Gość

Proby opetan,symptomy,znaki.

60 postów w tym temacie

Bedziemy w tym watku zajmowac sie jak dochodzi do opetania,jakie sa oznaki,symptomy,i znaki wskazujace na to ze moze ktos lub cos probowac przejac nad nami kontrole.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Aha czyli trafilam na dobry wątek, bo wczesniej pytalam o podobna rzecz.

U mnie proby opętania cechowaly się halucynajcami poprzedzonymi sennym paralizem. Halucynacje polegaly na slyszeniu 'mrocznej' muzyki lub pisku w uszach oraz obecnosci stada much latajacego po pokoju i siedzącego naścianach.

Kiedys jak jeszcze nie zajmowalam się ezo, miewalam tylko senny paraliz i wdzialam jakas usmiechnieta twarz, ktora zblizajac sie do mnie, nabierala coraz to bardziej demonicznego wyrazu.

Raz przez sen widzialam tez ducha, ktory chcial mnie opetac, pozniej potwierdzono jego obecnosc i wyglad. Cholera nie chciala odejsc i przez kilka dni łaziła mi po dachu i zaglądała w okna.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Raz przez sen widzialam tez ducha, ktory chcial mnie opetac, pozniej potwierdzono jego obecnosc i wyglad.

A czy masz 100% pewnosc ze chcial Cie opetac?

Czasami pewne duchy odwiedzaja nas w snach lub na jawie nie po to od razu zeby przejac nad nami kontrole.Niektore przychodza zeby sie troche ,,pobawic",postraszyc.Pamietaj ze strach tez jest nosnikiem energii,ktora moga sie zywic istoty duchowe.

Kiedys jak jeszcze nie zajmowalam się ezo, miewalam tylko senny paraliz i wdzialam jakas usmiechnieta twarz, ktora zblizajac sie do mnie, nabierala coraz to bardziej demonicznego wyrazu.

Zblizala sie postraszyla,ale wydaje mi sie ze opetac nie chciala.

Jeszcze zanim zaczelas sie zajmowac ezoteryka tamta strona juz wiedziala ze bedziesz.Czasami przychodza do nas pewne istoty zeby sie zapoznac,sprawdzic nas,ale nie opetac.Nie wiem o co w tym dokladnie chodzi ale wiele osob zanim zaczely sie zajmowac sprawami ezo mialy podobne doswiadczenia.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

U mnie wszystko było tak jakby podzielone na etapy, coraz gorzej i gorzej próbowano doprowadzić mnie do takiego stanu żebym nie miała już siły się bronić... ani świadomości... Na ostatnim etapie człowiek "sam" dążył bardzo intensywnie do samounicestwienia.

Nie zajmowałam się ezoteryką, otworzyłam się w inny sposób na tę kupę.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Nie zajmowałam się ezoteryką, otworzyłam się w inny sposób na tę kupę.

Wiesz ezoteryka to nie wszystko,w sumie w przypadku opetan nigdy nie jestesmy w stanie dac komukolwiek 100% pewnosci ze nie bedzie opetany.Moze stac sie to kazdemu,jak dotad nie zostal poznany mechanizm dlaczego niektore osoby sa bardziej lub mniej podatne.

Na ostatnim etapie człowiek "sam" dążył bardzo intensywnie do samounicestwienia.

Na ostatnim etapie jest juz tylko ciemnosc i esensja zla,nawet slonce w sloneczny dzien jest szare.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mamy już tutaj te najbardziej zaawansowane etapy prowadzące do opętań.

Ale jak rozpoznać, że się zaczyna?

Dotychczas mówiliśmy tylko o formie przymusu, w której od początku wiadomo że to coś złego i człowiek zaczyna z tym czymś walczyć/sprzeciwiać się. A chyba częstsze są przypadki, ze człowiek zostaje "zwabiony" i sam dalej idzie w to, co jest mu kłamliwie proponowane. Jakie są znaki ostrzegawcze w tym przypadku?

1).

Jeśli coś daje wrażenie o naszej wyjątkowości - w sensie naszej wartości, górowania nad innymi.

Gdy daje poczucie bycia "lepszym" od innych.

2).

Gdy coś się dzieje za szybko.

Gdy odkrywamy w sobie nagle jakieś zdolności/umiejętności i nas do czegoś strasznie ciągnie. Gdy coś nie wymaga wysiłku, a "samo" wchodzi. Gdy mamy "podpowiedzi" w głowie, które nie dają czasu na zastanowienie "po co i na co", a kierują w stronę techniki wykonywania, pójścia "wgłąb" problemu - zabierając uwagę od ogólnego zarysu i jego miejsca w naszym dotychczasowym światopoglądzie.

3).

Gdy coś zamyka w sobie tak, że nie widzimy potrzeb innych ludzi. Lub gdy uważamy, ze wiemy co dla tych innych ludzi jest "lepsze" i stosujemy do wszystkiego własną ocenę.

4).

Ważne. Gdy coś odciąga od poczucia przyporządkowania, uległości wobec dotychczas przestrzeganych zasad moralnych. Szczególnie przyporządkowania religijnego. I nie mówię tutaj o pokojowym wyborze przejścia gdzie indziej. Gdy dotychczasowa religijność budzi wyraźny wstręt na zasadzie "oni są głupi/zacofani/nic nie wiedzą".

5).

Gdy pojawia się złość/zazdrość/pycha/chciwość/popęd płciowy szczególnie w ujęciu upodobań obniżających godność ludzką, wywyższające własne ego.

6).

Gdy jakaś technika staję się dominującą w życiu. Gdy przestaje się postrzegać siebie w ujęciu społecznym (ojciec, mąż, syn, brat, przyjaciel), zamiast tego definiując się przykładowo jako "ezoteryk".

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jon Jon, z całym szacunkiem. Weź głęboki oddech i przeczytaj jeszcze raz to, co Ciebie tak wzburzyło. Bo gwarantuję Ci, ze tego tam nie ma.

Dziękuję za uwagę.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

- Ja zaś powiem,że to z opętaniami wspólnego nic nie ma....

- Raczej pachnie propagandą,ale to już każdy rozpatruje pod względem doświadczenia.

.Dziękuje za uwagę.

A ja zrozumiałem to co chciała powiedzieć Kantabra tak...

- moim zdaniem? wszystko zależy od punktu widzenia, ;)

- bo brak ?rozwoju duchowego?? też można podpiąć jako swego rodzaju ?demonizm? utrzymujący Nas w ?iluzji? EGO? :(

- bo przecież poddajemy się jEGO myślokształtom i iluzjom? które de-facto prowadza do widzenia ?nie rzeczywistości? czyli niejako zniewolenia Nas jako ISTOTY? gdyż żyjemy w zasadzie Matrixem EGO? :(

- i dlatego? Kantabra wymieniła tu również symptomy które mówią, że jesteśmy jEGO pachołkami? :)

- czyli tu są opisane takie? niby ?niewinne? początki? które nie wyłapane odpowiednio wcześnie? mogą prowadzić właśnie do ?swego rodzaju demonizmu?, czyli doprowadzenia do faktu że Nasza wolna wola? już tak naprawdę nią nie będzie? tylko jEGO?

- przecież sama Kantabra napisała ?Ale jak rozpoznać, że się zaczyna?

- to znaczy, że są to tylko początkowe symptomy? które jeszcze przecież typowym ?opętaniem? oczywiście nie są? ale jeśli się im poddamy? to oczywiście jesteśmy na najlepszej ku temu drodze? :(

- wiec jest wtedy możliwe... że tak właśnie skończymy...

---pozdrawiam... infe7...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Ciekawe.Widziałeś kiedyś opętanego?Egzorcyzm?Obojętny jaki.Polecam zaznajomić się choćby z tym Annalise Michael.Jestem ciekaw czy wtedy nazwiesz to iluzją ego.

Wiele opętań neguje argument małych kroczków,czasem pojawiają się znikąd,zwyczajnym ludziom.

Jon Jon, ale przecież mówiłam również o tym, ze nie rozpatruję przypadku, gdy coś atakuje i od początku wiadomo, że należy z tym walczyć, bo temat wyczerpał się odrobinę wyżej.

Opisałam aspekt, do którego się odnoszę - nie przymuszenie, a zaangażowanie samych chęci człowieka.

Nie kijek, a marchewkę. I na tym się skupiam.

Początkowe symptomy tylko na jakiej podstawie wyodrębnione.

Na podstawie własnych doświadczeń, błędów i ich konsekwencji.

I na podstawie obserwacji bliskich mi Ludzi, którzy byli w tym wszystkim razem ze mną.

Dlatego to uważam za schemat. Bo okazał się być powtarzalny.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Rozumiem.Szanuje doświadczenie;)

Mój post był skierowany w stronę Infedro.

Pozdrawiam

Witam...

- jak zwykle mylisz Koniec z Początkiem? :(

- wprawdzie nie jestem expertem w tej ?branży?? ale na moje rozumowanie, ktoś kto rozwija się duchowo, a więc i również panuje nad dominacją EGO? nie może zostać opętany, gdyż jego nazwijmy to ogólnikowo ?stan duchowy? na to nie pozwala? :)

- ale, tak jak pisałem wcześniej? nie jestem tu expertem, wiec być może mogę się mylić?

- wiec poczekajmy na "punkt widzenia" kogoś o większym ?doświadczeniu? w tej branży? :)

--- pozdrawiam... infe7

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Na podstawie własnych doświadczeń, błędów i ich konsekwencji.

I na podstawie obserwacji bliskich mi Ludzi, którzy byli w tym wszystkim razem ze mną.

Dlatego to uważam za schemat. Bo okazał się być powtarzalny.

Z tego wynikałoby, że kiedyś byłaś opętana lub ktoś Ci bliski był.

Gdy odkrywamy w sobie nagle jakieś zdolności/umiejętności i nas do czegoś strasznie ciągnie. Gdy coś nie wymaga wysiłku, a "samo" wchodzi. Gdy mamy "podpowiedzi" w głowie

Mam tak z kilkoma rzeczami, choć wg mnie to i tak dzieje się za wolno, do tego słyszę głosy i widze dziwne rzeczy. Jestem opętana :twisted: ??

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

- Może zostać opętany.Stan duchowy to jedno,ingerencja z zewnątrz drugie.

Hmm... no O.K. jeśli jesteś tego pewny... to pewnie masz rację...

- no... ale czy to znaczy ze "stan duchowy" nie ma wpływu na opętanie... ?

- bo... jakoś ciężko mi w to uwierzyć... :roll:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Stan duchowy ma wpływ.Tutaj jest racja,to potężna bariera,jednak trzeba pamiętać i ona nie jest niezawodna.

Kontrola swojego istnienia pozwala nie dopuścić to ingerencji,wyczuć,że coś jest nie tak.

Trudno w to uwierzyć bo to rzecz faktycznie spektakularna i straszna,na szczęście nie,aż taka częsta jak się wydaje.

- no wiec skoro ma wpływ... i jest to racja... :)

- to nie pozostaje nam nic innego... jak tylko rozwijać się duchowo... :)

- i o to przecież... cały czas chodzi... ;)

--- pozdrawiam... infe7...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I widzę, ze my tu musimy najpierw wprowadzić jakąś klasyfikację, bo wszystko zaczyna się rozmywać.

Od początku.

Pod względem przyczyn - opętania dzielimy na zawinione i niezawinione.

O niezawinionych mówimy w przypadku np. padnięcia ofiarą przekleństwa lub czaru/ów. W teologii chrześcijańskiej w tej grupie ("niezawinionych") możliwe jest również opętanie traktowane jako tzw. "dopust Boży". Jako takie obecnie rozpatruje się opętanie wspomnianej przez Jon Jona Anneliese Michael. Na chwilę obecną tyle wystarczy.

"Zawinione" natomiast opętania to te, w których zaangażowano wolę człowieka - albo jako bezpośrednią zgodę na to, co się dzieje (np. na zasadzie paktu), albo na zasadzie omamienia iluzją i oszukania naszej decyzji i woli - zyskując zgodę na coś, co tylko z pozoru jest tym, na co się zgadzamy.

Na opętanie tzw "niezawinione" nasz wpływ jest znikomy, natomiast "zawinione" dają duże pole do popisu, tym bardziej w działach tak niebezpiecznych, jak ogólnie rozpatrywane ezo-.

I dlatego temat jest ważny - by mieć świadomość kiedy coś się zaczyna dziać i umieć rozpoznać kiedy się ewentualnie wycofać. By wyrobić odpowiednie nawyki samokontroli. I tutaj wszelkie dodatkowe sugestie są jak najbardziej mile widziane, ja na pewno nie wyczerpałam wszystkich "światełek kontrolnych", które powinny zwrócić szczególną uwagę, że coś może zaczynać się dziać w niedobrym kierunku.

- no... ale czy to znaczy ze "stan duchowy" nie ma wpływu na opętanie... ?

- bo... jakoś ciężko mi w to uwierzyć... :roll:

W tym punkcie ja również zgadzam się z Jon Jonem. Jeśli ktoś rozwija się duchowo, to oczywiście piękne z jego strony, ale to również znaczy ze jeszcze mu coś jednak zostało do poprawy. Co znaczy, ze jest jakieś zaczepienie do brudu. Wszystko zależy od tego, jak to się dalej będzie rozwijać i który aspekt okaże się dominujący - czy naprawdę obiektywnie idziemy w stronę Światła, czy tylko się nam tak wydaje. :)

Czy otwieramy się na prawdziwe rozwiązania, czy tylko na takie, jakie chcemy widzieć.

Pozdrawiam :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
- no... ale czy to znaczy ze "stan duchowy" nie ma wpływu na opętanie... ?

- bo... jakoś ciężko mi w to uwierzyć... :roll:

I tak i nie.Rozwoj duchowy jest pewna droga,na ktorej kryje sie wiele niespodzianek i jest wiele rozwidlen na tej drodze.To od nas zalezy jaka wybierzemy i pojdziemy.Nawet jak skrecimy w nie ta co trzeba strone,zawsze mozemy wrocic,na droge do swiatla,jednak nie ma nic w tym zlego jak zboczymy.Jest to proba do przejscia dla niektorych z nas.

Pod względem przyczyn - opętania dzielimy na zawinione i niezawinione.

Dokladnie.

O niezawinionych mówimy w przypadku np. padnięcia ofiarą przekleństwa lub czaru/ów.

Z tym sie akuratnie nie moge zgodzic bo wieksza czesc czarow i urokow,ok 95% polega nie na spowodowaniu u kogos opetania tylko raczej zaszkodzenia,zlorzeczenia etc.Sklaniam sie bardziej ku teorii teologii choc jak pisalem wczesniej,mechanizm nie jest znany,dlaczego osoby nie zajmujace sie ezoteryka padaja ofiara opetania demonicznego.

"Zawinione" natomiast opętania to te, w których zaangażowano wolę człowieka - albo jako bezpośrednią zgodę na to, co się dzieje (np. na zasadzie paktu

Takie sa zawinione jak najbardziej szczegolnie te ktore sa owocem podpisania paktu,zaprzysiezenia.

Na opętanie tzw "niezawinione" nasz wpływ jest znikomy, natomiast "zawinione" dają duże pole do popisu, tym bardziej w działach tak niebezpiecznych, jak ogólnie rozpatrywane ezo-.

Zajmowanie sie ezoteryka samo w sobie jest powiedzmy ze niebezpieczne...ale gdy nie przestrzegamy podstawowych zasad bhp,a jest ich tyle ile dzialow ma ezoteryka :)

Jeśli ktoś rozwija się duchowo, to oczywiście piękne z jego strony, ale to również znaczy ze jeszcze mu coś jednak zostało do poprawy. Co znaczy, ze jest jakieś zaczepienie do brudu. Wszystko zależy od tego, jak to się dalej będzie rozwijać i który aspekt okaże się dominujący - czy naprawdę obiektywnie idziemy w stronę Światła, czy tylko się nam tak wydaje. :)

No bardzo pieknie rzeklbym nawet ze ludzie rozwijaja sie duchowo :) Nie rozumiem jednak dalszej czesci Twojej wypowiedzi bo...hmm to ze czytasz teraz ten post znaczy ze Tobie tez zostalo duzo rzeczy do naprawienia i do poprawy poniewaz dalej Twoja dusza tkwi w tym ciele,na tym swiecie,w tej samej materii co moja czy kogokolwiek,oddychamy tym samym powietrzem.Do raju raczej nie trafilismy przyznasz... ;) Wiec jest jeszcze duzo do zrobienia.

A odnosnie tego czy idziemy w strone swiatla czy nie...hmm jest tylko jedna odpowiedz,tak dlugo jak nie sprawdzisz tak dlugo sie nie przekonasz.

Wiec jak powtarzam zawsze troche teorii i praktyka,oczywiscie magiczna,i nie ta niska ze sie bawimy w astralu chodzi mi o ta wyzsza,w dziedzinach duchowych ;) Pozdro

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
O niezawinionych mówimy w przypadku np. padnięcia ofiarą przekleństwa lub czaru/ów.

Z tym sie akuratnie nie moge zgodzic bo wieksza czesc czarow i urokow,ok 95% polega nie na spowodowaniu u kogos opetania tylko raczej zaszkodzenia,zlorzeczenia etc.Sklaniam sie bardziej ku teorii teologii choc jak pisalem wczesniej,mechanizm nie jest znany,dlaczego osoby nie zajmujace sie ezoteryka padaja ofiara opetania demonicznego

To znaczy niedokładnie tak i tutaj się nie zgodzę.

Bo tutaj się trochę nie zrozumieliśmy - ja mówiłam o oddziaływaniu długoterminowym, nie bezpośredniej "intencji" sprawcy.

"Intencja" rzucającego jest przy tym, by zaszkodzić/złorzeczyć, ale mało osób zdaje sobie sprawę, że w ten sposób umożliwia złemu obejście wolnej woli ofiary.

To coś jak zaprzeczenie "błogosławieństwa" - oddaje się pod kuratelę danego bytu wykonawczego osobę, która jest ofiarą danej klątwy/uroku/złorzeczenia. Pozwala otworzyć drzwiczki do danej osoby.

Co znaczy, że daje to podwaliny do sprawy "grubszej" - wyniszczenia psychicznego, opętania, samobójstwa.

Nadal mam w głowie przypadek, o którym słyszałam jakiś czas temu.

Nie wnikając bliżej w szczegóły, dziewczyna podczas egzorcyzmu zwijała się w kłębek - przybierała pozycję, jaką przyjmuje embrion. Nie było wiadomo, z jakiego powodu to robi, a było to zachowanie dość szczególne.

Podczas egzorcyzmu "coś" w niej ostatecznie wykrzyczało, że nie wyjdzie, bo jest w niej od czasu, gdy była jeszcze w łonie matki.

Okazało się, że teściowa jej matki przeklęła ją jeszcze w łonie, bo nie chciała, by w rodzinie tej było więcej dzieci; życzyła jej śmierci. To jest przypadek dosłownie sprzed kilku lat.

Albo przypadki klątw "rodzinnych". Niezależnie, jaki miał być w zamyśle typ "klątwy" (np. znany mi - że wszystkie kobiety w danym rodzie do któregoś pokolenia nie zaznają szczęśliwej miłości), do tego co było dopowiadane wielokroć dochodziły "naddatkowe" przypadki dręczeń; choroby, "wrażenia wizualne".

Skuteczne może być nawet przekleństwo: "A niech cię...!", jeśli jest wypowiadane z wielkim ładunkiem emocjonalnym. I już takie potrafi wyrządzić niewyobrażalne szkody dookoła. A tak niewiele osób ma świadomość wagi wypowiadanych przez siebie słów i ich konsekwencji.

Zajmowanie sie ezoteryka samo w sobie jest powiedzmy ze niebezpieczne...ale gdy nie przestrzegamy podstawowych zasad bhp,a jest ich tyle ile dzialow ma ezoteryka :)

To znaczy ja ogólnie jestem zdania, że nie istnieją realne "zasady bezpieczeństwa" dające jakąś specjalną i niezaprzeczalną ochronę. To są nasze zasady, a po drugiej stronie spotykamy się z bytami, którą mają dużo wyższą inteligencję niż nasza - dla których nasze zasady są w pełni do ominięcia - lub które ich po prostu nie obchodzą. Bo to trochę tak, jakby używać analogii wykorzystania magii (czy ogólnie, ezoteryki) - do jazdy na rowerze i posiadania karty rowerowej - do znajomości i przestrzegania zasad BHP w danym dziale ezoteryki.

I korzystając z tej analogii - jakby mówić, ze posiadając kartę rowerową i jadąc po ulicy rowerem, nie zostaniemy potrąceni przez wielką ciężarówkę.

Tym bardziej przy ostrym ruchu na drodze.

Jesteś uczestnikiem ruchu, podejmujesz ryzyko. Zawsze.

Jeśli ktoś rozwija się duchowo, to oczywiście piękne z jego strony, ale to również znaczy ze jeszcze mu coś jednak zostało do poprawy. Co znaczy, ze jest jakieś zaczepienie do brudu. Wszystko zależy od tego, jak to się dalej będzie rozwijać i który aspekt okaże się dominujący - czy naprawdę obiektywnie idziemy w stronę Światła, czy tylko się nam tak wydaje. :)
No bardzo pieknie rzeklbym nawet ze ludzie rozwijaja sie duchowo :) Nie rozumiem jednak dalszej czesci Twojej wypowiedzi bo...hmm to ze czytasz teraz ten post znaczy ze Tobie tez zostalo duzo rzeczy do naprawienia i do poprawy poniewaz dalej Twoja dusza tkwi w tym ciele,na tym swiecie,w tej samej materii co moja czy kogokolwiek,oddychamy tym samym powietrzem.Do raju raczej nie trafilismy przyznasz... ;) Wiec jest jeszcze duzo do zrobienia.

Nie nie, ja tu absolutnie nie starałam się postulować swojej czystości, wyższości czy zdobytego "oświecenia" - tym bardziej ze kilka postów wyżej sama przecież przyznałam, że zdążyłam utaplać się w omawianej tutaj tematyce.

W tym fragmencie raczej chodziło mi o pokazanie tego, ze w każdym znajdzie się miejsce, do którego można przykleić brud - nawet mimo intensywnego rozwoju duchowego - bo ten Rozmówca uważał za czynnik ochronny.

Poza tym, nawet Chrystus czy Budda byli kuszeni. Co świadczyłoby, że żadna czystość nie daje gwarancji braku podejść i prób zwerbowania na "ciemną stronę mocy". ;) Jaka jest różnica, to różnica w sensie świadomości tego, co się odbywa.

A odnosnie tego czy idziemy w strone swiatla czy nie...hmm jest tylko jedna odpowiedz,tak dlugo jak nie sprawdzisz tak dlugo sie nie przekonasz.

No i właśnie chodzi o tą krytyczność i kwestionowanie siebie. :p

Ja również pozdrawiam!

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ok...no to jedziemy ;)

Bo tutaj się trochę nie zrozumieliśmy - ja mówiłam o oddziaływaniu długoterminowym, nie bezpośredniej "intencji" sprawcy.

Zawsze intencja jest najwazniejsza.Intencja jest tak jakby drogowskazem gdzie odpowiedni ladunek energetyczny ma byc wyslany,upraszczajac-chcesz komus zrobic krzywde,obierasz sobie cel,kumulujesz energie,i ja wysylasz do odbiorcy,intencja w tym przypadku jest detonator ktory uwalnia ladunek wybuchowy.Bez intencji-,,detonatora" obojetnie jakim potencjalem energetycznym bedzie sie dysponowac nie uda sie go uwolnic.lub nadac mu sily sprawczej.

"Intencja" rzucającego jest przy tym, by zaszkodzić/złorzeczyć, ale mało osób zdaje sobie sprawę, że w ten sposób umożliwia złemu obejście wolnej woli ofiary.

No niestety bardzo malo osob wie,w co sie pakuje jak probuje na kogos rzucic nawet prosty urok czy zaklecie.

Przede wszystkim jakiekolwiek dzialania magiczne majace na celu zaszkodzic drugiej osobie,zdominowac ja,zdobyc ja(sprawic zeby sie zakochala)etc.gleboko ingeruja w wolna wole drugiego czlowieka,i to samo w sobie juz nie jest ok.

To coś jak zaprzeczenie "błogosławieństwa" - oddaje się pod kuratelę danego bytu wykonawczego osobę, która jest ofiarą danej klątwy/uroku/złorzeczenia. Pozwala otworzyć drzwiczki do danej osoby.

Co znaczy, że daje to podwaliny do sprawy "grubszej" - wyniszczenia psychicznego, opętania, samobójstwa.

Musimy zawsze pamietac o tym ze podejmujac jakiekolwiek dzialania magiczne zawsze ale to zawsze ktos nas obserwuje.Kto to jest?Sa to dziesiatki bytow duchowych,astralnych,ktore gromadza sie wokol ,,swoich".Zasada przyciagania to potwierdza,i nie dotyczy ona tylko ludzi ale odnosi sie takze do bytow niematerialnych.

W momencie gdy rzucamy na kogos urok lub klatwe,sa dwie mozliwosci jak ona zadziala:

a)wystarczy nasz skumulowany ladunek emocjonalno-myslowy,ktory odpowiednio ukierunkowany(intencja)odniesie pozadany skutek.

b)podczas rzucania klatwy zaprzegamy do dzialania duchowych ,,pomocnikow" ktorzy za odpowiednia zaplate ,,ofiare" zrealizuja nasze zadania.Byty tej kategorii najbardziej przepadaja za swieza krwia,i nie mowie w tym przypadku o przecieciu sobie paluszka :twisted:

Zdarza sie jednak czasami ze nie chcemy ingerencji z zewnatrz,i pomimo tego ona sie pojawia,wynika to z naszej winy,z egoizmu checi zaszkodzenia komus innemu,i wtedy mamy powazne klopoty jezeli nie potrafimy sobie z tym poradzic.Coz...swoj ciagnie do swego :twisted:

Skuteczne może być nawet przekleństwo: "A niech cię...!", jeśli jest wypowiadane z wielkim ładunkiem emocjonalnym. I już takie potrafi wyrządzić niewyobrażalne szkody dookoła.

Dokladnie,dlatego wspomnialem na poczatku dlaczego intencja jest tak szalenie wazna.

To znaczy ja ogólnie jestem zdania, że nie istnieją realne "zasady bezpieczeństwa" dające jakąś specjalną i niezaprzeczalną ochronę. To są nasze zasady, a po drugiej stronie spotykamy się z bytami, którą mają dużo wyższą inteligencję niż nasza - dla których nasze zasady są w pełni do ominięcia - lub które ich po prostu nie obchodzą.

Ok,wiec pytanie za 100 punktow ;) :jesli tak to dlaczego krag magiczny wykorzystywany od zamierzchlych czasow ktory spelnial funkcje ochronna,zawsze byl skuteczny?Sprawdzone,potwierdzone ;) nie tylko wyczytane.

Nie nie, ja tu absolutnie nie starałam się postulować swojej czystości, wyższości czy zdobytego "oświecenia" - tym bardziej ze kilka postów wyżej sama przecież przyznałam, że zdążyłam utaplać się w omawianej tutaj tematyce.

Czasami zeby cos zrozumiec dokladnie trzeba sie utaplac i wybrudzic.Jak juz pozna sie przynajmniej czesciowo istote tego brudu,latwiej jest go zwalczac.

pozdr.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Już jestem, przepraszam! :)

Zawsze intencja jest najwazniejsza.Intencja jest tak jakby drogowskazem gdzie odpowiedni ladunek energetyczny ma byc wyslany,upraszczajac-chcesz komus zrobic krzywde,obierasz sobie cel,kumulujesz energie,i ja wysylasz do odbiorcy,intencja w tym przypadku jest detonator ktory uwalnia ladunek wybuchowy.Bez intencji-,,detonatora" obojetnie jakim potencjalem energetycznym bedzie sie dysponowac nie uda sie go uwolnic.lub nadac mu sily sprawczej.

Tak, rozumiem; intencja, pocisk -> detonator -> wybuch.

Tyle że ja dalej mówię o czymś innym. :) Ja skupiam się na tym, że właśnie ten wybuch zostawia określoną wyrwę. "Skazę na materiale". Ewidentnie obniża wytrzymałość na dalsze urazy.

To tak jak z lakierem antykorozyjnym na metalu. Póki jest cały, jest super. Ale jeśli pojawi się rysa, od tego miejsca może się zacząć stopniowa korozja.

I właśnie czar/urok/złorzeczenie/klątwa, oprócz określonego działania (=intencji, jaką im nadamy), stanowi jednocześnie taką metaforyczną wyrwę/rysę, od której człowiek zaczyna być mniej odporny na wszelkie inne urazy w sensie duchowym. "Drzwi" do danego człowieka zostają otwarte. I dlatego to może dawać podstawy do sprawy "grubszej".

___________________________________________________________________________________________

(dopisek z edycji)

Ach, ja już chyba rozumiem przyczynę precyzowania...

W moim stwierdzeniu "niezależnie jaka intencja idzie, to..." nie chodziło mi o stopień skoncentrowania-jakość, ale o dowolną różnorodność zamiaru: "by był chory", "by był samotny (czy tam - mnie pokochał)", "by skopały mu się interesy" itp - to niezależnie jaka intencja idzie w tym sensie - to i tak ostatecznie, w dłuższej perspektywie czasu, może się to dla danego człowieka skończyć "większym kalibrem" - dręczeniami, opętaniami. O to mi chodziło. :)

No niestety bardzo malo osob wie,w co sie pakuje jak probuje na kogos rzucic nawet prosty urok czy zaklecie.

O to to, dokładnie. :p

Musimy zawsze pamietac o tym ze podejmujac jakiekolwiek dzialania magiczne zawsze ale to zawsze ktos nas obserwuje.Kto to jest?Sa to dziesiatki bytow duchowych,astralnych,ktore gromadza sie wokol ,,swoich".Zasada przyciagania to potwierdza,i nie dotyczy ona tylko ludzi ale odnosi sie takze do bytow niematerialnych.

W momencie gdy rzucamy na kogos urok lub klatwe,sa dwie mozliwosci jak ona zadziala:

a)wystarczy nasz skumulowany ladunek emocjonalno-myslowy,ktory odpowiednio ukierunkowany(intencja)odniesie pozadany skutek.

b)podczas rzucania klatwy zaprzegamy do dzialania duchowych ,,pomocnikow" ktorzy za odpowiednia zaplate ,,ofiare" zrealizuja nasze zadania.Byty tej kategorii najbardziej przepadaja za swieza krwia,i nie mowie w tym przypadku o przecieciu sobie paluszka

To tutaj trochę różnimy się w sensie światopoglądowym. Ja nie wierzę w energię w sensie narzędzia - ona jest inteligentna. Co znaczy, że jest nośnikiem "czegoś", a nie "materią w sensie duchowym" do wypełnienia. Bo w sumie jak inaczej wytłumaczyć np. fakt, że stworzony serwitor po pewnym czasie może zyskać własną świadomość? Popularne stwierdzenie "bo się uczy" wydaje się być trochę naiwne. Dlatego dla mnie obydwa punkty, a) i b), stają się w pewien sposób tożsame. Ale to moja opinia.

dlaczego krag magiczny wykorzystywany od zamierzchlych czasow ktory spelnial funkcje ochronna,zawsze byl skuteczny?Sprawdzone,potwierdzone ;) nie tylko wyczytane.

Ależ skąd. Krąg magiczny ma pewien potencjał energetyczny, jak pojawi się coś co ma więcej energii i mu się wybitnie nie spodobasz - to krąg idzie się czesać. Ryzyko jest zawsze. :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A to nie jest tak że sami pozwalamy na to opętanie ?

W końcu mamy wolną wolę i myśli które są siła sprawczą więc to tylko od nas samych zależy..

I to ile będziemy trwać w tym opętaniu też tylko od nas zależy ;)

W końcu nic się nie dzieje prze przypadek , może akurat takie doświadczenie było potrzebne duszy aby móc się dalej rozwijać..?

Zamiast stawiać się w roli ofiary , weźmy odpowiedzialność za swoje życie bo wszystko co w nim zachodzi to efekty naszych myśli.., także nie ma co zganiać sprawy na inne byty bo one bez naszego pozwolenia nie mogą nic...

ps.

Nie wiem czy na temat napisałem ;) jeśli nie to sorka :mrgreen:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Egzorcystka pani Wanda Prątnicka (po dokładnym sprawdzeniu moich danych) uznała że jestem opętana przez duchy. Niestety.. egzorcyzm jest drogi ( ok.450 zł) a biorąc pod uwagę to, że nie pracuje i jestem niepełnoletnia sprawa znacznie się skomplikowała.

Mam prośbę do wszystkich..

Czy ktoś z was zajmuje się oczyszczaniem człowieka z działalności duchów? Może znacie taką osobę.. Nie potrzebuje demonologa.. chciałabym tylko, aby one odeszły i pozwoliły mi normalnie żyć.. naprawdę ich wpływ jest straszny.. ;x;x

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Generalnie wołać sobie pieniądze, i to jeszcze taką sumkę, za egzorcyzm/oczyszczanie z podłączeń to okropność. Jest tyle osób, które robią takie rzeczy kierowane tylko chęcią pomocy drugiemu człowiekowi, a w takiej sytuacji to mnie się już czerwona lampka zapala, bo po pierwsze Twoje bezpieczeństwo chce uzależnić od siebie osoba, której zależy przede wszystkim na zysku, a w takiej sytuacji od razu zastanawiam się, czy aby na pewno nie zostałaś przesadnie postraszona. Nie sądzę żebyś była opętana, mogło się coś do Ciebie przykleić choć oczywiście sprawy nie należy bagatelizować gdyż na dłuższą metę może być na prawdę nieciekawie.

A jak u Ciebie przejawia się wpływ tych "duchów"?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Egzorcystka pani Wanda Prątnicka (po dokładnym sprawdzeniu moich danych) uznała że jestem opętana przez duchy. Niestety.. egzorcyzm jest drogi ( ok.450 zł) a biorąc pod uwagę to, że nie pracuje i jestem niepełnoletnia sprawa znacznie się skomplikowała.

Mam prośbę do wszystkich..

Czy ktoś z was zajmuje się oczyszczaniem człowieka z działalności duchów? Może znacie taką osobę.. Nie potrzebuje demonologa.. chciałabym tylko, aby one odeszły i pozwoliły mi normalnie żyć.. naprawdę ich wpływ jest straszny.. ;x;x

jeśli czujesz,że coś jest nie tak udaj się do swojej parafii i poproś o kontakt z księdzem egzorcystą, który opiekuje się Twoją diecezją. Na pewno zrobi to lepiej niż płatne egzorcyzmy i sam stwierdzi, czy jest potrzeba czegokolwiek robienia, i nie będziesz musiała wydawać 450 zł.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie chodzi mi o poważne opętanie diabelskie czy coś tego typu.. Poprostu jej zdaniem podłączyło się do mnie kilka duchów. I teraz pytanie.. jak sie ich pozbyć? (o ile wogóle są)

A przejawia się to poprostu ciągłymi przeszkodami w życiu..

Boje się że ze mną jest coś nie tak i jest to sprawka duchów, ciągle przytaczają mi sie złe sytuacaje.. ostatnio od wszyskich sie oddalam.. czuje się przez nich opuszczona, niekochana (choć wiem że życie by za mnie oddały)

ze wszystkimi się kłóce.. ;( nawet z tymi których kocham nad życie i te kłótnie są coraz gorsze.. czasem już nie daje rady i nie mam ochoty żyć. Stałam sie nerwowa, bardzo wybuchowa. Czasem sie zachowuje jak mądra dojrzała osoba (wyprzedzająca znacznie swój wiek, mój chłopak mnie wyzywał że dziwnie mówie i że przeraża go to) czasem jak małe dziecko (rozkapryszone i mściwe), czasem nie chce mi sie życ.. czuję bezsens.. myslę o śmierci, zabójstwie.. czuję ze odstaję od społeczenstwa, czasem

mam ochote z tym skonczyć ;( nie radze sobie z emocjami (czując w sobie ich nadmiar, ogromy nadmiar jednej emocji) potrafię rozpocząć ogromną awanture i ostro stawiać na swoim, a w jednej chwili przestac krzyczec i rozpłakać się, ciążko mi jest ;(:( czesto snią mi sie duchy (jeden w śnie powiedział: nie odejde! a kazałam mu odejśc) ogólnie interesuje sie ezoteryką do tego od 2 miesiecy, papra'' mi sie noga.. jezdze regularnie do chirurga ale wizyty nie pomagają.. od jakiegos tygodnia zacżeła mi sie paprać druganoga

konkretnie palec) ;(;( czesto odczuwam różne bóle.. ;(

oprócz tego zauważyłam u siebie chwilowe zaniki pamięci.. np. wiem że niosłam buty (i nagle nie mam ich już w ręku i nie wiem gdzie są). Czy ze mną jest coś nie tak?

O lool.. mam nadzieje że to tylko dojrzewanie. Ale jak egzorcystka mi powiedziała że przyczepiły się jakieś duchy (w 40% uważam to za wykły blef) to lepiej mieć pewność poprzez potwierdzenie przez inne osoby że nic owego się nie zdarzyło.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A robiłaś coś co mogłoby spowodować Twoje otwarcie na świat duchowy, a w rezultacie takie podłączenia?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Owszem.. ezoteryka.. medytacja, próby OBEE, podróże astralne, próby otwarcia czakr.. ogólnie zainteresowanie ezoteryką i światem duchów. Poza tym od kiedy pamiętam zawsze chciałam je widzieć ;p

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak jak pisze Madame, dobrze jest zgłosić się do księdza egzorcysty.

Ale tak czy siak drzwi które otworzyłaś nie da się już zamknąć, dlatego w zasadzie nie ma takiej opcji, że oczyścisz się i będziesz miała święty spokój raz na zawsze. To wymaga ogólnej zmiany i pilnowania się na każdym kroku praktycznie przez całe życie.

Mi pomógł ksiądz z mojej parafii (a właściwie to pomógł mi sam Bóg) i w zasadzie obyło się bez interwencji egzorcysty - poprosiłam o oczyszczenie i je otrzymałam, dzięki temu cały czas staram się tę czystość utrzymać.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Nie chodzi mi o poważne opętanie diabelskie czy coś tego typu.. Poprostu jej zdaniem podłączyło się do mnie kilka duchów. I teraz pytanie.. jak sie ich pozbyć? (o ile wogóle są)

Hmm,przedewszystkim przydala by Ci sie jeszcze jedna dokladna analiza.Ja wychodze zawsze z zalozenia,ze w takich przypadkach nie mozna polegac na opinii jednej tylko osoby.Poza tym niektorzy ludzie maja tendencje do wyolbrzymiania pewnych rzeczy.

No bo popatrz sama,przychodzisz sie zdiagnozowac,jak by wyszlo ze jestes czysta automatycznie ,,pani egzorcystka" traci klienta,pomysl o tym.

Generalnie wołać sobie pieniądze, i to jeszcze taką sumkę, za egzorcyzm/oczyszczanie z podłączeń to okropność.

Ja wiem czy okropnosc :shock: ?? Pamietajmy ze podczas egzorcyzmu,jak juz go zaczynamy nie ma opcji remis,zawsze jest wygrany i przegrany.Uwazam ze rekompensata finansowa nie jest niczym zlym w tym przypadku.

Owszem.. ezoteryka.. medytacja, próby OBEE, podróże astralne, próby otwarcia czakr.. ogólnie zainteresowanie ezoteryką i światem duchów. Poza tym od kiedy pamiętam zawsze chciałam je widzieć ;p

To ze sie tym zajmujesz nie znaczy ze od razu jestes opetana.Ludzie nie dajmy sie zwariowac :) Oczywiscie jest zwiekszone ryzyko ze cos sie moze nami zainteresowac,ale to nie jest regula.Gdyby tak bylo wszyscy co sie zajmuja ezoteryka powinni byyc opetani hi hi :p

Tak jak pisze Madame, dobrze jest zgłosić się do księdza egzorcysty.

Jak dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia czy egzorcysta jest osoba swiecka czy duchowa,najwazniejsze jest zeby byla egzorcysta z powolania.

Ale tak czy siak drzwi które otworzyłaś nie da się już zamknąć, dlatego w zasadzie nie ma takiej opcji, że oczyścisz się i będziesz miała święty spokój raz na zawsze.

Luana juz nie przesadzajmy,nie stresuj dziewczyny,bo oboje wiemy ze tak nie jest. :!:

Niunia powiem Ci jak ja to widze,jezeli doswiadczasz dzialania zlych duchow,to z czasem jak sie od tego uwolnisz,i bedziesz czysta,zobaczysz ze nie bylo to ot tak sobie.Jak juz gdzies pisalem nie do konca widomo jest dlaczego jedna osoba akuratnie jest opetana a inna nie.

Kto wie moze kiedys Ty sama bedziesz egzorcyzmowac ludzi...poniewaz jezeli samemu sie tego nie doswiadczy na wlasnej skorze,nie mozna sie wypowiadac na temat egorycyzmow.Najlepsi egzorcysci to tacy ktorzy tez kiedys opetania doswiadczyli,i dobrze wiedza jakimi srodkami sie duchy posluguja zeby nas zdominowac.

Jezeli znasz taktyke wroga,latwiej jest Ci go zwalczac.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.