marcus-95

Czy Dobry Chrześcijan Może Być Dobrym Ezoterykiem?

168 postów w tym temacie

Sadzac po pytaniu na temat Wielebnej Zielebnej zadanym tutaj ---> , Marcus jest osoba bardzo mloda, zafascynowana ezo od bardzo niedawna, i bardzo przemadrzala :p

Potwierdza to zreszta cala ta smieszna dyskusja powyzej, ktora nazwalbym przyslowiowym rzucaniem grochem o sciane, choc wlasciwie to raczej margerytki ;) byly...

Edytowane przez Ulf
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Sam jestem w jego wieku, ale nie działam za dużo na forum - w tej chwili szukam drogi dobrej i właściwej ależ i zdobywam wiedzę. Jemu też bym to radził.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Widzisz, ale Ty zdaje się czytasz ze zrozumieniem a on zeżarł wszystkie rozumy i teraz ma rozwolnienie... ot przy okazji mu "obżarstwo" wyszło... ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A obżarstwo to jeden z gzrechów głównych :p tak samo jak pycha... czyli jednak grzesznicy są między nami :D

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czytam i czytam i się zastanawiam, co tu jest nie tak napisane, że niektórym tak ciężko zrozumieć proste prawdy.

Zaraz pewnie podniosą się głosy, że tu konserwatyzm i fanatyzm ale...

No właśnie, jest to ale.

Dogmaty katolickie o ile wiem mogą zmieniać panowie sukienkowi i to Ci z samej wierchuszki, a nie wierni, którym parę spraw nie pasuje. Jak nie pasuje to sobie zawsze można własną sekstę założyć. Nikt nikogo nie zmusza do tkwienia w wyznaniu, które mu nie pasuje. Wszak mamy konstytucję.

Boga (Bogów) można sobie też pojmować po swojemu i interpretować według własnej woli, ponad wyznaniowo i ponad religijnie. Wolna wola to nam zapewnia. Tyle, że nie nazywajmy tego chrześcijaństwem, czy czymś tam, czym to nie jest.

To nawet przedszkolak zrozumie, czemu więc "magusom" tak trudno?

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Byłem pewny że mam rację - myliłem się.

Przepraszam

Ale i dziękuję za waszą dyskusję - otworzyła mi oczy. Za co jestem wam wdzięczny.

Dopiero się uczę więc nie oczekujcie, że pozbędę się swoich dogmatów i przekonań na samym starcie.

Ten cały "kit" który jest wpychany ludziom, te wysysające życie i energie ceremonie przed "pośrednikiem Boga/Absolutu" było mi wpajane od początku.

Trudno "otworzyć oczy" na rzeczywistość.

Więc - nie wieże że to mówię, ale- przyznaje wam rację. Gdyby nie wy nie doszedł bym do tego.

W stu procentach zgadzam się z wami- lecz nie myślcie że we wszystkim.

Dziękuje wam !!!! :-)))))))

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Byłem pewny że mam rację - myliłem się.

Przepraszam

Ale i dziękuję za waszą dyskusję - otworzyła mi oczy. Za co jestem wam wdzięczny.

Dopiero się uczę więc nie oczekujcie, że pozbędę się swoich dogmatów i przekonań na samym starcie.

Ten cały "kit" który jest wpychany ludziom, te wysysające życie i energie ceremonie przed "pośrednikiem Boga/Absolutu" było mi wpajane od początku.

Trudno "otworzyć oczy" na rzeczywistość.

Więc - nie wieże że to mówię, ale- przyznaje wam rację. Gdyby nie wy nie doszedł bym do tego.

W stu procentach zgadzam się z wami- lecz nie myślcie że we wszystkim.

Dziękuje wam !!!! :-)))))))

Pojęcie Absolutu to nie koniecznie Kit. Poznaj sobie Taoizm a poznasz o czym mowa. A, że Chrześcijanie, którzy szukają obejścia dla swego ezoterycznego hobby, czy ezoterycznego biznesu, mieszają pewne pojęcia i dopasowują słowa pisma do niezrozumiałych dla siebie filozofii, to potem wychodzą głupoty.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
A, że Chrześcijanie, którzy szukają obejścia dla swego ezoterycznego hobby, czy ezoterycznego biznesu, mieszają pewne pojęcia i dopasowują słowa pisma do niezrozumiałych dla siebie filozofii, to potem wychodzą głupoty.

A to znaczy podwójne złamanie "przepisów" - raz przy interesowaniu się wiedzą tajemną i drugi raz podczas "gmerania" w sensie Pisma. Dawno, dawno temu takie praktyki były absolutnie i odgórnie zakazane - tylko

panowie sukienkowi
(zabawne i niespotkane dotąd przeze mnie określenie użyte przez Wilka) mieli prawo interpretować tą świętość. Teraz każdy kombinuje jak może, by "nie mieć grzechu", bez sensu zresztą czy zasad jakichkolwiek. Ale w końcu nie jest to żadne wyjątkowe zjawisko - ludzie zawsze mieli większą tendencję do naginania zapisów niż do ich zmiany.
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ostatnio wdałam się w dyskusję z księdzem katolickim, na tematy ezoteryczne. Powiem szczerze, że zdziwiło mnie- pozytywnie, podejście owego księdza do tematu.

Nie omieszkałam spytać się, go czy to jest jego prywatne zdanie, czy odgórnie narzucone. Powiedział mi wówczas, że jest to zdanie ogólne.

Podczas rozmowy zadałam mu kilka pytań, min. to czy wiara w horoskopy, gusła itp, jest zabroniona przez KK, odpowiedział że teoretycznie tak, ale w dobie dzisiejszej jest to dopuszcza;ne w celach rozrywkowych, jeśli zdarza się to sporadycznie. Dodał również, że np. jasnowidzenie nie jest już traktowane jako zakaz i niezgodne z kodeksem KK motywując, to mniej więcej tak: "bo skoro ktoś ma taki dar, to trzeba go uznać, ale... wpierw, trzeba sprawdzić z jakiego źródła owa wiedza pochodzi" 33_8.png.... niestety czas nas naglił, i nie mogliśmy kontynuować naszej rozmowy, ale zostałam zaproszona do niego na spotkanie grupy, wśród której są osoby które posiadają dar proroctwa, jak on to określił. Mówił również, że te osoby czynnie przyczyniają się do pomocy innym potrzebującym. Mówił, że skoro temat mnie tak interesuje to mogę przyjść popytać co i jak, osób aktywnie działających (poczułam się jakby werbował mnie).

więc jak widać wg owego księdza, dobry chrześcijanin może mieć zadatki ezo ;)

Edytowane przez Kuanan
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A;bo z ciebie chce zrobić chrześcijańskiego proroka :D

Może i pewne rzeczy dopuszczają, ale w naszym akurat wypadku raczej nie sadzę by sie dopatrywali źródła pochodzenia tych "darów" w swoim Bogu czy Duchu św.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nigdy nie bylam dobra chrzescijanka... ;)

Nie jestem - uwazam sie za buddystke.

I raczej nie bede... choc kto to wie... jak mawial Mistrz Shifu... przyszlosc to plotki, terazniejszosc natomiast jest darem... ;)

Jednak TU i TERAZ jestem kim (czym) jestem... i dalekie to od chrzescijanstwa... ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A;bo z ciebie chce zrobić chrześcijańskiego proroka :D

Może i pewne rzeczy dopuszczają, ale w naszym akurat wypadku raczej nie sadzę by sie dopatrywali źródła pochodzenia tych "darów" w swoim Bogu czy Duchu św.

pędzę do niego aby, zrobił ze mnie takiego proroka :D

a tak na poważnie, to nie wiem czy bym chciała uczestniczyć w takowym zgromadzeniu...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
"bo skoro ktoś ma taki dar, to trzeba go uznać, ale... wpierw, trzeba sprawdzić z jakiego źródła owa wiedza pochodzi"

A widzisz, wszystko się właśnie o to rozchodzi. KK nie oponuje, kiedy jasnowidzenie jest darem Ducha Świętego (których to darów jest mnóstwo, np. dar radości, dar spoczynku, dar rozpoznania, dar mówienia obcymi językami, dar proroctwa, itd.). Ale wg KK jeśli dar nie pochodzi od Ducha Świętego, znaczy że pochodzi od złego ducha.

Ale tutaj znowu dochodzimy do pewnego faktu, o którym księża nie tak chętnie mówią. Sam Jezus mówił (parafraza): rozpoznacie po owocach. Nieraz kapłani mówią o tym, że jeśli nie jesteśmy pewni czy w życiu wybór nasz był dobry czy zły, to jak minie czas i nadejdą 'owoce' owej decyzji, to będzie znać czy wynikło z tego dobro czy zło.

I tak samo tutaj - jeśli ktoś choćby przez jasnowidzenie, uzdrawianie, itp. żyje w coraz większej zgodzie ze sobą i pomaga innym (np. inni PO CZASIE także są zdrowi, nie tylko poprawia im się po samym akcie uzdrowienia), to wg mnie to jest argument za tym, że to jest 'dobra' energia :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Panuje tu duże nieporozumienie ,bo właśnie Prawdziwa Ezoteryka ( Nauka Wewnętrzna ,Tajemna /Duchowa ) przekazywana tylko ustnie z mistrza /guru /kapłana , na uicznia z pokolenie na pokolenie ,jest tym prawdziwym wtajemniczeniem w teologie -naukę o Bogu -Mistycyzmem -od Mistykos -Wtajemniczony .

A każdy myli Ezo-Terykę Z Egzo-Teryką ,która to nauka jest dlas mas i ogólnie dostępna http://definicja.net/definicja/Egzoteryka

Zasadnicze rozróżnienie polega na tym, że wymiar egzoteryczny to skala globalna, wymiar zbiorowości, droga mas; zaś ezoteryczny - to droga bardziej zindywidualizowana, droga niewielkich grup "poszukujących".

Ważne przy tym jest zrozumienie, że nie są to wcale drogi będące w jakiejś definitywnej opozycji w stosunku do siebie, a wręcz przeciwnie - są to aspekty komplementarne, dopełniające się nawzajem.

Rozwój ludzkości podlega ciągłej ewolucji w kierunku coraz bardziej dostrzegalnego wokół nas wymiaru duchowego - Bóg bez wątpienia wspiera te procesy na wszelkie możliwe sposoby. Ewolucja ta odbywa się równolegle we wszystkich możliwych wymiarach i skalach, a więc zarówno w wymiarze zbiorowym (masy, zbiorowisko ), jak i indywidualnym, realizowanym na indywidualnych ścieżkach rozwoju duchowego.

I w tym sensie właśnie możemy mówić, że np. wszystkie kościoły różnych religii ,pracują nad rozwojem duchowym ludzkości w wymiarze masowym/zbiorowym, na skalę globalną. Proces ten jest żmudny, długi, zagmatwany, wielokrotnie rozgałęziony i bardzo powolny, gdyż duża masa/zbiorowisko ludzi o zróżnicowanym poziomie rozwoju wewnętrznego ma oczywiście dużą bezwładność oraz dość niski poziom "średniej wypadkowej". Niemniej jednak jest to posuwający się powoli, ale wciąż do przodu, ciągły proces rozwoju. I to właśnie będzie tzw. egzoteryczny aspekt chrześcijaństwa ,buddyzmu,hinduizmu itd. , czy też inaczej - po prostu - zewnętrzna droga rozwoju.

Natomiast wewnętrzna droga rozwoju - aspekt ezoteryczny - to droga atrakcyjna jedynie dla tych, którzy już sami "poszukują" z własnej woli i wewnętrznej potrzeby, nie muszą być już popychani i ciągnięci, ani prowadzeni za rękę, ani instruowani nakazami i zakazami, normami moralnymi, presją wspólnoty, groźbą potępienia, straszeni i zmuszani, pouczani i łajani - jak to się dzieje w przypadku zbiorowiska/mas.

Ludzie odczuwający silny duchowy napęd intensywnie poszukują nauczycieli duchowych i szkół ezoterycznych, aby dogłębniej, radykalniej i intensywniej doświadczać przemiany duchowej, móc zgłębiać i chłonąć wiedzę i praktykę życia duchowego, gdyż właśnie ta wewnętrzna sfera życia jest dla nich dużo ważniejsza i atrakcyjniejsza niż jego warstwa zewnętrzna.

Generalnie rzecz biorąc, człowiek, gdy jest już gotowy wewnętrznie do tego, by przejść z poziomu egzoterycznego etapu rozwoju do poziomu etapu ezoterycznego, poszukuje sam i spotyka na swej drodze życiowej rozmaitych nauczycieli duchowych, coraz to bliższych Mądrości, Miłości, Prawdy - Boga.

Prawdziwi duchowi spadkobiercy Jezusa czy Buddy itp. to nauczyciele duchowi tacy jak oni, a nie przywódcy i administratorzy mas.

Autentyczna przemiana duchowa może być doświadczona na drodze rozwoju duchowego, w kontakcie osobistym Nauczyciela i Ucznia, przy wzajemnym szacunku, miłości i zaufaniu. "Masówka" nie może po prostu dać takiego efektu. Psychologia tłumu, jak wiemy, rządzi się zupełnie innymi prawami - tam indywidualna odpowiedzialność za własne czyny i rozwój nie istnieje, zaś indywidualność jako taka zostaje sprowadzona jedynie do roli maleńkiego trybiku ogromnej machiny.

Bycie zatem członkiem jakiegoś kościoła to tyle, co bycie uczestnikiem tłumu/zbiorowiska/mas, a to nie to samo, co bycie Uczniem Jezusa,czy Buddy lub Mahometa itp.

Wszyscy wiemy, że są jednostki, które nagle przeżywają doświadczenie głębokiego nawrócenia w takim właśnie biernym, śpiącym, żyjącym mechanicznie tłumie. Wśród życia wiedzionego przez taki tłum, doświadczają oni nagle czegoś o zupełnie innym, nowym, niezrozumiałym dla tłumu wymiarze - doświadczają jakby pewnego olśnienia, oświecenia, które z reguły rozpoczyna przebudzenie duszy na Boga - proces głębokiej przemiany wewnętrznej. Dla człowieka tego otwiera się wówczas wymiar życia duchowego. Zaczyna on rozumieć, odbierać i przeżywać rzeczywistość zewnętrzną w zupełnie inny sposób niż dotychczas - przez pryzmat duchowości, co jest zupełnie niezrozumiałe dla otoczenia. Jego życie zaczyna mieć aspekt ezoteryczny, niezrozumiały i nieprzenikniony dla innych.

Ezoteryczny, znaczy bowiem - dostępny tylko za pomocą władz duchowych.

Wiemy doskonale, że w naukach Jezusa ,Buddy itp. zawarte są różne warstwy znaczeniowe, jakby różne wymiary wiedzy i duchowości adresowane do różnych ludzi, na różnym poziomie rozwoju. Kiedy mowili coś szczególnie istotnego w wymiarze ezoterycznym, podkreślali to wyraźnie i dobitnie mówiac, aby słuchali ci, "co mają uszy do słuchania". Rzecz jasna, inni także tego słuchali, ale słyszeli w tym co innego. Rozumieli to tak, jak mogli to rozumieć na swoim etapie rozwoju wewnętrznego - bardziej dosłownie, na poziomie zaleceń, instrukcji, nakazów i zakazów. Nie mogli oni pojąć madrości i głębi wymiaru ezoterycznego przekazu. To, co było dla nich dostępne, to jedynie zewnętrzne znaczenie jego słów rozumiane przez nich jako dosłowne proste i bezpośrednie recepty na życie.

"Ezoteryczny" to nie znaczy "utajniony", ale "możliwy do zrozumienia na poziomie duchowym, za pomocą władz duchowych". W warstwę przekazu ezoterycznego wsłu****ą się więc ci, "którzy mają uszy do słuchania" i rozumieją przekaz w jego wymiarze duchowym.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Marcus ale nie można być i tym i tym. Juz o tym była yskusja tu na forum. Jeśli chcesz się utożsamiac z jakąs religia to przyjmujesz ją w całości albo wcale a nie trochę tego tak ale tamtego nie bo mi nie pasuje.

Chrześcijanstwo nie ma z ezo wiele wspolnego, raczej obrzędy są magiczne ale to inny rodzaj magii i rytuałów.

A czemu cie bolao czolo? Zacznij od tego, czy sam siebie nie nastawiles psychicznie na pewne rzeczy lub mozliwe efekty, bo jzu samo to moglo wywolac efekt bólu.

Widzisz Szepcie ,masz takie doświadczenie ,a odpowiadasz jak początkująca ,będąc prawdziwym, chrześcijaninem jesteśmy również i dobrymi - ,magami ,wróżbitami ,tarocistami ,okultystami ,ezoterykami ,buddystami ,Jasnowidzami ,uzdrowicielami ,parapsychologami ,psychologami ,filozofami ,artystami ,naukowcami ,metafizykami ,i innymi .

A co do sakramentów świętych ,to siedem sakramentów to siedem Boskich Poziomów Świadomości - czakra ,taka mistyczna drabina do Boga :

Nauczyciele yogi za pomocą najpotężniejszych metod w tym sadhany mogą częściowo obudzić Energię Kundalini. Godni zaufania nauczyciele duchowi zanim się za to zabiorą przede wszystkim będą stosować nauki, w jaki sposób oczyścić własny umysł z negatywnych myśli, wdrażają w życie właściwą dietę i stopniowo w zależności od poziomu ucznia mogą rozpocząć ćwiczenia. Wtedy wprowadzają jeden z pięciu rodzajów yogi: hatha, bhakti, karma, nana, raja.

Jeśli w ciele człowieka zaistnieją wszystkie prawidłowe warunki może przebudzić się Kundalini (równie dobrze może się nic nie zdarzyć). Kundalini może również otworzyć się kiedy te wszystkie warunki nie są spełnione, są rezultatem innych praktyk człowieka; lecz skutki takich działań mogą być opłakane, najczęściej z powodu braku zrozumienia tematu.

Wszyscy w istocie mamy dwie umysły i osobowości. Najlepiej widać to w psychiatrii obserwując osobowości pacjentów, szczególnie tych, którzy cierpią z powodu uzależnień. Harmonia człowieka może być zakłócona przez uzależnienia lub emocjonalne urazy co powoduje szereg zaburzeń osobowych. Jeśli ktoś nie ma kontroli w czasie stresu, gniewu, jest uzależniony od alkoholu, narkotyków, cierpi na wyniszczające rozregulowanie emocjonalne, musi liczyć się z nieprawidłowym przebudzeniem Kundalini. Dłuższe wpływanie wyżej wymienionych toksyn do mózgu odbiera mu fizjologiczne funkcje, zaczyna się patologia, która trzyma długo traumatyczne wspomnienia i nawykowe wzorce związane z uzależnieniami. Traumatyczne wspomnienia nie dają możliwości wybaczania i popychają do zemsty w różnych jej formach.

Dużo leków psychotropowych zatrzymuje prawidłowy duchowy rozwój, w tym Kundalini. Takie zakłócenie zmienia rytm mózgu, powoduje drgawki, synchroniczne zaburzenie ognia wypala prawidłowe wzorce. Dłuższe oddziaływanie na mózg różnymi farmakologicznymi środkami może również spowodować negatywne skutki, zdarza się to szczególnie w pierwszym etapie budzenia się tej energii, kiedy w chwili niewłaściwego rozpoznania podaje się niewłaściwe leki.

Osoby, które są uzależnione od narkotyków i substancji chemicznych (leki psychotropowe), z reguły poszukując zwolnienia emocjonalnego bólu, właśnie w ten sposób wywołują niesamowity ból fizyczny w ich systemie nerwowym. Zamiast znaleźć zdrowe metody na złagodzenie tego stanu często wchodzą coraz głębiej w większe uzależnienia. Stosowanie leków, narkotyków przybiera zupełnie inny kurs, w tym czasie nierzadko można ten stan utożsamiać z objawami Kundalini. Podobne objawy można przeżyć w chwili zatrucia rtęcią. Nadużywanie różnych chemicznych substancji może doprowadzić do drgawek, padaczki, braku koordynacji ciała i umysłu, wywołuje efekty wzrokowe, halucynacje, które występują w krótkich odstępach, a następnie kiedy ustępują skutki działania narkotyku pojawia się głęboki sen.

Dla yoginów praktykujących podnoszenie Kundalini najważniejsze jest czczenie Shakti - Matki Wszechświata. Shakti jest czczona podczas medytacji, śpiewania mantry. Należy wiedzieć, że przebudzenie Kundalini jest niepowtarzalne, nie można przewidzieć co się wydarzy ze względu na indywidualny stan duchowy każdego jednego człowieka. Zależy w jakim kierunku płyną doświadczenia, jaki jest obecny stan umysłu i pragnienia. Po pierwsze i najważniejsze - umysł musi być czysty, nie ma własnych pragnień, nie domaga się zemsty, nie korzysta ze słabości innych i nie uzależnia emocjonalnie od siebie. Należy również pamiętać o zdrowym wegetariańskim odżywianiu.

Materiałem siewnym dla Kundalini to jest człowiek gotowy i tak skierowany do życia, że zdolny jest przejść wszystko i wszystkiego się wyrzec co niszczy systematykę jego porządku rzeczy.

Etap deeksha - przesyłanie energii w ciało osoby, aby rozpocząć usuwanie końcowych przeszkód, aby Energia Kundalini mogła spokojnie płynąć w górę. Można to zrobić przez dotyk lub za pomocą myśli, ale należy wiedzieć; ten etap może wykonać nauczyciel, który ma przebudzone Najwyższe Energie, a nie tylko posiada znajomość technik podawania energii. Nie będzie możliwe przetransferowanie energii ucznia do Wyższej Boskiej Świadomości jeśli obaj: nauczyciel i uczeń nie spełnią odpowiednich warunków. Proces ten trwa dłużej lub krócej w zależności od materiału siewnego. Podczas deekshy Energia Kundalini może wspiąć się do góry lecz należy pamiętać, że zaraz po tym powróci do podstawy kręgosłupa, może nigdy więcej nie podnieść się na nowo. Ciało nadal jest niegotowe na pełny proces i jest jak mokre drzewo - nie obejmuje go ogień.

Człowiek w tym czasie tylko zapłonie duchowo, moralnie, ale nie zostanie jeszcze odpowiednio podwyższony. Jest to tylko identyfikacja jego wysiłków, ma jeszcze wiele lat pracy nad sobą, tak by Energia Kundalini mogła powtórnie się przebudzić i prawidłowo skierować się do kręgosłupa i już na trwałe budzi ośrodki energetyczne aż w końcu zamyka cały cykl. Zanim zamknie się cykl człowiek doświadczany tym procesem przeżyje niejedno cierpienie, emocjonalny ból, a nawet rozpacz, nie jest to łatwy proces i wymaga wieloletniego wysiłku.

Szczególne przypadki przebudzenia Kundalini

Swami Muktananda (1908 - 1983r), opisał swoje niezbyt przyjemne doświadczenia związane z budzeniem Kundalini; wrażenie ciepła i bólu u podstawy kręgosłupa, ciężkość głowy, mimowolne ruchy przepływu energii przez ciało, nietypowe wzorce oddychania. Doświadczał wewnętrznego światła, dźwięków, wizji a nawet głosów. Wtedy wzrosło u niego podniecenie seksualne, które opisał jako ogromne cierpienie.

"Pewnego dnia moje ciało i zmysły padły pożądaniu seksualnemu. W medytacji widziałem czerwone światło, poczułem się szczęśliwy, ale nagle napłynęła energia, która mnie zupełnie upokorzyła. Czułem wszystko: miłość i jej zatracenie - w końcu zostawiała mnie. Zamiast pięknej miłości przyszedł potężny popęd seksualny, mogłem myśleć tylko o seksie, całe ciało gotowało się z pożądania a ja nie mogłem opisać cierpienia w organie płciowym. Czy moje oczy były otwarte czy zamknięte piękna kobieta zachęcała mnie do siebie. Naga kobieta dążyła do mnie, w końcu stanąłem przed nią. Zaczęła się tortura, to był początek i święty ślub mojego celibatu. Jakiś czas później znalazłem odpowiedź na swoje doświadczenie. Energia Kundalini przebiła się do drugiej czakry (Svadhisthany) Jest to zwrotny proces przepływu płynu nasiennego w górę w kierunku Shivy. Naga piękna kobieta to boginii Kundalinii." (Swami Muktananda)

Gopi Krishna (1903 - 19984). Urodził się w Indiach, po 17 latach medytacji w 34 roku życia doświadczył przebudzenia Energii Kundalinii. Działo się to podczas zwykłej medytacji w pozycji Lotosu.

" I nagle poczułem dziwne uczucie poniżej podstawy kręgosłupa. Uczucie było tak niezwykłe i miłe, że moja cała uwaga była skoncentrowana na to miejsce. Nagle moja uwaga została wycofana, wszystko ustąpiło. Kiedy skupiłem się na Lotosie poczułem ponownie to uczucie, ale w górnej części głowy. Kiedy mój umysł poszedł w tym kierunku uczucie znikło. Moje odczucia przychodziły i odchodziły aż w moim ciele zaczął ryczeć wodospad, stał się wszystkim, zanurzył się w morzu światła. W następnych dniach przeżywałem koszmar. Nagle znikło całe pragnienie medytacji, którą uprawiałem każdego dnia od 17 lat. Wypełniło mnie poczucie grozy, czegoś nadprzyrodzonego. Nie mogłem znieść światła w moim pokoju, cały czas leżałem w łóżku. Aby tylko moja głowa dotykała poduszki duży język ognia pędził przez kręgosłup do wnętrza mojej głowy. Strumień światła w ciągłym pośpiechu gonił przez kręgosłup do czaszki. Coraz bardziej był głośny, szczególnie podczas godzin ciemności. Kiedy zamykałem oczy widziałem krąg światła, w którym wirowały jeszcze inne prądy światła szybko przemieszczając się na boki. Ciepło wzrastało w każdej chwili aż do bólu tak, że aż się skręcałem z boku na bok, zaraz potem lał się ze mnie strumień zimnego potu, z mojej twarzy, kończyn, a temperatura ciągle wzrastała. Wkrótce wydawało się, że niezliczone rozpalone szpilki ścigały się po moim ciele, latały wszędzie, w pęcherzu, w innych narządach i tkankach ciała niczym latające iskry. Cierpiałem najbardziej potworne tortury, zaciskałem ręce i usta aby nie skoczyć z łóżka i nie krzyczeć na cały głos. Ciało i krew nie mogło znieść tego obciążenia. Czułem straszne zaburzenia we wszystkich narządach, każde było niepokojące i bolesne, później zastanawiałem się jak udało mi się to wytrzymać przeżywając taki atak. Po tym podmuchu potężnego ognia czułem jak ciało piecze i obumiera."

G. Krishna nie mógł jeść, pić, ogromny upał palił jego gardło. Gdy wyszedł z łóżka ledwo trzymał się na nogach, drżał na całym ciele. Był także na granicy szaleństwa, wtedy przyszła mu do głowy myśl - czyżby to było możliwe, że przechodziłem doświadczenie przebudzenia Kundalini? Próbował zawrócić energię do odwrotu w dół, ale było to zbyt trudne więc czekał już tylko na cud.

To tylko mały urywek z jego biografii. Przed Gopi Krishną było jeszcze 12 lat ciężkich doświadczeń z Kundalini lecz on jeszcze o tym nie wiedział.

http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_kundalini_i_stan_umyslu.html

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.