Lama

Proszę O Interpretację Snu - Sowa

17 postów w tym temacie

Zwykle sama interpretuję swoje sny, bo nie mam z tym większego problemu. Jednak we śnie, który chcę tu opisać, nie potrafię połapać wszystkiego. Wiem, że na forum są osoby, które bardzo cenię za interpretacje snów i mam nadzieję, że może mi pomogą.

Sen rozpoczął się moim uczestnictwem w jakimś magicznym rytuale. Miałam być osobą, która pomaga dwóm bardziej doświadczonym wiedźmom. W połowie rytuału nie spodobało mi się zachowanie jednej z nich i postanowiłam się odłączyć. Poczułam dreszcze i okazało się, że niestety utknęłam gdzieś w jakiejś równoległej przestrzeni i mimo, że ja widzę otoczenie, to ono mnie nie widzi, ale może słyszeć i czuć. Na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy, jednak zauważyłam, że bliscy mi ludzie nie patrzą na mnie, ani mnie nie dotykają. Gdy spytałam czy mnie widzą, odpowiedzieli, że nie. Wiedźmy prowadzące rytuał nie potrafiły mnie sprowadzić z powrotem. Stałam się jakby duchem - mojego ciała nie było.

Druga część snu działa się w moim domu rodzinnym, który pamiętam z wczesnego dzieciństwa. Siedziałam w pokoju z moją siostrą oraz bratem (którego w rzeczywistości nie mam). Brat był starszy i dużo wyższy, jednak ciągle chował się za mną. Do domu przyszedł mężczyzna, który chciał nas skrzywdzić. Najpierw, stojąc w drzwiach wejściowych rozmawiał z babcią. Miałam silne przeczucie, że chce nam wyrządzić krzywdę, ale tego dnia nie może nic nam zrobić. Wyszłam więc z moim rodzeństwem, żeby go zobaczyć. Wycofał się na podwórko. Brat ciągle chował się za mną. Nagle mężczyzna wyciągnął pistolet i zaczął w nas mierzyć, ale ja się nie bałam, wiedziałam, że nie może do nas strzelić. Zaczął strzelać w drzewa. Nagle pod okapem zobaczyłam sowę. Wiedziałam, że gdy mężczyzna ją zauważy to ją zastrzeli. Zaczęłam ją odpędzać, żeby odleciała. Sowa sfrunęła na ziemię i zadziobała biedronkę. Wtedy podbiegłam i ją złapałam. Zabrałam ją do domu, a w domu sowa weszła do pralki. Moja siostra nastawiła pranie i sowa wyprała się z nim kilka razy. W końcu wyciągnęłam ją z tej pralki, odcisnęłam wodę i przytuliłam. Miała zostać ze mną.

Jakiś czas temu miałam pierwszy sen z sową. Śniło mi się, że widzę stado lecących kruków. Jednak jeden kruk był jaśniejszy, dlatego zaczęłam mu się przyglądać. Gdy usiadł na gałęzi drzewa, okazało się, że to sowa. Ta sowa nagle zaczęła się zmieniać w kobietę, ubraną w beżowy kombinezon z kapturem, w kolorze upierzenia tej sowy. Kobieta była w średnim wieku, miała charakterystyczną twarz, uśmiechała się do mnie, więc podeszłam bliżej i nawoływałam ją. Sfrunęła do mnie i usiadłyśmy razem na trawie przy studni obok tego mojego domu z dzieciństwa. Kobieta-sowa patrzyła na mnie i uśmiechała się. A ja czułam się troszkę onieśmielona i trochę za dużo gadałam, czego później nie mogłam sobie darować, bo przecież chciałam, żeby to ona mi coś powiedziała.

Będę wdzięczna przede wszystkim za jakieś wskazówki dotyczące tej sowy. Reszta snu jakoś się układa, ale oczywiście każda pełna interpretacja pozwoli mi przyjrzeć się sobie z innej perspektywy.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mówię do razu, że ja się absolutnie nie znam na interpretacji snów, ale po przeczytaniu Twojego postu nasuwa ma się jedno nieodparte wrażenie.

Wydaje mi się, że ta sowa może symbolizować kogoś, za kim tęsknisz, bądź kogoś kogo w przeszłości utraciłaś, a z kim teraz chciałabyś się spotkać. Może być to nawet osoba, która nigdy tak na prawdę nie istniała, a istnienia której w pewien sposób potrzebujesz.

Oczywiście to jest tylko i wyłącznie moje odczucie...

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

to ja tak głośno pomyślę, a na koniec może uda mi się coś skonkludować ;)

kategoria: ptaki - transcendencja, wyższe stany świadomości, wolność, wysłannicy bogów, nosiciele dusz zmarłych. To też narzędzie wróżenia i mogą wskazywać na przeoczoną przez Ciebie informację. Ptaki, w tym wypadku leśne, drzewne (nisko latające) odnoszą się bezpośrednio do Drzewa Życia, podświadomością i duszą roślinną.

sowa - cechy charakterystyczne - mądrość, opanowanie, spokój, magia.

kruki - dusze zmarłych

biedronka - ???? też ma skrzydełka :p ile miała kropek, czy była w kolorze? była pokarmem dla ptaka i jest też "czymś" zabawnym :p

Tak sobie dedukuję:

sowa pojwaiła się w rodzinnym otoczeniu, chciałaś ją ochronić przed oprawcą, który Ciebie fizycznej bezpośrednio nie miał możliwości skrzywdzić, to być może jest część Ciebie, która zasługuje na uwagę (przeoczona informacja?). Tak tą sowę odbieram, jako część Ciebie. Mało tego, przeszła niezłe zawirowania (pranie w pralce), ale żyła. Przytuliłaś ją i miała być już Twoja, miała już z Tobą zostać - jeśli się nią zaopiekujesz to tak będzie (zostanie z Tobą). Zadbać o tą sowę, część cIebie jak wspomniałam, ale w tłumaczeniu chodzi o zadbanie o cechy, które ta sowa reprezentuje. Idąc tym tropem, sowa jako ptak leśny - Drzewo Życia, podświadomość. Może chodzi o to żebyś zeszła do swoich podziemi i odnalazła w sobie cechy sowy - mądrość, spokój, magię. Będzie sporo zawirowań i ktoś/coś (może Twoje negatywne cechy) będzie chciał Ci zaszkodzić, ale jak będziesz czytała wskazówki to przytulisz się całą w całości ;)

Póki co, widzę to. Pierwszy sen - wiąże z drugim, ale jedyne co mi się na ten moment kojarzy to wyjście ze znanych Ci ram, tj ze swojego ciała, a nawet z tego jak postrzegają Cię najbliżsi.

A poza tym, to zazwyczaj jest tak, że postacie we śnie, odgrywające jakieś role, są częścią osoby śniącej, tj. np jak u Ciebie, jesteś sową, zabójcą, rodzeństwem.

aaa, jeszcze coś - te ptaki leśne symbolizują zasadę męską, patrz pojawił się nieistniejący w rzeczywistości tchórzliwy brat.

Mam nadzieję, że coś pomogłam ;) Jednak najgenialniejszą interpretacją jest ta, pochodząca od samego śniącego :p

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Lama a patrzyłaś u nas w dziale symboli i w zwierzętach mocy co jest napisane o symbolice sowy?

Może też Cię to naprowadzi na jakiś trop.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To ja tak trochę inaczej.

pierwszy sen: rytuał, brak zgody na jego formę, wyjście poza ciało do równoległej rzeczywistości. jaki ogień widziałaś kiedy byłaś poza ciałem? wiedźmy nie mogły Cię sprowadzić, bo nie poszłaś w rytale za nimi, tylko za swoim głosem. znajomi Cie nie widzieli. dla mnie jest to przekaz mówiący o podejmowaniu decyzji i wkraczaniu na ścieżki na podstawie własnego głosu.

drugi sen:

ty i rodzeństwo, Babcia, brat za Tobą, Sowa i Mężczyzna.

nie mogło się Wam nic stać. babcia stała w drzwiach, broniąc dostępu. od razu nasuwają się przodkowie i ich rola.

brat chowający się za Tobą.mógłby stanąć przed tobą jako wyższy i starszy, jednak pozostawał z tyłu. przychodzą do mnie 2 rzeczy:

1.konotacje Hellingerowskie-> zapytaj mamę o to czy miałaś kiedyś mieć brata, lub o jej brata.

2. brat jako męski pierwiastek Ciebie.chowa się za Tobą. czyli nie jest przyjęty, zrównoważony z całością.

Sowa. Zgadzam się z Szeptem z nawiązaniem do zwierząt mocy. chciałaś o sowę się zatroszczyć(chroniąc przed zabiciem). biedronka symbolizuje dla mnie ofiarę złożoną przy wejściu w kontakt z ZM. pranie sowy może oznaczać właśnie takie "przyswajanie" sowy, którą na koniec tego procesu przytulasz, przyjmujesz.

Sowa wśród kruków. Kruk przynosi życie, duszę. sowa przedzierzgnięta w Kobietę Mocy, nauczycielkę symbolizuje zarówno to, co możesz zyskać pozostając z sową w kontakcie, jak i to, co ma Ci Sowa do zaoferowania. przeszkadzają Twoje naleciałości różne (patrz-przegadywanie we śnie).

tyle ode mnie. mam nadzieję, że coś z tego Ci pomoże :)

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja zacytuje z pewnej książki

"Sowa to symbol mądrości i prawości .Jako ptak nocy jest tak że symbolem nieświadomości .Poważna wielkooka sowa jest znakiem dla śniącego że powinien być ostrożniejszy "

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Serdecznie wszystkim dziękuję za wypowiedzi w tym temacie drinking25.gif Dziękuję za poświęcony czas i każdą myśl.

Daliście mi dużo do myślenia, bo wiadomo, że sen jest zjawiskiem złożonym i każdy ma trochę racji. Mam nadzieję, że być może spotkam tę sowę jeszcze raz, żeby poczuć bardziej jej znaczenie.

W międzyczasie miałam w snach małą "inwazję" zwierząt ;)

Chronologicznie pojawianie się snów nałożyło się na chronologię moich miejsc zamieszkania:

- pierwsza przyśniła mi się sowa w pobliżu mojego domu z najwcześniejszego dzieciństwa (pierwsze 10 lat tam spędziłam, mieszkaliśmy z babcią)

- dwa dni temu śniła mi się konająca sarna na strychu kolejnego w rzeczywistości domu (mieszkałam tam mając 10-20 lat)

- a dzisiaj śniła mi się czapla, a właściwie dwie czaple - biała (nazwana we śnie japońską) i szara (łasząca mi się do nóg jak kot) na drodze do mojego obecnego domu.

A tak naprawdę to całą tę serię rozpoczęły jakiś miesiąc temu sny z krukami. Jeden sen był szczególny, bo stałam na przystanku autobusowym w szczerym polu, gdy obok wylądowało stado kruków. Dwa z nich urosły do rozmiarów ludzkich, ich sylwetka zmieniła się w ludzką, jednak twarze miały krucze, trochę zdeformowane, z wielkimi dziobami. Jeden był starym krukiem i przyjaźnie uśmiechał się do mnie, a drugi był młodszy i był jakby ochroniarzem tego starszego.

Nie wiem co się dzieje, że pojawiają się te zwierzęta, bo do tej pory w moich snach zwierzęta były marginalne - jakieś małe kotki i kaczuszki.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

uh...niezłe zoo do Ciebie przyszło ;) Na pewno COŚ się dzieje. Nie wiem czy traktowałabym to jako zwierzęta mocy, może tą sowę, ale na pewno trzeba się skupić nad tym, czym dane zwierze dla Ciebie jest, później rolę jaką przywdział w Twoim śnie.

Istnieje jeszcze szansa, że zaczęły się pojawiać bo nie zauważałaś informacji w snach "normalnych". A jeśli nie zauważysz/nie zrozumiesz informacji z tych "nienormalnych" to znowu może być tak, że przyjdzie do Ciebie taki sen, że już nie będzie żadnych wątpliwości :p U mnie tak było :D teraz mam sny totalnie prostackie, że nawet ja je potrafię rozkminić :p

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hmm Bardzo ciekawe te sny. Szczególnie, że symbol zwierząt taki czy inny jest silnym przekazem dla naszej świadomości choć nie zawsze potrafimy go zrozumieć.

Przyznam, że sen musiałam trochę zmielic kilkakrotnie by dojśc do sedna sprawy.

Dla mnie najważniejszą sprawą tutaj jest sam fakt oderwania się od określonej ścieżki i pójście swoją drogą, na którą nie jesteś do końca przygotowana. Stałaś się niewidoczna jak duch a wiedźmy nie umiały cię sprowadzić z powrotem. Choć słyszano Ciebie to jednak nadal byłaś niewdoczna. To trochę jak bycie pomiędzy - jeszcze starym a nowym, co zmienia juz odrazu pewne części naszego życia ale jeszcze utrzymuje nas w znanym kręgu. Jednak już coś zaczęło się dziać i raczej nie ma ucieczki od tego.

Potwierdzeniem są kolejne opisy snów, gdzie jesteś pewna pewnych spraw, ktore się już napewno nie wydarzą, (facet nie zastrzelił was). Ten brat chowający się za Tobą to taki strach, który czasem nas ogarnia przed nowymi wyzwaniami) a Siostra symbol mądrości, która bierze rzeczy tkaimi jakie są i tuli do siebie strach i oswaja się z nienzanym i tajemniczym. Bo własnie Symbol Sowy traktuję jako - tajemnicze i nieznane Ja, które gdzieś próbuje sie pokazać. Jest to symbol tajemnicy czegoś nienzanego a zarazem też zwraca uwagę na to by spojrzec na przeszłość zupełnie inaczej. Z dozą rozwagi oraz ostrożności gdyż nie mozna się poddawać lękom. Symbol Kobiety Sowy to przyszłość- coś co jest tajemnicze, ale i za razem mądre. To ty kiedy już oswoisz się z pewnymi sprawami i odnajdziesz się na swojej ścieżce nowej drodze.

Mam nadzieję, że pomogłam;-)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Lama a moze to była ta czapla co ją spotkałyśmy w lasku koło Twego domu? :D

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

znam jednego takiego, co ma czaple jako ZM. może to był on? ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Okazuje się, że zwierzęta nie zrezygnowały ze mnie ;)

Tym razem wróciły kruki.

W pierwszym śnie znalazłam się na jakimś starym, drewnianym, zakurzonym strychu.. przez brudne okna wpadało beżowe, ciepłe światło. Było tam ciepło i jakoś przytulnie, chociaż poza drewnianą podłogą, drewnianymi schodami w dół i więźbą dachową niczego tam nie było. Na strychu zobaczyłam kruka. Podszedł do mnie i zaczął łasić mi się do nóg, jak kot. Zobaczyłam, że gubi pióra, więc zaczęłam je zbierać - były różne, malutkie i całkiem duże. Zbierałam wszystkie i ciągle myślałam komu jeszcze je podaruję.

W drugim śnie znalazłam się w jakimś betonowym budynku, wszędzie panował półmrok, a blade światło było raczej chłodne. Uciekałam przed kimś schodami w dół, ale znalazłam się na otwartym parkingu na samej górze. Tam też był półmrok, taka jakby doświetlona jarzeniówkami noc. Okazało się, że uciekam przed jakąś mafią, której szef siedział w śmiesznym samochodzie pomalowanym w kolorowe kwiatki. Na tym parkingu miałam kilka zadań do wykonania. Przede wszystkim była to walka z ludźmi tego szefa. Radziłam sobie całkiem nieźle. Właściwie wszystkich pokonałam. Wtedy okazało się, że mam jeszcze jedno zadanie, żeby odzyskać wolność i móc odejść w spokoju. Miałam zrzucić z tego parkingu małą dziewczynkę. Dziewczynka miała ok. 5-7 lat, blond włosy, ubrana była w jasną sukieneczkę. To było dziecko i nie mogłam jej zrzucić, podeszłam do niej i uklękłam przy niej. Wtedy powiedziała mi, że lekarz powiedział jej, że jest ślepa, a ona wcześniej o tym nie wiedziała. Zrobiło mi się jej tak strasznie żal. Przytuliłam ją i zobaczyłam, że w naszym kierunku lecą trzy kruki. Leciały w takim szyku bojowym ;) Skrzydła miały takie dziwne, bardziej płaskie i jakby ze srebra, ale całe czarne oczywiście. Zaproponowałam wtedy dziewczynce, że skoro nie widzi, to niech posłucha (moich?) kruków (nie krakały, słychać było tylko szum ich skrzydeł). Nagle jeden kruk zleciał do nas i przytulił się do dziewczynki. Usiadł tak jakby na jej plecach i wtopił się w nią, tak że zostały tylko jego skrzydła i dziewczynka wyglądała jakby to ona miała czarne skrzydła.

Wygląda na to, że zaczynam tu prowadzić swój prywatny zoologiczny sennik. (Mam nadzieję, że administracja nie ma nic przeciwko temu.) oczko.gif

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

To Ciekawe Lamo. I ciekawe, że kruki:) Osobiście sen mnie się spodobał i to bardzo. Za chwilę wyjasnię dlaczego:)

Otóż kruki w tym śnie pełnią szczególną rolę. Może nawet nie tyle co Opiekunow co Posłanników ważnej informacji. Zobacz zbierasz ich pióra ale nie jest to prezent. W tym strychu z brudnymi szybami dostajesz cos co ma byc przydatne. Może to też rodzaj podziekowania?. W kazdym razie te pióra to dla mnie niebagatelny dar. Do tego łasi sie jak kot. Jest z Tobą blisko

Sen drugi z dziewczynką, która jest niwidoma. Przyszła mi na myśl, że ta dziewczynka to część Ciebie. Przyznała się do swojego ograniczenia i choć miałas ją zrzucić to przytuliłaś ją (zaakceptowałas) dlatego też zespoliła się z krukiem.

Mogę sie mylić ale sen skojarzył mi sie z rodzajem takiej wiadomości dla Ciebie. Wiesz może o co chodzi?

Edytowane przez Vanilia22
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki Vanillka buziak.gif

W sumie kilka dni po tym śnie dostałam wiadomość, nawet dotyczyła kruków i mojego mieszkania, więc może to to? :)

Dzisiaj znowu mi się śniły, ale tak normalnie - krakałam do nich, a one podchodziły i mogłam je głaskać oczko.gif

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

mnie zastanawia ciągle czemu we sniach dominują u Ciebie zwierzęta i to tak syboliczne:)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No więc zwierzęta chwilowo odpuściły, ale zostawiły swoje "fragmenty". W dwóch snach pojawiło się łabędzie skrzydło. Duże, białe, po prostu łabędzie skrzydło. W obu snach leżało na polu obok mojego domu.

W pierwszym śnie po prostu je widziałam. Drugi sen był snem świadomym, wielowarstwowym, że tak to ujmę - nie mogłam się obudzić, bo ciągle budziłam się w kolejnym śnie. W końcu wyszłam przed dom na to pole, a tam pod samotnym drzewem leżało to łabędzie skrzydło. Ale zostawiłam je. Poszłam do ogniska, które było kawałek dalej i wtedy zaczęłam kombinować, bo zorientowałam się, że śnię - zapalałam i gasiłam ogień siłą woli. Obok była studnia, okazało się, że jest takim poziomym kanałem w ziemi, obudowanym białym marmurem. Woda była dość płytka i bardzo czysta. Weszłam tam i płynęłam tym kanałem, aż znalazłam się u wylotu tego kanału do naprawdę ogromnej studni prowadzącej w głąb ziemi. Ponieważ odkąd zorientowałam się, że jestem we śnie to wszystkie te działania robiłam jakby świadomie i trochę bawiłam się tym, więc postanowiłam skoczyć do tej wielkiej studni. Oczywiście obudziłam się wtedy.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mimo wszystko ciągle mamy motyw związany ze zwierzętami i to jest bardzo zastanawiające,ciekawe co może oznaczać:) Zawsze jest to jakiś symbol.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.