karmana? Niemniej, to, co płynie do nas z przeszłością ku teraźniejszości pojawia się w formie konieczności, skutków wywołanych przez wcześniejsze przyczyny. Ale bynajmniej nie jest to wszystko. (...) Naprzeciw konieczności wychodzi sposobność. (...) Jezus Chrystus nie pytał o przeszłość tego człowieka. Mówił o duchowej mocy Światłości w nim samym. (Teraz ślepiec, uprzednio bierny – i poddany skutkom swej przeszłości – stał się aktywną widzącą osobą). (...) Teraz stał się osobą obdarzoną (świadomym) „ja”. (...) (Odrzucony przez swoją społeczność, pozostał wierny swemu Zbawcy). (...) W swej samotności ponownie spotkał Jezusa Chrystusa. Jego wewnętrzne oczy otworzyły się, by poznał, że spotkał Mesjasza. (...) A światłość Chrystusa, która padła na życie tego człowieka, była Łaską” (s. 36–38). Sobory przeciwko reinkarnacji Jeśli wiedza o reinkarnacji była znana zarówno samemu Jezusowi, jak też – być może tylko – kapłanom religii, filozofom, tak żydowskim, jak i grecko-rzymskim jego epoki, to możemy zapytać, co się z nią stało w chrześcijaństwie po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa? Znajdujemy jej ślady także w chrześcijańskich apokryfach, jak również w pismach takich Ojców Kościoła, jak św. Justyn Męczennik (zm. 165), należący do grupy chrześcijan nazywających się „preegzystianami”, św. Klemens z Aleksandrii (zm. 220), Tertulian (zm. 230), krytyk tej koncepcji, Orygenes (zm. 254), wielki jej wyznawca, św. Grzegorz z Nazjanzu (zm. 389), św. Augustyn z Hippony (zm. 430), kolejny jej krytyk (wbrew swej manichejskiej przeszłości), Synezjusz z Ptolemais (zm. 430), Nemezjusz z Emesy (IV w.) i wreszcie tacy jej krytycy, jak: św. Grzegorz z Nysy (zm. 396), św. Ambroży (zm. 397) oraz św. Jan Chryzostom (zm. 407). Wszakże na Soborze w Konstantynopolu w 550 roku – z poduszczenia cesarza Justyniana i jego małżonki Teodory – potępiono doktrynę reinkarnacji i jej zwolenników. Pamiętać trzeba, że przeciwko uchwałom tego Soboru protestował biskup Rzymu (papież) Wirgiliusz, a Kościół Zachodu protestował przeciwko nim jeszcze przez 70 lat. Ale przedmiotem potępienia nie były nauki Orygenesa, jak się na ogół sądzi, lecz jedynie jego uczniów czy zwolenników (np. Teodora ze Skytopolis). W późniejszych wiekach również papieże i sobory potępiały naukę o reinkarnacji (np. Sobory w Lyonie, 1274 i we Florencji, 1439). Reformatorzy, protestanci byli wobec niej bardziej tolerancyjni (nie wszyscy): i tak np. anglikański teolog Patrick Blakiston napisał w 1963 roku: „Kościół Angielski nie jest związany decyzjami średniowiecznych Soborów Kościoła rzymsko-katolickiego (...), a 21 artykuł naszej religii stwierdza: «Sobory Powszechne mogą się mylić i niekiedy się myliły, nawet w sprawach dotyczących Boga»”. Idea reinkarnacji, jak powiedziałem, przetrwała średniowiecze w łonie tzw. herezji, przede wszystkim takich, jak katarska. Elity intelektualne chcą wieczności Odrodzenie popularności tej idei ma swe początki w Renesansie – we Florencji Medyceuszy, w której rozkwitł ponownie platonizm, neoplatonizm i hermetyzm antyczny. Było to zasługą przede wszystkim Marsilia Ficina, odnowiciela myśli platońskiej i tłumacza Corpus Hermeticum, ale w dalszej kolejności Pica della Mirandola, kabalisty chrześcijańskiego Reuchlina, wielkiego „maga” i lekarza Paracelsusa oraz męczennika Giordana Bruna. W XVII wieku reinkarnacjonistami byli: platonicy z Cambridge, Szekspir i J. Donne, Campanella oraz różokrzyżowcy van Helmont i Vaughan. W wieku XVIII – Dawid Hume i Wolter, teoretyk masonerii templariuszowskiej Ramsay, wspomniany Benjamin Franklin oraz Niemcy: L. G. Lessing, Lichtenberg, Lavater i Herder. W XIX wieku jest to już ogromna plejada myślicieli i twórców: Goethe i Schiller, Hebel, Schleiermacher i Jean Paul, Blake, Wordsworth i Coleridge, Shelley, Friedrich von Schlegel, Schopenhauer i Heine, Balzac, Tennyson i Emily Browning, Emerson, Thoreau i Poe oraz Whitman, Wagner, Hugo, Flaubert, Twain, Petofi, C. F. Meyer, Rossetti, Swinburn, Butler i Strindberg, jak również Polacy: Towiański, Mickiewicz, Słowacki, Lutosławski. Wreszcie w XX wieku byli to: Bławacka, Steiner, Carl Gustav Jung, Schweitzer, Muntho, Mahler, Maeterlinck, Meyrink, Ford, Kipling, Sibelius, Yeats, Kandinsky, Mondrian, Malewicz, Klee, Rolland, AE (George William Russell), Maugham, Frost, Rilke, London, Hesse, O’Neill, Masefield, Henry Miller, Buck, Lindbergh, Huxley i Dali. (W naszych czasach podjęto też eksperymentalne próby psychologiczno-głębinowych badań przypomnień reinkarnacyjnych: pionierami byli tu Edgar Cayce, Helen Wambach, Dethleffson i Buttlaar). Jak więc widać, idea reinkarnacji była i jest ważnym elementem światopoglądu i twórczości bardzo licznych i nader wybitnych przedstawicieli duchowej i umysłowej oraz artystycznej elity Europy i Ameryki. Idea ta – wbrew papieskim zakazom – znalazła swe miejsce nawet wśród teologów katolickich. Wymieńmy trzech z nich: Arcybiskupa Luigiego Puechera Passavallego (1820–1897), kardynała Merciera (1851–1926), który w swej Psychologii napisał: „Termin wiedermenschwerdung, metempsychoza, czyli transmigracja dusz, może obejmować dużą różnorodność idei: (m.in.) serie powtórzonych istnień pod dwojakim warunkiem, że dusza zachowuje świadomość swej osobowości i że istnieje ostateczne jestestwo w tej serii transmigracji (...). Jeśli chodzi o pierwsze z tych założeń, to nie widzę powodu, żeby rozum, pozostawiony samemu sobie, mógłby oświadczyć, że jest to niemożliwe lub na pewno fałszywe”. Trzecim był polski ksiądz Edward Duński (1810–1857) z Koła Sprawy Towiańskiego. Ale idea reinkarnacji znalazła afirmację także u przedstawicieli innych nurtów chrześcijaństwa: w prawosławiu Nikołaja Bieriajewa, w protestantyzmie (poza wymienionym Albertem Schweitzerem) Paula Tillicha, w anglikanizmie Williama Inge’a. Wszakże idea reinkarnacji znalazła i znajduje życzliwe przyjęcie nie tylko wśród przedstawicieli elity kulturalnej Europy i Ameryki. Staje się także przedmiotem afirmacji wśród tzw. szerokich mas: już w 1955 roku badania przeprowadzone w Anglii wykazały, że 24% wierzących w życie pośmiertne akceptowało pewną postać reinkarnacji, podczas gdy badania przeprowadzone w Europie i w USA pod koniec ubiegłego wieku mówią już o 25–30% badanych, którzy wierzą w reinkarnację. Bylibyśmy w toku wielkiej transformacji światopoglądowej? Zakończmy naszą prezentację cytatem z dzieła G. E. Lessinga Wychowanie rodzaju ludzkiego z 1777 roku: „Ale dlaczego poszczególni ludzie nie mieliby więcej niż jeden raz żyć na tym świecie? Czy hipoteza ta wydaje się śmieszną dlatego, że jest najstarszą? Że rozum ludzki od razu ją przyjął, zanim go nie obałamuciła i osłabiła szkolna sofizmatyka? Czy nie mógłbym i ja przebiec jeszcze raz wszystkich owych dróg doskonalenia się, którymi jedynie doczesne kary i nagrody ludziom iść nakazują? Lub innym razem – przebiec tych dróg, którymi kroczymy, wspierani tak mocno nadzieją na wieczystą nagrodę? Dlaczego nie miałbym wracać tak często, jak często jestem posyłany, by zdobywać nową wiedzę, nowe umiejętności? Czy mogę za jednym razem pojąć tyle, że nie opłaci się przyjść ponownie? Dlaczego? Albo też, ponieważ zapominam, że już tu byłem? Jak dobrze, że o tym zapominam. Wspomnienie poprzednich stanów mogłoby sprawić, że źle używałbym obecnego. Czy ujdzie mej pamięci na wieki to, o czym na razie muszę zapomnieć? Albo – że zmarnowałbym w ten sposób za wiele czasu? Zmarnowałbym? Czegóż mam się spieszyć? Czyż nie jest moją wieczność cała?”. Jerzy Prokopiuk
  17. Uroków miłosnych jest sporo, a niestety większość z nich wkracza w sferę manipulowania innymi osobami, rzucania na nich miłosnych uroków i zaklęć wiążących. Takie związki nie są budowane na prawdziwym uczuciu a egoizmie jednej ze stron i zaborczości. Dlatego nie bedziemy w tym miejscu o takich urokach pisać. Są jednak magiczne sposoby na przyciągnięcie miłości, bez użycia manipulacji względem konkretnej oosby. Jest to po prostu sposób na przyciągnięcie właściwej osoby. I na koniec jeszcze uwaga. Wszelkie posty zawierające uroki miłosne wkraczające w sferę manipulacji będą usuwane.
  18. Oko Opatrzności lub wszystkowidzące oko ? symbol oka otoczonego przez promienie światła lub glorii, zwykle zamknięte w trójkącie. Jest czasem interpretowane jako symbol oka Boga pilnującego ludzi (zobacz Opatrzność) Symbol w obecnej formie pojawił się po raz pierwszy na zachodzie w XVII i XVIII wieku, ale symbole wszystko-widzącego oka mają swoje źródło w mitologii egipskiej i symbolu Oka Horusa. XVII-wieczne obrazy Oka Opatrzności czasami pokazują je w otoczeniu obłoków. W późniejszym okresie symbol oka w zamkniętym trójkącie zaczął być postrzegany jako symbol Trójcy Świętej w religii Chrześcijańskiej. W Polsce Oko Opatrzności głęboko wrosło w świadomość odbiorców jako symbol boskości. W Pszczynie przy ul. Ratuszowej znajduje się Kamienica pod Okiem Opatrzności, która swoje miano zyskała od umieszczonego na fasadzie właśnie Oka Opatrzności. Motyw ten znajduje się również w fasadach polskokatolickiej świątyni św. Kazimierza w Poznaniu oraz Kościele św. Jana Jerozolimskiego w Poznaniu ołtarzu wielkim w Kościele parafialnym św. Wojciecha w Jeleśni a także w kościele Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej i kościele Marcina Lutra w tym samym mieście. Oko opatrzności widnieje na herbie i fladze Radzymina. Historia herbu sięga początków XVIII wieku, gdy miasto zostało zagrożone przez zarazę morową. Po jej wygaśnięciu mieszkańcy uwierzyli, że w tych trudnych dniach Oko Opatrzności Bożej czuwało nad miastem, co wyraziło się dość łagodnymi skutkami epidemii. Oficjalnie herb Radzymina został zatwierdzony 3 października 1936.[1] Oko Opatrzności pojawia się również jako część ikonografii wolnomularskiej. Reprezentuje wszystkowidzące oko Boga, a także jest przypomnieniem, że działania Masonów są zawsze obserwowane przez Boga (który w Wolnomularstwie jest przedstawiany jako Wielki Architekt Wszechświata). Kaodaizm Kaodaizm używa Oka Opatrzności jako symbolu Boga Obecnie i w ostatnim okresie * Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, której oficjalna wersja zapożyczyła ikonografię Dziesięciu Przykazań * Estoński banknot 50 koron zawiera motyw wszystkowidzącego oka. Zobacz też Korona estońska. * We Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena Sauron posiada wszystkowidzące oko. W animowanej wersji Powrót Króla, insygnia oddziałów Saurona przypominają bardzo Oko Horusa. W filmowej wersji trylogii wyreżyserowanej przez Petera Jacksona sam Sauron jest przestawiony jako oko. * Logo firmy Steve Jackson Games. * Logo aplikacji komputerowej The All-Seeing Eye, stworzonej by pomóc graczom internetowym w odnajdywaniu serwerów gier. * Piramida i motyw wszystkowidzącego oka znajdują się na okładkach albumów grup 13th Floor Elevators, The Prize Fighter Inferno, My Brother's Blood Machine, Klaxons oraz Hunter. * Oko Opatrzności zostało zaproponowane jako symbol planety Eris. * Oko Opatrzności znajduje się okładce książki Oko w Piramidzie (Trylogia Illuminatus!). * Madonna ma ten symbol na plecach swojej kurtki dżinsowej w filmie Rozpaczliwie Szukając Susan. * Piosenkarz Michael Jackson używał tego symbolu by pokazać swoją "boskość" ikony pop-kultury w niektórych ze swych wideoklipów. * Biuro IAO * Kilka bractw na amerykańskich college'ach ma Oko Opatrzności na mundurkach lub odznakach, np. Delta Tau Delta, Phi Kappa Psi i Delta Kappa Epsilon. ................................................ Źródło: http://pl.wikipedia....patrzno%C5%9Bci
  19. jak ktoś z Was zna jakieś godne polecenia strony o ziolach i ziololecznictwe, gdzie wiadomosci sa sprawdzone i rzetelne, to tutaj proszę o wklejenie linka Ja na poczatek polecę stronę gdzie świetnie są opisane zioła i sporo wiedzy o nich ale to dla osob znających rosyjski: http://www.travoved.ru/ Po polsku: http://www.ziololecznictwo.com/ A tu fajna stronka gdzie można kupić akcesoria do produkcji leków i kosmetykow http://mazidla.com/strona-glowna.html I forum zielarskie http://rozanski.ch/forum/index.php
  20. Wczoraj dostałam z wydawnictwa Studio Astropsychologii książkę "Reiki dla zwierząt" autorstwa Fulton Elizabeth, Prasad Kathleen Już widzę, że książka jest warta polecenia osobom praktykującym reiki na każdym jego etapie, a będących tez miłośnikami czworonożnych pupili. Prócz praktycznych rad jak stosować reiki w pracy ze zwierzętami, oraz na jakie dolegliwości można pomagać, posiada też wiele ciekawych opisów autentycznych przypadków pracy z reiki przy zwierzętach. Co więcej, wiele z nich opisuje zachowania zwierząt przy obecności reiki. Wiele z nich pokazuje jak nasi czworonożni przyjaciele odczuwają i postrzegają reiki, co na pewno może potwierdzić prawdziwość tej metody. W końcu co jak co, ale zwierzęta nas nie okłamią, bo one wolne są od iluzji. Warto sięgnąć po tę książkę, by wzbogacić swoja wiedzę na temat reiki i pracy z tą energią. http://www.talizman.pl/reiki-dla-zwierzt-p-5156.html W tym miejscu proponuję też abyśmy dzielili się ciekawymi pozycjami wydawniczymi dotyczącymi reiki, oraz linkami i artykułami na temat tej metody uzdrawiania, co na pewno pozwoli nam wzbogacic swoją wiedze o reiki.
  21. To jeden z najstarszych symboli oświecenia, dzięki któremu możemy połączyć się zarówno z naszą podświadomością, jak i z kosmiczną skarbnicą wiedzy. Najbardziej skomplikowany twór wszechświata - mózg ludzki - jest przez nas wykorzystywany w zaledwie kilku procentach. Ci, którym udaje się wykorzystać go w 10-15%, uznawani są za geniuszy. Czy Natura jest tak rozrzutna, że pozwoliła, by 80-90% mózgu było zupełnie bezużyteczne? Chyba nie. Istnienie ludzi obdarzonych zdolnościami tzw. paranormalnymi każe przypuszczać, że źródło ich talentów znajduje się właśnie gdzieś w zwykle nieczynnych obszarach mózgu. To oznacza, że my wszyscy potencjalnie jesteśmy telepatami, jasnowidzami, telekinetykami, uzdrowicielami - i bóg wie jeszcze, jakimi potężnymi możliwościami dysponowalibyśmy, gdyby udało nam się obudzić uśpione rejony naszego mózgu. W czasach współczesnych nie szukamy potęgi w naszej głowie i psychice, zadowalając się potęgą nauki i techniki. Jednak nasi odlegli przodkowie wiedzieli lepiej, czego mogą oczekiwać po sobie samych. Zaglądanie w inne wymiary Ludzie rodzą się z różnymi talentami. Jedni są muzykami, inni matematykami, a jeszcze inni potrafią sięgnąć umysłem poza naszą rzeczywistość. W starożytnych, egipskich świątyniach bystre, jasnowidzące oczy kapłanów bezbłędnie potrafiły ocenić możliwości adeptów, których struktura bioenergetyczna pozwalała na szybki rozwój uzdolnień, zwanych dziś paranormalnymi bądź magicznymi. Tym uzdolnionym ludziom pomagano wyzwolić wszystkie możliwości ich mózgów. Jednym z elementów szkolenia adeptów były ćwiczenia pozwalające wykraczać poza trójwymiarową rzeczywistość doświadczaną naszymi zmysłami. Poruszanie się w wielowymiarowej rzeczywistości wymagało szczególnych umiejętności i poszerzenia zdolności percepcyjnych. Oczy zdolne spoglądać w wiele różnych rzeczywistości nazywano Oczami Horusa. Mogły one spoglądać w świat czuwania i snu, a nawet zaglądać do świata zmarłych. Symbolizowały zarazem jasnowidzenie i rozszerzoną świadomość. Uwaga - to może być niebezpieczne! W starożytnym Egipcie umiejętności jasnowidzenia, pozwalającej zaglądać do innych światów, uczono. Odbywało się to wraz z przekazem odpowiedniej wiedzy i rytuałami oczyszczającymi, a zarazem przygotowującymi ciało i umysł ucznia na przyjęcie nowych informacji. Bowiem praca z Oczami Horusa nie jest zupełnie bezpieczna. Jeżeli ktoś zbyt wcześnie rozerwie zasłonę oddzielającą nas od tego rodzaju percepcji, naraża się na duże niebezpieczeństwo. Gdy doświadczenie i umysł nie pozwolą zespolić wizji z dotychczasową wiedzą i osobowością, może nastąpić wstrząs niszczący delikatną równowagę układu nerwowego. Prawdopodobnie wielu pacjentów szpitali psychiatrycznych to ludzie, którzy nie mogli zrozumieć sensu tego, co zobaczyli i nie potrafili odnaleźć drogi powrotnej do swojej zwyczajnej rzeczywistości. Przy obecnym stanie wiedzy o człowieku jest mało prawdopodobne, by ktoś pomógł im zrozumieć ich niezwykłe doświadczenia. Wyobrażeniem Oczu Horusa jako boga światła i nieba były Słońce i Księżyc. Samego Horusa przedstawiano zazwyczaj jako uskrzydloną tarczę słoneczną lub postać z głową sokoła. Bóg Horus, który miał czuwać nad faraonami, przez starożytnych uważany był także za opiekuna i przewodnika tych wszystkich, którzy pragnęli odkrywać światy znane im ze snów i przeczuć. Wzywany był w ważnych chwilach wymagających zastanowienia i namysłu, gdy drogi życia wiodły na rozstaje. Proszono go o niezbędny wówczas wgląd we własne życie i prowadzenie w dalszej wędrówce. Oczy Horusa pomagać miały tym, którzy czuli się przygnieceni swoim życiem i potrzebowali nowego wglądu, pełnego inspiracji i wiary. To dzięki Oczom odnajdywano szczęście, które nie jest darem z nieba, lecz spoczywa w naszym wnętrzu. Pozwalały żyć w pełni świadomie i bez strachu. Mistyczne starożytne teksty sławiły Oczy Horusa jako lustro odbijające naszą prawdziwą naturę. Symbol ten pełnił także rolę potężnego amuletu chroniącego przed złem. Przywoływany był także w rytuałach pogrzebowych, aby zmarłemu ułatwić przejście przez mroczne labirynty zaświatów. ......................................................... Źródło: http://gwiazdy.com.pl/component/content ... oko-horusa
  22. Pentagram zwany jest takze znakiem magicznym. Rysuje się go jednym pociągnięciem ręki. Symbol pentagramu powstał juz w starożytności, a niektórzy mówią, ze nawet jeszcze wcześniej. Pitagoras uważał, ze jest to znak zdrowia. Natomiast w średniowieczu wykorzystywano go jako znak magiczny mający pomóc w panowaniu nad duchami przyrody. Co ciekawe za jego pomocą chciano się też uchronić przed czarownicami i demonami (nazywano go wówczas: stopa czarownicy). Dla odmiany dziś kojarzony jest właśnie z czarownicami, jako niemal ich znak rozpoznawczy. obecnie uważa sie pentagram za symbol mikrokosmosu. Jako Amulet: - chroni przed złymi energiami - magią mroku - złym okiem co więcej odbija te złe energie do nadawcy Jako Talizman: - spełnia pragnienia - pomaga uaktywnić wewnętrzne moce by osiągnać zewnętrzne cele - pomaga w rozowoju duchowym wspinać się na wyzsze płaszczyzny. O tym symbolu znalazłam też ciekawy artykuł na stronie:http://www.pentagram.pl/pentagram_firma_i_znak/o_znaku_pentagram Pozwalam sobie przytoczyć go w całości, bo myślę, ze warto poznać blżej ten symbol, wokół tyle narosło mitów i kontrowersji. "Wiele osób błędnie kojarzy pentagram jako symbol wszelkiego zła, czarnych mszy i składania ofiar. Pierwotne i właściwe znaczenie tego symbolu jest jednak zupełnie inne. Do opisu pentagramu definicje słownikowe (np. słowniki Władysława Kopalińskiego, Encyklopedia PWN) podchodzą podobnie: pentagram to pięciokąt foremny który da się narysować nie odrywając ręki od podkładu, niekiedy wpisany jest w okrąg. Niektóre źródła dodają, że figura ma znaczenie magiczne - jako amulet przeciw czarownicom i złym mocom, że była emblematem Pitagorejczyków, oznaczała pięć zmysłów, etc. Jak wygląda pełna historia tej niezmiernie ciekawej figury? Pentagram - początki Symbol pięcioramiennej gwiazdy najprawdopodobniej używany był już w neolicie - kiedy to pełnił rolę symbolu bogini-matki zwanej Kore. Jako dziedzictwo najwcześniejszych, prymitywnych cywilizacji, został przechowany do czasów starożytnych najpierw jako Gwiazda Isztar, później zaś Izydy (pl.wikipedia.org/wiki.Pentagram). Wtedy to figura zainteresowała greckich Pitagorejczyków, którzy zaczęli snuć pierwsze geometryczno-mistyczne refleksje na temat pentagramu jako symbolu doskonałości, zdrowia i życia. Najprawdopodobniej tą drogą pentagram przeniknął do innych religii - przede wszystkim judaizmu (gdzie nazywany był "Pieczęcią Salomona" - Signum Salomonis) oraz chrześcijaństwa (był figurą Gwiazdy Betlejemskiej, symbolizował pięć ran Chrystusa, później pięć cnót rycerskich - http://www.teksty.gi...enta...entagram). Stąd już prosta droga do wytłumaczenia źródeł obecności pentagramu w sektach gnostyckich (gdzie panował programowy synkretyzm religijny) oraz kabale (wiedza tajemna wyrosła z judaizmu - rozwijała się dynamicznie poprzez wieki, stanowiąc źródło i inspirację dla wielu dzisiejszych ruchów). Można zatem powiedzieć, że ówczesna symbolika pentagramu dotyczyła po pierwsze geometrycznego kształtu (doskonałość i harmonia kojarzone z równymi długościami boków, kilkoma osiami symetrii, etc. ale też i podobieństwo do postaci ludzkiej), po drugie zaś liczby kątów (zawartej w samej greckiej nazwie - 'penta' oznacza 'pięć'). Jasne jest zatem, że bez względu na źródło inspiracji, wszystkie kultury nadawały mu jednoznacznie pozytywne znaczenie - boskiej mocy, doskonałości, ochrony przed złymi mocami (szczególnie pentagram wpisany w okrąg) oraz harmonii. Pentagram - odwrócony Z czasem jednak pojawiła się nowa figura - pentagram odwrócony (tj. stojący na jednym kącie) jako przeciwieństwo pierwotnej, pozytywnej symboliki. Zyskuje on dziś z niewiadomych przyczyn coraz większą popularność. Jego powstanie tradycja wiąże z zakonem templariuszy, który popadłszy w herezję rzekomo miał czcić głowę kozła (inne źródła wspominają o głowie brodatego, rudego mężczyzny) - której symbolem jest właśnie odwrócony pentagram. Abstrahując od tego podania, należy przyznać że Rennes le Chateu we Francji - jedna z największych budowli wzniesionych przez Zakon - ma plan wielkiego pentagramu, uformowanego przez pięć okolicznych wzgórz. Wtedy to wraz z potępieniem i kasatą Zakonu przez Klemensa V, pentagram zaczął powoli robić złą karierę, jako symbol diabła (niektóre źródła precyzują jego imię - Bafomet) i zła w ogóle. W ten sposób pięciokąt foremny z symbolu sacrum, harmonii, stał się figurą profanum, zła, a skojarzenie kształtu z człowiekiem ustąpiła miejsca skojarzeniu z głową kozła. Nie trzeba chyba zaznaczać, że raz przyklejona etykieta i schemat poznawczy nie odpadły samoistnie; odium pentagramu odwróconego padło na padło na prastary symbol pięciokąta stojącego na dwóch kątach. Pentagram Dobry i Zły Mamy zatem, historycznie i zarazem po Heglowsku rzecz ujmując, tezę i antytezę. Swoistej syntezy dokonał w XIX w. ksiądz-renegat Eliphas Levi, tworząc podwójną typologię - z jednej strony wyróżnił Pentagram Biały (dobry, zwrócony jednym wierzchołkiem do góry) oraz Czarny (zły, gwiazda odwrócona). Jednakże ten zabieg nie spowodował powrotu pięcioramiennej gwiazdy do symboliki którejś z instytucjonalnych religii. Zresztą nie ma się co dziwić, Levi był wszak spirytystą, eksperymentował z magią - co w powszechnym mniemaniu było i jest antyreklamą. Pentagram pozostał więc (i trwa to do dziś) domeną ruchów neopogańskich (np. Wicca, ruchy New Age, Falun Gong, etc.) i satanistycznych (amerykański kościół Szatana) oraz ich licznych denominacji. Trzeba jednak pamiętać, że takie znaczenie pentagramu jest po pierwsze aberracją pierwotnego znaczenia, po drugie zaś zjawiskiem stosunkowo młodym (w porównaniu z historią symbolu, sięgającą ponad pięć tysięcy lat wstecz). Doskonałość, harmonia, sacrum - oto prawdziwe i "nieodwrócone" znaczenie pięciokąta foremnego, znaczenie zakorzenione i współwystępujące w większości kręgów cywilizacyjnych ziemi. PENTAGRAM - inspiracja dla marki Pentagram - symbol doskonałości i harmonii, idealnych proporcji i genialnej prostoty. Znak święty i ochronny. A jednocześnie znak niezwykle skomplikowany znaczeniowo, z przebogatą historią. Znak Dobra, ale również - co nie pozostaje bez znaczenia - znak niepokorny, znak walczący. Wszystkie te cechy i wartości składają się na jeden z najciekawszych i najbardziej fascynujących symboli graficznych świata. I to one właśnie były inspiracją dla Twórcom marki PENTAGRAM. A tu mamy odwrócone pentagramy oraz jeden prosty: .................................................... Post został napisany przeze mnie kiedyś na innym forum tematycznym i wciaż się tam znajduje
  23. Medycyna Chińska, a ostatnio także Medycyna Holistyczna, nie tylko diagnozują choroby, ale tez szukają ich przyczyn. Bo nie wystarczy wyleczyć rezultat, kiedy przyczyna wciąż zostaje nierozwiązana. A tak się składa, ze większość chorób ma swoje podłoże w naszym wnętrzu i psychice. Dlatego wszelkie formy uzdrawiania, czy to medycyną konwencjonalna czy niekonwencjonalna, nie przyniosą zadowalającego efektu, jeśli za tym nie idzie naprawianie tez czegoś w sobie. Dlatego tak ważna jest często rozmowa z osoba chorą, o co dość trudno w szpitalach i przychodniach. A szkoda. Poniżej podaję kilka dość częstych w społeczeństwie schorzeń i ich przyczyny wewnętrzne. Zauważyłam, ze czasem wystarczy rozwiązać nasz problem by i choroba lub dolegliwość ustąpiły. W tym miejscu powiem też, ze wykaz chorób i ich przyczyna jest wzięta z skryptu od mojej Mistrzyni Reiki. Otyłość chorobliwa – jest wynikiem wewnętrznej pustki, trawiącego nas głodu miłości i akceptacji, pragnienie czułości, poczucie słabości oraz fałszywy obraz samego siebie. Można to w skrócie nazwać zapełnianiem pustki. Alergie – nadwrażliwość i agresja, postawa obronna, strach przed życiem; Anemia – brak zaangażowania w życie, niechęć i obojętność, brak wiary w siebie i myślenie typu: „nie dam rady” „jestem słaby” Astma – stłumiona potrzeba dominacji, ukryta agresja, nieutulona potrzeba wolności Zapalenie spojówek – brak gotowości do rozwiązywania konfliktów, poczucie niezrozumienia, przeciążenie Wzdęcia – konfrontacja z tym, czego nie potrafimy zaakceptować „strawić”, wewnętrzne napięcia, wywołane przez opór i postawę na nie, mała tolerancyjność Wysokie ciśnienie – hiperaktywność, tłumiona agresja, burza emocji, brak elastyczności Niskie ciśnienie – brak konfrontacji z problemami, niewystarczająca ruchliwość i aktywność, unikanie trudnych sytuacji Depresja – to, co stłumione wywołuje jeszcze większe napięcie, tu chodzi o niedopuszczanie swoich uczuć, brak chęci do życia, tłumione lęki Cukrzyca – niezaspokojona potrzeba miłości, często nieuświadomiona, rozczarowanie, poczucie niedowartościowania, wezwanie do okazania miłości samemu sobie Zapalenie jelita grubego – lęk przed ukazaniem siebie, wyrażeniem własnego zdania, brak siły przebicia, chęć omijania sporów i dyskusji Oziębłość seksualna – nadmierne kontrolowanie swoich zachowań, zbytnie samoopanowanie, stłumione, nieświadome wzory obcych zachowań, poczucie odrzucenia Wypadanie włosów – wyczerpanie, brak sił życiowych, zła dieta, notoryczne martwienie się o wszystko Chrypka – utrata głosu, poczucie bezsilności, konflikty wewnętrzne, poczucie niezrozumienia Impotencja – Strach i napięcie wynikające z poczucia niedowartościowania, strach przed konfrontacja z życiem, poczucie winy, brak doświadczenia, niepewność i nadmierna nieśmiałość, brak poczucia bezpieczeństwa Infekcje – gwałtowne, nieświadome spory i konflikty; wezwanie do podejmowania samodzielnych decyzji i ponoszenie ich konsekwencji Próchnica – brak stanowczości i wytrwałości, tłumienie problemów a nie ich rozwiązywanie Migreny – za duże stresy i napięcia, lęki, za wiele myśli, wygórowane ambicje i niespełnione nadzieje, zbyt duże oczekiwania Rak – nagromadzenie negatywnych emocji i myśli, złości wobec siebie i innych, nieuporządkowane sytuacje w życiu osobistym, wewnętrzna izolacja Krótkowzroczność – strach przed światem zewnętrznym, niechęć do dostrzegania rzeczywistości, nie dbanie o przyszłość, brak przewidywania i planowania Zapalenie błon śluzowych żołądka, nieżyty żołądka – złość, wściekłość, strach i agresja, bardzo tłumione, ale też te ujawniane wobec siebie i innych, pośpiech, poczucie niezrozumienia, lęki Anoreksja – chęć uwolnienia się od tego, co cielesne, wygórowane ideały, brak poczucia własnej wartości, niechęć do bliskości, strach przed nią Angina (zapalenie migdałków) niechęć do dłuższego tłumienia w sobie tego, co niewypowiedziane, niechęć do „przełykania” porażek, poczucie niezrozumienia, tu też dotychczasowe nasze podejście do życia. Bóle menstruacyjne – niechęć do pełnienia roli małżonki, bunt przeciw zepchnięciu do roli „kury domowej”, brak otwartości na coś nowego, strach przed odpowiedzialnością, wskazują też na konieczność zmniejszenia w sobie ciasnoty świadomości. Katar – masz wszystkiego po dziurki w nosie, wewnętrzny proces oczyszczania Zgaga – krytyczność, agresywność, złość, trudności w stawianiu czoła nieprzyjemnym sytuacjom, brak odwagi Dalekowzroczność – stłumiona wściekłość i złość, które nie mogą zostać uzewnętrznione, skłonność do niedostrzegania problemów, sztywność postawy duchowo – umysłowej Schorzenia wątroby i woreczka żółciowego – ukrywana złość, niechęć do innych zazdrość, agresja i autoagresja, brak akceptacji siebie, niechęć do siebie i innych, przysłowiowe „zalewanie żółcią” Oczywiście, nie jest to jedyna i ostateczna przyczyna chorób. Równie ważna jest zdrowa dieta i takiż tryb życia, ale i tych emocjonalnych i psychicznych przyczyn nie można lekceważyć.
  24. Pustynia ma w sobie magiczny urok ciszy i pustki, a jednoczesnie przepełniona jest tętniącym życiem. Nie dziwię się mistykom, ze wlasnie na pustyni szukali oświecenia. Witold Gąbrowicz napisał kiedyś: ?Pustka. Pustynia. Nic. Ja sam tutaj jestem. Ja sam.? Ja bym sparafrazowała to tak: ?Pustka. Pustynia. Nic. Ja i Bóg tutaj, sam na sam?. Na pustyni jest cisza. Cisza nie zakłócana niczym. Leżę na piasku. Moja dłoń niczym klepsydra przesypuje ziarenka. Saharyjskie, drobne. W dotyku Pustynia jest aksamitna. Miękka i cicha jak szept aniołów. Nie istnieje czas, istnieje Trwanie. Leżę, spoglądam w niebo, moje ciało wibruje życiem. Cisza jest namacalna, materialna w dowolnej formie, jaką jej nadamy. Odczuwam Bycie. Jestem. Trwam. Życie wokół mnie tętni, niczym wartka krew w żyłach. Wyczuwam je każdą komórką mego ciała. Wszystkich moich ciał. Mojej duszy. Pustynia żyje. Tuż pod powierzchnią piasku faluje w milionach istnień. Jestem Jednością z nimi. Pustynia. Ja i Bóg. Jedność. Wstaję i idę w światło. Nie zostawiam już śladów stóp na piasku. Jest dzień czterdziesty pierwszy?.
  25. Uzdrawianie Praniczne jest nauką ezoteryczną. Działa jak potężny katalizator, który przyspiesza proces uzdrawiania przez podniesienie poziomu naturalnej siły witalnej. Jest to System, który skupia szereg technik, medytacji oraz skutecznych praktyk, które pomagają nam zrozumieć, a także pracować z praną, czyli uniwersalną energią życia. Uczy ludzi jak uzdrowić umysł, ciało i duszę, zharmonizować nasze życie, poprawić warunki bytowe, ale przede wszystkim ma wpływ na nasz rozwój umysłowy i duchowy. "Zamierzeniem Uzdrawiania Pranicznego nie jest, zastąpienie tradycyjnej medycyny, ale raczej jej uzupełnienie. Jeżeli symptomy utrzymują się albo dolegliwość jest poważna, proszę skonsultować się natychmiast z doktorem medycyny tradycyjnej oraz/lub z Certyfikowanym Uzdrowicielem Pranicznym." - Mistrz Choa Kok Sui. CO TO JEST UZDRAWIANIE PRANICZNE Uzdrawianie Praniczne jest nauką ezoteryczną. Działa jak potężny katalizator, przyspiesza proces uzdrawiania poprzez podniesienie naturalnej witalnej siły życia. Przez studiowanie i trenowanie techniki Uzdrawiania Pranicznego, osoby mogą nauczyć się harmonizować różne obszary subtelnej energii, która ma wpływ na ich życie. Ponieważ Uzdrowiciel Praniczny nigdy nie dotyka fizycznego ciała osoby, Uzdrawianie Praniczne można nazywać ?techniką bez dotykową?. Jest to bez-inwazyjna technika, ponieważ uzdrowiciel pracuje na ciele bioplazmatycznym, inaczej mówiąc na ciele energetycznym, a nie fizycznym. Ciało Bioplazmatyczne albo ciało Energetyczne może być zauważone tylko przez bardzo wrażliwe osoby, jako świecące pole energii (aura), która przenika fizyczne ciało. Skuteczność Uzdrawiania Pranicznego może zostać wyjaśniona przez fakt, że jest ścisły związek między subtelnymi ciałami a fizycznym ciałem. Uzdrawiając ciało Bioplazmatyczne tworzymy nowy, prawie doskonały wzór dla fizycznego ciała, co też przyśpiesza uzdrawianie ciała fizycznego. Uzdrawianie Praniczne jest to System, który skupia szereg technik, medytacji i ćwiczeń, które pomagają nam zrozumieć, a także pracować z praną czyli uniwersalną energią życia, aby uzdrowić umysł, ciało i duszę. Może uzdrowić zarówno warunki życia jak i nasze finanse. Prana krąży poprzez Ciało Energetyczne, kanały i centra energetyczne. Kanały energetyczne odpowiadają, meridianom akupunktury w medycynie chińskiej, albo Nadi w medycynie indyjskiej. Kanały Energetyczne przenikają i odżywiają ciało fizyczne oraz ciała subtelne. Ciało Energetyczne przeciętnej osoby zwykle jest zaciemnione z niekontrolowanymi emocjami i formami myślowymi. Taki stan ma nie tylko wpływ na sukces i osobistą witalność, ale także może utworzyć chroniczne problemy zdrowotne, słabą odporność, brak witalności, problemy w relacjach międzyludzkich, braku sukcesu i niemożność osiągnięcia zamierzonego celu. Uzdrawianie Praniczne daje nam zbiór skutecznych praktyk, opartych na podstawowych uniwersalnych zasadach, które mogą być wykorzystane, dla poprawienia fizycznego, umysłowego i duchowego rozwoju. Wszystkie żywe formy mają pole energetyczne, człowiek jest otoczony przez wiry energetyczne. Technika Uzdrawiania Pranicznego może zostać zastosowana, w stosunku do roślin, zwierząt, w relacjach międzyludzkich, finansach, w miejscu pracy i domu. CO TO JEST PRANA Sanskryckie słowo, Prana, oznacza uniwersalną bio - energię, która jest energią życia. Ta energia jest nieskończona i niezniszczalna. W chińskich technikach, takich jak akupunktura, w tradycyjnej medycynie chińskiej i chi kung znana jest pod nazwą CHI (or QI). Japończycy nazywają ją KI. Polinezyjczycy i starożytni Hawajczycy nazywają ją mana. W starożytnej Grecji, nazywano ją pneuma. A w Starym Testamencie, po hebrajsku, nazywana jest ruah, albo " oddech życia?. Są trzy główne źródła skąd możemy otrzymywać pranę: powietrze ( prana powietrza), ziemia ( prana ziemi) i słońce ( prana słońca). Wszystkie żyjące istoty mają zdolność, wchłaniania i wykorzystywania tej energii. Jest to nieświadomy proces. Pranę powietrza otrzymujemy przez oddychanie, pranę ziemi przez chodzenie i pranę słońca przez wystawienie do światła słonecznego. Prana jest żywą siła z świadomością, możemy uzyskać nad nią kontrolę po przez odpowiedni trening. Na Kursach Uzdrawiania Pranicznego, studenci uczą się prostych, jednakże bardzo potężnych technik, które umożliwiają im, podniesienie poziomu energii, przesyłanie i kontrolowanie prany w celu, poprawienia zdrowia fizycznego, zdolności umysłowych i rozwoju duchowego. ............................................................... źródło: http://www.iispolska.com Ja ze swej strony dodam, ze w swej praktyce od niedawna stosuję też podstawy uzdrawiania pranicznego i psychoterapii pranicznej i efekty są widoczne.