White Soul

Użytkownicy
  • Zawartość

    198
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez White Soul

  1. Szybko łatwo i na temat..
  2. a ja powiem krócej: każdy z nas jest inny i dla każdego coś się "dobrego" należy. przypominam o względności pojęcia dobro dlatego jest w cudzysłowie.
  3. o jak miło.. szkoda za administracja nie dba o porządek w tych wszystkich tematach wiem wolność wypowiedzi i takie tam ale jakieś zasady chyba muszą być czyż nie?
  4. Szepcie - aż dałbym to na czerwono..
  5. tego nie uczą to jest zdolność nabyta. przez całe nasi opiekunowie uczą nas bycia posłusznym lub władczym.. asertywności uczymy się sami.
  6. Samotne ćwiczenia są dużo trudniejsze niż z towarzyszem który nawet także może się uczyć. Ćwiczenia takie powinno zaczynać się od otwierania siebie na energię. Czyli chwilową medytację z programowaniem siebie na wyczuwanie i widzenie energii. Pamiętajmy że ćwicząc samemu nie zawsze to co czujemy i widzimy to prawda. Z czasem musimy nauczyć się izolować od dźwięków energii których nie ma lub pochodzą np od naturalnych martwych rzecz, bo wiemy że energia jest wszędzie. W takim małym kwiatku również. Proponował bym zacząć od medytacji gdzie nastawiamy siebie (jak nastawiamy radio na odpowiednią częstotliwość) na dźwięki energii, fale lub promieniowanie lub energię innych ludzi. Jak się nastawiać - kreatywne myślenie. Trzeba nauczyć się kombinować. na tym także polega rozwój.
  7. a gdzie podziała się asertywność? stan pośredni?
  8. A może zdrowe Ego? w przypadku własnej intencji lecz bez skutków ubocznych dla osób trzecich? Zauważyłem ze jeśli ktoś nazwany jest egoistą to zazwyczaj jest to negatywne określenie. ale dlaczego. zazwyczaj kojarzy nam się to z osobą która zrobi wszystko dla własnej korzyści nie patrząc czy innych to obchodzi i czy na tym cierpią. Zdrowy egoizm to stan gdy robimy coś dla siebie jak np medytacji, skuteczna medytacja. nie szkodzi to inny i nie ma wpływu na innych . jesteśmy egoistyczni bo chcemy się rozwijać i robimy - samo rozwój. Lecz otoczenie nie cierpi a może zyskać.
  9. Dziękuję, ciekawe co się stanie
  10. Chętnie się dowiem czy coś mnie czeka i co to będzie.. jestem singlem Dawid 21.09.1989
  11. popieram kasice.
  12. nie mam nic przeciwko ofertom, ale wykonanie mi się nie podoba.. i zgłaszam to do moderacji.
  13. Jest taka stara mądrość.. "Jeśli wiesz więcej niż inni nie mów o tym nie pytany" w przeciwnym wypadku uznaje się to za zbyt wielki przyrost ego i patrzy na Ciebie jak na 15 latka. dla mnie temat do zamknięcia
  14. Prowadząc dziennik snów opisując każdy sen od razu po przebudzeniu czasem wstając rano nie wiem ze miałem sen a dziennik jest zapisany. Nie pamiętam tego faktu po prostu. Pewnej nocy miałem trzy sny. Opisze je w kolejności w jakiej się odbyły. Sen pierwszy: Byłem z ludźmi w jakiejś kopalni albo jaskiniach. Ludki te wydawały mi się znajome lecz nie rozpoznawalne z twarzy. Jaskinia, albo jej korytarze były długie. Nie raz wąskie, że trudno się przechodziło nawet czołgało. Zawsze poziome. Z obrazuję te korytarze jako jelita raz grube raz chude, powykręcane z różnymi odnogami. W tle cały czas szumiała woda, albo wodospad. Kolory to przeważająca czerń. Mieliśmy pochodnie więc mieliśmy oświetlenie. Nasze ubrania były profesjonalne przynajmniej na takie wyglądały. mieliśmy sprzęt do wspinaczki. szliśmy tymi korytarzami aż do momentu gry doszliśmy do dużej komnaty. W niej na środku było pęknięcie. Na tyle duże że nie byliśmy w stanie przejść dalej. W tedy naszedł mnie strach i chęć ucieczki z tunelu, gdyż naszła mnie myśl o zawaleniu się tej komnaty. Szliśmy w sześć osób i powoli ekipa się wykruszała. na końcu zostało nas trzech. Sami faceci. Obudziłem się. Sen drugi: Stałem przy wejściu do kopalni „węgla”. Dookoła kręcili się ludzi próbując wykradać ten węgiel. Otoczenie było zielone z krzewami drzewami. Krótko ścięta trawa. Wejście do kopalni i jej najbliższa okolica były czarne od węgla. Samo wejście to była zwykła dziura w ziemi. Na której postawili kwadratowy barak z metalu z oknami bez szyb przez które zaglądałem do środka. Wewnątrz mieszkała bardzo ładna kobieta która wynosiła na kawałku węgla i układała go w komórce przy tym nie dużym baraku. Kawałki węgla nie przekraczały wielkością piłki od pingponga. Ludzie którzy wykradali ten węgiel strasznie bali się ten dziewczyny. Ja stałem obserwując to wszystko lecz także odczuwałem strach. Lecz nie uciekałem w przeciwieństwie do pozostałych ludzi. Darzyłem tą dziewczynę jakimiś uczuciami. Po jakiejś chwili wykradanie przez ludki węgla dziewczyna to zauważyła i się wkurzyła. Rzuciła kawałkiem węgla w uciekających (ja stałem obok tej dziewczyny) odbył się wielki wybuch. Zginęło wielu ludzi. Dziewczyna zadowolona ja byłem skołowany. Dała mi malutki kawałek węgla ja go opuściłem gdyż mnie poparzył. (budząc się rano miałem czerwoną bolącą dłoń) Ona coś powiedziała i znikła w kopalni. Miałem wrażenie ze więcej jej nie zobaczę. Chciałem odnaleźć ten kawałek co opuściłem na ziemie nie znalazłem go. Po chwili się obudziłem. Tej nocy miałem jeszcze jeden sen ale go opiszę w innym wątku. Gdyż wielokrotnie mi się powtarzał.
  15. powiem Cię że dobre to ujęłaś.. gdyż samemy sobie podobnie to wyjaśniłem. zapomniałem dodać ze ja zawsze swoje sny interpretuje następnego dnia. zapisując w notatkach chciałem zobaczyć jak Ty to widzisz.. w pewnym momencie przepiszę tu dwa sny które mi się wielokrotnie powtarzały ale to jak będzie chwila bo teraz się śpieszę..
  16. szkoda że nie jakoś w czerwcu bo bym był wcześniej nie ma szans..
  17. Zakładam ten temat ponieważ motyl mnie do tego zainspirowała. Nie minęło 10 lat od odkrycia fal mózgowych, gdy w roku 1937 amerykańscy fizjolodzy - Loomis, Davis i Hobart - jako pierwsi zastosowali EEG do badań snu. Zapoczątkowało to szybki rozwój badań nad snem. Kolejnych ważnych odkryć dokonali w 1953 roku Kleitman, Aserinski i Demente. Budzili oni śpiących pacjentów w różnych odstępach czasu po zaśnięciu i pytali, co im się śniło. Zaobserwowali, że niekiedy pacjent nie pamiętał nic, a innym razem pamiętał bardzo wyraźne sny. W dodatku okresy, w których pacjentowi się coś śniło, pojawiały się cyklicznie z dość dużą dokładnością, czyli mniej więcej co 90 minut! To stadium snu zostało przez nich nazwane REM [ang. Rapid Eye Movements - szybkie ruchy oczu], ponieważ w tej fazie snu pacjent zaczynał szybko poruszać oczami w różne strony. Pozostały okres snu podzielili na cztery stadia. Wyniki ich badań stały się podstawą obecnej wiedzy na temat snu. Prześledźmy więc teraz wszystko, co dzieje się podczas snu. Zamykamy oczy. Aktywność mózgu spada, umysł uspokaja się, rytm Beta stopniowo zanika, ustępując miejsca rytmowi Alfa. Ta faza jest czasami nazywana fazą 0, choć nie jest to jeszcze sen. Zaczynamy dopiero zasypiać. Wielu ludziom towarzyszy wtedy uczucie opadania, kołysania, czy wznoszenia się. Ten stan może trwać od 10 do 15 minut. Fale mózgowe zwalniają jeszcze bardziej, zbliżając się do zakresu Theta. W naszym umyśle zaczynają się pojawiać nielogiczne i oderwane od siebie obrazy i skojarzenia, tracimy kontakt z rzeczywistością. Mięśnie rozluźniają się, oczy ustawiają się lekko w górę, świadomość zawęża się do niewielkiego poziomu. Rozpoczyna się faza 1. Osoba obudzona z tego stadium stwierdzi, że wcale nie spała. Fazę 2 cechuje jeszcze większe obniżenie częstotliwości fal mózgowych. W przebiegu Theta pojawiają się od czasu do czasu tzw. wrzeciona snu, czyli gwałtowne wstawki szybkich fal, 12 do 14 Hertzów, oraz tzw. kompleksy K, czyli spore pojedyncze impulsy fali wolnej, a zaraz po nich wrzeciona. Przypuszczalnie człowiek spostrzega w tym momencie, że jego świadomość zanika i gwałtownie "rozbudza" się na moment. Możliwe, że w ten sposób mózg sprawdza, czy już śpi. W fazie 2 następuje stopniowe wyłączanie świadomości. W fazie 3 zanikają fale Theta, a zaczynają dominować fale Delta, i tak już pozostaje przez cały okres fazy 4. Obie te fazy zwane są snem wolnofalowym. Oddech staje się regularny i rzadszy, spada ciśnienie tętnicze, ustają ruchy gałek ocznych, napięcie mięśni zanika, spada temperatura ciała. Do krwi uwalniany jest hormon wzrostu, a więc przyspieszone jest również gojenie się ran. Organizm regeneruje się. Sen wolnofalowy dominuje przez pierwszą część nocy i może trwać nawet do godziny. Później stopniowo zmniejsza się jego długość. W tym stanie trudno jest obudzić śpiącego, a jeśli się już uda, będzie on rozkojarzony, senny. Rano z pewnością nie będzie pamiętać, że się go budziło. Po około 70 minutach pierwszego cyklu snu fale mózgowe zaczynają przyspieszać. Mózg przechodzi kolejno przez stadia od 4 do 1, czyli w odwrotnej kolejności niż przy zasypianiu. Po 90 minutach zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Przyspiesza się oddech i bicie serca, a gałki oczne zaczynają się gwałtownie poruszać we wszystkie strony. Rozpoczyna się faza REM. Na polisomnogramie [zapis EEG, ruchów gałek ocznych, oddechów i napięcia mięśni] wygląda to tak, jakby osoba właśnie się obudziła. Wiele razy badacze snu się na tym nacinali, dlatego to stadium jest też nazywane snem paradoksalnym. Faza REM jest specjalnym stadium snu. To właśnie w tym stadium pojawiają się marzenia senne. Śnimy wtedy żywe i kolorowe sny. Umysł jest skierowany na odbieranie świata wewnętrznego, wirtualnego. Bodźce z zewnątrz co prawda dochodzą, lecz są zazwyczaj ignorowane. Jeśli teraz ktoś nas obudzi, na pewno będziemy pamiętali jakiś sen. Szybkie ruchy gałek ocznych biorą się stąd, że w tym czasie oglądamy nimi senną rzeczywistość. Potwierdził to pewien eksperyment, o którym więcej możesz sobie przeczytać tutaj. Podczas fazy REM mięśnie szkieletowe są całkowicie sparaliżowane, żeby nasze ciało na łóżku nie odgrywało ruchów wirtualnego ciała ze snu. Nazywa się to paraliżem sennym. Czasami zdarza się, że ktoś się obudzi w tej fazie, ale mięśnie jeszcze przez chwilę są wyłączone. Nie da się wtedy nimi poruszyć. Jednak nie należy się bać tego stanu! Można w tej sytuacji spróbować spokojnie poruszyć jakąś kończyną. Ale jest lepszy sposób na wykorzystanie tego stanu! Więcej informacji znajdziesz tutaj. Fazy snu powtarzają się cyklicznie w ciągu nocy z bardzo dużą dokładnością. Okres jednego cyklu wynosi 90 minut, po czym następuje faza REM. Poniżej przedstawiony jest hipnogram [wykres faz snu] dorosłego zdrowego człowieka. Jak widać, w pierwszych cyklach przeważają fale Delta [kolor czerwony]. W tym czasie organizm się regeneruje i odpoczywa. Jeśli więc nie spałeś długo, np. więcej niż dobę, to po zaśnięciu rozpocznie się sen wyrównawczy, w którym fazy 3 i 4 wyprą fazę REM i nic ci się nie będzie śniło. Zauważyłeś, że faza REM zaczyna się równo co 90 minut? Jeśli ustawisz sobie budzik, by dzwonił co półtorej godziny, prawdopodobnie usłyszysz budzik we śnie i obudzisz się z fazy REM. Pierwsza faza REM trwa około 10 minut. Kolejna jest dłuższa, trwa około 20 minut. Nad ranem sen się spłyca, a fazy 3 i 4 już praktycznie nie występują, dlatego kolejne fazy mogą się przeciągać od 30 nawet do 50 minut. źródło: Interia.pl
  18. to tylko moralność, nasze pohamowanie kultura uczyniła z nas "dobrych". Choć nie wiem co. emocje negatywne są silniejsze od pozytywnych. Negatywne zmuszają do działania. pozytywne ogłupiają.
  19. niestety negatywne emocje są o wiele silniejsze, gdyż są naturalne. Taki instynkt.
  20. nie widzę innego sposobu.. nom chyba ze rytuały ale to nie na moje nerwy.
  21. stan permanentny zawsze jest stanem przejściowym. życie może być permanentne bo trwa od urodzenia do śmierci. ale to taka dygresja.
  22. Kościoły omijam szerokim łukiem a w szczególności dzwon kościelny. podobno on oznaczał kiedyś wieszanie więźniów lub coś podobnego jak spalanie czarownic.. mam taki wewnętrzny wstręt..
  23. złe myśli musisz odrzucić jak trefne zapałki. Tylko pozytywne myślenie. To może być długi i powolny proces ale grunt aby zadziałał. wydrukuj sobie życzenia mocy "będę mieć duże powodzenie" "pracuje systematycznie" i powieś w widocznych miejscach w domu pokoju przyciągnij dobre myśli.. "jeśli czegoś naprawdę chcemy cały wszechświat sprzyja.." w grę w Twoim przypadku weszły emocje, to duży przekaźnik do świata niematerialnego. EDIT: a tu miałaś masę negatywnych.
  24. W stu procentach się z Tobą zgodzę. Szkoda tylko, że niektórzy przechodzą ten stan EGO w średnim wieku..
  25. szkoda.. trudno się mówi.. dzięki