ryba969

Dwa Sny

1 post w tym temacie

1. Jestem w sali, sala jest biała , podłoga zaś zielona. Oprócz mnie jest kilka osób. Zdaje jakiś egzamin chyba z angielskiego ale nie wiem. Jestem "odświętnie" ubrany ( koszula itd).Stałem przy białej tablicy i pisałem na niej jakieś słowa, szło mi to dość nieźle mimo problemów z pisaniem ( Dysleksja - mam pismo nieczytelne, czasami sam nie mogę się wyczytać.) Później odszedłem od tablicy i poszedłem do ławki, stojąc przy niej spojrzałem na tablicę , na tablicy były napisane słowa i znaki których nie znam , nawet nie wiem w jakim języku są ( na początku snu była mowa o angielskim) ale nie przypomina mi to cyrylicy , ani angielskiego , włoskiego , czy pisma greków i fenicjan , alfabety Chińskie/japońskie i koreańskie też odpadają. Nie Znam tego pisma . Obok siedzi na ławce koleżanka siedzi po turecku. Spojrzałem na telefon który był czerwony, na tapecie miałem czerwonego Skorpiona ( jestem zodiakalnym skorpionem) na czarnym tle. Nauczyciel powiedział że zdałem egzamin oraz ,że jestem ponadprzeciętnym uczniem. Mówił też że takich uczniów będzie chronił. Nauczyciel mój był starszym człowiekiem przy kości. Miał okulary i widoczną łysinę.

2. Widzę jakąś celę. w środku jest pomarańczowa, podłoga jest brudna. W tej celi jest dwoje małych dzieci, przetrzymywanych. Te dzieci były zabijane, wrzucano do celi granaty (cela była dość duża) jedno z nich było oparzone od granatu , a potem uderzyło głową w ścianę. Wszedłem do celi była pusta. Nagle pojawiła się wysoka kobieta , ubrana na biało , miała białą suknię. Weszła na metalową konstrukcję z blach i wyskoczyła przez okno , rozbijając je. Poszedłem za nią. Za onem była hmm przepaść i obok był drugi budynek , a w dole podłoga. kobieta ta skakała po takich drążkach zawieszonych w powietrzu ( jak w cyrku) ale spadła na dół... nic jej się nie stało. Poźniej ta kobieta znowu wyskoczyła w strone okna lub ściany ( które też były białe) rozbiła okno lub ścianę ( nie pamiętam) , wyszedłem za nią , znalazłem się na zielonej łące która była porośnięta żółtymi mleczami ( W tym momencie unosiłem sie w powietrzu) nieco dalej był biały płotek. Nagle chyba teleport bo znalazłem się w powietrzu, kobiety już ze mną nie było. Leciałem nad morzem , byłem gdzieś w okolicach irlandii. Dokładnie była to wyspa Man, wyspa była podzielona na dwie części oddzielone wodą. Wciąż byłem w powietrzu, ktoś chyba chciał się dostać na drugą wyspę ( słyszałem tylko głos) i odpowiedziałem mu że można promem, owszem prom stał na drugiej wyspie i tak dziwnie migał jak w grze.. A i Pogoda była Cudna, leciałem w strone słońca nie było na niebie chmur A wszystko było takie malutkie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.