Rastar

Ludzie Nowej Ery I Niuejżdźe

82 postów w tym temacie

Witam chciałbym założyć osobny temat zajmujący się "ludzmi nowej ery" i tzw niuejdżami.

Dotąd temat ten był mi nie znany ale że w poprzednim poście zauważyłem że przynajmniej dwie osoby z forum jasno używaja tej nazwy, mógłbym wywnioskować z tego że umieszczają osoby o tym odźwięku w jakimś charakterystycznym przedziale.

Moje pytanie brzmi czym jest to spowodowane, strachem przed nieznanym, niewiedzą(wiedzę na takim forum traktuję jako wartość subiektywną) czy ewentualnie bodźcami ze strony ego które nie pasują do tego co do tej pory sobie udeptali w swoim tak zwanym rozwoju duchowym?

Oczywiście szacunek z tego powodu ponieważ, praca nad sobą jest bardzo chwalebna w kazdym wymiarze.

Zauwazyłem też że przybiera to odźwięku ,, witamy cie niuejdzu ale ad chwili jak tu trafiłeś my ci wytłumaczymy bo wiemy lepiej!!

Zauważam że zdażają się osoby o bardzo wybujałej wyobraźni które trzeba pewnie sprowadzić na ziemie, ale także czasem moze to być trochę krzywdzące w stosunku do osób które czegoś doświadczyły, i przyszły się z tym podzielić.

Oczywiste dla mnie jest że nalepienie komuś nalepki całkowicie zmienia format rozmowy i jej kierunek.

Moje pytanie brzmi czy nie jest tak że niektórzy z nas utkneli w tym wszystkim i kurczowo się trzymają tego co do tej pory misternie sobie wypracowali broniąc sie przed nowym??

Z mojego punktu widzenia w domniemanym rozwoju duchowym jest potrzebny dystans do siebie, i czasem pozwolenie na dotarcie do siebie informacji nie koniecznie pochodzących ze swiata werbalnego, i zrozumiałe jest dla mnie że dla niektórych z ludzi moze to być nie zrozumiałe ponieważ nie będzie sie to mieścić w jego osobistym polu poznawczym tudziez zrozumienia.

Do tematu tego skłonił mnie poprzedni temat ,,Jaki jest cel forum? , zauwarzyłem tam że pomimo całkowicie innego toku dyskusji, sprowadził się on do tego samego, wtrącenia przedmiotów tego wątku jako argumentów.

Co takiego przemawia przeciw ludziom głoszącym wszechobecną miłość, być może ci ludzie jej doświadczyli, są tu przeciez reikowcy.

Nie chce atakować określonej grupy z tego forum, ale chciałbym się zwrócić do kazdego z osobna, aby przypomnieli sobie swoje początki, jak byli postrzegani, jak często nie zrozumieni, ile z tego co się z nimi działo wtedy opierało się na doświadczeniu a ile na treści?

Jak często musieli bronić swoich racji narazając się na śmieszność,

Mierzę tutaj to wten sposób że dyskusja maoże być drogą postępu, ale do tego tak jak powiedziałem w moim mniemaniu potrzebny jest dystans, niestety na jego braku forum to może dużo stracić.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wdępnąłem kiedyś w New Age - do dziś z pewnych świństw się oczyszczam. A dystans do siebie mam, bo to jest bardzo zdrowe :).

Gdzie tkwi problem z nowoerownikami, hmm... Może w tym, że obserwują swoje iluzje i publikują książkę o aniołach? Może to, że opisują jakie to kochane są wróżki i duszki przyrody nie wspominając o tym, że niektóre potrafią Ci nakopać do pupki? Może to, że zachęcają do obwieszania się talizmanami przynoszącymi miłość i bogactwo, które energetycznie śmierdzą na odległość? Może to, że komunikują się z samym bogiem, nie mając świadomości, że są zmyślnie manipulowani przez ducha? Może to, że uzdrawiają na lewo i prawo, ale się nie odcinają i potem ciągną energię ze swoich pacjentów jak parszywe wampiry? A może to, że nie oczyszczają się regularnie bo nie mają o tym pojęcia i pakują swoje wytarzane w kupie łapcie w ludzkie aury? Może to, że nie wiele wiedzą, przeczytali kilka książek i już wywyższają się swoją "miłością" bo oni są uduchowieni? Może to, że nie dostrzegają swojej hipokryzji... Może to, że są zapatrzeni na miłość i pokój, nie mając świadomości, że świat nie jest czarno-biały i wokół jest jeszcze dużo szarości... a i od ciemności się nie ucieknie. Może to, że mają własną wizję na duchowość i jak ktoś rucha dziołkę, wcina kurczaka i popija piwo to już go oskarżają o ego i nieduchowość? A może problemem jest lukrowanie i cukierkowanie wszystkiego na lewo, a potem dziwienie się, że Ci demon do pupki nakopie albo duch Cię opęta? A może gwałcenie swoich podopiecznych w imię nowoerowej miłości? A może wkładanie świńskich programów do głów ludzi, którym miało się pomóc?

A może w końcu to, że zamiast siedzieć na tyłku i zacząć słuchać i uczyć się od osób, które już swoje przeszły, wolą tkwić w iluzji swojej miłości i propagować tę śmiertelną chorobę (która z miłością nie ma nic wspólnego) na lewo i prawo, dodatkowo oskarżając ludzi z wiedzą i doświadczeniem o wielkie ego czy brak uduchowienia, bo przecież my mamy wielkie ego i się wywyższamy, czasem nie mogąc już znieść tego, że nowoerownicy wchodzą ze swoimi świństwami coraz głębiej w życie ludzi, głosząc swoją pokręconą miłość...

Pick one :).

Problem z New Age jest prosty - to jeden wielki śmieciowy worek, do którego wrzuca się wszystko, zapominając o zasadach BHP, zdominowany przez pogląd "kochaj wszystkich" bez świadomości tego, że trend ten wprowadzali hinduscy guru pod koniec XIX wieku po to, by nikt nie negował ich guruistycznej działalności - proste, choć trzeba trochę wiedzieć, w co się włazi, by być tego świadomym. Problemem New Age jest reakcja łańcuchowa - jeden skomercjalizowany psuedo-guru wypuścił śmieszną książeczkę, inni to podchwycili i w świat ruszyła lawina pop-ezoteryki, w którą wchodzą potem ludzie, zmieniając się w nowoerowników. Gdy już wejdą za głęboko, to z głowy - opętania, wysokie ego (skutecznie ukryte przez jego negację), negowanie własnej natury, atakowanie innych bo mają inne pojęcie duchowości i tak dalej, i tym podobne.

Fajnie jest, jak każdy przykleja na nas nalepkę "dupki, wielkie ego, nieuduchowieni, oszuści", ale już nie jest fajnie, jak my atakujemy New Age. Fajnie jest głosić, że to co widzimy w innych to tkwi w nas, ale fajnie jest też negować fakt, że to my możemy być źródłem problemów i popadliśmy w bagno Nowej Ery...

Ja nie mam nic do ludzi. Mam za do wielkie 'ale' do filozofii pewnej bandy pop-ezoteryków, którzy niszczą ludziom życie, bo sami byli zbyt leniwi, by poważnie podejść do ezoteryki, która łatwa i przyjemna nigdy nie była, nie jest i nie będzie i wpadli w bagno, które teraz propagują pod nazwą "miłość, pokój, tolerancja... a jak nie to jesteś parszywym oszukańczym nieuduchowionym dupkiem".

Et voila - resztę przeczytasz w mojej fascynującej książce, którą każdy ezoteryk i nowoerowiec przeczytać powinien :).

5

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ok. Dziekuję bardzo za obszerną i rzeczową odpowiedź to daje mi pewna wiedzę na twój punkt wiedzenia .

Tyle tylko czy nie istnieje zagrożenie że według tego co piszesz mozna wszystkich wrzucić do tego samego worka.

Ponieważ tak jak napisałem wiedza moim zdaniem to na tym forum pojecie subiektywne, np jeśli chodzi o reiki , posłuże sie tym tematem sam jestem reikowcem.

Dla ciebie np twoja wiedza ma duże znaczenie ponieważ opiera się na doświadczaniu i i doswiadczeniu tego, zaś dla laika czy osoby nie zajmujacej sie tematem będzie stanowić poprostu kupę śmieci, bo w nijaki sposób nie jesteś w stanie udowodnić tej osobie werbalnie tematu, możesz wyjaśnić ale w żaden sposób słowa te nie dadzą obrazu nie pokażą doswiadczenia.

Nie chciałbym tu się zagłębiać w temat reiki posłuzyłem się tylko tematem dla przykładu.

Mam nadzieje ze inni tez sie włączą do rozmowy.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jeśli już zeszliśmy na Reiki - moim obowiązkiem jako reikowca jest zadbać o bezpieczeństwo osoby, którą reikuję. Olbrzymia dawka wiedzy i umiejętności jest potrzebna do tego, żeby mój "pacjent" nie wyszedł ode mnie z opętaniem albo moim własnym syfem energetycznym. Dla niego moja wiedza może nie mieć znaczenia, ale dla mnie ma i dla każdego reikowca wręcz musi mieć znaczenie - powiedzmy sobie szczerze, albo jesteśmy profesjonalistami, albo nie pracujemy z Reiki. Bo albo oferujesz profesjonalne Reiki, albo narażasz ludzi na niebezpieczeństwo.

Wiedza nie jest pojęciem subiektywnym - jest pojęciem obiektywnym, ponieważ istnieją podstawy. W przypadku Reiki musisz wiedzieć jak oczyszczać siebie i pacjenta, jak się odcinać, jak zabezpieczyć pomieszczenie, jak sobie radzić w sytuacji, kiedy Ci jakiś ciemny byt podłazi. Czy różnica między żyłą a tętnicą jest subiektywna czy obiektywna? Co powiedz chirurgowi?

Subiektywne jest doświadczenie. Kontynuując przykład Reiki - jedni Ci powiedzą "oczyść się w wannie z solą", inni powiedzą "oczyść się za pomocą Kenyoku Ho" - i obydwie te techniki będą OK. Ale sam fakt potrzeby oczyszczania będzie obiektywną wiedzą, absolutną podstawą pracy z Reiki. Jeśli natomiast ktoś Ci powie "bzdura, otwórz się na miłość i już będziesz gotowy, by uzdrawiać" to jest to nowoerowa bzdura i kompletny brak odpowiedzialności ze strony ezo-amatora.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ok. Jasne nie kwestionowałem tu twojej obiektywnej wiedzy na ten temat, bo powiedzmy oboje wiemy o czym mowa, ale przedstawiałem pewien punkt widzenia na temat subiektywnosci doświadczania.

Chodzi mi oto że zaden z nas nie jest w stanie wejśc do czyjejś świadomości i zbadać czego ten człowiek doświadczył.

Zgadzam się że na forum jest dużo czubków (sam nim jestem), lecz oby przez ich pryzmat nie przegapic czegoś ważnego.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Teraz się zgubiłem...

wiedza moim zdaniem to na tym forum pojecie subiektywne

Nie mówisz o doświadczeniu, mówisz o wiedzy - to Twoje słowa ;).

Nie chodzi o to, czego człowiek doświadczył, chodzi o to, co propaguje w świecie i jak się odnosi do innych - a w New Age mamy fałsz, wywyższanie się, wielkie ego, oskarżanie innych o nieduchowość i propagowanie fałszywej wiedzy (przykład: o ile mnie pamięć nie myli 80% channelingów, w które nowoerownicy wierzą jest zmyślonym kłamstwem), gurotwórstwo (ale mi fajne słowo wyszło), poddawanie się woli "Bogów" (nie tych Bogów, ale fałszywych duchów, które tylko czekają, by kogoś opętać) w ślepej miłości. Jeśli ktoś sobie chce tkwić w takich problemach, cóż - to jego doświadczenie. Problemem jest to, że nowoerownicy swoje iluzje publikują i sprzedają, wciągając coraz więcej osób. Większość nowoerowych autorów nie ma pojęcia o ezoteryce, a ludzie w to wierzą, bo ładnie, kolorowo napisano i opublikowano.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie chodzi mi o doswiadczenie życiowe, ale o doswiadczanie czegoś w tej perspektywie wiedza jest czystą abstrakcją.

w tym celu posłuzyłem się przykładem reiki , mówię o doświadczaniu z perspektywy świadomości.

Edytowane przez tonieja
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wiedza abstrakcją? Której definicji abstrakcji używamy w takim razie? I jak abstrakcyjna wiedza odnosi się do pierwotnych pytań o nasze podejście do ideologii New Age?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiscie juz tłumaczę, powiedzmy że mówie teraz że doświadczyłem energi nie wiem ble ble anielskiej zielonego smoka czy czegokolwiek innego..

Z mojej perspektywy moja wiedza dla mnie bedzie obiektywna ponoieważ tego doświadczyłem, lecz mówiąc to załuzmy komuś wprowadzam wiedze subiektywną, czysta abstrakcję.

Tworzyć się może na tym punkcie konflikt poniewaz albo z dystansu zaakceptujesz to że jaka kolwiek to bujda by nie była istnieje prawdopodobieństwo że tego doświadczyłem, i nie jesteś w zaden sposób udowodnić mi że tak nie było.

Dla mnie w odniesieniu do tego czego doświadczyłem będzie to stanowić prawdę dla ciebi ponieważ nie znajdzie sie to w twoim kręgu poznawczym abstrakcją.

Moim jedynym argumentem będzie że doświedczyłem tego za pomoca mej percepcji .

Ma sie to tak do tematu że w nijaki sposób nie jestes w stanie udowodnić domniemanemu niuejdzowi że nie mówi prawdy.

Edytowane przez tonieja
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz rację, nie udowodnię tego, że doświadczyłeś tego a tego w danym czasie. Natomiast jeśli doświadczymy tego w tym samym czasie i miejscu, to możemy przeanalizować, co to takiego było - wtedy poczujemy to samo przecież.

I jak najbardziej można udowodnić njuedżowcowi, że kłamie - warunkiem jest posiadanie odpowiedniej dawki widzy. To bardzo prosta sprawa - jeśli nowoerownik mówi, że bóg mu powiedział, iż nowoerownik ten jest wybranym i ma misję do spełnienia, to już widzę, że wpadł w objęcia ducha, który nim manipuluje. Jeśli nowoerownik mówi, że oczyszczanie nie jest potrzebne, to albo kłamie, albo jest totalnym amatorem. Jeśli nowoerownik twierdzi, że runy są darem Jednookiego, to mogę mu na piśmie pokazać, że się myli, bo runy ludziom przekazał inny bóg. I tak można by wymieniać długo.

Istnieje wiedza, która jest stała i jest podstawą - mając ją w świadomości, a także będąc świadomym pewnych protokołów postępowania (na przykład postępowanie celem identyfikacji, z jakim bytem mamy do czynienia) to jesteś w stanie łatwo stwierdzi, kto ma głowę na karku, a kto wciska nowoerowy kit. Ale wiedzę trzeba wpierw mieć, dlatego pierwszym krokiem na drodze ezoteryki jest edukacja - a nie tylko przeczytanie kilku słodkich książeczek i przyjęcie ich za prawdę absolutną. A tak właśnie robią nowoerownicy.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ok. rozumiem ma nadzieję tylko że nigdy sie nie mylisz w swojej diagnozie,

Mam jedna uwagę tylko wiedza o której piszesz opiera się bardziej chyba na argumentach poznawczych, a nie na świadomości,

Pozdrawiam

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Problem z New Age jest prosty - to jeden wielki śmieciowy worek, do którego wrzuca się wszystko, zapominając o zasadach BHP, zdominowany przez pogląd "kochaj wszystkich" bez świadomości tego, że trend ten wprowadzali hinduscy guru pod koniec XIX wieku po to, by nikt nie negował ich guruistycznej działalności - proste, choć trzeba trochę wiedzieć, w co się włazi, by być tego świadomym.

Plus jeszcze wyrywanie różnych rzeczy z różnych ścieżek i łączenie tego bez ładu i składu ;) Potem mamy coś takiego jak celtyckie czakry.

Ma sie to tak do tematu że w nijaki sposób nie jestes w stanie udowodnić domniemanemu niuejdzowi że nie mówi prawdy.

Na 100% to nawet sam Niuejdżowiec tego nie wie ;)

Niemniej jednak dla osoby będącej praktykiem wygląda to inaczej - ktoś kto ma długą praktykę "w zawodzie" jest w stanie z dużą dozą celności orzec czy coś jest prawdą czy tylko wymysłem i czy niuejdżowiec połączył się z konkretnym bytem czy jego nędzną imitacją.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oczywiscie juz tłumaczę, powiedzmy że mówie teraz że doświadczyłem energi nie wiem ble ble anielskiej zielonego smoka czy czegokolwiek innego..

Z mojej perspektywy moja wiedza dla mnie bedzie obiektywna ponoieważ tego doświadczyłem, lecz mówiąc to załuzmy komuś wprowadzam wiedze subiektywną, czysta abstrakcję.

Tworzyć się może na tym punkcie konflikt poniewaz albo z dystansu zaakceptujesz to że jaka kolwiek to bujda by nie była istnieje prawdopodobieństwo że tego doświadczyłem, i nie jesteś w zaden sposób udowodnić mi że tak nie było.

Dla mnie w odniesieniu do tego czego doświadczyłem będzie to stanowić prawdę dla ciebi ponieważ nie znajdzie sie to w twoim kręgu poznawczym abstrakcją.

Moim jedynym argumentem będzie że doświedczyłem tego za pomoca mej percepcji .

Ma sie to tak do tematu że w nijaki sposób nie jestes w stanie udowodnić domniemanemu niuejdzowi że nie mówi prawdy.

- i w tym tkwi cała prawda... :)

- kazdy "Przebudzenie" moze okreslac po swojemu czyli nadawać mu słowa o niejako "własnym znaczeniu"... bo akurat tak sobie je dobrał... :)

- jednak dla Winter, wieksze znaczenie maja tak jakby tylko słowa, czyli "etykietki", niz Sens tego co one niejako "tylko chcą" przedstawić...

- i stąd jedynie słuszna "droga" ... to nie Oceniaj, bo i tak nie znasz co jest Sprawiedliwe... ale ten kto doświadczył Przebudzenia to zrozumie, natomiast dla kogos innego będzie to tylko "zwykły slogan", który z ochocza radością zakwalifikuje go do np. New Age...

- i teraz spójrz na Swoja książkę Winter... i zadaj Sobie pytanie, do czego tak naprawdę ona namawia ??? / do oceniania, klasyfikacji i podziałów na "innych"/ wiec jednym słowem, z innego PW(punktu widzenia) choćby takiego co i mówi Tonieja, to nie jesteś w Stanie dokonać Sam Sprawiedliwej "oceny" kogokolwiek, a wiec? ta książka moze być rownie dobrze jednym wielkim "bublem", niż Prawdą...

--- pozdrawiam... infe7 :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
ma nadzieję tylko że nigdy sie nie mylisz w swojej diagnozie,

Chciałbym :). Lecz mylić się rzecz ludzka... Ale czasem trzeba człowieka, by się do tego przyznać, także nie ukrywam, że sam w różne bagna i pomyłki na początku wpadałem - każdy przecież zaczyna. Odnoszę jednak wrażenie, że koniec końców sam nie jesteś świadomy, że istnieją pewne podstawy, których nagiąć się nie da, choćbym nie wiem jakie teorie kwantowe nowa era wymyślała. Co ciekawe, najrzadziej mylą się właśnie nowoerownicy... W gruncie rzeczy, to często osoby o niskim poczuciu własnej wartości, które boją się możliwości pomyłki ze swojej strony.

W każdym razie, Seid właśnie ładnie to ujął:

dla osoby będącej praktykiem wygląda to inaczej - ktoś kto ma długą praktykę "w zawodzie" jest w stanie z dużą dozą celności orzec czy coś jest prawdą czy tylko wymysłem i czy niuejdżowiec połączył się z konkretnym bytem czy jego nędzną imitacją.
kazdy "Przebudzenie" moze okreslac po swojemu czyli nadawać mu słowa o niejako "własnym znaczeniu"... bo akurat tak sobie je dobrał...

Kpisz sobie? Kłamstwa, oszustwa, manipulacje, komercha - Ty to nazywasz przebudzeniem? Chłopcze, dorośnij... pfu, zejdź na ziemię ze swoich oświeconych obłoków. Gdzie jest sens w niszczeniu ludzi? Gdzie jest sens w kłamstwach? Gdzie jest sens w manipulacji i oszustwach? O wielki oświecony, zdradź sekret tej prawdy, bo ja tępy jestem...

Patrzę na swoją książkę i wiem, że pomoże wielu osobom... Tobie Inf już nie, bo ty w oświeceniu siedzisz po uszy :).

Popatrzecie sobie na nagłówek tego forum - opiszcie własne myśoi w głowach - ładne? Brzydkie, pstrokate? Kicz? Brawo, oceniacie, szufladkujecie, przyklejacie etykiety - witamy w świecie żywych :).

Edytowane przez Winterstorm
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Odnoszę jednak wrażenie, że koniec końców sam nie jesteś świadomy

Wrażenie może słuszne, ale nie możesz wiedzieć czego jestem świadomy a czego nie.

Powrócę do ważnej kwesti nie oceniania

I pwrócę do cytatu tego co napisał Seid że dla mnie prawda na tym forum jest subiektywna.

Twoja prawda nie musi byc moją,

Chyba już to przedstawiłem swój punkt widzenia.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

W temacie New Age sensu stricto wypowiadać się nie będę, bo wiem o tym ruchu tylko tyle, ile mówią inni. Po tym co piszą osoby skądinąd rozsądne widzę, że najpewniej jest to dosyć nierozsądna 'zabawa'. Za to chciałbym podkreślić jedno. To, że ktoś interesuje się i praktykuje rzeczy związane z różnymi kulturami i tradycjami nie czyni go od razu niuejdżowcem. Zauważyłem trochę taki trend u niektórych, że jak widzą kogoś, kto zajmuje się np. reiki, kabałą, runami, astrologią i tarotem, to jest nazywany niuejdżowcem. "No bo przecież jak można łączyć elementy, które wyrosły w różnych kulturach i są oparte na innych podstawach". Ale czy aby na pewno te podstawy są aż tak różne?

Myślę, że czym innym jest bezmyślne wybieranie i łączenie fragmentów z różnych kultur, a czym innym badanie ich i poszukiwanie tego, co jest wspólne.

3

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Plus jeszcze wyrywanie różnych rzeczy z różnych ścieżek i łączenie tego bez ładu i składu ;) Potem mamy coś takiego jak celtyckie czakry.

- hmm... Sejduś :) ... może i "macie", ale raczej właśnie Ci co tak myślą jak choćby Ty że "inni tak myślą"...

Na 100% to nawet sam Niuejdżowiec tego nie wie ;)

- heeh... Sejduś, na 100% to tego Nikt nie wie, bo każdy i tak wierzy tylko temu co i sam "doświadczył" na Sobie Samym...

- aaa(?)... skoro uważasz ze potrafisz "innych" oceniać na odległość to i tak w gruncie rzeczy się grubo mylisz , podobnie jak i Winter w swej książce...

---pozdrawiam... infe7 :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Chciałbym zwrócić też uwage że określenie niuejdzu i ludzi nowej ery to temat pośredni tego wątku.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@Pentothal,

Dobrze gada, polać mu :). Widzisz Pentathalu, to jest tak, że jak ktoś się zajmuje na przykład Reiki i robi to rozsądnie i poważnie, to ja nie widzę problemu. Ale jak zaczyna sobie mieszać z runami, bogami, aniołkami i jeszcze obwołuje się wielkim mistrzem, to już jest New Age :).

@Infe7,

Na szczęście co rozsądniejsze osoby czytające dyskusję widzą czarno na białym, iż gubisz się we własnych myślach - negujesz ocenianie, a sam oceniasz. Rozdwojenie jaźni?

- aaa(?)... skoro uważasz ze potrafisz "innych" oceniać na odległość to i tak w gruncie rzeczy się grubo mylisz , podobnie jak i Winter w swej książce...

Widzisz, twierdzenie "mylisz się" jest jakąś opinią i oceniasz, szufladkujesz Seida do szuflady "Ci, którzy się mylą". Drugi problem jest następujący: cały czas postrzegasz nas przez pryzmat własnego przekonania "ocenianie jest be", co dla nas jest głupotą, bo wiemy, że mózg funkcjonuje tak a nie inaczej, zawsze będzie kategoryzował czy tego chcesz czy nie. Polecam "Socjologię" Baumana, prosty język, zrozumiesz.

Edytowane przez Winterstorm
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Winter mysle że zaprzeczyłeś troche wypowiedzi Pentothala i zmieniłeś jej kontekst ale może sie mylę.

Przecierz napisał że nie wie nic o niuejdzu, i ze nie widzi nic złego w rozsadnym łaczeniu pewnych żeczy, ale może ja źle zrozumiałem .

Jak sie mylę prosze mnie poprawić

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I pwrócę do cytatu tego co napisał Seid że dla mnie prawda na tym forum jest subiektywna.

Twoja prawda nie musi byc moją,

Toteż dążymy do obiektywizacji.

- hmm... Sejduś :) ... może i "macie", ale raczej właśnie Ci co tak myślą jak choćby Ty że "inni tak myślą"...

Mógłbyś po polsku i z sensem? Z góry dziękuję./

skoro uważasz ze potrafisz "innych" oceniać na odległość to i tak w gruncie rzeczy się grubo mylisz , podobnie jak i Winter w swej książce...

Infe nie masz bladego pojęcia na jakiej podstawie powstają moje oceny więc nie możesz określić na ile są merytoryczne, a na ile wyssane z palca.

Co do książki - żeby ocenićczy Winter myli się czy nie trzeba najpierw ową książkę przeczytać ze zrozumieniem.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Jak sie mylę prosze mnie poprawić

Być może napisałem trochę chaotycznie. Tak, jeśli miesza się z sensem i rozsądkiem, to jest OK. To całkiem proste i dam dwa przykłady:

- Jeśli praktykujesz sobie Reiki po południu, a z rana ćwiczysz Qigong w parku, to wtedy jest OK.

- Jeśli praktykujesz sobie Reiki, jednocześnie odprawiając rytuał na część Odyna, przy okazji doprawiając przedmioty rytualne takim Reiki, to Jednooki może przyjść i Ci zrobić kuku - wtedy mieszanie nie jest OK.

To pierwszy przykład.

Drugi przykład - jeśli praktykujesz Qigong dziś, a Tai Chi Chuan za tydzień, to jest OK. Jeśli praktykujesz Qigong, a za 5 minut robisz Tai Chi, to minie tydzień, zanim pozbierasz się do kupy po szoku energetycznym. To złe mieszanie.

Widzisz, bez podstaw wiedzy ezoterycznej, która nie jest subiektywna, a obiektywna (pustak to pustak, cegła to cegła, a gniazdka zakłada elektryk, nie księgowa - proste?), nie jesteś w stanie stwierdzić, kiedy mieszanka ezoteryczna jest bezpieczna, a kiedy nie. Wiedzy tej wielu osobom brakuje, ale nie przeszkadza im to szczególnie w uznawaniu się za oświeconego mistrza.

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Kpisz sobie? Kłamstwa, oszustwa, manipulacje, komercha - Ty to nazywasz przebudzeniem? Chłopcze, dorośnij... pfu, zejdź na ziemię ze swoich oświeconych obłoków.

Gdzie jest sens w niszczeniu ludzi? Gdzie jest sens w kłamstwach? Gdzie jest sens w manipulacji i oszustwach? O wielki oświecony, zdradź sekret tej prawdy, bo ja tępy jestem...

- aaa, czy to moja wina ze ty to wszystko ładujesz do jednego Wora, i bawisz się w "sw. Mikołaja" ???

- Sens jest nie w niszczeniu Ludzi... tylko w ich Nie Ocenianiu, bo tak jak powiedziałem Człowiek i tak jest tylko człowiekiem, wiec i popełnia błędy, a skoro tak to po co w ogóle brać się za ocenianie innych...

Patrzę na swoją książkę i wiem, że pomoże wielu osobom... Tobie Inf już nie, bo ty w oświeceniu siedzisz po uszy usmiech.gif.

- jeśli pomoże... to bardzo się cieszę :)... ale równie dobrze mogą to być tylko Twoje pobożne Życzenia... , bo nikt nie zna Prawdy, wiec i Nikomu nie jest dane jej Ocenianie...

Popatrzecie sobie na nagłówek tego forum - opiszcie własne myśoi w głowach - ładne? Brzydkie, pstrokate? Kicz? Brawo, oceniacie, szufladkujecie, przyklejacie etykiety - witamy w świecie żywych :).

hmm... noo pięknie, tylko problem w Tym ze od myśli to się trzeba raczej uniezależnić, a wiec w pewien sposób Uwolnić od ich "iluzji" opartych tylko raczej na naszych Ludzkich niedoskonałościach... które z racji Urodzenia posiadają jednak Wszyscy Ludzie... i dlatego nie mamy prawa Nikogo Oceniać... a twoja książka bazuje przecież tylko na samym ocenianiu... czyż nie ?

---pozdrawiam... infe7 :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Infe, odpowiedz na pytanie, dlaczego oceniłeś Seida - jeśli tego nie zrobisz, dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie zgodze się ze wiedza ezoteryczna jest obiektywna , obiektywne może być to co zostało spisane w materiałach czy książkach w oczach osoby która uważa te wiedze za obiektywną.

Ale tak naprawde materiały te powstały na podstawie subiektywnych odczuć doswiadczajacego.

Np istenienie czakr jest dla jednych prawdą obiektywną dla innych będzie bzdurą, np znam osobę która cała domniemaną wiedze ezoteryczną uwarza za bzdurę, i wszystkich nas którzy powiedzmy uważaja pewna wiedzę ezoteryczną za prawdziwą , wrzuciłaby do jednego worka..

WARIATÓW

i ZJEJ PUNKTU WIDZENIA TO JEST OBIEKTYWNA PRAWDA ŻE WSZYSCY JESTEŚMY WARIATAMI.

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mógłbyś po polsku i z sensem? Z góry dziękuję./

- właśnie jest... tak z sensem, jak i Twoje ocenianie innych... nieuważasz? :)

Infe nie masz bladego pojęcia na jakiej podstawie powstają moje oceny więc nie możesz określić na ile są merytoryczne, a na ile wyssane z palca.

hmm... jednak się decko pogubiłeś Sejduś, mnie wcale nie interesuje Twoja merytoryka, bo jaka by nie była to i tak jest Tylko Twoim subiektywnym Punktem Widzenia... a więc? ... i tak Twoja "ocena" zawsze jest obarczona Twoim/naszym Ludzkim błędem... wiec i chodzi o to żeby W'ogóle nie Oceniać dla dobra siebie Samego jak i innych, a nie ładować się w to "bagno" na którym żeruje tylko Ludzkie Ego... :)

Co do książki - żeby ocenić czy Winter myli się czy nie trzeba najpierw ową książkę przeczytać ze zrozumieniem.

hmm... o ile wiem, to już przerabialiśmy to na EzioForum.pl .... nieprawdaż ? :)

- wiec pozwól ze nie będę się powtarzał, raczej...

---pozdrawiam... infe7 :)

Ps.

- i to rozumiem :)... to jest Prawdziwa Dyskusja... :)

Edytowane przez infe7
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Infe, to nie jest dyskusja - odpowiedz na pytanie, albo przestań poruszać kwestię oceniania.

Nie zgodze się ze wiedza ezoteryczna jest obiektywna , obiektywne może być to co zostało spisane w materiałach czy książkach w oczach osoby która uważa te wiedze za obiektywną.

W takim razie zapraszam do czytania książek i uczenia się, bowiem błędnie uważasz. Zacznij od "Kosmosu Mistycznego" Fajdysza, to da Ci jako takie pojęcie o podstawach kosmologii w różnych tradycjach. Zapoznaj się jeszcze z "Jednak New Age" doktor Kubiak, to tak od strony socjologicznej na temat ezorynku, gdzie duchowości brak, a tylko mamona pływa :).

Subiektywne by było wtedy, gdybym ja widział jednorożce, a Ty Buddę... Ezoteryka jest jednak obiektywna, bowiem nie ma różnicy, czy w przysłowiowe trzecie oko da Ci Jednooki, indyjski guru, amerykański szaman, lokalna wiedźma czy ksiądz... Podstawy są jedne - nie ważne, czy będziesz swoje krzesło nazywał "krzesło" czy "chair" czy jeszcze jakoś inaczej, to dalej będzie krzesło. I jak będziesz wciskał ludziom kit, że to święty, oświecony chomik, to również o to dalej będzie kłamstwem.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szerze powiedziawszy to nie czytałem żadnych z tych dzieł, i nie zamieżam kwestionować twojej wiedzy bo nie taka jest intencja tego wątku, i możesz mnie tutaj zasypać tytułami dziełami itd, co nie zmieni mojej pozycji na ten temat.

No raczej sie zgodzę co do tej duchowości, i trzepania kasy norma.

A czy ty swoją książke rozpowszechniasz za darmo?

Albo udzielasz darmowych inicjacji?

W moim odczuciu do oceniania innych jest potrzebna ważna umiejętność oceny siebie .

Edytowane przez tonieja
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie, ponieważ lata nauki i doświadczenia kosztowały mnie dużo, a jeśli nie brałbym pieniędzy, to bym się wiedzą nie dzielił, bo byłbym zajęty utrzymywaniem się z innych źródeł :).

Wiem, o co Ci chodzi, więc od razu uprzedzę - nie ma żadnego problemu, jeśli świadczysz dobrą usługę bądź wiedzę za pieniądze. Jest problem, jeśli za 300 złotych sprzedajesz człowiekowi kawał kamienia, wciskając kit, że to wielka święta uzdrawiająca relikwia. Proste? Zrozumiałe? To w porządku, jeśli wykonujesz komuś zabieg za pieniądze. To świństwo, jeśli bierzesz kasę za wciśnięcie temu komuś do głowy programu "jesteś nic nie wartym ****".

Z innej strony, to OK, jeśli bierzesz pieniądze i wycinasz człowiekowi wyrostek, bo jesteś chirurgiem. To świństwo, jeśli przy okazji bez jego zgody wycinasz mu dwie nerki i wątrobę. Co wtedy będzie etyczne?

To, że w ezoteryka to również branża biznesowa, nic nie zmienia. Od tysięcy lat za usługi ezoteryczne trzeba było zapłacić. Problemem nie jest komercjalizacja - problemem jest zbytnia komercjalizacja, która doprowadziła do tego, że dziś się ludzi pakuje w problemy przez oszukiwanie, za które ludzie płacą, ufając ezoterykowi. Nie wiem jak Ty, ja mam zasady etyczne, których w części środowisk New Age brakuje.

zasypać tytułami dziełami itd, co nie zmieni mojej pozycji na ten temat.

W porządku, ale jeśli nie masz ochoty się dokształcać, to dyskusja ta nie ma sensu.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

@Infe7,

Na szczęście co rozsądniejsze osoby czytające dyskusję widzą czarno na białym, iż gubisz się we własnych myślach - negujesz ocenianie, a sam oceniasz. Rozdwojenie jaźni?

- to proste :)... my z Sejdusiem próbujemy się "oceniać" nie od dziś i to bardziej na zasadzie zabawy, wiec wcale nie traktujemy tego jako "złośliwość"/czy coś złego, tylko po-prostu tak się na wzajem Poznajemy (taki nasz trochę żartobliwy urok), i ani ja nie mam do niego pretensji że on mnie ocenia, ani on do mnie / a przynajmniej tak było do tej pory... :)

- wiec i twoja Ocena "mojej oceny" jest i tak Twoją własna Subiektywną iluzją... co do której masz oczywiście własne prawo, wiec i jeśli chcesz to sobie żyj w tej iluzji... mnie tam i tak Nic do tego... :)

- Widzisz, twierdzenie "mylisz się" jest jakąś opinią i oceniasz, szufladkujesz Seida do szuflady "Ci, którzy się mylą".

ehhh... nie wiem kiedy Ty to pojmiesz, ale spróbuje jeszcze raz... :)

- Niema "ci którzy sie mylą", bo największym prawdopodobieństwem jest ,że Wszyscy się mylą , i stąd Wynika bezsensownosc wszelkich Ocen... co do Wszystkich Ludzi... Amen.

Drugi problem jest następujący: cały czas postrzegasz nas przez pryzmat własnego przekonania "ocenianie jest be", co dla nas jest głupotą, bo wiemy, że mózg funkcjonuje tak a nie inaczej, zawsze będzie kategoryzował czy tego chcesz czy nie. [

- hmm... noo i nie mówiłem nie Oceniaj, bo tylko nabawisz się Głupoty... i mów raczej tylko za Siebie a nie "wszystkich"...:)

- mózg... tak(będzie kategoryzował)... ale Świadomość już nie, Ona jest ponad To co Ty nazywasz Mózgiem... a z którym w zasadzie się tylko identyfikujesz i to aż tak bardzo, ze Sam myślisz ze Nim jesteś... podczas gdy rzeczywistość wcale nie jest taka że Człowiek jest "mózgiem", bo mózg" to itak cały czas i wciaz Tylko Narzedzie w Istocie Ludzkiej...

[Polecam "Socjologię" Baumana, prosty język, zrozumiesz.

- znam lepszego,polecam Nauki Jezusa , tyle że to trzeba czytać jak i doświadczać nie tylko ze zrozumieniem... wiec nie wiem, czy dasz rade...

--- pozdrawiam... infe7 :)

Edytowane przez infe7
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.