Caliah

Bogowie i nasze ich postrzeganie

24 postów w tym temacie

uaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahahahahhahahah

aaaaaahahahhaha ahahhahaha

modzi mogą skasować tę moją owszem chamską i owszem personalną wypowiedź,

ale

aaaaaaahhahahaha

uu uuuu uuk

:)

Jak widzę mocno kogoś przyblokowało :)

No cóż, prawdę mówiąc spodziewałam się, że niektórzy z tutejszych bywalców nie będą zdolni do konstruktywnej dyskusji... :]

Jakkolwiek istnieje możliwość, gdzie sakrament nie przylega tak dokładnie jak powinien stwierdzam raczej, że nie widzisz różnicy..bo w ogóle niewiele potrafisz.

Pozdrawiam,

Darth Knuster.

Ile potrafię lub też jakie mam możliwości?

Przypuszczam, że wystarczające, jeżeli chciałabym z nich skorzystać.

Jednak temat ten nie leży w sferze moich zainteresowań. Magia nie jest mi potrzebna, ponieważ wszystko, co potrzebne, dostaję od Boga , i to z wyprzedzeniem.

Wiem, że mogłam wybrać drogę magii, ale w nią nie weszłam. Po pewnych doświadczeniach w sferze duchowej, w tym również magicznej, wybrałam...

I tyle można stwierdzić :)

Reszta to sfera domysłów i wiary :)

Warto go jednak w końcu zdjać by upewnić się, że nie zostaniemy zaliczeni w poczet baranków.

Dziwny ten Wasz strach przed Bogiem :)

Że niby wysysa energię? Hi, hi, dobry bałach nie jest zły :)

Ale wierzcie sobie w co chcecie... :)

Mogę Wam jedynie powiedzieć, że Ten zły wg Was Bóg, w ciągu ostatnich 4 lat, tj. od czasu mojego nawrócenia pomógł mi uporządkować życie rodzinne, wyleczyć zranienia, które mocno mi bałaganiły...

Mogłabym jeszcze wiele pisać o moich doświadczeniach duchowych, o tym którędy mnie prowadzi i jakimi prezentami mnie obdarował, ale to chyba nie ten temat :)

Trzymta się ciepło.

Pozdrawiam :)

P.S.

Jeżeli chodzi o znaczenie, zwłaszcza etymologiczne słów "magia", "magiczny" itp., to określenie to służy odróżnieniu rytuałów sprawowanych w kulcie JHWH od sprawowanych w innych kultach. Stąd też nazywanie rytuałów sprawowanych w KK magią jest zwykłą nieznajomością znaczenia tego słowa.

Edytowane przez Caliah
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zarówno rytuały związane jak i niezwiązane z JHVH mieszczą się w magii. Najlepszym przykładem magii związanej z JHVH jest kabała. Ta zaś pochodzi z tradycji żydowskiej, a na niej wyrosło chrześcijaństwo. Więc nie ma podstaw, by odgraniczac kult JHVH od magii.

Co do kwestii wiary, to mogę powiedzieć Ci jedno - kanarek, który od urodzenia siedzi w klatce nie będzie mówił,że mu w niej źle. Albo inaczej - dopóki żyjesz w matrixie, to będzie Ci tam dobrze. Ale to tylko substytut wolności. Wiem o czym mówię, bo kiedyś byłem głęboko wierzącym katolikiem. I mówię Ci teraz - nic nie może się równać z poznaniem wolności, jaka jest Bóg/Źródło/Energia Uniwersum. Religia jest tylko balastem, bo wypacza absolut, którego nie ogarnia.

4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja nie dość że byłam głęboko wierzącą katoliczką, starającą się spełniać wymogi tej religii w sposób najlepszy jak umiałam, to mam za sobą ośmiomiesięczny epizod bycia postulantką w zakonie klauzurowym - konkretnie u klarysek. A jednak czuję się o wiele swobodniejsza po kilkunastu latach od porzucenia tej religii na dobre - a jeszcze bardziej po pozbyciu się śladów przynależności do czczonego w niej demona.

Dokładnie 20 lat temu też się nawróciłam. Ale w drugą stronę:) I odkąd wzięłam życie we własne ręce, odkąd żyję tu i teraz, nie licząc na jakąś pośmiertną nagrodę, odkąd odrzuciłam pogląd o konieczności zbawienia, o winie i zmazie, a przyjęłam ten, że każdy jest kowalem własnego losu, a bogowie pomagają jedynie tym, którzy sami sobie potrafią pomóc, przy czym są śmiertelni, niewszechwiedzący i bardzo daleko im do ideału, żyje mi się znacznie lepiej.

A rytuały sprawowane w kk zgodnie z teorią tzw. magii wysokiej są jak najbardziej rytuałami magicznymi - jest formuła, jest gest i jest odwołanie się do niematerialnej istoty, która wprowadza założony cel w życie. To, że niektórzy wierzą, że ta istota jest bogiem absolutnym, tu zatrącamy o rzeczywistość wiary, z którą dyskutować się nie da. Ja mogę wierzyć, że niebo ma kolor ciemnozielony, mogę mocno się przy tym upierać - ale czy taki ma w istocie?

Albo inaczej - nawet jeśli jakiś pogląd na istotę tego bóstwa ma miliardy wyznawców - czy to znaczy, że jest prawdziwy? Natychmiast nasuwa się znana metafora o kupie i miliardach much... Moje doświadczenie wskazuje na to, że istota tego bóstwa jest parszywa, to demon, który rzuca mnóstwo przynęt, by karmić się siłą życiową wyznawców - choćby upokorzeniem spowiedzi czy powstrzymywaniem się od przyjemności, które jego religia nazywa grzechami... ustawicznym podkreślaniem własnej małości, słabości i nicości wobec jego potęgi. Miałam z nim kontakt jako osoba niesamowicie silnie wierząca i moja ocena wynika również z tego kontaktu.

W istnienie Absolutu zresztą też nie wierzę, nie ma na taką postać miejsca w naturze.

Edytowane przez Hrefna
2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

"Magia nie jest mi potrzebna, ponieważ wszystko, co potrzebne, dostaję od Boga , i to z wyprzedzeniem."

Ja twierdzę, że sama sobie na to zapracowałaś, a nie dał Ci tego Bóg. Po pierwsze, Bóg/Źródło ma gdzieś pojedynczych ludzi. Nie twierdzę teraz, że całkowicie, ale nie myślcie sobie, że Bóg nad każdym czuwa. Bóg wg. mnie jest strasznym leniem, ponieważ opracował wszystko tak, by samemu nie musieć niczym się przejmować. Sami na siebie pracujemy i nie dostajemy nic za darmo, choć formy zapłaty są różne i następują czasami w odległych od siebie zdarzeniach.

Nie chce mi się przytaczać kolejnych cytatów, więc pokolei: Nie sądzę, by ktokolwiek bał się tu Boga. Jeśli już, to bogów, które właśnie tak działają, chociaż nie nazwałbym tego dosłownie wysysaniem.

Twierdzisz, że to "Bóg" Cię obdarował, od Twojego nawrócenia, ale spójrz na tych wszystkich ludzi, z tej samej wiary. Czemu nie mają tyle szczęścia, co Ty? Znasz zapewne przypowieść o winnicy, w której była mowa o sprawiedliwości wobec wiernych... Jakoś nie widać tu tej sprawiedliwości... Nie wszystko złoto, co się świeci. ;)

Słowo "magia" ma nieskończoną ilość znaczeń, ale to forum ezoteryczne, więc używamy tu tego słowa w ezoterycznym jego znaczeniu.

PS. Nie stawia się spacji przed przecinkiem oraz przecinka przed "i".

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Czasem stawia się przecinek przed i, jeśli zdanie jest wielokrotnie złożone albo następuje wyliczenie :)

Swoją drogą nie rozumiem, czego osoba głęboko wierząca szuka na forach ezoterycznych, przecież sama myśl o magii, dywinacji i podobnych rzeczach jest grzeszna... Parcie na nawracanie? Po czterech latach od własnego nawrócenia może trącić zapałem neofity... I może na to parcie złapią się jakieś świeżynki, ale tak samo do powrotu na pańskie pastwisko kieruje je wyraźne wytknięcie sprzeczności między wymogami religii a szeroko pojętą ezoteryką, czego przykłady można znaleźć i na tym forum.

Dorośli i rozsądni użytkownicy takich for dokonali własnych wyborów religijnych i światopoglądowych i raczej na nawracanie będą niepodatni...tym bardziej że zwykle wyzwolili się dawno z charakterystycznego dla chrześcijan zespołu osobowości zależnej i nie szukają u innych, czy to ludzi, czy bóstw, potwierdzenia właściwości własnych wyborów.

Edytowane przez Hrefna
1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz rację, jednak chodziło mi o przypadek, który miał miejsce w zamieszczonym przeze mnie cytacie, gdzie nie zostało to poprawnie zastosowane. :p Czepiam się, ale taki mam już nawyk, a skoro o nawykach mowa, to Ty Hrefno zawsze złośliwie mnie wyprzedzasz z odpowiedzią o kilka minut...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

:)

(...)

Ile potrafię lub też jakie mam możliwości?

Przypuszczam, że wystarczające, jeżeli chciałabym z nich skorzystać.

Przypuszczać, a wiedzieć to rożnica. :) Ale nie o tym chciaam odpisać.

Dziwny ten Wasz strach przed Bogiem :)

Że niby wysysa energię? Hi, hi, dobry bałach nie jest zły :)

Ale wierzcie sobie w co chcecie... :)

Mogę Wam jedynie powiedzieć, że Ten zły wg Was Bóg, w ciągu ostatnich 4 lat, tj. od czasu mojego nawrócenia pomógł mi uporządkować życie rodzinne, wyleczyć zranienia, które mocno mi bałaganiły...

Mogłabym jeszcze wiele pisać o moich doświadczeniach duchowych, o tym którędy mnie prowadzi i jakimi prezentami mnie obdarował, ale to chyba nie ten temat :)

(...)

Przede wszystkim nikt tu nikogo się nie boi. Bo i nie ma powodu do strachu. Częśc z nas tutaj ma związek z Tym akurat bogiem za sobą, nie podlegamy też prawom i doktrynom Waszej wiary i Waszego Kościoła, więc czego się bać?

Piszesz, ze mogłabyś sporo opowiedzieć o doświadczeniach tego, co doświadczyłaś od tego konkretnego boga. I według Twoich odczuć było to dobre. I w porządku niech takim będzie. |masz swoje dobre doświadczenia z tym bóstwem, my mozemy mieć inne. Dla mnie np całe moje chrzescijańskie życie było oparte na strachu przed Bogiem oraz na własnej marnosci, beznadziejności. Mam robić to a to albo bóg mnie ukaże. I to wpajał mi dom rodzinny, wuczane we mnie modlitwy uczyly gdzie moje miejsce w beznadziejności i prochu, a co bym nie zrobiła będę grzeszna i niegodna. Więc wybrałam inaczej. Droge, gdzie dobroć jest nagradzana dobrocią, a wolna wola wolną wolą, a nie wolą kogoś ograniczoną nawet w sferach intymnych, wola sprzeczną z prawami natury.

Moja droga teraz pozwala mi wziąć odpowiedzialnośc za siebie i swoje działania, pozwala szerzej patzreć na świat i się nie bać. Po prostu nie miec lęków. I teraz mi lepiej. I też nie korzystam z magii, ale mogę jeśli toz robię to jest to mój wybór, a nie zakaz od góry.

Ty wybrałaś jednego z bogów, ja wybrałam coś co postzregam jako Źródło ponad tym wszystkim. I Ty i ja jesteśmy szczęsliwe w swoim świecie wiary. Po co więc dyskusja na temat prawdy, która dla każdej z nas jest inna? Ja uważam, ze moja ścieżka jest Prawdą, ty, że Twoja. Pewności jedynie słuszej racji nie ma żadna z nas. Bo każda zobaczy to przez swoją wiarę. Pozozstałe osoby z tego forum dadzą nam setki przykladów na to, że ich Bogowie sa równie prawdziwi a ich droga słuszna i będą mieli rację, tak jak Ty i ja. To właśnie objaw wolnej woli.

Pozwólmy zatem każdemu wierzyć w co chce, utwierdzać się w swojej prawdzie i żyć jak lubi. A jeśli zechce zdjąc z siebie coś co jest dla niego sprzeczne z jego dogmatem i przeszkadza mu w pelnym odczuwaniu drogi, jaką wybrał to dajmy mu też taką możliwość. Nikt nie pytał nas o zgodę kiedy wybierano za nas bóstwo, któremu mamy cześc oddawać. Ale teraz jesteśmy dorośli i korzystamy z daru wolnej woli.

(...) a bogowie pomagają jedynie tym, którzy sami sobie potrafią pomóc, przy czym są śmiertelni, niewszechwiedzący i bardzo daleko im do ideału, żyje mi się znacznie lepiej.

To co o bogach napisałaś to prawda, a ten, któremu chrześcijanie cześć oddają nie jest ponad nimi a jednym z nich, warto by o tym pamietali, bo jak bóstwo umrze, będzie placz.

"Magia nie jest mi potrzebna, ponieważ wszystko, co potrzebne, dostaję od Boga , i to z wyprzedzeniem."

Ja twierdzę, że sama sobie na to zapracowałaś, a nie dał Ci tego Bóg. Po pierwsze, Bóg/Źródło ma gdzieś pojedynczych ludzi.

Bóg tak, Źródło nie, To warto odrożnić. Ale nie w tym temacie.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szepcie, masz rację, że każdy patrzy przez pryzmat swojej wiary i uważa, że to ona jest słuszna. Pragnę tylko zwrócić uwagę na fakt, że większość z nas na tym forum kiedyś funkcjonowała w kk. Dlatego my mamy pewne porównanie i może jednak możemy sobie pozwolić na trochę większą pewność.

Jeden mój znajomy zakonnik zanim wstąpił do franciszkanów długo szukał boga/absolutu. Szukał w różnych religiach mono- i politeistycznych. I on także zapracował sobie na pewność, że to wizja kreowana przez kk jest mu najbliższą. Aczkolwiek trzeba też dodać, że po 10 latach odszedł z zakonu.

I jeszcze słówko do Ciebie, Hrefno. Zgadzam się z częścią Twoich wypowiedzi, natomiast starajmy się może nie być wrodzy wobec wyznawców kk. Jeśli katolik czegoś szuka na forum, takim, jak to, być może znaczy to że zaczyna się w nim jakaś przemiana, że (jeszcze nieświadomie) czuje, że coś jest nie tak.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Niekoniecznie Pentothal. Na forach ezoterycznych siedzi wielu pseudo-katolików, którzy próbują "nawracać". Nie twierdzę oczywiście, że Caliah jest jednym z nich.

Szepcie, dla mnie Źródło jest Bogiem, więc tu już jest kwestia punktu widzenia, ale jeśli możesz to załóż nowy temat, z chęcią wysłucham, co masz do powiedzenia.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szepcie, masz rację, że każdy patrzy przez pryzmat swojej wiary i uważa, że to ona jest słuszna. Pragnę tylko zwrócić uwagę na fakt, że większość z nas na tym forum kiedyś funkcjonowała w kk. Dlatego my mamy pewne porównanie i może jednak możemy sobie pozwolić na trochę większą pewność.

Jeden mój znajomy zakonnik zanim wstąpił do franciszkanów długo szukał boga/absolutu. Szukał w różnych religiach mono- i politeistycznych. I on także zapracował sobie na pewność, że to wizja kreowana przez kk jest mu najbliższą. Aczkolwiek trzeba też dodać, że po 10 latach odszedł z zakonu.

I jeszcze słówko do Ciebie, Hrefno. Zgadzam się z częścią Twoich wypowiedzi, natomiast starajmy się może nie być wrodzy wobec wyznawców kk. Jeśli katolik czegoś szuka na forum, takim, jak to, być może znaczy to że zaczyna się w nim jakaś przemiana, że (jeszcze nieświadomie) czuje, że coś jest nie tak.

Wydaje mi się, ze Caliah tez ma swoje porównania i szanuję jej wybór. Ja swojego dokonałam i tez uwązam, że jest słuszny :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Więc nie ma podstaw, by odgraniczac kult JHVH od magii.

Równie dobrze możesz nazwać swoich rodziców wapniakami lub nietoperzami, wszak w slangach te określenia są jak najbardziej prawidłowe, ale czy aby na pewno w znaczeniu? :)

Co do kwestii wiary, to mogę powiedzieć Ci jedno - kanarek, który od urodzenia siedzi w klatce nie będzie mówił,że mu w niej źle.

Błąd w założeniu :)

Bynajmniej nie pochodzę z rodziny "wierzącej i praktykującej", wręcz przeciwnie...

Można powiedzieć, że uwierzyłam, gdy dotknęłam, zobaczyłam...

Ja nie dość że byłam głęboko wierzącą katoliczką, starającą się spełniać wymogi tej religii....(...)

Moje doświadczenie wskazuje na to, że istota tego bóstwa jest parszywa, to demon, który rzuca mnóstwo przynęt, by karmić się siłą życiową wyznawców - choćby upokorzeniem spowiedzi czy powstrzymywaniem się od przyjemności, które jego religia nazywa grzechami... ustawicznym podkreślaniem własnej małości, słabości i nicości wobec jego potęgi. Miałam z nim kontakt jako osoba niesamowicie silnie wierząca i moja ocena wynika również z tego kontaktu.

Wydaje mi się, że pomimo swojego zaangażowania nie rozumiałaś, a może raczej nikt nie potrafił Ci wyjaśnić "o co w tym wszystkim chodzi" :]

Choćby istota spowiedzi. Ty odbierałaś ją jako upokorzenie, a tymczasem powinna ona być pomocą w poznaniu samego siebie i pokonywaniu własnych słabości. Spowiedź, to narzędzie na drodze doskonalenia duchowego.

Powstrzymywanie się od przyjemności...

Przypuszczam, że nie chodzi jedynie o jedzenie i spanie.... :)

Jeśli natomiast chodzi o seks, to chrześcijaństwo go bynajmniej nie zabrania, bo jakież znaczenie miałyby słowa: "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną;" (Rdz 1, 28)

To, czego Kościół zabrania, to profanacja seksu, sprowadzenie tej błogosławionej między kobietą a mężczyzną więzi do roli odgromnika służącego li tylko do rozładowania pustej żądzy. Można powiedzieć, że przestrzega przed drogą donikąd, przed marnowaniem i tak krótkiego czasu, jaki mamy tu na ziemi.

Co do małości, słabości i nicości, to jakoś nie czuję się potęgą choćby na tle kosmosu ;)

Cokolwiek byśmy sobie wmawiali nt potęgi człowieka, nie zmieni to faktu, że wystarczy kropla wody, aby go zabić, kilka sekund, aby przestał istnieć...

"Magia nie jest mi potrzebna, ponieważ wszystko, co potrzebne, dostaję od Boga , i to z wyprzedzeniem."

Ja twierdzę, że sama sobie na to zapracowałaś, a nie dał Ci tego Bóg.

Masz rację, oczywiście bez pracy się nie da, ale pisząc, że dostaję coś od Boga mam na myśli Jego rzeczywistą siłę sprawczą, a nie efekty mojej pracy. To, co otrzymuję to zarówno propozycje, pomysły na rozwiązanie jakiegoś problemu (i bynajmniej nie są to moje pomysły), jak też narzędzia w tym pomocne oraz inne rzeczy, które są mi zwyczajnie potrzebne.

Po pierwsze, Bóg/Źródło ma gdzieś pojedynczych ludzi. Nie twierdzę teraz, że całkowicie, ale nie myślcie sobie, że Bóg nad każdym czuwa.

A jednak czuwa... :)

Choć z drugiej strony masz rację :)

Pomimo, że jesteśmy jednostkami, stanowimy całość i choć Bóg czuwa również nad całością, to o tych pojedynczych duszyczkach nie zapomina :)

Gdyby tak nie było nie doszłoby do dialogu między Bogiem a człowiekiem.

Bóg wg. mnie jest strasznym leniem, ponieważ opracował wszystko tak, by samemu nie musieć niczym się przejmować. Sami na siebie pracujemy i nie dostajemy nic za darmo, choć formy zapłaty są różne i następują czasami w odległych od siebie zdarzeniach.

Opracował wszystko tak, abyśmy my poprzez naszą pracę mogli się kształcić - przede wszystkim duchowo.

Jak myślisz, czy gdybyśmy mieli wszystko, gdyby Bóg na bieżąco, bez naszego wysiłku spełniał nasze potrzeby, to czy ktokolwiek zastanawiałby się na jakimikolwiek wartościami? Czy w ogóle moglibyśmy mówić o jakimkolwiek rozwoju?

I oczywiście można przyjąć, że nic nie ma za darmo dla nikogo.

Nawiązują zaś do wspomnianej wcześniej energii, to przecież cały czas uczestniczymy w jej przypływie. Nawet wtedy, gdy się do kogoś uśmiechamy, gdy ktoś ten uśmiech odwzajemnia...

Ale czy wszystko należy rozpatrywać na zasadzie "coś za coś?" :)

Twierdzisz, że to "Bóg" Cię obdarował, od Twojego nawrócenia, ale spójrz na tych wszystkich ludzi, z tej samej wiary. Czemu nie mają tyle szczęścia, co Ty? Znasz zapewne przypowieść o winnicy, w której była mowa o sprawiedliwości wobec wiernych... Jakoś nie widać tu tej sprawiedliwości... Nie wszystko złoto, co się świeci. ;)

Znam wielu ludzi obdarowanych bardziej niż ja.

Pytanie, czy ludzie, o których wspomniałeś są tej samej wiary w sensie - religii, czy tej samej wiary w sensie - żywej wiary?

"Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał " (Ps 37, 5)

Problem przeważnie leży w sferze właśnie tego zaufania, a co się z tym łączy traktowania relacji z Bogiem realnie, tak samo realnie, jak traktujemy nasze relacja z ludźmi. Często ktoś powierza jakiś problem/sprawę Bogu, ale... na wszelki wypadek..., albo gdyby Bóg nie wsłuchał....

To nie jest postawa pełnego zaufania. Albo proszę kogoś o coś, powierzam zadanie i ufam, wierzę w niego, w jego kompetencje i odpowiedzialności, albo nie zawracam mu głowy. Dokładnie takie same aspekty powinny cechować relacje ludzi względem Boga.

PS. Nie stawia się spacji przed przecinkiem oraz przecinka przed "i".

Być może pisząc post usunęłam jakąś jego części i nie "posprzątałam" pozostałości.

Jeżeli znajdziesz jeszcze jakieś błędy, daj znać ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Swoją drogą nie rozumiem, czego osoba głęboko wierząca szuka na forach ezoterycznych, przecież sama myśl o magii, dywinacji i podobnych rzeczach jest grzeszna......

Moim zdaniem trafniejszym pytaniem byłoby: skąd się na takich forach wzięła ;)

A wracając do postawionego, nie szukam, ale rozmawiam :)

Włączam się do dyskusji w tematach odnoszących się do chrześcijaństwa i problemów duchowych.

Czy parcie na nawracanie?

Hmmm...., wydaje mi się, że raczej chęć pokazania "tej drugiej" strony bez ozdabiania jej uprzedzeniami i obrazami odbitymi w krzywym zwierciadle. Po prostu z innego punktu widzenia.

Pozwólmy zatem każdemu wierzyć w co chce, utwierdzać się w swojej prawdzie i żyć jak lubi. A jeśli zechce zdjąc z siebie coś co jest dla niego sprzeczne z jego dogmatem i przeszkadza mu w pelnym odczuwaniu drogi, jaką wybrał to dajmy mu też taką możliwość. Nikt nie pytał nas o zgodę kiedy wybierano za nas bóstwo, któremu mamy cześc oddawać. Ale teraz jesteśmy dorośli i korzystamy z daru wolnej woli.

Ależ Szepcie, przecież ja nikomu niczego nie zabraniam :)

Włączając się do dyskusji odpowiedziałam jedynie z jedno z postawionych w nim pytań :)

A później dyskusja po prostu się rozwinęła nieco wielowątkowo :)

Jeśli katolik czegoś szuka na forum, takim, jak to, być może znaczy to że zaczyna się w nim jakaś przemiana, że (jeszcze nieświadomie) czuje, że coś jest nie tak.

Zbyt schematycznie pojmujesz naturę katolików :)

Wydaje mi się, ze Caliah tez ma swoje porównania i szanuję jej wybór. Ja swojego dokonałam i tez uwązam, że jest słuszny :)

Ano ma :)

Zresztą trochę już mnie znasz :)

Pozdrawiam :)

P.S.

Przepraszam, że piszę post pod postem, ale ograniczenia nałożone na edycję nie pozwoliły mi na umieszczenie całości treści w jednym "odcinku" :)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szept,ja już na którymś z for pisałam,że ja zawsze Bogiem,czasem Ojcem,Stwórcą nazywałam Tego,którego Ty nazywasz Źródłem.Więc to już jest kwestia nazwenictwa.

Jak się tak zastanowię,z perspektywy czasu,to ja nigdy nie czciłam bóstwa chrześcijańskiego.

Zawsze czułam,że jest jakiś Stwórca,ale z pewnością nie taki,jak przedstawia Go chrześcijaństwo.

Więc po długich poszukiwaniach w miejsce nazwy Bóg wstawiłam Źródło i teraz mi układanka pasuje do siebie.Ale chyba zawsze to było właśnie Źródło,a ja mówiłam Bóg,bo innego określenia nie znałam.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mam tak samo Jadis.

hmm... Wszyscy mamy Tak Samo :D

- ciekaw jestem kiedy w końcu To do Was dotrze... Amen.

- Bóg z wiary Caliah... to tez Źródło/Absolut/Uniwersum, to tylko wasze ograniczone Ego'myslenie nadaje mu inną Postać...

- dlatego do prawdziwej Dyskusji trzeba dojrzeć w Świadomości, a nie tylko w Umyśle...

- i dlatego Caliah tez ma racje... bo i tak wszyscy mówicie/my o jednym i Tym samym czyli o Żródle/Absolucie/Uniwersum... jesli mówimy o Bogu Ojcu, Stwórcy...

- wszak każdy Człowiek został stworzony na Jego wzór i podobieństwo... a skoro tak, to po co jest Tym Wzorem???

- Wzór jest czystą Harmonią... jak TAO, wiec zadaniem Ludzi jest tylko odnaleźć ją w Sobie... wiec?

- jakim Prawem mierzycie innych w tym i Caliah wg. siebie, czyli własnych "domysłów"... ?

- Każdy człowiek jest Wzorcem ... choć nie kazdy jest tego Świadomy, ale każdy i tak dąży do tego by ten Wzorzec w Sobie odnaleźć... wiec?

- skoro masz go odnaleźć w Sobie... to po Co oceniasz innych ???, przecież tym samym odchodzisz od Wzorca i to tego samego który jest w Każdym...

- więc ?... szukanie Wzorca wcale nie polega na szukaniu /ocenianiu/ u innych... tylko na znalezieniu go w Sobie, a dopóki nie zgrasz ze sobą swoich wszystkich "własnych sprzeczności" dotąd bedziesz i tak tylko imitacją Samego siebie... czyli Wzorca, Amen.

---pozdrowionka... infe7 :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szept,ja już na którymś z for pisałam,że ja zawsze Bogiem,czasem Ojcem,Stwórcą nazywałam Tego,którego Ty nazywasz Źródłem.Więc to już jest kwestia nazwenictwa.

Jak się tak zastanowię,z perspektywy czasu,to ja nigdy nie czciłam bóstwa chrześcijańskiego.

- i podobnie jest i z Calią... ona tez czci Wzorzec Żródła który jest w niej, a nie jakieś tam "niewiadomo co"... :)

Zawsze czułam,że jest jakiś Stwórca,ale z pewnością nie taki,jak przedstawia Go chrześcijaństwo.

- hmm... a przepraszam czyli wg. ciebie jaki?

Więc po długich poszukiwaniach w miejsce nazwy Bóg wstawiłam Źródło i teraz mi układanka pasuje do siebie.Ale chyba zawsze to było właśnie Źródło,a ja mówiłam Bóg,bo innego określenia nie znałam.

- no i szczęśliwie zagadka rozwiązana... :)

- zresztą wielu tak zrobiło... oprócz Tych, którzy sami nie wiedzą o czym mówią i Stwórcę/Źródło/Uniwersum w Chrześcijaństwie, nazywają jakimś tam bożkiem z pustyni...

--- pozdrawiam... infe7 :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

hmm... Wszyscy mamy Tak Samo :D

- ciekaw jestem kiedy w końcu To do Was dotrze... Amen.

- Bóg z wiary Caliah... to tez Źródło/Absolut/Uniwersum, to tylko wasze ograniczone Ego'myslenie nadaje mu inną Postać...

(...)

---pozdrowionka... infe7 :)

Nie Infe to nie jest to samo. To konkretne bóstwo, o konkretnym imieniiu. Bogów tego typu jest wielu, tak wielu jak kultur i religii. Jakbyś umiał szerzej spojrzeć spoza swego wszechwioedzącego EGO zrozumiałbyś, że bogowie to potęzne istoty duchowe, i jest ich wielu. Źródło jeśli juz jest ponad nimi i nie ma z bogami nic wspolnego poza tym, że oni też są jego cząstka i jego planem.

Więc nie wyskakuj tu, że jakiś zawistny pustynny bożeg, jest Absolutem, bo to smieszne. Caliah ma z nim może i dobre doświadczenia i jest jej dobrze w tym akurat kulcie. Jest jednak wielu, którzy mają zle doświadczenia.

Uwierz też, ze doświadczenie Źródła jest inne niż doświadczenie kontaktu z bóstwami.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wg. mnie to jest tak, że Źródło zostało wymienione w różnych pismach świętych, ale przez nieporozumienia ich wyznawców zaczęli postrzegać opisanego w nich Boga, jako zupełnie innego. Stąd mamy Jahwe, Allaha i różne inne, które z początku były tym samym, ale przez swoich "wiernych" oddzieliły się i powstały jako nowe istoty- bóstwa.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tyle tylko, że wierzenia politeistyczne były na długo przed monoteistycznymi. Acz wydaje mi się, że wynikało to z faktu, że owo Źródło jako niezwykle złożone i niejednolite było opisywane jako różni bogowie. Tak mi się wydaje. Albo też jest tak jak mówi Szept, że bogami nazywamy pewne wyższe istoty duchowe, a Źródło jest ponad tym wszystkim.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A mnie wydaje się, że owo "źródło" słownikowo i znaczeniowo wywodzi się z indoeuropejskiego pierwotnego jaja (niejednokrotnie przez religioznawców zwanego Pierwotną Monadą lub Pramonadą), dla ktorego można znaleźć odpowiednik w helleńskim Chaosie czy celtyckim Kotle Pierwotnego Chaosu. No, chyba, że miesza się kultury i tworzy na ich podstawie dziwaczną papkę.

Problem w tym, że to coś o znaczeniu kosmogonicznym, czemu nie oddawano żadnej czci...

W kulturach indoeuropejskich owo Źródło było kompletnie bezosobowe, pozbawione świadomości czy tego, co nazywamy inteligencją. I do takiej koncepcji ja się całkowicie przychylam. Natomiast nadawanie mu czegoś na kształt inteligencji, rozumu, celowości działania, jest albo projekcją mającą na celu oswojenie czegoś obcego naszemu pojmowaniu (skoro coś jest obce, projektujemy na to własne cechy i wtedy wydaje nam się, że staje się choć odrobinę zrozumiałe), albo skażeniem kulturami semickimi czy dalekowschodnimi.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

I do mnie takie Źródło właśnie też przemawia, nie nadaje temu jednak boskich znaczeń z dodatkiem typu Bóg, Absolut wiadomo o co chodzi. Bo nie wiadomo. Źródlo to Źródło, Bogowie to bogowie, a jak ktos ma kłopot ze zrozumieniem czegoś co jest bezoosobowe to niech poszuka innej ścieżki :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Hm, tak się zastanawiam nad tym co napisałaś, ale w kontekście reiki. Mówi się, że jest to energia 'inteligentna', że nawet gdybyśmy chcieli to nie można by jej użyć hu komuś szkodzić.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ale to nie jest Źródło. Reiki jest stosunkowo nisko wibracyjna, są energie wyższe i silniej działające. Są też takie, ktore juz przez nas nie sa wyczuwane. Reiki jest akurat dobrze dostosowana do potrzeb nas ludzi i naszego świata. Ale nie jest energią Źródła, w kazdym razie nie w takim znaczeniu jak się je tłumaczy. Ze Źródła pochodzi wszystko więc silą rzeczy i my i reiki też, ale sama energia to coś innego.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Do kitu z takim pojmowaniem Boga I Wiary ,Jezus Chrystus powiedział  -Odnajdź w sobie żródło (chodzi o źródło ducha świętego ,miłość /moc ) ,a źródło to jest niewyczerpalne .

A w książeczce o Janie Pawle II , którą czytałem ,on sam tak pisał -ezoteryka /okultyzm /magia  to prawdziwa wiara wewnętna ,wymagająca praktyki ,sam używam amuletów i talizmanów ,prawdziwa wiara pozwala ci stwierdzić na 100 % -Ja Wiem , Że Bóg Istnieje W Moim Życiu ,a nie tylko wierzę ślepo  .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.