Verso

Moralność

18 postów w tym temacie

Moralność. Zauważyłem iż wiele osób uważa swoją moralność za najlepszą. Ja się nie bawię w moralność. Skąd ktoś może wiedzieć co dla mnie jest dobre. Co jest dobre dla mnie, nie musi być dobre dla Ciebie. Co było dla mnie dobre kiedyś, teraz może być nieaktualne. Osobiście pracuje na konkretny efekt, a nie ocenę innych. Założyłem ten temat z powodu

Dobro i zło są relatywne czy nie? Jeśli nie to raczej powinna powstać idealna definicja. Sam takiej nie znalazłem. Jeśli relatywne, to mało mnie obchodzą te pojęcia. Ja szukam prawdy.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No własnie, tak łatwo nam przychodzi ocenianie innych a gorzej ocenic samego siebie (przynajmniej niektorym).

Mam swój kodeks etyczny (tak, wciąż uznaję coś takiego) ale to jest moja etyka i wcale nie musi być dobra dla kogoś innego. Co więcej być może dla niektórych wyda się nie etyczna. Bo np ich system czy metody lecznicze rządzą sie innymi zasadami.

Poza tym, abstrahując już od nieetyczności samego oceniania, jak mozna obiektywnie ocenić kogoś i jego działania, nie znając dokładnie sprawy, osoby, dorgi jaką idzie? Jak można wydawać osądy na podstawie czegos co było, nie wiedząc i często nawet nie chcąc wiedziec ja jest? Błędy poełnia każdy, może wiec lepiej czasem zająć się sprzątaniem wlasnego podworka niz osądzaniem czyjegoś?

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jaki mądry temat :D

Zauważyłem iż wiele osób uważa swoją moralność za najlepszą

Bo ludzie nie są tak skromni jak ja ;)

Wiele osób uważa siebie za bardziej oświeconego niż wszyscy wokół, uważają, że znają innych lepiej niż oni sami, chociaż tak naprawdę nic nie wiedzą.

Uważają, że mogą ocenić wszystko i wszystkich, bo wiedzą wszystko.

Poza tym, abstrahując już od nieetyczności samego oceniania, jak mozna obiektywnie ocenić kogoś i jego działania, nie znając dokładnie sprawy, osoby, dorgi jaką idzie?

Jak można kogokolwiek oceniać? :>

Żyjmy dla siebie i dajmy żyć innym.

Ja staram się nikogo nie oceniać, żyć dla siebie tak aby mi było dobrze. I w sumie tak źle mi nie jest :D

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Umiejętność nie oceniania to trudna sztuka, ale mozna sie jej nauczyć.

I napisałam, że abstrahując od nieetyczności oceniania :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie do końca się zgodzę. Oceniam siebie, czy idę w kierunku jaki sobie wyznaczyłem. W tym przypadku ocena jest ważna imo.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Verso, tam gdzie masz mistyków - osoby uważające, że posiadają bezpośredni kontakt z Bogiem (szczególnie w wydaniu a la JHV) będziesz miał do czynienia z jednoznaczną oceną moralną z punktu widzenia mistyka (piszę o zjawisku mistycyzmu a nie nie użytkowniku forum).

Dobro i zło nie są relatywne, ale ich granice zależą od indywidualnych zasad moralnych. Dla mnie przykładowo możliwość eutanazji jest szansą na godną śmierć (dobrem) a dla innych będzie morderstwem usankcjonowanym prawnie (złem).

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A jak dodac jeszcze do tego różnice kulturowe i relgijne to wojna murowana :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie,relatywne w ogólności ale w konkretnym wypadku stałe.

Oto masz przykład dlaczego nadmierne uogólnianie nie jest dobre - nagle wychodzi, że wszyscy bogowie, to tak naprawdę jeden Bóg - ta teza się opiera jedynie na uogólnianiu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No właśnie nadmierne uogólnianie tworzy całość jako prawdę i idee. Rozbijając tworzysz dychotomie, a to już opinia.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To,że jabłko i grusza są drzewami...ba owocowymi, nie oznacza iż są tym samym. Prawda jest taka, że świat jest złożony z wielu elementów. Szukanie "Wielkiej Unifikacji" to utopia ale to oczywiście moja opinia.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

wiele elementow moze tworzyc calosc - vide: puzzle :D

moze jest gdzies jedna prawda, ktora kiedys niezle nas zaskoczy...

Edytowane przez Bagheera
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wsyscy na całej ziemi dostrzegają wiele elementów w jedności ,to jest tym samym gdy człowiek stwarza za pomocą swojej percepcji ,wyobrażeń }Umysłu wiele różnych elementów.

W końcu Wsyscy jesteśmy ze sobą Umysłowo powiązani ,na Podstawie Nieświadomości Zbiorowej, Wszyscy jesteśmy oddzielnymi częściami Jednej Zbiorowej /Wspólnej Układanki

Jak to wygląda ,pokazuje Karta Tarota OSHO ZEN TAROT -DOPEŁNIENIE Dopełnienie

Sposób Zen: niedopowiadanie rzeczy do końca. Trzeba to pojąć, to bardzo ważna metoda. Niemówienie wszystkiego daje słuchaczowi szansę dokończenia. Wszystkie odpowiedzi są nie kompletne. Mistrz tylko wskazał kierunek... Nim dojdziesz do końca, będziesz wiedział, co jeszcze zostaje. Dlatego, jeśli ktoś próbuje zrozumieć Zen intelektualnie, nie uda mu się to. Zen nie jest odpowiedzią na pytanie, lecz czymś więcej niż sama odpowiedź. Wskazuje rzeczywistość... Natura Buddy nie jest czymś odległym - twoja świadomość jest naturą Buddy. Twoja świadomość może obserwować rzeczy, które tworzą świat. I Świat się skończy, lecz zostanie zwierciadło, w którym nic nie będzie się odbijać. Źródło 22

[edytuj]

Komentarz do karty

Ostatnia część układanki trafia na swe miejsce, na miejsce trzeciego oka, wewnętrznego postrzegania. Nawet w ciągle zmieniającym się nurcie życia są chwile, w których docieramy do punktu dokończenia. W tych chwilach możemy zobaczyć cały obraz, kompozycję utworzoną ze wszystkich małych kawałków, które tak długo przykuwały naszą uwagę. Pod koniec możemy być zrozpaczeni, ponieważ nie chcemy, by ta sytuacja się zakończyła. Możemy też być wdzięczni i przyjmować fakt, że życie pełne jest zakończeń i nowych początków. Wszystko, co zajmowało twój czas i pochłaniało energię, zmierza teraz ku swemu kresowi. Kończąc to, oczyścisz miejsce i przygotujesz je na coś nowego. Wykorzystaj tę przerwę, aby świętować zarówno koniec tego, co było, jak i nadejście tego, co będzie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 6.03.2011 o 19:16, Szerszen napisał:

Verso, tam gdzie masz mistyków - osoby uważające, że posiadają bezpośredni kontakt z Bogiem (szczególnie w wydaniu a la JHV) będziesz miał do czynienia z jednoznaczną oceną moralną z punktu widzenia mistyka (piszę o zjawisku mistycyzmu a nie nie użytkowniku forum).

Dobro i zło nie są relatywne, ale ich granice zależą od indywidualnych zasad moralnych. Dla mnie przykładowo możliwość eutanazji jest szansą na godną śmierć (dobrem) a dla innych będzie morderstwem usankcjonowanym prawnie (złem).

A co za różnica drogi Szerszeniu czy piszesz o Mistycyzmie , a nie o mnie ( poczułem od razu że to o mnie  ) -człowieku o poglądach ponadczasowych ,kreatywnych , o świadomości Boskiej , łączących  w sobie i dobro i zło ,naukę i wiarę ,męskość i kobiecość  (chodzi o polaryzację dwóch przewciwstawnych energii ,a nie seks )  itp.

przecież Mistycyzm a Ja to jedno .

Mistyk (gr. μύστης, co oznacza "ten, który został zainicjowany"[1]) to osoba praktykująca mistycyzm oraz posiadająca doświadczenia mistyczne[2]. Mistyk musi zostać uprzednio zainicjowanyprzez żyjącego mistrza[3]. Inicjacja mistyczna wiąże się z prowadzeniem w pełni moralnego i uczciwego życia, co równa się z abstynencją od alkoholu i narkotyków[3][4], zaprzestaniu jedzenia mięsa, ryb, drobiu i jajek[3][4][5], abstynencji seksualnej u osób niezwiązanych małżeństwem[3][4]. Mistycyzm skupia się na indywidualnym doświadczeniu Boga, w przeciwieństwie do religii, która koncentruje się na grupie ludzi[5][6]. Przynależność do religii nie ma związku z doświadczeniem mistycznym[5], ponieważ u źródła każdej religii leży ta sama mistyczna prawda[5][7].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mistyk

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 6.03.2011 o 18:46, Szept napisał:

No własnie, tak łatwo nam przychodzi ocenianie innych a gorzej ocenic samego siebie (przynajmniej niektorym).

Dnia 6.03.2011 o 18:46, Szept napisał:

No własnie, tak łatwo nam przychodzi ocenianie innych a gorzej ocenic samego siebie (przynajmniej niektorym).

Mam swój kodeks etyczny (tak, wciąż uznaję coś takiego) ale to jest moja etyka i wcale nie musi być dobra dla kogoś innego. Co więcej być może dla niektórych wyda się nie etyczna. Bo np ich system czy metody lecznicze rządzą sie innymi zasadami.

Poza tym, abstrahując już od nieetyczności samego oceniania, jak mozna obiektywnie ocenić kogoś i jego działania, nie znając dokładnie sprawy, osoby, dorgi jaką idzie? Jak można wydawać osądy na podstawie czegos co było, nie wiedząc i często nawet nie chcąc wiedziec ja jest? Błędy poełnia każdy, może wiec lepiej czasem zająć się sprzątaniem wlasnego podworka niz osądzaniem czyjegoś?

Dokładnie tak :) bo mówiąc  metaforycznie ,w przenośni -DLACZEGO TO  WIDZISZ DRZAZGĘ W OKU BRATA ,CZY SIOSTRY SWOJEJ ,A W SWOIM OKU BELKI NIE DOSTRZEGASZ 

Maski. Zakładamy je codziennie. Rozmawiając z babcią jesteś miłym, pomocnym chłopcem. Spotykając się z kumplami jesteś cool i w ogóle gangsta. Spotykasz się z jakąś dziewczyną i jesteś nagle wielkim romantykiem i ideałem faceta. Internet to już w ogóle wielka maskarada.

 A ja się pytam: Gdzie Twoje JA? Kim jesteś naprawdę?

 

Na dobrą sprawę jedyne momenty kiedy jesteś NAPRAWDĘ sobą to te w samotności. Przed sobą nikogo nie udajesz. Maskę ściągamy też chociaż na chwilę gdy jesteśmy z kimś z kim czujemy się komfortowo. Czym lepiej kogoś znamy tym bardziej sobą przy nim jesteśmy. Świetnym przykładem będzie tu nasz najlepszy przyjaciel. Ktoś komu zwierzasz się ze wszystkiego, ktoś komu ufasz. Jest tylko parę osób, o których wiem, że mogę powiedzieć im wszystko ze świadomością, że te osoby nie będą mnie OCENIAĆ.

Nie muszę chyba tłumaczyć do czego potrzebne są nam Maski. Dzięki nim nie odkrywamy się za bardzo przed obcymi. Zapewniają nam ochronę przed ukazywaniem swoich słabości, które mogą być wykorzystane przeciwko nam.

Ale ja Ci mówię: Pieprz to. Jak myślisz jak zacznie wyglądać Twoja komunikacja z ludźmi gdy przez cały  czas będziesz PRAWDZIWY? Kiedy będziesz jak najbardziej SZCZERY? Każdy ma jakieś wady, słabości. Masz zamiar na zawsze żyć w strachu, że one się ujawnią? Że ludzie będą Cię oceniać?

Pogódź się z tym, że nie każdy będzie Cię lubić. Nie dogodzisz wszystkim. Jeśli ktoś nie akceptuje osoby, którą jesteś naprawdę- jego strata. Nie DOSTOSOWUJ SIĘ. Jeśli Twoje otoczenie Cię nie akceptuje- zmień je.

Ludzie słabi, ograniczeni przez swoje wady nie będą tolerować szczerości. To dlatego, że takie rzeczy nie mieszczą się w ich rzeczywistości. Bronią się. Zastanawiają się „Czemu ten kolo nosi czerwoną czapkę? Przecież każdy wie, że należy nosić zieloną. On nie pasuje do mojej rzeczywistości, muszę go wyśmiać, obniżyć jego wartość."

 

Racja. Bycie szczerym jest czasem cholernie trudne. Mi też nie zawsze się to udaje. Będąc szczerym ukazuję swoje słabości i narażam się na krytykę. Wystawiam się na atak. W pupcię z tym. Jeśli komuś się nie podoba jaki jestem naprawdę to nie mam zamiaru go przy sobie zatrzymawać. Narka, wróć do swoich zamaskowanych przyjaciół i bawcie się dalej w teatrzyk. Ciekawe jak wiele o nich naprawdę wiesz.

 

k,Mjc4NjgxMTAsNDcwNjYxNDE=,f,syk.jpg

 

Przechodząc na tematy relacji damsko- męskich. Facet umówił się z laską i co robi? Kwalifikuje się jej. Ona go testuje, a on robi wszystko, żeby pokazać się od najlepszej strony. Wiem, bo sam tak robiłem. Zakładałem maskę osoby jaką myślałem, że POWINIENEM być. Sęk w tym, że prawda o Tobie wcześniej czy później wyjdzie na jaw. W ten sposób rozpadają się budowane na kłamstwach związki.

Podam przykład z życia wzięty. To było dawno temu, jakoś zaraz zanim zacząłem interesować się self improvementem. Zabrałem dziewczyny do KFC i jedna z nich okrutnie mi się podobała. Automatycznie, zacząłem udawać przed nią kogoś kim nie jestem. Dlaczego? ZE STRACHU PRZED ODRZUCENIEM. Nie robiłem tego co chcę, tylko to co uznawałem za słuszne- Założyłem maskę.

Strzał w jajca. Takie zachowanie ograniczało mnie. Dziewczyna mi się podobała, ale nie okazywałem tego. BAŁEM SIĘ. Bałem się, że mnie odrzuci. Bałem się jej dotknąć, bałem się werbalnie- dosłownie dać jej do zrozumienia, że ona mnie kręci. Zamiast tego siedziałem z pupeczką na miejscu i próbowałem wyjść na fajnego gościa. Zaimponować jej. Potem zastanawiałem się: „Co jest nie tak? Wydałem grube pieniądze, zapłaciłem za żarcie, ubrałem się fajnie, byłem miły i w ogóle. Co poszło źle? Na pewno nie jestem dość przystojny :/ Tak, to musi być to."

The truth is: wtedy nie potrafiłem być szczery. Ktoś bardzo mądry kiedyś powiedział: „Żeby zdobyć kobietę musisz być gotowy ją stracić". Pieprzona racja. Ja nie byłem gotowy. Ryzyko mnie przerażało.

A szkoda, bo dziewojszka niesamowicie fajna i raczej nie będzie mi dane się z nią więcej spotkać.

 

Dlaczego bycie szczerym jest ważne? Po pierwsze, kobieta potrafi taką szczerość docenić.  Po drugie, gdy zachowujesz się tak jak chcesz, wciągasz ją do swojego świata ona sama zaczyna się przed Tobą otwierać. Zaczyna Ci ufać i czuć przy Tobie komfortowo, bo tworzy sie między wami coś PRAWDZIWEGO. W sytuacji gdy udajesz, nosisz maskę, ona też jej przed Tobą nie ściągnie. Jeśli za Twoimi działaniami będzie stało społeczne programowanie, a nie Twoje prawdziwe INTENCJE to kobieta również będzie się zachowywać tak jak od niej wymaga społeczeństwo.

Są dwie rzeczy dzięki, którym możesz przebić się przez maskę. Pierwszą jest naturalna szczerość, ukazywanie jasno swoich intencji, a drugą jest alkohol. To smutne ile związków rozpoczyna się dzięki temu drugiemu. Jeśli musisz upijać dziewczynę, żeby ją uwieść- shame on you.

Jasne, że będąc prawdziwym ryzykujesz. Wiadomo, że dziewczynie mogą się nie spodobać jakieś Twoje cechy. Dlatego musisz sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie. Co jest ważniejsze? Zdobycie jej, czy bycie sobą?

 

Niestety zdarzają się sytuacje gdy MUSZĘ się ograniczać, muszę się powstrzymywać.Bo np. Mogę w ten sposób zranić uczucia innych, bo moje sumienie kłóci się z moją naturą. Nie lubię takich sytuacji, ograniczanie się nigdy nie kończy się dla mnie przyjemnie.

http://awesomeinstead.bloog.pl/id,6101152,title,Spoleczne-maski,index.html?smoybbtticaid=619994

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 6.03.2011 o 19:10, Szept napisał:

Nie ocenianai innych :D

To jest  najmniej istotne w życiu  ,ważne by być sobą ,i dzięki mądrości intuicyjnej ,móc wyczuć empatycznie ,kto jest dobry ,a kto zły i tego  wystrofować :paluszek:.

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 6.03.2011 o 19:06, Szept napisał:

Umiejętność nie oceniania to trudna sztuka, ale mozna sie jej nauczyć.

I napisałam, że abstrahując od nieetyczności oceniania :D

Można nauczyć się asertywności  :

Asertywność w psychologii oznacza umiejętność wyrażania swoich myśli, uczuć i poglądów z zachowaniem własnych granic i przy poszanowaniu granic innych ludzi. To umiejętność odmawiania, mówienia - nie - wtedy, kiedy rzeczywiście nie zgadzasz się z ogółem. Jak nauczyć się trudnej sztuki asertywności czyli świadomego odmawiania?

 

Naucz się, jak być asertywnym człowiekiem. Często zdarza ci się mówić "tak", kiedy myślisz "nie"? Przyda ci się w takim razie krótka lekcja asertywności czyli umiejętności wyrażania swoich myśli, uczuć i poglądów z zachowaniem własnych granic i przy poszanowaniu granic innych ludzi... Proszona o przysługę, nie potrafisz odmówić, a jeśli to zrobisz, dręczą cię wyrzuty sumienia. W towarzystwie przytakujesz większości, choć myślisz zupełnie inaczej. Chcesz być postrzegana jako osoba sympatyczna, z którą łatwo się dogadać, lecz im częściej będziesz robić coś wbrew sobie, tym trudniej zachować szacunek innych. Ale przede wszystkim tracisz szacunek do samej siebie.

Asertywność wymaga wiary w siebie

Herbert Fensterheim, amerykański psycholog, współtwórca teorii asertywności, mówił: "Jeśli masz wątpliwości, czy dane zachowanie jest asertywne, sprawdź, czy choć trochę zwiększa twój szacunek do samego siebie". Asertywność wymaga pewności, że to, co myślisz i czujesz, jest ważne. To umiejętność odrzucenia fałszywych przekonań na swój temat i uwierzenia we własne możliwości. To także zdolność stanowczego, lecz łagodnego wyznaczania własnego terytorium, przy jednoczesnym poszanowaniu terytorium innych. Zachowanie asertywne daje poczucie mocy i wiary w siebie. Dlatego warto nad nim pracować. Trening możesz zacząć od wypunktowania swoich mocnych stron.

  • Ćwiczenie: Podziel kartkę pionowo na pół. Po jednej stronie napisz: „Ja jako człowiek”, po drugiej: „Ja jako pracownik”. W każdej kolumnie wypisz minimum 15 swoich zalet i umiejętności. Kieruj się własnymi przekonaniami, a nie oceną innych. Na koniec odpowiedz na pytanie: „Za co się lubię?”. Pamiętaj, że jeśli lubisz siebie, zwiększa się twoja atrakcyjność w oczach innych. Zastanów się też nad tymi cechami, które uważasz za wady – może się okazać, że w pewnych okolicznościach będą to twoje mocne strony (np. upór). Wybierz kilka najbardziej nielubianych przez siebie cech i zastanów się, czy są takie sytuacje, w których przynoszą ci one korzyści.

Asertywność to nie tylko umiejętność mówienia "nie"

Większości z nas asertywność kojarzy się z odmawianiem, a jest ono zaledwie częścią zachowań asertywnych. Umiejętność mówienia "tak" jest tak samo ważna jak umiejętność mówienia "nie". Jesteśmy asertywni, gdy potrafimy przyjmować pochwały, ale też krytykę. Także wtedy, gdy umiemy poprosić o pomoc.

Zwykle prezentujemy jedną z postaw - jesteśmy ulegli albo agresywni. Asertywność jest gdzieś pośrodku. To "subtelne balansowanie pomiędzy obroną własnych granic a egoizmem". Oznacza zdolność komunikowania się z ludźmi przy zachowaniu własnej odrębności i bez narzucania swojego zdania. Istota asertywności opiera się na przekonaniu, że każdy ma prawo do bycia sobą, czyli do wyrażania swoich uczuć i poglądów, do zarządzania własnym czasem i do osobistych decyzji. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Dla wielu z nas problemem jest np. przyjmowanie komplementów. Wiąże się to z naszym poczuciem wartości - im jest ono niższe, tym trudniej nam uwierzyć w szczerość pochwały. Asertywność uczy, jak czerpać przyjemność z komplementów, nie doszukując się w nich drugiego dna. Umiejętność "brania" pomaga nam z kolei w relacjach z innymi - w ten sposób pokazujemy im, że są dla nas ważni.

  • Rada: Gdy ktoś cię chwali, powiedz po prostu: "Dziękuję". Gdy słyszysz słowa krytyki, nie obrażaj się, tylko chwilę zastanów nad ich zasadnością. Jeśli są niesprawiedliwe, wyraź swoje zdanie.

 

Asertywna krytyka

Jaką postawę przyjąć, gdy ktoś cię krytykuje? Jeśli krytyka jest słuszna i wypowiedziana w sposób uprzejmy, należy się z nią po prostu zgodzić, mówiąc: "Masz rację, przepraszam". Jeżeli uważasz, że czyjaś ocena jest niesprawiedliwa, możesz zamienić ją w opinię słowami: "To twoje zdanie - ja mam inne". Staraj się krótko, rzeczowo przedstawić swój punkt widzenia, bez wchodzenia w zbędne dyskusje. W żadnym wypadku nie dopuszczaj do przepychanek słownych, ani też nie uciekaj w uległość.

Ważna jest także umiejętność konstruktywnego krytykowania innych, bez obrażania ich i deprecjonowania. Kiedy ktoś zachowa się wobec ciebie niewłaściwie, powiedz mu, co czujesz i dlaczego, np. "Wkurzam się, bo nie dotrzymałeś słowa". Unikaj generalizacji i krzywdzących ocen typu: "Ty nigdy nie dotrzymujesz słowa. Jesteś beznadziejny". Ważne jest, by nazwać swoje emocje, których nikt nie może przecież zakwestionować, i by trzymać się faktów. Zamiast mówić: "Zawsze się spóźniasz", odwołaj się do konkretnego wydarzenia: "Jest mi przykro, bo spóźniłeś się na spotkanie". Na koniec możesz powiedzieć, czego oczekujesz od swojego rozmówcy w związku z daną sytuacją, np. "Chciałabym, żebyś w przyszłości dzwonił i uprzedzał, że się spóźnisz".

  • Ćwiczenie: Przypomnij sobie sytuację, w której ktoś zachował się wobec ciebie nie fair. Opisz hipotetyczną rozmowę z tą osobą zgodnie z zasadami asertywnej krytyki (wyrażaj swoje uczucia, odwołuj się do faktów, formułuj oczekiwania).

Asertywność = kierowanie własnym życiem

To jedno słowo NIE potrafi wiele zmienić. Może przywrócić ci godność i poczucie własnej wartości - pod warunkiem że wiesz, kiedy możesz go użyć. Jeśli twoją intencją nie jest wyrządzenie komuś krzywdy, zawsze masz prawo odmówić. Kobiety zwykle mają z tym większy problem niż mężczyźni. Uważają, że im nie wypada, że mówiąc "nie", narażają się na czyjeś niezadowolenie. Boją się, że ktoś przestanie je lubić. Może tak być i trzeba ten fakt zaakceptować. Jeśli na coś naprawdę nie chcesz się zgodzić, to masz do wyboru: albo powiedzieć sobie "nie", a komuś "tak" - wtedy stracisz do siebie szacunek, albo... odmówić, ryzykując, że ktoś się na ciebie obrazi - wtedy zachowasz jednak poczucie wewnętrznej zgody ze sobą. Pamiętaj, że masz prawo do podejmowania decyzji i do kierowania własnym życiem.

  • Rada: Jeśli chcesz odmówić, powiedz stanowczo "nie", takim tonem, by to zabrzmiało zdecydowanie. Unikaj formy "nie mogę", bo dla rozmówcy będzie to pretekst do dalszych negocjacji. Asertywność wymaga uczciwości wobec siebie. Jeżeli więc czegoś po prostu nie chcesz, to musisz się do tego przyznać, a nie udawać, że są jakieś inne powody odmowy. Po słowie "nie" powtórz wyraźnie, czego nie zrobisz. Krótko uzasadnij swoją odmowę, ale nie wdawaj się w dyskusje. Zadbaj, by twój komunikat był zwięzły i spójny, np. "Nie, nie pożyczę ci pieniędzy, bo mam taką zasadę".

To ci się przyda

To ci się przyda

10 praw asertywnego człowieka

Słowo "asertywność" w psychologii oznacza umiejętność wyrażania swoich myśli, uczuć i poglądów z zachowaniem własnych granic i przy poszanowaniu granic innych ludzi. Jan Ferguson, autorka książki „Asertywność doskonała”, sformułowała kartę 10 praw człowieka, zgodnie z którą każdy z nas ma prawo:

  • prosić o to, czego chce - co nie oznacza, że musi to dostać;
  • wyrażać swoje zdanie, uczucia i emocje - asertywnie, czyli adekwatnie do sytuacji;
  • nie być dyskryminowanym;
  • samodzielnie podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje;
  • decydować, czy chce się angażować w cudze problemy - nie musi stale poświęcać się dla innych;
  • popełniać błędy i uczyć się na nich bez poczucia winy;
  • dostawać to, za co płaci - gdy coś kupuje czy korzysta z usług;
  • zmieniać swoje decyzje - rozwijamy się (duchowo/wewnętrznie /,moralnie)i nie musimy zawsze mieć tego samego zdania;
  • do prywatności odnieść sukces - nie należy pomniejszać swoich osiągnięć, tyulko cieszyć się nimi .

     

http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/rozwoj-osobisty/szybka-lekcja-asertywnosci-sprawdz-jak-byc-asertywnym_38452.html

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.