Gość alathea

Rytualny Uboj Zwierząt (Islam)

35 postów w tym temacie

Wolałbym móc poderżnąc mu gardło.

Zastzyk ładniej wygląda, ale wcale ładniej nie zabija.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Offtop się zrobił.

Do usypiania domowych zwierząt stosuje się zwykle Morbital - http://biowet.pl/produkt,morbital,42

Mój kot, mimo wcześniejszej premedykacji - wyłączenia świadomości przez środek stosowany zwykle do narkozy, próbował nie zasnąć. Długo się bronił, kilkanaście minut. Mimo bólu i trudności z oddychaniem, które były spowodowane przez to, że większość światła jego płuc była zajęta przez nowotwór. I mimo że dawka była dobrana do jego masy, nawet odrobinę wyższa, bo weterynarz (bardzo dobry lekarz zresztą, prowadzący wszystkie moje zwierzęta) chciał, żeby wszystko przebiegło możliwie humanitarnie...

Wracając do tematu - Nie ma tak naprawdę zupełnie wyłączającego cierpienie sposobu uśmiercenia zwierzęcia - cierpienie można i należy minimalizować... W rzeźniach, zwanych eufemistycznie "ubojniami" nikt tego nie przestrzega. Uśmierca się zwierzęta świadome, bardzo często przytomna i czująca świnia jest podwieszana do wykrwawienia i oskórowywana - bo "ogłuszenie" było rutynowe i nie zadbano o sprawdzenie czy na pewno skuteczne. Jasne, że nie tak powinno to wyglądać, ale jest jak jest. A przecięcie tchawicy i tętnic szyjnych powoduje błyskawiczną utratę przytomności, spowodowaną ostrym niedotlenieniem mózgu. Więc często jest metodą dużo bardziej humanitarną, niż te, które ustawa zaleca do stosowania w rzeźniach.

Oczywiście byłoby inaczej, gdyby pracujący tam ludzie przejmowali się losem stworzeń, które uśmiercają, niestety zwykle zwierzę rzeźne jest dla nich chodzącą masą mięsa, nie żywym stworzeniem.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

mam inne doswiadczenia jesli chodzi o usypianie

on zasnal, zostal przedawkowany srodek nasenny - podany w paru dawkach

choc mogl jeszcze skakac - nie uciekal

wiecj sie nacierpial od lekarzy niz od tego zastrzyku - ale liczylam, ze mu pomoga

prawie do ostatniego dnia

Elwinga - pisalam juz, ze to prawda, ze warunki uboju odbiegaja od zalozonych

malo kto pilnuje/przestrzega

wystarczy poczytac pare postow wstecz

Edytowane przez alathea
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mój kot też mógł chodzić. Nie chodził. Po prostu długo walczył o każdy oddech, wymiotował... i mimo dużej dawki środków nasennych usilnie próbował nie usnąć. Trzymał się życia tak mocno, jak potrafił. Tego samego doświadczyła rodzinna suka. Nie wiem, może ma to związek z faktem, że psy i koty mają dużo bardziej niż króliki złożony ośrodkowy układ nerwowy, są bardzo świadome. I wiedzą doskonale, co się z nimi dzieje. A jeszcze mocniej niestety dotyczy to świń, będących w naszej szerokości geograficznej jednymi z najinteligentniejszych ssaków, jedynie psy z "pracujących" ras pasterskich, jak border collie przewyższają je inteligencją.

A biedny kot nacierpiał się więcej z mojego powodu niż lekarzy, kiedy zbyt długo starałam się przedłużać życie ciężko chorego zwierzaka, wciąż mając nadzieję, że jednak uda mu się pomóc. Tym razem tego błędu nie popełniłam - kotka umarła wprawdzie sama, ale jutro - jeśli by dożyła, miała jechać na... zastrzyk. Jej szczęście w tym wszystkim, że od kilku godzin była już nieprzytomna.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ja juz nie czekalam na agonie - moze sam pozylby jeszcze z 1 dzien - w goraczce, nie mialam sumienia patrzec jak cierpi (bylo zakazenie rany)

ostatnie 3 tygodnie byl juz pare razy pod narkoza i dlatego jakos sie nie zorientowal, chociaz.. plakalam juz jak wyjezdzalam z domu do weterynarza

mozliwe,ze krolik jest mniej swiadom, moze u nas (NL) maja inne srodki, zapytam przy okazji co daja

mimo wszystko krolik to tez ssak, choc mniej inteligenttny -to chyba instynkt przetrwania ma

nie wiem

szczerze - to ciezko mi sie do tego wraca...

w domu rodzinnym (PL) mielismy pare psow i przezylam tez ich uspienia - wiedzialy po co jada - ale nie stawialy oporu, nie uciekaly - byly tylko potwornie smutne

i usypiane tez przebiegalo jak z krolikiem, spokojnie

no coz, wyrazilam juz swoje zdanie...

z mojej strony nie ma juz nic do dodania w tej dyskusji

Edytowane przez alathea
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.