taczi1993

LBRP-Mniejszy rytuał Pentagramu

61 postów w tym temacie

Nie powiedziałem że pochodzi od Crowleya, lecz, że w jego pismach można znaleźć informacje o tym.

Po prostu uściślam. Równie dobrze, mogę napisać, że nie napisałem, że napisałeś... ale po co się bawić w erystykę.

A co, jeśli już to ?dobro? jest powiązane z Bogiem, z 2 u Chrześcijan a 7 u Żydów przykazaniem? Dla przypomnienia, w oryginale brzmiało ono:

Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga swego, nadaremno.

Tego przesłania Twojego nie zrozumiałem. Chodzi Ci o to, że wzywa się to imię nadaremno?

Owszem, obawiam się, że w przypadku niezrozumienia całkowicie rytuału, jest to używanie imienia Pana na daremno. Dopiero zrozumienie sprawia, że przestaje być to bezsensowną klepanką niezrozumiałych słów i archetypicznych postaci i ma jakiś cel - ergo nie jest nadaremno.

Pozdrawiam

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Za tydzień, dwa, znów cię zbanuję i gdzie pójdziesz?

Ty mnie zbanujesz? :lol: Uspokój się. Złość piękności szkodzi. :D Niestety większość Twoich "szamanów, magów, uzdrawiaczy" to zwykli szarlatani lub ludzie, którym sporo się uroiło i myślą, że są wybrani i że mają jakieś moce, choć w rzeczy samej tkwią w rodzaju placebo. Niewielu posiada rzeczywiste "dary" okultystyczne, którymi de facto bardziej szkodzą niż pomagają.

Nie ja Cie zbanuję, sorki, nie ta literka :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mniejszy Rytuał Pentagramu jest jedną z podstawowych praktyk magicznych, bardzo popularną w całym świecie okultystycznym. Ma on na celu ,,odpędzenie'' negatywnych bytów, zbudowanie wokół osoby adepta ochronnej bariery oraz ,,oczyszczenie umysłu i miejsca pracy maga od zbędnych Ziemskich wpływów''. Na wszelkiego rodzaju stronach internetowych spotkałam się z dość popularną opinią, że rytuały tego typu powinny być wykonywane w bezpiecznym, osobliwym miejscu, jednakże niekoniecznie zgadzam się z tą sugestią. Moim zdaniem miejsce nie odgrywa tutaj znaczącej roli, gdyż równie dobrze możemy odprawić rytuał w zaciszu domowego ogniska, jak i na otwartej przestrzeni.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powstało wiele wersji MROP. Wersja, którą stosuję ja składa się z 4 części (Kabalistyczny krzyż, kreślanie pentagramów, ewokacja archaniołów i ponownie kabalistyczny krzyż). Wersja ta została zaprezentowana w książce "Magija Współczesna" autorstwa D. M. Kraig'a i jest nieco bardziej rozbudowana, ale wydaję mi się, że bardziej skuteczna. Nie twierdzę jednak, że wersja zaprezentowana powyżej jest niewłaściwa. Poprostu im bardziej rozbudowany rytuał, im więcej szczegółów, wizualizacji zawiera, tym bardziej musimy się na nim skupić, co daje lepszy efekt.

Zacznijmy od tego, że MROP, to nie tyle rytuał odpędzający i ochronny, co podstawowy rytuał, którego wykorzystuje się jako wstęp/zakończenie w wielu innych rytuałach.

Ma on na celu głównie "wyczyścić" przestrzeń ze wszystkich niepożądanych wpływów i wyciszyć maga. Dlatego wykorzystuje się go często przed innymi działaniami magicznymi. Jednak oczyszczenie przestrzeni to nie jedyny powód, dla którego przeprowadza się MROP. Kolejnym powodem jest poznanie siebie, a dokładniej sprawdzenie, czy jesteśmy na tyle samozdyscyplinowani, by wykonywać ten rytuał regularnie. Ostatni powód to poszerzenie i rozjaśnienie aury.

Mógłbym umieścić tutaj tą wersję, jednak sądzę, że mijało by się to z celem. MROP to podstawowy rytuał, sam w sobie nie jest zbyt opłacalny, bo przecież jest wiele innych, łatwiejszych sposobów na odpędzanie. Jeśli jednak komuś bardzo zależy, to podałem wyżej autora i tytuł książki, w której można go znaleść, więc możecie poszukać sami. W końcu wszystko lepiej "smakuje" gdy zrobi się to samemu. :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Poprostu im bardziej rozbudowany rytuał, im więcej szczegółów, wizualizacji zawiera, tym bardziej musimy się na nim skupić, co daje lepszy efekt.

Pragnąłbym zauważyć, że jest to jedna z teorii, w dodatku jedna z bardziej niuejdżowych.

Przypominam też, że inwokowanie Archaniołów wymaga również elementarnej wiedzy o tym, co się robi, bo inaczej mogą nastąpić nieprzyjemne skutki uboczne.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pragnąłbym zauważyć, że jest to jedna z teorii, w dodatku jedna z bardziej niuejdżowych.

Przypominam też, że inwokowanie Archaniołów wymaga również elementarnej wiedzy o tym, co się robi, bo inaczej mogą nastąpić nieprzyjemne skutki uboczne.

Wg. mnie im więcej symboliki i szczegółów tym lepiej. Do działań magicznych tak naprawde nie potrzebujemy niczego, ale wszystkie działania, symbole pomagają nam ukierunkować myśli i wolę w konkretnym celu- ale to tylko moje zdanie.

A i proszę o ponowne przeczytanie mojego poprzedniego postu, wspominałem o ewokacji, a nie o inwokacji- jest różnica.

Poza tym przeprowadzałem ten rytuał wielokrotnie, zawsze z pozytywnym skutkiem i bez skutków ubocznyc, oczywiście nie gwarantuję takich samych efektów u innych, w końcu każdy jest inny.

Książka zawierająca ten rytuał jest oparta na naukach Złotego Brzasku, aczkolwiek jest to najnowsze wydanie, więc rytuał mógł być zmieniony wielokrotnie z skutkiem negatywnym lub pozytywnym. Cóż to jaka wersja przypodoba się poszczególnej osobie to tylko jej wybór. Tak naprawdę to nie ma znaczenia, póki cel jest ten sam. Mi osobiście 5 minut dłuższy rytuał nie robi różnicy, jeśli może przynieść lepszy efekt.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co i tak nie zmienia faktu, że takie magiczne prztywoływanie archaniołów dla początkujących i ludzi tzw nie magicznych, ktorzy się magia bawią może się nie najlepiej skończyć.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W takim razie jak to połączyć, Szepcie? Z jednej strony mniejszy rytuał pentagramu jest podstawą, wręcz furtką do magicznych poczynań. A z drugiej - jak mówisz - przywoływanie istot anielskich może być nie do końca bezpieczne dla osoby niedoświadczonej.

Z trzeciej strony - to trochę jak z szukaniem pracy przez młodych ludzi. Wszędzie aby podjąć pracę, trzeba mieć doświadczenie. To gdzie je u licha zdobyć? ;) - taki żarcik ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Taki jest fakt. Doświadczenie można zdobyć jedynie przez praktykę, której odmawia się początkującym, ponieważ brak im doświadczenia. Logiczne, czyż nie?

Jedynym rozwiązaniem wydaje mi się być odnalezienie mistrza (nauczyciela), pod którego okiem (lub wraz z nim) można wziąć się za praktykę. Można też olać potencjalne niebezpieczeństwo i przejść do praktyki nie przejmując się tym. Co z jednej strony może wydawać się nie rozważne i głupie, ale jeśli nie masz innej możliwości, cóż Ci pozostaje? Ja byłem na tyle głupi i odważny, by podjąć ryzyka i wybrać drugą opcję, jak widać z pozytywnym skutkiem. Oczywiście mając już trochę wiedzy teoretycznej na ten temat.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W takim razie jak to połączyć, Szepcie? Z jednej strony mniejszy rytuał pentagramu jest podstawą, wręcz furtką do magicznych poczynań. A z drugiej - jak mówisz - przywoływanie istot anielskich może być nie do końca bezpieczne dla osoby niedoświadczonej.

Z trzeciej strony - to trochę jak z szukaniem pracy przez młodych ludzi. Wszędzie aby podjąć pracę, trzeba mieć doświadczenie. To gdzie je u licha zdobyć? ;) - taki żarcik ;)

Taki jest fakt. Doświadczenie można zdobyć jedynie przez praktykę, której odmawia się początkującym, ponieważ brak im doświadczenia. Logiczne, czyż nie?

Jedynym rozwiązaniem wydaje mi się być odnalezienie mistrza (nauczyciela), pod którego okiem (lub wraz z nim) można wziąć się za praktykę. Można też olać potencjalne niebezpieczeństwo i przejść do praktyki nie przejmując się tym. Co z jednej strony może wydawać się nie rozważne i głupie, ale jeśli nie masz innej możliwości, cóż Ci pozostaje? Ja byłem na tyle głupi i odważny, by podjąć ryzyka i wybrać drugą opcję, jak widać z pozytywnym skutkiem. Oczywiście mając już trochę wiedzy teoretycznej na ten temat.

Wiecie w czym tkwi niebezpieczeństwo? W tym, ze w dzisiejszych czasach praktycznie każdy może sie pobawić magią. Wystarczy wejsc na google wpisać hasło i pojawia się dużo do wyboru. Nie ważne jest jak dana osoba jest do pracy z magią przygotowana i czy się do tego nadaje. Sa zaklęcia, są rytuały i każdy zabawić się może. Z jakim skutkiem to juz inna sprawa. Nie chodzi nawet o to, że 90% tych zaklęć to bzdury i wymysły, bo nawet największa bzdura z odpowiednią intencją może wiele.

Chodzi o to, że Ci, którzy po takie narzędzia sięgają najczęściej sa do tego nie przygotowani, mają też zazwyczaj bardzo niską samoocenę i po magię sięgaja w celu podniesienia sobie ego, a jeszcze częściej w celu szybkiego rozwiązania swoich probelemów. A to z chłopakiem czy dziewczyna, ktrą sobie upatrzyli, a to z nielubianym przedmiotem w szkole, a to z upierdliwymi kolegami itd, itp. Bez wiedzy, przygotowania i podstaw sięgają po coś, co nie jest niewinną i calkiem bezpieczną zabawką. Skutkii bywaja oplakane. Pomiajm tu już cały bajzel new age gdzie miesza się techniki, rytuały, a potencjalnie niebezpieczne narzędzia daje się ludziom jako powszechnie dostępne remedia na wszelkie klopoty i jeszcze pokazujące przyszlość.

Wiedza tajemna i okultyzm przestaja być wiedza tajemną i okultyzmem bo nie są juz tajemne tylko dostępne kazdemu.

Zauważcie, że kiedyś magia i okultyzm byly uczone w bractwach i zakonach okultystycznych. Kandydatów na adeptów wybierano po starannej selekcji, były to osoby które miały potencjał do zajmowania się magia, pracy z ta sila. Potem następowały długie lata praktyki i nauki. Czasem mijało kilka lub nawet kilkanaście lat zanim adept zostal dopuszczony do uczestniczenia w rytuałach magicznych a kolejne zanim dopuszczono go do praktyki. Wcześniej adept ćwiczyl ciało i umysł, praktykował medytacje, a przede wszystkim uczyl sie i studiował. Języki takie jak lacinę, grekę, hebrajski, aramejski albo inne dawne języki, poznawał zasady przyrody, filozofię, nauki humanistyczne, nauki ścisłe, astronomie i potem astrologię. To dawalo adeptom odpowiednie przygotowanie do studiowania ksiag magicznych a w końcu do praktyk.

Dziś mało kto zadaje sobie trud poznania choć 1/3 z tych nauk, malo kto pości, ćwiczy ciało i umysł, poznaje astronomię itd. Bo i po co, skoro na pierwszej lepszej stronie sa gotowe rytualy i zaklecia na to czy na tamto. Więc po co podstawy skoro sa gotowce?

Piszecie, że odmawia się młodym praktyki, a tylko tak mozna zdobyc doświadczenie, ok, ale z mojego doświadczenia wiem, że kazdy z tych, co szukają nauczyciela od razu chce przejśc do praktyk na glebokich wodach i nie widzi potrzeby uczenia się podstaw, albo odrzuca pewne rzeczy, bo w jakiejśc ksiażce, lub częsciej na stronce ociekającej brokatem przeczytał, ze magia jest słodka, mila i przyjemna, do tego biala, bo ta czarna to zło i dla zlych. A jak sobie wbije to do łba, to mów, tłumacz proś, a i tak okażesz się zazdrośnikiem bojącym sie konkurencji. Więc trudno sie dziwić, że malo kto, chce teraz uczyć. A jeśli juz sie tego podejmuje, to raczej w mysl zasady, że jak uczeń gotowy to nauczycie się znajdzie.

Zwykle w necie czy na forach nie znajdzie się nauczyciela, ktory nauczy konkretów. W wiekszości sa to mlodzi ludzie z wysokim ego, którzy przeczytali kilka razy Thelme Crowleya, opowiadają o tym jaki to pogrom kazde=j nocy spuszczaja setkom demonów i jak to anioły sa na ich uslugach, tworza wokół siebie grupki, które wpatrzone w nich jak w swego guru "łykają" wszystko co taki Miszczu powie i utwierdzają się w przekonaniu o swojej wielkiej magiczności.

Pół biedy jak po takich zabawach tylko ego rośnie i z zasady afirmacji czasem coś sie ulozy po mysli takiego magusa. Gorzej jak pociagną przy oakzji tych wielce magicznych zabaw za nie te energetyczne nitki. I maja nad sobą dla pewnych bytów neon z napisem darmowa wyżerka, sa manipulowani przez byty, robią sobie chaos energetyczny a w skrajnych wypadkach kończa na kozetce u psychiatry, w gabinecie egzorcysty albo targając sie na własne rżycie.

Magia nie jest dla kazdego, co nie znaczy, że jest dla jakis lepszych wybrańców. Jest dla tych, którym jest to dane jak powolanie. Tak jak nie kazdy moze być lekarzem, nauczycielem czy artystą, aktorem, tak nie kazdy moze być magiem. Ale jak już chce się tej magii sprobowac i przekonac się czy jest ona dla nas czy jednak nie, to warto zabrać się za to z glową. Zdobyć wiedze i elementarne podstawy, a te można nawet poznac samemu, już bez bractw i zakonów okultystycznych. Na rynku, a zwlaszcza w bibliotekach dośc jest materiałów, publikacji i źrodeł by poznac te podstawy. I nie mam na mysli hurtem wydawanych ksiazek jednego autora od wszystkich dziedzin, a rzetelnej wiedzy. W większych miastach sa uczelnie, tam można skorzystac z czytelni, ze starodruków, z potężnego zaplecza źrodlowego. Jak ktoś bardzo chce to pojedzie nawet na weekend i poszpera, poczyta. W necie można znaleźć recenzje książek, można znaleźc spisy wartej uwagi literatury. Od tego trzeba zacząć a nie od złapania za |Thleme jako jedynej slusznej wiedzy o magii i zaczynac od rozdziałów o praktyce i rytualach.

Tylko po co wkładac tyle wysiłku, jak można zapytac na każdym ezoterycznym forum o zaklęcie czy rytuał, a przy okazji pomarudzić na tych, co nie chcą podobno dzielic się wiedzą?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

hmmmm, tak... to co piszesz zdecydowanie ma sens. W sumie można odnieść to do każdej działalności, której trzeba się nauczyć, a jest rozbudowana. Czytaj: chciałoby się jak najszybciej poczuć radość ze zrobienia czegoś samemu, a tymczasem najpierw potrzeba wieeeeeeele teorii poznać, kontekstów wszelakich, by umieć sobie poradzić.

W sumie nasunęło mi się porównanie do jazdy samochodem - czysto praktyczną część jak obsłużyć samochód można wyłożyć w 5min, ale to nie uczyni jeszcze z nikogo kierowcy, ani na pewno nie uchroni przed wypadkiem...

Dziękuję, Szepcie za bardzo pomocną wypowiedź kwiatek.gif

Kusiło mnie, żeby naładować dzisiaj swój pierwszy talizman, ale jednak na razie się wstrzymam, co by sobie biedy przypadkiem nie napytać ;-)

Edytowane przez Pentothal
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz rację, to dotyczy wszystkiego. Zanim się zostanie lekarzem, tzreba kilka lat studiować, a potem odbywac staze w szpitalu. To samo dotyczy każdego zawodu. Prawnik, Nauczyciel, Architekt, Inżynier, Informatyk, itd. Każdy kierunek wymaga przynajmniej kilku lat nauki, potem praktyki zanim się zacznie dobrze wykonywac swój fach. Z magia jest tak samo.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Trochę się z tym nie zgodzę. Wg. mnie praktyka powinna iść w parze z teorią. Oczywiście zanim zabierzemy się za praktykę, trzeba znać minimum teorii, ale lata studiów...? Bez przesady. Rytuały rozwijające, takie jak LBPR powinno się praktykować w tym samym czasie zgłębiając teorię. W większości tego typu rytuały nie są szkodliwe, a jedynie wzmacniają nas energetycznie i duchowo. Dlatego studiując przez te lata, zanim zabierzemy się za wykorzystywanie magii do własnych i poważnych celów, możemy również przygotowywać swoje ciało (niefizyczne oczywiście). Dzięki temu możemy zacząć praktykę (po tych "latach studiów") od razu od wyższego poziomu i z lepszym skutkiem.

Edytowane przez O&M
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I tutaj wychodzi to, o czym wspominałeś O&M, a między wierszami także Szepcząca - potrzebny jest nauczyciel :) Bo i on nie tylko pokieruje, ale także będzie miał pieczę nad tym do czego jego adept jest gotowy, a do czego nie :-)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Trochę się z tym nie zgodzę. Wg. mnie praktyka powinna iść w parze z teorią. Oczywiście zanim zabierzemy się za praktykę, trzeba znać minimum teorii, ale lata studiów...? Bez przesady. Rytuały rozwijające, takie jak LBPR powinno się praktykować w tym samym czasie zgłębiając teorię. W większości tego typu rytuały nie są szkodliwe, a jedynie wzmacniają nas energetycznie i duchowo. Dlatego studiując przez te lata, zanim zabierzemy się za wykorzystywanie magii do własnych i poważnych celów, możemy również przygotowywać swoje ciało (niefizyczne oczywiście). Dzięki temu możemy zacząć praktykę (po tych "latach studiów") od razu od wyższego poziomu i z lepszym skutkiem.

O&M zajmujesz się tematami magii i na pewno zdajesz sobie sprawę, że poruszając te magiczne nici poruszamy wiele po tamtej stronie. Nie każdy jednak ma dość siły, wiedzy czy umiejetności, by w razie czego poradzic sobie nieproszonymi gośćmi, a ci potrafia się pojawić, jak pajączki do poruszającej się w pajęczynie muchy. Poriszasz coś i dajesz sygnał.

W dzsiejszych czasach nikt nie mowi o latach pracy i nauki w zamknietych bractwach, nie mniej magia to nie tylko jeden rytuał, który z tego co wiem dość skutecznie odcina od wszystkiego, nawet od swoich opiekunów, na kilka dni. Tak przynajmniej opisał mi to ktoś, kto o magii ma pojęcie i zajmuje się tym od wielu lat. A co potem? Jak już przestanie dzialać?

Poza tym, jak wspomniałam, magia to nie tylko ten jeden rytuał, nie tylko Thelma Crowleya. Ilu z tych znawoc magii przeczytało choćby Agryppę z jego historią magii? Czy Abramelina Maga? I innych? Wielu nawet nie wie kim byli ale nazywają siebie specami od magii lub magami.

Wiesz to trochę tak, jakbym ja po 3 kursach reiki nazywala siebie lekarzem bo wszak reiki pomaga na wiele dolegliwości. Owszem pomaga, ale do bycia lekarzem to mi brakuje 6 lat studiów i kolejnych kilku stażu.

Magia jako dziedzina też nie jest czymś co można się nauczyć w miesiąc. I podobnie jak we wszystkim najpierw tzreba nauczyć sie podstaw, poznac czym jest, skąd się wzięła a nawet co inni o niej mowia by zając się pierwszymi praktykami. I tu też miec pojęcie od czego zacząć żeby nie zrobić sobie krzywdy. Tym bardziej, że w necie wiele jest rytuałów i zaklęć o których pisze się jako o białej magii i bezpiecznej a tak naprawde są to skomplikowane i nie koniecznie bezpieczne zwlaszcza dla poczatkujacych.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z drugiej strony ja na to spojrzę, to faktycznie praktyka nie jest całkiem dobrym pomysłem. Nie chodzi o to, że coś można przyciągnąć, bo jestem świadom, że otaczają mnie różne duchy odkąd pamiętam i potrafię sobie z nimi radzić. Chodzi raczej o to, że osoba nierozważna może nieświadomie doprowadzić do czegoś nieprzyjemnego. By zmienić coś wg. swojej woli wystarczy tak naprawdę szczera intencja. Mag musi być spokojny i kontrolować swoje myśli, by nie zrobić komuś przypadkiem krzywdy. Ale to tak, jak już napisałaś, że magią może zajmować się każdy, ale nie jest ona dla wszystkich.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No właśnie. I nie ma co postrzegać pewnych rzeczy przez swój pryzmat. To, że Ty widzisz duchy i sobie z nimi radzisz, a także z innymi rzeczami wokół siebie i to od zawsze, nie znaczy, że inni też. A ilu chcialoby nawet demony przywolac by mieć kasę, wybrankę(a) lepsze stopnie itd?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"A ilu chcialoby nawet demony przywolac by mieć kasę, wybrankę(a) lepsze stopnie itd?"

Z pewnością jest takich ludzi bardzo wielu. Magia nie jest zabawą do jednorazowego spełniania swych zachcianek. Taka o moja właśnie wymyślona "złota myśl": Używanie magii do swoich celów nie pozwala Ci być magiem. To bycie magiem pozwala Ci używać magię do swych celów.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tylko, własnie takich osób najwięcej w sieci, a zwykle najwięcej szumu robia, że się ich uczyć nie chce.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
W takim razie jak to połączyć, Szepcie? Z jednej strony mniejszy rytuał pentagramu jest podstawą, wręcz furtką do magicznych poczynań. A z drugiej - jak mówisz - przywoływanie istot anielskich może być nie do końca bezpieczne dla osoby niedoświadczonej.

Większość znanych mi praktyków uważa, że LBRP mogą spokojnie odprawiać osoby nie mające doświadczenia. W końcu jest to typowy rytuał ochronny - następuje podłączenie do egregora i w zasadzie to tyle. Spotkałem się nawet z opinią, że to jedyny bezpieczny dla laików rytuał tego typu. Z drugiej strony był przekazywany w GD już po inicjacji, a nie przed.

Oczywiście dobrze jest wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, skąd się to wzięło i tak dalej.

Jedynym rozwiązaniem wydaje mi się być odnalezienie mistrza (nauczyciela), pod którego okiem (lub wraz z nim) można wziąć się za praktykę.

Gorzej jeśli nauczyciel powie coś w stylu "pokaż jak robisz LBRP, a powiem ci co potrafisz".

Tylko po co wkładac tyle wysiłku, jak można zapytac na każdym ezoterycznym forum o zaklęcie czy rytuał, a przy okazji pomarudzić na tych, co nie chcą podobno dzielic się wiedzą?

Po to, żeby zdobyć wiedzę, a nie "wiedzę".

Oczywiście zanim zabierzemy się za praktykę, trzeba znać minimum teorii, ale lata studiów...? Bez przesady.

Zawsze można machać łapkami i szeptać dziwne rzeczy głosem rodem z piosenek haevy-metalowych.

Te lata studiów są po to, żeby adept wiedział co robi, a nie tylko odstawiał szopkę. Studentów medycyny też nie od razu wypuyszczają do pacjentów. Najpierw trzeba się nauczyć podstaw. Oczywiście spora część studentów uważa naukę anatomii, fizjologii czy patologii za bzdet. Tymczasem trzeba wiedzieć jak coś działa normalnie, żeby pojąć jak zaczyna szwankować i jak działa gdy jest popsute. Jak rzekła moja asystentka od gastro swego czasu "ta wiedza to sól ziemi". Z magią jest w zasadzie tak samo.

W dzsiejszych czasach nikt nie mowi o latach pracy i nauki w zamknietych bractwach

Wieloletnie nauki pod okiem nauczyciela w czasie których człowiek uczy się rzeczy objętych tajemnicą to nadal jeden z praktykowanyh modeli nauczania. Dobrym przykładem jest chociażby wicca, ale nie tylko tam można się z tym zetknąć. W znanych mi FamTradach jest podobnie.

Szepcie LBRP powinno się w zasadzie odprawiać codziennie.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Gorzej jeśli nauczyciel powie coś w stylu "pokaż jak robisz LBRP, a powiem ci co potrafisz".

Nauczyciel nie jest po to, by oceniać, lecz po to, by uczyć.

"Zawsze można machać łapkami i szeptać dziwne rzeczy głosem rodem z piosenek haevy-metalowych."

Otóż to, dlatego należy wiedzieć, co się robi. Do tego nie trzeba jednak lat studiów. Mowa o zaczęciu praktyki, a zawsze się zaczyna od takich podstaw jak właśnie LBPR.

"Szepcie LBRP powinno się w zasadzie odprawiać codziennie."

Dokładnie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Nauczyciel nie jest po to, by oceniać, lecz po to, by uczyć.

Nauczyciel biorąc sobie ucznia musi ocenić jego predyspozycję i możliwości. Integralnym procesem nauczania jest sprawdzanie jakie postępy zrobił uczeń: czy jest gotowy na nową partię wiedzy czy moze jednak musi jeszcze popracować nad udoskonaleniem tego co już umie.

Otóż to, dlatego należy wiedzieć, co się robi. Do tego nie trzeba jednak lat studiów.

Do poznania pełni symboliki jednak trzeba.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszystko to racja, tyle że nauczyciela nie tak łatwo znaleźć. Niby mamy dobę internetu, ale to że ktoś się poda za osobę kompetentna, nie znaczy wcale że nią być musi. De facto mimo rozwoju cywilizacyjnego, pewne rzeczy dalej przekazywane są z ust do ust.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

w internecie akurat bylabym ostrozna z szukaniem nauczyciela zwlaszcza jesli sie sam pcha na bycie twoim mistrzem.

O&M nie trzeba codziennie odprawiac żadnych rytuałów i też będzie ok :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Wszystko to racja, tyle że nauczyciela nie tak łatwo znaleźć. Niby mamy dobę internetu, ale to że ktoś się poda za osobę kompetentna, nie znaczy wcale że nią być musi.

Internet jednocześnie ułatwia i utrudnia wiele rzeczy. To niewątpliwie dobre miejsce na to, żeby poznać inne osoby zainteresowane daną ścieżką i znaleźć nauczyciela. Oczywiście szukać trzeba mądrze i nie rzucać się na każdego kto się oferuje z naukami jak mysz na ser. Niektórzy latami szukają osoby, która będzie im w pełni odpowiadać.

Oczywiście szukamy osoby, która posiada wiedzę w zakresie intersującej nas ścieżki.

Fora pozwalają nam się zorientować jaką wiedzę w temacie posiadają różne osoby. Jeśli już znajdziemy kogoś kto nas zainteresuje warto poczytać jego posty na różnych forach. Dzięki temu możemy się przekonać jakie poglądy dana osoba głosi - może się okazać, że są sprzeczne z naszymi i nie da się tego pogodzić.

Potencjalnego nauczyciela dobrze jest też poznać na gruncie prywatnym - porozmawiać o różnych rzeczach, niekoniecznie związanych z magią czy "ezoteryką". Dzięki temu można się przekonać jakim dana osoba jest człowiekiem i czy nam ogólnie odpowiada. Jeśli coś nie pasuje lepiej dać sobie spokój i szukać dalej.

Kolejnym etapem po poznaniu prywatnym jest IMHO spotkanie w realu. Można sporo rozmawiać przez różne komunikatory (nawet skype z mikrofonem i kamerą, który daje pozory realu), ale dopiero spotkanie twarza w twarz daje nam pełny obraz osoby, od której chcemy chłonąć wiedzę. Samo nauczanie też nie może odbywać się w 100% online - wymaga spotkania na żywo. Oczywiście im częściej tym lepiej - wizyta raz na ruski rok to raczej trochę za mało. Znam osoby latające zagranicę celem zdobywania wiedzy. Wszystko jest kwestią zaangażowania i motywacji.

Jeśli osoba, która odpowiadałaby nam jako nauczyciel nie chce nas uczyć być może zna inne warte polecenia osoby, które mogłyby nam pomóc.

Jako przedstawiciel FamTradu nie miałem problemu ze znalezieniem pierwszego nauczyciela. Niemniej jednak znam kilka osób, które szukały nauczycieli via net i na podstawie rozmów z nimi wiem jak może to wyglądać.

w internecie akurat bylabym ostrozna z szukaniem nauczyciela zwlaszcza jesli sie sam pcha na bycie twoim mistrzem.

Jeśli ktoś się pcha na bycie nauczycielem kogoś kogo nie zna to, moim zdaniem przynajmniej, nie szanuje ani siebie ani wiedzy, którą posiada. W końcu prawdziwej wiedzy nie powierza się byle komu, a o nauczycielu najlepiej świadczą osoby, które uczył.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dokładnie tak.

Poza tym warto odwiedzić stronę takiej osoby, jeśli ja posiada, poczytać starsze i nowsze wypowiedzi, bo dzięki temu można zaobserwować jak się zmieniała czy rozwijała dana osoba, lub przeciwnie zatrzymała się w miejscu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"O&M nie trzeba codziennie odprawiac żadnych rytuałów i też będzie ok "

Oczywiście, że nie trzeba, ale LBPR, jak kilka innych to rytuały rozwijające, które należy wykonywać regularnie tak, jak medytację. W dodatku LBPR jest używany w wielu innych rytuałach jako wstęp/zakończenie/oba, dlatego warto znać go na pamięć.

Co do nauczyciela, to nic dodać, nic ująć. ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja tam uwazam ze sa inne i rownie skuteczne a nawet skuteczniejsze sposoby niz ten rytaul. A powiedzcie, czy to prawda, ze ten rytual odcina od wszystkiego w tym od wlasnego opiekuna? Ktoś mi cos takiego powiedział ostatnio i jestem ciekawa

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja tam uwazam ze sa inne i rownie skuteczne a nawet skuteczniejsze sposoby niz ten rytaul.

Jakiś przykład? :-)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odpowiedz mi na drugie pytanie jeeśli możesz to Ci napiszę czy faktycznie są tak skuteczne.

Jakie dokładnie ma działanie ten rytual, czy faktycznie na 2 dni odcina od wszystkiego w tym od stroża (opiekuna) czy jak?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.