Szept

Nieśmiertelny hrabia de Saint Germain

1 post w tym temacie

StGermain.jpgHrabia de Saint Germain określany jest w Encyklopaedia Britannica mianem słynnego osiemnastowiecznego poszukiwacza przygód, znanego w całej Europie jako „cudotwórca”. Na temat jego pochodzenia nie wiadomo nic bliższego, również data okoliczności śmierci spowite są mgłą tajemnicy. Voltaire, cynik, na którym niełatwo było wywrzeć wrażenie, mówił o nim Fryderykowi Wielkiemu jako o człowieku, który wie wszystko i żyje wiecznie. Jeśli wierzyć jemu współczesnym, żył co najmniej dwieście lat, nie zmieniając przy tym prawie wcale wyglądu. Hrabia pojawił się nagle i znikąd. Przez całe życie otaczały go intrygi i pogłoski na temat „sił magicznych”. Występował podobno pod niemal osiemdziesięcioma pseudonimami, także Saint Germain nie było, jak się wydaje, prawdziwym nazwiskiem. W rozmowie z Madame Pompadour, faworytą Ludwika XV, w następujący sposób podsumował styl życia ówczesnej epoki: Wszystkie kobiety pragną wiecznej młodości, a wszyscy mężczyźni – kamienia filozoficznego. Wszyscy poszukują albo nieprzemijającej urody, albo wiecznego bogactwa. Wiele osób spośród tych, które znały hrabiego, uważały, że odkrył on wszystkie te tajemnice, co było przyczyną jego długowieczności. Fryderykowi Wielkiemu wyjawił niegdyś, iż wynalazł eliksir niezmiernie przedłużający ludzkie życie, sam zaś żyje już ponad dwa tysiące lat. Baronowi von Alvensleben zwierzył się przy jakiejś okazji: Dzierżę w mych dłoniach siły natury i tak jak Bóg stworzył świat, mogę i ja wyczarować, z nicości wszystko, czego tylko zapragnę. Kiedy indziej znowu oświadczył ze śmiechem, że jest chyba starszy od Matuzalema.Prześledźmy po kolei, co wiadomo o jego losach. Po raz pierwszy pojawił się w roku 1710, o czym dowiadujemy

się z zapisków kompozytora Jean-Philippe’a Rameau i młodej hrabiny de Georgy, którzy oceniali jego wiek na 40-45 lat. Z okresu następnych dwóch dziesięcioleci nie wiadomo prawie nic, tyle tylko, że był zaufanym Madame Pompadour i miał duże wpływy w lożach wolnomularskich i innych ówczesnych tajnych stowarzyszeniach. W tamtych czasach idee, jakim hołdowali członkowie lóż i do których realizacji dążyły bractwa, różniły się znacznie od tych z czasów nam współczesnych. Znaleźć tam było można wielu ludzi o wysokim poziomie intelektualnym i duchowym, w przeciwieństwie do dzisiejszych posiadaczy wysokich stopni wtajemniczenia, którzy moim zdaniem obrali raczej przeciwny kurs.Pomiędzy rokiem 1737 a 1742 Saint Germain przebywał na dworze szacha perskiego. Prawdopodobnie właśnie tam zdobył gros swej niezwykle rozległej wiedzy na temat diamentów. W 1743 roku pojawił się na dworze króla Ludwika XV, gdzie zasłynął z ogromnego bogactwa i umiejętności alchemicznych. On sam twierdził, że odkrył kamień filozoficzny i potrafi wytwarzać diamenty, a poza tym przewędrował Himalaje, gdzie spotkał ludzi, którzy wiedzą wszystko. Zagadkowo dodawał, iż trzeba by prowadzić studia we wnętrzu piramid,

, aby dotrzeć do tych samych tajemnic natury, które otworzyły się przed nim. Opowiadał także o swych podróżach w przestrzeni kosmicznej. Bardzo długo leciałem poprzez przestworza. Widziałem kule ziemskie kręcące się wokół mnie i światy leżące u mych stóp. Przy innej okazji wspomniał mimochodem: Podróżowałem w czasie i przenosiłem się całkiem nieświadomie do najodleglejszych krain. Hrabia wykazywał zdolności wizjonerskie – donosił na przykład o wynalazkach, jakie miały być poczynione w dalekiej przyszłości. Spotkać też można twierdzenia, że potrafił – w obecności świadków – stać się niewidocznym i ukazać się znowu w dowolnym miejscu i czasie. Jemu współcześni – od wspomnianej już Madame Pompadour po niemieckiego filozofa Grimma – podkreślali w listach i pamiętnikach niespotykany talent opowiadania historii i niesamowitą,

szczegółową wiedzę hrabiego o wydarzeniach historycznych. Jego czarujące anegdoty na temat Kleopatry, Poncjusza Piłata, Marii Tudor, Henryka VIII i Franciszka I, prezentowane ze wszystkimi barwnymi detalami, przekonywały słuchające z zapartym tchem audytorium, nie wyłączając Ludwika XV, że opisywał zdarzenia widziane na własne oczy. Można by teraz powiedzieć: w dzisiejszych czasach psychiatrzy odnotowujà w swoich kartotekach niejeden taki przypadek. Różnica polega wszakże na tym, że Saint Germain prezentował swoim zwolennikom także całkiem realne, materialne „cuda”. Wróćmy jednak do źródeł historycznych. W 1744 roku hrabiego wtrącono w Anglii do więzienia pod zarzutem szpiegostwa, po przesłuchaniu odzyskał jednak wolność. W latach 1745-1746 żył niczym książę na wiedeńskim dworze cesarskim, gdzie uważano

go za dowcipnego i wielce utalentowanego. Nie tylko olśniewał bogactwem, ale władał także – obok wielu europejskich – językami orientalnymi, klasycznymi i arabskim. Grał znakomicie na skrzypcach i fortepianie. Był wegetarianinem, sporadycznie tylko pijał wino Pomiędzy rokiem 1747 a 1756 przynajmniej dwa razy podróżował do Indii. Zachował się list Saint Germaina z tego okresu, w którym wspomina on, że posiadł wiedzę o przetapianiu kamieni szlachetnych.

Nasz, bohater osiągnął szczyty sławy w okresie 1757-1760 na dworze Ludwika XV, którego zadziwiał, powiększając i pomnażając na jego oczach diamenty. Otrzymał tam do dyspozycji laboratorium, by mógł prowadzić swe alchemiczne eksperymenty. Hrabina de Georgy, wówczas siedemdziesięcioletnia, nie kryła zdziwienia jego wyglądem, niemal niezmienionym przez ponad 50 lat, jakie upłynęły od ich pierwszego spotkania. Madame du Hausset opisywała go w 1760 roku w następujący sposób: Wyglądał na pięćdziesiąt lat. Nie był ani chudy, ani gruby, miał nieskazitelne maniery, wydawał się mądry, a ubierał się z prostotą i elegancją. Na jego palcach, tabakierze i na zegarku lśniły najczystszej wody brylanty. Wartość diamentów zdobiących odzienie i sprzączki butów oceniano na 200000 franków. Na koronkowej kryzie migotały zaś niezwykłej urody rubiny… De Georgy przypominała sobie, że pięćdziesiąt lat wcześniej, w 1710 roku, poznała Saint Germaina -przedstawiającego się wówczas jako markiz Balletti – w Wenecji. Podobnie jak muzyk Rameau, również uczestnik tamtego spotkania, przysięgała, że teraz wygląda młodziej. W Wersalu hrabia pojawił się około 1757 roku i szybko zyskał niezwykle duże wpływy. Jego swobodny dostęp do Ludwika XV, i to o każdej porze, wywoływał zgorszenie u francuskich dworzan, tym bardziej że Saint Germain spędzał z monarchą również wiele wieczorów. W okresie 1760-1762 zawitał niespodziewanie do Holandii

i próbował pośredniczyć w zawarciu pokoju z Anglią. Politycy i władcy nie chcieli jednak nawet o tym słyszeć.

Hrabia utracił wówczas poparcie Ludwika XV i pozostał w Holandii, by tam kontynuować swą pracę. W tym samym czasie Voltaire pisał do króla pruskiego: Powiada się, że tajemnicy pokoju nie poznał nikt inny poza niejakim panem de Saint Germain, który swego czasu wieczerzał z ojcami soboru. To człowiek, który żyje wiecznie i wie wszystko. Od 1762 do około 1773 roku w całej Europie głośno było o politycznych i naukowych dokonaniach hrabiego. Niezwykły ten człowiek przemieniać potrafi żelazo w metal, który urodą i właściwościami dorównuje złotu. W Wenecji posiadał manufakturę, zatrudniającą 100 ludzi i wytwarzającą len, przypominający wyglądem jedwab. Po śmierci Ludwika XV na próżno ostrzegał jego następcę, Ludwika XVI i Marię Antoninę przed ogromnym spiskiem, o czym dowiedział się poprzez swoje kontakty w kręgach masonów oraz iluminatów. Następne lata spędził głównie w Niemczech. Świadkowie określają jego wiek w owym czasie na 60 – 70 lat. Działał podobno – wraz ze swym uczniem i protektorem, księciem Karlem von Hessen-Kassel – w kręgach wolnomularzy, różokrzyżowców i templariuszy. Obaj zajmowali się eksperymentami, które miały przynieść korzyść całemu rodzajowi ludzkiemu.Nasz zagadkowy arystokrata spędził u księcia von Hessen-Kassel wiele lat, ucząc go prowadzenia badań naukowych. Fryderykowi Wielkiemu zaoferował wyjawienie tajników wielu procesów chemicznych, które, gdyby monarcha podszedł do nich poważnie, mogłyby uczynić Niemcy liderem rewolucji przemysłowej i hegemonem w Europie.

Na dworze księcia Saint Germain po raz pierwszy przyznał, że się starzeje, zaś 27 lutego 1784 roku zmarł podobno nagle w ramionach dwóch pokojówek. Pogrzeb odbył się 2 marca tego samego roku, co odnotowano w księgach parafialnych kościoła w Eckernforde. Gdy jednak kilka dni później ponownie otwarto trumnę,była pusta! Niemal w rok po rzekomej śmierci hrabia wystąpił – co potwierdzają liczni świadkowie – na wielkim spotkaniu okultystów 15 lutego 1785 roku w Wilheimsbad. Uczestniczyli w nim masoni, iluminaci i nekromanci, a miało na celu wyjaśnienie odmiennych poglądów, prezentowanych przez różne loże. Pojawił się tam w towarzystwie słynnego włoskiego awanturnika i alchemika Cagliostro, wiedeńskiego lekarza Franza Mesmera, twórcy teorii leczniczego „magnetyzmu zwierzęcego” (mesmeryzmu), oraz francuskiego pisarza i filozofa Louis-Claude’a Saint Martin.Około 1788 roku powrócił do Francji i ostrzegał arystokratów przed zbliżającą się rewolucją, czego jednak nikt nie traktował poważnie. W 1789 roku wyjechał do Szwecji, by chronić króla Gustawa III przed grożącą mu chorobą. Ludziom, którzy go otaczali, próbował jak się wydaje uświadomić prawdziwe, wewnętrzne znaczenie egzystencji, pocieszał ich też – przewidując rewolucję francuską – perspektywą lepszego życia na tamtym świecie. Przepowiedział Marii Antoninie dzień i godzinę jej śmierci w 1793 roku. Królowa twierdziła, że hrabia, w postaci ciała astralnego, nawiedził ją w celi i podtrzymywał na duchu, zapewniając o wspaniałościach życia wiecznego. Pomogło jej to zachować godność w obliczu gilotyny. Nieco później król szwedzki Gustaw III zapowiedział swej przyjaciółce i kronikarce, madame d’Adhemar (która była przekonana, że hrabia jest mężczyzną 45-letnim), i˝ Saint Germain odwiedzi ją jeszcze pięciokrotnie. Zapowiedź ta podobno dokładnie się spełniła, jak twierdziła d’Adhemar. Ostatnia wizyta miała miejsce w 1820 roku, dokładnie w dniu morderstwa księcia de Berry. W późniejszych czasach wciąż bywał widywany tu i ówdzie, przede wszystkim w kręgach okultystycznych, według mojej wiedzy nie zachowały się jednak na ten temat prawie żadne zapiski. Tak więc w 1821 roku podobno przebywał w Wiedniu i rozmawiał z madame de Genlis. Z kolei 52 lata po swej „oficjalnej” śmierci, w 1836 roku, pojawił się na pogrzebie Karla von Hessen-Kassel, gdzie rozpoznało go wielu spośród tysięcy przybyłych. Lord Lytton nazywał go w 1842 roku „bliskim przyjacielem”, zaś w 1867 roku hrabia wziął udział

w spotkaniu Wielkiej Loży Mediolanu. Jeszcze później poznał Chopina i Czajkowskiego, wywierając inspirujący

wpływ na ich twórczość. Ostatnie znane mi wspomnienie o spotkaniu z Saint Germainem, z roku 1896, pochodzi

od sławnej teozof dr Annie Besant (kontynuatorki prac Heleny P. Blavatzky).

Ponownie dał o sobie znać dopiero w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Podobno ukazał się pewnemu

Amerykaninowi na szczycie Mount Shasta w północnej Kalifornii. „Ukazał się” to najwłaściwsze określenie,

bowiem zmaterializował się na jego oczach, a potem w ten sam sposób zniknął. Saint Germain przedstawił się owemu Amerykaninowi jako członek„Białego Bractwa”, grupy istot z innego wymiaru, która czuwa nad rozwojem naszej planety i wspiera proces spirytualnego doskonalenia ludzkich dusz.

............................

źródło: http://oroasor.wordpress.com/hrabia-de-saint-germain/

Na tym zdjeciu podejrzewa sie, ze jest sam Hrabia ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.