Vanilia22

Góry

6 postów w tym temacie

Śniła mi się zima i to, że chciałam medytować, byłam w górach razem z Przyjaciółką,pamiętam jak jechałyśmy na jeden stok (gdzie jej Mąż się chował w głąb śniegu w takiej zbroi z klocków lego), na sankach, zjeżdżałyśmy bardzo szybko jakby na utartym szlaku slalomem kiwając się w obie strony płynnie dosyć poruszając się po śniegu, kiedy dojechałyśmy widziałam jej Męża zagłębionego w śniegu, wisiał na jakimś sznurze w zbroi z klocków lego mając banana na twarzy, poszłyśmy do jakiegoś schroniska i tam była mowa o szamanizmie, ogółem o samej inicjacji, o tym aby pokonać jakieś swoje lęki. Pamiętam jak idąc jakimś korytarzem widziałam wokół mnie ludzi, których pamiętam jakby przez mgłę. Potem wyszłyśmy z Przyjaciółką na noc na stok, było ciemno nikogo wokół żywej duszy rozdzieliłyśmy się.

Nastała noc, zrobiło się wietrznie zaczął padać śnieg i wtedy zrozumiałam ze jestem sama i tyko sama. Zrobiłam ognisko i zrobiłam sobie namiot z koca tak aby się w miarę ogrzać. Widziałam wilka obok mnie. Raczej chciał mnie zjeść niż pilnować. Warczał ale nie ruszył się w żadną stronę. Wiem, że stał bardzo blisko ale go nie widziałam. Jedynie czułam, że jest blisko.Zrobiłam ognisko i prowizoryczny namiot z koca. W tym namiocie śniłam coś co trudno jest mi wyrazić. Widziałam swoją duszę jakbym była dzieckiem i miałam małe skrzydełka. Był tam też mały piesek, który w pysku miał tabliczkę i mi ją pokazywał. Był tam napis „Otwórz swoje serce”

Pamiętam będąc tą małą postacią chodziłam po namiocie wte i we wte pytając siebie przeszłam inicjację? Nie bałam się ale byłam ciekawa co będzie dalej. Kiedy się obudziłam było już z miarę jasno i zaczęłam ich szukać. Znalazłam jej Męża w tej samej pozycji co ostatnio tylko już mocno zagłębionego w śniegu, nie mógł się sam wydostać. Był malutki wyglądał jak robot z klocków lego.

Zaczęłam go odkopywać ale on się tak skleił, że jego nogi i ręce tułów się rozsypywały, nie wiedziałam co zrobić więc postanowiłam,że jego części powsadzam do kubła i wtedy go odbuduję na nowo.

Kiedy już tak wszystkie części się znalazły w tym kuble nagle pojawiło się wręcz stado dzieci, które mnie otoczyły i pozabierały części Męża Przyjaciółki .Zaczęłam po nich krzyczeć, żeby go zostawili i oddali mi wszystkie części. Była tam jakaś dziwna postać jakby maskotka to była dziewczyna w przebraniu z takim wyrazem twarzy jakby hmm zażenowana moją postawą. A ja mowie jej ze to nie moja zabawka i muszę ją oddać komuś, nie chciałam mówić prawdy, kto to jest bo wiedziałam ze nie zostanę zrozumiana.

Wtedy dzieci zrobiły krąg usiadły na tym śniegu i każde dziecko składało swoje części i kiedy już to zrobiły do środka kręgu same klocki wchodziły tworząc już postać. Tylko ze ta postać Jego była już wyższa widziałam jak On będąc energią stworzył krąg jakby pierścień w oczekiwaniu na to co się stanie.To było jak łańcuch i miało fioletowy kolor. Otaczał tym dzieci widziałam dokładnie każde połączenie z nimi. One miały skupione twarze, wyraźnie im się to składanie podobało i widziałam chłopczyka, który miał wyciągnięty języczek jakby się na tym zadaniu skupiał bardzo mocno. Ja chodziłam wokół i patrzyłam jak sprawy się toczą same. Kiedy już się stworzył na nowo był wyższy miał taką zbroję jak robot ale błyszczała. Potem zamienił się w siebie swoją prawdziwą postać i dzieci były w szoku. A on jak to on miał banana na twarzy. Wtedy się pojawiła Przyjaciółka jakby czekała na ten moment. Uśmiechała się jakby wiedziała o czymś o czym ja nie wiem. Jej Mąż chciał nas zabrać już do domu. Stanęłam w środek kręgu obok niego Ona po jego drugiej stronie. Prosił bym go objęła w pasie, bo jeśli się uwieszę jego ramienia będzie mu ciężko. Ona popatrzyła na mnie takim wzrokiem jakbym chciała go uwieść ale i tak wiedziała, że wyjścia innego nie ma. Uśmiechnełyśmy się do Siebie a On miał taką minę jakby się cieszył, że ma takie dwie kobiety obok siebie.

Znikliśmy tak szybko,że nawet dzieci nie zdążyły w porę zareagować na nasze odejście.

PS. Proszę nie pisać, że mam romans z Mężem przyjaciółki bo to jest nie możliwie:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Śniła mi się zima i to, że chciałam medytować, byłam w górach razem z Przyjaciółką,pamiętam jak jechałyśmy na jeden stok (gdzie jej Mąż się chował w głąb śniegu w takiej zbroi z klocków lego), na sankach, zjeżdżałyśmy bardzo szybko jakby na utartym szlaku slalomem kiwając się w obie strony płynnie dosyć poruszając się po śniegu, kiedy dojechałyśmy widziałam jej Męża zagłębionego w śniegu, wisiał na jakimś sznurze w zbroi z klocków lego mając banana na twarzy, poszłyśmy do jakiegoś schroniska i tam była mowa o szamanizmie, ogółem o samej inicjacji, o tym aby pokonać jakieś swoje lęki.
Jeśli mówimy o swoich lękach to zazwyczaj stajemy na przeciw nich i nie poddajemy się póki przez nie nie przejdziemy. Śmiem podejrzewać ze czeka Cię jakieś wyzwanie, którego się boisz mogąc sobie nie zdawać z tego sprawy.

Zazwyczaj jadąc sankami jedziemy prosto. Droga jaką przebyłaś była slalomem, co może mi powiedzieć ze idziesz przez życie stosunkowo szybko i nie trzymasz się za nadto jednej ścieżki.

Śnieg jest elementem natury. Miałaś kiedyś jakieś nie miłe wydarzeni związane ze śniegiem? Lub białym przedmiotem?

Pamiętam jak idąc jakimś korytarzem widziałam wokół mnie ludzi, których pamiętam jakby przez mgłę.

To znaczy ze nie byli aż tak ważni aby na nich zwracać uwagę, jednak mówiąc o nich zwróciłaś uwagę co mi mówi ze nie jesteś obojętna wobec innych i zwracasz uwagę co się dokoła Ciebie dzieje.

Potem wyszłyśmy z Przyjaciółką na noc na stok, było ciemno nikogo wokół żywej duszy rozdzieliłyśmy się.

Nastała noc, zrobiło się wietrznie zaczął padać śnieg i wtedy zrozumiałam ze jestem sama i tyko sama. Zrobiłam ognisko i zrobiłam sobie namiot z koca tak aby się w miarę ogrzać. Widziałam wilka obok mnie. Raczej chciał mnie zjeść niż pilnować. Warczał ale nie ruszył się w żadną stronę. Wiem, że stał bardzo blisko ale go nie widziałam. Jedynie czułam, że jest blisko. Zrobiłam ognisko i prowizoryczny namiot z koca.

Namiot z koca, ognisko mówi o Tobie ze jesteś samowystarczalna, że umiesz sobie radzić z rzeczywistością. Lecz wiem że Psy (tudzież wilk) to Białe Dusze. Strażnicy pewnych bram, opiekunowie. Wilk jest symbolem siły przywództwa przetrwania. (nie dlatego miałem 40 psów a obecnie mam 5 :) ) Pokuszę się o stwierdzenie że masz jakiś problem z poczuciem bezpieczeństwa.

W tym namiocie śniłam coś co trudno jest mi wyrazić. Widziałam swoją duszę jakbym była dzieckiem i miałam małe skrzydełka. Był tam też mały piesek, który w pysku miał tabliczkę i mi ją pokazywał. Był tam napis „Otwórz swoje serce”

Pamiętam będąc tą małą postacią chodziłam po namiocie wte i we wte pytając siebie przeszłam inicjację? Nie bałam się ale byłam ciekawa co będzie dalej.

Zadając samemu sobie pytania chcemy w pewien sposób samych siebie w czymś upewnić. Ta tabliczka to jasny przekaz tego co powinnaś zrobić.

Kiedy się obudziłam było już z miarę jasno i zaczęłam ich szukać. Znalazłam jej Męża w tej samej pozycji co ostatnio tylko już mocno zagłębionego w śniegu, nie mógł się sam wydostać. Był malutki wyglądał jak robot z klocków lego.

Zaczęłam go odkopywać ale on się tak skleił, że jego nogi i ręce tułów się rozsypywały, nie wiedziałam co zrobić więc postanowiłam,że jego części powsadzam do kubła i wtedy go odbuduję na nowo.

Kiedy już tak wszystkie części się znalazły w tym kuble nagle pojawiło się wręcz stado dzieci, które mnie otoczyły i pozabierały części Męża Przyjaciółki .

Części człowieka to jego życia. rozpada w wyniku jakiś sytuacji. Dzieci także są symbolem życia.

Zaczęłam po nich krzyczeć, żeby go zostawili i oddali mi wszystkie części. Była tam jakaś dziwna postać jakby maskotka to była dziewczyna w przebraniu z takim wyrazem twarzy jakby hmm zażenowana moją postawą. A ja mowie jej ze to nie moja zabawka i muszę ją oddać komuś, nie chciałam mówić prawdy, kto to jest bo wiedziałam ze nie zostanę zrozumiana.

Świadomość braku zrozumienia, zażenowana postać. Symbole mówiące mi o Twoim postępowaniu wobec innych ludzi. Jesteś osobą która trzyma ludzi zdala od siebie uważając ich za kogoś niższego gorszego czy coś w tym stylu.

Wtedy dzieci zrobiły krąg usiadły na tym śniegu i każde dziecko składało swoje części i kiedy już to zrobiły do środka kręgu same klocki wchodziły tworząc już postać. Tylko ze ta postać Jego była już wyższa widziałam jak On będąc energią stworzył krąg jakby pierścień w oczekiwaniu na to co się stanie. To było jak łańcuch i miało fioletowy kolor. Otaczał tym dzieci widziałam dokładnie każde połączenie z nimi. One miały skupione twarze, wyraźnie im się to składanie podobało i widziałam chłopczyka, który miał wyciągnięty języczek jakby się na tym zadaniu skupiał bardzo mocno. Ja chodziłam wokół i patrzyłam jak sprawy się toczą same. Kiedy już się stworzył na nowo był wyższy miał taką zbroję jak robot ale błyszczała. Potem zamienił się w siebie swoją prawdziwą postać i dzieci były w szoku. A on jak to on miał banana na twarzy.

krąg to symbol duchowości składające się wewnątrz części mogą znaczyć ze musisz ostro zabrać się za swoją duchowość przejść jakąś metamorfozę. Taką przemianę jak ten mąż na koniec.

Wtedy się pojawiła Przyjaciółka jakby czekała na ten moment. Uśmiechała się jakby wiedziała o czymś o czym ja nie wiem. Jej Mąż chciał nas zabrać już do domu. Stanęłam w środek kręgu obok niego Ona po jego drugiej stronie. Prosił bym go objęła w pasie, bo jeśli się uwieszę jego ramienia będzie mu ciężko. Ona popatrzyła na mnie takim wzrokiem jakbym chciała go uwieść ale i tak wiedziała, że wyjścia innego nie ma. Uśmiechnełyśmy się do Siebie a On miał taką minę jakby się cieszył, że ma takie dwie kobiety obok siebie. 

Znikliśmy tak szybko,że nawet dzieci nie zdążyły w porę zareagować na nasze odejście. 

Odpowiedni moment to czas gdy dzieje się coś na co czekaliśmy od dawno ale musieliśmy spełnić pewne warunki aby do tego doszło. Coś jakby układ ze wszechświatem. Ty zrobisz „a, b” i „c” a ja dam Ci to czego pragniesz z nadwyżką. O nadwyżce mówi fragment uśmiechu z powodu ze ma się obok siebie takie dwie kobiety.

Brakuje mi dużo szczegółów w tym śnie – opisów. Kolory, dźwięki. To jest dość ważnym elementem do interpretacji.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzwięków jako takich tam nie słyszałam a kolory?

Przede wszystkim błękit taki jasny na niebie zero chmur, Czysta biel śniegu, wilk był też biały z lekką burowata krzywą na końcówkach. Mąż przyjaciółki miał zbroję czarno czerwoną. Ogółem kolory bardzo czyste i żywe. Namiot zaś miał inny odcień bursztynu taki podchodzący pod złoty tak samo jak ogień.

Filet z kręgu miał odcień ametystu. I co ciekawe kiedy odkopywałam tego robota jego zbroja była śladami niebieska taki kolor laguny

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki wielkie, Twoja intepretacja dużo mi powiedziała i zgodzę się z nią w zupełności oprócz fragmentu, że uważam ludzi za coś gorszego lub z tym stylu. Owszem trzymam z dala ale ie z tego powodu:) Po prpstu nie do każdego się zbliżam:)

:) :) :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Twój sen bardzo mi się podoba nawet mam taką ogromną chęć zinterpretować go,ale niestety nie jestem ekspertem.

Wtrącę malutką dygresję.

Może chodzi o odwieczny problem mężatek i kobiet wolnych.Ty nie musisz mieć romansu z mężem przyjaciółki ale może być tak,że są chwile kiedy odczuwasz,że ona jest zazdrosna.

Zjeżdżacie na sankach to jest taka dziecinna zabawa(bawicie się z przyjaciółką szybko) ,on jest zajęty swoimi sprawami jest malutki a kiedy staje się normalnego wzrostu i Ty mu pomagasz jesteś zagrożeniem dla ich związku.Może mają dzieci?może stąd ten pierścień i połączenie między dziećmi.

Na tym zakończę,bo nie mam pewności ,czy mam rację.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.