fraterp

Duchowa Ścieżka Jest Zawsze Indywidualna

5 postów w tym temacie

Mamy za sobą czasy, w których prawie wszyscy chodzili w takich samych butach, jedli takie same pokarmy, zachowywali się i wyglądali ogólnie mówiąc tak samo. Wszystko z powodu idei, jaka zrodziła się w głowach ludzkich, której na imię "socjalizm".

By wszyscy byli równi, aby mieli równe szanse, zrównano styl życia, zunifikowano go, upodabniając ludzi do siebie jak pingwiny, wróble, wrony czy inne zwierzęta stadne.

Jest to pewna tendencja, która towarzyszy nam przez całe życie. Lubimy tworzyć z innymi wspólnoty. Te wspólnoty jednak nie mają charakteru swobody, rządzą nimi ściśle określone prawa, normy i stereotypy.

W podobny sposób podchodzimy często do duchowej ścieżki, duchowego rozwoju. Pragniemy uczestnictwa w grupach, tworzenia kolektywu. To niejako mechanicznie, automatycznie wypływa z podświadomości.

Problem w tym, że wszystko, co jest w naszym życiu automatyczne i mechanicznie, nie płynie z naszej istoty.

Powód tego jest prosty: nie jesteśmy robotami, mechanizmami ani automatyzmami. Jesteśmy osobami. I w słowie "osoba" znajduje się ten sam rdzeń, co w słowie "osobny".

Jesteśmy osobni i nie stanowimy w istocie części społeczeństwa, punktu w zbiorze. Nie jesteśmy nawet częścią tej planety ani częścią naszej rodziny. Jesteśmy absolutnie, ale to absolutnie odrębnymi bytami.

Duchowe przebudzenie polega m.in. na przebudzeniu się do tej odrębności, indywidualności, uświadomienie sobie tego, co głoszą jogini jako "neti-neti". Nie jestem tym, ani tym, jestem kimś całkowicie odrębnym i różnym od wszystkiego, co widzę, identyfikuję.

Ponieważ my sami jesteśmy absolutnie odrębni, nasza prawdziwa, duchowa ścieżka i w ogóle nasze prawdziwe życie jest odrębne jak my sami. Kiedy to wszystko wypływa z nas, jest oryginalne, całkowicie indywidualne.

Znaczy to, że niemożliwe jest, aby ktoś był naszym duchowym mistrzem w sensie ostatecznym. Nikt nie może pokierować naszym życiem, by zapewniło nam urzeczywistnienie. Nikt nie może dać nam jakiejś ścieżki do przejścia, ponieważ ścieżka, którą podąża nasza istota, jest ścieżką, którą sami sobie wydeptujemy.

Nie jest ona gotowa. Nie jest to joga, huna, bon, zen, tantra czy inny system. W żadnym z nich nie znajdziemy naszej duchowej ścieżki. Są to systemy, które służą jako narzędzia. Pomagają nam osiągać naszą prawdziwą ścieżkę. W żadnym jednak razie nie mogą jej zastąpić.

To pewien dorobek ludzkości. Ludzka wiedza. Ale uczestniczyć w niej można naprawdę tylko na jeden, bo na swój własny sposób.

Dlatego nie powinniśmy ostatecznie kierować się żadnymi naukami, które pochodzą z zewnątrz. Zresztą jeżeli są to prawdziwe nauki, przypominają nam ciągle o tym, że sami jesteśmy kowalami swojego losu i swojego urzeczywistnienia. I taka jest ich najwyższa wartość. Uczą nas tego, że ostatecznie sami kształtujemy swoje doświadczenia, sami wydeptujemy sobie ścieżkę naszego ducha. I że nie powinniśmy przestawać tego robić chcąc upodobnić się do jakiegoś mistrza zen, lamy, kahuny itd.

Inaczej pojawia się socjalizm. Stajemy się jak zwierzęta stadne. Ubieramy się według naszej tradycji i zachowujemy się tak, jak zachowywać się powinno będąc członkiem tradycji. Wszystkim dookoła dajemy znać, że jesteśmy buddystami, hinduistami, ezoterykami, szamanami, magami itd.

To jest iluzoryczne i niezdrowe, nieautentyczne, nie płynie z naszego ducha.

Duch jest zawsze indywidualny i odpowiedzialny. Nawet gdy działa w tradycji, to robi to inaczej, na swój sposób. Nie powtarza tylko utartych schematów i truizmów. Z głębi ducha działamy twórczo.

Nie zastanawiaj się jaka jest twoja duchowa ścieżka - nie ma niczego takiego jako istniejącego niezależnie od ciebie. To ty ją tworzysz. Tworzysz ją właśnie w tym momencie, gdy czytasz ten tekst, kiedy zaczynasz próbować huny czy innej metody.

Nie identyfikuj swojej duchowej ścieżki z żadną tradycją, z żadnym systemem. Nie stawiaj też nad sobą żadnego autorytetu, żadnego guru. Nie wkładaj innej głowy na swoją głowę.

Tak jak twoja głowa jest indywidualna, twoje DNA jest indywidualne, twoja istota jest indywidualna, niepowtarzalna. Być może kwestią jej indywidualności będzie zaangażowanie się w jakąś tradycję. A może działanie niezależne od tradycji. Nie to jest ważne, jak wygląda to na zewnątrz, ale czy naprawdę płynie z ciebie.

Bo w każdej prawdziwej tradycji duchowej chodzi o ciebie. Rozpoznanie tego, kim naprawdę jesteś, osiągnięcie siebie.

Jeżeli jakaś tradycja nie prowadzi do tego celu i jasno go nie komunikuje, nie jest prawdziwą duchową tradycją, ludzką wiedzą, ale czymś na kształt socjalistycznej utopii, będącej wbrew temu, kim jest osoba - że jej cechą jest absolutna osobność, indywidualność, odrębność, a tym samym niepowtarzalność.

http://www.muninszaman.blogspot.com

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz dużo racji w tym co piszesz. Czasami rzeczywiście zdarza się, że ktoś początkujący, kto chce się rozwijać duchowo szuka informacji, instrukcji krok po kroku, jak to zrobić. Prędzej jednak, czy później musi pójść swoją odrębną drogą, bo każdy z nas jest inny i każdy z nas przeznaczony jest w życiu do czego innego, zgodnie z planem bożym. To, co będzie odpowiednie dla jednego, dla drugiego, niekoniecznie.

http://jakzmnienicswojezycie.blox.pl/

Pozdrawiam

Edytowane przez Ptaktyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zgodnie z Planem Bożym , Planem Ewolucji - Ty (Człowiek ) i Duch Twój (Bóg - Tytuł ,Nazwa ,Wewnętrzne Dziecko ,Wewnętrzna Moc ,itp. ) Jesteście Jednym .Czyli To Ty Tworzysz Swój Los I Własną Drogę Życiową .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ponieważ rozwój duchowy (psychiczny / umysłowy ) jest czymś całkowicie indywidualnym i osobistym ,  to dbanie i utrzymywanie stałej równowagi pomiędzy logiką / rozumem /materią /ciałem   ,a sercem /intuicją /duchem swym ,żyjący mistrz duchowy może być jedynie naszym  przewodnikiem ,nauczycielem i mentorem ,korygującym ewentualne błędy  ,w tej życiowej podróży duchowej , bo tylko ktoś kto doświadczył jażni  Boga może  innych poprowadzić właściwą drogą ku oświeceniu ,jest taka piękna starożytna przypowieść Hinduska ,obrazująca ten stan rzeczy :

Było sobie kiedyś pięciu ślepców. Wszyscy byli zupełnie ślepi i przesiadywali pod drzewem. Przez cały dzień nic tylko rozmawiali i rozmawiali. Pewnego dnia, kiedy było bardzo gorąco, wielki słoń chowając się w cieniu stanął pod drzewem. Chociaż byli ślepi, jednak ich słuch był bez zastrzeżeń. Usłyszeli więc, że ktoś przyszedł. Wtedy wszyscy pięciu wstali i zaczęli chodzić dookoła. Czuli, że coś jest przed nimi. Pierwszy ślepiec powiedział: “Co to jest!? To wielka ściana zbudowana z błota. Ale nie rozumiem jak ta ściana tutaj przywędrowała?” Drugi ślepiec trzymał za kły. Czując je powiedział: “Ooo, to są dwie włócznie zrobione z kości słoniowej!” Trzeci trzymał za ogon i oznajmił: “Nie, nie , nie - jesteście w błędzie. To jest sznur, ogromny i gruby sznur!” Czwarty ślepiec trzymał trąbę słonia i powiedział: “Nie, nie, nie- to nie jesy nic z tych rzeczy, o których mówicie. To jest wąż zwisający z drzewa!” a piąty ślepiec oznajmił: “Nie, wszyscy jesteście w błędzie! To jest pień drzewa!” I tak pomiędzy cała piątką rozgorzała dyskusja. Każdy walczył z pozostałymi dowodząc: “To ja mam rację, to ja mam rację, to ja mam rację!” W tej właśnie chwili obok drzewa przechodził mały chłopiec. Patrząc na nich i widząc jak się kłócą, powiedział: “Hej, ślepcy, o co się tak kłócicie? Dlaczego tak się przyczepiliście do tego słonia!?” Kiedy usłyszeli: 'słoń', doznali szoku, zaczęli myśleć 'słoń!?' Po jakimś czasie, kiedy chłopiec już poszedł, pierwszy ze ślepców rzekł: “Jesteśmy nie tylko ślepi, myślę, że jesteśmy też głupi!” Drugi ślepiec odparł: “Nie, nie, nie. Trochę byłem zmieszany kiedy mówiłem to co mówiłem!” a trzeci na to: “Myślałem tak od samego początku, ale nic nie powiedziałem!”. Wtedy czwarty ślepiec oznajmił: “No tak, my po prostu tylko mówiliśmy głośno co nam przychodziło do głowy!” W końcu piąty ślepiec powiedział: “Wiecie co, czuje się strasznie głupio! Mogliśmy po prostu kogoś zapytać i dowiedzieć się znacznie szybciej!” Ta sama rzecz: ludzkość jest ślepa na uświadomienie sobie Jaźni Boga. Tylko ktoś, kto doświadczył Boga może rzeczywiście Was prowadzić! Tylko ktoś kto zna drogę może naprawdę być waszym przewodnikiem. W przeciwnym razie będziecie jak tych pięciu ślepców - będziecie wszystkiego dotykali, na prawo, na lewo; donikąd was to nie zaprowadzi. Więc po prostu poddajcie się! - Sri Swami Vishwananda

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ta  starożytna przypowieść ,świetnie odzwierciedla nasze splątane duchowo / psychicznie /umysłowo ,uczuciowo i emocjonalnie społeczeństwo światowe - pseudoreligijno-informacyjno-kopulacyjno-konsumpcyjne i materialistyczne z dużym kompleksem na tle wymyślonego "Boga " (ZBIOROWY MYŚLOKRZTAŁT /EGREGOR   )  czytaj -wielka ambicja ,pycha , duma /samo-zadowolenie ,chciwość i egoizm  , a z których to emocji i uczuć stając się z czasem  - przyzwyczajeniami i uzależnieniami tworzą się -różnego rodzaju -psychozy ,fobie ,paranoje ,manie prześladowcze ,lęki ,strach i obawa .)

Bo prawdziwa wiara ma być czymś żywym  ,wynikającym z naszej wieloletniej praktyki i doświadczenia w dyscyplinach z Dalekiego Wchodu i Zachodu ,a Bóg ma być naszym realnym /prawdziwym   doznaniem mistycznym /intuicyjnym /subiektywnym  w sercu naszym ,lub sumieniu ,potwierdzonym naszym wieloletnim doświadczeniem i przeżyciami   ,a nie jeno naszymi wyobrażeniami  i domysłami (wiarą ) .

PAMIĘTAJMY BÓG KTÓRY JEST MIŁOŚCIĄ ,TO SIŁA I NAJWIĘKSZA MAGIA WSZECHŚWIATA ,KTÓRA SPAJA LUDZKOŚĆ NA ŚWIECIE W SPOSÓB NIEWIDZIALNY WE WZAJEMNEJ WSPÓŁPRACY ,szacunku i ogólnym dobru ogólnoludzkim  ,miłości wzajemnej -duchowej /ponadfizycznej (nie tylko seksie ,który jest sposobem na rozładowanie negatywnej energii psycho-emocjonalnej i miłością  materialną /fizyczną /biologiczną  jedynie ) i współczuciu  ,WIĄŻE LUDZKOŚĆ W SPOSÓB TELEPATYCZNY I EMPATYCZNY -PODŚWIADOMY I NIEŚWIADOMY ,JAK PĘPOWINA  ŁĄCZY MATKĘ Z NOWORODKIEM I ODWROTNIE , KIEDY TO  TELEPORTUJĄ / REINKARNUJĄ SIĘ , SKOKIEM KWANTOWYM -MYŚLI ,EMOCJE  I UCZUCIA LUDZI Z UMYSŁÓW DO UMYSŁÓW NASTĘPNYCH POKOLEŃ - NARODÓW - LUDZI  NA CAŁYM GLOBIE ZIEMSKIM .

A ŻADEN PROROK BOŻY OD POKOLEŃ W HISTORII  ŚWIATA ,NIE BYŁ NIGDY POWAŻNIE TRAKTOWANY I MILE WIDZIANY ,GDYŻ JEGO WIEDZA PRZERKRACZA LUDZKIE POJĘCIE ,A MENTALNOŚCIĄ /ŚWIATOPOGLĄDEM  SWOIM WYPRZEDZA WŁASNĄ EPOKĘ ,CZASY O EONY  LAT .

Eon (z łac. aeon z gr. αἰών aiōn 'czas, trwanie, wiek, wieczność')[1] – największa formalna jednostka geochronologiczna, dzieląca się na ery i wynosząca co najmniej 500 mln lat. Eon odpowiada jednostce chronostratygraficznej (jednostce skalnej) o nazwie eonotem. W historii geologicznej Ziemi ustanowiono w zasadzie trzy eony: archaik, proterozoik i fanerozoik. Niekiedy w randze eonu jest wyróżniany hadeik, jednak ustalenia ICS nie określają dolnej granicy archaiku i nie przewidują dodatkowego eonu.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eon

Ludzie zawsze ,od pokoleń obawiali się i bali tego ,czego pojąć nie potrafili  zrozumieć  poprzez swoje ograniczenia umysłowe w światopoglądach ,i nieświadomość -potwierdzoną doświadzczeniem praktycznym .

Edytowane przez Mistyk
0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.