Seid

Użytkownicy
  • Zawartość

    196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Seid


  1. Zawsze uważałem, że numerologia to badziew...

    E tam, zależy o czym mowa.

    Ta "klasyczna" numerologia, że tak to nazwę, ma całkiem niezłe podstawy. Opiera się po prostu na przeliczeniu olbrzymiej liczby dat urodzeniowych czy imion i nazwisk. Juno Jordan, która wprowadziła do numerologii różne elementy praktykowała ponad 80 lat, miała więc czas na weryfikację swoich wymysłow.

    Potem pojawiła się cała masa mniej sensownych rzeczy: Gladys Lobos przemeblowała nieco klasyczną numerologię zasłaniając się objawieniem anielskim. Pojawiła się też kwestia odczytywania karmy. Niektórzy na podstawie dat urodzenia opowiadają historie typu: pan X i pani Y są karmiczni, bo pani Y była kiedyś panem S, a pan X panią Z. Pani Z zdradziła pana S, który to za karę zaciukał ją siekierą w schowku na miotły i dlatego im się teraz nie układa w małżeństwie. Oczywiście to wszystko jest totalnie nieweryfikowalne więc można opowiadac dziwne rzeczy bez większych obaw.

    Nie muszę chyba dodawać, że wspomniany wyżej system Pitagorasa z samym Pitagorasem niewiele ma wspólnego.

    1

  2. Tak, jest to ważne, bo kierujesz w strone konkretnego bóstwa. Na pewnym poziomie to w zasdzie wiadomo juz gdzie sie kieruje te intencje i do jakiej siły, a na pewnym poziomie nazywa się po imieniu nieco inne siły.

    Często kieruje się je po prostu do własnych wyobrażeń pewnych rzeczy - albo konkretnych istot albo pewnych archetypów i idei, kórych bogowie mają być przedstawieniem. Dzięki temu jest po prostu nieco łatwiej.

    Dla niektórych to bez znaczenia, bo uważają, że to wszystko i tak jest jednym i tym samym.

    I cóż te bóstwa robią ? wygrażają sobie pięściami kiedy np. zwolennik Tary postanowi się pomodlić do Jezusa ?

    To są raczej ludzkie zabawy, bogom by się pewnie nie bardzo chciało machać bezproduktywnie rączką. Takie rzeczy zwykle szybko się nudzą.

    1

  3. Uważaj, żebyś Ty nie dostał białaczki.

    a dlaczego ma dostać?

    Może mu się co prawda zmutować to i owo, ale szansa na to, że mutacja utrafi na te konkretne komórki jest raczej marna.

    Zdarzyło się może komuś z Was, że ktoś przestał Was traktować na poważnie ze względu na ezo-zainteresowania? Albo, że się ktoś od Was odsunął?

    Nie.

    Te osoby, które mają wiedzieć - wiedzą. Dla reszty istot, z którymi się stykam taka wiedza nie jest niezbędna do egzystencji na tym świecie ;)

    Wierzba - Nie chodzi o to, że medytujący są lepsi. Medytacja prowadzi do odrzucenia wartościowania, a ja jestem przyzwyczajona do tego, że na tego typu forach wszyscy medytują, więc nawet mi nie przyszło do głowy, że ktoś tego nie robi.

    Z moich znajomych będących "w klimacie" robi to raptem jedna osoba. Reszta nie zaprząta sobie tym głowy, nie jest to im poza tym do niczego potrzebne.

    1

  4. No odniosłem wrażenie, że uważasz, że magia musi być tajemnicą której się nie upublicznia, nie udostępnia światu, którą trzyma się zamkniętych dla elitarnego kółka wzajemnej adoracji ( a takich w polskiej scenie jest pełno :x )

    Cóż. Jedne systemy są bardziej otwarte, inne mniej - każdy znajdze coś dla siebie. Jeden będzie aspirował do "elitarnego kółka wzajemnej adoracji", a drugi kupi sobie podręcznik "magia dla nastolatek - wyczaruj sobie księcia z bajki między matmą a wfem" i będzie się podniecał tym co tam napisali.

    Jak napisałem wyżej prawdziwa tajemnica to taka tajemnica, która nawet po wyjawieniu pozostaje tajemnicą ;) O tym jak wyglądały misteria eleuzyjskie przeczytasz w każdej lepszej książce - naukowcy to dzisiaj nie wiedzą jednak o co w tym wszystkim naprawdę chodziło.

    2

  5. apoznaj się jeszcze z "Jednak New Age" doktor Kubiak, to tak od strony socjologicznej na temat ezorynku, gdzie duchowości brak, a tylko mamona pływa :).

    Dorzuciłbym jeszcze Żak-Bucholcową - można to bez problemu znaleźć w necie, a kobieta pisze całkiem sensownie i cytuje dobrych merytorycznie autorów.

    Subiektywne by było wtedy, gdybym ja widział jednorożce, a Ty Buddę... Ezoteryka jest jednak obiektywna, bowiem nie ma różnicy, czy w przysłowiowe trzecie oko da Ci Jednooki, indyjski guru, amerykański szaman, lokalna wiedźma czy ksiądz... Podstawy są jedne - nie ważne, czy będziesz swoje krzesło nazywał "krzesło" czy "chair" czy jeszcze jakoś inaczej, to dalej będzie krzesło. I jak będziesz wciskał ludziom kit, że to święty, oświecony chomik, to również o to dalej będzie kłamstwem.

    Winter, imho to jest po prostu sposób na przypudrowanie własnej niewiedzy na różne tematy - ktoś zamiast przyznać, że na temat mitologii germańskiej i run ma marne pojęcie będzie używał właśnie podobnych argumentów, że każdy ma swoją prawdę i tak dalej. Niestety po dłuższej lub krótszej wymianie zdań wychodzi szydło z worka i okazuje się, że delikwent bredzi.

    Z innej strony, to OK, jeśli bierzesz pieniądze i wycinasz człowiekowi wyrostek, bo jesteś chirurgiem. To świństwo, jeśli przy okazji bez jego zgody wycinasz mu dwie nerki i wątrobę. Co wtedy będzie etyczne?

    Czasami trzeba wyciąć nieco więcej ;)

    To, że w ezoteryka to również branża biznesowa, nic nie zmienia. Od tysięcy lat za usługi ezoteryczne trzeba było zapłacić. Problemem nie jest komercjalizacja - problemem jest zbytnia komercjalizacja, która doprowadziła do tego, że dziś się ludzi pakuje w problemy przez oszukiwanie, za które ludzie płacą, ufając ezoterykowi. Nie wiem jak Ty, ja mam zasady etyczne, których w części środowisk New Age brakuje.

    Winter obecnie jest lansowany bardzo zły pogląd o wymianie energetycznej, który stara się w sposób ezo uzasadnić opłaty za różne rzeczy. Wyjaśnienie jest o wiele prostsze - po prostu za usługę się płaci.

    Tak głupiej odpowiedzi się nie spodziewałem... Aż mi kończyny opadły. Infe, skontaktuj się z psychiatrą albo egzorcystą, bo albo jedno, albo drugie na Tobie siedzi...

    Winter podyskutuj sobie z Infe - merytoryczności w tym zero, ale chociaż zabawa jakaś tam jest (chociaż Allodsy niewątpliwie o niebo lepsze^^).

    O wiedzy i płaceniu mozna porozmawiać w innym temacie, a tu niech panowie sobie kadzą do woli.

    2

  6. I pwrócę do cytatu tego co napisał Seid że dla mnie prawda na tym forum jest subiektywna.

    Twoja prawda nie musi byc moją,

    Toteż dążymy do obiektywizacji.

    - hmm... Sejduś :) ... może i "macie", ale raczej właśnie Ci co tak myślą jak choćby Ty że "inni tak myślą"...

    Mógłbyś po polsku i z sensem? Z góry dziękuję./

    skoro uważasz ze potrafisz "innych" oceniać na odległość to i tak w gruncie rzeczy się grubo mylisz , podobnie jak i Winter w swej książce...

    Infe nie masz bladego pojęcia na jakiej podstawie powstają moje oceny więc nie możesz określić na ile są merytoryczne, a na ile wyssane z palca.

    Co do książki - żeby ocenićczy Winter myli się czy nie trzeba najpierw ową książkę przeczytać ze zrozumieniem.

    1

  7. Problem z New Age jest prosty - to jeden wielki śmieciowy worek, do którego wrzuca się wszystko, zapominając o zasadach BHP, zdominowany przez pogląd "kochaj wszystkich" bez świadomości tego, że trend ten wprowadzali hinduscy guru pod koniec XIX wieku po to, by nikt nie negował ich guruistycznej działalności - proste, choć trzeba trochę wiedzieć, w co się włazi, by być tego świadomym.

    Plus jeszcze wyrywanie różnych rzeczy z różnych ścieżek i łączenie tego bez ładu i składu ;) Potem mamy coś takiego jak celtyckie czakry.

    Ma sie to tak do tematu że w nijaki sposób nie jestes w stanie udowodnić domniemanemu niuejdzowi że nie mówi prawdy.

    Na 100% to nawet sam Niuejdżowiec tego nie wie ;)

    Niemniej jednak dla osoby będącej praktykiem wygląda to inaczej - ktoś kto ma długą praktykę "w zawodzie" jest w stanie z dużą dozą celności orzec czy coś jest prawdą czy tylko wymysłem i czy niuejdżowiec połączył się z konkretnym bytem czy jego nędzną imitacją.

    1

  8. .... hmm, czyli nie chcecie napisać.

    Trudno, żeby ktoś napisał skoro Ty sam nie napisałeś o sobie nic. Systemów magicznych jest od groma i ciut ciut i w każdym z nich "skrypt" zaklęcia będzie wyglądać inaczej, bo załozenia systemu są różne. Jedni np. proszą o pomoc bóstwa,anioły etc. a inni radzą sobie sami. Co Ci po zaklęciu skierowanym do Demeter skoro w nią nie wierzysz.

    Smutne to trochę bo kłóci się z ideą for internetowych, które z założenia powinny skurzyć wymianie informacji...

    Fora przede wszystkim mają służyć do dyskusji - nie bez kozery w końcu są to fora DYSKUSYJNE.

    Poza tym to nie internetowy Hogwart pełen zaklęć. Swoją drogą jeśli masz już kilka zaklęć za sobą powinieneś mniej więcej widzieć pewien schemat i ułożyć coś własnego.

    Ciekawe jest, że na forach obcojęzycznych ludzie już nie są tacy skryci - chętnie się dzielą wiedzą. Może mają inne doświadczenia życiowe, nie wiem. (inna kultura, inna mentalność)

    Widocznie siedzimy na innych forach :) Na tych na których ja siedzę większość userów ma szacunek dla swojej własnej wiedzy i gotowych odpowiedzi na to jak rzucić czar albo gotowych zaklęć się tam w ogóle nie znajdzie.

    2

  9. Czyli aktualnie chrześcijanie wyznają wiarę w dwa różne bóstwa?

    E tam.

    Mówienie, że Bóg ST to zła krwiożercza istota, a Bóg NT to pis ęd loff to mocne spłycanie tematu.

    W NT Jezus często mówi o piekle, płaczu, zgrzytaniu zębami i tak dalej więc Bóg nie stracił za wiele na swojej srogości ;)

    0

  10. Tak naprawdę możliwość zbawienia jednoznacznie wyklucza jedynie apostazja.

    Wyklucza też brak chrztu jeśli była możliwośc jego przyjęcia.

    Bo czy każdy ateista może powiedzieć, że POZNAŁ naukę KK?

    TO, że ktoś ma możliwość poznania nauki nie oznacza, że tą możliwość wykorzysta. Jeśli wykorzystać jej nie chce musi ponieść konsekwencje swojego wyboru, które wg KK są dość jasne i oczywiste.

    Bo reszta, to mogą być już dywagacje, można uznać, że ktoś np. się zraził przez to czy tamto i nie miał okazji poznać w pełni nauki Chrystusa.

    Dywagacje nie zmienią faktu, że zdaniem KK osoby, które mogły, a nie chciały idą do piekła i tyle.

    0

  11. To nie do końca tak.

    Jeśli ktoś poznał naukę Chrystusa i nie przyjął jej nie dostąpi zbawienia.

    "Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać."

    Jeśli ateista miał okazję poznać Ewangelię i nie przyjął jej to bycie dobrym człowiekiem mu niestety nie pomoże. To samo czeka osoby, które co prawda są ochrzczone, ale potem odrzuciły jednoznacznie chrześcijańskie nauki.

    Inna sytuacja dotyczy natomiast ludzi, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać nauki chrześcijańskiej. W takim wypadku Kościół mówi że:

    "Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie. Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. "

    0

  12. PS Absolutną nieprawdą jest, jakoby KK głosił, że nie ma zbawienia poza KK.

    Coby się za dużo nie rozpisywać:

    "KK 14. Sobór święty zwraca się w pierwszym rzędzie do wiernych katolików. Uczy zaś, opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, że ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. "

    Konstytucja Lumen Gentium, Vaticanum II.

    0