_Domi_

Kilka masek jedna twarz

9 postów w tym temacie

Od jakiegoś czasu przymierzałam się do napisania czegoś na temat natury człowieka ,o tym co siedzi w nas samych, a tym co pokazujemy na zewnątrz, jak różnią się zachowania ludzi tych samych lecz w rożnych innych środowiskach społecznych .Jak przeróżne okoliczności i druga osoba oddziaływuje na nas i powoduje u nas takie a nie inne zachowania. Niekiedy są one koniecznością lub wymuszeniem, samoobroną lub chęcią zaimponowania, czasem powiemy wypadałoby (ale to nie prawdziwy "ja"),a innym razem mówimy przy "Tobie" czuje się sobą :)

Dla przykładu- kobieta i mężczyzna poznają się ,jedno przed drugim chce wypaść jak najlepiej ,często dzieje się tak ze jedno z nich lub oboje zakładają najpiękniejsze maski jakie posiadają, po to by się sobie przypodobać , z upływem czasu maski stają się niewygodne ,czujemy się pewniej już w istniejącym jakimś tam związku, maska coraz częściej zostaje zdejmowana (bo ile można trwać w niewygodnej masce) i zaczynają się problemy itd...

Podobne sytuacje mamy wszędzie i nie koniecznie chodzi tu o związki - w domu, na spotkaniach , w pracy a nawet na necie .......

Zacytuje pewien fragment Alan Loy McGinnis - Sztuka Przyjazni

"Maski

Dlaczego więc tak często chowamy twarz za maską? Oscylujemy pomiędzy impulsami do otwarcia się przed innymi, a chęcią zasłonięcia się kurtyną prywatności. Pragniemy być zarówno znani, jak i pozostać w ukryciu.

Wznosimy mur wokół siebie z wielu powodów. Nasza kultura zdaje się podziwiać takich "zimnych" bohaterów, jak James Bond - silnych, polegających tylko na sobie, oderwanych od wszelkich kontaktów osobistych.

Często zdaje się nam, że będziemy bardziej lubiani, jeśli staniemy się takimi indywidualistami, którzy nikogo nie dopuszczają do swego wnętrza. Owszem, pewna liczba ludzi będzie podziwiać takie cechy. Jednak podziw niekoniecznie przecież prowadzi do zażyłości.

Najpoważniejszym powodem "zakładania" przez nas masek jest obawa przed odrzuceniem. Otwarcie się, i wskutek tego utrata przyjaciela, może okazać się niszczące. Zatem wielu z nas wzniosło wokół siebie fasady złudy, uważając, że gdyby inni zobaczyli to, co my sami w sobie widzimy, odeszliby.

Mimo to, podczas moich obserwacji pacjentów w najróżniejszych sytuacjach interpersonalnych, stwierdziłem, że ujawnienie swojej osobowości daje całkowicie przeciwne wyniki. Kiedy ludzie zdejmują maski, inni po prostu do nich lgną.

Niektórzy z nas próbują za wszelką cenę ukryć swoje pochodzenie, podczas gdy jego ujawnienie "rozbroiłoby" ludzi dokoła i przyciągnęłoby ich do nas."

P.S.Temat rzeka, zapraszam do dyskusji .

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Uff, dobry temat Domi, ciekawy i długi :)

odpowiem jutro ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

a ja posłużę się fragmentem wiersza Edwarda Stachury "Zycie to nie teatr":

Życie to nie teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;

Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;

Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra

Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.

To jest gra![/b]

Ja osobiście uważam, że zakładanie masek nie jest czymś dobrym, jest chowaniem się przed sobą i innymi, udawaniem. Ucieczką przed braniem odpowiedzialności za siebie (takiego jakim się jest w rzeczywistości), a przede wszystkim za swoje czyny. Życie jest zbyt piękne i kruche by marnowac czas na przybieranie masek, ponieważ nie można czasu cofnąc, nie można po raz drugi odegrac tej samej sceny i sytuacji bo "życie to nie teatr" ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Już od wieków wszyscy ludzie

Pochodzący z różnych sfer

Niczym dzieci lubią bawić się

Zakładają różne maski

Choć jest im w nich nieraz źle

I bez przerwy oszukują się........... i tak własnie moim zdaniem tracimy kontakt z samym sobą ,maska kojarzy mi sie z kłamca tak jak ciągle kłamać i jeszcze pamietac o tym tak samo trzeba pamietać o założeniu maski,trochę namieszałam ale dla mnie to głupie .po co się chować jak w każdym jest coś pięknego naprawdę ,owszem czasem przybieramy jakieś pozy w zależnosci tez od nastroju ale rzeby codziennie kroczyć przez życie w masce ?po co myślę że nie pozwala to smakować życia i odbierać ludzi takimi jakimi są ,ponieważ jak ktoś zakłada maskę ,na pewno szuka maski w każdym napotkanym człowieku ,na zasadzie sadzenia po sobie.a z praktyki to mam na codzień do czynienia z maskami w pracy ,wielkie pozy idt,

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bardzo ciekawy i potrzebny temat, Domi. Dziękuje.

W Twoim poście zwróciłam uwagę na zacytowane słowa:

Najpoważniejszym powodem "zakładania" przez nas masek jest obawa przed odrzuceniem. Otwarcie się, i wskutek tego utrata przyjaciela, może okazać się niszczące. Zatem wielu z nas wzniosło wokół siebie fasady złudy, uważając, że gdyby inni zobaczyli to, co my sami w sobie widzimy, odeszliby.

Wydaje mi się, że najbardziej boimy się tego, co sami w sobie zobaczymy. Nasze maski są iluzjami, za którymi chowamy się przed sobą. Boimy się tego, co zobaczymy w lustrze, więc zawczasu ubieramy maskę. Czasem przylega ona do nas tak silnie, że zaczynamy traktować ją, jak drugą twarz. Zaczynamy wierzyć, że to nasze prawdziwe oblicze, choć nasza dusza wysyła nam sygnały, że tak nie jest.

Boimy się siebie, tego, co możemy zobaczyć w sobie. A skoro sami się tego boimy ukrywamy to przed światem.

Kolejne maski, to te wymuszone przez otoczenie. Nauczono nas żyć w świecie pewnych norm i konwenansów, których złamanie grozi piętnem inności. Wiemy, więc, że w danej sytuacji należałoby się zachować tak a nie inaczej, toteż na tę okazję zakładamy stosowną maskę. Robimy to ze strachu przed oceną i napiętnowaniem ?Innością?. Jednocześnie spotykając ludzi, którzy odbiegają od tych sztucznie narzuconych norm, zazdrościmy im odwagi i wolności. Ale własnej maski nie umiemy zdjąć. I jest to wynik strachu.

Za maskami ukrywamy siebie także przez źle rozumianą chęć zachowania prywatności. Do pewnych spraw nie dopuszcza się osób z zewnątrz, jednak my zamiast dać jasno do zrozumienia, ze nie życzymy sobie wchodzenia na nasze terytorium, zasłaniamy się za jakąś maską.

Zakładamy kolejną by zrobić dobre wrażenie na pracodawcy, potencjalnym partnerze, otoczeniu. A kiedy nasz wewnętrzny kielich zaczyna być przepełniony i się wylewa na chwilę odzierając nas z maski, zaczynamy się bać, oceny.

Maski są dobre jedynie w teatrach i na karnawałach. I tylko tam.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Podam kilka przykładów z samej siebie - gdy z jakiś tam powodów ma gorszy dzień, wole milczeć, odizolować się by nie zakładać maski , nie wdawać się w żadne dyskusje , gdy mnie w pracy ktoś zapyta, co jestem taka milcząca ?....odpowiadam wprost mam gorszy dzień i tyle.

Gdy mam gorszy dzień i pani w sklepie,na ulicy jest dla mnie miła no cóż zakładam maskę odwdzięczając się jej tym samym, a czasem po prostu humorek się poprawia po spotkaniu kogoż miłego i zyczliwego ,podobnie to zapewne działa odwrotnie i ja innych zarażam optymizmem ,ale tu nie o tym mowa. Co pani winna temu że ja mam gorszy dzień :)

Jak popatrzę wstecz to nie jeden raz sama przed sobą zakładałam maskę , oszukiwałam się sama i z uporem chciałam wierzyć że to nie maska ,że to nowa lepsza "ja" .Czasem dla wygody nie dostrzegałam czegoś czego się wstydziłam ,chciałam przecież czymś zaimponować , pokazać się z najlepszej strony .

Nie ma co udawać ,najlepiej być sobą i być otwartym , jeśli ktoś nie zaakceptuje nas takim jakimi jesteśmy teraz i tu, to jaką mamy gwarancje że zaakceptuje nas za rok czy dwa lata , gdy może być już za późno i bardziej boleśnie. Nie możemy się bać okazywać nas samych .

Wydaje mi się że zakładanie maski jest koniecznie w niektórych przypadkach dla dobra innych ,a nie dla dobra nas samych (choć by dla tej miłej Pani)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hm problem polega na tym, że nas od małego uczono zakładania masek. Jak tak patrzę wstecz dochodzę do wniosku, że właśnie w okresie dzieciństwa wpajano mi różne maski. Jak się zachowywać by być lubianym. Jakie konsekwencje mogą być kiedy będę taka a nie inna. Przykład? Proszę bardzo.

Często jest tak, że kiedy coś dzieje sie z nami niedobrego, coś nam się nie podoba mówi się nie złość się. Nie płacz. Nie okazuj słabości bo tak nie wypada itp. Gdzieś nawet słyszałam taki tekst od rodzica, który mówił do swego dziecka. Jak będziesz się uśmiechał dzieci będą cię lubić... Nie tłumaczy się emocji, tego co się czuje tylko mówi się o tym co wypada co nie. Potem takie maski nosimy ze sobą w szkole, kiedy najbardziej potrzebujemy bycia kimś. z kimś, bycia lubianym. Bycia w grupie. Te maski się umacniają. Potem przychodzą czasy kiedy wchodzimy w tzw dorosłość wtedy moim zdaniem jest to okres apogeum nakładania na siebie różnych masek i potem się nie dostrzega już kim jesteśmy tak naprawdę.

Myślę też, że te maski nie tylko zasłaniają nas przed innymi ale też przed nami samymi. Nie chcemy dostrzec czegoś więcej bo widzi się tylko to co się nam w sobie nie podoba. Dlaczego tak jest? Bo nas wychowano w negatywnym obrazie samego siebie. Gdyby np moja mama kiedyś powiedziała mi od początku parę spraw, myslę, że moje życie wyglądało by inaczej. Niestety przez wiele lat dostrzegałam tylko to co mi się w sobie nie podobało.Co mi wpajano. Życie z takim obrazem jest znacznie trudniejsze. Nie chciałam już więcej widzieć, poznać zobaczyć. To jest jak ściana, którą ciężko zdjąć. I tak jest, że Królicza Nora będzie i jest czymś co wymaga spojrzenia na siebie jak w lustro znacznie głębiej niż nas nauczono. A to budzi lęk, obawy, strach. Maski więc są czymś więcej niż się wydaje.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nic dodać nic ująć, a całość tematu dobrze chyba ilustruje ponizszy obrazek.

jaki-humor-445-OBRAZKY.PL.jpg

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Dnia 31.07.2010 o 18:39, Vanilia22 napisał:

Hm problem polega na tym, że nas od małego uczono zakładania masek. Jak tak patrzę wstecz dochodzę do wniosku, że właśnie w okresie dzieciństwa wpajano mi różne maski. Jak się zachowywać by być lubianym. Jakie konsekwencje mogą być kiedy będę taka a nie inna. Przykład? Proszę bardzo.

Często jest tak, że kiedy coś dzieje sie z nami niedobrego, coś nam się nie podoba mówi się nie złość się. Nie płacz. Nie okazuj słabości bo tak nie wypada itp. Gdzieś nawet słyszałam taki tekst od rodzica, który mówił do swego dziecka. Jak będziesz się uśmiechał dzieci będą cię lubić... Nie tłumaczy się emocji, tego co się czuje tylko mówi się o tym co wypada co nie. Potem takie maski nosimy ze sobą w szkole, kiedy najbardziej potrzebujemy bycia kimś. z kimś, bycia lubianym. Bycia w grupie. Te maski się umacniają. Potem przychodzą czasy kiedy wchodzimy w tzw dorosłość wtedy moim zdaniem jest to okres apogeum nakładania na siebie różnych masek i potem się nie dostrzega już kim jesteśmy tak naprawdę.

Myślę też, że te maski nie tylko zasłaniają nas przed innymi ale też przed nami samymi. Nie chcemy dostrzec czegoś więcej bo widzi się tylko to co się nam w sobie nie podoba. Dlaczego tak jest? Bo nas wychowano w negatywnym obrazie samego siebie. Gdyby np moja mama kiedyś powiedziała mi od początku parę spraw, myslę, że moje życie wyglądało by inaczej. Niestety przez wiele lat dostrzegałam tylko to co mi się w sobie nie podobało.Co mi wpajano. Życie z takim obrazem jest znacznie trudniejsze. Nie chciałam już więcej widzieć, poznać zobaczyć. To jest jak ściana, którą ciężko zdjąć. I tak jest, że Królicza Nora będzie i jest czymś co wymaga spojrzenia na siebie jak w lustro znacznie głębiej niż nas nauczono. A to budzi lęk, obawy, strach. Maski więc są czymś więcej niż się wydaje.

Dokładnie tak :) ,często ludzie są nieświadomi ,tego   że zakładają zewnętrzne maski pozorów , to tkwi głęboko ukryte na dnie psychiki , możemy dłuugo  myśleć że jesteśmy wolni i sobą , lecz wystarczy jakąś nieświadomą od dawna warstwę osobowości w nas uruchomić , byśmy ubrali na siebie odpowiednie maski - Zarozumialstwa ,Pychy /Dumy  ,Zazdrości ,Egoizmu , Samo-zadowolenia ,Złości ,Smutku ,Lęku , Obawy , Ignorancji ,Strachu ,Trwogi , Skąpstwa ,Ambicji / Współzawodnictwa  itp.

A pamiętajmy - PRAWDZIWA CNOTA KRYTYKI SIĘ NIE BOI ,BO STRACH MA TYLKO WIELKIE OCZY - 

Wielkość naszych źrenic ciągle się zmienia. W przypadku braku źródła światła źrenica jest większa, żeby złapać nawet najmniejszą cząstkę światła tzw. foton. Podczas słonecznego dnia źrenica zmniejsza się, aby chronić siatkówkę przed nadmiernym nasłonecznieniem.

Tęczówka czyli właściwy kolor naszych oczu dzięki dwóm mięśniom odpowiedzialna jest za regulację ilości wpadającego na źrenicę światła. Ale nie jest to jedyny czynnik sterujący wielkością naszych źrenic: Zmiany zauważalne są nawet wówczas, gdy poziom nasłonecznienia pozostaje taki sam.

Wielkość źrenicy nie jest zależna tylko od światła

Naukowcy udowodnili, że po zmianie wielkości źrenic można także rozpoznawać stany emocjonalne. I tak źrenica powiększa się również wtedy, gdy cię cieszymy lub czegoś boimy. Odpowiedzialny jest za to układ nerwowy. Pozwalał on nam już w epoce kamienia łupanego szybko reagować na zbliżające się niebezpieczeństwo zanim do gry wchodził rozum, który pozwalał na obmyślanie drogi ucieczki. Nawet jeśli dziś nie musimy już uciekać przed dzikimi zwierzętami, instynktowna reakcja nadal zakodowana jest w naszym mózgu. Umiejętność tę do dziś używamy w stanach zagrożenia np. w ruchu ulicznym.

Źrenice rozszerzają się i w ten sposób zdradzają nasze wewnętrzne zaniepokojenie jeszcze przed tym, gdy wyrazimy je w słowach lub gestach. Co tak bardzo nas poruszyło ‒ czy był to strach, obrzydzenie a może radość ‒ tego źrenice już nie zdradzą.

http://www.dw.com/pl/niezwykłe-odkrycie-naukowców-co-mówią-o-nas-źrenice/a-17477552

,A GENIUSZ TKWI W PROSTOCIE .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.