slawek

Polskie Yeti

10 postów w tym temacie

Chciałbym streścić wam kilka relacji ludzi którzy natknęli się na to coś. Wszyscy z nich opisywali to w ten sam sposób i co najfajniejsze, nie znali się. Usłyszałem te historie od nich niezależnie od siebie i w długich odstępach czasu, sam dochodząc do wniosku, że chyba opisują to samo stworzenie.

Pierwszą historię usłyszałem od mojej Babci. Mieszkali na takiej małej wsi (15 km od mojej), do której przesiedleni zostali po wojnie. Było to z 40 - 50 lat temu. Ich syn, mój wujek, mając około 16-18 lat, już nie pamiętam ile dokładnie (i on i moja babcia już niestety nie żyją) pilnował pola uprawnego przed dzikimi zwierzętami. Był tam razem z trzema psami. Nagle z gęstych świerków wyszło coś co opisywał jak wielką małpę lub stojącego na nogach ni to niedźwiedzia ni to sam nie wiedział czego, wysoką i owłosioną, która jednak nie wydawała z siebie żadnych dźwięków, a jedynie podchodziła do niego. Mój wujek był bardzo odważnym człowiekiem, nie wierzył w żadne duchy i temu podobne rzeczy i myśląc że to jakieś zwierzę, więc chcąc przegonić to coś podchodził do tego w rękach trzymając dzidę. Stworzenie odsuwało się. Kiedy jednak on odchodził to coś szło za nim. Psy piszczały pod nogami i ani razu nawet nie zaszczekały jak spanikowane. W pewnym momencie przeleciał go strach i zaczął wycofywać się w kierunku domu krocząc cały czas tyłem i patrząc na stworzenie, w pewnym momencie będąc na skrzyżowaniu polnej drogi z asfaltową jakieś 300 metrów od domu odwrócił się i biegł nie obracając się ani razu. wpadł do domu nie mógł nic powiedzieć. Babcia mówiła że jeszcze nigdy nie widziało go tak przestraszonego. Jego bracia poszli zobaczyć na ślady, była to zima, lecz nie było tak śladów niczego innego oprócz mojego wujka i psów.

Kolejną historię opowiedziała mi znajoma. To już ze współczesnych czasów. W miejscowości położonej 2km od mojej. Jej brat szedł polną drogą. Nagle wyszło mu coś czego wygląd opisał podobnie jak mój wujek - mówił że to diabeł. Pamiętał że zawsze babcia mówiła mu że przed diabłem trzeba uciec w zboże bo święcone albo na skrzyżowanie dróg - znak krzyża. tak też zrobił i to zniknęło. (tam również mój wujek minął skrzyżowanie) - może coś w tym jest.

Trzecia też z mojej okolicy - najświeższa. Człowiek jadący rowerem. Nagle na drogę wchodzi mu też to coś, przestraszony zawraca i ucieka skąd przyjechał. normalnie szok.

Ostatnia, moi kumple jadąc na rowerach równiez przed czymś uciekali co opisali jako małpę,

Normalnie może coś tu łazi strasznego

Co o tym myślicie??

pozdro

sławek

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

hej,

Na pomorzu, kaszuby, koło Bytowa.

Zawsze bardzo mnie te historie interesowały. Na samym początku była ta pierwsza jako taka historia rodzinna opowiadana zawsze na urodzinach czy imieninach jak tematy zeszły na takie tory.

Potem opowiadając znajomym dowiadywałem się kolejnych. Sam jestem ciekaw co to może być... Najfajniejsze w tym wszystkim że historie te dzieli wiele lat i ludzie ci kompletnie się nie znają a opisują i opisywali to tak samo.

Pozdro

sławek

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Może po prostu żyje tam sobie jakaś długowieczna istotka i już ;). Bardzo mnie zaintrygowała Twoja historia i może wkrótce rozwinę bardziej ten temat.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Łał! Uwielbiam takie historie! :) U mnie są lokalne legendy, ale nie ma takich takich paranormalnych spotkań...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja też abrdzo lubię czytać czy oglądać takei historie,jednak w praktyce nie mam do nich zaufania,czyli po prostu nie wierze,że taka istota ma rację bytu. To bardziej z cyklu mojej wyobraźni niż rzeczywistości.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bardzo ciekawe, chciałbym się tam wybrać i zbadać to osobiście, ale niestety kaszuby... dość odległe mi miejsce...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Można wyskoczyć na kilka dni na wakacje i zbadać wtedy całą sprawę,a może przypadkiem natrafisz na ślad:) Jak dla mnie szkoda czasu,no ale kto szuka ten podobno znajduje:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 20.11.2011 o 20:53, Izabela napisał:

Łał! Uwielbiam takie historie! :) U mnie są lokalne legendy, ale nie ma takich takich paranormalnych spotkań...

To nie jest nic paranormalnego ,czy nadprzyrodzonego ,najbliżej prawdy jest Akana :) , po prostu według mnie takie opisy - Yeti ,Wielka Stopa ,Potwór z loch Ness ,itd. ,to opisy prechistorycznych istot ,które przetrwały w najtrudniejszych i najcięższych warunkach ,a strach i paranoje zbiorowości ludzkiej ,poszczególnych pokoleń ,uczyniły cuda ,niewidy .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.