KrólDawid

Dlaczego Nie Jesteś Chrześcijaninem ?

14 postów w tym temacie

Moi drodzy, zrodziło się we mnie wczoraj pytanie: dlaczego poganie nie uznają nauki Jezusa i Kościoła ? Adresuje to pytanie do każdego z was, dlaczego nie wierzysz nauce Pana Jezusa i Kościoła ?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nauki Jezusa i nauki Kościoła to dwie różne nauki. Nie neguję tego, co przypisuje się jako przypowieści i slowa Jezusa, ale nie przemawia do mnie to czego naucza \kościół, bo jest zwyczajnie sztuczne i niezgodne z naturą i prawami jakimi rządzi się swiat. Poza tym pewne rzeczy w tej nauce sa sprzeczne z zasadami wolnej woli, które podobno dano nam od boga (w każdym razie od któregoś z bogów).

Własne doświadczenie także utwierdziło mnie w słuszności drogi, jaką idę.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czytałem Nowy Testament i uważam, że Jesus to zaprawdę mądry człowiek był, który wiedział, o co kaman. Nie uznaję jego boskości, ale oświecone człowieczeństwo - bo zaprawdę mądrze prawił. Ale tak jak powiedziała Szept, nauki Jezusa, ale i jego apostołów (te wczesne) to jedno, a fanatyczna interpretacja i sposoby nauczania instytucji zwanej Kościołem to coś zupełnie innego.

Zamiast studiować i medytować nad naukami Jezusa, Kościół czci kawałek drewna i bożki reprezentujące kolesia przybitego do tego drewna. Zamiast propagować miłość i pokój, Kościół atakuje ateistów i innowierców, wyzywa ich od wyznawców szatana. Zamiast uznać istnienie mocy w człowieku (jak to robił Jezus), Kościół wpaja ludziom do głowy grzech i sprowadza ich do poziomu mułu. A to zaledwie kilka przykładów.

Uznajdę mądrość Jezusa. Ale nie akceptuję wyższości instytucji, która ze swoim wielkim Ego myśli, że ma prawo do jedynej prawdy.

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja nie jestem chrzescijanka poniewaz nie moge zrozumiec jak mozna cala religie opierac na strachu. Wg nich Bóg kocha wszystkich, ale jesli zgrzeszysz i nie bedziesz zalowal to pojdziesz do piekla. Tak, że nie mozesz podjac decyzji takiej jakiej chcesz, ale musisz robic tak, zeby nie zgrzeszyc, bo czeka cie wieczne potepienie. Jezusa uwazam jako madrego czlowieka, jakim moze byc kazdy z nas. (co prawda wielu ludziom do tego daleko, ale wiem ze jest mozliwe byc takim jak Jezus).

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak wyżej - nauki Jezusa to jedno, a nauki Kościoła to drugie. O ile mogę zgadzać się z nawet dużą częścią nauk Jezusa, to już nauki Kościoła kompletnie do mnie nie przemawiają. Generalnie sformułowanie "wierzyć nauce Jezusa" też mi nie odpowiada, bo jak dla mnie jest świetnym fundamentem to wszelkiej maści fanatyzmów. Mogę się zgadzać z jakimś nauczaniem, mogę z nim polemizować, mogę je akceptować, ale raczej nigdy nie będę "wierzyć w jakieś nauczanie", tym bardziej instytucji religijnej.

Nie jestem chrześcijanką, bo nie mogłam pojąć, jak można żyć we własnoręcznie zbudowanym bunkrze. Jak dla mnie życie wg nauk Kościoła jest czysto teoretyczne, niezgodne z naturą i jej prawami. Wieczne żałowanie, na dobrą sprawę za to, że się żyje, jak dla mnie miało tylko dwa wyjścia - samobójstwo albo odejście od Kościoła.

Jest jeszcze sporo wątków w chrześcijaństwie i samym Kościele, które wpłynęły na moją decyzję. Ale te były najważniejsze.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja pytałam paru chrzescijan, ktorzy chcieli mnie nawrocic o to, czego w ich religii nie rozumiem, to zaden nie potrafil odpowiedziec. odpowiedziala mi tylko jedna osoba wierzaca, ktorej nie przeszkadza moja wiara. Od innych slysze tylko odpowiedz "a bo ja wiem, tak jest i tyle". Nie jestem w stanie zrozumiec, ze te osoby chca nawracac na swoja religie, a sami niewiele o niej wiedza.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki szybką i interesującą odpowiedź. Chyba nie ma nic dziwnego w tym, że jeżeli świadomie i dobrowolnie wybiorę grzech to nie pójdę do nieba. Niebo jest przecież siedzibą Boga, który jest święty. A jeżeli ja wybieram coś co jest Bogu przeciwne to na zdrowy rozum po co mam tam z Nim być?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki szybką i interesującą odpowiedź. Chyba nie ma nic dziwnego w tym, że jeżeli świadomie i dobrowolnie wybiorę grzech to nie pójdę do nieba. Niebo jest przecież siedzibą Boga, który jest święty. A jeżeli ja wybieram coś co jest Bogu przeciwne to na zdrowy rozum po co mam tam z Nim być?

Swoją drogą koncepcja chrześcijańskiego boga też budzi sporo zastrzeżeń. Nie jestem pewna czy chciałabym spędzić wieczność w towarzystwie tego boga. oczko.gif

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponieważ nauki Kościoła są skrajnie dalekie od mojej moralności i światopoglądu, a mój głęboko zakorzeniony instynkt niezależności stanowczo broni się przed wędrowaniem na sznurku kogokolwiek.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki szybką i interesującą odpowiedź. Chyba nie ma nic dziwnego w tym, że jeżeli świadomie i dobrowolnie wybiorę grzech to nie pójdę do nieba. Niebo jest przecież siedzibą Boga, który jest święty. A jeżeli ja wybieram coś co jest Bogu przeciwne to na zdrowy rozum po co mam tam z Nim być?

Tak to wygląda z Twojego punktu widzenia i takie jest Twoje prawo. Wiara to indywidualna sprawa.

Moja wiara jest inna, nie zakładam też, że jest prostą drogą do chrzescijańskiego piekła. Ty możesz widzieć to inaczej. Odrzuciłeś innych Bogów i wybraleś tego jednego. Ja dla odmiany odrzucilam tego Boga i wybralam inne ścieżki. Nie mam z tamtym już nic wspólnego, więc nie obawiam się tego, co wisi jak miesz Demoklesa nad każdym Chrześcijaninem. Tak samo jak Ty nie obawiasz się konsekwencji zlamania zasad innych wyznań, bo to nie Twoja "bajka".

To trochę jak z prawem innego kraju. W naszym mogą mnie skazac i zamknąć za posiadanie broni, albo palenie trawki, ale w USA moge nosić kolta w kieszeni, a w Holandii kupię trawkę w kiosku z papierosami. :) Więc moje wybory i czyny wypisały mnie spod jurysdykcji pustynnego bóstwa wichrów i burz, a wpisały pod jurysdykcję innych sił :)

Wolna Wola, :)

I moi prawodawcy respektują tę zasadę, a co więcej, sankcje są adekwatne do czynów, a nie przerobioną wersją kodeksu Hamurabiego, tyle, ze w tym wypadku oko za spojrzenie nie w tę stronę, co prawo przewiduje.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie jestem chrześcijaninem bo:

-Ta wiara zabrania logicznego myślenia,zawsze zabraniała,począwszy od palenia na stosie za pogląd że Ziemia nie jest płaska.Jakby nie spojżeć to nadal nic się nie zmieniło,jeśli ktoś samodzielnie myśli i nie zgadza sie z naukami tegoż Kościoła to zdaniem jego wyznawców jest samo zuooo i pójdzie do piekła :p Na szczęście obecne prawo zabrania tortur,palenia na stosie i topienia.

-Co za tym idzie,nietolerancja religijna.Jeśli żyjesz wśród wirzących i "bogobojnych" a wybierzesz inną ścieżkę,to większosć(nie mówie że wszyscy)nie uszanują tego wyboru,bedą Cie opluwać,nie szanują wolnej woli.Nie są w stanie pojąć że a nóż jest inaczej niż głosi ich wiara i ktoś poszedł inną ścieżką,ma inne przekonania.

-Brak poszanowania wolnej woli co moim zdaniem jest ochydne.Sakramanty które daje się dzieciom.Nie dostają możliwości wyboru,nawet te nieszczęsne bierzmowanie często jest przymusem,naciskiem rodziny etc.

-Bóg,który jest podejżanie ludzki :bezrad: Wymierza kary gdy ktoś się sprzeciwi,wpada w gniew etc...

-Wpajanie wiernym postawy:jesteś zły,jesteś grzesznikiem,rodzisz sie z grzechem,jesteś winny,Jezus musiał umrzeć na krzyżu przez Ciebie,Twoja wina,Twoja bardzo wielka wina...sory,ale to jest chore jak dla mnie.

-Myślałam że jestem chrześcijanką,bo nie wiedziałam że są inne opcje do wyboru niż chrześcijaństwo lub piekło.Jednak nigdy w sercu nie nosiłam takiego obrazu Boga jakim przedstawia go ta religia.Zaczełam zadawać pytania,szukać na nie odpowiedzi i doszłam do wniosku że nie jestem i nigdy nie byłam,jak również nie chcę być katoliczką.Ale nikt mnie nie zapytał o zdanie :smutny2:

-Opcja nagrody i kary,idziesz do nieba jak jesteś grzeczny,myślisz samodzielnie,szukasz własnej ścieżki-jesteś "szatanista" i apartament w piekiełku zarezerwowany.Niepoważnie to brzmi jak dla mnie.

-Gorliwi katolicy,pobożni,bogobojni...którzy nie wiedzą w co wierzą i nie znają nauk własnej religi.Wielu nawet nie zna treści Bibli.

Jednak ja myślę sobie,że są ludzie którzy nie są gotowi żeby iść własną drogą i potrzebują jasnych zasad.Inaczej szybko by sie pogubili,jest im to potrzebne.Nie ma sensu sie z nimi sprzeczać,bo nie zrozumieją innego punktu widzenia,nie chcą zrozumieć.Świat by się im zawalił gdyby się okazało że to wszystko nieprawda.Bycie chrześcijaninem jest po prostu łatwe,jest wszystko czarno na białym,wystarczy się tego trzymać i już.Pójście własną ścieżką wymaga dużego wysiłku,przemysleń od których czasem się dymi z uszu,samodzielnego dochodzenia do pewnych prawd,a tu wszystko podane ładnie na tacy.Co kto woli,ja tam wolę sie rozwijać niż stać w miejscu.

Uważam że należy szanować czyjąś wiarę,bez względu na to jak absurdalna by ona nie była.Problem zaczyna się kiedy tacy powiedzmy katolicy nie szanują mojego wyboru.A z tolerancją religijną katolicy w naszym kraju wydaje mi się mają dość duży problem.Przynajmniej ci z mojego podwórka.Tego chyba najbardziej nie trawie w tej religi-wpajania od małego dzieciom że wszystko poza Kościołem Katolickim jest złe,człowiek który do kościoła nie chodzi w ich oczach jest zły.

Poza tym czym jest ślepa,fanatyczna wiara? Jako dziecko byłam przekonana że prezenty przynosi Święty Mikołaj,ślepo w to wierzyłam :p Nawet się kłóciłam z koleżanką która twierdziła inaczej...i co się okazało? :oczko: To była właśnie ślepa,bezmyślna wiara...droga do nikąd.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A mnie uderzyło coś jeszcze. Wczoraj na NG byl film z serii "Tajemnice Biblii" tym razem o Kainie i Ablu. Jeszcze z lekcji religii pamietalam, że Kain bhył zly i chciwy, a Abel ten dobry. W biblii jednak nie ma nic na temat chrześcijańskiej interpretacji tej opowiesci, ze Kain oddał na ofiare to co bezuzyteczne, ale, ze obaj bracia oddali w ofierze to, co mieli z własnej pracy. Kain ziarna zbórz, jako efekt swej pracy rolnika, Abel jagnię (na marginesie pierworodne) jako efekt swej pracy hodowcy. Jahwe przyjął jako miłą sercu krwawą ofiarę Abla z zabitego jagnięcia odrzucając ofiarę Kaina (smiem przypuszczac, ze równie szczerą jak ofiara Abla) i tym samym zapoczątkował serię wydarzeń, które w bratobojczych walkach trwaja do dziś.

I tak sobie pomyslałam jakim musi byc Bóg, ktoremu miłe sa ofiary z zadawania śmierci i krwi? No a skoro tak lubi krwawe ofiary to Kain pod wplywem emocji złożyl mu krwawą ofiare z własnego brata. Kto wie, moze Abel był pierworodnym, bo jak pokazuje biblia Jahwe ma wyraxne upodobanie do mordowania pierworodnych i przyjmowania z nich ofiar. Takich własnie żąda, choc czasem w drodze łaski odpuszcza, jak to bylo w przypadku Izzaka. A nawet własnego syna, jesli przyjąć dogmaty chrzescijańskie.

No cóz, dla mnie jakikolwiek bóg, duch czy inna istota, która by kazała mi zabić wlasne dziecko w dowód lojalności i wiary, byłaby istotą z przysłowiowego piekła rodem, a nie kimś kto jest milosierny i pomaga w trudnych chwilach.

Jako dziecko czytalam te opowieści z przerażeniem. Buntowałam się przeciw temu i nie rozumialam dlaczego.

Pytań dlaczego od zawsze pojawialo się wiele. Dlaczego pozowlił na holokaust i wojny? Dlaczego nie uczynil nic dla swego ludu wybranego kiedy ten ginął w obozach, kiedy był poniżany przez wieki, kiedy był spychany na margines życia społecznego i stawal sie synonimem tego co postzregane negatywnie?

Dlaczego pozwalał i pozwala na tyle cierpień, dlaczego skazuje na nie tych, ktorzy tak gorliwie modla się do niego w kościołach, meczetach i pod sciana placzu? Dlaczego w końcu pozwala na bratobójcze walki tych, którzy ponoć wywodza sie od wspólnych rodziców Adama i Ewy czyli Chrzescijan, Muzułmanow i Żydow?

Dlaczego, dlaczego, dlaczego?

Jak mogę wznosić modły i oddawac się w opiekę komuś kto może jutro każe mi zabić moje dziecko w imie wiary? Kto tylko żąda ofiar, posłuszeństwa i lojalności w zamian dając tylko cierpienie i bol?

Poszukiwania odpowiedzi zawiodły mnie tu gdzie dziś jestem, gdzie mam możliwość w pełni korzystania z wolnej woli i gdzie sama decyduję o sobie i swoim losie. Gdzie dostaję to co wykreuję, gdzie nie musze cierpieć by być zbawioną. Wybrałam Źródło, nie pustynne bostwo wichrów i burz, którre łaknie krwi niewinnych (na marginesie głownie peirworodnych).

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Co jakiś czas widzę, że omawiając Chrześcijaństwo, "przeciwnicy" powołują się na Stare Przymierze. Może się mylę, ale czy przyjście proroka jakim był Jezus nie sprawiło, że Stare Przymierze się trochę zdezaktualizowało? Chrześcijaństwo przecie opiera się o Nowe Przymierze, czyż nie? :)

Tak, to kolejna kwestia, która mnie trochę drażni w nowoczesnym Chrześcijaństwie :).

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziękuję za wyrażenie swoich poglądów, może w przyszłości będzie okazja by podyskutować o kwestiach, które zostały tu poruszone. Pozdrawiam serdecznie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Gość
Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.