Szerszen

Użytkownicy
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Szerszen

  1. Dokładnie, to samo tyczy się samego zasłonięcia oczu i np. peltorów na uszach.
  2. Blask pochodni w tafli lodu wyolbrzymia cienie.
  3. Tyle, że to żaden cud... - wystarczy zakryć oczy przepaską i chwilę odczekać w spokoju - niemal z automatu inne zmysły się wyostrzą, bo bedą próbowały przejąć funkcje "utraconych" - można wtedy usłyszeć wyraźniej/głośniej dźwięki, na które się nie zwracało uwagi, poczuć zapachy znikające do tej pory w tłumie albo odczuć delikatne muśnięcie piórka jak przeciągnięcie papierem.
  4. Sięgając ku źródłom, musimy liczyć się z odpowiednim darem. Nie wszystko co wykopiemy, będzie ładnie wyglądać.
  5. Mądry człek po zwycięstwie zbiera swoje plony.
  6. Wróżenie na forach jest bez sensu... bo w 90% odpowiadasz na szablonowe pytania, bez możliwości sprawnej komunikacji z proszącym i jakiejkolwiek weryfikacji (choćby mowy ciała) czy pytanie jest sensowne. Naprawdę uważasz, że lepiej jest powiedzieć zaniedbanej 30-latce, na pytanie "czemu jest samotna", że niedługo kogoś spotka niż aby odeszła od komputera, ładnie się ubrała i ruszyła w świat? W dodatku Twoje słowa mogą mieć różną barwę, gdy je wypowiadasz, mimika, gesty... to wszystko się składa na komunikację - w internecie jest "suchy tekst" okraszony wieloznacznymi ikonkami (dla większości niezrozumiałymi). Cały ten "przekaz z góry", zakładając jego istnienie szlag trafia wobec suchości przekazu literkami.
  7. Obejrzyj... 1) będziesz wiedziała czemu nie trawisz. 2) dostrzeżesz podobieństwo.
  8. Nie rozumiem co mam rozwijać w zdaniu: "Dlatego też bezsensem są tematy typu "powróżę" na forach internetowych." Mają dokładnie taką samą wartość jak programy w EzoTV.
  9. W runach, stosując bardziej tradycyjny ogląd maszy sytuację "braku przyszłości" - dlatego Wyrd, to nie to samo co przeznaczenie. Dla nas przyszłość "się staje" a nie "już jest" i nie jest to tylko kwestia semantyczna (dlatego bzdurą jest określanie np. czasu runami). Na rzeczony Wyrd, w uproszczeniu ma wpływ Orlog - czyli nienaruszalne prawa natury i bardziej zdeterminowany los ogólny świata, oraz m.in. nasze czyny z przeszłości i teraźniejszości - dlatego też jeśli już się czyni wróżbę, to i ona determinuje Wyrd ale... nasze czyny mogą go zmienić. Przykładem jest opisane w literaturze, odstąpienie od najazdu na miasto, po otrzymaniu... negatywnej wróżby. W ten sposób co prawda miasto uniknęło walki ale władca uniknął rzezi swoich ludzi. Dlatego też i pytania... raczej powinny być "co będzie jeśli..." a nie "co będzie". Jeśli grzebiesz w czyimkolwiek losie, to nie wyobrażam sobie, abyś to robiła "z ksiażkowymi znaczeniami". Dlatego też bezsensem są tematy typu "powróżę" na forach internetowych. Inną sprawą jest to, że znając trochę ludzi korzystających z tych samych źródeł co ja, wiem też, że interpretacje są często zbliżone i analogicznie - ludzie korzystający z autorów typu Kulejewska/Chranowska na milę "pachną" tymi książkami. Nie wydaje mi się aby Twoją sprawą było co zrobi Twój klient z podanymi kartami. Posiłkując się moim przykładem z elektrycznością, może się sam zabrać za naprawianie gniazdek - najwyzej go popieści.
  10. Muszę tę "starożytność" sprostować... Abecedarium Normannicum, (fragment dzieła Codex San-gallensis 878), datowany na IX w. n.e. Staroangielski poemat to najstarszy zachowany poemat (zwany również Anglo-Saksońskim). Język, w jakim został spisany, sugeruje wersję języka, którym mówiono w Anglii i Szkocji w okresie V-XII wieku naszej ery. Pochodzi z dzieła Cottonian MS.Otho B X (znacznie późniejszego). Staronorweski poemat runiczny datowany jest na XIII w. n. e. Staroislandzki poemat runiczny jest najmłodszy wśród pozostałych poematów, bowiem datuje się go na XV w.n.e., a jednocześnie uznaje się go za bardziej tradycyjny niż staronorweski, ze względu na dużą izolację Islandii od wpływów zewnętrznych. Zarówno abecedarium jak i dwa ostatnie poematy odnoszą się do futharku młodszego (16 znaków). Anglo-Saksoński odnosi się do anglo-saksońskiego futhorcu (29 znaków zawirających i 24 znaki futharku starszego) W obojętnym układzie, to co jest robione to pewna (nad)interpretacja w dobrym układzie oparta na źródłach, w złym, po prostu wyssana z palca albo tak jak rzekłaś z tarotów, teorii energii kształtów albo co gorsza z teorii Guido von Lista i jego armanen futhark (stad najczęściej np. ten seks w gebo) - czyli już z XIX/XX wiecznego okultyzmu. Tymczasem starożytność... to okres, którego data końcowa okresu zwykle wiązana jest z upadkiem bądź poważnymi przemianami cesarstwa rzymskiego - najczęściej wymienia się rok 476, czyli koniec panowania ostatniego cesarza zachodniorzymskiego Romulusa Augustulusa. Wskazuje się także m.in. rok 395, czyli podział cesarstwa na dwie części po śmierci Teodozjusza I, początki arabskich podbojów w VII wieku i szereg innych dat. http://pl.wikipedia.org/wiki/Staro%C5%BCytno%C5%9B%C4%87 Komplet zaś tych tekstów, to już w zasadzie średniowiecze.
  11. Jest po prostu inne podejście (powinno być) przy wróżeniu z run. Rzucając runy, w celach dywinacyjnych, próbujemy poznać Wyrd danej osoby, jednocześnie na niego oddziaływując. To taka obserwacja drgającej struny, przez przyłożenie do niej dłoni - zawsze odrobinę zmienia drgania... - kolejna wróżba jest już też sprawdzeniem przez przyłożenie w innym miejscu. Jeśli Twoja interpretacja odbiega od ogólnie przyjętej (a co to wogóle znaczy? Bo zakładając stosowanie run w dywinacji, nie było "jednej szkoły") - to jest to Twój klucz i nic więcej. Tym bardziej klient ma prawo znać "sygnały" jakie odebrałaś.
  12. Niezmiernie rzadko i neichętnie zdarza mi się popełniać dywinację na prośbę "z netu" - niemniej wtedy staram się mimo wszystko podać informację na podstawie jakich run interpretuję lub złączyć zdjęcie (tak tak, preferuję rozkłądy rzucane, więc opis niewiele czasem daje). IMHO to jest tak jak poprosić elektryka o sprawdzenie sieci w mieszkaniu - sama wróżba, bez podania run, to tylko inforamcja typu "musi Pan wymienić kable". Pełna informacja pozwala na decyzję, czy wszystkie, czy część, które gniazdka nie działają, gdzie następują przzeciążenia etc... I nie chodzi o "brak przekazu z góry" - albo się coś robi na podstawie czegoś, albo jest to pisanie palcem na wodzie i symulacja działania. Jak wróżę z run, to klient ma prawo wiedzieć, jakie "wypadły", jak wróżę z I-chinga, to też ma prawo wiedzieć na jakiej podstawie robię interpretację.
  13. Małe ziarno przemienia się w wielkie drzewo.
  14. Możliwe... ale albo oznacza to Twoją całkowitą otwartość albo otwartość w kierunku tego faceta - w obojętnym układzie możesz sama sobie z tym poradzić.
  15. Tak, właśnie o uwypuklenie tego mi chodziło... I dochodzimy dzięki Tobie hedwigo do pewnego sedna - braku prawdy uniwersalnej, bo dla mnie "personalnie" kradzież może być zasadą naczelną, główną i będę ją stosował (i założenie wierności tej zasadzie jest godne pochwały), ale dla społeczeństwa, w którym zyję - a nie moge zyć samotnie aby móc kraść... już będzie to negatywne - raczej w dowolnych okolicznościach. Tak więc nawet odbiór... relacji stosowania zasady... może być rózny w zależności od punktu widzenia - vide subiektywizm.
  16. Psycholog? (tak wiem, nudny jestem) A zważywszy na tendencje ku inkubowi... to bym zrzucił na "hormony" i wzmożone napięcie seksualne - naturalne o tej porze roku i przy takiej pogodzie i temperaturach
  17. No dobra... od dziś robię sobie zasadę - co nie moje, mogę ukraść. Elwingo od dziś będę złodziejem - postępując zgodnie ze swoimi zasadami. W myśl Twojego toku rozumowania... bedę godzien pochwały. To przykład jaki mi się dziś nasunął.
  18. No właśnie niekoniecznie - i masz na to przykład ezochrzescijan. Chrzescijaństwo, w zczególności KRK jednoznacznie zabrania uprawiania magii poza uznanymi wyjątkami (egozrcyści wyswieceni etc.) Zasada - chrzescijańska Ale tak po przemyśleniu, zupełnie nie odnosi się do ezochrześcijan, którzy mają w d... tę zasadę i w myśl ich rozumowania mają prawo i możliwość uprawiania magii. I jedni i drudzy (chrześcijanie i ezochrzescijanie) mają swoje zasady - indywidualne. Pewnie dla nich w szczególności stosują się do nich w całej rozciągłości - jeśli tylko o samo stosowanie idzie (zgodnie z Twoją definicją prawdy), ale każdy z tych ludzi ma własne indywidualne zasady a te są sprzeczne z zasadami ludków i z innej grupy. Tylko przy takim ujeciu sprawy, cały stos bicia piany o to, że chrzescijanin nie powinien zajmować się magią, bo to niezgodne z zasadami, jest bez sensu - bo nie odnosi się do ezochrześcijan, którzy mają po prostu inne ustalone przez siebie zasady a więc żyją w chwale i prawdzie niezależnej.
  19. Ale to są relacje nas z tym co jest subiektywne - bo właśnie z tym w co wierzymy. I co... masz ezochrześcijanina, który wierzy, że może zajmować się swobodnie magią... - i to robi - taka jest jego prawda. masz chrzescijanina, który twierdzi, że wszelka magia i ezoteryka to zło i szatan - i taka jest jego prawda masz poganina/neopoganina, który zgodnie z zasadami (a czasami bez zasad) swojego światopogladu może zajmować się magią - i to robi i taka jest jego prawda... Każda z nich jest nadal osobista.
  20. A co jest obiektywne?
  21. Niespodziewany dar od drugiego człowieka, darem powinien wrócić.
  22. Na część pierwszą nie chce mi się odpowiadać, bo należy bezwzglednie do Twojej UPG. Doświadczenie Twoje zwane Samopoznaniem i Rozwojem wewnętrznym, jest właśnie tylko Twoje i należy do Twojej prawdy. Moja jest moja i jest ewidentnie inna. Tym samym mamy nadal dwa równoprawne prawdziwe lub błędne (to nieistotne) stwierdzenia - niemniej pokazujące dwie prawdy. Tym samym, to co Ty uznajesz w dalszej części swojego wywodu za moje błędy wynikające z błedu założenia pośrednio lub bezpośrednio, jest w istocie niczym innym jak moim UPG. Róznym od Twojego i stanowiącym moją Prawdę. Mamy zatem dwie rozdzielne prawdy, co przeczy Twojej tezie o istnieniu "Jednej Prawdy Uniwersalnej" Sprowdzanie mojego doświadczenia do "prawd mniejszych" należy również jedynie do Twojego UPG. Dla osób nieobeznanych z tym skrótem UPG: Unverified Personal Gnosis czyli nieweryfikowalna/e wiedza osobista/poznanie osobiste.
  23. Kto sieje grad zbiera lód.
  24. Aby wstał dzień, musi zginąć noc By wyrosło drzewo, musi zginąć ziarno.
  25. A czemu zakładasz prawdziwość i nieomylność swojej tezy? - Nie jest udowodnione obiektywne istnienie żadnego Stwórcy. - Nie jest udowoniona uniwersalność żadnej z teorii ani religii - Nie jest udowodnione nawet to, że istniejemy ani w jakim faktycznym stanie się znajdujemy Tym samym istnieć może i Twój punkt widzenia - z istnieniem "Jedności"/"Jedynej prawdy" i mój punkt widzenia, w którym obracamy się w kręgu "własnych prawd" (w tym i tej Twojej). Do chwili udowodnienia bezwzględnego, którejkolwiek z tych tez (bo są to jedynie tezy), są one równoprawne a ponieważ explicite są minimum dwie (Twoja i Moja), co zostało wyżej wykazane i są różne, tym samym masz już dwie potencjalne prawdy, co obala Twoją tezę, o prawdzie "Najwyższej" i "Jedynej", do chwili jej udowodnienia, co jest IMHO awykonalne. Uff...