Mrs Bear

Nie oceniaj, bo tak nie ładnie.

56 postów w tym temacie

Czyli praca nad sobą. Moje „Ja”. Moje odrębne myślenie. Nigdy nie pozwoliłam ani komuś ani sobie na to by wejść w labirynt cudzych myśli i zdań o mnie. Cudze to cudze a moje to moje. Więc dlaczego tylu ludzi mówi, że nie ocenia a dalej to robi? Praca nad sobą, często prowadzi do stanów depresyjnych i jeszcze bardziej lękowych. A czy właśnie o to chodzi?

Jest to cienka linia po której można dojść do szaleństwa. Człowiek zatraca się w myślach o tym co mówią mu inni. Sam nie pomyśli, czy jest mu z tym dobrze. Ktoś coś Ci powie, ale czy to jest prawda o Tobie? Dlaczego wielu ludzi tak innych uważnie i ślepo słucha? Przecież każdy ma SWÓJ rozum, SWOJĄ wolę i SWOJE życie SWÓJ wybór jak chce żyć. Tymczasem widzę, jak ludzie pod płaszczem „rozwoju samego siebie” kreują się na kogoś kim nie są do tego przyjmują wszystko co im się powie. Jeżeli chcesz coś zmieniać w sobie, zrób to. Ale uważaj, miej kogoś fizycznie obok siebie. Kogoś kto będzie obserwował i kontrolował co się dzieje. Samemu można wpaść tylko w depresje i inne świństwa. Można łatwo uzależnić się od tego, co mówi Ci ktoś inny. „Bo ta myśli o mnie tak, ale za to tamten mówił to, a ja o sobie samej nie wiem już nic”. I w taki sposób zaciera się różnica między tym kto coś mówił a tym co jest w środku. Jeżeli chcesz ponarzekać na świat to zrób to. Jeśli ktoś mówi Ci, żebyś przestał narzekać, zrób to na co masz ochotę.

Co komu przeszkadza w Tobie, wcale nie musi być u Ciebie ujmą. Chcesz klnąć? Klnij, masz prawo do tego.

Jestem bardzo uczulona na to czy ktoś mi coś mówi a nawet radzi, jeśli o to nie proszę. Ale coraz bardziej widzę, jak ktoś uzależnia się od kogoś. Nie musisz być super oświeconym by być na ziemi szczęśliwym. Wystarczy spojrzeć za okno i uśmiechnąć się do siebie. Od akceptacji samego siebie zaczyna się praca. A nie od końca i wywalania swoich (według innych) negatywów.

Ja dziś to rozumiem. Już nie pozwolę na to by ktoś mi na coś zwrócił uwagę. Mam coraz odrębniejsze myślenie. Już nie posłucham kogoś kto będzie chciał siać prawdę w moim życiu. Ja robię co chcę, rozwijam się jak chcę. Wiem, że nikogo do tego nie potrzebuję i żadnego tym bardziej mistrza. Nie uważam się za nikogo cudownego, ani też nie powiem czym się zajmuję i kim jestem. Ciągle się zmieniam, ciągle się uczę i obserwuję. A obserwacja daje mi wielką naukę. Naukę życia. Ludzi. Co kto robi, jego rzecz. Dziś mam bardziej podejście hippisowskie. Róbta co chceta, byle Wam jest dobrze. Ja spotkałam parę osób, które miały jakieś dobre rady. Garstkę z nich zostawiłam dla siebie ale większość odrzuciłam. Bo to ja kreuję swoje życie jak chcę i z kim chcę i przy kim chcę.

Nikt nie powie Ci co jest w Tobie bo tylko wiesz Ty.

Takie jest moje zdanie o tym całym rozwoju i dążeniu do oświecenia. Ja wierzę, że wszystko co niepojęte będzie pojęte po śmierci.

Idę swoją drogą i jest mi z tym dobrze. A jeśli kogoś uraziłam to nie miałam tego na celu. Musiałam gdzieś opisać to co czuję i obserwuję.

8

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

nieocenianie jest trudne, poniewaz jest nam wpajane od poczatku naszego zycia - to jest "cacy", a to jest "be"

przylepiamy innym "łatki" zanim zdazymy to sobie uswiadomic

oceniamy juz wzrokiem...

czasem weryfikujemy

nie zawsze przepraszamy, nieraz nie ma na to szansy nawet

ja to nazywam tolerancja dla innych i takiej tez pragne dla siebie

w sumie - innych nie zmienimy, ale mozemy siebie

mozemy tez wlasnie isc swoja droga, nie ogladajac sie na zdanie innych

jest ryzyko, ze kogos zranimy, ale to tez jest kwestia wyboru

czasem by pozostac przy swoim "ja" nie da sie tego uniknac

swoje wady zazwyczaj znamy

i jesli tylko jestesmy ze soba szczerzy nie jest nam potrzebna "pomoc" z zewnatrz w uswiadamianiu ich,

moze jako wsparcie predzej

Syb, Twoje spojrzenie jest mi bliskie

Nie musisz być super oświeconym by być na ziemi szczęśliwym. Wystarczy spojrzeć za okno i uśmiechnąć się do siebie.
Edytowane przez alathea
3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kilka lat temu nauczyłam się nie oceniać, związane to było z moją duchową droga, wręcz "wymagano" tego ode mnie, był warunek dalszej nauki. Wyznaniowo, duchowo skłaniam się ku buddyzmowi Zen, tam nie ma ocen i nadawania ludziom określeń, a wszelkie działania mogą być wynikiem tzw. sytuacji, więc udzie rozumieją że skoro ktoś tak postąpił to widocznie musiał, zostawiają to kwestii jego duszy, Mistrz może pokazać że zbłądziłeś ale nie będzie oceniał i piętnował, za to daje się czas na przemyślenie swojego działania i poprawę. Poprawa i zrozumienie czasami może trwać latami ale ponieważ inaczej traktuje się czas to nikt się nie spieszy. Co ciekawe z tego powodu ludzie nie popadają w lenistwo, tylko starają się naprawić błędy i żyć w szacunku do natury i innych ludzi.

Niestety w naszej zachodniej kulturze trudno jest przyjąć taki tok myślenia, nasz świat jest czarno/biały, to co na Wschodzi uważane jest za działanie wymuszone sytuacją, przysłowiowy przykład "kradzież przez matkę bochenka chleba dla głodnych dzieci", w naszej kulturze jest zaraz oceniane na zasadzie dobra i zła.

Takie oceny często są krzywdzące, ale ludzie uważają ze ocenianie ułatwia im życie, dzięki temu wiedzą gdzie są i czy osiągnęli już sukces.

Na Dalekim Wschodzie nie ma duchowego "wyścigu szczurów", a na naszym podwórku niestety jest pogoń kto osiągnął więcej i jakimi zdolnościami może się pochwalić, ile aniołów widzi, albo czy wszystkie czakry ma otwarte i w która stronę sobie kręci ta energią, nawet ocenia się kto jakiego ma Anioła Stróża, albo wszyscy są wcielonymi Aniołami albo reinkarnacją nie wiadomo jakich bóstw, a zatrzymać się i pomyśleć że nasza siła jest w skromności, w pokorze i dla nsazego dobra powiedzmy sobie Jestem jaki Jestem, daję sobie prawo do Nie oceniania i innym do bycia takimi jakimi są, akceptuję ich potknięcia i pomyłki, akceptuje że wierzą w takiego a nie innego Boga, albo spędzają czas wolny tak jak chcą.

Tak sobie myślę - popatrzmy na innych oczami dziecka, bo małe dzieci nie oceniają, bo wszyscy rodzimy się równi i będziemy równi przez całe życie, nawet jak nasi rodzice i otoczenie zaczną nas określać i uczyć określać innych i bez względu na to co osiągniemy. Warto przestać oceniać, bo dzięki temu my i nasi bliscy zyskujemy wolność, będziemy mogli Być Sobą :)

I jeszcze pamiętajmy że we Wszechświecie nie ma podziału na lepszy czy gorszy, wszyscy mamy swoje miejsce i jesteśmy potrzebni.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Syberiusko Dziękuję za ten post. Bo pokazałaś w nim myśli, które od dawna kołaczą mi się w głowie i w mej duszy. W szczegóły się w dawać nie będę. Wiesz o co chodzi.

A najbardziej podoba mi się to:

"Jest to cienka linia po której można dojść do szaleństwa. Człowiek zatraca się w myślach o tym co mówią mu inni. Sam nie pomyśli, czy jest mu z tym dobrze. Ktoś coś Ci powie, ale czy to jest prawda o Tobie? Dlaczego wielu ludzi tak innych uważnie i ślepo słucha? Przecież każdy ma SWÓJ rozum, SWOJĄ wolę i SWOJE życie SWÓJ wybór jak chce żyć."

Esencja wszystkiego:)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Na Dalekim Wschodzie nie ma duchowego "wyścigu szczurów", a na naszym podwórku niestety jest pogoń kto osiągnął więcej i jakimi zdolnościami może się pochwalić, ile aniołów widzi, albo czy wszystkie czakry ma otwarte i w która stronę sobie kręci ta energią, nawet ocenia się kto jakiego ma Anioła Stróża, albo wszyscy są wcielonymi Aniołami albo reinkarnacją nie wiadomo jakich bóstw, a zatrzymać się i pomyśleć że nasza siła jest w skromności, w pokorze i dla nsazego dobra powiedzmy sobie Jestem jaki Jestem, daję sobie prawo do Nie oceniania i innym do bycia takimi jakimi są, akceptuję ich potknięcia i pomyłki, akceptuje że wierzą w takiego a nie innego Boga, albo spędzają czas wolny tak jak chcą.

No właśnie, ta pokora. Bo jak jeden coś z drugim osiągną w swoim życiu to zaraz chcą by inni to robili albo myśleli albo co gorsza w to wierzyli. Tak się nie da, po prostu się nie da. Ja żyję w takim środowisku a nie innym, że muszę myśleć i oceniać. Nie wyzbędę się wszystkich uczuć/skłonności człowieczych do tego by być "oświeconą". Ja tylko przyjmuję to co robią inni. Ale nie lubię gdy komuś ktoś się wtrąca. Od zawsze nie lubiłam i nie polubię tego. Nie lubię też tego wyścigu szczurów. Albo tej cichej pychy. Skromność jest dla mnie najważniejsza i ciągle staram się ją mieć. A rozchwiania emocjonalnego też unikam.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby jeszcze to nieocenianie było takie proste :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dlatego, ja nie mam zamiaru się tego wyzbywać. Dążyć do tego by nie oceniać. Inaczej na to patrzę. Po prostu życie innych to ich a nie moje. Mam to gdzieś. A jak są sytuacje, że ta ocena musi być wystawiona to robię to. A tak to żyję na luzie i nie stresuję się rozwojem.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ja powiem w ten sposób, nie lubię jak ktoś nie widzi bałaganu na swoim podwórku, a bierze się za sprzątanie cudzego. Nie ma gorszej rzeczy na świecie, niż udzielanie "dobrych rad" w sytuacji gdy ktoś sam nie potrafi poradzic sobie z własnymi emocjami, sprawami dnia codziennego, ale jest pierwszy do tego by pomoc innej osobie. Sama nie lubię jak ktoś mnie ocenia, i ja sama również staram się nie oceniac innych, przyznam się, że z tym bywa różnie, ponieważ jak ktoś z przedmówców słusznie zauważył, że od najmłodszych lat wpajano nam ocenianie innych: "zobacz, ona się lepiej uczy; zrób coś z sobą, zobacz jak ona wygląda; bądź milsza.." i takich przykładów można mnożyc i mnożyc, zarówno w życiu codziennym, jak i na drodze rozwoju duchowego. Tak na prawdę zarówno w rozwoju duchowym, jak i codzienności, ważne jest by zawsze byc SOBĄ, i nie dac się ogłupic, a przede wszystkim nie rywalizowac!

5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kuanan, dodałaś to o czym zapomniałam napisać dziękuę :* racja, racja i jeszcze raz racja :)

A jeszcze z tym rozwojem, nie zapominajmy, że jesteśmy tylko ludźmi.. albo aż ludźmi ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby jeszcze to nieocenianie było takie proste :D

trochę to trwało, krok po kroku ale udało się, może dlatego ze już w dzieciństwie nie lubiłam oceniania i segregowania ludzi według jakiś tam zasad. Teraz jak patrzę co się dzieje wokół mnie, to myślę sobie że każdy ma swoje życie i mi nic do tego :)
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak naprawdę oceniając kogoś ,oceniamy samych siebie ,swoją stłumioną część psychiki,bo tylko poprzez kontakty z innymi ludźmi możemy lepiej poznać siebie w pełni.

Polecam ciekawy artykół do przestudiowania,wiem teoria Archetypów jest znana ,lecz gdy Jung zrozumiał w pełni teorię archetypów wyprzedził mentalnie całą epokę : http://cygnus.et.put.poznan.pl/~piotrw/mistycyzm/archetyp.htm

Edytowane przez Mistyk
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja mam pytanie, co rozumiecie pod hasłem: Nie oceniaj? Czy tylko nie wtracanie się w czyjeś życie? Czy moze cos innego?

Dla mnie nie oceniać znaczy akceptować i przyjmować wszelkie zachowania innych. Dostrzegać je tylko w kategoriach doswidczeń innych. I w zasadzie na spokojnie to jak się zastanawię to nie oceniam, ale są chwile, kiedy emocje wezmą górę i zdarza sie iż analizuję zachowanie innych. I wtedy zdarza sie powiedzieć lub pomysleć w kategorii oceny. Bywa, że burzliwa dyskusja wywołą pewne emocje i nawet ego jeszcze dość głosno coś powie.. Zwykle potem sama siebie za to ganię i staram sie w pszyszłosci panować nad tym. Coraz lepiej mi to wychodzi, ale do pełni sukcesu droga jeszcze daleka.

Inna sprawa, ze z tym nieocenianiem to jest tez tak, że na drodze tzw rozwoju duchowego stalo sie ono modne. Tyle, że czasem doprowadza do sytuacji, że własne zdanie i stanowisko w sprawie czy dyskusji jest juz kwalifikowane w kategorii oceniania. I tu czasem pada sformuowanie w stylu: jesteście be bo ocenianiacie a trzeba byc cacy i nie oceniać. Tyle, ze to "Jesteście be" tez jest forma oceny.

Pewnych ocen i opinii się nie uniknie, bo każdy z nas ma swoje postrzeganie swiata i swoje zdanie na jakiś temat. i właśnie to jest fajne.

Jesli idę do kina i po seansie mowię: film mi sie nie podobał, to tez oceniam.

Kolejna rzecz to często lubimy sie skupiać i dostzregać oceny negatywne. Jeśli powiem komus, chocby w dyskusji na forum: nie znasz sie, jesteś głupi, to jest juz wielkie halo, bo oceniam, a to nie uchodzi w rozwoju duchowym. Ale jesli powiem: jesteś super, taki madry, bo sama bym tego lepiej nie napisała, to jest ok. Nikt sie tu nie czepia, że oceniam. A pzrecież oceniam, tylko pozytywnie.

Jak to jest wiec z tym nieocenianiem?

Czy ocean jest niewłaściwa tylko jesli wyraza negatywna lub niepochlebna opinię? Bo wydaje mi sie, że jak juz mamy temat: "Nie oceniaj bo tak nie łądnie" to konsekwentnie każdą ocenę uznajmy za nie ładną. oceńmy nawet jako błędną, bo pzrecież nie łądnie jest oceniać. Komplement zaś też jest formą oceny.

Dlatego wydaje mi się, że warto odróżnić nieocenianie w takim np buddyjskim czy taoistycznym ujęciu, gdzie czymś innym jest wyrażenie włąsnego zdania czy powiedzenie komus komplementu, a czymś innym akceptowanie tego w kategoriach: nie oceniam i nie osądzam ciebie, to twoje doswiadczenie, moje jest inne i na tej akurat płąszczyźnie ja mam takie zdanie, ty masz inne. ja sie z nim nie zgadzam, ale akceptuje jako Twoje.

Kiedyś mój mistrz z Okuden zwrócił mi na cos uwagę. Powiedziałąm mu w dobrej wierze, ze jestem wkurzona na pewna osobę, która majac zdiagnozowaną poważna chorobę odmówila leczenia twierdząc, że siła woli sobie poradzi sama. Uznałm to za głupote i nieodpowiedzialnosć i spytałam czy zna sposb by tego kogos pzrekonać do zmiany zdania. On mi odpowiedział: A czemu oceniasz ten wybór? Moze to jest potzrebne temu komuś w jego doswiadczeniu. Powiedziałś tej osobie co Ty o tym sądzisz i co jej radzisz, ale to nie Twója droga, więc uszanuj każdy wybór drugiego człowieka, nawet gdybyś sie gotowała w sobie, że jest zły.

Wtedy chyba juz tak dobitnie zrozumiałam co znaczy to nieocenianie. Poszanownie wyboru drugiego, a nie brak własnego zdania na ten temat.

Teraz staram sie na takie rzeczy patzreć spokojniej. (nie zawsze wychodzi ale coraz cześciej). Wiem co ja myślę, co bym zrobiła na miejscu danej osoby. Ale to jej wybory i każdy zaakceptuję.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dobry i Mądry Post Szept ,:)

A tu urywek z artykułu którego link umieściłem u góry ,dlaczego on jest tak ważny ? ,proszę przeczytać uważnie

Przeżycia archetypowe są tak intensywne, że zmieniają całą osobowość człowieka. Jeśli wywołują zniszczenie świadomości indywidualnej, dochodzi do choroby psychicznej.

Wartość terapeutyczna symboli archetypowych bierze się z tego, że oddziałując pośrednio lub bezpośrednio na świadomość stwarzają one sferę symbolicznego, transcendentnego funkcjonowania, ponad podzielną, wewnętrznie i zewnętrznie zróżnicowaną rzeczywistością. Rzeczywistość potencjalna, przy zachowaniu odpowiedniego dystansu, stanowi znakomity materiał do uruchamiania projekcji, identyfikacji i stłumionych przeżyć. Otwiera możliwości transformacyjne, twórcze, transgresyjne. Ustosunkowywanie się ego do symboli może być wystarczająco silnym przeżyciem, niekiedy silniejszym niż w rzeczywistości konkretnej, aby mogła dokonać się świadoma przemiana i wyższy poziom integracji. Przeżycia archetypowe zapewniają psychologiczną samowystarczalność przy podejmowaniu życiowych zadań.

W każdej kulturze podstawowymi wartościami archetypowymi, określonymi symbolicznie, są według Junga:

Cień - archetyp niedoskonałości, względności przeciwieństw w doświadczeniu psychicznym. względności dobra i zła postrzeganego z perspektywy jednostkowej.

Anima - symbol pierwiastka żeńskiego u mężczyzny (cechy fizyczne i psychiczne),

Animus - symbol pierwiastka męskiego u kobiety,

Stary Mędrzec - symbol ducha, archetyp wartości kulturowych,

Wielka Matka - symbol życia, archetyp natury,

Jaźń - archetyp doskonałości i pełni, synteza wewnętrznych przeciwieństw, obraz Boga w nieświadomości.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja nie należę do osób, które oceniają, taki charakter (choć z drugiej strony Szept ma wiele racji). Bardzo wiele wymagam od siebie, skupiam się na tym, o czym pisała Kuanan, mianowicie na "sprzątaniu swojego podwórka". Natomiast zauważyłam już dawno temu jedną bardzo ważną rzecz. Ci, którym ocenianie innych przychodzi bardzo łatwo, bez zastanowienia, czasem nawet publicznie, tak naprawdę mają problemy. I to właśnie z tym "swoim podwórkiem". Albo sobie nie radzą, albo jest im w tym bałaganie wygodnie - a z drugiej strony, bojąc się tego, że i oni zostaną ocenieni, odwracają uwagę innych, udzielając złotych rad, które nijak się mają do ich własnego postępowania. To taki prymitywny mechanizm "powiem coś o kimś, przypnę łatkę, a przy okazji, całkiem przypadkowo, uwiję sobie otoczkę chodzącego ideału i skarbnicy życiowych mądrości". Po prostu większość ludzi nie znosi krytyki.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie tylko krytyki ale i prawdy. Do tego stopnia, ze sami przed sobą ja ukrywają. Dzięki za ten post Południco

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja natomiast, jeżeli ktos mnie zapyta o zdanie , odpowiem, choć czasami nie jest po myśli pytającego.

Co kto zrobi, jego sprawa, nie mi oceniać , ja mogę sie jedynie nie zgadzać, lecz nie ingeruję.Przecież mogę sie mylić w ocenie sytuacji.To moje subiektywne odczucia.

Najbardziej mnie drażni u ludzi taka ,, moralnośc pani Dulskiej,,

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie tylko krytyki ale i prawdy. Do tego stopnia, ze sami przed sobą ja ukrywają. Dzięki za ten post Południco

Ale Twoja prawda o tej osobie nie musi być prawdą o niej samej. Każdy ma swoją prawdę o sobie i powinna ona być niezachwiana

A jak odniesiecie się do osób, które chcą dobrze radzić i wpajają coś tym, którzy sami nie chcą myśleć?

Chodzi ogółem o rozwój jak i ezoteryke. O tym nikt nie pisał a ciekawa jestem co o takich zachowaniach myślicie jak pisałam w 1poście.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dobra, to po kolei:

Jest to cienka linia po której można dojść do szaleństwa. Człowiek zatraca się w myślach o tym co mówią mu inni. Sam nie pomyśli, czy jest mu z tym dobrze. Ktoś coś Ci powie, ale czy to jest prawda o Tobie? Dlaczego wielu ludzi tak innych uważnie i ślepo słucha? Przecież każdy ma SWÓJ rozum, SWOJĄ wolę i SWOJE życie SWÓJ wybór jak chce żyć. Tymczasem widzę, jak ludzie pod płaszczem „rozwoju samego siebie” kreują się na kogoś kim nie są do tego przyjmują wszystko co im się powie. Jeżeli chcesz coś zmieniać w sobie, zrób to. Ale uważaj, miej kogoś fizycznie obok siebie. Kogoś kto będzie obserwował i kontrolował co się dzieje. Samemu można wpaść tylko w depresje i inne świństwa. Można łatwo uzależnić się od tego, co mówi Ci ktoś inny. „Bo ta myśli o mnie tak, ale za to tamten mówił to, a ja o sobie samej nie wiem już nic”. I w taki sposób zaciera się różnica między tym kto coś mówił a tym co jest w środku. Jeżeli chcesz ponarzekać na świat to zrób to. Jeśli ktoś mówi Ci, żebyś przestał narzekać, zrób to na co masz ochotę.

Mozna się uzależnić, al;e to uzalżnienie to tylko Twój wybór. Bo pzrecież masz SWOJE życie, SWÓJ rozmum, SWOJĄ wolę. Jedni wolą decydwać za siebie inni wola by ktoś decydowal za nich, też jest to ich wybór.

Jestem bardzo uczulona na to czy ktoś mi coś mówi a nawet radzi, jeśli o to nie proszę. Ale coraz bardziej widzę, jak ktoś uzależnia się od kogoś. Nie musisz być super oświeconym by być na ziemi szczęśliwym. Wystarczy spojrzeć za okno i uśmiechnąć się do siebie. Od akceptacji samego siebie zaczyna się praca. A nie od końca i wywalania swoich (według innych) negatywów.

A akceptujesz to, że ktos sie od kogos uzależnia? Maż od żony albo żona od mężą do tego stopnia, ze pozwala na wszystko byle byc dlaej jego żoną? Uczen od nauczyciela, nauczyciel od swoich ucznów? Dziecko (w tym dorosłe) od rodziców, rodzice od dzieci. To też mogą byc uzależnienia? Czy to dobra droga?

Ja dziś to rozumiem. Już nie pozwolę na to by ktoś mi na coś zwrócił uwagę.

Jak zareagujesz na to kiedy jakaś matka zwroci Ci uwagę żebyć nie klęła przy jej dziecku? Dalej będziesz kląć bo masz na to ochote i swoje prawa? Czy pzreprosisz? Ona ma wybór, nie życzy sobie wulgaryzmów w obecmności dzicka.

Mam coraz odrębniejsze myślenie. Już nie posłucham kogoś kto będzie chciał siać prawdę w moim życiu. Ja robię co chcę, rozwijam się jak chcę. Wiem, że nikogo do tego nie potrzebuję i żadnego tym bardziej mistrza. Nie uważam się za nikogo cudownego, ani też nie powiem czym się zajmuję i kim jestem. Ciągle się zmieniam, ciągle się uczę i obserwuję. A obserwacja daje mi wielką naukę. Naukę życia. Ludzi. Co kto robi, jego rzecz. Dziś mam bardziej podejście hippisowskie. Róbta co chceta, byle Wam jest dobrze. Ja spotkałam parę osób, które miały jakieś dobre rady. Garstkę z nich zostawiłam dla siebie ale większość odrzuciłam. Bo to ja kreuję swoje życie jak chcę i z kim chcę i przy kim chcę.

Nikt nie powie Ci co jest w Tobie bo tylko wiesz Ty.

Takie jest moje zdanie o tym całym rozwoju i dążeniu do oświecenia. Ja wierzę, że wszystko co niepojęte będzie pojęte po śmierci.

Idę swoją drogą i jest mi z tym dobrze. A jeśli kogoś uraziłam to nie miałam tego na celu. Musiałam gdzieś opisać to co czuję i obserwuję.

]

Co znaczy robisz co chcesz? Dasz komuś po mordzie z czystego widzimisie i też uznasz, ze miałas prawo zrobic po swojemu i jest to słusznebo twoje?

Wydaje mi się, że skoro żyjemy w jakimś systemie norm społecznych i prawnych, to według nich w mniejsyzm lub większym stopniu mamy prawo oceniać.

To trochę jak z sugestiami psychologów w wychowaniu dzieci. Nie oceniasz dziecka jako dobre czy złe, a jego zachowanie. Jeśli dziecko zachowuje sie źle zwracasz mu uwagę i starasz sie pokierować tak, by wiecej nie zachowywało sie źle.

Czasem warto odrożniać ocene zachowania od oceny człowieka.

Syberiusko Dziękuję za ten post. Bo pokazałaś w nim myśli, które od dawna kołaczą mi się w głowie i w mej duszy. W szczegóły się w dawać nie będę. Wiesz o co chodzi.

A najbardziej podoba mi się to:

"Jest to cienka linia po której można dojść do szaleństwa. Człowiek zatraca się w myślach o tym co mówią mu inni. Sam nie pomyśli, czy jest mu z tym dobrze. Ktoś coś Ci powie, ale czy to jest prawda o Tobie? Dlaczego wielu ludzi tak innych uważnie i ślepo słucha? Przecież każdy ma SWÓJ rozum, SWOJĄ wolę i SWOJE życie SWÓJ wybór jak chce żyć."

Esencja wszystkiego:)

Masz rację Vanilko, esencja wszystkiego. Więc czemu pozwalamy by to inni rzędzili naszym życiem? I mam tu na myśli bardzo szeroko rozumiane słowo inni. Opinia rodziny, sąsiadów, męża, przyjacoół, pracodawcy, itd, itp.

Czy zastanawiamy sie jak często robimy coś tylko po to by zadowolić innych nie siebie? Albo nie robimy czegoś w obawie: bo co ludzie powiedzą? Ile razy poddajemy sie w walce z włąsnymi matrycami by zadowolić rodzinę, albo by mieć świety spokój.

Być moze to jest włąśnie nasz wybór. Wolimy życ pod dyktando innych? I tyle.

Ale Twoja prawda o tej osobie nie musi być prawdą o niej samej. Każdy ma swoją prawdę o sobie i powinna ona być niezachwiana

A jak odniesiecie się do osób, które chcą dobrze radzić i wpajają coś tym, którzy sami nie chcą myśleć?

Chodzi ogółem o rozwój jak i ezoteryke. O tym nikt nie pisał a ciekawa jestem co o takich zachowaniach myślicie jak pisałam w 1poście.

Co do prawdy o kimś, to bardziej miałam na myśli to co czasem sami o sobie myślimi a jaka jest prawda. Ja dosć długo żylam w iluzji o sobie samej i widzialam to co chciałam widzieć a nie prawdę jaka jest. Dzis juz wiem co było prawdą co nie. I w tym kontekscie mówilam. Niech każdy sam pzred sobą przyzna się do prawdy lub ja zobaczy. Nie musi jej pokazywać innym.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Napiszę ze swojego doświadczenia,wiem że jak ktoś jest dla mnie Agresywny,Zły i odpowiadając Agresją i Złem Na Atak Werbalny lub Niewerbalny ,to nie wychodzę na tym dobrze ,tylko cierpliwie znosząc czyjś wybuchowy temperament ,ten człowiek w końcu się uspokaja ,fakt że taka obojętność na krytykę czyni ze mnie kogoś nie w pełni Władz Umysłowych ,ale lepsze to niż narażać się na otwarty konflikt i sprzeczki ,w końcu "Prawdziwa Cnota Krytyk Się Nie Boi".

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiście, a każdy na krytykę jest narażony i przez to są różne sytuacje konfliktowe.Co człowiek , to inny charakter, przeknania, system wartośc i tp.Jesteśmy rózni, indywidualni i niepowtarzalni.

Uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania.Trzeba to uszanować i nie zmuszać nikogo do niczego.

Na agresję w stosunku do swojej osoby reaguję odwróceniem się na pięcie i dalej robię swoje, jeśli uważam to za słuszne :)

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dobra, to po kolei:

Mozna się uzależnić, al;e to uzalżnienie to tylko Twój wybór. Bo pzrecież masz SWOJE życie, SWÓJ rozmum, SWOJĄ wolę. Jedni wolą decydwać za siebie inni wola by ktoś decydowal za nich, też jest to ich wybór.

Właśnie ja się już od nikogo nie uzależniam :) myślę po swojemu

A akceptujesz to, że ktos sie od kogos uzależnia? Maż od żony albo żona od mężą do tego stopnia, ze pozwala na wszystko byle byc dlaej jego żoną? Uczen od nauczyciela, nauczyciel od swoich ucznów? Dziecko (w tym dorosłe) od rodziców, rodzice od dzieci. To też mogą byc uzależnienia? Czy to dobra droga?

Niech robią co chcą. Ale nie rozumiem tego, że ktoś może komuś zwracać uwagę na uzależnienia. Chcesz uzależniaj się bo to tej osoby wybór i WOLA.

Uczeń od nauczyciela albo od mistrza niestety bardzo się uzależnia. Mówię o ezoteryce/rozwoju. Nie jest to dobra droga moim zdaniem, bo zanika odrębne myślenie i dochodzenie do czegoś samemu. Chcesz? uzależniaj sie, ale ja mówię o tym by spróbować tego co jest w środku w każdym a nie słuchać kogoś na oślep.

Jak zareagujesz na to kiedy jakaś matka zwroci Ci uwagę żebyć nie klęła przy jej dziecku? Dalej będziesz kląć bo masz na to ochote i swoje prawa? Czy pzreprosisz? Ona ma wybór, nie życzy sobie wulgaryzmów w obecmności dzicka.

Podajesz zbyt skrajne przykłady. W domu też uważasz żeby nie przeklnąć? (jeśli już o tej sferze mówimy).

Zachowanie w społeczeństwie a w domu nie wiele się różni u niektórych. Ja idąć ulicą nie patrzę na to co kto robi. Jego rzecz. Robię na to co mam w środku ochote i nie będę wyzbywać się tej ochoty jesli w tym momencie tak czuję. Odnosi się to także do płaczu śmiechu itd. Zbyt wiele zachowań jest w ludziach tłumionych.

Co znaczy robisz co chcesz? Dasz komuś po mordzie z czystego widzimisie i też uznasz, ze miałas prawo zrobic po swojemu i jest to słusznebo twoje?

Wydaje mi się, że skoro żyjemy w jakimś systemie norm społecznych i prawnych, to według nich w mniejsyzm lub większym stopniu mamy prawo oceniać.

To trochę jak z sugestiami psychologów w wychowaniu dzieci. Nie oceniasz dziecka jako dobre czy złe, a jego zachowanie. Jeśli dziecko zachowuje sie źle zwracasz mu uwagę i starasz sie pokierować tak, by wiecej nie zachowywało sie źle.

Czasem warto odrożniać ocene zachowania od oceny człowieka.

Dajesz znów zbyt skrajne przykłady, widzę, że po prostu nie zrozumiałaś tego co miałam na myśli i co przekazałam.

Co do prawdy o kimś, to bardziej miałam na myśli to co czasem sami o sobie myślimi a jaka jest prawda. Ja dosć długo żylam w iluzji o sobie samej i widzialam to co chciałam widzieć a nie prawdę jaka jest. Dzis juz wiem co było prawdą co nie. I w tym kontekscie mówilam. Niech każdy sam pzred sobą przyzna się do prawdy lub ja zobaczy. Nie musi jej pokazywać innym.

Dlatego jestem za tym by szukać prawdy o sobie i nie kierować się prawdą o sobie samym od innych.

Make love not war ;)

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Skrajny przykląd to też przyjkład.

Owszem zdarza mi sie klać w domu kiedy puszcza mi emocje, ale mam też prawo wymagać by na placu zabaw np ktoś uszanował obecnosć innych osób, które moga sobie nie życzyć by przy nich klać.

Masz tu konflikt: ja nie chcę słuchać wulgaryzmow, Ty masz ochotę je uzewnętrzniać jako emocje. I co zrobimy? Ja mam z dzieckiem isć do domu bo Ty masz ochote klać, czy Ty odejdziesz z placu zabaw bo ja nie chcę słuchac Twoich pzrekleństw?

Dajesz znów zbyt skrajne przykłady, widzę, że po prostu nie zrozumiałaś tego co miałam na myśli i co przekazałam.

Czyżbyś oceniała? :D

Niech robią co chcą. Ale nie rozumiem tego, że ktoś może komuś zwracać uwagę na uzależnienia. Chcesz uzależniaj się bo to tej osoby wybór i WOLA.

Uczeń od nauczyciela albo od mistrza niestety bardzo się uzależnia. Mówię o ezoteryce/rozwoju. Nie jest to dobra droga moim zdaniem, bo zanika odrębne myślenie i dochodzenie do czegoś samemu. Chcesz? uzależniaj sie, ale ja mówię o tym by spróbować tego co jest w środku w każdym a nie słuchać kogoś na oślep.

Tu wiele zależy od ucznia i mistrza. Nie znam wielu co mówią jednoznacznie ze tylko taka droga jest jedynie słuszna, bo to sekciarstwem pachnie. Nie mniej często sami uczniowie wolą powielać wiedzę nauczyciela niz wziaść odpowiedizalnosć za własna drogę.

Często z szacunku lub z innych oporów nawet nie chcą powiedizec nauczycielowi ze z czyms sie nie zgadzaja choc w duszy się gotuje.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czyżbyś oceniała? :D

A czy ja gdziekolwiek napisałam, że nie oceniam? :) wróć do pierwszego postu. Ja nie będę się tego wyzbywać bo to nie leży we mnie i nie mam zamiaru wyzbywać się cech człowieczych do oświecenia ;)

I powtórzę jeszcze raz, moje myślenie to moje. Wyrażam tu swoje myśli, ale jeśli coś nie tak mogę zamilknąć. Po prostu nie będę myśleć jak ogół ;)

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmmm, to amsz racje, W takim razie kompletnie nie zrozumialam idei tego tematu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wiem jak zrozumiałaś, każdy czyta i interpretuje jak chce i jak woli.

Po prostu widzę, że odrębne myślenie jednostki jest czymś złym. Bo lepiej myśleć jak ktoś inny albo jak grupa.

Uczy się tego nawet w szkołach. Na maturze z j.polskiego nie ma już od dawna wolnej interpretacji. Jest klucz odpowiedzi i albo się dopasujesz albo nie zdasz.

A widzę, że między ludźmi również to zaczyna się dziać. Gdy jakiś czas temu znajoma powiedziała mi w co się pakuje, nie powiedzialam jej co o tym mysle tylko ucielam rozmowe i poszlam myslec o tym w srodku. Mogłam zareagować agresywnie i powiedzieć, moją prawdę na ten temat. Nie zrobiłam tego, poszłam pomyślec, że jest to jej wybór. Moje dośwadczenia różnią się od jej. Widocznie tego potrzebuje i tak będzie robić. Ale nie ganiłam jej za to, że nie ma ochoty pracować nad sobą, albo że nic nie robi, albo że robi to co robi i jak robi. Jej życie jej sprawa. Tak samo z każdą inną osobą. Przychodzą do mnie ludzie i pytają co na ten temat sądzę i wtedy mówię, ale już nie zabieram głosu w jakiejś sprawie. Słucham i wspieram. Jestem dziś inna niż kiedyś. Ale to tylko moja zasługa i mogę tylko sobie przybić piątkę. Bo nie posłuchałam sie nikogo ale doszłam do tego sama.

Często nawet staram się zbierać informacje o tym kto jak myśli o danej sprawie i wyciągam z tego wnioski. To co tu opisywałam jest właśnie wnioskami tego co widziałam ja i inne osoby o całkiem innym podejściu niż moje. A mimo to widziały sprawy tak samo.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No ok, kiedyś byłaś inna i byś się wtracała w zycie znajomej dziś tego nie robisz. Tylko teraz co ma wspólnego samodzielne myslenie i własne wnioski z ocenianiem? Bo temat zaczełaś o ocenach a prowadzisz go w innym kierunku.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A nie widzisz nic powiazania miedzy jedna a druga sprawa?

A temat wątku był sarkastyczny i fakt mogłam napisać go w "" a nie normalnie. Wiele rzeczy w nim poruszyłam i nie było na celu opisania jednej rzeczy. Widocznie źle pisze, że tak zostało to odebrane, że skupiłam się na jednym.

To było moje myślenie i cieszy mnie, że wiele osób się wypowiedziało. Mogłam zwrócić uwagę jak inne jeszcze różne osoby pewne rzeczy postrzegają.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tam gdzie rodzi się (w bólach) suwerenna jednostka, tam pojawia się tolerancja lub nawet akceptacja(pewien rodzaj obojętności) na wybory innych ludzi.

Podpisuję się pod każdym postem Syberiuski bez obaw, że będzie klęła przy cudzych dzieciach (nawet jeśli się to zdarzy, to zapewne po zwróceniu uwagi przeprosi) bowiem osoby, które osiągnęły osobistą WOLNOŚĆ cenią także wolność bliźnich.

PozP

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

-"nie oceniaj bo tak nie ładnie "

-- a skąd wiesz że oceniam ?

- bo tak to odbieram

--wiec czy Twój odbiór nie jest oceną ?

Znam taki przypadek w którym pierwsza osoba drugą osobę nieświadomie ocenia , a druga osoba wytyka że jest jest oceniania i ocenia nieświadomie pierwszą ,na co pierwsza dostrzega że jest oceniana przez drugą i wytyka ............... i tak bez końca .Kto ma racje - oboje przecież mówia o tym samym i oboje oceniają i oboje wytykają i nie ma końca racji czy braku racji.

Można by taki dialog prowadzić bez końca .

Urażona osoba stara się coś przekazać, powstrzymać zapędy,czyny ,słowa itp. innych ludzi -tak bywa gdy chcemy komuś coś przekazać w sposób delikatny (być może).

Wydaje mi się że każdemu w pewien sposób przytrafiło się oceniać innych ludzi, choćby nawet porównując do siebie ,by uzyskać jakieś odniesienie, choćby po to by usprawiedliwić siebie i innych , by zrozumieć dane sytuacje i spróbować odnaleźć pewną lekcje .Choćby ustrzec się przed zgubą lub odnieść sukces , by nie ranić innych tak jak nas zraniono itd.

Moim zdaniem jest ważne co zrobimy z tym co się w nas się urodziło , jeśli już doszło się do jakiś wniosków "oceny" to jest to tylko "nasze" ,"moje" lub "Twoje" i nikogo innego w to nie mieszamy .Można by w to wplątać jeszcze szacunek, etykę, prywatność.

Czasem osoby gdy proszą o pomoc bo same nie dają sobie z czymś rady, czasem muszą przedstawić kogoś w pewnym świetle , w tym świetle w którym kogoś widzą , czyli niejako oceniają lecz moim zdaniem powinny mięć na uwadze, że ich ocena może być błędna bo jest tylko człowiekiem i sam zapewne jest poddawany ocenie .

Wiec może wystarczy tylko odpowiednia taktyka i szczera rozmowa pod warunkiem że ludzie są na nią gotowi ,że proszą o to .

Jak już zdarzy się oceniać to powiedzmy sobie STOP najpierw spróbować zamienić się krzesłami, zrozumieć ,poczuć to na sobie ,a ocena nie wejdzie do naszego umysłu - ludzie pragną miłości i zrozumienia ,nie oceniania

P.S. Ech .... ale się rozpisałam brrrr.....tez mi się zachciało udzielać ;)

.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.