Gość

Żyły wodne i nasza energetyka.

35 postów w tym temacie

Zastanawia mnie pewna zależność.Pan Nowak(czy inny Kowalski)mieszka sobie na żyle wodnej.Jak to się ma do jego własnej energii?

Ja idąc do lasu czuję się lepiej gdy nazbieram(a może raczej uwolnię nadmiar)energii.Gdy poczuję ulgę wracam do domu w którym już tak dobrze mi nie jest.(też zależy skąd wracam do domu,czasem dom jest ukojeniem,czasem piekłem i nie chodzi mi o kłótnie tylko ogólną..."aurę"tego miejsca,zazwyczaj jest to aura jesienna,przygnębiająca).Opcje są dwie,albo żyła wodna pod moim domem przenergetyzowuje mnie i muszę nadmiar oddać przyrodzie(dlatego czuję się dobrze w lasach)albo to przyroda pokrywa straty do jakich dochodzi w moim domu w którym żyła mnie wysysa.Jak to ocenić?Tzn to czy jestem wysysany czy przepełniany "mocyma"?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

tak czytam sobie Twój post, i może ta atmosfera w domu nie koniecznie jest wynikiem żyły wodnej, która przebiega w pobliżu, może są to emocje które nagromadziły się w mieszkaniu, i to właśnie one może Ciebie tak przytłaczają. Spróbuj oczyścic mieszkanie i siebie, i zobacz jak się rzecz będzie miała później.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Może nie jest to wina żyły ale:żyła jest na 100% i zapewne swoje robi,ja tylko chciałbym coś zaradzić przeciw niej,nie wiem.Najpierw muszę ustalić jaki jest wpływ,dodatni czy ujemny.Nie znam się,nie orientuję,wiem tylko że jest taka dziedzina jak radiestezja i ma swoich specjalistów,z których nie jestem jednym :) ale zdanie turbo erudyczne.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jeśli znasz się na radiestezji radiestezji to nie powinieneś miec problemów z jej zlokalizowaniem, ona ma promieniowanie zawsze dodatnie (czyli szkodliwe-chyba), to zneutralizowac można ją w naturalny sposób,np. kasztanami lub można kupic specjalne od promienniki przeciwdziałające żyłą wodnym ( na pewno takie można znalaźc na internecie) jednakże żyły wodne, rzadko kiedy dają taki efekt jak masz wysysania bądź przeładowania,choc nie są one obojętne dla energetyki, najczęściej w miejscu gdzie przebiega żyła wodna występują problemy ze spaniem, dekoncentracja lub zapadanie na choroby, a i to tylko przy bardzo dużych promieniowaniach. Zwykle, nienajlepsza atmosfera domu jest wywołana wieloma czynnikami, w tym nagromadzeniem negatywnych energii, które właśnie gromadzą się po kątach. PO za tym na twoje samopoczucie w pewnych miejscach mają wpływ nastroje i emocje domowników, a czasem nawet samego miejsca na którym zbudowany jest sam dom, np/ dawne miejsca kultów, cmentarze, czy siedziby duchów natury, którym bezprawnie zagarnięto teren, mogą powodowac że źle się czujemy w danym domu czy miejscu pracy. Kiedyś kiedy stawiano dom, bądź inny budynek odprawiano pewną ceremonię prosząca duchy danego miejsca o zgodę na wspólużytkowanie danego terenu, a nawet przekupywano pewnymi darami podobno, nawet zwyczaj stawiania wiechy na nowo budowanych domach ma swoje korzenie w tych ceremoniach. Obecnie buduje się, gdzie popadnie i nie zawsze sprawdza się przeszłośc terenu. Na to nakłada sie również mechanika i elektronika jaką jest naszpikowana budowla, a to też ma negatywne promieniowanie. Dobrze neutralizować je hodując rośliny doniczkowe, posiadac kota (połozy zawsze się na żyle) lub psa (ten się nie położy) oraz można poszperac w technikach feng shui.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Cóż...nic mi nie wiadomo o żadnym cmentarzu na mojej ziemi,a raczej jestem pewien że cmentarza ci u mnie niedostatek :) Co jeszcze wiem o miejscu mojego zamieszkania...tak jak pisałem,dom stoi na żyle,wykrył ją dawno temu jakiś radiesteta,dosyć znany w owym czasie,zrobił to za darmo,po znajomości,niczego na tym nie zyskał,niczego nie kazał nam kupować,dał nawet jakąś książkę o feng shui shui feng ;] i poszedł.Ja,nigdy nie miałem ciągotek w stronę radiestezji toteż nie wnikałem w wątek.Teraz gdy zaczynam dostrzegać coraz wyraźniej że jest...źle,staram się coś z tym zrobić.Podobno liść laurowy to dobry odpromiennik albo chryzantemy :) Chodzi o żywy krzaczek a nie suche liście laurowe :) .Kot-odpada,mam alergię,pies również.Mieliśmy psa i kota,kot spał zawsze tam gdzie dawno temu radiesteta wskazał żyłę wodną,pies z kolei uciekał jak najdalej od domu,wracał tylko po coś do jedzenia :) Ogólnie to jest tak z tym moim domem.Gdy kiedyś dłużej byłem poza nim,czułem się z każdym dniem lepiej,powiedzmy że wyciszałem się stopniowo i odzyskiwałem spokój,radość życia.Np dwa miesiące wakacji w górach.Umiałem się wyspać,gdy się budziłem czułem że byłem w głębokim śnie i dochodziłem do siebie chwilę :) tzn ciężko mnie było wybudzić.Powrót do domu to było uczucie...niesamowite.Stawałem przed domem i czułem autentycznie na sobie jakby coś na mnie siadało,takie duże coś ;) potęgujące smutek,apatię,nudę,stagnację,brak motywacji,szarość,uczucie bezsensu itd itp w skrócie depresja.Teraz mój sen wygląda w zasadzie jak płytka drzemka,gdy wstaje Słońce to czuję się bardziej umęczony "spaniem"niż całym dniem bez snu.Do tego nerwowość coraz większa,stąd moje podejrzenia że być może energia mnie rozpiera bo autentycznie chodzę jak po amfie,już kilka razy lekarze wypytywali mnie czy biorę bo źrenice mam jak talerze. :roll: Dwa skrajne stany emocjonalne w sobie odkrywam,dól apatia i pobudzenie,nerwowość,zero koncentracji.W dzień bym spał a noc to męka,jeszcze jak jest pełnia to już kompletnie pozamiatane.Choroby,dołki emocjonalne itp dotyczą wszystkich mieszkańców tego domu(bo nie mieszkam sam),odnośnie samej okolicy,jest to teren mocno zalesiony,strumyki sobie płyną obok,dużo dzikich zwierząt i roślinności,rezerwaty przyrody.Niby raj na ziemi,krajobraz cudowny ale to tylko video,"audio" jest koszmarne :) Wszystkim obok się układa tylko nie nam,robimy to samo,nawet więcej,inni mają z górki a my wiecznie pionowo w dół,jak się wali-to wszystko na raz a "dobrze"polega na tym że wali się mniej,nie że nic się nie wali.Żyła żyłą ale a los chyba wpływu nie może mieć bezpośredniego?Pośrednio tak,wykańcza nas fizycznie przez co trudniej zadbać o pewne sprawy/rzeczy.MAm podejrzenie co do nieczystych"ezointencji"pewnych osób ale...nie ufam sobie na tyle by sprawdzić czy ktoś nam nie utrudnia życia celowo.Można by o tym pisac i pisać w sumie,już się zatykam,idę po herbatę :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm żyły wodne z tego co się orientuję mają większy zasięg niż się nam wydaje. Bo problemy ze spaniem to pikuś w porównaniu z dodatkowym pakietem: Depresja, choroby, słaba odporność, nie umiejętność radzenia sobie z problemami itd. Jej działanie bardzo osłabia organizm i atmosferę w domu.

Kiedyś dawno temu oglądałam pewien program na ten temat. W pewnej miejscowości budowano przy ulicy domy, gdzie ogródki były za domem a sam budynek był tuż przy ulicy. Bo tak było bardziej widowiskowo dla okolicy. W tych domach były rozwody, choroby, różne przykre sprawy... Na końcu tej drogi pewna rodzina poprosiła radiestetę aby zbadał teren na jakim chcieli wybudować swój dom. Radiesteta przyszedł pochodził w okolicy i stwierdził że przy tej drodze jest bardzo silne promieniowanie żyły wodnej. Zalecił im aby dom zbudowano dalej od drogi, więc przed domem był ogródek. Ten dom znacznie różnił się od reszty właśnie tym, że oddzielony byl od drogi zielenią. Po latach wrócono do owej rodziny z zapytaniem jak się im żyje. Odpowiedź była zaskakująca. Bo jako jedynym w okolicy żyło się dobrze, nie było chorób, rozwodów itp. To daje do myślenia

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To co mi radzisz?Domu raczej nie przestawię.Może jakiś skrypt runiczny???Stosował ktoś runy w walce z żyłami? ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kasztany w domu trzymaj i odpromienniki, a przede wszystkim ustal czy to na pewno żyla wodna

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żyłę mamy,na bank.Mieszkamy w takim rejonie gdzie sporo strumyków sobie płynie,jakieś stawy,stawiki,bagna.Full pagan :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mnie też :) dlatego nie ma takiej opcji że się wyprowadzam gdzieś,o nie.Takich widoków i miejsc może się wyrzec tylko idiota ;) Problem tylko w żyle,niby piękne widoki ale ile zdrowia kosztuje podziwianie ich...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Łeee,kup?Tylko nie mów że na jakimś straganie New age.Wolę kasztany a słyszałem że chryzantemy złociste też się nadają i liście laurowe.Próbowałaś z onemi możne? ;)

Wracając do energetyki,odpromiennik na żyłę zadziała a co ze mną i moją energią?Czy dzięki temu odpromiennikowi,moja własna energia nie będzie odpromieniowywana gdzieś w przestrzeń zamiast skupiać się na mnie i mnie wypełniać?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz kilka rozwiązań w sumie:

1. Rozejrzyj się po domu i zobacz gdzie dokładnie czujesz się najlepiej w jakim miejscu. To samo możesz zrobić we własnym pokoju i tam gdzie dobrze się czułeś możesz przestawić łóżko. (Wypróbowane i naprawdę pomaga doraźnie)

2.Możesz zastosować odpromiennik (nie próbowałam niczego innego jak naturalne typu kasztany i mam kota w domu, który neutralizuje i oczyszcza;-)) Kasztany najlepiej trzymać pod łóżkiem a jeśli nie ma takiej możliwości na pewno w miejscu gdzie śpisz (co do innych wynalazków nie stosowałam)

3. Oczyszczanie mieszkania też powinno pomóc. Regularne stosowane może pomóc w regeneracji.

4. Unikam zagracania mieszkania aby przepływ energii w domu był płynny i jednostajny.

5. I raz w tygodniu najczęściej kiedy mam więcej czasu puszczam w obieg mieszkania Reiki. Czuć od razu inna atmosferę.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

1-Nigdzie (w domu) nie czuję się dobrze,czuję się lepiej lub gorzej.Żyła jest zlokalizowana i łóżko mam z dala od niej ale...tak jak mówię,są miejsca gdzie czuje się bardzo źle i takie w których jest lepiej ale nie dobrze.Atmosfera tego miejsca jest dziwna.Do około masa drzew i przyroda ,dzikie zwierzęta a w"środku"coś nie pasuje.Środek czyli tak jakby drugie dno,druga strona medalu."Aura"wokół domu jest taka...gęsta,przytłaczająca.Im dalej od domu tym lepiej a z drugiej strony im dłużej poza domem tym gorzej.To jest tak pokręcone że ciężko o tym pisać,to trzeba poczuć osobiście.

My i nasz dom ,jesteśmy strasznie niewygodni dla sporej grupy ludzi(sąsiedzi i "rodzina"),w przeszłości w tym domu dochodziło do wielu"wyładowań"energetycznych ;)

3-Konwencjonalne czy jakieś wizualizacje masz na myśli?

4-...ale jak to,bez bałaganu?To tak można? :lol: Ja lubię bałagan,nie brud a bałagan,wszystko na wierzchu- niczego nie muszę szukać :)

Porządek,gdy wszystko jest takie poukładane,blokuje mi czakrę trzeciego splotu ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co do pierwszego może być tak, że aura tego miejsca mogła być zanieczyszczona. I jesteście nieco do tego uzależnieni. Ja bym próbowała oczyścić ten dom (nie mam tu na myśli tylko konwencjonalnego sprzątania). Szepcząca coś na ten temat pisała na forum. Pomogła by to trochę wyładować tą ciężką atmosferę ale coś mi mówi, że by przydała się Tobie pomoc w tej kwestii.

Naprawdę polecam żyć bez bałaganu. Choć przez kilka dni. Odczuł byś na pewno różnicę ;-)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Sobie w sprawach duchowych nie ufam,moja duchowość jest...rozpieprzona delikatnie mówiąc,przez tę ciężką aurę więc intuicję swoją własną odstawiłem do kąta na jakiś czas.Sięgnąłem po tarota,tzn poprosiłem kogoś żeby sprawdził co jest nie tak z tym domem i jego mieszkańcami.W kartach wyszło na to że moja matka i jej matka,są odpowiedzialne za nieświadome wampirzenie energetyczne.To by tłumaczyło czemu w domu czuję się źle a jednocześnie za nim tęsknię.Chodzi o to że ogólnie w miejscu w którym jestem,otoczony dziką przyrodą,czuję się najlepiej,bez tego usycham a z drugiej strony mam obok matkę...nie wyprowadzę się "na swoje"bo tu gdzie jestem jestem u siebie,nie zostawię lasów,jaskiń,jezior i rzeczek tylko po to by na starość i tak za tym zatęsknić i do tego wrócić,wolę się zestarzeć u siebie niż w jakimś mieście,na tzw"swoim".Największe szczęście które mnie w życiu spotkało to to że urodziłem się w takim miejscu.Kolejnym powodem dla którego nie zamierzam się stąd ruszać jest to,że zbyt wiele osób ma ochotę na naszą działkę,sama rozumiesz,trzeba bronić swojej małej"ojczyzny"/ojcowizny ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Naprawdę polecam żyć bez bałaganu. Choć przez kilka dni. Odczuł byś na pewno różnicę ;-)

Różnicę na pewno,już próbowałem być ułożony...to nie na moje nerwy :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Naprawdę polecam żyć bez bałaganu. Choć przez kilka dni. Odczuł byś na pewno różnicę ;-)

Różnicę na pewno,już próbowałem być ułożony...to nie na moje nerwy :)

Hmm

A szkoda, co do domu naprawde ktos by musiał ci pomóc przerwać ten krąg:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
:lol: Zbieram dane gdzie się da,wystarczą mi konkretne wskazówki,nie chcę angażować nikogo czynnie w jakieś..."gusła" ;) Chcę sam tylko muszę wiedzieć co i jak żeby nie namieszać gorzej niż jest...( a bałagan zostaje :) kontrolowany chaos jest git,jeszcze kilka tygodni i uzyskam ostateczny poziom bałaganomancji a wtedy zacznę wywoływać względny porządek i kto wie,może nawet będę wróżył z nieładu? :lol: )
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

wróżył z nieładu? oj nie widzę w tym :diabel: nic dobrego

ale wracając do tematu czego tak naprawdę oczekujesz? Ktoś poda ci gotowy przepis i koniec? :po_glowie: niestety dom też ma swoją świadomość i nie każde rozwiązanie będzie działać tak samo.

Poszukaj intuicyjnie co może ci pomóc.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
oj nie widzę w tym :diabel: nic dobrego

Znowu to mityczne dobro i niedobro :hmm: To są pojęcia względne a wróżyć można ze wszystkiego,nawet z porozrzucanych skarpetek ;)

Czego oczekuję...inspiracji.Np z tą świadomością i duchem domu zaciekawiłaś mnie,zastanawiam się czy egregor domowników nie mógłby zostać np wywołany i wypytany o to co mu dolega i jak go uleczyć?Jak myślisz?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
oj nie widzę w tym :diabel: nic dobrego

Znowu to mityczne dobro i niedobro :hmm: To są pojęcia względne a wróżyć można ze wszystkiego,nawet z porozrzucanych skarpetek ;)

Czego oczekuję...inspiracji.Np z tą świadomością i duchem domu zaciekawiłaś mnie,zastanawiam się czy egregor domowników nie mógłby zostać np wywołany i wypytany o to co mu dolega i jak go uleczyć?Jak myślisz?

Nie mam pojęcia czy wywołanie agregora coś by dało ale ja jak chce się dowiedzieć co czuje moje miejsce (czasami sama nie dowierzam, że to potrafię) po prostu dotykam obiema rękami ścian stojąc na ziemi dosyć mocno i to samo idzie:P

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Myślisz że niektóre(nie mówię że wszystkie) tzw nawiedzenia domów przez duchy,są tak naprawde wołaniem egregora o pomoc a nie żadnym nawiedzeniem przez duchy i diabły?Najprostsza metoda to egzorcyzm,tylko pytanie co się stanie gdy duch domu zostanie wypędzony zamiast wyleczony?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

to nie są eleganckie sposoby, ponieważ zakłądają pewną wyższość instytucji rodziny nad osobami. patooolooogiaaaaaaaaaaa

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziwne pytania zadajesz Soczku. Po prostu poczuj swój dom a zrozumiesz:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.