Vanilia22

Anioły ze złotym krzyżem na czole

5 postów w tym temacie

Witajcie

Mam do Was prośbę- jeśli ktokolwiek będzie miał jakieś myśli i skojarzenia związane z tym tematem będę bardzo wdzięczna za pomoc.

Otóż śniłam kilka snów w jednej nocy.

W pierwszym byłam z koleżankami z pracy na mieście. Było nas może pięć lecz tej liczby nie jestem pewna. Chodziłyśmy po jakiś korytarzach, gdzie nad wejściami były cyfry (niestety nie pamiętam do jakich numerów wchodziłyśmy). Wiem, że kiedy wyszliśmy z tych korytarzy byliśmy w pięknym mieście, było słonecznie a ja czułam, że się z czegoś uwolniłam.

Potem śniłam Boże Narodzenie w moim domu. Było jak zwykle spokojnie, bez szaleństw ale w trakcie dowiedziałam się, że dostałam jakąś nagrodę, dyplom i powinnam go odebrać jak najszybciej. Ucieszyłam się zaskoczona i wyszłam z domu. A tam była piękna tropikalna pogoda, chodniki czyste i równiutkie a wokół drogi palmy i gdzieś z oddali szum morza zamiast śniegu i lodu. Ubrałam się na biało, miałam na sobie białe lniane spodnie i biały top. Idąc podskakiwałam radośnie a sam kościół był miedzy palmami.

Kiedy weszłam pomieszczenie było przyjemne, nie było tych wszystkich tradycyjnych figurek, ściany były równie białe jak moje ubranie. Był przyjemny chłodek. W środku odbywała się msza ale jakaś inna. Po środku kościoła była gruba kolumna a na niej siedziały 3 postacie. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn. wszyscy byli ubrani jak ja na biało, ona miała długie blond włosy a oni mieli czarne. Cała trójka miała na czole wymalowany symbol krzyża. Farba była ze złota choć ja miałam wrażenie, że to nie jest tylko farba. Czułam, że to Anioły opowiadały ważną historię jakiejś kobiety. Wszyscy zebrani, dzieci młodzież zebrali się wokół nich i słuchali z uwagą. Nawet ja przystanęłam na chwile i słuchałam z zaciekawieniem. Na chwilę zapomniałam po co tam przyszłam.

Opowiadali o tej kobiecie z miłością. Ona pomagała innym i niestety jak zakończył jeden z nich umarła czego bardzo żałowali.

Kiedy skończyli wszyscy- ksiądz (nawet go nie widziałam),ministranci, Anioły poszli do zakrystii. Ja uzmysłowiłam sobie wtedy, że nie mam odwagi tam wejść sama i ten dyplom mi nie jest do niczego potrzebny w sumie. Wróciłam do domu.

Z całego snu najbardziej zapamiętałam tę anielicę. Była naprawdę piękna, i jej długie falowane włosy kogos mi przypominały....

Sen się snił z 24 na 25 grudnia

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jak zapewne wiesz, ja nie siedzę w interpretacji snów, i moje wywody będą czysto skojarzeniowe jak dla mnie wink.gif

to że zdecydowałaś sie na wyjście z domu po ten dyplom, może oznaczac, że jesteś gotowa do swojej drogi, powołania, powinności... znajdujesz się w kościele, i w pewnym sensie uzmysławiasz sobie sprawę z tego, że tak na prawdę ten dyplom nie jest Ci potrzebny... czyli, coś może jeszcze Ciebie blokowac, by móc w pełni rozwinąc swoje skrzydła.

Biel dla mnie symbolizuje naiwnośc, ale też niewinnośc, może ta "naiwnośc" lub "niewinnośc" jako dziecka Ciebie blokuje przed zrobieniem kolejnego kroku.

Słyszysz opowieśc o kobiecie, która umarła- może to się odnosic do Ciebie lub jakiejś cząstki w Tobie. Czyli, że jeśli czegoś nie zrobisz w sobie, nie porzucisz czegoś, nie będziesz mogła w pelni pojsc swoim przeznaczaniem. Może chodzi o przekroczenie jakiegoś progu dorosłości, i po prostu byciem dla siebie, i skupieniu się na sobie, poznaniu siebie lepiej.

Pozdrawiam

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Korytarze to transformacja a zaglądanie do pokoi to szukanie drogi, juz zmieniasz coś transformujesz a jeszcze nie wiesz, w co, jak motyl, co już jest w kokonie, ale nie zdecydował, jaki kolor skrzydeł ma mieć

Tak czy inaczej to prowadzi do zmian na lepsze, jest formą nagrody za wszystko, co cie spotkało wcześniej

Juz wiesz ze jesteś warta tego, co najlepsze

Biel stroju i kościoła to ty nowa jeszcze nie zapisana

Anielica to Ty, ty siebie jak postrzegasz, niedocenioną, choć tak wiele zrobiłaś, a teraz, kiedy transformujesz umiera stare coś, dyplom to niejako nowe, złoty krzyż jest symbolem tego, co Nosisz, swojego krzyża cierpienia, niewiary w siebie i tego, co przeszłaś. Można tu wyczuć też odrobinę tego, co ja nazywam odmrozić sobie uszy na złość babci, czyli takiego gdybania, co by było, jakbym umarła, niech mnie żałują, wtedy by docenili, jaka byłam wspaniała, jaka warta miłości, ale też masz tu jednak tą transformację umiera stare i narodzi sie nowe

a anioły opowiadają, jaka wspaniała była tamta kobieta szkoda ze umarła - to tez twój strach przed tą zmianą. Juz jesteś białą kartą, która może się zapisać, ale wciąż jest strach przed tym, co zapiszesz

to ta niechęć do dyplomu.

iStrach przed wejściem do zakrystii, dla mnie to znak, ze powinnaś ruszyć znowu z miejsca, bo utknęłaś odrobinę w martwym punkcie, ale takim, momencie życia ze juz cofnąć sie nie możesz a boisz sie iść w nowe

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Aguś dziękuję ci Bardzo:) Twoja interpretacja wiele mi powiedziała i sporo masz racji...... Choć ja ten sen postrzegałam jako oczyszczenie i nowe ja

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.