Poszukiwacz

Jakie Są Prawa Rządzące Życiem Na Ziemi ?

29 postów w tym temacie

Jakie są prawa rządzące życiem na ziemi ? (oprócz praw ludzkich) (Te podstawowe i te mniej ważne)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

to co żyje musi umrzeć. I tak w kółko :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

De facto prawo jest jedno, ale - w zależności w co kto wierzy - inaczej się nazywa i poszczególne założenia się różnią. Jest prawo Karmy, prawo Natury, prawa zawarte w Torze i Kabale i wiele wiele innych. Ale tak jak napisał Szept - wszystko co śmiertelne, a zostało powołane do życia - kiedyś umrze (albo jego śmiertelna część umrze).

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Chodziło mi o to, że umiera jednostka, jako zintegrowana całość. Ale oczywiście nie znaczy to, że ciało i dusza obracają się wniwecz. Ciało - jako materia - będzie dalej krążyć w przyrodzie w takiej, czy innej formie. A co z duchem, to już zależy od wierzeń, choć zdaje się, że znakomita większość uznaje nieśmiertelność duszy.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Albo wersję dokładnie taką, jak z ciałem - elementy duchowe dokładnie tak samo jak materialne będą krążyć w przyrodzie w takiej czy innej formie, jako składnik innych organizmów.

Jedyna sensowna forma reinkarnacji, imho.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

to co żyje musi umrzeć. I tak w kółko :)

hmm... Szepcie jedyny... :))

- wybacz kochana, ale jaki może być Sens w tym "i tak w kółko"... ;)?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

- De facto prawo jest jedno, ale - w zależności w co kto wierzy - inaczej się nazywa i poszczególne założenia się różnią.

- Jest prawo Karmy, prawo Natury, prawa zawarte w Torze i Kabale i wiele wiele innych.

Ale tak jak napisał Szept - wszystko co śmiertelne, a zostało powołane do życia - kiedyś umrze (albo jego śmiertelna część umrze).

hmm... a może to wcale nie są oddzielne Prawa... ;)

- bo i tak Wszystkie niejako mieszczą sie/mogą się mieścić w Prawach Universum... :)^^ , które >>>De facto prawo jest jedno<<<

- i tu raczej jestem zgodny z przedmówcą... a co za tym idzie to i Prawda jest Jedna... :)

Edytowane przez infe7
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiście, że to nie są różne prawa, tylko jedno :) To tylko niedoskonałe są ludzkie wyobrażenia :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Albo wersję dokładnie taką, jak z ciałem - elementy duchowe dokładnie tak samo jak materialne będą krążyć w przyrodzie w takiej czy innej formie, jako składnik innych organizmów.

Jedyna sensowna forma reinkarnacji, imho.

- "albo", to oczywiście wszystko jest możliwe... ;)^

- nooo(?) ale O.K.... a Ty wierzysz w reinkarnacje (?)... pytam bo przecież Sejduś nie wierzy, no a Ty przecież raczej z Nim trzymasz... :)^

---pozdrawiam... infe7 :)

Edytowane przez infe7
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Oczywiście, że to nie są różne prawa, tylko jedno :) To tylko niedoskonałe są ludzkie wyobrażenia :)

- hmm... ujałeś To Perfekcyjnie... :))

- też tak chciałem... ale mi trochę gorzej wyszło... ;P^^

---pozdrawiam... infe7 :)

Edytowane przez infe7
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
- nooo(?) ale O.K.... a Ty wierzysz w reinkarnacje (?)... pytam bo przecież Sejduś nie wierzy, no a Ty przecież raczej z Nim trzymasz..

Ja w ogóle nie przyjmuję do wiadomości czegoś takiego, jak przetrwanie całościowej duszy czy świadomości momentu śmierci (w odpowiedzi na pytanie infe) - przypuszczam że duchowa struktura człowieka dokladnie tak jak materialna, rozkłada się po śmierci i uczestniczy w globalnym recyklingu energetyczno-materialno-duchowym. Biorąc jednak pod uwagę obecną w systemach indoeuropejskich wieloskładnikowa strukturę żywej istoty, w której żadnej ze składowych nie można nazwać duszą czy to w rozumieniu ezoterycznym czy judeochrześcijańskim - zwyczajnie nie wiem. Przy czym nie wierzę w nic, czego nie doświadczę i nie zakładam takich rzeczy a priori, żyję tu i teraz dla samego życia i to się liczy, to, co będzie kiedy to życie się skończy nie ma żadnego znaczenia albo ma trzeciorzędne.

Poza tym wierzenia innych nie mają żadnego wpływu na moje własne. A co do Seidusia - cóż, trudno nazwać "trzymaniem" wieloletnią przyjaźń, potwierdzoną w bardzo wielu życiowych sytuacjach i jak najbardziej analogową, nie sieciową :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
pytam bo przecież Sejduś nie wierzy

Infe nie czytałeś widać tego co pisałem na ezoforum w tej kwestii.

Dla odmiany np. nie wierzę w karmę w wersji ezo - dla mnie to tylko wygodne wytłumaczenie dlaczego komuś w życiu nie wyszło.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja w ogóle nie przyjmuję do wiadomości czegoś takiego, jak przetrwanie całościowej duszy czy świadomości momentu śmierci (w odpowiedzi na pytanie infe) - przypuszczam że duchowa struktura człowieka dokladnie tak jak materialna, rozkłada się po śmierci i uczestniczy w globalnym recyklingu energetyczno-materialno-duchowym. Biorąc jednak pod uwagę obecną w systemach indoeuropejskich wieloskładnikowa strukturę żywej istoty, w której żadnej ze składowych nie można nazwać duszą czy to w rozumieniu ezoterycznym czy judeochrześcijańskim - zwyczajnie nie wiem. Przy czym nie wierzę w nic, czego nie doświadczę i nie zakładam takich rzeczy a priori, żyję tu i teraz dla samego życia i to się liczy, to, co będzie kiedy to życie się skończy nie ma żadnego znaczenia albo ma trzeciorzędne.

Poza tym wierzenia innych nie mają żadnego wpływu na moje własne. A co do Seidusia - cóż, trudno nazwać "trzymaniem" wieloletnią przyjaźń, potwierdzoną w bardzo wielu życiowych sytuacjach i jak najbardziej analogową, nie sieciową :)

Witam.

Czy mogłabyś powiedzieć na czym opierasz swoje przypuszczenia, bardzo mnie to ciekawi, i pewnie pomoże zrozumieć pewne zagadnienia.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapoznaj się z kulturą celtycką i germańską. Ale nie przez pryzmat ezo - poprzez twarde badania kulturoznawcze, historyczne i religioznawstwa rekonstrukcyjnego. Zarówno u Celtow, jak i u Germanów nie mamy do czynienia z czymś, co w ujęciu chrześcijańskim lub ezoterycznym nazywamy całościową, jednostkową duszą. Jest wiele składników razem budujących całość czy to człowieka, czy inej istoty żywej, w przypadku podejścia celtyckiego również nieożywionej. O germańskiej koncepcji "duszy" bardzo dobry tekst znajdziesz tutaj: http://www.asatru.com.pl/forum/viewtopic.php?f=45&t=31 - trzeci post na stronie.

Poza tym opieram swoje przypuszczenia również na wnioskowaniu per analogiam i na tym, że wszystko co istnieje podlega prawom natury. I skoro recyklingowi podlega zarówno materia, jak i energia, nie widzę przeciwwskazań przeciwko temu, by tym samym zasadom podlegała składowa duchowa. Umieramy. Każda żywa istota umiera. Jej składowa materialna rozkłada się i zostaje wchłonięta przez inne żywe istoty. Stajemy się składnikami gleby, pokarmem bakterii gnilnych, które z kolei stają się pokarmem roślin i zwierząt, każdy z tych organizmów kiedyś w końcu umiera i się rozkłada i w ten sposób materia krąży w naturze. O przemianach energetycznych, uwalnianiu w procesach rozkładu energii choćby wiązań międzycząsteczkowych, nie ma co wspominać. Per analogiam wnioskuję, że to samo dotyczy elementów duchowych.

Ja, oprócz tego że heathen, jestem przede wszystkim druidką, naturalistką. I uznaję prawa natury za powszechnie we wszystkim co istnieje i wobec wszystkiego, co istnieje obowiązujące. Na każdej płaszczyźnie (łącznie zresztą z moralną - zjadasz albo jesteś zjadany, dominujesz albo jesteś zdominowany, życie to ustawiczna walka o byt, zasoby naturalne, pokarmowe i nisze ekologiczne).

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zapoznaj się z kulturą celtycką i germańską. Ale nie przez pryzmat ezo - poprzez twarde badania kulturoznawcze, historyczne i religioznawstwa rekonstrukcyjnego. Zarówno u Celtow, jak i u Germanów nie mamy do czynienia z czymś, co w ujęciu chrześcijańskim lub ezoterycznym nazywamy całościową, jednostkową duszą. Jest wiele składników razem budujących całość czy to człowieka, czy inej istoty żywej, w przypadku podejścia celtyckiego również nieożywionej. O germańskiej koncepcji "duszy" bardzo dobry tekst znajdziesz tutaj: http://www.asatru.com.pl/forum/viewtopic.php?f=45&t=31 - trzeci post na stronie.

Poza tym opieram swoje przypuszczenia również na wnioskowaniu per analogiam i na tym, że wszystko co istnieje podlega prawom natury. I skoro recyklingowi podlega zarówno materia, jak i energia, nie widzę przeciwwskazań przeciwko temu, by tym samym zasadom podlegała składowa duchowa. Umieramy. Każda żywa istota umiera. Jej składowa materialna rozkłada się i zostaje wchłonięta przez inne żywe istoty. Stajemy się składnikami gleby, pokarmem bakterii gnilnych, które z kolei stają się pokarmem roślin i zwierząt, każdy z tych organizmów kiedyś w końcu umiera i się rozkłada i w ten sposób materia krąży w naturze. O przemianach energetycznych, uwalnianiu w procesach rozkładu energii choćby wiązań międzycząsteczkowych, nie ma co wspominać. Per analogiam wnioskuję, że to samo dotyczy elementów duchowych.

Ja, oprócz tego że heathen, jestem przede wszystkim druidką, naturalistką. I uznaję prawa natury za powszechnie we wszystkim co istnieje i wobec wszystkiego, co istnieje obowiązujące. Na każdej płaszczyźnie (łącznie zresztą z moralną - zjadasz albo jesteś zjadany, dominujesz albo jesteś zdominowany, życie to ustawiczna walka o byt, zasoby naturalne, pokarmowe i nisze ekologiczne).

Ok zadanie domowe odrobione ładnie. Ale w poprzednim wątku piszesz ze nie wieżysz w nic czego nie dotknęłaś, i czego nie doswiadczyłaś.

Więc z mojej perspektywy twoje przypuszczenia, oznaczają że to co opisałaś nie jest prawdą .

Źródła to literatura i cżęsć składowa wierzeń dawnych ludów, ale nie twoje rozumiem, bo nie wierzysz w nic czego nie doswiadczyłaś.

W moim rozumieniu opierasz zatem swoje stwierdzenia na tym co przyjął do wiadomosci twój umysł i co uznał za prawdę,

Chyba że doswiadczyłaś tego rozkładu swojej dudszy czy co tam w tobie tkwi i mówisz z tej perspektywy.

Było by to bardzo ciekawe jakbys o tym opowiedziała.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie widzę potrzeby objaśniania prywatnych odczuć obcym osobom. Po co?

A jeśli chodzi o złożoność struktury psychofizyczno duchowej - owszem, jest to część mojego doświadczenia. Zwłaszcza po skomplikowanym pod względem rytualnym trudzie odzyskania mojej fylgii.

Poza tym w kwestii rozkładu, nie mówię, że w niego wierzę, ale że przypuszczam że tak jest. To dywagacje intelektualne a nie wiara. Natomiast, jeśli chcesz się czepiać, w sumie dlaczego by nie uznać, że tego doświadczyłam? Skąd niby wzięła się materia, która składa się na mój organizm? Przybyło jej nieco, odkąd się urodziłam. W organizmie matki, w którym kształtowałam się jako płód, też się znikąd nie wzięła :D

A co niby dzieje się z pokarmem, który spożywam, a który stanowił składnik rozmaitych innych istot żywych? Część wysrywam, ale część wbudowuje się w mój organizm. Kupą też zresztą rozmaite organizmy się żywią.

Przemiany energetyczne - rozpad wiązań międzycząsteczkowych - tego też doświadczam na co dzień. Choćby gotując wodę na herbatę w czajniku - unosi się z niego para, co oznacza, że międzycząsteczkowe wiązania między cząsteczkami H2O zostały rozerwane, skoro ciecz staje się gazem.

Źródła to nie tyle część składowa WIERZEŃ dawnych ludów, ale sposobu postrzegania świata i nakładki ułatwiającej im jego zrozumienie. Wierzenia stanowią w nich część znikomą, istotniejsza jest MENTALNOŚĆ i sposób rozumowania, sposób odbioru otaczającej rzeczywistości, który ze źródeł wyraźnie się wyłania. Ale skoro komuś należy tak oczywistą rzecz tłumaczyć, oznaczałoby to, że nie jest równorzędnym partnerem w dyskusji i powinien uzupełnić luki w wiedzy, zanim będzie można podjąć z nim dyskusję na jakimkolwiek poziomie.

Edytowane przez Hrefna
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiście rozumiem. Ale musisz zwrócić uwagę że bierzesz udział w forum gdzie osobiste odczucia stanowia wazny aspekt dyskusji.

Bardzo dziękuję ci za naswietlenie w tak inteligetny i trafny sposób twojego punktu widzenia.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej egzystencji.

Po przemyśleniu tych cennych uwag dodam bez kozery że żeczywiście nie reprezentuję tego samego poziomu intelgencji, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie że niewiele jest osób na tym forum które reprezentują ten sam poziom co ty.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.06.2012 o 21:02, infe7 napisał:

hmm... Szepcie jedyny... :))

- wybacz kochana, ale jaki może być Sens w tym "i tak w kółko"... ;)?

Co znaczy w kółlko ,to opisuje dobrze wikipedia :

 

Saṅsāra lub saṃsāra (pali, sans.: संसार, tel.: సంసారం; chiń.: trad. 輪迴, upr. 轮回, pinyin lún huí, jap.: 輪廻 rinne) – w hinduizmie, dźinizmie ibuddyzmie termin dosłownie oznacza nieustanne wędrowanie, czyli kołowrót narodzin i śmierci, cykl reinkarnacji, któremu od niezmierzonego okresu podlegają wszystkie żywe istoty włącznie z istotami boskimi (dewy). Po każdym kolejnym wcieleniu następne jest wybierane w zależności od nagromadzonej karmy. W buddyzmie wyzwolenie z sansary następuje dzięki kroczeniu szlachetną ośmioraką ścieżką, która prowadzi do nirwany.

Buddyzm

W buddyzmie sansara oznacza również cykl przemian, któremu podlegają wszelkie byty i zjawiska włącznie z naszymi myślami, uczuciami i ciałami. Jest to powtarzany w nieskończoność proces tworzenia i upadku.

Sansara dosłownie oznacza "wędrówkę". Wielu ludzi uważa słowo samsara za buddyjską nazwę miejsca, w którym obecnie żyjemy — miejsca, które opuszczamy, wchodząc w nirwanę. Ale we wczesnych buddyjskich tekstach sansara to nie odpowiedź na pytanie "Gdzie jesteśmy?", samsara odpowiada pytaniu "Co robimy?". Zamiast miejsca jest proces: tendencja do ciągłego tworzenia światów i zamieszkiwania ich. Gdy jeden świat upada, znika, ty tworzysz inny i idziesz do niego. W tym samym czasie spotykasz innych ludzi, którzy tak jak ty stworzyli swoje własne światy[1].

Nyanatiloka Mahathera wyjaśnia: "Dokładniej mówiąc sansara jest nieprzerwanym łańcuchem połączeń pięciu khandha, które to w niewyobrażalnych okresach, z chwili na chwilę ciągle zmieniają się i bez przerwy następują jedna po drugiej. Okres jednego życia jest w tej samsarze jedynie drobną i ulotną cząstką. Dlatego też by zrozumieć pierwszą Szlachetną Prawdę mówiącą o powszechności cierpienia należy zwrócić swój wzrok ku samsarze, czyli temu przerażającemu łańcuchowi odrodzeń, a nie jedynie ku pojedynczemu okresowi trwania jednego życia, które oczywiście czasem może być mniej bolesne."

Tym niemniej buddyzm wyróżnia sześć głównych światów sansary, jako odrębnych kategorii odrodzenia po własnej śmierci[2]:

  1. Świat istot piekielnych
  2. Świat głodnych duchów
  3. Świat zwierząt
  4. Świat ludzi
  5. Świat aśurów (półbogów)
  6. Świat bogów

W buddyzmie nie występują demony jako uosobienia czystego zła. Każda istota w sansarze podlega swojej indywidualnej karmie pod wpływem tylko swego stanu niewiedzy. Z niewiedzy, jakakolwiek by nie była, można się wyzwolić. Główna cechą karmy jest to, że wszelkie rezultaty doświadczane mogą być tylko przez istotę, która nagromadziła ich przyczyny i nikt nie może zbawić jej "z zewnątrz", potępić bądź w inny sposób zadecydować. W buddyzmie tybetańskim ponadto jest nauczane, że czujące istoty zanim ponownie się odrodzą w jednym z sześciu głównych światów, przebywają w stanie przejściowym bardo pomiędzy kolejnymi odrodzeniami. W stanie tym mogą mieć nieznaczny kontakt z istotami z poprzedniego odrodzenia. Kontakt taki może zostać łatwo wzięty jako domniemane spotkanie z duchem bądź demonem.

Cierpienie

Buddyzm

Według nauk buddyzmu sansara to uwarunkowany stan. Wyodrębnia się tu cierpienia na które można spojrzeć pod trzema aspektami tego uwarunkowania: jako zwyczajne cierpienie, jako nietrwałość i jako samą istotę uwarunkowaności związaną z niewiedzą - fundamentalnym ogniwem spośród dwunastu ogniwach współzależnego powstawania.

Wszystkie czujące istoty uwarunkowane są poprzez swoje ciało, uczucia, percepcje, mentalne predyspozycje, świadomość (pięć skupisk). Wszelkie uwarunkowane istnienie wykazuje trzy następujące cechy: nietrwałość (pāli anicca), cierpienie (pāli dukkha), brak istniejącego niezależnie "ja" (pāli anattā). Cierpienie uwarunkowanej egzystencji jest więc wszechwystępujące. Jedynie "Nieuwarunkowane Wyzwolenie" (pāli animitta-vimokkha) zgodnie z theravadą[3] oraz "trzy ciała Buddy" zgodnie z mahajana[4] nie należą do uwarunkowanego istnienia.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sansara

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 25.06.2012 o 18:05, Hrefna napisał:

Ja w ogóle nie przyjmuję do wiadomości czegoś takiego, jak przetrwanie całościowej duszy czy świadomości momentu śmierci (w odpowiedzi na pytanie infe) - przypuszczam że duchowa struktura człowieka dokladnie tak jak materialna, rozkłada się po śmierci i uczestniczy w globalnym recyklingu energetyczno-materialno-duchowym. Biorąc jednak pod uwagę obecną w systemach indoeuropejskich wieloskładnikowa strukturę żywej istoty, w której żadnej ze składowych nie można nazwać duszą czy to w rozumieniu ezoterycznym czy judeochrześcijańskim - zwyczajnie nie wiem. Przy czym nie wierzę w nic, czego nie doświadczę i nie zakładam takich rzeczy a priori, żyję tu i teraz dla samego życia i to się liczy, to, co będzie kiedy to życie się skończy nie ma żadnego znaczenia albo ma trzeciorzędne.

Poza tym wierzenia innych nie mają żadnego wpływu na moje własne. A co do Seidusia - cóż, trudno nazwać "trzymaniem" wieloletnią przyjaźń, potwierdzoną w bardzo wielu życiowych sytuacjach i jak najbardziej analogową, nie sieciową :)

Ale bzdury ,oczywiście Że po śmierci tylko struktura duchowa , świadomość żyje dalej po śmierci ,a materialne ciało ,do ziemi /grobu .,

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.06.2012 o 20:36, Hrefna napisał:

Albo wersję dokładnie taką, jak z ciałem - elementy duchowe dokładnie tak samo jak materialne będą krążyć w przyrodzie w takiej czy innej formie, jako składnik innych organizmów.

Jedyna sensowna forma reinkarnacji, imho.

Bezsensowna forma reinkarnacji ,imho .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 9.07.2012 o 13:33, Hrefna napisał:

Zapoznaj się z kulturą celtycką i germańską. Ale nie przez pryzmat ezo - poprzez twarde badania kulturoznawcze, historyczne i religioznawstwa rekonstrukcyjnego. Zarówno u Celtow, jak i u Germanów nie mamy do czynienia z czymś, co w ujęciu chrześcijańskim lub ezoterycznym nazywamy całościową, jednostkową duszą. Jest wiele składników razem budujących całość czy to człowieka, czy inej istoty żywej, w przypadku podejścia celtyckiego również nieożywionej. O germańskiej koncepcji "duszy" bardzo dobry tekst znajdziesz tutaj: http://www.asatru.com.pl/forum/viewtopic.php?f=45&t=31 - trzeci post na stronie.

Poza tym opieram swoje przypuszczenia również na wnioskowaniu per analogiam i na tym, że wszystko co istnieje podlega prawom natury. I skoro recyklingowi podlega zarówno materia, jak i energia, nie widzę przeciwwskazań przeciwko temu, by tym samym zasadom podlegała składowa duchowa. Umieramy. Każda żywa istota umiera. Jej składowa materialna rozkłada się i zostaje wchłonięta przez inne żywe istoty. Stajemy się składnikami gleby, pokarmem bakterii gnilnych, które z kolei stają się pokarmem roślin i zwierząt, każdy z tych organizmów kiedyś w końcu umiera i się rozkłada i w ten sposób materia krąży w naturze. O przemianach energetycznych, uwalnianiu w procesach rozkładu energii choćby wiązań międzycząsteczkowych, nie ma co wspominać. Per analogiam wnioskuję, że to samo dotyczy elementów duchowych.

Ja, oprócz tego że heathen, jestem przede wszystkim druidką, naturalistką. I uznaję prawa natury za powszechnie we wszystkim co istnieje i wobec wszystkiego, co istnieje obowiązujące. Na każdej płaszczyźnie (łącznie zresztą z moralną - zjadasz albo jesteś zjadany, dominujesz albo jesteś zdominowany, życie to ustawiczna walka o byt, zasoby naturalne, pokarmowe i nisze ekologiczne).

Nie ma nic głupszego ,niż napchanie sobie głowy książkowymi głupotami .,no chyba brak ruchu (lenistwo ) i internet ,oraz alkohol :_wc:

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.06.2012 o 08:06, Szept napisał:

to co żyje musi umrzeć. I tak w kółko :)

Nie wszystko co żyje ,umiera :) Ja jeszcze wiele eonów lat będę żył 

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 24.06.2012 o 01:39, Poszukiwacz napisał:

Jakie są prawa rządzące życiem na ziemi ? (oprócz praw ludzkich) (Te podstawowe i te mniej ważne)

Takie ,że nie ma żadnych praw .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jest jedno bardzo ważne(znaczy jest ich wiele), nie wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, mimo to spotyka się to w każdej możliwej chwili pomiędzy. Do punktó w którym sam nie wiem czy tego nie wiecie i udajecie debili, czy tego po prostu nie wiecie.

System ludzi jest zbudowany na świecie i niektóre zasady kolidują ze sobą. Faworytem oczywiście są zasady świata, których nie da się zmienić. Mimo to oczywiście udzie próbują.

Zasada brzmi "Zabij albo zgiń". Zabij swojego przeciwnika zjedz go abyś ty mógł żyć dalej.

W naszym systemie brzmiało by to raczej

"Okradnij twojego przeciwnika aby móc zaspokoić swoje potrzeby" albo

"zarób dużo aby mieć na swoje potrzeby"

I w obu tych przypadkach działa to identycznie
Jeżeli ty masz pieniądze to znaczy że ktoś inny nie ma tych pieniędzy
Bo jeśli oboje macie pieniądze to inflacja rośnie i pieniądz traci na wartości.

Wniosek: ludzie to debile
Wniosek2: nie ma czegoś takiego jak moralność, dobro etc
Wniosek3: ten system pier****ie w końcu i będzie to jeszcze za naszego życia
Wniosek4: Mistyk nie będzie żył eonów lat po 1000 mu się znudzi i popełni samobójstwo
Wniosek5: Jestem nienormalny nawet jak na standardy tego forum

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o zasadach i prawach jakie nami przepraszam wami rządzą, musicie dowiedzieć się więcej o systemach

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
6 godzin temu, niebieski napisał:

Jest jedno bardzo ważne(znaczy jest ich wiele), nie wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, mimo to spotyka się to w każdej możliwej chwili pomiędzy. Do punktó w którym sam nie wiem czy tego nie wiecie i udajecie debili, czy tego po prostu nie wiecie.

System ludzi jest zbudowany na świecie i niektóre zasady kolidują ze sobą. Faworytem oczywiście są zasady świata, których nie da się zmienić. Mimo to oczywiście udzie próbują.

Zasada brzmi "Zabij albo zgiń". Zabij swojego przeciwnika zjedz go abyś ty mógł żyć dalej.

W naszym systemie brzmiało by to raczej

"Okradnij twojego przeciwnika aby móc zaspokoić swoje potrzeby" albo

"zarób dużo aby mieć na swoje potrzeby"

I w obu tych przypadkach działa to identycznie
Jeżeli ty masz pieniądze to znaczy że ktoś inny nie ma tych pieniędzy
Bo jeśli oboje macie pieniądze to inflacja rośnie i pieniądz traci na wartości.

Wniosek: ludzie to debile
Wniosek2: nie ma czegoś takiego jak moralność, dobro etc
Wniosek3: ten system pier****ie w końcu i będzie to jeszcze za naszego życia
Wniosek4: Mistyk nie będzie żył eonów lat po 1000 mu się znudzi i popełni samobójstwo
Wniosek5: Jestem nienormalny nawet jak na standardy tego forum

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o zasadach i prawach jakie nami przepraszam wami rządzą, musicie dowiedzieć się więcej o systemach

Z  Bogiem Stwórcą Rozmawiasz ,i tylko ja te forum prowadzę  ,z małymi  nieraz wyjątkami ,jakie są prawa ,to nieraz jak krowie na rowie tłumaczyłem -człowiek ,człowieka na świecie ograbia telepatycznie i podświadomie z energii życiowej .- https://wampiryemocjonalne.jimdo.com/wampiryzm/wampiryzm-psychiczno-energetyczny-druga-najpowszechniejsza-choroba-świata/

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odpowiadając na pytanie :
"Jakie są prawa rządzące życiem na ziemi ? (oprócz praw ludzkich) (Te podstawowe i te mniej ważne)"
powiem że moim zdaniem
Nie ma tu żadnych praw!
Wszystko jest jedną wielką mistyfikacją.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 25.06.2012 o 18:05, Hrefna napisał:

Ja w ogóle nie przyjmuję do wiadomości czegoś takiego, jak przetrwanie całościowej duszy czy świadomości momentu śmierci (w odpowiedzi na pytanie infe) - przypuszczam że duchowa struktura człowieka dokladnie tak jak materialna, rozkłada się po śmierci i uczestniczy w globalnym recyklingu energetyczno-materialno-duchowym. Biorąc jednak pod uwagę obecną w systemach indoeuropejskich wieloskładnikowa strukturę żywej istoty, w której żadnej ze składowych nie można nazwać duszą czy to w rozumieniu ezoterycznym czy judeochrześcijańskim - zwyczajnie nie wiem. Przy czym nie wierzę w nic, czego nie doświadczę i nie zakładam takich rzeczy a priori, żyję tu i teraz dla samego życia i to się liczy, to, co będzie kiedy to życie się skończy nie ma żadnego znaczenia albo ma trzeciorzędne.

Poza tym wierzenia innych nie mają żadnego wpływu na moje własne. A co do Seidusia - cóż, trudno nazwać "trzymaniem" wieloletnią przyjaźń, potwierdzoną w bardzo wielu życiowych sytuacjach i jak najbardziej analogową, nie sieciową :)

Bzdury ,dusza ludzka  jest nieśmiertelna ,niewinna ,czysta i święta ,i reinkarnuje się z ciała do ciała  ,umiera ,odradza się ,umiera i znowu się odradza w  innym ciele - tzw ,rozwój duchowy  dotąd aż osiągniemy doskonałość moralną i etyczną naszego ojca duchowego Boga Stworzyciela 

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.