Nie tylko polskie. Babcia mego syna była Szeptunką, z Ukrainy. Szeptała pod nosem modlitwy jak mantry i kiedy kogoś ustrawiała to było słychać właśnie taki jedne szept, monotonny a uspokajający.
I to niezlaeznie od tego co robiła.
Poza tym w staro cerkiewnosłowiański jak sie modlitwy szepta, (właśnie szepta, nie mówi) to efekt jest niesamowity. I choć nie jestem katoliczką ani chrześcijanką, to odczuwam to niesmowicie.
Kiedyś pewna osoba, prawosławna, z Podlasia powiedizałą mi, że ten jezyk został stworzony jako jezyk magiczno liturgiszczny i chyba coś w tym jest, bo działa niesamowicie.