Szept

Duchowośc dla twardzieli, czyli rzecz o ciemnej stronie rozwoju duchowego

44 postów w tym temacie

Rozwój jest dla wszystkich a tylko twardziele go kończą sukcesem :aniol:

.........

Ano trzeba mieć ja.... znaczy ..... charyzmę, żeby przejść wąską i stromą ścieżkę i na dokładkę pociągnąć za sobą innych. :)

Mnie ostatnio udało się oczyścić podstawę

musiałem przerwać na kilka dni praktykę

ponieważ ilość syfu jaka się ze mnie wylała w trakcie

spowodowała stan...zły stan :D

.........

Mnie oczyszczanie podstawy zajęło 3 miesiące. Musiałam ciągle przerywać bo lała się ze mnie krew, ropa i błoto :oczko:

Rozwój boli :D

Ból olewam centralnie

PozP

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale za to jeden ruch magicznego gestu i przekazu run i będziesz jak "nowo" narodzony (przepraszam nie mogłam się powstrzymać) :oczko:

Peyotl, nie masz za co przepraszać... ja nie robię przekazów run ;-) a z magicznych gestów, najczęściej ten "wielkiego magusa Kozakiewicza".

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale za to jeden ruch magicznego gestu i przekazu run i będziesz jak "nowo" narodzony (przepraszam nie mogłam się powstrzymać) :oczko:

Jak to słusznie prawią szamani, z roślinami mocy trzeba umieć się obchodzić. I, jak widać mają rację. (Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać).

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

szamani :aniol: to sobie mogą prawić( a znasz jakiegoś ? :) ), jak jest Moc to rośliny nie są aż tak istotne, co nieoznacza że zakazane :oczko:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm Każda dziedzina życia czy to ezoteryczna czy też nie ma swoje blaski i cienie.

Bardzo łatwo stracić granicę rozsądku, kiedy wydaje się nam, że tylko rozwój duchowy ma jedynie słuszność. Już nie wspomnę o tym, jak trudna jest to droga i pełna pułapek.

Każdy ma jednak takie doświadczenia jakich potrzebuje i czasem choć naprawdę jest boleśnie- po przejściu pewnych rzeczy można spojrzeć wtedy na prawdziwe życie innym okiem. Wcale go nie negując:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

szamani :aniol: to sobie mogą prawić( a znasz jakiegoś ? :) ), jak jest Moc to rośliny nie są aż tak istotne, co nieoznacza że zakazane :oczko:

Grunt to umiejętnośc czytania ze zrozumieniem :D

Hmm Każda dziedzina życia czy to ezoteryczna czy też nie ma swoje blaski i cienie.

Bardzo łatwo stracić granicę rozsądku, kiedy wydaje się nam, że tylko rozwój duchowy ma jedynie słuszność. Już nie wspomnę o tym, jak trudna jest to droga i pełna pułapek.

Każdy ma jednak takie doświadczenia jakich potrzebuje i czasem choć naprawdę jest boleśnie- po przejściu pewnych rzeczy można spojrzeć wtedy na prawdziwe życie innym okiem. Wcale go nie negując:)

Aż tak trudna nie jest, tylko jak we wszystkim, tzreba zachować łeb na karku

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak jest ,dodam że i rozsądek i Rozum czyli Mądrość Serca czyli głos swojej duszy ,a poprostu Intuicyjne ,Transcendentne zrozumienie ,które wychodzi poza jakiekolwiek podziały mentalne które odbieramy za pomocą zmysłów.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ciekawy temat :-)

A jakie znacie i stosujecie sposoby, by ułatwić sobie przejście przez te cięższe chwile zmian? Podzielcie się proszę, swoimi, myślę, że wszyscy możemy na tym skorzystać :-)

Ja stosuję medytację, modlitwę, afirmacje/dekrety afirmacyjne, sesje rsr, EFT, czasem akting. Na burze zmian, burze emocji w samej sobie, lęki, opory działają te metody razem naprawdę skutecznie, jak dla mnie. Ułatwiają szybsze zrozumienie, uspokojenie, uwolnienie się od zaślepień - lęków, przekonań, blokad. I idzie za tym ugruntowanie - w pozytywnym nastawieniu, uzdrawianiu samooceny, w otwarciu i ufności.

Edytowane przez Angeluss
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja po prostu sobie pewne rzeczy racjonalnie tlumaczę. teraz jest łatwiej bo mam już świadomość, co się dzieje i dlaczego. A to ważne, bo wiedząc dlaczego, łatwiej jest nad czymś zapanować.

Poza tym medytacja i... Pustynia.

Lubię tam medytować. Lubię tam szukac ciszy i ją znajduję.

http://ezodar.blogspot.com/2010/12/pustynna-cisza.html

http://ezodar.blogspot.com/2010/12/rozwazania.html

I żeby nie było, poki co bywam na niej duchowo, ale mam w planach wyjazd na jakąś.

Lubię też w tych najtrudniejszych chwilach zwyczajnie po ludzku wyjśc na spacer i często wtedy robię sobie dzień w górach. Mam takie dwie święte Ślężę i Wielką Sowę, idąc medytuję a potem bębnię i już jest lepiej.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"Pustynna cisza" - bardzo ładnie napisane, naprawdę spodobało mi się. Dziękuję :)

Życzę Ci takiego wyjazdu, niech się ziści jak najlepiej :)

Spacery, przyroda - to też lubię i są wręcz niezastąpione.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

dzięki, myślę, że kiedyś doświadcze pustyni bardziej namacalnie

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie bądź taki,miałam w planach wycieczke pod Piramidy :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 23.02.2011 o 11:49, Szerszen napisał:

Zadam prowokacyjne pytanie... a jeśli ktoś nie chce "być osobą z okładki"?

To, że w trakcie życia, jeśli tylko chce nam się coś robić czeka nas wiele zmian - w tym i rozwalanie starych chałup przyzwyczajeń i konwenansów i budowanie nowych - nie ulega wątpliwości. Wątpliwości ulega dla mnie fakt, że niemal każda "droga rozwoju duchowego" promuje ścieżkę "ja się rozwijam" - co musi w konsekwencji prowadzić do gigantycznych konfliktów w najbliższym nam stadzie. Tymczasem to "ja" jest tak naprawdę o kant tyłka potłuc.

Wystarczy spojrzeć na te okładki - niemal każda z nich prezentuje samotnego człowieka, nie ważne jak cudownie rozwiniętego, otoczonego kolorami tęczy - jest on sam i to jest pułapka. Pułapka całej ezoteryki "rozwoju duchowego i oświecenia".

Jeśli po przejściu ścieżki tzw. rozwoju duchowego, pozostała z wami nadal rodzina, dzieci, rodzice... to znaczy że są wyjątkowo cierpliwi i tolerancyjni.

Tymczasem droga, którą warto iść mówi nie "ja" a "my" i dotyczy najbliższego nam stada, bo rodziny. Żony/dziewczyny, męża/chłopaka, dzieci itd... i tam czeka realny rozwój - mając wybór między zabawą z dziećmi a "rozwinięciem 12 czakry podstawy kręgosłupa poza zakres postrzegania nadfioletu", wolę pobawić się z dziećmi - to rozwijające i powoduje konieczność przejścia nie wiem czy nie większej granicy. Zamiast siedzieć przez godzinę w pozycji słonia skrzyżowanego z kaktusem lepiej iść na piwo/kawę ze znajomymi i trochę pożartować.

Ręczę, że mdłe światło zadymionej żarówki w przyjemnym lokalu, lub łagodna lampka przy łóżku śpiącego dziecka jest lepszym oświeceniem niż to co możecie znaleźć na ścieżkach "tzw. samorozwoju"

To taki mały hint z innego podwórka.

Jeśli pozostaje z nami rodzina ,po prz|ejściu tzw, rozwoju duchowego  jest cierpliwa i tolerancyjna  ,aleś dowalił :rotfl:z tą tolerancją i cierpliwością ,przecież Jezus Chrystus  ,Gautamma Budda I Inni mistycy ,święci ,mędrcy i prorocy  w historii ,zamieszkali z dala od skupisk ludzkich ,by nie zarazić się głupotą i niecierpliwością otoczenia  ,tak pomierzkaj w domu  jak byś był obcy człowiek ,choć już 46 lat tutaj żyję ,nieraz się czuję jakbym  się cofnął do czasów średniewiecza , a ja bym, był jakimś misjonarzem w dzikim buszu mambuktu .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.