Pentothal

Światy Wyższe i Niższe

25 postów w tym temacie

Cóż, są tacy, którzy uważają, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak obiektywny świat rzeczywisty i zarówno to co uważamy za świat fizyczny, jak i wszelakie inne poziomy to tylko wytwór zbiorowej świadomości, taki matrix.

Do mnie akurat takie poglądy nie przemawiają.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co to jest w tym wypadku to "serce"? Bo chyba z anatomicznym organem nie ma nic wspólnego... poza tym czym człowiek miałby się różnić od innych gatunków ssaków, by mieć tak duży wpływ na rzeczywistość pozamaterialną? A myślenie abstrakcyjne tudzież samoświadomość udowodniono u większości gatunków ssaków i wielu gatunków ptaków, więc "potęga myśli" też nie jest dla naszego gatunku niczym szczególnym i wyjątkowym...

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dla mnie Astral to sztuczny twór podtrzymywany przez umysły ludzkie i ich energię, zbudowany z wszystkich chorych i tych wzniosłych pomysłów ludzkich od zarania dziejów.

Przestanie istnieć jak tylko człowiek obudzi swoją percepcje na poziomie serca i zacznie myśleć i czuć na poziomie serca, wtedy nie będzie tworzył mentalnych obrazów z których jest zbudowany astral i wszelkie jego istoty powołane do życia za pomocą ludzkiej myśli i energii.

Mnie odpowiada teoria o światach równoległych, ale bez potrzeby nie ma co się prowadzać po innych światach, nie każda istota lubi jak jej się wchodzi bez proszenia na własne podwórko.

Nie sądzę żeby inne światy przestały istnieć tylko dlatego że ludzie zaczną się kochać i wybaczać i wszędzie będzie słodko, no bo chyba o to chodzi w "percepcji na poziomie serca".

Takie patrzenie sercem nie zawsze dobrze się kończy. Jeszcze kilka lat temu uwierzyłabym, że można wszystkich kochać, z biegiem lat i doświadczając różnych sytuacji uważam, że lepiej mieć realne podejście do świata, naszego i tego astralnego, dlatego nie wierzę w ogólnoświatową, uzdrawiającą miłość, która wszystko zmieni.

ps. a chory umysł potrafi być bardzo twórczy, np. wielcy artyści,czy naukowcy ocierali się o szaleństwo

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

poza tym czym człowiek miałby się różnić od innych gatunków ssaków, by mieć tak duży wpływ na rzeczywistość pozamaterialną?

Według mnie człowiek jest przede wszystkim istotą duchową, przez sam fakt posiadania ducha ma wiele aspektów, które powodują iż ma wpływa na energię. Nie ma znaczenia czy jest gęstsza i tworzy materię, czy wibruje szybciej i jest bardziej wibracją…

ale bez potrzeby nie ma co się prowadzać po innych światach, nie każda istota lubi jak jej się wchodzi bez proszenia na własne podwórko.

Sadzisz z doświadczenia? Wszystko zależy jakie przestrzenie się odwiedza i wyżej tym mniej problemów, a wręcz same korzyści.

Nie sądzę żeby inne światy przestały istnieć tylko dlatego że ludzie zaczną się kochać i wybaczać i wszędzie będzie słodko, no bo chyba o to chodzi w "percepcji na poziomie serca".

Według mnie człowiek nie zna tak naprawdę co to Miłość, za bardzo rozumuje, za mało czuje, a w sumie to prawie w ogóle nie czuje, jest tak napakowany lekiem i bólem emocjonalnym, ze reaguje często jak zwierzę instynktem. Nie wiem o jakich innych światach mówisz, ja tylko mówię o astralu i jego mentalnej sztucznej formie, tak to odbieram. Jak ludzie przestali by używać rozumu, a stali by się tym czym są naprawdę, głównie i przede wszystkim duszą, mieli by szersze pojęcie o co tu tak naprawdę chodzi, bo przecież nie o walkę by przetrwało ciało, te ten świat astralny nie miał by racji bytu, przestał by być potrzebny.

A odnośnie patrzenia sercem, cóż zawsze pierw należy zacząć od siebie :) Mam z byt dużo doświadczeń pozytywnych pod tym względem by wątpić.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj zdziwiłbys sie jaki łomot mozna dostać w wyzszych światach. Pamiętaj, że wyzsze swiaty też są dualistyczne, a ta cała swietlistosć, jednosć i miłosć, to trochę inaczej wyglada z perspektywy ich i naszej.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Sadzisz z doświadczenia? Wszystko zależy jakie przestrzenie się odwiedza i wyżej tym mniej problemów, a wręcz same korzyści.

Tak, inaczej bym się nie wypowiadała w tym temacie. Co do odwiedzanych miejsc, to nie ma reguły i to tak jak wcześniej napisała Szept, na górze też można dostać po głowie

Nie wiem o jakich innych światach mówisz, ja tylko mówię o astralu i jego mentalnej sztucznej formie, tak to odbieram.
Napisałam we wcześniejszym poście - uznaję teorię o światach równoległe, bo takie mam namacalne doświadczenia.
Jak ludzie przestali by używać rozumu, a stali by się tym czym są naprawdę, głównie i przede wszystkim duszą, mieli by szersze pojęcie o co tu tak naprawdę chodzi, bo przecież nie o walkę by przetrwało ciało, te ten świat astralny nie miał by racji bytu, przestał by być potrzebny.
To już są filozoficzne dywagacje, można powiedzieć że ludzie bez rozumu przestali by być ludźmi, a stali by się innymi istotami, którym ziemia nie byłaby potrzeba do życia

Osobiście nie rozumiem czemu mam negować swoją fizyczność i świat materialny, żeby na siłę stać się istotą duchową, jeśli chciałabym być taką istotą, nie wcieliłabym się w ludzkie ciało. Skoro przychodzimy na ziemię to chyba po to żeby głównie korzystać z materii i tworzyć, a nie udawać np. aniołki,ale co kto lubi.

A odnośnie patrzenia sercem, cóż zawsze pierw należy zacząć od siebie :) Mam z byt dużo doświadczeń pozytywnych pod tym względem by wątpić
Gratuluje pozytywnych doświadczeń, obecnie to rzadkość. Co do zaczynania od siebie, skoro patrzysz sercem to rozumiem że nie drażni cię fakt że ktoś ma odmienne zdanie na ten temat i reagujesz wyrozumiale, bo "parzenie sercem" nie idzie w parze ze słuchaniem swojego ego.

Kilka lat temu patrzyłam sercem i to przez bardzo długi czas, ale po serii różnych sytuacji wróciłam do słuchania się swojego ego. Jak widzisz każdy ma swoje doświadczenia i chodź moje były bolesną lekcją to jestem z nich zadowolona, przynajmniej w wielu kwestiach spadły mi klapki z oczu:)

Edytowane przez mariko
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dobra, a którą z - od trzech w najprostszych systemach animistycznych - do kilkunastu w tych bardziej rozbudowanych, ale wciąż opartych u swoich podstaw na animizmie - częścią "duszy" ludzie mieliby się stać - że tak spytam z ciekawości? Bo nie jestem jedyną osobą, która nie przyjmuje do wiadomości istnienia jednej, niepodzielnej duszy, takiej "duchowej" kopii ciała, nie przyjmuje jej większość systemów natywnie europejskich i indoeuropejskich, czyli źródłowo wywodzących się z Syberii, ale zadomowionych zarówno w tradycjach europejskich (drobny przykład - Celtowie, szeroko pojęci Germanie czy Bałtowie), jak i wszelkich tradycjach szamańskich - eskimoskich, indiańskich (prawdopodobnie również źródłowo syberyjskich) czy wciąż zachowujących nieprzerwaną tradycję mongolskich lub syberyjskich?

Edytowane przez Hrefna
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Jak ludzie przestali by używać rozumu, a stali by się tym czym są naprawdę, głównie i przede wszystkim duszą,

Zawsze sądziłam, ze ludzie są sumą fizyczności i niefizyczności, serca, rozumu, duszy i ducha, cial subtelnych itd. Dusza to dusza, taką samą maja wszystkie inne istoty duchowe, a ludźmi nie są. Dusza (dla mnie jest jedna, ale duch i ciała subtelne to już co innego i tu zgodzę sie z koncepcją pokazaną prez Hrefnę) dośwoiadcza sobie tego czego ma doswiadczać, np w chwili obecnej fizyczności w konkrtenej osobie.

Być sobie uduchowionym i patrzeć sercem, ok, mozna i nawet można stać się za życia oświeconym. Ale nie odrzucajac 99% siebie i tego co ma sie doswiadczać.

Wspomniałeś w jakims poscie o cudownosci aniołó i istot światów wyzszych, a przecież i one nie są czystą duszą ale formami z materii subtelnej i ducha, energii, a ich dusze doswiadczają tego kim są. Tak jak nasze tego kim są.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Oj zdziwiłbys sie jaki łomot mozna dostać w wyzszych światach. Pamiętaj, że wyzsze swiaty też są dualistyczne, a ta cała swietlistosć, jednosć i miłosć, to trochę inaczej wyglada z perspektywy ich i naszej.
W porównaniu z innymi takie światy nie odbieram jako wyższe…
Osobiście nie rozumiem czemu mam negować swoją fizyczność i świat materialny, żeby na siłę stać się istotą duchową, jeśli chciałabym być taką istotą, nie wcieliłabym się w ludzkie ciało. Skoro przychodzimy na ziemię to chyba po to żeby głównie korzystać z materii i tworzyć, a nie udawać np. aniołki, ale co kto lubi.
Nie chodziło mi o negację, bardziej zrozumienie, powrót do swojej własnej tożsamości, co w sumie i tak naturalnie się dzieje, wszystko ma swój początek i koniec. Człowiek jest o wiele czymś więcej niż tylko to co zna, a to co zna jest niczym w porównaniu z tym czym naprawdę jest.
Dobra, a którą z - od trzech w najprostszych systemach animistycznych…
Nie znam ich więc nie mam zielonego pojęcia, to co poznałem i nazywam ”duszą” jest bardzo złożone i przy tamtej percepcji jaka miałem, dla mnie wtedy było nie do ogarnięcia, za dużo zmiennych, które nie były dla mnie niczym znanym i rozpoznawalnym. Obecnie z szerszej perspektywy, gdzie wszystko jest połączone ze sobą, w bardzo harmonijny sposób kaskadą świateł, jedynie do czego mogę to porównać na ziemi to do wielo wymiarowego fraktala, jednak jest to bardzo symboliczne porównanie. Jednocześnie wiem, że moje poznanie nie jest pełne.
Zawsze sądziłam, ze ludzie są sumą fizyczności i niefizyczności, serca, rozumu, duszy i ducha, cial subtelnych itd. Dusza to dusza, taką samą maja wszystkie inne istoty duchowe, a ludźmi nie są.

Wszystko zależy co uznasz za definicję istoty ludzkiej. To że posiada ciało do którego przylegają ciała subtelne? Czy to, że ma za sobą 20, 100, 1000 wcieleń? A co zrobisz jeżeli nagle ci się otworzy pamięć i szczegółowo przypomnisz sobie życie na innej planecie? Z kim się wtedy zidentyfikujesz?

Jest wiele istot z różnych innych planet i systemów, czasami nawet wymiarów, które teraz na ziemi posiadają ciała. Nie wnikam już, że nie tylko ludzie żyją na ziemi, jako rasa… Ja sam teraz posiadam ciało, a świat z którego pochodzę w ogóle nie przypomina ziemi, chociaż na ziemi pamiętam jeszcze czasy Atlantydy. Spotkałem wiele różnych istot które przez jakiś okres wcielały się na ziemi, jednak teraz są w innych wyższych światach. Spotkałem też takie, które żyły w wielu systemach i posiadają doświadczenia wielu różnych form fizycznych i bardziej subtelnych.

Powstaje pytanie po czym poznać człowieka? Mógłby się pokusić i nazwać tak Dusze , która ma tylko doświadczenia z wcieleń związanych z ziemią, ale czuje w tym sprzeczność, tak jakbym nazwał kogoś swetrem, tylko dlatego, że go nosi.

Dusza (dla mnie jest jedna, ale duch i ciała subtelne to już co innego i tu zgodzę sie z koncepcją pokazaną prez Hrefnę) dośwoiadcza sobie tego czego ma doswiadczać, np w chwili obecnej fizyczności w konkrtenej osobie.
Spoko jeżeli doświadcza tylko tego, to nie ma problemu, a nawet jest to normalne, że identyfikuje swoja jaźń z tym co zna.

Jednak jak wraca ci pamięć wielu wcieleń, gdzie byłem kobietą i mężczyzną, i po mimo tego, że teraz jestem mężczyzną to, to doświadczenie zmienia punkt percepcji siebie i identyfikacji, dostrzegasz to jako coś tymczasowego i nie identyfikuje się już tak z ciałem. Robi się trudniej kiedy powraca ci pamięć, bardziej wyrazista niż to życie z innych przestrzeni, planet, co wywraca ci życie do góry nogami, jednak z czasem zaczynasz łapać tożsamość, która jest niezmienna, obecna we wszystkich tych doświadczeniach, a jednak niezmienna po mimo tych wszystkich doświadczeń i zaczynasz czuć kim jesteś, bardziej czuć niż wiedzieć, niż określać siebie na podstawie ciała, pracy, rasy, planety itd.

Nie ma to niż wspólnego z żadną duchowością, oświeceniem, czy inną nalepką określającą człowieka, czy raczej tym czym on chce by go określało. Może ludzie potrzebują coraz to nowych nalepek dlatego, że żadna z nich nie wypełnia do końca tego uczucia pustki w sobie… Nie wiem.

Tak naprawdę to rozumowo coraz bardziej się w tym gubię, większość z tego co doświadczam trudno mi nazwać i określić, według nazewnictwa ogólnie przyjętego, zresztą już nie pamiętam kiedy ostatnio cos czytałem. Za to czucie tego i doświadczanie jest głębokie w swym odniesieniu do reszty.

Sory, jeżeli wprowadzam zamęt…

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Z chwilą kiedy sobie przypominam Kim Jestem, a takze czego juz doswiadczyłam mam większą świadomosć i postrzeganie, ale nie zmienia to faktu, ze tym tu i teraz dalej jestem człowiekiem a nie marsjanką czy inną istotką nie z tej ziemi.

Po coś mam takie a nie inne doswiadczenia te i wcześniejsze.

Co do swiatów wyzszych to i od aniołó łomot mozna dostać. Nie wiem gdzie bywasz, ale z doswiadczenia (nie tylko zresztą mojego) wiem, że ten swietlisty swiat też nie jest miły i słodki.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szept. Ty masz tak ja mam inaczej, każdy ma inne doświadczenia i inaczej one na niego wpływają.

Cześć mnie identyfikuje się z człowiekiem którym jestem, ale też mam jakby drugą świadomość stoi za tą pierwszą , jest szersza i już nie traktuje tego tak poważnie, ma jakby z natury dystans do wielu rzeczy, dostrzega fakt wielu wcieleń w różnych systemach, ma ich świadomość i wie, że jest czystą percepcją ducha i jest nią bardziej niż rolą która odgrywa tu na ziemi. Nie mówię, że to coś gorszego, czy lepszego, po prostu tak mam.

Co do światów wyższych, możesz coś więcej mi napisać co ty nazywasz łomotem? Tam gdzie ja bywałem zawsze byłem traktowany z wielkim szacunkiem, wyrozumiałością czasami z taką cierpliwością na moje głupie zachowania, jak się podchodzi do małego dziecka, z pełnym zrozumienie jego braku doświadczenia, bardziej ich to bawiło niż… łomot?

Istoty które spotykałem zadziwiały mnie swą mądrością i prostotą z jaką mogą mi wszystko wytłumaczyć. Do łomotu to mogę tylko przypiąć parę pierwszych spotkań z istotami astralu które próbowały mnie zaatakować , ale to były próby bardziej niż ataki, które nauczyły mnie, że nie ma we wszystkich rejonach astralu nic ciekawego poza iluzją.

Tak po głębszym zastanowieniu, to może jest tak dlatego, że nie ruszałem się bez obstawy, zawsze czułem przy sobie kogoś od którego czuć było wielką mądrość i czułem do niego wielki szacunek, chociaż nie wiem skąd, miałem tylko lekkie sygnały jego obecności w pobliżu, tylko parę razy był jawny, by mi wytłumaczyć moje „błędne” podejście do członków mojej rodziny.

Ale znowu było to doświadczenie bardzo uzdrawiające i wyzwalające dużo pozytywnych uczuć i doświadczeń i wpłynęło bezpośrednio na uzdrowienie moich relacji z rodziną. Później za bardzo nigdzie nie latałem, przypomniano mi mój cel na to życie i zająłem się pracą wewnętrzną.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Widzisz, to jest tak, że tam w wyższych swiatach też mieszkaja różne istoty. I jak napisała Mariko, nie koniecznie lubią by im sie pchać bez zapowiedzi do domu.

Świat wyższy to nie tylko swiat aniołów, ale też bogów, smoków, archontów i wielu innych istot, których nie znamy, albo nie umiemy nazwać, a one tam są.

NIe wszystkie one są miłe, miłosierne i miłościwe, w każdym razie nie koniecznie według naszego rozumienia tych pojęć.

Anioły też nie zawsze są miłe i ciepłe, czasem są surowe i twardo nas prowadzą. Podobnie jak nasze duchy opiekuńcze.

Jeśli się chce naprawdę pewne rzeczy zrozumieć i pojać (w sobie i o sobie) to nie będzie to zmiana lekka i łatwa. Albo inaczej, nie bedzie to dotknięcie anioła lub czarodziejskiej różdżk i świat oraz my staniemy się lepsi.

To moze byc tylko ukazaniem jak moze ten swiat wyglądać, ale bez cężkiej pracy swojej będziemy tkwić w iluzji świetlistosci.

Koljena sprawa zwiazana z wyższymi i niższymi swiatami, to nie wybielanie jednej i demonizowanie drugiej. W dolnym swiecie nie mieszkaja demony, albo raczej nie tylko one. Sporo tam jest istot i duchów przyjaznych i pomocnuych nam, wiele możena dowiedziec sie także o samemu sobie. I podobnie u góry, są miłe i mniej miłe duchy. Problem w tym, że my sami często chcemy postrzegać tylko jedną stronę, co wynika moze z pewnych schematów postrzegania, ze jak wyzej to swiatlo i milusio a jak dół to ciemno, zimno i biją. A tak nie jest. Poza Źrółem wszystko jest dualiztyczne, i te wymiary, czy światy też takie są. Fakt, że my wolimy nie dostrzegać tej drugiej strony, czy nawet nie wierzymy w jej istnienie jakoś nie szczegolnie przeszkadza jej istnieć.

Nie jeden szaman i inny podróżnik i na górze i na dole, spotykał się z niemiłym (delikatnie mowiąc) przyjęciem tam na gorze i tam na dole. I z mileym też.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Rozumiem i czuję tą przestrzeń o której mówisz. Faktycznie w światach dualistycznych tak jest. Jednak według mnie nasze doświadczenia na górze i na dole, to jak postrzegamy dane istoty i światy zależy od bardzo indywidualnego naszego odbioru, „konstrukcji wewnętrznej”, poznania.

Najwyższy świat do jakiego można dotrzeć głównie zależy tylko i wyłącznie od naszego własnego wewnętrznego dostrojenia do tego świata, świadomości zrozumienia rzeczy i wewnętrznego poznania.

Niektóre przestrzenie są dla mnie jeszcze niedostępne ponieważ „ton” mojej istoty nie jest w stanie się dostroić do danej przestrzeni, czy poziomu. Wyczuwam go, czasami dostrzegam, chociaż jest on dla mnie niedostępny. Jednak mam kontakt z istotami z tamtych wymiarów i z kim bym tam nie nawiązał relacji wszyscy mają pełną świadomość jedności, połączenia ze wszystkim i bez względu na wszystko traktują każdego z wielkim szacunkiem i zrozumieniem.

Co do samego miłego i nie miłego traktowania, hmm… wszystko zależy od naszego postrzegania i tego z czym w danym momencie się nasza percepcja identyfikuje.

Kiedyś poprosiłem o uwolnienie od pewnego „ograniczenia” pojawiały się istoty, które jakby nade mną zaczęły się modlić, z nikąd pojawiało się takie światło, że dosłownie spalało mnie wewnętrznie.

Dosłownie czułem, że płonę i cierpiałem katusze przez parę minut zwijając się z bólu który był niczym w porównaniu z tym co znałem, w pewnym momencie usłyszałem „klik” i moja percepcja przeskoczyła jakby wyżej. Widziałem swoją własną istotę jak płonie, jednak po chwili zrozumiałem, że to tylko pewna struktura myślowo-energetyczna, którą sam kiedyś stworzyłem, podczas niezbyt czystej praktyki do ochrony siebie. Tak się przyzwyczaiłem do tej struktury, że odbierałem ją jako część siebie, jednak z czasem zaczęła mnie ona ograniczać i tylko przysparzać więcej problemów niż korzyści, stworzyłem ją z lęku, wiec była pełna leku i agresji, co później i na mnie zaczęło wpływać.

Jednak postrzegałem tą cześc jako cześć siebie.

I tylko dlatego na początku jej rozpadu doświadczałem tego jak rozpad samego siebie. Za to po tym czułem się rewelacyjnie i zmieniło to dużo we mnie wewnętrznie na lepsze.

Wszystko zależy od punktu widzenia.

Przypuszczam, że wiele osób może traktować podobne zdążenia jako atak na siebie. Później zrozumiałem, że całe to wrażenie było takie silne, również przez to, że podtrzymywałem tą strukturę własną wolą, i w pewien sposób była to walka.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja uważam, ze wszystko poza Źrółdlem jest duzalistyczne i takie też jest moje doswiadczenie. A by siegnać po energię Źródła nie trzeba daleko fruwać, bo ono przenika także nas.

Ja sama mam kontakt z pewnymi suchami z pewnych switów i też nie mam klopotów by tam bywać, uczyc sie czy zwyczajnie odwiedzać. I zawsze miło witają, choc kiedy tzreba tez poprowadzą bez skrupułów, aczkolwiek zawsze we właściwym kierunku. I też można rzecz, ze to istoty wyższych swiatów. Nie mniej ten wyższy swiat zamieszkuja tez inne istoty duchowe i czasem można sobie wejsć w droge.

To nie jest tez tak, że im wyzej tym jaśniej i miłośniej, tam baaaardzo wysoko też bywa różnie, bo i różne istoty zmiaszkują te rejony. Poza tym nie wszystko można brać nasza ludzką miarą i naszym ludzkim postrzeganiem. Ja zauważam, ze im wyzej tym większe tao w tych istotach. A tao jak wiadomo ma dwa oblicza :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moje doświadczenie również potwierdzają, że Źródło przenika wszystko i jest bazą wszystkiego.

Może się mylę, może to mój subiektywny punkt widzenia, który jednak opieram na moich doświadczeniach.

Dla mnie (przynajmniej do tej pory) poza światem i poziomem dualistycznym z światami energetycznymi i materialnymi,

jest też przestrzeń, oparta głównie na esencji Miłości, gdzie granice miedzy Źródłem a resztą tych przestrzeni niemal zacierają się.

Nie mogę powiedzieć, że jest on gdzieś u góry, czy na dole, bardziej przypomina świat równoległy, jest jakby światem przesuniętym w fazie, o całkowicie innej wibracji i tonie.

Staje się widzialnym dopiero przy polaczeniu, doświadczeniu źródła.

Miłość, która tam jest, jest w ogóle nieznana na ziemi, to nie jest jakies uczucie, coś ukierunkowane na kogoś, cała ta przestrzeń jest nią, tam jest to po prostu stan bycia i życia, ta „esencja” JEST prawdziwym życiem.

Kiedy doświadczy się tej przestrzenia chociaż raz, nic na ziemi już tak nie cieszy, nie wypełnia, nie spełnia, a wręcz wszystko wydaje się puste i martwe…

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Argayl, z całym szacunkiem, ale to, że według Ciebie istnieje tylko miłość i wszystko jest jednym już słyszeliśmy. Nie musisz tego powtarzać w każdym temacie, serio.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

serio ? a nie na odwrót ? po zrozumieniu siebie wszystko nie staje się bardzo żywe, czyste i kolorowe ?

bo generalnie to jakaś forma umartwiania się (czyli na poziomie głębszym - karania siebie), patrzenie na świat jak na trupa :)

Edytowane przez Sosnowiczanin
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Argayl, nie twierzdę, ze tego tam nie ma. Jednak słowo miłość ani nawet aloha, nie oddają tego co tam jest. I tam jest wszystko. Takie Tao. :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Argayl, z całym szacunkiem, ale to, że według Ciebie istnieje tylko miłość i wszystko jest jednym już słyszeliśmy. Nie musisz tego powtarzać w każdym temacie, serio.

Nigdzie nie napisałem, że istnieje TYLKO miłość, poza tym pod tą nazwą mam całkowicie coś innego niż ty, z tego co widzę...

Piszę to, co jest moją rzeczywistością, moim doświadczeniem, więc pewnie jeszcze nie raz o tym napisze, by wyrazić siebie.

Jeżeli cię to drażni zawsze możesz mnie odchaczyć i po prostu nie czytać - serio :D

Albo zajrzeć w siebie i zobaczyć co naprawdę cię drażni...

Pozdrawiam cieplutko

NAMASTE

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Argayl, nie twierzdę, ze tego tam nie ma. Jednak słowo miłość ani nawet aloha, nie oddają tego co tam jest. I tam jest wszystko. Takie Tao. :)

Szept :D Całkowicie się z tobą zgadzam, nie ma słów, które tą oddadzą. Ja nie jestem w stanie przekazać ci mojego doświadczenia, a ty mi swojego :) Chyba że się kiedyś spotkamy poza tym światem, to wrzucę ci moją rotę :) :D

serio ? a nie na odwrót ? po zrozumieniu siebie wszystko nie staje się bardzo żywe, czyste i kolorowe ? bo generalnie to jakaś forma umartwiania się (czyli na poziomie głębszym - karania siebie), patrzenie na świat jak na trupa :)

Jak pierwszy raz tego doświadczyłem i wróciłem do tej percepcji ciała i osobowości, no cóż przeżyłem mały szok „jakościowy” kontrast w doświadczeniu i byciu był tak wielki, że czułem to co czułem. Z doświadczeniem się nie dyskutuje, zmieniło to mnie bardzo i widziałem ten świat przez pewien czas tak a nie inaczej, po prostu...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Moje doświadczenie również potwierdzają, że Źródło przenika wszystko i jest bazą wszystkiego.

Może się mylę, może to mój subiektywny punkt widzenia, który jednak opieram na moich doświadczeniach.

Dla mnie (przynajmniej do tej pory) poza światem i poziomem dualistycznym z światami energetycznymi i materialnymi,

jest też przestrzeń, oparta głównie na esencji Miłości, gdzie granice miedzy Źródłem a resztą tych przestrzeni niemal zacierają się.

Nie mogę powiedzieć, że jest on gdzieś u góry, czy na dole, bardziej przypomina świat równoległy, jest jakby światem przesuniętym w fazie, o całkowicie innej wibracji i tonie.

Staje się widzialnym dopiero przy polaczeniu, doświadczeniu źródła.

Miłość, która tam jest, jest w ogóle nieznana na ziemi, to nie jest jakies uczucie, coś ukierunkowane na kogoś, cała ta przestrzeń jest nią, tam jest to po prostu stan bycia i życia, ta „esencja” JEST prawdziwym życiem.

Kiedy doświadczy się tej przestrzenia chociaż raz, nic na ziemi już tak nie cieszy, nie wypełnia, nie spełnia, a wręcz wszystko wydaje się puste i martwe…

Źródło, jeśli masz na mysli, to, co niektórzy zwą Bogiem lub Absolutem, to wedlug mnie nie jest miłością. Bo Jest wszystki i we wszystkim. Ludzkimi słowami, pojęciami raczej tego nie opiszemy. Więc nawet nie próbuje.

Nie wydaje mi się jednak by można bylo podróż do tego Źródła nazwać podróżą do jednego z szamańskich światów, choćby dlatego, że to troszkę inna koncepcja modelu świata. Poza tym uznając, że Źródło jest tym czym jest, podróż do niższego świata logicznie też będzie podróżą do Źródła, bo ono podobno przenika wszystko.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Świat astralny dzieli się na 7 poziomów. Wszystkie przenikają siebie nawzajem jednak nie jest to odczuwalne ze względu na ich wyższą subtelność, tak jak nie odczuwamy powietrza, a mimo to jest wokół nas.

Na poziomie siódmym czyli najniższym możliwe jest odczuwanie tylko negatywnych bodźców. Jest on strasznie nieprzyjemny i samo przebywanie na tym poziomie nadaje nieprzyjemne uczucie ciężkości.

Poziomy 6, 5 i 4 są na równi z światem fizycznym.

3, 2 są to poziomy wyższe, ale niedoskonałe.

Na poziomie 1 występują tylko pozytywne myśli i uczucia. Występują tu głównie istoty wyższe jak "Anioły". Jest to też ostatnia przystań dla zmarłych przed przejściem na drugą stronę.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

O&M, pomyliles chyba temat :)

Tutaj rozmawiamy o Swiatach Gornych i Dolnych na szamanskim Drzewie Swiatow.

Nie jest to tozsame z astralem czy jego warstwami :)

A i na temat samego "swiata astralnego" poglady sa rozne, nie zawsze zbiezne z tym, co piszesz.

Rozmowy na temat swiata astralnego tutaj

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak naprawdę to wszystko odbywa się w naszych głowach /W Głębi Psychicznej /Światach Duchowych /Poziomach Astralnych .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.