Gość Siergiej

Runy W Świetle Prawdy

36 postów w tym temacie

Chrzanowska przede wszystkim równiuśko splagiatowała Thorssona, zdaje się, że miała nawet jakieś problemy prawne w wyniku tego plagiatu. Przynajmniej dotyczy to jedynej jej sensownej książki na temat run (od tej z kolei ja zaczynałam, laaaata temu) - "Magicznego Daru Odyna".

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hrefno, gwoli jasności - i kłopoty i tą ksiązkę to akurat popełniła Piasecka.

Chrzanowska mieni się zaś uczennicą Kolesowa... i w przeciwieństwie do Piaseckiej za tradycyjne uznaje zarówno mieszanie magii ceremonialnej z runami jak i pustą runą... ot taki ezoshitowy bełkot.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj prawda, prawda, Szerszeniu, jeszcze tego nie oddałam, aż leży mi przed nosem, bo aż musiałam sprawdzić: Maria Piasecka: "RUNY - Magiczny dar Odyna", wydawnictwo "Ravi", Łódź 2000, ISBN 83-7229-014-8.

Jak na panią P. naprawdę niezbyt toto ezoteryczne - to, co nazywa "wykładnią tradycyjną" całkiem się sensu (imho) trzyma, przy każdej runie jest też fragment poematu. Oczywiście kiedy przychodzi do "strony jasnej", "strony ciemnej" i "słów-kluczy" robi się zabawnie jak zwykle ;) W wybranych pozycjach bibliograficznych ma tam oprócz Thorssona "Tajemnice sag i run" Adamusa - jedyne polskie "źródło", ma też Meadowsa, Pennicka, Svensona, Bluma i Elliota.

(o matko... to ja już wtedy zaczynałam? Straszszne..., stara jestem O_o)

Pomyliły mi się obie panie... a nie powinny były. Piasecka się przynajmniej specjalizowała. Za to Alla Alicja C. jest niedoścignionym wzorcem zarabiania na głupcach, też chciałabym tak umieć.

Edytowane przez Hrefna
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jako, że ostatnio nieco zgłebiam temat run to chciałem zapytać mądrzejszych od siebie o pewną kwestię, czy ją dobrze rozumiem.

Z tego co wyczytałem wynika, że aby stosowanie run miało sens należy znać kontekst mitologiczno-historyczny. Czy zgodnie z tym poglądem chcąc używać run do celów magicznych należy wierzyć w bogów starogermańskich?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jako, że ostatnio nieco zgłebiam temat run to chciałem zapytać mądrzejszych od siebie o pewną kwestię, czy ją dobrze rozumiem.

Z tego co wyczytałem wynika, że aby stosowanie run miało sens należy znać kontekst mitologiczno-historyczny. Czy zgodnie z tym poglądem chcąc używać run do celów magicznych należy wierzyć w bogów starogermańskich?

Z tego co ja rozumiem, można stosować runy nago w lesie śpiewając kantyczki. Tylko po co? Tak można używać alfabetu dowolnej nacji. Bo runy to alfabet, system znaków służacy do zapisu. Z którymi można zrobić miłe i (nie)przyjemne rzeczy.

Sens tego kontekstu jest taki, że musisz znać kontekst historyczno - mitologiczny. Po prostu. Należy wierzyć w bogów starogermańskich? Cóż. Jeśli wychodzisz z założenia, że magia runiczna działa, a znając kontekst wiesz od kogo runy są prezentem sam fakt wierzenia w bogów jest chyba dość oczywisty. Wierzysz w to, że istnieją. Nie sądzę za to byś musiał ich czcić = byś musiał być 'heathenitą' jak to roboczo nazwę ( i za co pewnie Szerszeń mnie zagryzie, o ile nie zrobi tego wcześniej, gdyż ja mam bardzo miałką i wymieszaną ze wszystkim co w googlach pseudowiedzę). Jeśli uznać, że bogowie to microsoft to runy są czymś w rodzaju pakietu Office. Sygnowane nazwą Microsoft Office, ale działają niezależnie od tego czy używasz windowsa*, czy tylko wiesz, że Microsoft istnieje. I takoż w Wordzie właśnie możesz napisać wypracowanie o niczym, albo dzieło porywające serca i umysły. Różnica jest taka, że runy po prostu same w sobie znaczeniowo mają pewną symbolikę, zresztą bardzo zawiłą w interpretacji i można się poparzyć. I o ile umiejętnie stworzonym dziełem możesz zdobyć serce / rozwiązać problem, czy uczynić cokolwiek innego wpływając własnie na wrażliwość artystyczną kogoś, o tyle odpowiednio złożonymi runami możesz na coś wpłynąć dzięki wrażliwości natury na jej część składową - magię. Warto tylko pamiętać o 2 aspektach:

1. Runy to nie szpadel, tym nie operuje się lekko i po 2 godzinach treningu. To masa znaków które mają w sobie przeróżne znaczenie, a wymieszane mogą je zmienić, nie mówiąc już o stawianiu run w jednym hmm..miejscu. Bodajże na stronie Szerszenia widać wyraźnie, że runy są jak zegar cyfrowy - w tej samej siatce różne linie. I nakładając na siebie dwie sztuki można stworzyć trzecią - niepożądaną.

2. Bawienie się w naginanko natury to nie wujek Ha - Nocri. Tu się płaci i to grubo. A w dodatku z zaskoczenia często. Więc zanim się nasmaży skryptów, zaklęć itd. na wszystko możliwe warto przemyśleć co możemy stracić i w którym punkcie. I czy na pewno warto ryzykować.

*tu nie mam pewności, ale dla dobra metafory taką hipotezę przyjąłem.

PS. Nim uznasz moją odpowiedź za słuszną upewnij się, że ktoś z realną i pewną wiedzą nie znalazł w niej zbyt wielu błędów.

Edytowane przez Knust
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Tak można używać alfabetu dowolnej nacji. Bo runy to alfabet, system znaków służacy do zapisu. Z którymi można zrobić miłe i (nie)przyjemne rzeczy.

Fakt, z głagolica czy cyrylica też się da ;)

Hrefno, gwoli jasności - i kłopoty i tą ksiązkę to akurat popełniła Piasecka.

Piasecka miała kłopoty? Myślałem, że jej plagiat przeszedł bez echa. Kłopoty miała za to inna pani, która splagiatowała Piasecką, a teraz produkuje książki w kółko o tym samym.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.