Vanilia22

Krew W Ustach

3 posty w tym temacie

Witajcie,

Kolejny sen ale tym razem nie jest zbytnio miły.

Śniłam podwórko, jakieś bloki i między nimi były dwa fotele dentystyczne. Były one ułożone plecami do siebie, gdzie po obu stronach byli dentyści. Jeden wydawał się milszy od drugiego, który własnie komuś borował ząb. Poszłam do tego milszego ale się okazało, że musiał gdzieś iść i ten drugi sadysta miał się mną zająć zdjąć mi aparat ortodontyczny. Kiedy się odwróciłam w jego stronę koleś był wręcz szczęśliwy miał złośliwe spojrzenie i w ręce trzymał ogromną wiertarkę. Jak tylko to zobaczyłam poczułam, że muszę uciekać. Po pretekstem pójścia do WC poszłam do jakiejś komórki, gdzie było pełno rzeczy dla niemowląt. Łóżeczko, pranie, zabawki pieluchy taki składzik. Przechodząc ten próg do tego miejsca sama o własnych siłach zdjęłam druciany aparat z górnej części zębów. Musiałam bardzo uważać by go nie połknąć. Pamiętam jak ostrożnie go wyjmowałam z ust bo nie mieścił się w nich. Udało mi się dzięki cierpliwości i spokojnych nerwach bo gdybym wpadła w panikę pewnie połknęłabym to żelastwo. Schowałam się w miejscu między łóżeczkiem a jakimiś szpargałami. Słyszałam jak mnie Sadysta szukał.

W pomieszczeniu było jasno, kolorowo a na zewnątrz było szaro. Nagle wszedł jakiś mężczyzna. Szukał czegoś i mnie zauważył. Spytał czy wiem gdzie jest ubranie dla dziecka. Wisiało nade mną więc pokazywałam mu mówiąc, że to tam jest. Ale zamiast konkretnych słów poczułam w ustach krew, która jak piana pieniła się i rosła. Nie mogłam jej z siebie wyrzucić. Facet mnie nie rozumiał. A ja im bardziej się wysilała to tej piany było więcej. W końcu udało mi się trochę z siebie wyrzucić i plamy kwri było wokół łóżeczka. Ale wciąż tego było dużo. Obudziłam się z kołataniem serca. Nie pamiętam zakończenia

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kurka, mocny ten sen... pełno bardzo znaczących elementów. Spróbuję podrzucić Ci kilka moich wrażeń, może pomogą Ci naświetlić go z jakiejś innej perspektywy.

W tym śnie dentyści skojarzyli mi się z "nauczycielami", ale to nie musi być konkretny nauczyciel, konkretny człowiek, to może też być rodzaj przewodniej idei w danym etapie Twojego życia. Jeden jest łagodny i chcesz do niego, ale zewnętrzne uwarunkowanie i tak kierują Cię w ręce kogoś/czegoś, kto bardziej Cię przeraża i wiesz, że może wyrządzić Ci krzywdę. Udaje Ci się uciec od niego do tej komórki, która może być Twoim dzieciństwem albo siedzibą Twoich najwrażliwszych uczuć. Sama wracasz tam, by się schronić. To może być Twoja indywidualna podróż w głąb siebie w poszukiwaniu rozwiązań dla siebie, a może też być wycofanie w taki dziecięcy sposób bycia/życia, jakby ze strachu przed zmianą etapu w życiu (fotel dentystyczny i działania na zębach to najczęściej jednak "twarde dojrzewanie").

W tym składziku udaje Ci się samodzielnie zdjąć coś, co kojarzy mi się z jakimiś sztywnymi regułami, czymś co Cię naginało do jakiegoś schematu, co pewnie zostało wcześniej założone przez jakiegoś nauczyciela (i znów osobę albo ideę).

Czyli podsumowując - albo uciekasz się do takiego trochę dziecięcego sposobu życia i tylko w nim czujesz się swobodnie, albo odbywasz podróż w głąb swoich uczuć i swojej przeszłości, bo tam samodzielnie możesz pozbyć się narzuconych schematów. W tym składziku jesteś bezpieczna, jest tam kolorowo, w przeciwieństwie do świata zewnętrznego - ten obraz pasuje do obu wersji.

A teraz mężczyzna i krew. Krew kojarzę z uczuciami, przede wszystkim z uczuciem miłości. Pojawia się mężczyzna i krew, którą blokujesz, a potem wyrzucasz z siebie plamiąc dookoła dziecięce łóżeczko... Mężczyzna to może być mężczyzna w Twoim życiu, albo męski aspekt Ciebie. Pytaniem zmusza Cię do odkrycia w sobie uczuć i wylania ich z siebie, chcesz je okazać/pozbyć się ich, ale jest opór... w końcu rozlewają się w okół "dziecięcego łóżeczka"...

Pewnie nic odkrywczego dla Ciebie Ci nie napisałam, ale sen zrobił na mnie mocne wrażenie.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki Lamo,

Bardzo Ci Dziękuję za interpretację. Rzeczywiście sen jest mocny w przekazie i długo nie mogłam go zapomnieć.... Pojawił mi się w specyficznym momencie w życiu, kiedy podejmuję nie raz trudne decyzje wbrew memu otoczeniu... Co za tym idzie sen jest mocny bo ma w sobie dwa aspekty, które odzwierciedlają sytuację w rzeczywistości jak i wewnątrz mnie samej. W zasadzie rzecz ujmując nastąpił taki rozpad, rozwidlenie (stąd pewnie dwaj dentyści).

Mnie się zdaje, że sen, pokazuje mi wyraźnie co jest moim problemem gdzie powinnam szukać swoich rozwiązań a zarazem też widać jak to jest trudne stawić czoła Sadyście (w moim rozumieniu oczywiście).

Najbardziej jednak przeraziła mnie krew w ustach. Miałam z tym problem ponieważ jest to dla mnie symbol życia tkwiący bardzo głęboko wręcz u sedna egzystencji. Gardło natomiast miejscem gdzie wyrażają się wszelkie zmiany emocjonalne, czy też życiowe. Jeśli w gardle zaczęło mi się to wszystko pienić to oczywiście zaczęłam myśleć o najgorszych scenariuszach (oj oj). Ale kiedy przeczytałam Twoją interpretację to uspokojona nieco i rozbawiona swoją logiką :D doszłam do wniosku, że masz sporo racji. Ale symbol mężczyzny to hmm można rozumieć w wieloraki sposób i co ciekawe też się zgadza z sytuacją życiową jak i emocjonalną.

Kurcze. Już nie poproszę skrzydlatych o sny ..... :D

Pozdrawiam

M

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.