Konrad

Medytacja Eiriu Eolas

30 postów w tym temacie

Witajcie :-)

Jestem tu, aby powiedzieć Wam coś o programie medytacyjnym "Éiriú Eolas".

Jest to program oparty na starożytnych technikach oddychania oraz medytacji.

Na program składa się seria ćwiczeń fizycznych, oddech wojownika, oddychanie ściśnięte [ang. "Pipe Breathing"]. Oddychanie te skutecznie redukuje stres, eliminuje napięcia i pozwala na głęboką relaksację, aby następnie przystąpić do oddychania bioenergetycznego mającego na celu uzyskanie dostępu do własnych emocji i pozbycia się pokładów psychicznego i emocjonalnego bólu.

Ukoronowaniem programu jest medytacja z "nasieniem", nazwana też Modlitwą Duszy. Skomponowano ją w taki sposób, aby stworzyć w podświadomym umyśle, grunt pod pozytywne myśli, które pozwolą na zmianę życia w pozytywny sposób.

Zainteresowanych zapraszam na stronę:spam:/> gdzie możecie zapoznać się i skorzystać z całego program Éiriú Eolas za darmo oraz jeśli tak zdecydujecie możecie nabyć zestaw Éiriú Eolas dla siebie na własność.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszystko ok. Ale po pierwsze powyższy post jest reklamą, co jest zdaje się niezgodne z regulaminem Ezodaru (na linkowanej stronie nie widzę odnośnika do ninejszego forum), a po drugie - chciałabym, jako osoba swego czasu przez lata umocowana w tradycji celtyckiej - skoro nazwa pochodzi z irlandzkiego gaelic - zapytać, jaki sama technika ma związek z kulturą celtycką, z celtycką medytacją, kto jest jej twórcą i na jakich źródłach się opierał.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wszystko ok. Ale po pierwsze powyższy post jest reklamą, co jest zdaje się niezgodne z regulaminem Ezodaru (na linkowanej stronie nie widzę odnośnika do ninejszego forum), a po drugie - chciałabym, jako osoba swego czasu przez lata umocowana w tradycji celtyckiej - skoro nazwa pochodzi z irlandzkiego gaelic - zapytać, jaki sama technika ma związek z kulturą celtycką, z celtycką medytacją, kto jest jej twórcą i na jakich źródłach się opierał.

Podziwiam i przyznam, że kultura celtycka jest bardzo interesująca i "magiczna". Natomiast, jeśli chodzi o sam program medytacji EE, to na wiele pytań znajdziesz odpowiedź na stronie tego programu, podałem link do niej, ale został zastąpiony... cóż, czymś takim :p -> <spam>/>, niemniej reszta posta została zachowana i z tą drobną zmianą teraz spełnia standardy Forum. A co do samego linku ze stroną, to można po prostu sobie wy googlować nazwę Eiriu Eolas i stamtąd zlokalizować stronę.

Zapoznać się z jej zawartością i koniecznie obejrzeć zamieszczone tam dwa filmy, jeden odpowiadający na najważniejsze pytania dający pojęcie o tym o co tu właściwie chodzi, odpowiadający na pytania dlaczego jest tak, a nie inaczej, itd., a drugi film jest już samą esencją, tam są przedstawione te techniki.

Program EE został stworzony z jednej strony w oparciu o współczesną wiedzę z zakresu biologii i medycyny oraz nauk im pokrewnych, a z drugiej strony korzysta z zaleceń dotyczących zdrowia i dobrego samopoczucia, nauk ezoterycznych oraz sposobów oderwania umysłu od fizyczności i obcowania w świecie duchowym, które mają swoje źródło w tradycjach i kulturach liczących sobie tysiące lat. Moim celem nie jest prowadzenie wykładu, więc na tym się zatrzymam. Moim celem jest zachęcić członków Forum do poszerzania wiedzy dla siebie samych. dla własnej satysfakcji i dla stawiania kolejnych kroków w rozwoju osobistym.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pytanie Hrefny było bardzo konkretne i odpowiedź na nie można zawrzeć w 2-3 zdaniach, jeśli się ją zna. ;)

Owijanie w bawełnę jest raczej zniechęcające niż zachęcające. ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Pytanie Hrefny było bardzo konkretne i odpowiedź na nie można zawrzeć w 2-3 zdaniach, jeśli się ją zna. ;)

W takim razie wskaż mi kogoś takiego, kto je zna i jest w stanie na nie odpowiedzieć. Ja osobiście nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie w 2-3 zdaniach. Gdybym powiedział "a", to musiałbym powiedzieć "b", to nie jest na 2-3 zdania.

Owijanie w bawełnę jest raczej zniechęcające niż zachęcające. ;)

Jeśli ktoś ma w sobie coś z detektywa, inspiruje go życie i odkrywanie go, to będzie się dobrze bawił przy odwijaniu tej bawełny, nie chciałbym takim ludziom tej "zabawy" odbierać.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

No dobra... Postanowiłem zmienić zdanie. Szczególnie, że rozmawiam tutaj z kobietami, a kobiety szanuje i podziwiam. Należy mi się nagana za taka zuchwałość.

Żeby jakoś odwinąć tą bawełnę trzeba mieć najpierw za co pociągnąć.

Więc na przynętę rzucę coś takiego.

Częścią tego programu jest oddychanie bioenergetyczne. I jest w tym pewna tajemnica. Otóż, aby oddychanie było skuteczne, należy używać odpowiedniego słowa. I w rytm tego słowa brać i wypuszczać oddech. W tym programie tym słowem jest "beatha". "Beatha" w gaelicko irlandzkim oznacza "życie". Ważne jest żeby to było właśnie to słowo, ponieważ ono ma w sobie moc. Bierzesz wdech, wsłuchując się w pierwszą część słowa, a później robisz wydech, wsłuchujać się w drugą część słowa, ważne jest też ilość i rytmika powtórzeń, i to jest oczywiście odpowiednio wyważone w tym programie. Mógłbym napisać jeszcze skąd się w ogóle wzięło słowo "beatha", ale co ja tam wiem.... :p, poza tym to by było już za wiele... Nic więcej nie powiem !! ;-)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oddycham w sposób intuicyjny i naturalny bez tego słowa i się nie udusiłam więc oddycham skutecznie :p

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oddycham w sposób intuicyjny i naturalny bez tego słowa i się nie udusiłam więc oddycham skutecznie :p/>

Pewnie, miło mi to słyszeć. Ale tak jak z wieloma innymi rzeczami tak jest i z oddechem, co mam na myśli, otóż, można zarabiać 1200zł robiąc od poniedziałku do piątku tą samą rutynową robotę, a można być odważnym i kreatywnym, wyjść poza strefę komfortu i zarabiać na prawdę dobre pieniądze oraz mieć z pracy większą satysfakcję. Można zadowalać się krótkimi spacerami, a można kupić karnet na siłownie i cierpliwie w pocie czoła nad sobą pracować. Można po prostu oddychać, a można podjąć wysiłek i nauczyć się takich technik oddechowych, by w widoczny sposób polepszyć swoją egzystencję.

To wszystko zależy od tego, co kogo interesuje. Czy jest ambitny czy nie. Ja nie chcę nikogo namawiać, mnie to na prawdę obojętnie jak Ty czy ktoś inny oddycha, póki się nie dusisz, to nie będę się wtrącał. Ja dzielę się z innymi swoją wiedzą, ponieważ mnie samemu to pomogło, więc dlaczego by się nie podzielić? Jeśli ktoś się tym zainteresuje to super, jak nie to też super. Kto się tego podejmie robi to tylko i wyłącznie dla siebie, nie dla mnie. Najważniejsze jest poszanowanie wolnej woli drugiej istoty i ja to rozumiem i na to zważam.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Konrad, raczej chciałam Ci pokazać różne punkty widzenia. :) Silownia nie jest dla mne wyzwaniem, spacer daje mi dużo więcej niż silownia. To wszystko są subiektywne odczucia. To co dobre dla mnie, nie musi być dobre dla Ciebie. Jeden dąży do dużej kasy, drug nie przykłada do tego wagi i 1200 zł czy 120000 nie ma dla niego znaczenia i różncy.

Nie bardzo rrozumiem czemu oddychanie z uzycem słowa życie i to w obcej dla mnie mowe mialoby być lepsze niż inne techniki oddechowe, a tych jest wiele. Czy nawet w czym lepsze ale z użyciem polskiego słowa życie? Czy rosyjskiego, czy angielskiego, czy innego - może poza niemieckim ale to wulgarny język :p

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Konrad, raczej chciałam Ci pokazać różne punkty widzenia. :)/> Silownia nie jest dla mne wyzwaniem, spacer daje mi dużo więcej niż silownia. To wszystko są subiektywne odczucia. To co dobre dla mnie, nie musi być dobre dla Ciebie. Jeden dąży do dużej kasy, drug nie przykłada do tego wagi i 1200 zł czy 120000 nie ma dla niego znaczenia i różncy.

Ja nie napisałem tego w kontekście subiektywnych odczuć. Chciałem ukazać pewną koncepcję. W Twoim przypadku może to być co innego. Chodzi mi oto, ze każdy powinien dążyć do samodoskonalenia w takiej dziedzinie jaka mu odpowiada, ale nie powinien pozwalać sobie na lekceważenie tego, czego nie rozumie czy lub co nie stoi na samym szczycie jego zainteresowań, bo i dla niego samego może to okazać się mimo wszystko ważne i efektywne, jeśli by spróbował się tego podjąć.

Nie bardzo rrozumiem czemu oddychanie z uzycem słowa życie i to w obcej dla mnie mowe mialoby być lepsze niż inne techniki oddechowe, a tych jest wiele. Czy nawet w czym lepsze ale z użyciem polskiego słowa życie? Czy rosyjskiego, czy angielskiego, czy innego - może poza niemieckim ale to wulgarny język :p/>

To jest pytanie na które ja też nie zmam pełnej odpowiedzi. Na razie mam pewne teorie i hipotezy. Wygląda na to, że konkretne słowa mają w sobie moc. "Projektanci" naszych języków prawdopodobnie z premedytacją zostawili pewne klucze w naszych językach, dzięki którym możemy połączyć się z tego świata ze światem duchowym oraz uaktywnić pewne "nadprzyrodzone" zdolności. Tak swoją drogą, użycie odpowiedniego słowa, to tylko jakaś część, która składa się na większy obrazek i sprawia, że na przykład program taki jak ten który zaproponowałem jest skuteczny,

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie przemawa to do mnie, ponieważ słowa, ktore są dla mnie obce i ich nie rozumiem nie mają mocy. Dla mnie. Bo nawet tzw słowa mocy, które pojawiają się w pracy szamańskiej np, sa dla mnie zrozumiałe.

Nie umiesz mnie przekonać do tej metody, bo sam o niej zdajesz się niewiele wiedzieć.

I nie mysl, że coś lekceważę, przymrużenie oka nie oznacza jeszcze szysderstwa, czy braku akceptacji dla cudzych doświadczeń.

Metoda dla mnie niezrozumiała jest, a Ty najwyraźniej nie jesteś w stanie mi wyjasnić pewnych rzeczy.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie przemawa to do mnie, ponieważ słowa, ktore są dla mnie obce i ich nie rozumiem nie mają mocy. Dla mnie. Bo nawet tzw słowa mocy, które pojawiają się w pracy szamańskiej np, sa dla mnie zrozumiałe.

Nie rozumiem, co jest dla Ciebie trudnego? Jeśli chodzi o tłumaczenie, to podałem ich znaczenie w języku polskim. Poza tym możesz zweryfikować ich znaczenie sama.

A jeśli chodzi o ich głębsze znaczenie, to rzeczywiście możesz ich nie rozumieć i możesz nie dostrzegać w nich potencjału. Tak samo jak i ja i inni. Ta rzeczywistość obiektywna, niestety nie koniecznie równa się tej naszej osobistej rzeczywistości, tego jak postrzegamy i myślimy o świecie i tego, co od niego pochodzi, jak i to co myślimy o sobie samych. Słowa - idee oraz moc, które za sobą niosą mogą z łatwością istnieć niezależnie od nas i mieć potencjał niezależnie od tego czy jesteśmy tego świadomi i potrafimy to wykorzystać.

Bo nawet tzw słowa mocy, które pojawiają się w pracy szamańskiej np, sa dla mnie zrozumiałe.

O czym konkretnie mówisz? Jest wiele "prac szamańskich". Konkretnie o którą Ci chodzi, z chęcią bym się z tym zapoznał.

Nie umiesz mnie przekonać do tej metody, bo sam o niej zdajesz się niewiele wiedzieć.

Moim celem nie jest Cię przekonać do tej metody. Sama zdecydujesz czy Ci się podoba czy nie. Moim celem jest pokazać Ci to, aby dać Ci i innym świadomość, że takie techniki istnieją. Jeśli chcesz gotowych rozwiązań danych na tacy, to ich nie dostaniesz. Ja nie potrzebuje wyznawców, którzy będą, to co mówię przyjmować na wiarę, a ja sam żebym zbierał laury. Mnie interesuje coś głębszego, chcę żebyś sama się uczyła. Może nauczę się też coś od Ciebie.

I nie mysl, że coś lekceważę, przymrużenie oka nie oznacza jeszcze szysderstwa, czy braku akceptacji dla cudzych doświadczeń.

Metoda dla mnie niezrozumiała jest, a Ty najwyraźniej nie jesteś w stanie mi wyjasnić pewnych rzeczy.

Co jest dla Ciebie niejasne? Możesz pytać. Będę starał się na Twoje pytania odpowiedzieć, tak abyś zrozumiała. Mam nadzieję, że mi się to uda. Konkretnie, co chcesz wiedzieć?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

słowa mocy w szamanizmie to po prostu slowa mocy, płyną z głębi lub przekazują je duchy

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

słowa mocy w szamanizmie to po prostu slowa mocy, płyną z głębi lub przekazują je duchy

OK. Co zrobić by móc je odbierać i jak je zidentyfikować?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zostać szamanem. Ale o tym jest sporo w dziale szamanizm naszego forum. Poczytaj, pytaj i dziel się tam wiedzą :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak tylko od siebie dodam - być może i technika jest warta uwagi, nie wiem tego. Natomiast wierzę w to, że są pewne słowa mające moc, ale myślę, że aby używać jakichkolwiek tego typu słów dobrze jest je poznać i zrozumieć. Bo może się okazać, że jakiś pseudogeniusz 50 lat temu uznał za słowo mocy, bo mu tak w duszy grało, a wcześniej jakieś kultury oddawały np. tym słowem hołd jakiemuś duchowi, czy bóstwu. A w ten sposób można sobie biedy napytać. Ale nie wykluczam faktu, że metoda może być przydatna.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Tak tylko od siebie dodam - być może i technika jest warta uwagi, nie wiem tego. Natomiast wierzę w to, że są pewne słowa mające moc, ale myślę, że aby używać jakichkolwiek tego typu słów dobrze jest je poznać i zrozumieć. Bo może się okazać, że jakiś pseudogeniusz 50 lat temu uznał za słowo mocy, bo mu tak w duszy grało, a wcześniej jakieś kultury oddawały np. tym słowem hołd jakiemuś duchowi, czy bóstwu. A w ten sposób można sobie biedy napytać. Ale nie wykluczam faktu, że metoda może być przydatna.

Te "słowo mocy", które zawiera ta technika medytacyjna, to słowo "beatha", które oznacza "życie". We współczesnym irlandzkim dla słowa "życie" łącznie ze słowem "beatha" istnieje jeszcze "beo", "bith" i "saol". Można to zweryfikować biorąc do ręki słownik irlandzko-polski, na przykład taki jak ten _http://pl.glosbe.com/pl/ga/%C5%BCycie

Natomiast tym pierwotnym słowem dla słowa "życie" jest słowo "beatha", które (jak podaje angielska wikipedia _http://en.wiktionary.org/wiki/beatha) najprawdopodobniej wyewoluowało ze staro irlandzkiego bethu lub bethad.

Generalnie uznaje się iż słowo "beatha" jest i było od tysiącleci używane dla określenia życia, siły życiowej, energii życiowej, wzrostu, rozwoju itd.

Co do samej metody, to żeby przekonać się co do jej skuteczności to po prostu trzeba ją wypróbować.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wciąz nie rozumiem dlaczego irlandzkie slowo ma mieć większa moc niz polskie lubinne

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

ponieważ omija cenzora świadomości.

z drugiej strony, co to za sztuka mieć "magiczną" podświadomość (która kształtuje się szybciej ponieważ nowy język to nowe połączenia w mózgu) ?

ona już taka jest, sztuka by to integrować to wszystko w całość i wynosić na światło dzienne.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

pod warunkiem, ze się nie kojarzy inaczej

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Słowo "życie" i słowo "beatha" w swym ścisłym znaczeniu znaczą dokładnie to samo. Natomiast różnią się w brzmieniu. "Beatha" wymawia się "baha". Podczas medytacji wykonuje się oddychanie na trzech poziomach, powoli, średnio, szybko, 30 powtórzeń na każdym poziomie. To produkuje zmiany chemiczne w organizmie. Technika ta w całości pozwala na to, aby się "odłączyć"/"zdysocjować".

Edytowane przez Konrad
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak dla mnie to kolejny ezoteryczny wymysł, jakich setki, jeśli nie tysiące. A odwołanie do gaelickiego poza użyciem dla większości Europejczyków egzotycznego języka nie ma najminejszego znaczenia. Podobnie jak sam program nie ma żadnego zakorzenienia w celtyckiej tradycji. W związku z czym wprowadza potencjalnego klienta w błąd.

W dowolnej technice oddechowej można sobie używać słow nawet z jakiegoś ghańskiego narzecza, niczego to nie zmieni. Słowa przenoszą tylko znajdującą się pod nimi treść i nie mają żadnej innej mocy ani znaczenia. Istotniejsza jest sama technika oddychania - a takich można w sieci i nie tylko w sieci znaleźć multum. Ba, obserwując własny organizm i jego reakcje można właściwą dla siebie wypracować samodzielnie - bo w związku z fizjologicznymi róznicami między poszczególnymi ludźmi, żadna z nich nie będzie uniwersalna ani właściwa dla wszystkich. I nie ma potrzeby kupowania żadnych związanych z nimi programów.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak dla mnie to kolejny ezoteryczny wymysł, jakich setki, jeśli nie tysiące.

Spokojnie :)/> Nie wszystko to kolejne "wymysły"... Są różne nauki ezoteryczne, mniej lub bardziej sensowne, ale to nie znaczy, że do razu, odgórnie należy traktować nowe koncepcje czy systemy jak bzdury. Jednak wielu ludzi znajduje coś dla siebie i w jakimś stopniu, na danym poziomie rozwoju jakim są coś w tym widzą i sprawia im to jakąś satysfakcję :)/>

Jeśli chodzi o sam program Eiriu Eolas, to obiektywnie rzecz biorąc, twórcy tego programu korzystają z wielu danych naukowych, czym dzielą się z innymi i można o tym z łatwością się przekonać zapoznając się z zawartością strony, a szczególnie z filmem wprowadzającym do tej techniki :)/> Trudno żeby nazwać bzdurami coś, co ma naukowe podstawy. Chyba, że ktoś traktuje naukę jako bzdurę.

A odwołanie do gaelickiego poza użyciem dla większości Europejczyków egzotycznego języka nie ma najminejszego znaczenia.

Dla Ciebie nie ma, dla innych ma. Dla mnie na przykład ma. Dlaczego to ty masz o tym decydować, co ma, a co nie ma znaczenia? Zostaw to innym.

Podobnie jak sam program nie ma żadnego zakorzenienia w celtyckiej tradycji.

Już sam język jest ważnym elementem kultury i tradycji :)/> więc jednak ma.

W dowolnej technice oddechowej można sobie używać słow nawet z jakiegoś ghańskiego narzecza, niczego to nie zmieni. Słowa przenoszą tylko znajdującą się pod nimi treść i nie mają żadnej innej mocy ani znaczenia.

Tak jak napisałem wyżej: Dla Ciebie nie ma, dla innych ma. Dla mnie na przykład ma. Dlaczego to ty masz o tym decydować, co ma, a co nie ma znaczenia? Zostaw to innym.

Ba, obserwując własny organizm i jego reakcje można właściwą dla siebie wypracować samodzielnie - bo w związku z fizjologicznymi róznicami między poszczególnymi ludźmi, żadna z nich nie będzie uniwersalna ani właściwa dla wszystkich. I nie ma potrzeby kupowania żadnych związanych z nimi programów.

To prawda. Można wypracować właściwą, ale również można wypracować niewłaściwą. Obserwację nie wystarczą. Jest wielu ludzi, którzy są ze swoim ciałem 24h na dobę (no policzmy też sen, chociaż nie jesteśmy świadomi na praktycznym poziomie) i mimo, to ludzie mają problemy z oddechem. Dzieję się tak, bo brakuje im wiedzy, o tym jak prawidłowo oddychać.

bo w związku z fizjologicznymi róznicami między poszczególnymi ludźmi, żadna z nich nie będzie uniwersalna ani właściwa dla wszystkich

Oczywiście. Nie każda technika, musi być dla każdego. Aczkolwiek bynajmniej teoretycznie jest możliwość stworzenia takiej uniwersalnej.

Może Cię zaskoczę, ale te różnicę między fizjologią ludzi są małe. Jako gatunek jesteśmy do siebie bardzo podobni. Mamy podobne hormony, enzymy, nasze układy czy to hormonalny czy to krwionośny jest taki sam, jeśli pobierzesz krew od kilku ludzi, to skład ich krwi będzie bardzo podobny pod względem tego, co tam występuje.

Jeśli jakiś składnik będzie występował w nadmiarze lub będzie go brakować, czy też jakiś składnik będzie występował, którego w ogóle nie powinno być, to będzie to stan świadczący o jakiejś chorobie lub patologii.

Na przykład jednym z zadań krwi jest utrzymanie odpowiedniej wartości pH i temperatury ciała. Ciepłota ciała wynosi 36-37 stopni, a nie np. 40-41. Jeśli mamy np. 40 stopni, to nie jest to pożądany stan. Mnie się wydaję, ze z tego, co podaje nam biologia ciało człowieka (obojętnie jaki by był to człowiek), to konkretna maszyna biologiczna, mające spełniać konkretne zadania. Można obserwować odpowiednie prawidłowości i na tej podstawie wysuwać różne wnioski. Jeszcze na przykład takie pH. Nie ma ludzi z pH=2 i pH=10 na przykład, a jeśli tak jest, to świadczy to o patologii. Generalnie wartość pH jest bardzo do siebie zbliżone, a jeśli są jakieś drobne różnice pomiędzy tą wartością, to nie ma to wpływu na różnice w działaniu ich organizmów.

Podsumowując. Fizjologia normalnego zdrowego człowieka, od fizjologii innego normalnego zdrowego człowieka tej samej płci jest niemalże identyczna, a jeśli występują jakieś drobne różnice, to nie mają one znaczenia dla całego układu. Różnicę w fizjologii jest inna dla drugiej płci, lub kiedy są różnice w wieku, ale to tez tylko w pewnym obrębie. Poza tymi zmiennymi, można swobodnie zauważyć prawidłowości, które są uniwersalne dla każdego i na tej podstawie wyciągnąć pewne wnioski.

I nie ma potrzeby kupowania żadnych związanych z nimi programów

W przypadku gdy mówisz, to w kontekście programu Eiriu Eolas, to warto zaznaczyć, że ten program jest dostępny za darmo. Wystarczy wejść na stronę.

Pozdrawiam :)/>

Edytowane przez Konrad
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Konrad, w przeciwieństwie do Ciebie i jak sądzę do twórcow tej metody, Hrefna o Celtach i Druidach ma olbrzymią wiedzę. Samo słowo wywodzące się z ich języka to za mało by powiedzieć, ze to celtycka metoda. To tak, jakby powiedzieć, że każda osoba o imieniu Brygida jest Druidką, a każda Maria Żydówką, a Wyspy Wielkanocne sa kolebką tradycji Wielkanocnych.

Niestety w tym wypadku jest to wykorzystywanie niewiedzy ludzi o tradycji i kulturze Celtyckiej i przypuszczam, robienie pieniędzy na sprzedawaniu naiwnym swojego przepisu na Mamonę.

Podam Ci go za darmo:

1. weź dowolną technikę oddechową znalezioną w sieci

2. skopiuj informacje o pozytywnych efektach dla zdrowia i urody z kilku technik oddechowych, medytacji i paru stron o dotknięciu anioła ewentualnie jednorożca i ugładź to w jednolity tekst o nowej metodzie

3. znajdź pozytywnie się kojarzące słowo takie jak światlo, życie, milość, obfitość, itp

4. poszukaj znanej i cenionej kultury, na temat której przeciętny ludź wie tyle co nic

5. skorzystaj z translatora google

6. roześlij info o nowej i jedynie skutecznej metodzie pochodzącej od starożytnego luda po forach ezoterycznych, facebookach i naszych klasach

7. otwórz konto bankowe

8. Daj ogłoszenie o warsztatach z poznania nowej metody

9. zacznij pisać ksiażkę o starożytneej metodzie, najlepiej jak we wstępie dodasz, ze wiedzę o tym otrzymaleś w przekazie od starożytnych bóstw lub duchów wielkich kapłanow i magow luda, który stanowi podstawę Twej nowej metody

10. Ciesz się sukcesem :)

Poza tym czasem warto skorzystać z wiedzy i doświadczenia osób takich jak Hferna zamiast dawac się nabijac w butelkę.

Jeśli Tobie taka praca z oddechem i obcymi slowami pasuje, to oczywiscie korzystaj z tego do woli, tylko proszę, odrobina dystansu. Nie wciskaj Druidom, że coś od nich pochodzi skoro o nich samych niewiele wiesz :)

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Konrad, w przeciwieństwie do Ciebie i jak sądzę do twórcow tej metody, Hrefna o Celtach i Druidach ma olbrzymią wiedzę. Samo słowo wywodzące się z ich języka to za mało by powiedzieć, ze to celtycka metoda. To tak, jakby powiedzieć, że każda osoba o imieniu Brygida jest Druidką, a każda Maria Żydówką, a Wyspy Wielkanocne sa kolebką tradycji Wielkanocnych.

To, co sądzisz, nie odpowiada obiektywnemu stanu rzeczy. Nie masz zielonego pojęcia, co wiedzą na ten temat twórcy tej metody, czy co ja wiem. Z bardzo prostego powodu. Nie znasz mnie, ani twórców tej metody.

Samo słowo, to za mało żeby powiedzieć, że to celtycka metoda. To prawda, dlatego nigdzie tak nie napisałem, że to celtycka metoda, jeśli jest inaczej to proszę udowodnij to.

Ja napisałem, że ten program medytacyjny zawiera pewne elementy, który łączą ją ze starożytną kulturą. Częściowo ta technika jest zakorzeniona w kulturze Celtów ze względu na język, a język, to ważny element kultury, natomiast, nie oznacza, że ta technika kompleksowo w niezmienionej formie dotrwała do naszych czasów, taka jaka była kiedyś.

Poza tym czasem warto skorzystać z wiedzy i doświadczenia osób takich jak Hferna zamiast dawac się nabijac w butelkę.

Jeśli Tobie taka praca z oddechem i obcymi slowami pasuje, to oczywiscie korzystaj z tego do woli, tylko proszę, odrobina dystansu. Nie wciskaj Druidom, że coś od nich pochodzi skoro o nich samych niewiele wiesz :)/>

Ja nikomu nic nie wciskam. Jeszcze nigdy wcześniej na tym forum nie użyłem nawet słowa Druid, ani nie napisałem, ze tą technikę stworzyli Druidzi. Jeśli jest inaczej to to udowodnij.

A co do olbrzymiej wiedzy i doświadczenia Hrefny o Celtach i Druidach: Jedyne, co znalazłem na ten temat na tym forum, to po kopiowane fragmenty innych stron, trochę spekulacji [temat: Druidyzm], domieszka fantazji, jakieś wilczki, wiewióreczki [temat: Runiczne bazgrołki]. Trudno mi pojąć, jak można powiedzieć, że ma się olbrzymią wiedzę o Celtach i Druidach kiedy niewiele przetrwało do naszych czasów. Olbrzymiej wiedzy często brakuje ekspertom, a żeby móc nazywać się ekspertem, to już trzeba na prawdę dużo nad tym pracować. Nie chcę nic ujmować Hrefnie, ale dwa tematy na forum na ten temat, to mało żeby cokolwiek powiedzieć o drugim człowieku i to co on rzeczywiście wie. Ja oceniam, po tym, co widzę.

Pozwólcie, że ja zadam pytanie. Czy ktoś z was wypróbował te techniki? Najważniejsze żeby były skuteczne. Aktualnie wielu ludzi odmieniło swoje życie dzięki tej technice, potwierdzając to swoimi oświadczeniami. A sam program można otrzymać za darmo, choć mile widziane dotacje na dalszy rozwój. Ten program nie ma nic wspólnego z prawdziwym biznesem czy marketingiem. To jest dla ludzi, a kto może, niech się dzieli.

Edit: Poza tym, jaki ma bezpośredni związek tradycja i kultura Celtów z techniką oddechową? Program Eiriu Eolas ma was nauczyć medytacji i oddechu, a nie historii.

Edytowane przez Konrad
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie wiem, może masz wiedze o Celtach i Druidach a ja opieram się tylko na tym co pokazujesz. Znam kilka osób, ktore podążają ścieżką Druidyzmu i Celtyckich wierzeń i z ich doświadczenia i kontaktu z Celtyckimi duchami i bogami, przypuszczam, że mają znacznie większą wiedzę niż przeciętni badacze i etnografowie.

Hrefny wiedza jest olbrzymia i owszem, mierząc miarą wiedzy przeciętnego człowieka, a wiem to nie tylko z kilku wypowiedzi tego forum, ale także innych for i rozmów w realu. Więc w tym wypadku mogę powiedzieć, ze wiedza jest. W Twoim wypadku mogę się opierać jedynie na postach na forum.

Co do skuteczności metody nie twierdzę, ze nie jest skuteczna, po prostu nie lubie naciągania. A mieszanie do tego korzeni starożytnej kultury jest naciąganiem.

Każda metoda coś zmienia w naszym życiu, ważne by znaleźć swoją drogę, a nie łapać sie tego co dobrze reklamowane

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Znam kilka osób, ktore podążają ścieżką Druidyzmu i Celtyckich wierzeń i z ich doświadczenia i kontaktu z Celtyckimi duchami i bogami, przypuszczam, że mają znacznie większą wiedzę niż przeciętni badacze i etnografowie.

Zastanawia mnie czy któraś z tych osób, która utrzymuje, że ma kontakt z Celtyckimi duchami i bogami jest w stanie to udowodnić. Jeśli nie, to zamiast tej większej wiedzy niż przeciętni badacze i etnografowie może się okazać, że mają bujną wyobraźnie albo cierpią na jakieś zaburzenia psychiczne.

Hrefny wiedza jest olbrzymia i owszem, mierząc miarą wiedzy przeciętnego człowieka, a wiem to nie tylko z kilku wypowiedzi tego forum, ale także innych for i rozmów w realu. Więc w tym wypadku mogę powiedzieć, ze wiedza jest.

O bogatej wiedzy świadczą zgromadzone przez daną osobę sprawdzone i rzetelne dane, a nie wypowiedzi na forum czy rozmowy.

Jeśli można, to z chęcią zapoznałbym się z jakąś pracą Hrefny na ten temat, pracą z odnośnikami do źródeł.

Co do skuteczności metody nie twierdzę, ze nie jest skuteczna, po prostu nie lubie naciągania. A mieszanie do tego korzeni starożytnej kultury jest naciąganiem.

Metoda ta czerpie wiedzę pochodzącą z różnych źródeł i tych współczesnych i tych starożytnych.

Każda metoda coś zmienia w naszym życiu, ważne by znaleźć swoją drogę, a nie łapać sie tego co dobrze reklamowane

Można znaleźć własną drogę, można też znaleźć wspólną drogę z innymi ludźmi.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Podsumowując. Fizjologia normalnego zdrowego człowieka, od fizjologii innego normalnego zdrowego człowieka tej samej płci jest niemalże identyczna, a jeśli występują jakieś drobne różnice, to nie mają one znaczenia dla całego układu. Różnicę w fizjologii jest inna dla drugiej płci, lub kiedy są różnice w wieku, ale to tez tylko w pewnym obrębie. Poza tymi zmiennymi, można swobodnie zauważyć prawidłowości, które są uniwersalne dla każdego i na tej podstawie wyciągnąć pewne wnioski.

Zaraz, zaraz. Albo ja czegoś nie rozumiem, albo Ty. Fizjologia "normalnego", "zdrowego" człowieka tej samej płci niejednokrotnie bardzo odbiega od fizjologii innego "normalnego", "zdrowego" człowieka. Przede wszystkim znalezienie człowieka kompletnie zdrowego w naszym środowisku jest niezwykle trudne, choćby z powodu epidemii, a właściwie pandemii nadciśnienia, spowodowanej bezrefleksyjnym dodawaniem do wszystkiego, co jest spożywane związków sodu. Natomiast (i tu zatrzymam się na tych elementach fizjologii, które najsilniej są z oddychaniem związane) rozumiem, że Ty zalecasz stosowanie tych samych technik oddechowych przez osoby np. o masie ciala 50 i 180 kg? Mających np. ciśnienie krwi na poziomie 90/60 i 180/120? O pulsie w normalnych warunkach 50 i 80? O poziomie hemoglobiny i hematokrytu powyżej (dość szerokiej) normy i poniżej niej? O znacznych różnicach w poziomie hemoglobiny glikowanej? O różnych stężeniach neuroprzekaników i różnym poziomie ich wychwytu? Z różnym rytmem naturalnego oddychania, dla tych, którzy nawykowo oddychają przeponowo i dla tych, którzy tego nie potrafią? I te metody oddechowe będą właściwe dla wszystkich tych osób? Ciekawe, co powiedzieliby na ten temat ich lekarze...

Ja bym dla odmiany poprosiła o podanie owych ":starożytnych" źródeł, z których omawiana metoda czerpie. Ponieważ jakiekolwiek żródła pisane, poza może pieśnią Amergina, z szeroko pojętego Celticum, łącznie z Lebor Gabala i podobnymi, pochodzą dopiero z wczesnego średniowiecza, zatem obok starożytności nawet nie leżały. Ja jestem w stanie udowodnić ciągłość przekazu ustnego wśród licznych druidzkich rodzin celtyckich. Natomiast z żadnymi "technikami oddechowymi" w ich przekazie nie spotkałam się ani w żywym kontakcie, ani w korespondencji, w każdym razie z niczym takim, co miałoby korzenie wcześniejsze niż ezoteryczny boom z lat 50. XX wieku, kiedy to zaczęto bezrefleksyjnie do kultury i tradycji Zachodu włączać techniki wynikające z zupełnie innej wizji świata, pochodzące z dalekiego Wschodu...

Edytowane przez Hrefna
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dobra słonko. Nie spinaj się tak. Stawiam Ci piątkę z fizjologii człowieka. Piątkę z Celtów. A jeśli kiedyś będziesz miała ochotę dobrze po oddychać to wal śmiało do mnie. Podeślę Ci płytkę.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zastanawia mnie czy któraś z tych osób, która utrzymuje, że ma kontakt z Celtyckimi duchami i bogami jest w stanie to udowodnić. Jeśli nie, to zamiast tej większej wiedzy niż przeciętni badacze i etnografowie może się okazać, że mają bujną wyobraźnie albo cierpią na jakieś zaburzenia psychiczne.

Moze do tego trzeba mieć otwarty umysł. jesteś na forum ezoterycznym, tu jest sporo osob, które widzą i czuję więcej niż Ci się wydaje. Jeśli jednak chcesz się ograniczac tylko do dowodów i sztywnych ram racjonalizmu, to Twój wybor. nie mniej osoby, które znam z ruchów pogańskich, akurat mają wiedzę także ta z zakresu etnografii i źródeł historyczno kulturowych, bo gdyby tak nie było, nie mogliby zrekonstruować swej wiary.

I spróbuj zrozumiec też czym jest silna wiara, mistyczne doświadczenie swoich bogów. Żadna wiedza Ci tego nie da, jeśli tego nie doświadczysz.

Poza tym skoro wszystko ma być takie racjoalne, udowadnialne i dotykalne, to powiem Ci tak: każda metoda pracy z oddechem poprawia zdrowie. Więc Twoja - czy też promowana przez Ciebie, tak jest traktowana. kolejna technika pracy z oddechem, która nie daje nic więcej niż inne podobne, a moze i mniej. Zostanę więc przy swoim sposobie oddychania, bo póki cco sie sprawdza.

O bogatej wiedzy świadczą zgromadzone przez daną osobę sprawdzone i rzetelne dane, a nie wypowiedzi na forum czy rozmowy.

Patrząc na to w ten sposób kazdy bibliotekarz ma olbzymią wiedzę. Pytaniee tylko czy posiada ja rownież w glowie czy tylko jest ona zgromadzona w postaci danych? W sumie też mam olbrzymią wiedzę, bo mam sporo danych zgromadzonych na twardym dysku. Tylko jeszcze nie miałam czasu przeczytać.

I pytanie czy umiem to (albo czy umie to bibliotekarz) przekazać taką wiedze innym, nie czytając.

Cos mi się wydaje, że mylisz pojęcie wiedzy ze zbiorem informacji. Inna sprawa, ze wiedzę warto przełożyć na doświadczenie, a pokaż mi ilu z badaczy i etnografów uczestniczylo w obrzędach religijnych celtyckich, bo o Druidach to zapomnieć można? Nawet w takich z gatunku neopogańskich.

Metoda ta czerpie wiedzę pochodzącą z różnych źródeł i tych współczesnych i tych starożytnych.

Proszę podaj je. Podaj źródła starożytne i współczesne. Bardziej interesują mnie starożytne. Bo jeśli jedynym starożytnym źródłem tej metody jest słowo z tamtego języka, to naprawdę byłoby to dużym naciągnięciem a nawet oszustwem marketingowym. Bo język to język, dzisiaj w Walii też wiele osób mówi po celtycku i nie sądzę bvy wszystko co robili, praktykowali czy doświadczali miało swe źródła w dawnej kulturze ich przodków.

Prosze o podanie konkretnych źródeł, gdzie to było zapisane, i jak praktykowane. Tak bardzo potzrebujesz namacalnych dowodów itsnienia celtyckich duchów i bogów więc i ja chcę namacalnego czarno na białym dowodu na starożytnośc tej metody, a w każdym razie jej część.

Można znaleźć własną drogę, można też znaleźć wspólną drogę z innymi ludźmi.

Proponuje czytać ze zrozumieniem. Dla jednych własna droga będzie chwytaniem wszystkiego co nowe i bezkrytycznie przyjmowanie każdej nowalijki new age za prawdę - często jedynie słuszną. Dla innych to np odnalezienie siebie w pogańskiej grupie, czy w buddyjskiej społeczności. To też jest wspólna droga z innymi ludźmi.

Można też mieć własną drogę, ktora będzie drogą dla innych ludzi. Nie ograniczaj tak swojego umysłu, popatrz czasem szerzej i z różnych perspektyw.

Dodam jeszcze, ze poczytałam na necie o tej metodzie odrobinę. Póki co większośc to treklama czegoś, co ma bys szybkie, skuteczne, zdrowie i odmładające, pomagać opanowac stres i uwolnienie od umysłowych toksyn.

I super, takich metod jest trochę i każda na swoj sposób skuteczna i pomocna. Kazdy wybierze coś dla siebie. EEFT też ma naukowe podłoże i tez mialo mieć taki sam wpływ na mnie jak to oddychanie i też przetestowane na tysiącach zadowolonych osób, które odmieniły swoje zycie.

I wiesz co? Poszłam na warsztaty z tego EEFT i się bardzo rozczarowalam. Metoda nie uwolniła mnie od lęków, jak obiecywała, stresow i problemów. Bardziej zirytowała i na moment zakodowala we mnie coś co można nazwac wlaśnie toksycznym zatruciem umysłu. Zamiast zwolnić napięcie sprawiła, ze stalo się wieksze.

Metoda obiecywała coś szybko, podobnie jak metoda oddechowa, którą polecasz. Z doswiadczenia, a mam go za sobą sporo, wiem, ze nic szybko się nie da. Szybko to zamiatamy śmieci pod dywan. Uporać się z wewnętrzna matrycą, czy wzorcem, z lękami tkwiacymi głęboko w naszej psychice, nie da się szybko. Trzeba stopniowo i systematycznie, ale trzeba też i wiele pracy w to włożyć.

Znam paręe osób, które korzystało z takich szybkich metod, po warsztatch i kursach z tych metod byli innymi ludźmi, spokojnymi, wyciszonymi, kochającymi wszystkich w koło, uświadomionymi co do boskości, duchowości i jedności, czy innych tego typu rzeczy. odlot i uduchowienie. Doś czybko jednak się okazywalo, że szybka metoda nie byla taa skuteczna, szybkie oświecenie też nie, zamiast tego zakopali i ukryli w sobie coś co powinni wydobyć na wierzch i uporządkować. Zamiast tego szybka metoda pomagała szybko uporac się ze stresem, bólem i klopotem w danej chwili, jednak nie powodowała, że to znikało, zostało zamiecione pod dywan.

I nie jest fajnie jak ten stos zamiecionych smieci pewnego dnia pieprznie, bo będzie już tak duży że się o niego potkniemy.

Być może uprzedzajac Twoje pytanie powiem, ze na warsztatach na jakich byłam, były inne osoby, śpiewnie zachwycone jak to super działa. Z boku wyglądało to tak, że probelm danej chwili okazywal się przykrywką dla innego. I fajnie bo przykrywka znikała, a tamto na tę chwile nie bylo wazne.

Z osób, ktore podobnie jak ja nie odebrały dobrze metody, większośc była już po solidnej pracy nad sobą i w pełni swiadoma swoich matryc. Ci najbardziej zadowoleni to stali bywalcy kursów pod egida new age, gdzie wszystko blyszczy od światła i klei się od słodkości, al e nakręca macinę popytu i podaży oraz wzrostu ego, oświeconych w imię aloha.

I tyle. i namaste, ze tak zakonczę w szybkim stylu :D

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.