Vanilia22

II Stopień Okuden

28 postów w tym temacie

Wczoraj zostałam inicjowana na drugi stopień. Właśnie zaczyna mi się faza oczyszczania.

Fajerwerków nie było, jakiś innych cudownych przeżyć... Choć było mi tak dobrze i ciepło.

Za to w nocy miałam bardzo symboliczne i znaczące sny oraz OOBE. Tylko, że tym razem bardziej mocne, wyraziste z pełnym wyczucie wszelkich bodźców. Czysty spontan ale nie wpadłam tym razem w panikę.

Świadomie latałam..

Zastanawiam się czy wlasnie to nie jest moją drogą?

Sen był bardzo znaczący ale jeden symbol nie daje mi spokoju- jak to określono- zagadka do rozwiązania.

Muszę zerknąc do mitologii....

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jaka droga to już Ty wiesz najlepiej, ale teraz skup się na sobie. Masz pzred soba kilka trudnych dni oczyszczania ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Minęły trzy tygodnie od inicjacji. Przyznam, że nie spodziewałam się tego co się dzieje wokól i wobec mnie. Już od pierwszych dni i chwil zaczęło mnie czyścić z emocji, które mnie dusiły.

Pierwsza kłotnia z Przyjacióką. Okazuje się, że mamy zupełnie inne podejście do tego samego tematu. Nastała cisza między nami.... Po jakims czasie odechciało mi się cokolwiek. Żyłam taka nie obecna, zdystansowana bez emocji. Nic mnie nie interesowało, ani cieszyło. Nawet obecnośc skrzydlatych czy mego Stróża, z którym mam bardzo dobry kontakt. Niepodobało mi się to za bardzo. Pytałam się go niemalże codziennie – co się ze mną dzieje nie rozumeim! „Spokojnie oczyszczasz się”

Potem rozmowa z przyjaciółką jeszcze w tym stanie bezemocjonalnym. I brak chęci udowadniania swych racji- niech idzie wszystko swoim trybem. Już między nami nie będzie tak samo- co było już nie wróci. Lecz może przyjśc nowe- od nas zależy jak będzie dalej.

Do tego moje środowisko i ludzie, którymi się otaczam. Właśnie jestem w fazie kolejnej zmiany i to dość gwałtwnej. Dziś właśnie zobaczyłam goła prawdę i uzmysłowiłam sobie, że żyłam w naiwności. To przykre, że ludzie potrafią tak ranić. Z mego domu wyprowadza się ktoś kto okazał się być konfidetem i szatażystą. Żal..

Spotkanie w warsztatach... w zetknięciu z energią kamieni zaczęłam więcej widzieć. Nie tylko duchowo ale też czysto fizycznie. To otworzyło mnie jeszcze bardziej ale też uwrażliwiło na negatywy. Musiałam się czyścić i kapać w ziołach. Moje serce kołatało z nerwów.

I tego samego dnia..... Odwiedził mnie Opiekun kiedy poczyściłam się już mocno- dopomógł mi i czułam się otoczona Aniołami. Był Opiekun, Mój Stróż i dwóch innych. Czułam zmianę w mym sercu- wreszcie blokada puściła. Stróż usmiechał się- wrezcie zadanie spełnione.

Opiekun też powedział kilka pieknych słow ale szalenie waznych. Zobaczymy jak to dalej się potoczy ale jedno już wiem z tej drogi nie zejdę. Nie ma na to szans. To już jest we mnie tak głęboko.

Moje sny są coraz bardziej wyraźne, pełne i piekne. Mam je sledzić, gdyż są wskazówką do dlaszej drogi.

Emocjonalnie- czuję się dobrze i o dziwo nie szaleję, nie fruwam tylko jestem prawdziwie uziemiona. Staram się rozsądnie podejśc do sprawy. Mineła mi gdzieś chęc udowaniadnia czegokolwiek. Jest jak jest i koniec.

Czas płynie a ja wciąż się zmieniam. Szczególnie widze to po moim otoczeniu. I po sobie. Zobaczymy do czego to poprawowadzi ale widać, że ludzie mi nie przychylni muszą zniknąć... z mego życia. Cos się kończy i coś zaczyna. Jak to w życiu....

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Cieszę się, że tak to się u Ciebie ukląda. W zasadzie na bieżąco jestem z tym, ale z uwaga pzrecytałam Twoje wyznanie. Oby do lepszego szło ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Piszesz, że już od samego początku zaczęły się wywalanki emocjonalne. Chciałbym się w związku z tym spytać czy intensywność tego jest duża czy taka

"do przeżycia" ?

Edytowane przez Stromboli
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Intensywnosć tego jest bardzo indywidualna, a wiele zależy od tego co siedzi nam w środku. Im więcej w sferze emocji popracuje się przd Okuden tym łagodniejsze oczyszczanie potem

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W moim przypadku pracowałam intesywnie nad sobą by potem nie było jazd. Ten intensywny początek wynikł z tego, że odkładałam na później ważną rozmowę własnie z powodu emocji i obawy co będzie z tego dalej. Ale i tak oliwa wypłynęła i trzeba się było z tym zmierzyć.

Nie warto uciekać...

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Doklądnie tak. Ucieszka nie zmieni niczego a moze być jeszcze gorzej, jak sie to wszystko zacznie spiętrzać

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Vani to ja troszkę późno ale pogratuluje :ros:

Właśnie się przymierzam, ale serio to jestem bez grosza, i tak czasami bywa :(

W każdym bądź razie wszystko co uznasz za warte napisania pisz tu :roza:

A co do emocji. Sama się tego boję jak już uzbieram na własny Drugi Stopień :)

Ale jeszcze raz gratuluje Ci tak strasznie :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie martw się Athi:) Wszystko zależy od Ciebie:) Hm dochodzę do wniosku że emocji nie warto się bać:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak teraz oceniasz 2 stopień po upływie czasu ?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm dobre pytanie.

Od jakiegoś czasu nachodzą mnie małe analizy ostatnich 2-3 lat, które rozpoczynały moją drogę z Reiki. Wnioski mam juz z lekka inne niz np dwa tygodnie temu. Chyba wiesz o co chodzi.

Uzmysłowiłam sobie jedną rzecz, która powiedzmy zmieniła moje podejście do Reiki, pracy z energią i przede wszystkim - pracy nad sobą.

Drugi stopień był, i w sumie jest wciąż, katalizatorem zmian uwalniających mnie od rzeczy, spraw ludzi, które nie były dla mnie dobre. Błędne decyzje jakie podejmowałam w przeszłości dosłownie pokazywały mi się przed oczami. Wszelkie skutki tych decyzji odczuwałam boleśnie. Odnosiło się to przede wszystkim obrębie pracy z emocjami i ludźmi, przyjaciółmi, rodziny itd.

Drugi stopień oceniam jako mocny kopniak. Dał mi wiele. Pokazane mi zostały moje emocje, pragnienia zarówno na płaszczyźnie fizycznej jak i emocjonalnej, pokazane zostały wszystkie wręcz palące problemy, z którymi radziłam lepiej lub gorzej.

Najbardziej jednak skupił się wokół ludzi, których kocham, są ze mną lub nie. Tutaj doznawałam odkryć, które co chwila mną wstrząsały. Zaczynałam dostrzegać wokół siebie nagą prawdę. Chociaż po III stopniu- doszłam do wniosku, że juz nic nie jest takie oczywiste jak mi się wcześniej wydawało;-)

No i kolejna rzecz myślę, że chyba największa nauka jaką otrzymałam- cierpienie jakiego doznałam to nie kara. To nie jest po to by mnie pogrążyć. To lekcja, z której warto wyciągać wnioski i na nich budować od nowa.

Ostatnia sprawa- warto ja poruszyć ponieważ ostatnio często słyszy się o pracy z nauczycielami Reiki, którzy chcą do siebie przywiązać swego ucznia by taki adept robił koniecznie wszystkie inicjacje u jednego mistrza. Powiem Wam, że miałam to szczęście, że Moja Mistrzyni ;-) dała mi pełna swobodę w pracy, uczyła, rozmawiała, pomagała mi w rozwiązywaniu problemów ale nigdy nie czułam żadnej presji robienia czegokolwiek. Był czas totalnego odseparowania się od ludzi wszystkich niemalże, wiedziałam, że moja mistrzyni sie tym martwi. Bała się o mnie ale dała mi ten czas i wiedziałam, że kiedy bedę jej potrzebować mogę zawsze zadzwonić. dlatego to mi dalo bardzo duzo. Okazało sie po prostu, że mam przyjaciół i nawet jak robiłam przysłowiowe jazdy bez trzymanki- znieśli to dzielnie. Dlatego Wam Za to DZIEKUJĘ. Bez WAS bym tego nie przetrwała. :_usta:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja pod koniec miesiąca planuje wybrać się na II, jeszcze tylko zastanawiam się nad wyborem nauczyciela. Tak czy inaczej czuję, że będzie hardcore :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hardcore w sensie zwiększenia przepływu, poznania znaków i poszerzenia wiedzy czyli jak najbardziej pozytywnie. Co do oczyszczania to chyba można je porównać do wizyty u dentysty czy nastawiania stawów, przez chwilę jest nie przyjemnie ale w efekcie dolegliwości odchodzą a problem jest rozwiązany. Więc też się jakoś negatywnie nie nastawiam :)

Edytowane przez Arteurus
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja tam raczej wolę sugerować kursantom, by po prostu płynęli z Reiki - co będzie to będzie, a sławne "oczyszczanie" może przejść tak łagodnie, że nawet się tego nie zauważy. Za to poznanie znaków i poszerzenie wiedzy, o ho ho - tożto robota na minimum dwa lata jest :). I to tak w ramach poznania podstawowego.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co racja to racja. Ale wlasnie to słynne oczyszczanie, moze oznaczać a nawet powinno, zmianę systemu wartości i postzregania świata. Jeśli staniemy się jak plynaca rzeka i pozwolimy rzeczom dziać się to i nie będziemy się meczyć i szarpac z emocjami i huśtawkami nastrojów.

Ale to się tez wiąże z studiowaniem i nauka. Studiowac można nie tylko ksiazki ale i świat choćby poprzez medytacje czy inne techniki, gdzie zdolamy się otworzyć na poznanie i odczuwanie. reiki bardzo w tym pomaga, medytacja ze znakami także pozwala na ich lepsze poznanie ale też otwiera na szerokie zrozumienie wszechświata. To jest właśnie droga do osiągania wewnętrznego mistrzostwa (bo ten z dyplomu na papierze jest nic nie wart bez wewnętrznych zmian).

Pozwólmy rzeczom dziać się, znajdźmy ciszę w sobie i naturalność, zgraną z cyklem ziemii na której przyszło nam żyć, a będzie dobrze :)

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ho ho za dwa lata to ja już będę wielkim mistrzem a uzdrawiać tłumy to będę już nawet nie gestem co samym brwi ruchem. Tak poważnie to jeśli po II stopniu stanę się trochę mądrzejszy i mniej chaotyczny to będzie dobrze :) Właśnie ostatnio porzuciłem wszelką medytacje i wypady do lasu zasiadając za murem książek o reiki i energetyce. Trochę jeszcze nad równowagą muszę popracować. Tak ogólnie czego mogę się spodziewać po II stopniu? I była dla mnie lekkim szokiem więc nie wiem jak się nastawiać :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja zaraz po inicjacji do dwójki nie miałam zbyt ostrego oczyszczania.Dopiero teraz,po 7 mies. mam ostrą jazdę bez trzymanki na granicy wytrzymałości psychicznej.Ale nie wiem czy to jest kwestia reiki czy może czegoś innego,w każdym razie coś się ze mną dzieje,w ogólnym rozrachunku na plus,tj.wiem na pewno,że chcę tego,bo to do czegoś prowadzi,ale trudne to.

Tak w ogóle,to Wierzbo,gdybyś miała troszkę czasu,zajżyj na fb na wiadomości ode mnie,chciałabym pogadać na pw ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Najlepiej na nic się nie nastawiaj :) Zwykle oczyszcza po II emocje ale w reiki nie ma reguł.

Moja rada, pracuj nad sobą, nad utrzymaniem w sobie rownowagi, samoświadomości i zrozumieniu mechanizmów swoich niektorych zachowań (tu się kłania psychologia poznawcza czasem nazywana królicza norą :) ).

I rób swoje.

Nie polecam też zostawania Wielkim Mistrzem Reiki, lepiej być dobrym nauczycielem reiki, a wtedy masz prostą drogę do mistrzostwa wewnętrznego :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.