jagazer

Sey. Czy Te Mają Większe Znacznie?

1 post w tym temacie

Witam.

Chciałabym prosić o interpetację tych snó. Przepraszam, że tak dużo, ale troche mnie dziwnią te sny.

Otóż pokłóciłam się chyba z rodzicami. Wybiegłam z domu, biegłam, mijałam jakąś grupkę ludzi i usiadłam na ławce. Zaczęłam płakać. Zauważyłam, że idzie pracownik mojej mamy ( nie bardzo go lubię). Szedł chyba ze swoim bratem, ale nie jestem pewna. Nie powiedział mi "cześć", co mnie zdziwiło, bo zawsze to robi. Minął mnie, na chwilę przystanął, zawrócił. Znowu mnie minął, a ja nie wiem dlaczego poszłam do niego :o. Szliśmy razem z jego bratem, czy tam nie wiem kim dalej. Przestałam płakać. On wydawał mi się jakoś dziwnie mały (?). Śmialiśmy się. Po drodze doszli jacyś chłopacy, jednego znałam, ale resztę nie. Przywitaliśmy się. Chyba była jeszcze jedna dziewczyna. Mijaliśmy grupkę dziewczyn i na tym w zasadzie sen się kończy. Trochę mnie dziwi, bo właśnie ten pracownik mojej mamy śni mi się dość często i z tego co widzę, jesteśmy w tych snach blisko ze sobą.

Innym wątkiem w dzisiejszym śnie było to, że zostałam sama w domu. Nagle usłyszałam jak ktoś wyłamuje drzwi. Myślałam, że to rodzice i brat... byłam jakoś dziwnie spokojna, nawet wtedy gdy wiedziałam, że to nie oni. Drzwi się otworzyły. Wszedł mój dość daleki kuzyn, jakaś dziewczyna, i jacyś inny faceci. Miałam im dać odpowiedzi do jakiś testów. Były w książce. Ale uświadomiłam sobie, że nie mogę ich wydrukować, bo nie mam tuszu w drukarce.

Natomiast w kolejnym śnie znalazłam się z rodzicami na łódce. Pamiętam, że widziałam pod wodą jakąś dziwną rybę, byłam z tatą w wodzie, nagle zobaczyliśmy, że łódka odpływa. Okazało się, że ot jakieś dzieci ją popchnęły, celowo żeby odpłynęła. Pamiętam, że płynem żeby ją zatrzymać, ale chłopiec z grupki tych dzieci trzymał ją i popchnął ją jeszcze mocniej. Odpłynęła na środek jeziora. Później znaleźliśmy się (ja, mama i ojciec) na brzegu. Weszliśmy na jakieś drzewo. Mama mówiła żebyśmy poszli dalej, ale stanowczo powiedziałam, że zostajemy na tym drzewie. Później zadzwoniłam po kogoś, ale właśnie nie wiem kto to był, bo nie była to policja. Był to jakiś facet. Mówiłam mu żeby nam pomógł, ale powiedział, że musi iść na miasto. ( :o )

Nie rozumiem tych snów. Bardzo proszę o ich interpretację i przepraszam za kłopot.

Dziękuję. Pozdrawiam.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.