Szept

Opowieści Podziemia

6 postów w tym temacie

Pewnie część z Was już to czytała, ale może ktoś jeszcze zechce poczytać grafomańską powieść w odcinkach. Jeśli tak to zapraszam.

Mile widziane też komentarze i uwagi oraz sugestie. tekst jest bez korekty, więc przepraszam za błędy stylistyczne i inne.

Opowieści Podziemia

1.

Władca Podziemia, Pan Ciemności i Magii, Nergesz, stał na tarasie swego onyksowego pałacu. Spoglądał w zawieszony nad górą srebrzysty dysk. Jedyne źródło światła na pogrążonym w wiecznym mroku niebie krainy ciemności. Demon nieznacznie uśmiechał się do siebie.

Usłyszawszy kroki odwrócił się powoli. W oszklonych drzwiach tarasu stanął piękny młodzieniec i pokłoniwszy się nisko spytał.

- Wzywałeś mnie ojcze?

- Tak, Aszranie. - Demon, jak zwykle z zachwytem spojrzał na syna, będącego owocem szaleńczej miłości Nergesza i pięknej czarownicy Leili, księżniczki Vatarów.

- Czy wiesz, kim jest Reila? - Spytał po chwili.

- Królową Ardy. Potężną czarodziejką światła, która odmówiła ci swych usług i... Wdzięków. - Zakończył książę z uśmiechem.

- Właśnie tak. A Władcy demonów nigdy się nie odmawia bezkarnie.

- Wierzy, że moce światła ochronią ją przed twym gniewem. - Zauważył, nie bardzo rozumiejąc do czego zmierza ojciec.

- I utrzymywałem w niej to przekonanie przez lata. Czekałem na odpowiedni moment. I moment ten właśnie nadszedł. Lecz aby zemsta mogła się dokonać będę potrzebował twojej pomocy.

Książę ożywił się. Postąpił krok do przodu i skłoniwszy się powiedział z radością.

- Jestem na twe rozkazy, ojcze. Powiedz, co mam uczynić, a wola twoja spełnioną będzie.

- Sprowadź do podziemia córkę królowej Reilii.

Aszran spojrzał na ojca z niedowierzaniem. Uprowadzenie śmiertelniczki, choćby i królewskiej córki, było zadaniem banalnie łatwym, które mógłby wykonać każdy podrzędny demon, a nawet przygłupi goblin.

Nergesz widząc zawiedzioną minę syna uśmiechnął się tajemniczo.

- Zanim podejmiesz się tego zadania, musisz o czymś wiedzieć. Księżniczka nie jest zwykłą śmiertelniczką, lecz istotą tobie podobną.

- Pół demon? - Książę znów się ożywił.

- Pół anioł. Jej ojcem jest sam Enlisz.

- Władca Światła i Nadziemia?! - Wykrzyknął zdumiony. - Przecież to anioł!

- Myślałeś, że „świetliści” nie oddają się czasem łagodnej namiętności? - Zaśmiał się. Aszran był już potężny i posiadał wiedzę demonów wysokiego rodu, lecz był stosunkowo młody i niewiele wiedział o zwyczajach aniołów.

- Jakoś trudno mi sobie to wyobrazić. - Mruknął nieco urażony.

- Spróbuj. Wszak przed Wielkim Podziałem należeliśmy do jednego plemienia, jednej rasy. - Nergesz opanował rozbawienie. - Wracając do mojej zemsty. Księżniczka Ardy, jest jedynym dzieckiem królowej. Reila kocha ją ponad wszystko na świecie i pragnie chronić. Głównie przede mną.

- Nocą jej nie może chronić. - Zauważył.

- Niestety może. Królowa zapewniła jej życie, godne świetlistych. Dziewczyna mieszka w pałacu, w którym za dnia i w nocy panuje słoneczny blask. Gdy tylko słońce chyli się ku zachodowi, w całym pałacu zapalają się słoneczne lampiony. Podarunek Enlisza. Ich blask wzmacniają kryształowe i złote żyrandole. - Mówiąc to, demon krzywił się z obrzydzeniem. - Ta część, którą odziedziczyłeś po matce, otwiera przed tobą światy, które dla mnie na zawsze są zamknięte. Dlatego jedynie ty możesz ją tu sprowadzić.

- Słońce mnie nie zabija, choć nie tęsknię za nim. Oślepia mnie, sprawia ból i powoduje mdłości... Ale moja miłość do ciebie jest większa. Z radością, więc spełnię twe życzenie. - Aszran skłonił się nisko, w pełnym uwielbienia i czci pokłonie. Jego oddanie radowało Nergesza. Inne jego dzieci, które zrodziły się ze związków z mieszkankami Nadziemia, były mu równie oddane, lecz w końcu porzucały go dla blasku słońca i ginęły z ręki ojca. Władca Ciemności nigdy nie wybaczał zdrady, a śmierć jaką dla nich wybierał była tym bardziej bolesna, im bardziej kochał swe dziecko. Lecz Aszran był inny. Zawsze czuł się bardziej demonem niż człowiekiem i tak jak demon nie tęsknił za światłem dnia. Za to ponad wszystko kochał mrok i swego ojca. Tak, Nergesz ufał w wierność syna i miał pewność, że ten jedyny, nie zdradzi go dla słońca.

- Jeżeli zdołasz wykonać zadanie i sprawisz, że zobaczę rozpacz na twarzy Reilii, pozwolę ci zatrzymać dziewczynę. Musisz się jednak spieszyć. Za dwa dni księżniczka kończy osiemnaście lat. Wtedy też uda się do Świątyni Słońca, gdzie będzie służyć swemu ojcu i gdzie nawet ty nie zdołasz jej dosięgnąć. Wiedz też, że Reila zna moje metody działania. Dlatego wychowywała córkę w całkowitej izolacji od świata. Wiesz, co to oznacza?

- Nie ma imienia, nigdy nie dotknął jej mężczyzna, ani młoda kobieta. Żyje bez emocji, głębszych uczuć... - Recytował Aszran.

- Tak. Zapewne też wpojono jej lęk przed mrokiem i jego mieszkańcami. Nie nauczono niczego o prawach, jakimi rządzi się świat ludzi i demonów.

- Znajdzie we mnie cierpliwego nauczyciela. - Książę zaśmiał się głośnym, cynicznym śmiechem, do którego dołączył zimny śmiech Nergesza.

c.d.n.

..............................................................

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Aszran ukrył się w cieniu pergoli. Stopniowo przyzwyczajał oczy do blasku dnia, próbując opanować piekący ból pod powiekami i łzawienie. Kiedy w końcu przywykł do blasku słońca zwrócił się w stronę pałacu księżniczki. Na rozległym tarasie dostrzegł Królową i trzy inne postacie. Jedną z nich była świetlista kobieta. Książę zaklął w duchu, anioł mógł mu pokrzyżować plany, gdyby doszło do spotkania w pełnym świetle dnia. Na tarasie siedziały także dwie starsze kobiety.

Z okna komnaty znajdującej się nad tarasem dochodził cichy śpiew, tak piękny, że powodował drgania jego serca. Gałęzie pobliskiej wierzby rzucały blady cień na okienny parapet. Książę uśmiechnął się do siebie z zadowoleniem. Właśnie tego potrzebował. Choć był w połowie śmiertelnikiem, ojciec wyposażył go we wszystkie cechy i umiejętności przynależne demonom. I młodzieniec mógł je wykorzystać także w świetle dnia. Teraz przybrał postać mglistego cienia i rozpłynął się w powietrzu. Nikt nie zauważył jak szary obłok zbliżył się do okien komnaty księżniczki i wpłynął bezgłośnie do środka.

Na dużej sofie z na wpół wyhaftowaną chustą, siedziała najpiękniejsza dziewczyna, jaką widział. Nie przestając nucić przebiegała igłą po białym suknie. Skórę miała w odcieniu miodu i szafirowe jak niebo oczy. I tylko czarne włosy odziedziczyła po matce.

Aszran powoli przesunął się w jej stronę i stanąwszy obok, rozrósł się i zgęstniał, przybierając na powrót swą prawdziwą postać.

Księżniczka odwróciła się gwałtownie w jego stronę. Wydała cichy okrzyk przerażenia, lecz zamarł on na jej ustach. Aszran zdał jej się zjawiskowo piękny. W rysach podobny do świetlistych aniołów, jakie znała, lecz jakże od nich różny. Jakaś jej część wyczuła, że jest on męską formą istnienia, której powinna się wystrzegać. Jednak było w tej postaci coś fascynującego i przyciągającego.

Stali tak chwilę przyglądając się sobie. Nieruchomy jak posąg Aszran i zastygła w zdumieniu dziewczyna.

Nagle książę usłyszał kroki na schodach. Zaalarmowane krótkim krzykiem księżniczki, nadbiegały jej opiekunki. Syn mroku pochwycił księżniczkę w ramiona i pociągnął w stronę okna.

- Nie! - Szarpnęła się. Ale on trzymał mocno.

Przerażona krzykiem córki Reila i kobieta anioł wbiegły do komnaty. W oknie okrytym cieniem wierzby, ujrzały rozmywającą się postać mężczyzny z dziewczyną w ramionach.

Królowa przypadła do pustego okna. W gęstym cieniu wierzby, tuż przy pniu zmaterializował się młody i piękny mężczyzna, trzymający na rękach jej zemdloną córkę.

- Władca Podziemia, Wszechpotężny Nergesz, przesyła wyrazy szacunku, królowo. - Powiedział z drwiną i zaczął zapadać się między korzenie drzewa. A wraz z nim księżniczka.

Reila wydała z siebie okrzyk bólu i rozpaczy, po czym osunęła się zemdlona.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bardzo się cieszę, że ją zamieściłaś. Jest to jedna z moich ulubionych twoich opowieści:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

3.

Nergesz przyglądał się nieprzytomnej dziewczynie, którą Aszran złożył u jego stóp.

- Ta bezimienna córka słońca jest rzeczywiście najpiękniejszą istotą, jaką znam. - Powiedział nie kryjąc zachwytu. Młodzieniec zauważył łzy w oczach ojca. Nergesz odwrócił wzrok. Światło Enlisza, które nosiła w sobie raziło go. Nie ośmielił się jej dotknąć.

- Ojcze...

- To nic... Jej uroda jest warta moich łez. Chcesz ją zatrzymać dla siebie? - Spytał spoglądając na syna.

- Chcę. Jak żadnej innej, chcę. - W oczach księcia pojawił się błysk, który demon tak kochał, a którego od dłuższego czasu nie dostrzegał.

- Jest twoja.

- Dziękuję ojcze. - Aszran skłonił się nisko, nie kryjąc radości. - Jeszcze dziś uśpię w niej blask, który cię oślepia.

- I zwiążesz ze swoim mrokiem... Wybrałeś dla niej imię?

- Tak. - Powiedział unosząc dziewczynę.

4.

Księżniczka usiadła gwałtownie na łożu. Nikłe białe światło, jakie na nią padało, nie było jaskrawym blaskiem, do którego przywykła. Poza tym, otaczała ją nieprzenikniona ciemność. Poczuła w sercu lodowate ukłucie. Pomyślała, że właśnie tak objawia się strach.

- Witaj w moim domu, piękna księżniczko. - Aszran wyłonił się z mroku i zbliżył do łoża.

W pierwszym odruchu cofnęła się do tyłu. Jednak piękno tego mężczyzny przyciągało ją magnetyczną siłą. Z lękiem, ale i zaciekawieniem wpatrywała się w jego czarne, jak noc oczy.

- Jestem Książę Aszran, syn Władcy Ciemności Nergesza. - Powiedział, a jego głos zdawał się miękki i spokojny. Mówił językiem, który tak dobrze znała, lecz nie brzmiał piskliwie, jak w ustach aniołów. Był niski i głęboki, wprowadzający w dziwne, lecz przyjemne wibracje.

- Pana Podziemia? - Spytała cicho.

- Tak. Lecz moja matka, podobnie, jak twoja, była dzieckiem Powierzchni. Dlatego nie obawiam się światła. Ty zaś nie musisz obawiać się mroku. - Powiedział zbliżając się do niej. Powoli wyciągnął dłoń.

Księżniczka znów poczuła to zimne ukłucie. Nieznacznie odsunęła się do tyłu. Aszran znieruchomiał, czekając na przyzwolenie. Po chwili dziewczyna lekko pochyliła głowę. Drgnęła, gdy jego palce zanurzyły się w czarnych lokach, lecz nie uciekała.

- Wkrótce nadam ci imię i odbiorę niewinność. W zamian dam rozkosz, o jakiej nie śniłaś. Ofiaruję klejnoty nocy i puchar życia. - Powiedział unosząc jej podbródek.

Nie całkiem zrozumiała jego słowa.

- Aszranie... - Szepnęła. Pięknie zabrzmiało to imię w jej ustach.

- Nie obawiaj się, księżniczko. Nie uczynię ci nic złego. Tylko bądź mi posłuszną... - Aszran puścił ją i powoli wycofał się w mrok, w którym przyzwyczajone do blasku słońca oczy, nie potrafiły niczego dostrzec. - Moje służebne zjawią się niebawem i przygotują cię dla mnie. - Dodał z ciemności.

:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

5.

Księżniczka przez dłuższą chwilę była oszołomiona tym, co się stało. Aszran był uosobieniem tego wszystkiego, czego kazano jej bać się i unikać. Lecz dziewczyna nigdy nie poznała prawdziwego strachu. Uczucia, jakie w niej drgały były jej obce, lecz sprawiały jakąś nieznaną wcześniej przyjemność.

Księżniczka bezwiednie przeczesała palcami włosy i dotknęła policzka. Ale dreszcz nie był tak silny, jak ten, który on wywołał.

Zastanawiała się też nad jego słowami. Miał jej dać rozkosz, cokolwiek by to oznaczało, klejnoty i wodę życia wiecznego. I nareszcie miała otrzymać imię. A była to jedyna na świecie rzecz, jakiej pragnęła. Wszystko, co znała miało imiona, nawet przedmioty. Tylko ona pozostawała bezimienną. Teraz książę ciemności miał ją naznaczyć. Nagle ta ulotna radość ustąpiła miejsca obawom. Jak wysoką cenę przyjdzie jej za to zapłacić.

- „Niewinność” - Usłyszała szept w ciemnościach, lecz nie był to głos Aszrana.

Dziewczyna zadrżała i skuliła się w sobie. Wspomniała wszystkie te dziwne i nieprzyjemne opowieści, jakie roztaczały przed nią piastunki i matka. Raz jeden słyszała, że mężczyźni pragną jedynie wedrzeć się w ciało kobiety.

Przypomniała sobie też słowa matki.

- „Masz niewinne serce, córeczko. Zachowaj je czystym.”

Z przerażeniem pomyślała, że Aszran odbierze jej serce. I właśnie to będzie cena, jaką zapłaci za swoje imię.

Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach i po raz pierwszy w życiu zapłakała.

6.

Aszran zanurzył się w srebrzystej wodzie. Trzy piękne kobiety demony, delikatnie obmywały jego ciało wonnymi balsamami. Poddawał się temu obojętnie. Wdychał odurzający zapach kadzidła, unoszącego się znad wielkiej, obsydianowej misy.

Po chwili odesłał demony i oparł się o krawędź basenu. Przywołał obraz bezimiennej księżniczki. Mglista postać zadrgała nad taflą wody. Idealnie wyrzeźbione kształty kusiły krągłością bioder i piersi. Książę przesunął po nich dłońmi. Poczuł żar, który pragnął się z niego wydostać.

Aszran od dawna był już znudzony demonicznymi kochankami, orgiami na ucztach ojca i braci, uśpionymi lub siłą branymi dziewczętami i chłopcami z Powierzchni. Złośliwe żarty, jakie robił ludziom, nie wzbudzały w nim dawnej radości. Nocami włóczył się po najbardziej mrocznych zakamarkach świata. Prowokował uliczne burdy, okradał skarbce, odwiedzał speluny i sabaty czarownic, na których wybierał najpiękniejsze kobiety.

Wciąż szukał nowych podniet, lecz już ich nie znajdował.

Ale czysta, niewinna kobieta, której nigdy nie dotknął mężczyzna, rozbudziła w nim drgania, których wcześniej nie czuł. Nie znała uczuć i nie umiała ich nazwać. Nie wiedziała nawet, że istnieją. Pozbawiona emocji, nieświadoma. Jedynie trwała.

A przy tym była jedyną na świecie istotą podobną do niego, choć tak bardzo odmienną. I świadomość tego podobieństwa, rozpalała go jeszcze bardziej.

Aszran prysnął wodą na mglistą postać dziewczyny, która natychmiast zniknęła i z pluskiem opadł na dno basenu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.