Szept

Choroba, a jej podłoże emocjonalne i psychiczne

21 postów w tym temacie

Medycyna Chińska, a ostatnio także Medycyna Holistyczna, nie tylko diagnozują choroby, ale tez szukają ich przyczyn. Bo nie wystarczy wyleczyć rezultat, kiedy przyczyna wciąż zostaje nierozwiązana. A tak się składa, ze większość chorób ma swoje podłoże w naszym wnętrzu i psychice. Dlatego wszelkie formy uzdrawiania, czy to medycyną konwencjonalna czy niekonwencjonalna, nie przyniosą zadowalającego efektu, jeśli za tym nie idzie naprawianie tez czegoś w sobie.

Dlatego tak ważna jest często rozmowa z osoba chorą, o co dość trudno w szpitalach i przychodniach. A szkoda.

Poniżej podaję kilka dość częstych w społeczeństwie schorzeń i ich przyczyny wewnętrzne. Zauważyłam, ze czasem wystarczy rozwiązać nasz problem by i choroba lub dolegliwość ustąpiły.

W tym miejscu powiem też, ze wykaz chorób i ich przyczyna jest wzięta z skryptu od mojej Mistrzyni Reiki.

Otyłość chorobliwa – jest wynikiem wewnętrznej pustki, trawiącego nas głodu miłości i akceptacji, pragnienie czułości, poczucie słabości oraz fałszywy obraz samego siebie. Można to w skrócie nazwać zapełnianiem pustki.

Alergie – nadwrażliwość i agresja, postawa obronna, strach przed życiem;

Anemia – brak zaangażowania w życie, niechęć i obojętność, brak wiary w siebie i myślenie typu: „nie dam rady” „jestem słaby”

Astma – stłumiona potrzeba dominacji, ukryta agresja, nieutulona potrzeba wolności

Zapalenie spojówek – brak gotowości do rozwiązywania konfliktów, poczucie niezrozumienia, przeciążenie

Wzdęcia – konfrontacja z tym, czego nie potrafimy zaakceptować „strawić”, wewnętrzne napięcia, wywołane przez opór i postawę na nie, mała tolerancyjność

Wysokie ciśnienie – hiperaktywność, tłumiona agresja, burza emocji, brak elastyczności

Niskie ciśnienie – brak konfrontacji z problemami, niewystarczająca ruchliwość i aktywność, unikanie trudnych sytuacji

Depresja – to, co stłumione wywołuje jeszcze większe napięcie, tu chodzi o niedopuszczanie swoich uczuć, brak chęci do życia, tłumione lęki

Cukrzyca – niezaspokojona potrzeba miłości, często nieuświadomiona, rozczarowanie, poczucie niedowartościowania, wezwanie do okazania miłości samemu sobie

Zapalenie jelita grubego – lęk przed ukazaniem siebie, wyrażeniem własnego zdania, brak siły przebicia, chęć omijania sporów i dyskusji

Oziębłość seksualna – nadmierne kontrolowanie swoich zachowań, zbytnie samoopanowanie, stłumione, nieświadome wzory obcych zachowań, poczucie odrzucenia

Wypadanie włosów – wyczerpanie, brak sił życiowych, zła dieta, notoryczne martwienie się o wszystko

Chrypka – utrata głosu, poczucie bezsilności, konflikty wewnętrzne, poczucie niezrozumienia

Impotencja – Strach i napięcie wynikające z poczucia niedowartościowania, strach przed konfrontacja z życiem, poczucie winy, brak doświadczenia, niepewność i nadmierna nieśmiałość, brak poczucia bezpieczeństwa

Infekcje – gwałtowne, nieświadome spory i konflikty; wezwanie do podejmowania samodzielnych decyzji i ponoszenie ich konsekwencji

Próchnica – brak stanowczości i wytrwałości, tłumienie problemów a nie ich rozwiązywanie

Migreny – za duże stresy i napięcia, lęki, za wiele myśli, wygórowane ambicje i niespełnione nadzieje, zbyt duże oczekiwania

Rak – nagromadzenie negatywnych emocji i myśli, złości wobec siebie i innych, nieuporządkowane sytuacje w życiu osobistym, wewnętrzna izolacja

Krótkowzroczność – strach przed światem zewnętrznym, niechęć do dostrzegania rzeczywistości, nie dbanie o przyszłość, brak przewidywania i planowania

Zapalenie błon śluzowych żołądka, nieżyty żołądka – złość, wściekłość, strach i agresja, bardzo tłumione, ale też te ujawniane wobec siebie i innych, pośpiech, poczucie niezrozumienia, lęki

Anoreksja – chęć uwolnienia się od tego, co cielesne, wygórowane ideały, brak poczucia własnej wartości, niechęć do bliskości, strach przed nią

Angina (zapalenie migdałków) niechęć do dłuższego tłumienia w sobie tego, co niewypowiedziane, niechęć do „przełykania” porażek, poczucie niezrozumienia, tu też dotychczasowe nasze podejście do życia.

Bóle menstruacyjne – niechęć do pełnienia roli małżonki, bunt przeciw zepchnięciu do roli „kury domowej”, brak otwartości na coś nowego, strach przed odpowiedzialnością, wskazują też na konieczność zmniejszenia w sobie ciasnoty świadomości.

Katar – masz wszystkiego po dziurki w nosie, wewnętrzny proces oczyszczania

Zgaga – krytyczność, agresywność, złość, trudności w stawianiu czoła nieprzyjemnym sytuacjom, brak odwagi

Dalekowzroczność – stłumiona wściekłość i złość, które nie mogą zostać uzewnętrznione, skłonność do niedostrzegania problemów, sztywność postawy duchowo – umysłowej

Schorzenia wątroby i woreczka żółciowego – ukrywana złość, niechęć do innych zazdrość, agresja i autoagresja, brak akceptacji siebie, niechęć do siebie i innych, przysłowiowe „zalewanie żółcią”

Oczywiście, nie jest to jedyna i ostateczna przyczyna chorób. Równie ważna jest zdrowa dieta i takiż tryb życia, ale i tych emocjonalnych i psychicznych przyczyn nie można lekceważyć.

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na warsztatach z dietetyki chińskiej u pani Gosi Szkurłatowskiej usłyszałam coś ciekawego - w tradycyjnej medycynie chińskiej często leczy się konkretne organy (np. ziołami, dietą lub ćwiczeniami) właśnie po to żeby poprawić emocje czy stan ducha człowieka. Zawsze wydawało mi się, że medycyna chińska najpierw działa na emocje, żeby wpłynąć na ciało, a tu okazało się, że po emocjach oni diagnozują, następnie leczą ciało i wtedy jakby naturalnie wraca równowaga emocjonalna.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jeśli ciało, zwłaszcza ukłąd nerwowy jest zdegenerowany, to trzeba uzdrowić najlpierw jego, a potem bawić się w emocje, bloki etc.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jeśli ciało, zwłaszcza ukłąd nerwowy jest zdegenerowany, to trzeba uzdrowić najlpierw jego, a potem bawić się w emocje, bloki etc.

wiele chorob ma podloze psychosomatyczne

stad - jak piszesz- trzeba najpierw wyleczyc fizyczne objawy

tyel, ze nie nalezy na tym poprzestac - bo choroba wroci, moze niekoneicznie "objawi" sie w ten sam sposob - czasem atakuje cos innego

tak jest np. z ludzmi, ktorzy chodza do bioterapeuty - on ich na troche podleczy, apotem - poniewaz schemat zachowan nie zostal zmieniony, nie bylo przepracowania rzeczywistego problemu - problem wraca w fizycznej postaci

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Duży nacisk kładziony jest na stan wątroby (złość, "żółć zalewająca człowieka", agresja), nerek (rezerwuar wszelakich sił życiowych), śledziony i trzustki (współczucie, empatia), na stan płuc i serca...

Od siebie dodam, że duży wpływ na równowagę i rozwój (także duchowy) człowieka ma zdrowy kręgosłup.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na warsztatach z dietetyki chińskiej u pani Gosi Szkurłatowskiej usłyszałam coś ciekawego - w tradycyjnej medycynie chińskiej często leczy się konkretne organy (np. ziołami, dietą lub ćwiczeniami) właśnie po to żeby poprawić emocje czy stan ducha człowieka.

w duzej mierze rzadzi nami "chemia" (wydzielane enzymy, etc.) - nie uciekniemy od tego

a reperowac mozna z dwoch stron :paluszek:

chyba nawet trzeba...

a umiejetnosc radzenia sobie ze swoimi emocjami/przepracowywania ich z pewnoscia wspomaga stan zdrowia

Edytowane przez Bagheera
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nareszcie się doczekałem tego tematu, Szept. :)

Duży nacisk kładziony jest na stan wątroby (złość, "żółć zalewająca człowieka", agresja), nerek (rezerwuar wszelakich sił życiowych), śledziony i trzustki (współczucie, empatia), na stan płuc i serca...

Od siebie dodam, że duży wpływ na równowagę i rozwój (także duchowy) człowieka ma zdrowy kręgosłup.

Masz rację co do tej wątroby. Jeśli kogoś "żółć zalewa", zazdrość "zżera", agresję z trudem hamuje i ukrywa, a wszystko to jest wynikiem braku akceptacji siebie, to niewiele trzeba by nawet młoda osoba, zdrowo się odżywiająca i nie nadużywająca alkoholu miała problemy z wątrobą, kamienie w woreczku, które ciążą jej, tak jak i złość oraz poczucie braku tego, co maja inni. A co przykre, coraz więcej osób dotyka taka przypadłość. Co jednak nie znaczy, ze bóle brzucha czy wątroby oznaczają, że ktoś jest zgorzkniały, złośliwy czy nastawiony do świata agresywnie. Czasem jakiś organ w nas szwankuje, bo np "dowalaliśmy" mu ileś tam lat złą dietą czy niewłaściwym trybem życia. Jeśli ktoś żywi się fast foodami, je smażone potrawy i do tego lubi sobie strzelić kielicha, to choćby był altruistą i zawsze pogodnym dobrodziejem, wątroba może wysiąść.

Kręgosłup to też podstawa i warto o niego dbać, bo to nasz główny nośnik przepływu energii. A jeśli ta ładnie i równo płynie, to i reszta pracuje w miarę dobrze.

w duzej mierze rzadzi nami "chemia" (wydzielane enzymy, etc.) - nie uciekniemy od tego

a reperowac mozna z dwoch stron :)

chyba nawet trzeba...

a umiejetnosc radzenia sobie ze swoimi emocjami/przepracowywania ich z pewnoscia wspomaga stan zdrowia

Ktoś wcześniej napisał, ze czasem trzeba najpierw wyleczyć już chorobę a potem emocje. Ja uważam, że kiedy już stało się i organizm się zbuntował, trzeba leczyć całościowo. Holistyka po pierwsze patrzy tu nie tylko na emocje i nieprzepracowane w chorym stany emocjonalne, ale też wszystko inne. Czasem nawet sytuację rodzinną i środowisko, w jakim się żyje.

Np na terenie gdzie jest mała zawartość jodu wymaga uzupełnienia go np wakacjami nad morzem. W przeciwnym razie częściej się zapada na infekcje i rodzi się więcej dzieci z alergiami.

Nie wspominam już tutaj o zanieczyszczeniu środowiska, zwłaszcza w rejonach gdzie są silne emisje zanieczyszczeń.

A jeśli pechowo pewne czynniki się nałożą, czyli dieta, klimat, środowisko, psychika, podejście do życia, choroba gwarantowana. I tu często bywa, że sukces uzdrowienia spoczywa w dużej mierze na samym chorym. lekarz czy uzdrowiciel przepisze lek, lub terapie. Może nawet holistycznie pogadać z chorym i wyjaśnić przyczynę całościowo. Ale jak się chory uprze, że on jest fajny chłop, miły, nikomu źle nie życzy, nie pije, a wątroba to tak rodzinnie, pechowo albo, ze go doświadcza tak siła wyższa, to i cudotwórca ze sztabem psychologów nie pomogą.

Warto też przy okazji tematu wspomnieć o profilaktyce. Czyli już dziś zacząć zmieniać siebie i swoje podejście do życia, sposób odżywiania i sposób na życie, tak by w przyszłości nie zapaść na jakąś chorobę.

Zauważcie, że osoby pogodne, życzliwe i uśmiechnięte, rzadziej chorują :)

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

CHOROBA MA SWÓJ POCZĄTEK W UMYŚLE?

cialo1.jpg?w=600&h=200

fragment z : L. Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”

Jestem przekonana, że sami tworzymy w naszym ciele wszystkie tak zwane choroby. Ciało, jak wszystko w życiu, jest lustrzanym odbiciem naszych myśli i przekonań. Ciało zawsze do nas mówi, jeśli tylko spokojnie go posłuchamy. Każda komórka naszego ciała odpowiada na każdą myśl, jaką tworzymy, i na każde wypowiadane przez nas słowo.

Trwale utrzymujące się sposoby myślenia i mówienia tworzą działania i postawy ciała, jego zdrowie lub chorobę. Osoba mająca stale ponury wyraz twarzy nie stworzyła go radosnymi i pełnymi miłości myślami. Twarze i postawy starszych osób ukazują dokładnie ich życiowy wzorzec myślenia. A jak ty będziesz wyglądał w podeszłym wieku?

W tym rozdziale przedstawiam listę prawdopodobnych wzorców

myślowych, które powodują choroby ciała, jak również wzory nowych myśli lub afirmacji, które mają zastosowanie w tworzeniu zdrowia. Ukazały się one w mojej książce ULECZ SWOJE CIAŁO. Dodatkowo prześledzę niektóre z najczęściej spotykanych przypadków i wyjaśnię, w jaki sposób tworzymy te problemy.

Nie każdy z tych wzorców myślowych jest w stu procentach trafny w odniesieniu do każdego.

Może być jednak punktem wyjścia do rozpoczęcia poszukiwania przyczyny choroby. Wiele osób, zajmujących się alternatywnymi metodami leczenia, stosuje książkę ULECZ SWOJE CIAŁO przez cały czas pracy z pacjentem. Stwierdzają oni, że przyczyny psychiczne sprawdzają się w dziewięćdziesięciu do dziewięćdziesięciu pięciu procent przypadków.

GŁOWA reprezentuje nas. To jest to, co pokazujemy światu. Dzięki niej jesteśmy zazwyczaj rozpoznawani. Jeśli dzieje się coś złego w obrębie głowy, oznacza to zwykle sygnał, że coś bardzo złego dzieje się z „nami”.

WŁOSY symbolizują siłę. Gdy jesteśmy spięci i zaniepokojeni, często tworzymy jakby stalowe opaski biorące początek z mięśni ramion i dochodzące do szczytu głowy. Czasami nawet sięgają do oczu. Każdy włos rośnie dzięki mieszkowi. Gdy skóra na głowie jest napięta, włos ulega zgnieceniu i nie mogąc oddychać, zamiera i wypada. Jeśli napięcie utrzymuje się przez dłuższy czas i skóra na głowie nie odpoczywa, mieszki włosowe są tak ściśnięte, że nowy włos nie może się przebić. W rezultacie powstaje łysina.

Łysienie u kobiet występuje coraz częściej od czasu, gdy rozpoczęły one działalność w świecie biznesu, poddając się wszystkim jego napięciom i frustracjom. Nie bardzo jesteśmy tego świadomi, głównie ze względu na peruki damskie, które wyglądają tak naturalnie i atrakcyjnie. Niestety, męskie peruczki są rozpoznawalne z dość dużej odległości.

Napięcie nie jest oznaką siły. Napięcie to słabość. Bycie rozluźnionym, skupionym i spokojnym oznacza siłę i bezpieczeństwo. Byłoby dobrze, gdybyśmy bardziej odprężyli nasze ciała, a wielu z nas potrzebowałoby także rozluźnienia skóry na głowie.

Spróbujcie teraz. Powiedzcie swojej skórze, by odpoczęła, i sprawdźcie, czy czujecie różnicę. Jeśli zauważycie, że skóra na głowie w widoczny sposób rozluźniła się, sugerowałabym częste powtarzanie tego ćwiczenia.

USZY reprezentują zdolność słuchania. Gdy występują kłopoty ze słuchem, oznacza to zazwyczaj, że dzieje się coś takiego, czego nie chcecie słuchać. Ból ucha mógłby wskazywać na złość spowodowaną tym, co się słyszy.

Ból uszu jest pospolity u dzieci. Często nie mając na to ochoty muszą słuchać tego, co dzieje się w rodzinie. Domowe prawa zwykle zakazują dziecku wyrażania złości, a ponieważ nie umie ono też zmienić sytuacji, tworzy ból uszu.

Głuchota oznacza długoletnią odmowę słuchania kogoś. Zwróćcie uwagę, że gdy jeden z partnerów nie dosłyszy, drugi zazwyczaj mówi, mówi i mówi.

OCZY reprezentują zdolność widzenia. Jeśli występują kłopoty z oczami, zazwyczaj oznacza to, że nie chcemy widzieć czegoś w sobie lub w życiu, w przeszłości, teraźniejszości lub w przyszłości.

Ilekroć widzę małe dzieci noszące okulary, wiem że coś dzieje się w ich domach – coś, na co one nie chcą patrzeć. Jeśli nie mogą zmienić przeżywanego doświadczenia, wolą „rozproszyć” wzrok, by nie widzieć tego dokładnie.

Wielu ludzi miało dramatyczne doświadczenia uzdrawiające, gdy zdecydowali się wrócić do przeszłości i oczyścić z problemów, na które nie chcieli patrzeć kilka lat przed założeniem okularów.

Czy odnosisz się negatywnie do tego, co dzieje się teraz?

Jakiemu problemowi nie chcesz stawić czoła?

Obawiasz się widzieć teraźniejszość czy też przyszłość?

Gdybyś widział wyraźnie – cóż takiego mógłbyś zobaczyć, czemu nie chcesz się przyjrzeć teraz?

Czy zdajesz sobie sprawę, jaką krzywdę sobie wyrządzasz?

Warto skupić się nad tymi pytaniami.

BÓLE GŁOWY mają za przyczynę umniejszanie własnej wartości. Przy następnym bólu głowy zastanów się i zadaj sobie pytanie – za co siebie obwiniasz. Wybacz sobie, pozwól temu odejść, a ból głowy rozpłynie się w nicości, z której przybył.

Migrenowe bóle głowy tworzą ludzie, którzy chcą być doskonali; ludzie, którzy wywierają na siebie dużą presję. Wiąże się z tym tłumienie silnej złości.

BOLE ZATOK odczuwane w okolicach czoła i nosa świadczą o tym, że irytuje was ktoś w waszym otoczeniu, ktoś bliski. Możecie nawet odczuwać, że was przytłacza.

Zapominamy, że to my tworzymy sytuacje, i negujemy swoją moc sprawczą, oskarżając inne osoby o nasze frustracje. Nie ma takiej osoby, miejsca ani rzeczy, która miałaby władzę nad nami, bo tylko my jesteśmy twórcami naszych myśli. Tworzymy nasze doświadczenia, rzeczywistość i wszystko, co się z tym wiąże. Jeśli stworzymy pokój, harmonię i równowagę w umyśle – znajdziemy je również w życiu.

SZYJA I GARDŁO są niezwykle fascynujące, ponieważ tak wiele tam się dzieje. Szyja odzwierciedla zdolność elastycznego myślenia, dostrzeganie drugiej strony medalu i umiejętności spojrzenia z punktu widzenia drugiej osoby. Jeśli występują kłopoty z szyją, zazwyczaj oznacza to, że jesteśmy uparci w naszym pojmowaniu sytuacji.

Ilekroć widzę kogoś noszącego kołnierz ortopedyczny, wiem, że jest to osoba wyjątkowo uparta, która dostrzega tylko swój punkt widzenia.

Virginia Satir, znakomita terapeutka w dziedzinie problemów rodzinnych, twierdzi, że wykonała „głupie badania” dotyczące zmywania naczyń. Stwierdziła, że istnieje ponad dwieście pięćdziesiąt sposobów zmywania naczyń, w zależności od tego, kto je zmywa i jakich środków używa. Jeśli trzymamy się przekonania, że jest tylko jeden sposób” lub „jeden punkt widzenia”, to zamykamy się na prawie cały świat.

GARDŁO przedstawia naszą zdolność wypowiadania się, proszenia o to, czego pragniemy, powiedzenia: swojego „Jestem” itd.. Jeśli mamy kłopoty z gardłem, oznacza to zazwyczaj, że nie czujemy się uprawnieni do zrobienia czegoś. Nie czujemy się na siłach, by bronić własnego zdania.

Ból gardła to zawsze złość.

Jeśli jest połączony z przeziębieniem, to zazwyczaj oznacza zagubienie psychiczne.

ZAPALENIE KRTANI najczęściej oznacza, że jesteśmy tak źli, że nie możemy mówić.

Gardło świadczy o twórczym przepływie energii. To przez nie wyrażamy naszą twórczość, a gdy jest udaremniona, niepełna, często mamy kłopoty z gardłem. Wszyscy znamy osoby, które przeżywają całe swoje życie dla innych. Ani razu nie zrobili tego, co sami chcieliby robić. Zawsze zadowalają matki, ojców, współmałżonków, partnerów, szefów.

ZAPALENIE MIGDAŁKÓW i kłopoty z TARCZYCĄ to nic innego, jak przejaw frustracji wynikającej z niemożności zrobienia tego, co chce się robić.

Ośrodek energii w gardle, piąta czakra -jest miejscem, w którym odbywają się zmiany. Kiedy opieramy się zmianie, jesteśmy w trakcie zmiany lub usiłujemy jej dokonać, wtedy zawsze dużo dzieje się w naszych gardłach. Zwróćcie uwagę na kaszel swój lub kogoś innego. Co zostało powiedziane przed chwilą? Na co reagujemy? Czy to opór lub zawziętość, czy jest to może rozpoczynający się proces zmian? Podczas warsztatów wykorzystuję często kaszel jako narzędzie odnalezienia siebie. Ilekroć słyszę, jak ktoś kaszle, polecam mu dotknięcie gardła i wypowiedzenie na głos: „Pragnę się zmienić” lub „Zmieniam się”.

RAMIONA symbolizują naszą zdolność i możliwość przyjmowania doświadczeń życia. Przedramiona związane są z możliwościami, ramiona ze zdolnościami. Stare emocje osadzają się w stawach; łokcie wyobrażają naszą elastyczność. Czy łatwo przystosowujemy się do zmian kierunków w życiu, czy też stare emocje przytrzymują nas w jednym miejscu?

DŁONIE sięgają, trzymają, zaciskają. Pozwalamy rzeczom prześlizgiwać się między palcami. Czasami zatrzymujemy coś zbyt długo. Mamy złote ręce, zaciśnięte pięści, otwarte dłonie. Jesteśmy zręczni, mamy dwie lewe ręce. Rozdajemy garściami. Możemy coś robić własnoręcznie lub sprawiamy wrażenie, że nie potrafimy nic utrzymać w rękach.

Kładziemy na czymś rękę. Ręce nam opadają. Wznosimy dłonie. Podajemy komuś rękę, idziemy ręka w rękę, coś jest nam na rękę, poza zasięgiem ręki lub pod ręką – wystarczy więc sięgnąć ręką. Wyciągamy pomocną dłoń.

Dłonie mogą być delikatne lub ciężkie, z widocznymi węzłami stawów od martwienia się na zapas lub zniekształcone krytycznym artretyzmem. Zachłanne ręce powstają ze strachu, z lęku przed utratą, z niepokoju, że nigdy dla nas nie wystarczy, ze strachu, że coś zniknie, jeśli nie będziemy tego dość mocno trzymać.

Duża zachłanność w związku uczuciowym powoduje jedynie rozpaczliwą ucieczkę partnera. Mocno zaciśnięte dłonie nie przyjmują niczego nowego. Swobodne potrząsanie dłońmi w przegubach daje uczucie wolności i otwartości.

To, co należy do ciebie, nie może być ci odebrane, więc rozluźnij się.

PALCE – każdy ma swoje znaczenie. Kłopoty z palcami wskazują, gdzie musicie się rozluźnić i co „odpuścić sobie”. Jeśli zatniecie się w palec wskazujący, oznacza to, że w aktualnej sytuacji złość i lęk związane są prawdopodobnie z waszym „ego”. Kciuk wskazuje na sferę mentalną i symbolizuje zmartwienie. Palec wskazujący to „ego” i lęk. Środkowy palec związany jest z seksem i złością. Gdy jesteście źli, potrzymajcie środkowy palec i obserwujcie znikanie złości. Przytrzymajcie palec prawej ręki, jeśli jesteście źli na mężczyznę, lub lewej, jeśli jesteście źli na kobietę. Palec serdeczny symbolizuje jednocześnie jedność oraz smutek. Mały palec to rodzina i udawanie.

PLECY symbolizują system oparcia. Kłopoty z plecami zazwyczaj sygnalizują poczucie braku bezpieczeństwa. Zbyt często sądzimy, że jedynym naszym oparciem jest praca, rodzina lub współmałżonek. W rzeczywistości we wszystkim wspiera nas Wszechświat, życie samo w sobie.

Górna część pleców związana jest z poczuciem braku oparcia emocjonalnego. Mój mąż / żona / partner / przyjaciel / szef nie rozumie mnie albo nie jest dla mnie oparciem.

Środkowa część pleców związana jest z poczuciem winy, całym tym bagażem, który wiąże się z naszą przeszłością. Czy obawiasz się spojrzeć na to, co jest za tobą, czy może usiłujesz ukryć coś, co masz za sobą? Czy czujesz się tak, jakby ktoś wbił ci nóż w plecy?

Czy czujesz się rzeczywiście „wypalony”? Czy twoje sprawy finansowe są nie uporządkowane lub zamartwiasz się o nie nadmiernie? W takim przypadku dolna część pleców może ci sprawiać kłopoty. Przyczyną tego jest brak pieniędzy lub obawa o nie. Kwota, którą dysponujesz, nie ma z tym nic wspólnego.

Tak wielu z nas ma poczucie, iż pieniądze są najważniejszą rzeczą w życiu, że bez nich nie możemy się obejść. To nieprawda. Jest coś znacznie bardziej ważnego i cennego, coś, bez czego nie moglibyśmy żyć. Cóż to takiego? To nasz oddech.

Nasz oddech jest najcenniejszą własnością życia, a jednak po każdym wydechu jesteśmy całkowicie pewni następnego oddechu. Gdybyśmy nie zaczerpnęli kolejnego oddechu, nie przeżylibyśmy nawet trzech minut. Jeżeli więc Potęga, która nas stworzyła, dała nam zdolność oddychania na cały długi czas życia, czemu nie możemy uwierzyć, że wszystko inne potrzebne do życia również będzie nam dane?

PŁUCA symbolizują zdolność przyjęcia i dawania życia. Problemy z płucami zazwyczaj oznaczają, iż obawiamy się przyjąć życie, lub być może poczucie, że nie mamy prawa żyć pełnią życia.

Kobiety z reguły płytko oddychają i często uważają siebie za obywateli drugiej kategorii, za osoby, które nie mają prawa do własnej przestrzeni życiowej, a czasami nawet nie mają prawa żyć. Dzisiaj to wszystko zmienia się. Kobiety zajmują należne im miejsce jako pełnowartościowi członkowie społeczeństwa i oddychają głęboko, pełną piersią.

Cieszy mnie widok kobiet uprawiających sport. Kobiety zawsze pracowały na roli. Teraz, po raz pierwszy w historii, o ile dobrze wiem, kobiety zajmują się sportem. Przyjemnie jest patrzeć na ich wspaniale ciała.

Rozedma i intensywne palenie to wyraz negowania życia. Maskują one głębokie przekonanie, że jesteśmy niegodni istnienia. Czynienie sobie wyrzutów nie zmieni nawyku palenia. Najpierw musi być zmienione to podstawowe przekonanie.

PIERSI symbolizują zasadę macierzyństwa. Jeśli mamy kłopoty z piersiami zazwyczaj oznacza to, że jesteśmy nadopiekuńczy w stosunku do kogoś lub zanadto oddani jakiemuś miejscu, rzeczy lub doświadczeniu.

Właściwie pojęta opieka macierzyńska powinna uwzględniać to, że dziecko musi dorosnąć. Musimy wiedzieć, kiedy przestać kierować dziećmi, oddać im wodze i pozwolić na samodzielność. Nadopiekuńczość czasami dosłownie odcina możliwość korzystania z własnych doświadczeń.

Jeśli chodzi o raka, to jest on skutkiem głębokiej urazy. Oddalcie strach i wiedzcie, że mądrość Wszechświata zawarta jest w każdym z nas.

SERCE oczywiście symbolizuje miłość, podczas gdy krew symbolizuje radość. Nasze serca z miłością pompują radość do naszych ciał. Jeśli odmawiamy sobie radości i miłości, serca się kurczą i stają zimne. W wyniku tego zwalnia się obieg krwi, a my zmierzamy prosto do ANEMII, DUSZNICY i ATAKU SERCA.

Serce nie „atakuje” nas. To my tak dalece dajemy się porwać akcji tworzonych przez siebie mydlanych oper i dramatów, że często zapominamy o dostrzeganiu drobnych radości wokół nas. Całe lata spędzamy na wyciskaniu z serca wszelkiej radości, aż dosłownie skręca się w bólu. Ludzie dotknięci zawałami serca nigdy nie są pogodni. Jeśli nie znajdą czasu na doświadczenie radości życia, to w krótkim czasie doprowadzą się do kolejnego zawału.

Złote serce, zimne serce, otwarte serce, twarde serce, kochające, gorące – a jakie jest twoje serce?

ŻOŁĄDEK przetrawia wszystkie nasze nowe idee i doświadczenia. Co lub kto leży wam na żołądku? Co gromadzi się w twoich wnętrznościach?

Jeśli występują kłopoty z żołądkiem, znaczy to zazwyczaj, że nie wiemy, jak przyswoić sobie nowe doświadczenie. Obawiamy się czegoś.

Wiele osób pamięta zapewne czasy, w których stawały się coraz bardziej popularne loty samolotem. To, że możemy wejść do środka dużej metalowej rury, która przeniesie nas bezpiecznie po niebie, było pomysłem trudnym do zaakceptowania.

Przy każdym fotelu znajdowały się torebki jednorazowego użytku i większość z nas korzystała z nich. Wymiotowaliśmy do tych torebek tak dyskretnie, jak było to tylko możliwe, zawijaliśmy je i oddawaliśmy stewardesie, która dużo czasu traciła na bieganie tam i z powrotem, odbierając je od pasażerów.

Obecnie, wiele lat później, aczkolwiek w dalszym ciągu torebki te znajdują się przy każdym siedzeniu, używamy ich rzadko. Oswoiliśmy się z myślą o lataniu samolotem.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z własnego wieloletniego doświadczenia wiem że stan psychiczny i emocjonalny ,mają bardzo duży wpływ na ciało i organy wewnętrzne ,bardzo ważna jest np. reakcja na jakąś sytuację stresującą ,czy na jakieś traumatyczne wydarzenie jak :zwolnienie z pracy ,śmierć kogoś bliskiego ,ciężka choroba ,ponieważ reakcją na daną sytuację możemy sami wpędzić się w depresję ,a my będziemy szukać winnych ,sam przeszedłem wiele ciężkich zaburzeń psychicznych oraz fizycznych w tym nieuleczalny zanik rdzenia kręgowego ,oraz ciężkie zaburzenie nerwu błędnego ,obecnie po wielu latach samodyscypliny i samodoskonalenia ,jak np . Tai Qi ,Joga,Medytacja ,Transy Szamańskie ,Techniki Magiczne itp. ,wielu lektur ,tryskam energią ,a moje zdrowie psychiczne i fizyczne lekarze uznali by za cud .

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

właśnie w stresujących sytuacjach warto przyjrzeć się swojemu ciału i temu gdzie ten stres się gromadzi - niektórzy reagują kołataniem serca, inni ściśniętym żołądkiem, albo gardłem/ew. nadmierną gadatliwością, czasem ból pojawia się w głowie... jak się bliżej przyjrzeć to można to powiązać z blokadami w konkretnych czakrach.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To prawda... jestem tego przykładem ale nie będę pisac o moich dolegliwościach. Ważne jest uświaodmienie sobie przyczyn skutków i wyeliminowanie ich.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Przyczyna-Wirus ,Skutek -reakcja organizmu ,czyli wszelkie ukryte choroby w organizmie z przeszłości , nasilają się pod wpływem jakiegokolwiek leczenia czy zabiegu lub psycho-terapii ( tak jak poprzez gorączkę organizm nam mówi o jakiejś chorobie ,czy zarażeniu ),rozmasuj to miejse ,lub jakiś delikatny ruch .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ŚWIADOMOŚĆ

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."

C.G.Jung

Nauki mówią, że przeszkody mogą powstawać na poziomie zewnętrznym i wewnętrznym.

W tym rozumieniu poziom zewnętrzny to poczucie, że zostaliśmy przez kogoś lub coś zranieni, to zaburzenie spokoju i równowagi, które, jak nam się wydawało, święcie się nam należały.

A tu jakiś łobuz wszystko zniszczył!!!

Ten rodzaj przeszkód pojawia się w związkach z ludźmi oraz w wielu innych sytuacjach, gdy czujemy się rozczarowani, zranieni, zdezorientowani i zagrożeni.

Ludzie doświadczają takich uczuć od zarania dziejów.

Na poziomie wewnętrznym jednak nie atakuje nas nic poza naszym własnym pomieszaniem.

Nie ma tu żadnej solidnej przeszkody – tylko manifestuje się w ten sposób nasza potrzeba ochraniania ego.

Prawdopodobnie jedynym wrogiem jest niezadowolenie z doświadczanej w danym momencie rzeczywistości i płynąca stąd chęć, aby ta chwila odeszła jak najszybciej.

Praktykując medytację odkrywamy jednak, że nic nie odchodzi, dopóki nie nauczy nas tego, co mamy wiedzieć.

Możemy pędzić na drugi koniec świata z prędkością 200 kilometrów na godzinę, by uciec od problemu, ale on będzie już tam na nas czekał.

Będzie wracał pod nową nazwą nową postacią – dopóki nie nauczymy się tego, czego ma on nas nauczyć: w którym miejscu oddzielamy się od rzeczywistości, w jaki sposób wycofujemy się zamiast się otworzyć, jak się zamykamy, zamiast w pełni doświadczać wszystkiego, co nas spotyka, bez wahania i chowania się w sobie.

Trungpa Rinpocze - Wielki Mistrz Buddyjski zadał kiedyś grupie swoich uczniów pytanie:

„Co robicie, kiedy czujecie się przyparci do muru? Co robicie, gdy wszystko staje się nie do zniesienia?”.

Wszyscy zastanawialiśmy się, co odpowiedzieć.

Wtedy Rinpocze zaczął nas pytać po kolei. Byliśmy tak przestraszeni, że odpowiadaliśmy zupełnie szczerze. Prawie wszyscy mówiliśmy, że postawieni w sytuacji bez wyjścia czujemy się kompletnie rozbici, zapominamy o praktyce i reagujemy nawykowo.

Nie trzeba dodawać, że od tamtej pory zaczęliśmy widzieć bardziej wyraźnie, jak reagujemy, kiedy sytuacja wydaje nam się nie do zniesienia. Naprawdę zaczęliśmy dostrzegać, co robimy.

Czy się zamykamy czy otwieramy?

Czy czujemy niechęć i gorycz czy może łagodniejemy?

Czy stajemy się mądrzejsi czy głupsi?

Czy w wyniku doświadczanego bólu wiemy więcej czy mniej o tym, co to znaczy być człowiekiem?

Czy jesteśmy bardziej krytyczni wobec świata czy może bardziej szczodrzy?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kiedyś wszyscy rodzice wiedzieli, że dziecko po przebytej chorobie dziecięcej (wszystkie te choroby są chorobami zakaźnymi) uczyniło skok w swym rozwoju albo dojrzewaniu. Dziecko nie jest już takie samo jak przedtem. Choroba je zmieniła, stało się bardziej dojrzałe.

Ale nie tylko choroby wieku dziecięcego powodują, że człowiek staje się bardziej dojrzały.

Tak jak ciało z każdej przebytej choroby zakaźnej wychodzi silniejsze, tak i człowiek po każdym przebytym konflikcie staje się dojrzalszy. Bowiem tylko wyzwania, którym musimy stawić czoło, czynią nas silniejszymi i bardziej doświadczonymi. Wszystkie wielkie kultury powstały w efekcie wielkich wyzwań i nawet Darwin sprowadzał rozwój gatunków do pomyślnego przezwyciężenia warunków środowiska (ta uwaga nie oznacza jednak akceptacji darwinizmu!).

„Wojna jest ojcem wszystkich rzeczy”, powiada Heraklit, i ten, kto prawidłowo rozumie tę sentencję, wie, że wyraża ona jedną z najbardziej fundamentalnych mądrości. Wojna, konflikt, napięcie między biegunami dostarczają energii życiowej, gwarantując w ten sposób postęp i rozwój.

Takie stwierdzenia brzmią groźnie i mogą być niewłaściwie odczytane w czasach, gdy wilki przyoblekają się w owczą skórę i w takim przebraniu demonstrują swoją tłumioną agresję jako umiłowanie pokoju.

Celowo porównywaliśmy rozwój stanu zapalnego w naszym organizmie z przebiegiem wojny, gdyż dzięki temu poruszany temat zyskuje ostrość i nie zostanie pobieżnie potraktowany przez czytelnika.

Żyjemy w takiej epoce i w takiej kulturze, które naznaczone są konfliktami i wrogością. Człowiek za wszelką cenę usiłuje uniknąć konfliktów i konfrontacji ze swoimi problemami – nie zauważając przy tym, że takie nastawienie uniemożliwia osiągnięcie wyższego stopnia świadomości.

Wprawdzie człowiek nie jest w stanie w dwubiegunowym świecie uniknąć konfliktów środkami funkcjonalnymi, ale właśnie dlatego usiłowania takie prowadzą do coraz bardziej skomplikowanych przesunięć wybuchów na inne płaszczyzny, których wewnętrznych powiązań trudno nie zauważyć.

Nasz temat, choroba zakaźna, jest na to dobrym przykładem.

Wprawdzie w powyższych rozważaniach traktowaliśmy paralelnie strukturę konfliktu i strukturę zapalenia, aby wypunktować to, co jest w nich wspólne, jednak w organizmie człowieka bardzo rzadko (lub nigdy) przebiegają one równolegle.

Dzieje się raczej tak, że jedna płaszczyzna zastępuje drugą w myśl alternatywy albo-albo. Jeśli jakiemuś impulsowi uda się pokonać siły obronne świadomości, przez co człowiek uświadomi sobie swoją sytuację konfliktową, wówczas naszkicowany wyżej proces przetwarzania konfliktu odbywa się tylko w psychice i z reguły nie dochodzi wtedy do infekcji somatycznej.

Jeśli zaś człowiek nie otworzy się na konflikt i nie uzdrowi go w strefie psychicznej, jeśli odrzuca wszystko, co mogłoby podać w wątpliwość jego sztucznie podtrzymywany zdrowy świat, wówczas konflikt przerzuca się na jego ciało i dochodzi do stanu zapalnego na płaszczyźnie somatycznej.

Zapalenie to konflikt na płaszczyźnie materialnej.

Nie należy zatem popełniać błędu i traktować swoich chorób zakaźnych powierzchownie, aby w efekcie dojść do wniosku, że „nie przeżywałem przecież żadnych konfliktów”.

Właśnie niedostrzeganie konfliktu wywołuje chorobę. Wejrzenie w siebie jednak, poszukiwanie przyczyn wymaga znacznie większego wysiłku niż rzucenie tylko pobieżnego spojrzenia, wymaga absolutnej uczciwości, która naszej psychice stwarza najczęściej podobny dyskomfort jak infekcja naszemu ciału. Właśnie tego dyskomfortu chcemy uniknąć.

To prawda, konflikty zawsze są bolesne – czy to będzie wojna, czy walka wewnętrzna, czy choroba, nie są one niczym ponętnym. Ale nie będziemy tu prowadzić rozważań w kategoriach ładne czy nieładne; skoro raz zgodziliśmy się, że niczego nie jesteśmy w stanie uniknąć. Kto nie pozwoli sobie na eksplozję psychiczną, u tego nastąpi eksplozja w ciele (ropień). Czy w takiej sytuacji można sobie jeszcze stawiać pytanie, co jest ładniejsze albo lepsze? Choroba czyni człowieka uczciwym!

Walka z infekcjami jest walką z konfliktami na płaszczyźnie materialnej.

Uczciwe było w tym wypadku w każdym razie nadanie nazwy broni: antybiotyki. Słowo to składa się z dwóch wyrazów greckich: anti = przeciw i bios =życie. Antybiotyki są więc „substancjami skierowanymi przeciwko życiu” – to się nazywa uczciwość!

Z dwóch względów antybiotyki są wrogie wobec życia. Jeśli przypomnimy sobie to, o czym już mówiliśmy, a mianowicie, że konflikt jest właściwym motorem rozwoju, czyli życia, wszelkie tłumienie konfliktu jest równocześnie zamachem na dynamikę życia jako takiego.

Ale i w węższym, medycznym sensie antybiotyki są wrogie wobec życia.

Zapalenia to stany ostre, w których organizm szybko się oczyszcza, wydalając z ciała toksyny w procesie ropnym.

Jeśli takie procesy oczyszczania się organizmu będą często i na dłuższy czas powstrzymywane antybiotykami, toksyny odłożą się w organizmie (najczęściej w tkance łącznej), co przy powtarzalności tego zjawiska może nawet wyrodzić się w proces nowotworowy.

Powstaje efekt pojemnika na śmieci: pojemnik można albo często opróżniać (infekcja), albo gromadzić śmieci tak długo, aż nastąpią w nich procesy zagrażające całemu domowi (rak).

Antybiotyki są obcymi substancjami, których człowiek nie wypracował własnym trudem, i dlatego pozbawiają go właściwych owoców jego choroby, a mianowicie doświadczenia, jakie zdobywa się w każdej konfrontacji.

Pod tym kątem należałoby również krótko omówić temat „szczepienia”.

Znamy dwa podstawowe rodzaje szczepień: uodpornienie czynne i uodpornienie bierne. Przy uodpornieniu biernym aplikuje się przeciwciała, które zostały wytworzone w innych organizmach.

Tę formę szczepienia stosuje się wtedy, gdy choroba już wystąpiła (np. tetagam przeciw zarazkowi tężca). W sferze psychicznej odpowiadałoby temu przejmowanie gotowych rozwiązań, przykazań i norm moralnych. Człowiek korzysta z cudzej recepty, unikając w ten sposób własnych rozwiązań i doświadczeń. Bardzo wygodna metoda postępowania, która nie jest żadnym postępowaniem, gdyż nie wymaga ani wysiłku, ani aktywności.

Przy uodpornieniu czynnym aplikuje się osłabione zarazki, aby organizm na ich bazie sam wytworzył przeciwciała.

Tę formę stosuje się we wszystkich szczepieniach profilaktycznych, jak na przykład przeciwko chorobie Heinego-Medina, ospie, tężcowi.

W sferze psychicznej odpowiednikiem tej metody jest ćwiczenie rozwiązań konfliktów w niewinnych sytuacjach (w wojsku: manewry), na przykład terapia grupowa, ćwiczenia dydaktyczne. Chodzi o to, by człowiek wyuczył się strategii rozwiązywania konfliktów, którą mógłby zastosować w sytuacji rzeczywistego konfliktu.

Powyższych rozważań nie należy interpretować jako recepty na sposób postępowania.

Nie chodzi bowiem o to, „czy człowiek ma się pozwolić zaszczepić, czy nie”, lub „czy nie powinien nigdy stosować antybiotyków”.

Koniec końców jest zupełnie obojętne, co się zrobi, jeśli tylko zrobi się to świadomie! Najważniejsza jest nasza świadomość, a nie wszelkie nakazy czy zakazy.

Wyłania się jeszcze jedna kwestia, ta mianowicie, czy proces chorobowy w naszym organizmie jest w stanie zastąpić proces psychiczny.

Niełatwo na to odpowiedzieć, bo duszę i ciało można traktować odrębnie jedynie w teorii. W rzeczywistości zaś nigdy nie funkcjonują one w oderwaniu od siebie.

Wszystko to, co dzieje się w naszym ciele, znajduje odbicie w naszej świadomości, w psychice. Kiedy uderzamy się młotkiem w palec, mówimy: Boli mnie palec. Nie jest to twierdzenie do końca słuszne, gdyż ból zachodzi wyłącznie w świadomości, a nie w palcu. Bó1 palca jest jedynie projekcją psychicznego odczuwania przez nas „bólu”.

I właśnie dlatego, że ból jest zjawiskiem zachodzącym w naszej świadomości, możemy na niego rozmaicie wpływać: przez odwrócenie uwagi, hipnozę, narkozę, akupunkturę.

Wszystko, co odczuwamy w czasie procesu chorobowego w naszym ciele, rozgrywa się wyłącznie w naszej świadomości.

Rozróżnienie między objawami „psychicznymi” a „somatycznymi” odnosi się wyłącznie do obszaru projekcji. Jeśli ktoś jest chory z miłości, przerzuca swoje odczucia na coś niecielesnego, a mianowicie miłość, podczas gdy chory na anginę przerzuca je na gardło – cierpią jednak obaj wyłącznie w psychice.

Materia – a więc i ciało – może służyć tylko jako „ekran”, nigdy natomiast nie jest miejscem, w którym problem może zostać rozwiązany. Rozwiązanie może nastąpić tylko w świadomości.

Źródło : https://zenforest.wordpress.com/2008/11/29/wojna-w-naszym-organizmie/

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszelkie zdrowienie organizmu,to efekt placebo /auto-sugestii / wiary /nastawienia psychicznego /pobożnego życzenia w moc leczniczą jakiegokolwiek specyfiku chemicznego czy naturalnego ( chociarz chemiczne lekarstwa specyfiki czy środki psycho-tropowe , bardziej szkodzą organizmowi ,wątrobie ,psychice ,itp.niż pomagają i leczą ,gdyż stopniowo osłabiają odporność organizmu .

Jak mawiają lekarze i psycholodzy behawioralni ,wszelkie negatywne emocje trzeba z siebie wyrzucić , bo inaczej zalegając w ciele , tłumione w głąb psychiki ,wytworzą się choroby .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mentalność i świadomość zagrożeń ogólna społeczeństwa spada , nie ma empatii - emocjonalnego współodczuwania ,wiele depresji wśród ludzi i lekarzy , a humoru mało , a szczery , radosny śmiech wydziela do organizmu , substancję chemiczną tzw.Endorfiny - hormony - zdrowia ,radości ,miłości ,długowieczności ,mądrości ,dojrzałości i błogości .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pamiętajmy ! że energia miejsca jest ważna ( np, kośioły -energia duchowa/psychiczna /emocjonalna , przodków ,zapisana w pamięci komórkowej ,i przekazywana z pokolenia na pokolenie za pomocą genów biologiznych ( nasienie/sperma męska ),

ponieważ udziela nam się nastrój i emocje poprzednich właścicieli , czy to będzie energia ludzi / grupy z którymi jesteśmy w stałym połączeniu telepatycznym i empatycznym, -duchowo-psychicznym ,czy nawet na odległość

,ponieważ nasza myśl ( duch /świadomość /ciało astralne / ciało duchowe / nasz niewidzialny sobowtór eteryczny , będzie tam obecny ) i będziemy nieświadomie połączeni ,gdzie myśli i emocje ludzi , przepływają od umysłu do umysłu podświadomego na zasadzie przeciw-przeniesienia :

Przeciwprzeniesienie (niem. die Gegenübertragung), znane też jako "przeniesienie zwrotne" ? zjawisko, za sprawą którego terapeuta odpowiada na przeniesienie pojawiające się u pacjenta, jeden z mechanizmów obronnych.

Przeciwprzeniesienie polega w gruncie rzeczy na tym samym, na czym polega przeniesienie u pacjenta, tyle że przebiega w odwrotnym kierunku: treści, jakie w trakcie procesu terapeutycznego przenosi na terapeutę pacjent, sprawiają, że pacjent zaczyna wywierać wpływ na terapeutę ? początkowo "bezstronnego obserwatora" ? że "indukuje" terapeutę, który w ten sposób "przyjmuje na siebie" te fantazje, a zatem, przyjmuje na siebie "cierpienie" pacjenta i podziela je, przeżywając tym samym ? wraz z nim ? jego konflikt psychiczny.

Oznacza to, że terapeuta świadomie naraża na szwank własne zdrowie psychiczne. Oznacza to również, że to, co na początku było dla niego "przypadkiem", zaczyna go zajmować, choć przecież nie można tu mówić o jakimś związku "osobistym" (w każdym razie nie powinien to być związek osobisty) ? chodzi jedynie o to, że wokół terapeuty gromadzi się materiał uaktywnionej nieświadomości pacjenta. Zadanie terapeuty polega teraz na tym, by nie dopuścić do powstania sytuacji "nieprawdziwej zażyłości" z pacjentem, sytuacji, w której jego (terapeuty) wgląd zostałby zamącony przez treści nieświadome indukowane przez pacjenta ? w przeciwnym bowiem razie terapia nie byłaby możliwa.

Z dynamicznej współgry przeniesienia i odpowiadającego mu przeniesienia zwrotnego rodzi sie relacja przeniesieniowa, stanowiąca o istocie procesu terapii. W relacji tej czynnikiem aktywnym (agens) i pasywnym (patiens) jest raz pacjent, raz terapeuta. W ujęciu psychoanalizy freudowskiej tym, kto kieruje dynamiką związku przeniesieniowego, powinien być terapeuta; w psychologii analitycznej obie strony tej relacji są mniej lub bardziej równouprawnione ? wynika to z przekonania Junga o możliwości skłonienia nieświadomości do współpracy.

Jung pisze: "Zdarza się, że zadania, przed którymi staje terapeuta, nie tylko wymagają zaangażowania umysłu czy współczucia, lecz całkowitego oddania. Lekarz na ogół ma ochotę wymagać tego najwyższego wysiłku od pacjenta ? skoro tak, to musi mieć świadomość, że owo wymaganie tylko wtedy zaowocuje, gdy będzie wiedział, iż w równym stopniu dotyczy ono również i jego". Carl Gustav Jung, Psychologia przeniesienia, przełożył Robert Reszke, w: tegoż, Praktyka psychoterapii. Przyczynki do problematyki psychoterapii i do psychologii przeniesienia, Wydawnictwo KR, Warszawa 2007, par. 367.

pl.wikipedia.org/wiki/Przeciwprzeniesienie

I na tej zasadzie będzie działać energia cmentarzy , w zależności od tego w jakim stopniu będziemy rozwinięci duchowo/wewnętrznie /psychicznie dojrzali - świadomi ciał subtelnych /niewidzialnych /duchowych - Ciało astralne(emocjonalne) –

Jest ono sferą emocji i uczuć. Z jednej strony dąży do wyrażania swoich wibracji na płaszczyźnie fizycznej, z drugiej zaś przechowuje dawne urazy i bolesne doświadczenia (nieodreagowane, jak powiedzieliby zachodni psychoterapeuci) pod powierzchnią świadomości. Ciało to jest mniej lub bardziej rozwinięte u każdego człowieka.

Ciało mentalne –

Jest ono z jednej strony sferą racjonalnego myślenia, z drugiej zaś sferą wiary i niewiary, uprzedzeń i stereotypów, utrwalonych poglądów, opinii i ocen. Jest domem wiedzy i inteligencji.

Niezwykle piękne, mocno rozwinięte ciała mentalne posiada wielu naukowców i filozofów.

Ciało przyczynowe –

– stanowi pomost między naszą naturą ziemską (fizyczno-emocjonalno-mentalną), a duchową (trzema ciałami wyższymi). Pozwala nam ono z jednej strony empatyczne wczuwać się w położenie innych osób, z drugiej zaś uzyskiwać pozazmysłowo informacje w formie przeczuć, dając zdolność do głębokiego wglądu w naturę rzeczy.

Ciało przyczynowe jest widoczne dla osób jasnowizących (ale nie tylko!) w postaci złocistej aureoli, która jest znamieniem wysokiego poziomu duchowego danej osoby. Wielu świętych i mędrców, przez zwykłych ludzi bywa postrzeganych jako „jasniejących światłem”, czy posiadających złotą aureolę, która wbrew pozorom nie jest tożsama z aurą energetyczną człowieka.

Ciało to bywa porównywane do inteligencji emocjonalnej.

(Wg tradycyji ezoterycznych ciało to przechowuje również najważniejsze, karmiczne doświadczenia i podczas gdy wszystkie inne niższe ciała (fizyczne-eteryczne, astralne, mentalne) umierają – ono trwa dalej)

Na schemacie pokazana została przykładowa osoba, którą nazwałam Napastnikiem oraz trzy inne osoby, które reagują na atak słowny przeprowadzony przez Napastnika. To w jaki sposób reagują zależy od tego jak bardzo rozwinięte są ich ciała duchowe.

https://zenforest.wordpress.com/tag/cialo-astralne/

,w takim też stopniu możemy widzieć zmaterializowanego ducha tej osoby ,czy jej zjawę /widmo pośmiertne . ,czy pozostawiony fluid eteryczny

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie uogólniam , wyjątki zdarzają się ,napisałem szczery i radosny śmiech - wytrwarza Endorfiny ,a nie sztuczny śmiech wywołany - seksem ,alkoholem ,energią grupy ,czy narkotykami lub psychotropami ,samo-zadowolenie i igranie z uczuć ludzkich ( a wierz mi w przeciw-przeniesieniu telepatycznym -myśli i energii psychicznych ludzi ,oraz empatycznym współodczuwaniu emocjonalnym ,mam wieloletnie doświadczenie praktyczne i teoretyczne

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Religie to jednak robią z ludzi niędołęgi psychiczne i seksualne , robią im wodę z mózgu poprzez pranie mózgu ,a system nerwowy człowieka ma wpływ na narządy płciowe / seksualne .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Psychika /Duch Człowieka , Ma Duży wpływ na Ciało i CHOROBY ORGANÓW WEWNĘTRZNYCH

a stan naszych myśli ,reakcje na jakieś sytuacje życiowe ,np ,zła reakcja na jakąś wiadomość niedobrą dla nas , będzie skutkować pogarszającym się zdrowiem ciała i organów wewnętrznych np ,zakażenia ,bóle różnego rodzaju ,rak , a te spowodują pogarszanie się naszego mózgu i psychiki , oraz spowodują u nas czarne myśli , gdzie radość z życia nie będzie miała miejsca ,np .depresja ,schizofrenia , myśli samobójcze , a radosny śmiech wytwarza Endorfiny W Organizmie -chormony zdrowia ,i miłości .

Dlatego warto poznawać siebie ,czyli rozwijać w sobie znajomość własnych stanów emocjonalnych ,wsłuchując się częściej w swój organizm .

Typologia kompetencji emocjonalnych

Do inteligencji emocjonalnej zalicza się trzy główne grupy kompetencji:

Kompetencje psychologiczne (relacje z samym sobą)

Samoświadomość: umiejętność rozpoznawania własnych stanów emocjonalnych, wiedza o własnych uczuciach, wartościach, preferencjach, możliwościach i ocenach intuicyjnych, czyli świadomość emocjonalna.

Samoocena: poczucie własnej wartości, wiara we własne siły, świadomość swoich możliwości, umiejętności oraz swoich ograniczeń; umiejętność doświadczania własnej osoby niezależnie od sądów innych ludzi.

Samokontrola lub Samoregulacja: zdolność świadomego reagowania na bodźce zewnętrzne i kontrolowania własnych stanów emocjonalnych; umiejętność radzenia sobie ze stresem, kształtowania własnych emocji zgodnie z samym sobą, z własnymi normami, zasadami oraz wyznawanymi wartościami.

Kompetencje społeczne (relacje z innymi)

Empatia: umiejętność doświadczania stanów emocjonalnych innych, uświadamianie sobie uczuć, potrzeb i wartości wyznawanych przez innych, czyli rozumienie innych, wrażliwość na odczucia innych; postawa nastawiona na pomaganie i wspieranie innych osób; zdolność odczuwania i rozumienia relacji społecznych.

Asertywność: posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie, otwarte wyrażanie emocji, postaw oraz wyznawanych wartości w granicach nie naruszających praw i psychicznego terytorium innych osób; zdolność obrony własnych praw w sytuacjach społecznych bez naruszania praw innych osób do ich obrony.

Perswazja: umiejętność wzbudzania u innych pożądanych zachowań i reakcji, czyli wpływania na innych; umiejętność pozyskiwania innych na rzecz porozumienia, zdolność łagodzenia konfliktów.

Przywództwo: zdolność tworzenia wizji i pobudzania ludzkiej motywacji do jej realizacji; zdolność zjednywania sobie zwolenników.

Współpraca: zdolność tworzenia więzi i współdziałania z innymi, umiejętność pracy w grupie na rzecz osiągania wspólnych celów, umiejętność zespołowego wykonywania zadań i wspólnego rozwiązywania problemów.

Kompetencje prakseologiczne (inaczej kompetencje działania ? nasz stosunek do zadań, wyzwań i działań)

Motywacja: własne zaangażowanie, skłonności emocjonalne, które prowadzą do nowych celów lub ułatwiają ich osiągnięcie, czyli dążenie do osiągnięć, inicjatywa i optymizm.

Zdolności adaptacyjne: umiejętność panowania nad swoimi stanami wewnętrznymi; zdolność radzenia sobie w zmieniającym się środowisku, elastyczność w dostosowywaniu się do zmian w otoczeniu, zdolność działania i podejmowania decyzji pod wpływem stresu.

Sumienność: zdolność przyjmowania odpowiedzialności za zadania i ich wykonywanie; umiejętność czerpania zadowolenia z wykonywanych obowiązków; konsekwencja w działaniu, w zgodzie z przyjętymi przez siebie standardami.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Eskulap wielki starożytny ojciec medycyny mawiał - lekarz który nie jest obeznany z wiedzą astrologiczną i psychiką człowieka ,to błazen i oszust .

Kilka skutecznych sposobów na pozbycie się stresów dnia codziennego ,i zdrowie psychiczne i fizyczne :

1. złapać dystans do siebie

2. do otoczenia

3. zrobić porządek wokół siebie, wyrzucić wszystko co zbędne, pozbawione wartości materialnej lub emocjonalnej

4. znaleźć sobie jakieś hobby, super jeśli będzie wiązało się to z wyjściem z domu, jeszcze lepiej z wysiłkiem fizycznym

5. zacząć nagradzać się za nawet drobne sukcesy, choćby to że wykonałaś na czas zaplanowane zadanie

6. pozbądź się pozornych przyjaciół, szczególnie wiecznych narzekaczy i potakiwaczy,

7. unikaj jak ognia plotek i krytykowania innych

8. spójrz na swoją sytuację zawodową, co potrafisz, co umiesz, co możesz osiągnąć

9. jeśli masz dzieci / partnera, spędź z nim / nimi trochę więcej czasu, piwo, lody, grill, wypad do kina

10. pozbądź się nawyków kupowania wszystkiego, co wpadnie ci w rękę, korzystania z "super" okazji, to tylko pozory

11. zaoszczędzone pieniądze odłóż, z odłożonych pojedźcie gdzieś ( w żadnym wypadku nie przeznaczaj ich na kupowanie kolejnych rzeczy )

12. zacznij się uśmiechać, dobre słowo na dzień dobry, miłe do koleżanki, kolegi, pani w sklepie .

Jeszcze taki codzienny ,wewnętrzny monolog z własną duszą /wnętrzem lub rachunek sumienia,taka auto-psycho-analiza -medytacja /modlitwa /kontemplacja :

1. Zestawienie "za i przeciw "-co chcę zmienić ,co osiągnąć ?

2. Jakie są moje słabe ,a jakie mocne strony ?

3. Co zmieniłbym gdyby wybiła moja ostatnia godzina ?

4. Jak ukrztałtowałbym swoję życie,gdybym był niezależny finansowo ?

5. Ocenię własne podejście do kwestii pieniędzy oraz będę myślał tak, jakby moje życie opływało w dostatki .

6. Zobowiążę się przed Stwórcą ,że w pełni zrealizuję zadanie ,jakie otrzymałem podczas inkarnacji na drogę życia .

7. Każdą sytuację rodzącą problemy będę obserwował z dystansem ,aby możliwie najlepiej zrozumieć idący za nią przekaz ,aby móc wyciągnąć stosowne wnioski oraz podjąć słuszną decyzję .

8. Będę podążał za głosem serca ,wyciszając swój umysł ,przyjęty wcześniej punkt widzenia .

9. Będę wsłuchiwał się w mój wewnętrzny głos i podążał za intuicją.

10. Żyję tu i teraz .Jestem świadomy tkwiącej we mnie siły-w każdej sytuacji życiowej ,na płaszczyźnie -zawodowej,prywatnej i osobistej.

11. Będę obserwował swoje zachowanie z dystansu ,abym mógł podejmować jedynie słuszne decyzje .

12. Optymistycznie patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość ,także wtedy ,gdy wydaje się pozbawiona barw.

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.