KrólDawid

Jak To Się Stało Że Wierzysz W To Co Wierzysz

41 postów w tym temacie

Hmm. Chciałabym się mylić, ale obawiam się, że osoba podpisująca się jako "Król Dawid" jest tu w celach stricte ewangelizacyjnych i raczej nie zależy jej na dyskusji, a wklejona historia z pewnością nie jest opisem jej przeżyć. ;)

Edytowane przez Xena
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeśli masz rację, to słaba jest ta ewangelizacja. bo mnie to wyznanie bardziej jeszcze utwierdziło w słuszności mego wyboru i przekonaniu by się trzymać od "czarnych z daleka"

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Powyższa wypowiedź jest moim świadectwem, które napisałem ze względu na wyraźne prośby. Dziękuje przede wszystkim O&M-owi który jako jedyny odpowiedział na moje pytanie. Dziękuje też innym, którzy w mniej precyzyjny sposób odpowiedzieli na moją prośbę. Temat pozostawiam otwarty.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jakbys się dobzre wczytal, to każdy odpowiedział na twoje pytanie z tematu

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Okej, opowiem wam moją historię ale dopiero w przyszłym tygodniu.

A dlaczego zajęło Ci to tyle czasu?

Z początku zaznaczam, że nie wszystko dokładnie pamiętam, są to wydarzenia odległe w czasie, a ludzka pamięć jest zawodna. Przynajmniej moja.

Jeśli miałeś wtedy 15 lat, to dziś nie masz więcej niż 23. Chyba nie było to aż tak dawno temu? :p

Będąc młodym chłopcem fascynowało mnie to co tajemnicze. Pamiętam, że zauroczony wielce byłem Akademią pana Kleksa czy Harrym Potterem (...).

Nie wiedziałam, że KRK zło widzi również w "Akademii Pana Kleksa". :) Może niedługo złe będą komiksy z serii "Tytus, Romek i A'Tomek" (tam też się działy "dziwne" rzeczy) albo "Miś Uszatek"? Nie wspominając już o baśniach Andersena albo Braci Grimm...

Swoją drogą - skąd w tym zdaniu wielokropek ujęty w nawias? Jaki cytat został tu pominięty?

Przeglądałem strony, czytałem, pisałem na grupie dyskusyjnej. Ale nigdzie nie znajdowałem MOCY.

MOC raczej ciężko znaleźć w internecie (choć niewątpliwie istnieją w nim miejsca pełne głodnych duchów, gotowych oblepić mało ostrożnego delikwenta lepką siecią). :p

Zostawiałem to, ale po pewnym czasie znów wracałem do czytania, praktykowania.

A co praktykowałeś?

Zacząłem się interesować oobe i rozwojem energetycznym (pędzelkowanie itd.)

Co to jest "pędzelkowanie"?

I tak słuchałem szumu morza i stroiłem półkule.

Rozumiem, że słuchanie szumu morza i synchronizacja półkul mózgowych jest złem? :>

to było takie pomieszczenie w piwnicy gdzie grywano w gry mówione np: Vampir de maskarada

1. Takie gry nazywają się RPG

2. Co to jest "Vampir de maskarada"? Ja znam grę "Wampir: Maskarada", w ogyginale nazwa jej brzmi "Vampire: The Masquerade". Można to sobie wyszukać w Google. :p Podobnie jak większość informacji wyłudzanych przez Ciebie w brzydki sposób na forach.

Tu gdzieś zaczął się okres NLP czyli Andrzej Batko i Mateusz Grzesiak.

To byli Twoi nauczyciele?

Miałem jakieś takie dziwne rozbłyski w świadomości. W nocy miałem jakieś wizje podczas snu. Raz miałem takie coś, że jakieś wibracje, byłem jakby jedną nogą na jawie, a drugą w śnie. Jak chciałem się obudzić to te wibracje się zmieniały. Chyba to było dla mnie bolesne doświadczenie.

Czasami wkraczanie elementów świata snu do świata jawy, kiedy świat zaczyna do nas mówić za pomocą symboli, bywa szokujące dla osób mocno przywiązanych do wyuczonych schematów myślenia. To jednak mija, kiedy przestanie się fiksować na tym, jakie to dziwne i nienormalne, i pozwoli się wodzie płynąć.

Pamiętam, że powiedziałem hary kryszna pomóż mi

No nie mogę się jednak powstrzymać. Co to znaczy "hary"? :)

Powiedziałem Duchu Święty odpuść mi i się obudziłem.

No cóż, Duch Święty nigdy nie przepuści takiej okazji. ;)

W rzeczywistości chodziło mi o medytację. Pogadaliśmy i zgodził się on uczyć mnie. Zdaje mi się że mówił o kryja jodze. Żeby zacząć praktykę miałem mieć jakiś rytuał.

Mam nadzieję, że ogłoszenie przez Sejm obecnego roku rokiem Piotra Skargi wyniknęło z takiej samej ignorancji i nieznajomości tematu, z jaką Ty pisałeś to zdanie na temat krija jogi. ;)

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

jak to się stało?

od maleńkości- a pamiętam to od wieku 3 lat widziałem nieco więcej. duchy przychodziły, mówiły, nieraz też w snach. sny z konkretnymi postaciami powtarzały się, powtarzały się też sny po których później działo się to co wyśniłem. wiedziałem kiedy np moja babcia złamała nogę i że rozbiję sobie głowę, kiedy wyprowadzałem wielkiego ( jak dla 5 latka) owczarkopodobnego kundla, który nagle pogonił za kotem). [żeby do tego nie dopuścić, postanowiłem go mooocno przytrzymać na smyczy, co oczywiście skończyło się rozbiciem głowy, wizytą w szpitalu na prześwietleniu etc. to były takie"przeczucia" o których nikomu nie mowiłem. rozpoznawałem na zdjęciach zmarłych przed moim urodzeniem dziadka, brata taty, czy siostrę mamy, pomimo, że wcześniej rodzice mi ich nie pokazywali. mieliśmy nawet swego czasu z tatą taką zabawę w: a pokaż-> i tutaj padało pytanie o zmarłego krewnego. to wszystko działo się zanim skończyłem 7 lat. o snach związanych ze śmiercią bliskich na forum nie napiszę. w miarę upływu czasu próbowałem jakoś to poukładać. te wszystkie duchy, sny, postacie które pojawiały się. najbliżej było do KRK. w koncu duch święty to też duch, więc czemu nie? i wtedy okazało się, że to wszystko jest ZŁE. kontakty z duchami, widzenie przyszłości itd. o ile nie jest w mię Jezusa. a przecież nigdy nie było tak dla mnie. zaproponowano mi w ramach struktur KRK nałożenie na to wszystko co się działo zasłony, jakby ciężkiego koca pod pseudonimem ukojenia w duchu. tym świętym rzecz jasna. doświadczyłem mocno tego pseudospokoju. myślę, że można to z powodzeniem porównać do wyciszaczy psychotropowych stosowanych w szpitalach psychiatrycznych. po jakimś czasie narastała we mnie jasność, że coś w tym wszystkim jest bardzo nie tak. kiedy wchodziłem do lasu, szedłem w góry czy rozpalałem ogień było lepiej. w ogniu pojawiały się twarze, symbole, sceny z przyszłości. w górach pojawiały się pieśni, w lesie odzywały się głosy itd. i za tymi głosami postanowiłem pójść. głosami, ktore tak skwapliwie próbował przytłumić KRK. nastąpił moment odejścia ze struktur KRK, a to co przychodziło do mnie od zawsze, zaczęło mnie prowadzić. a ja zacząłem się uczyć jak za duchami iść. nawiązałem kontakt z moim zwierzęciem mocy po pierwszym przejściu po ogniu. nie szukałem żadnego guru czy nauczyciela, koncentrując się na własnych przeżyciach, na tym jakich lekcji dawał mi szaman, który zaczął odwiedzać mnie w wizjach. pomijam opis choroby szamańskiej, jak również opis inicjacji. i tak doszedłem do momentu, w którym teraz jestem. animistycznej pewności, że wszystko co istnieje ma ducha. że bogów jest wielu, duchów jeszcze więcej. czegoś, co w KRK nazywa się duchem świętym nie spotkałem :)

nie miałem przygód z narkotykami, w warhammera lubię grać do dziś, a do harrego pottera miałem do tego roku awersję :p

właściwie, to nie powinienem się w tym wątku wypowiadać w ogóle, bo opieram się tylko na tym, czego doświadczyłem osobiście. to gdzie jestem, to nie jest kwestia wiary. to kwestia praktyki.

ot i tyla ;)

5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja napiszę w wielkim skrócie,bo długo by opowiadać...

Wydaje mi sie że zawsze czułam jakąś Siłę/Światłość która jest czystą,bezwarunkową miłością.

Czułam jako dziecko nawet dość mocno i nie zgadzało mi się to z naukami KK.Bóg którego ja czułam byl inny niż ten o którym uczono mnie na raligii.Jednak nie znałam wtedy innej drogi,uważałam się za katoliczkę,a po prostu uznałam że Ksiądz też człowiek i zwyczajnie się myli w wielu kwestiach.

Dorosłam i w końcu zorientowałam się że jak by na to nie patrzeć ja katoliczka nie jestem i nigdy nie byłam.I nie mam najmniejszego zamiaru się zmieniać,choćby mnie nie wiem jakim piekłem straszyli,więc zaczęłam szukac swojej drogi.

W międzyczasie miałam wiele przeżć że tak powiem duchowych.Np.od dziecka OOBE,byłam podczas tego w pełni świadoma,często mi się zdażało wstać z łóżka i po prostu isć na sniadanie jakby ynigdy nic,aż tu nagle...bach i spadam znowu na łóżko.

Zdażały mi sie też "nieporozumienia" z bytami po tamtej stronie,czasem ostro bywało.Ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni :)

Przeżyciem które zapamiętam do końca życia i chyba jednym z najpiękniejszych jest pożegnanie z moim pradziadkiem w OOBE.Ostatni raz go przytuliłam i pamiętam jak wszedł do ...nie umiem tego nazwać słowami,takie kolorowe energie.Odszedł szczęśliwy,chciał tylko żebym ja po nim nie rozpaczała.

Decydującym wydażeniem było,kiedy ktoś na pieska rzucił urok,ja nie mogłam mu pomóc,a najbliższa wiejska szeptucha nie żyła już wtedy.

Krzyczałam w myślach czemu ja nie moge nic zrobić,niech mnie ktoś nauczy jak to się leczy...wtedy poczułam niemal fizycznie że ktoś mocno mnie objął rękami i przytulił.

Jeszcze tej nocy śnił mi sie mój opiekun,pokazał mi możliwe drogi do wyboru,powiedział,że jeśli chcę to mogę iść tą drogą,tylko czy dam radę? Nie chciał żeby coś mi się stało...mówił że to nie będzie takie łatwe...

Od tego snu instynktownie szłam za głosem intuicji,bardzo silnym głosem.Intuicyjnie znalazłam na necie osobę która hmm...czułam że nie ściemnia tylko na prawde ma dużą wiedzę.Wtedy też "poczułam" pierwszy raz reiki i wtedy już wiedziałam,że cokolwiek to jest,to przewrócę niebo i ziemię żeby to mieć.Po prostu czułam że to jest to czego szukałam,że to moja droga.

Równie intuicyjnie znalazłam moją mistrzynię,swoją drogą wspaniała osoba i świetnie się ze soba dogadujemy :) Moje życie nabrało sensu,wszystko się zmienia...albo nic się nie zmienia,tylko ja się zmieniłam :_slonko:

Momentami nie jest łatwo,nic nie jest usłane różami,ale staram sie wziąść w garść.

I ja nie wierzę,ja doświadczam,a to różnica.Wierzyć to mozna w zajączka wielkanocnego :p

Jeśli chodzi o to czego tak boją się katolicy,o ewentualne ryzyko, to wolę kilka razy skoczyć z urwiska i spaść,niż nigdy nie nauczyć się latać.

Nie robię niczego bo tak głosi jakaś wiara czy filozofia,robię to co uważam za słuszne,pracuje nad sobą w ten sposób,żeby każdego dnia móc z przyjemnością patrzeć w lustro i być z siebie zadowoloną.

Nie zawrócę nigdy z tej drogi,bo wolność jest dla mnie najważniejsza,przecież to sam Stwórca dał na wolną wolę.Nie dam sobie więcej założyć kajdanów.

Edytowane przez Jadis
5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dziękuję bardzo za dwie ostatnie wypowiedzi.

Xena

Swoją drogą - skąd w tym zdaniu wielokropek ujęty w nawias? Jaki cytat został tu pominięty? - kamień filozoficzny, ... :blush:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponieważ nasz misjonarz się nie śpieszy postanowiłem odpowiedzieć za niego w nadziei, że coś mnie natchnie i moje sugestie pokryją się z faktami. A poza tym, nieco sobie potrollować.

A dlaczego zajęło Ci to tyle czasu?

Był zajęty badaniami nad opętaniami u pogan i innych zbłąkanych owieczek.

Jeśli miałeś wtedy 15 lat, to dziś nie masz więcej niż 23. Chyba nie było to aż tak dawno temu? :p

Wiesz, te najważniejsze momenty życia które determinują naszą filozofię. Okrutnie szybko wypadają z pamięci.

Nie wiedziałam, że KRK zło widzi również w "Akademii Pana Kleksa". :) Może niedługo złe będą komiksy z serii "Tytus, Romek i A'Tomek" (tam też się działy "dziwne" rzeczy) albo "Miś Uszatek"? Nie wspominając już o baśniach Andersena albo Braci Grimm...

Dobrze, że Młota na Czarownice nie czytał. Paliłby kolegów na stosach z klocków Lego.

Swoją drogą - skąd w tym zdaniu wielokropek ujęty w nawias? Jaki cytat został tu pominięty?

Pewnie opis zaklęcia do przyzywania Baphometa wydobyty z 'Chaty Wuja Toma'.

Przeglądałem strony, czytałem, pisałem na grupie dyskusyjnej. Ale nigdzie nie znajdowałem MOCY.

A wystarczyło wejść na forum humorystyczne i wrzucić mentosy do pepsi. Moc taka, że nawet Padmę Amidale byś poderwał.

MOC raczej ciężko znaleźć w internecie (choć niewątpliwie istnieją w nim miejsca pełne głodnych duchów, gotowych oblepić mało ostrożnego delikwenta lepką siecią). :p

Że nie wspomnieć już o tych miejscach typu księga-magii.blog.domenadlaidiotow.pl. ' Weźmisz czarno kure..'

Zostawiałem to, ale po pewnym czasie znów wracałem do czytania, praktykowania.

Gdyby zamiast czytania było 'oglądanie' pomyślałbym, że to forum onanistyczne, a nie ezoteryczne.

A co praktykowałeś?

Czytanie Akademii Pana Kleksa...

Zacząłem się interesować oobe i rozwojem energetycznym (pędzelkowanie itd.)

Cholera, rozważam co to jest to pędzelkowanie i pojęcia nie mam. Kojarzy mi się tylko ze sprośnym nazywaniem pewnego organu ' pędzlem'.

Co to jest "pędzelkowanie"?

No i intuicja mnie nie zawiodła. Wuj Google podał mi coś takiego:

http://www.fozik.pl/forum/vt,48,237,16495,0,pedzelkowanie-szyjki-macicy#.T67F11KYl8E

I tak słuchałem szumu morza i stroiłem półkule.

Nikt Cię nie ostrzegał, że sluchanie szumu morza ma zgubne skutki? Spójrz na wikingów - płynęli na Islandię i tak im odwaliło od tego szumu morza, że duchownych na wyspie pozarzynali. A stroić wolno tylko instrumenty. Zaleca się strojenie fletni pana.

Rozumiem, że słuchanie szumu morza i synchronizacja półkul mózgowych jest złem? :>

Wcielonym. Jak mówi znane przysłowie ' Gdzie się mózg synchronizuje tam się diabłom świecą ch.. Nieważne zresztą.

to było takie pomieszczenie w piwnicy gdzie grywano w gry mówione np: Vampir de maskarada

Rozumiem Cię. Kiedyś u kolegi grałem w grę mówioną Vampir de marmolada, Vampir de mokra szpada i Vampir de wzroku wada. W tę ostatnią po ciemku. We wszystkie na golasa.

Tu gdzieś zaczął się okres NLP czyli Andrzej Batko i Mateusz Grzesiak.

No, OK. Ale o ile wiem (chociaż wiem niewiele) to bardziej psychologia niż magia jako taka.

To byli Twoi nauczyciele?

Mistrzowie. Grali razem co sobotę w Vampire de maskarada.

Miałem jakieś takie dziwne rozbłyski w świadomości. W nocy miałem jakieś wizje podczas snu. Raz miałem takie coś, że jakieś wibracje, byłem jakby jedną nogą na jawie, a drugą w śnie. Jak chciałem się obudzić to te wibracje się zmieniały. Chyba to było dla mnie bolesne doświadczenie.

Mam podobnie. Rano cały jestem w śnie, a pewna część mojego ciała na jawie. I to bywa bolesne doświadczenie.

Mężczyźni zrozumieją.

Pamiętam, że powiedziałem hary kryszna pomóż mi

Prawdę mówiąc, gdybym był bogiem i ktoś chciałby mojej pomocy mówiąc np. 'Krzysztnust pomóż mi' zesłałbym na niego jeszcze dyzenterię, żeby się od tych wibracji zes..

No nie mogę się jednak powstrzymać. Co to znaczy "hary"? :)

O ile wiem na Śląsku hary to taka gęsta ślina, nierzadko z flegmą.

Powiedziałem Duchu Święty odpuść mi i się obudziłem.

Ciesz się, że trafiłeś za drugim podejściem. Tak byś się pewnie trząsł jeszcze trzy tygodnie zanim byś się przebił przez wszystkich bogów jakich natura wytworzyła.

5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bo opisałeś jedną z jakichś 25-30 historyjek jakie na poczet ewaneglizacji są sztucznie tworzone w KRK?

Królu Dawidzie... w Twojej religii kłamstwo jest grzechem ciężkim.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.