Vanilia22

Jezioro

1 post w tym temacie

Jezioro

Bardzo Was proszę o wsparcie w interpretacji tego snu. mniej więcej wiem o czym mówi ale bardzo jestem ciekawa innych opinii na ten temat. Będę wdzięczna za wszystkie wypowiedzi.

Są wakacje. Jadę z mamą i po drodze zatrzymujemy się w jakimś ośrodku sanatoryjnym, by odwiedzić babcię. Jako tako jazdy samochodem nie widziałam ale wiedziałam, że takowa się odbyła. Idziemy do budynku taką trochę leśną ścieżką, gdzie po bokach są piękne drzewa widać bardzo wiekowe i po jednej ze stron jest jezioro. Słychać nawet lekki szum wody. W budynku okazuje się być bardzo tłoczno. Większość osób chce zobaczyć swoich bliskich. Niestety jest za dużo oczekujących więc mama postanawia jechać dalej bo babcię możemy odwiedzić w drodze powrotnej.

Wracamy tą samą ścieżką. Po mej prawej między drzewami widzę piękne lustro wody. Słońce odbija się od tafli tak, że w niektórych momentach woda wygląda jak płynne srebro. Słychać szum wody, śmiech urlopowiczów, dzieci… Patrzę na te widoki z radością i mówię mamie- patrz jaka piękna woda. Jak ja bym chciała się wykąpać! Ona odpowiada mi co ci stoi na przeszkodzie? Więc ja pobiegłam dalej w zakręt tej ścieżki gdzie już nie było drzew ale wielka przestrzeń wody skąpanej w pełnym słońcu. Czuję jak wzbiera we mnie radość, uczucie jakiego dawno nie czułam. Ścieżka na jakiej byłam była dosyć wąska. wyglądało to na wał, który był bardzo wysoki i stromy. Naprzeciwko mnie szedł jakiś mężczyzna. Był dość daleko ale pamiętam, że nosił bardzo ciemnobłękitny t-shirt. Gdy się zbliżał on się uśmiechał i ja. Nie znałam go, nie kojarzyłam z żadnymi znanymi mi osobami. Był obcy a mimo to gdy niemal się zaczynaliśmy mijać ja rozwarłam ręce szeroko twarz wystawiłam na słońce, wezbrały we mnie radość taka jeszcze dziecinna z faktu, że jestem tutaj, że jestem szczęśliwa i zaczęłam lewitować! Mama rozwarła buzię z wielkim szoku a ten mężczyzna uśmiechał się jakby wiedział dlaczego ja lewituję. A ja sobie w takiej pozycji lewitowałam nad jeziorem rozkoszując się widokiem wody, czując ciepło słońca nie zwracając uwagi na nic i nikogo. I postanawiając wreszcie się wykąpać w wodzie zaczęłam na nią opadać. Tak opadać to dobre określenie. Zanurzyłam się w wodzie zadowolona. woda nie była mętna. Była bardzo głęboka przez co nie widać było dna. Kolor był owszem ciemny ale kiedy niej pływałam czułam się spokojna. Nie pamiętam dokładnie co się stało dalej. Wiem, że dopłynęłam do jakiegoś mostu i postanowiłam wrócić. Jezioro opuściłam lewitując na most….

Potem kolejna scena odbywa się w wielkiej hali. Pełno tam ludzi, ruch jak w ulu. Byłam tam z jakimiś znajomymi (nie znam tych ludzi w Realu ale w tym śnie znaliśmy się dość dobrze). Byłam tam z dwoma dziewczynami i jakimś facetem, który miał włosy do ramiom. Kiedy zaczęłam się rozglądać okazało się, że ci ludzie szykowali się na wyjście do jeziora. Zakładali czepki, kostiumy kąpielowe rękawki na ramiona. Ja na sobie też takie miałam i cały czas rozmawialiśmy o wyjściu na to jezioro. O pływaniu w szerszej części jeziora itd. Pamiętam, że przyglądałam się swoim rękawkom. Zależało mi na tym aby obie były dobre bo wiedziałam, że to będzie trudna wyprawa. Ten mężczyzna się mi przyglądał ale nic nie mówił. Kiedy wyszliśmy już na zewnątrz zauważyłam, że lewy rękawek jest już sflaczały. Pokazałam to jednej z dziewczyn aby ona go wymieniła. Jednak dziewczyna poszła do maszyny, która wypełniła mój rękawek.. wodą i powietrzem. oddała z powrotem ale za chwilę znowu był sflaczały. Dziewczyny mówią, że przesadzam, że jest ok. a ten facet uśmiechał się do mnie jakby chciał powiedzieć masz rację ale co z tym zrobisz? W sumie jak tak spojrzałam na rękawek na niego i na dziewczyny oraz zobaczyłam hangar za nami doszłam do wniosku, że poradzę sobie mimo, jednego trefnego rękawka a dwa, że jak będzie już mi ciężej to najwyżej będę wolniej płynąć. No i wskoczyliśmy do wody. W tej części rzeczywiście było trudniej. woda była bardziej wzburzona falami. Trójka przede mną już dawno popłynęła daleko a ja płynęłam zdecydowanie wolniej. Nie czułam wielkiego zmęczenia ani tego, że jest to trudniejszy odcinek ale zdawałam sobie sprawę, że będzie to nieco dłużej trwać. W pewnym momencie widzę jak moje wysiłki idą na nic. Macham spokojnie rękami ale ja zamiast iść do przodu opadam na dno. Widziałam niebo, chyba część mostu jakiegoś i wodę jak mi zalewa oczy. Była przejrzysta więc widziałam gdzie i jak opadam. Pomyślałam sobie, że nawet fajnie będzie zobaczyć dno tego miejsca. Spokojnie opadałam z uśmiechem bo wiedziałam, że mogę oddychać w wodzie. I zobaczyłam czarne dno z wyspami jak tylko je zobaczyłam nie chciałam tam się zanurzać głębiej. Spięłam się i niemalże wyskoczyłam z tego jeziora. Dopłynęłam do mostu sama. Nikogo przy mnie nie było…

PS. W realu rzeczywiście się wybieram ma małe wakacje z rodziną do babci.....

Edytowane przez Vanilia22
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.