Szept

Anioł Stróż - Jaka jest jego rola?

77 postów w tym temacie

Anioła Stróża, czy jak wolą niektórzy, ducha opiekuńczego, ma każdy. Jacy Ci opiekunowie są to juz inna sprawa, ale generalnie każdy z nich pełni przy nas funkcje stróżująco opiekuńcze, co wynika juz z samej nazwy.

Ale jak tą funkcję przy nas pełnią, to już zupełnie inna sprawa. Bo stróże nie są naszymi bodygartami i choć opiekuj ą się nami, i nie jeden raz wyciągają z poważnych opresji, to jednak nie uchronią nas przed każdym nieszczęściem.

Zwłaszcza taki, jakie czasem fundujemy sobie na własne życzenie.

Kiedyś miałam pretensję do swego opiekuna, że nie zauważył jak podeszła do mnie jakaś astralna paskuda, albo, że po domu kręcił mi się nieprzyjemny byt. Sporo czasu zajęło mi zrozumienie, ze te byty pojawiły się u mnie na własne życzenie i mój stróż choćby nie wiem jak chciał, nie mógł mnie przed nimi uchronić. Bo niewłaściwe zajmowanie się sferami ezo często prowadzi własnie do przyciągania takich paskud. I trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje czyny a nie pokładać nadzieję, ze stróż ochroni, zauważy itd. To są nasze doświadczenia, a nie jego. On jest tym, kto wyciąga w potrzebie pomocną dłoń, ale czasem o tę pomoc trzeba też poprosić.

Porównuję to do płynięcia przez ocean. Kiedy nasze ramiona omdlewają ze zmęczenia nasz stróż zjawia się i podaje rękę, staje się tratwą na której możemy odpocząć zanim popłyniemy dalej. On nie przeniesie nas jednym pstryknięciem na bezpieczny ląd, ale właśnie da szansę by udało nam sie dobić do niego samodzielnie.

Lubię mego stróża. Jest moim najbliższym przyjacielem. Pomaga mi w potrzebie i zna mnie jak nikt inny. Ostatnio pomaga zagłębić się w siebie, staje się adwersarzem mnie samej i tym sposobem pomaga poznać siebie i stworzyć siebie od nowa.

Pomaga mi też zrozumieć pewne rzeczy i wskazuje słuszne drogi, ale ode mnie zależy czy tych rad posłucham.

Wiem jednak, ze on nie przeżyje i nie doświadczy życia za mnie. jest częścią mnie ale to ja decyduję, ja wybieram.

A dla Was Kim Jest Duch opiekuńczy?

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

A ja mogę powiedzieć o moich błędach w pracy z "Aniołem Stróżem".

Po pierwsze, jeśli Anioł Stróż ochrania i pomaga, to nigdy, ale to przenigdy nikomu nie pozwala robić krzywdy. Jeśli już, to odetnie i odsunie - ale niczego nie zniszczy ani nie "zabije" w ochronie nas.

Nigdy też Anioł Stróż nie będzie dawał wrażenia, ze jesteśmy razem z nim samowystarczalni. Że nikogo więcej ponad naszą dwójkę (ja+on) nie potrzebujemy.

Nigdy zresztą też nie będzie zwracał szczególnej uwagi na siebie, nie będzie żądał dla siebie chwały ani uznania. Ani naszej miłości.

Jeśli występują takie symptomy, to znaczy Kochani, ze pracujemy tak naprawdę ze złym duchem - który się tylko ukazuje w takiej postaci, jaką chcemy zaakceptować i jakiej oczekujemy, by się czuć maksymalnie bezpiecznie i przełamać swoje opory by koegzystować z nim.

Jeżeli aniołek zatrzymuje chwałę, podziękowania czy przywiązanie dla siebie, to coś jest ostro nie tak. I jeżeli dzięki niemu zaczynamy się czuć, ze jesteśmy w jakiś sposób wyjątkowi, ze nasz kontakt z nim jakoś nas wyróżnia od innych ludzi.

Najważniejsza rzecz co do aniołków - on ma być odbiciem Boga, który działa dla nas. I nie mówię o obrządku, w jakim w Boga wierzymy (chrześcijanie, muzułmanie, etc uznają anioły, wiara w anioła musi być poparta wiarą w Boga). A jeśli w Boga nie wierzymy, to naprawdę odpuśćcie sobie tego typu przyjemności, bo jak w mordę strzelił to co do nas podchodzi jest to zły byt.

No i kolejny znak ostrzegawczy. Jeśli pracujemy z naszym Aniołem Stróżem, a koło nas nagle zaczyna się kręcić sporo podejrzanego tałatajstwa (w stylu podejrzanych odwiedzin, przyglądających się nam bytów, wzmożonej konieczności obrony nas itd) - to nie ma co się łudzić, aniołek jest trefny. Tutaj również obowiązuje ogólna zasada, że podobne przyciąga podobne.

I anioł nigdy, ale to przenigdy nas nie ocenia. Jeśli pozwala, by do nas podchodziło coś nieciekawego i to motywuje tym, ze sami na to pozwoliliśmy - to nie jest Anioł Stróż. Prawdziwy do oceny sytuacji nigdy nie używa naszej oceny, nigdy się na niej nie wzoruje - bo jego własna moralność jest wyżej i wzoruje się na Bogu. Dlatego, jeśli pytasz - odpowiada zawsze tak samo, nie nagina swojej odpowiedzi do Twojego poglądu, nie zmienia jego treści w zależności od obecnej sytuacji.

Trochę mi wyszła odpowiedź przez zaprzeczenie Twojego pytania, Szepcząca. :)

Ale w sumie, jaka _nie_jest_ jego rola, też jest ważne do określenia, czego po kontakcie z ewentualnym Aniołem oczekiwać.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Masz rację. Jeśli chodzi o energie zwane aniołami, choć bywają i inni opiekunowie, ale to osobna historia.

Co do dopuszczenia paskudnych bytów i całego tego tałatajstwa, to nawet najlepsze chęci anioła nie pomogą, jeśli ktoś się uprze, ze chce byc modnym ostatnio ZUUUUOOOO-em i bawi się magią lub inną energią nie tak jak trzeba. Anioł też ma swoje ograniczenia.

Co do oceny, nie wnikam. mój nie ocenia, kiedy mówi czy doradza to w sposób taki, ze jest on bez ocen lub zmusza by samodzilnie ruszyć głową Nie daje gotowych odpowiedzi i nie ocenia, najczęściej co słyszę, to to, że ja to wiem, lub odpowiedź już znam, mam ja w sobie.

Z istotami duchowymi juz tak jest, że nie wszystkie co skrzydła mają, to anioły.

Nie zgodze się jednak z Tobą, ze jeśli w Boga nie wierzymy, to to, co do nas podchodzi to zły byt. Nie zawsze tak jest. W szamanizmie np pewną rolę anioła stróża przejmuja Zwierzęta Mocy, a one nie są złymi bytami. Ale to też historia na osobny temat.

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Jak tylko wrócę do domu opiszę swoje przemyślenia o kontakcie z Aniołem Stróżem ;)

Kantabra, Twój post to słuszna uwaga. Pokazałaś prawdę w kontaktach. Każdy kto choć raz poczuł swojego stróża, powinien się zastanowić. Jak jego kontakt wygląda ze Stróżem. O co chodzi? Dlaczego nie powinno to tak wyglądać.

Pamiętajmy o jednym, Nasz Stróż NIE MOŻE mieć za dużego wpływu na NASZE życie ;)

to nie może być "wścibska sąsiadka'

2

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nasz Stróż ma taki wpływ na jaki my mu pozwolimy. Ale nie w kategoriach życzeń rzucanych od tak, nawet nie w kategoriach modlitw wznoszonych, ale w kategoriach tego co naprawdę w nas siedzi. Jeśli nawet wierzymy w anioły, modlimy się do nich ale jednocześnie boimy się ich i ich wpływu na nasze życie to choćby chciał to nic nie zrobi. Pierwszy krok w kontaktach należy zawsze do człowieka, a Anioł wspomaga go całą swoja siłą, która może w danej chwili przekazać.

To jest bardzo ścisła współpraca i bardzo widoczne są jej efekty.

A mój Anioł? ma się dobrze, bez trudu go rozpoznaję pośród innych nawet mimo tego, ze zmienia manifestacje szybciej niż ja myśli.

Współpraca nam się rozwija, choć czasem nie on mi radzi a inne Anioły. Na szczęście choć czasem mówią niejasno, to generalnie jednym głosem, zatem przy odrobinie cierpliwości można z tego wszystkiego pojąć o co chodziło. przynajmniej na tyle, na ile człowiek może pojąć Anioła.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Co do dopuszczenia paskudnych bytów i całego tego tałatajstwa, to nawet najlepsze chęci anioła nie pomogą, jeśli ktoś się uprze, ze chce byc modnym ostatnio ZUUUUOOOO-em i bawi się magią lub inną energią nie tak jak trzeba. Anioł też ma swoje ograniczenia.

Anioł to ograniczeń nie ma, chyba że w podejściu New Age'owym sługusa na potrzeby człowieka...

Już pomijając fakt, że zafascynowanemu złem ZUUUUOOOO-owi to się anioł nie pokaże, bo niby po co? Bo chyba nie po to, by go wbić w większą pychę i poczucie wyjątkowości jako pana istnienia.To po prostu kontakty nie na ten poziom.

A czy anioł nad takim człowiekiem czuwa? Czuwa. Na tyle, na ile nie ogranicza to wolnej woli danego człowieka.

Nie zgodze się jednak z Tobą, ze jeśli w Boga nie wierzymy, to to, co do nas podchodzi to zły byt. Nie zawsze tak jest.

Jeśli coś podchodzi i podaje się za anioła, a osoba do której podchodzi w Boga nie wierzy, to wybacz. :) To bezdyskusyjnie wręcz.

Znaczy anioł, z samej definicji sługa Boga, miałby być bytem autonomicznym? O.o To się nawet nie przyglądając relacji głębiej, żadnej kupy nie trzyma. A tylko bardziej rypie w głowie danemu "wyjątkowemu" delikwentowi.

Anioł nigdy nie przyjdzie do człowieka, jeśli jego misja nie będzie prowadzić do Boga, a do chwały człowieka. Zawsze niesie za sobą wiarę w Boga. Anioła nie można rozpatrywać bez Boga.

Kontakty wykluczające Boga to iluzja.

Każdy kontakt pod pozorami "dobra" - a wbijający w pychę, w poczucie samowystarczalności, w wywyższenie człowieka, to iluzja.

W tym na pewno nie było Anioła.

To nie kontakt z Aniołem a z tym co się próbuje pod niego podszywać.

I rozbicie tej iluzji, uzdrowienie od tego syfu, jest bardzo bolesne. Im dłużej trwa, tym proporcjonalnie bardziej.

O ile w ogóle możliwe.

W szamanizmie np pewną rolę anioła stróża przejmuja Zwierzęta Mocy, a one nie są złymi bytami. Ale to też historia na osobny temat.

Wiesz. :p Zwierzęta Mocy mają do do siebie, że nie robią nic za darmo. Obie strony muszą z tego skorzystać. Więc tutaj pojęcie "dobra" jest raczej relatywne.

A już na pewno nie tożsame z bezinteresownością.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ależ moja droga, oczywiscie, ze to pochodzi od Boga. Mialam tu na mysli raczej fakt wierzenie w niego lub nie. Ty i Ja obie wierzymy w Boga. Ty jednak w Katolickiego i opisanego w Biblii, ja w Jedynego ponad religijnego. Ja nie utozsamaiam z nim Boga opisanego w Biblii, a ten Biblijny nie ma monopolu na anioły. Bo nikt na to nie ma.

Ale nie bedziemy tu dyskutować na tematy w co kto wierzy, bo nie raz to juz robiłysmy i niec z tego nie wynika.

Anioły to pewne istoty duchowe o takiej a nie innej wibrachi energetycznej i nie są przypisane tylko do tradycji judeochrześcijańskiej. Tu myślę, ze shi-pao mogląby więcej napisać, bo gdzieś chyba dawała o tym artykuł.

A Zwierzęta Mocy i owszem lubią jak o nie dbać, ale kiedy do nas pzrychodza to dlatego, ze chcą. A że czasem cos od siebie chcemy im dać to chyba normalne. Wymiana energetyczna we wszechświecie to norma, nie ma co traktować tego w kategoriach dobra lub zła.

W sklepie tez za darmo nic nie dostajesz, a jak korzystasz z jakiś usług też płącić musisz, czy wiec taniec dla zwierzęcia mocy jest bardzo wygórowaną ceną? Tym bardziej, ze potrafi oczyścić dusze i uwolnic umysł, wiec jest z korzyscia dla nas takze

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja chyba coś opuściłam, bo nigdzie nie przypominam sobie żebym uściślała do Boga w ujęciu katolickim. Hm ;) A w każdym razie, mi się wydawało że rozmawiamy w tym fragmencie o pojęciu anioła i o tym, że anioł w sensie znaczeniowym bez Boga traci swoją wiarygodność. Pozdrawiam.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Mozę wiec źle to odebrałąm, wybacz. Jesli masz na mysli Boga jako Boga, który jest ponad wszystkim i nie należy do zadnego wyznania to tak, zgadzam się z Tobą. Napisałaś jednak:

Jeśli coś podchodzi i podaje się za anioła, a osoba do której podchodzi w Boga nie wierzy, to wybacz

A skad masz pewnosć, ze to nie Anioł, który chce otworzyć oczy niedowiarkowi? Wiara lub niewiara w Boga nie jest wyznacznikiem pewnych rzeczy. Fakt, ze nie wierzy ktos w Boga nie znaczy, ze Bog przez to nie istnieje.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach
Jesli masz na mysli Boga jako Boga, który jest ponad wszystkim i nie należy do zadnego wyznania to tak, zgadzam się z Tobą.

Nie, to nie tak. Jestem daleka od New Age'u jako papki która już dawno straciła nawet pozory spójności.

Taka "nowatorska" nauka (=poszukiwanie Boga na własną rękę; traktowanie religii jako skrótów dla wygodnych) jest w istocie - w moim osobistym odczuciu - drogą nie tyle że szukania Boga, co wypracowania sobie Boga na swoich zasadach.

Przedzierania się przez super-iluzję, w których każda rzecz jest realnie do podważenia.

Założenia tego, w co z tego wszystkiego co ja dostrzegam - ja chcę wierzyć (=co jest prawdą, a co iluzją), co ja oceniam jako dobro i zło.

A zawsze się mogę pomylić.

I właśnie tutaj jest cholerne niebezpieczeństwo.

To - jeżeli już dla kogoś droga - to dla tego, co ma potężne zaplecze wiedzy i wszystkich religiach, kto nie da się tak łatwo złapać w poczucie wyjątkowości (wtedy wszystko można człowiekowi sprzedać, serio), i kto nigdy nie traci hamulców, nigdy niczego nie przyjmuje za żaden pewnik. I kto potrafi dzisiaj usiąść i wywalić wszystko to, co przeżył przez ostatnie 20 lat, jako rzecz z podwalin fałszywą. I zanalizować przez kolejne 10 lat jeszcze raz.

I nie mieć totalnie żadnej gwarancji, ze w końcu do czegoś dojdzie.

To po prostu najłatwiejsza droga, by przez swoje zadufanie dojść tak daleko, by nawet przed samym sobą nie widzieć, że jest się w ciężkiej d*pie i wszystko tak naprawdę przestało do siebie pasować.

I podkreślam, to mój osobisty pogląd i nikomu go nie narzycam.

Ale... tutaj naprawdę nie wnikam w istotę Boga, w rodzaje wierzeń i obrządku. Każda religia jest wypracowaniem tego, do czego doszły rzesze ludzi, przez dziesiątki wieków. I taka nauka ma chociaż jakieś pozory prawdopodobieństwa słuszności - w przeciwieństwie do tego, do czego doszedł pojedynczy człowiek bez specjalnego podparcia wiedzą, w ciągu 5-10-20 lat.

I mój punkt jest w tym, ze jeśli wierzysz w anioły - to z ramienia takiego Boga, co do którego masz jakąś pewność w sensie obiektywnym. Że nie tylko Ty uważasz go za Boga, że nauka nie powstała z nowomowy w przeciągu ostatnich 5 lat.

Wtedy masz jakąś pewność, ze anioł którego widzisz jest naprawdę bytem dobrym. Że jest w nim w sensie obiektywnym - a nie w sensie tego ułamka, do jakiego ktoś doszedł w swoich i tylko swoich poszukiwaniach. Które są pierwiastkiem z fragmentu układanki, przekazuje tylko prawdę osobistą "czyjąś" (subiektywną). Bo taki światopogląd można bardzo szybko wywalić.

I niestety wielu ludzi się na to łapie.

Mozę wiec źle to odebrałąm, wybacz. Jesli masz na mysli Boga jako Boga, który jest ponad wszystkim i nie należy do zadnego wyznania to tak, zgadzam się z Tobą. Napisałaś jednak:

Jeśli coś podchodzi i podaje się za anioła, a osoba do której podchodzi w Boga nie wierzy, to wybacz

Dobrze, to na konkretnym przykładzie.

Znam przypadek chłopaka, który wierzył w Boga w swoim rozumieniu.

Do niego podchodziły aniołki, czuł się super fajny.

A później się okazało, ze ten jego Bóg - to to pod co się podszywał mały parszywy demonek.

Że te "aniołki" były sprzedawanymi przez niego iluzjami.

Że chłopak w konsekwencji wylądował w wariatkowie, nic go nie było w stanie wyleczyć. Póki nie poszedł na egzorcyzm.

Dlatego mówię - myślenie, myślenie i jeszcze raz myślenie.

Aniołki nie przychodzą do ludzi niezaawansowanych w rozwoju, by poprzeć ich w ich wyjątkowości.

Po prostu nie.

A osoba, która ma jakieś podwaliny jakiejś uznanej religii (podkreślam, nie - sekty), jest w stanie w miarę wyłapać, czy to jest taki kontakt, jak on jest definiowany. Ma z czym porównać. Jest w jakimś sensie bezpieczniejszy.

I niezależnie, o jakiej religii mówimy.

A skad masz pewnosć, ze to nie Anioł, który chce otworzyć oczy niedowiarkowi? Wiara lub niewiara w Boga nie jest wyznacznikiem pewnych rzeczy. Fakt, ze nie wierzy ktos w Boga nie znaczy, ze Bog przez to nie istnieje.

Ale Ty mnie nie słuchasz. :) Ja mówiłam, ze jeśli anioł się pojawia - to przez Boga i do Boga. :) Zawsze jego pojawienie się ma odniesienie gdzieś wyżej.

:)

Pozdrawiam

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Wtrącę się, ale coś miałam wrażenie, że temat rozwinie się w pojęciu człowiek - Anioł, a nie Bóg - Anioł

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dzięki za obszerne wyjaśnienia. W szpitalach psychiatrycznych niestety wiele jest osób, które dały sie zwieść magii albo magom, tudzież takim, które uległy iluzji.

W dyskusje teologiczno religizonawcze wdawać sie z Tobą nie będę, bo wiesz, ze nigdy ans to do niczego nie doprowadziło. Zresztą nie temat na to.

Powiem Ci tylko, że moja droga nie jest ścieżką, którą sobie w subiektywny sposób wypracowałam przez ostatnie 20 lat, na podstawie niuejdżowskiej papki. Jest wynikiem poszukiwań, a nie opracowania nowej metody czegoś tam, jako jedynie słusznej (ot jak choćby te nieszczęsne karty anielskie)

Poszukiwałam całe niemal życie. 20 lat temu znalazłam w gnozie (nie jest to sekta ale kierunek rozwoju równie stary jak chrześcijaństwo albo i starszy). Reszta drogi była i jest efektem poznania tego co znalazłam i anwet jeśli czasem zbaczałam to jednak wracałam na właściwy tor.

Każdy z nas stara się doskonalić we własnym rozwoju duchowym. Jeden idzie drogą wiary w Jezusie, inny szuka Boga w sercu, jak gnostycy, a jeszcze inny odnajduje ja w buddyzmie czy innej scieżce.

Anioły nam w tej drodze pomagają. Na tyle, na ile my pozwalamy sobie pomóc.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie, absolutnie to nie było personalnie do Ciebie, tylko do Osoby która mi niedawno stwierdziła, ze "religia to droga na skróty, a on idzie własną drogą". I chciałam właśnie (skoro nadarzyła się ku temu piękna okazja) pokazać tego niebezpieczeństwo. I nigdy nie pozwoliłabym sobie na porównywanie Ciebie (czy kogokolwiek tutaj), personalnie, do członka sekty.

Mogłam pisać jaśniej, nie zrobiłam tego. W tym sensie to jest moja wina i przepraszam, jeśli poczułaś się czymś urażona. :)

I Szizi ma rację, miało być o relacji człowiek-anioł. Ja już swoje opisałam i oddaję pole. :)

Pozdrawiam!

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj tam, znamy sie za długo bym się miala czuć urażona ;)

Dobrze, ze piszesz o pewnych rzeczach.

A wracając do tematu.

Nie wazne jaka droga się idzie, jaką religię wyznaje, opiekuna ma sie obok siebie. Nie mozna jednak onarczać go odpowiedzialnoscią za nasze niepowodzenia, a zdarza sie. Tak naprawdę to od naszych i tylko naszych wyborów zależy nasze życie.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bo bez przesady, wypierać się siebie nie mam zamiaru. Tylko tak mi trochę przykro, ze nie można dyskutować z "czystej karty", jak tego chciałam - żeby za slowami nie szła konkretna osoba, a tylko przekonania.

... Pozdrawiam :)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Anioł to ograniczeń nie ma, chyba że w podejściu New Age'owym sługusa na potrzeby człowieka...

cóż, ludzka wolna wola to nie tyle ograniczenie Anioła co człowieka, choć niestety ma ona na samego anioła wpływ. Niestety widywałam anioły którym do pełni możliwości naprawdę wiele brakowało. Sytuacje takie przypominają nieco ikonę o ślepym Chrystusie. Bo nasz anioł dobrze wie co zrobić i jak zrobić, ale jeśli my nie chcemy tego wiedzieć, jeśli my jesteśmy ślepi to nie dojrzymy tego.

Generalnie w kontakcie z aniołem stróżem (ale i z innymi aniołami) to nie jest tak, że one nie dają znaków, podpowiedzi, reakcji, to jest tak, że my ludzie często jesteśmy na nie zamknięci.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Generalnie w kontakcie z aniołem stróżem (ale i z innymi aniołami) to nie jest tak, że one nie dają znaków, podpowiedzi, reakcji, to jest tak, że my ludzie często jesteśmy na nie zamknięci.

I się z tym zgadzam w zupełności....

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Eh znaki a jak je odróżnić i nie popaść w paranoje?

Niektórzy twierdzą, że znalezienie skrzydła ptaka to jest znak.

Ja wczoraj podczas eliminacji mleczów znalazłem 3 w różnej odległości i nie uważam, że to jakieś znaki od aniołów :)

No ale ja pewnie jestem nieuduchowiony racjonalista, który nie może dostrzec znaków...

Generalnie coś może nim być ale nie musi i tu tak łatwo popaść w pomyłkę przy tych subiektywnych odczuciach, że chyba odczucie znajomej energii lub postrzeganie może być jedyną w miare dobrą weryfikacją...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie jestem ekspertem w temacie Aniołów i nie będę pewnie:P Trzeba być ostrożnym to nie ulega wątpliwości. Jednak z moim kontaktów z opiekunem zaczęłam rozumieć jaki mam wpływ na swego a on na mnie. I daje mi znaki, mówi do mnie. Tylko, że ja nie dowierzam jeszcze. Okazuje się, że mam w sobie wiele blokad, które muszę pokonać aby się otworzyć.

Tak prawda to, że jednym ze znaków są właśnie pióra. Są moim drogowskazem i nagrodą za wysiłek, jaki wkładam w rozwój. Trzeba miec nie tylko otwarty umysł ale przede wszystkim serce.

Ja swego czuję bardzo wyraźnie. Jego energia jest tak subtelna a zarazem pełna ciepła i dobroci, że nie da się tego pomylić. I jeszcze jedno- to my ograniczamy Anioły a nie oni nas. Mamy wolną wolę, dokonujemy wyborów.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ja bym chyba musiał swojego widzieć aby uwierzyć: jakbym się budził, szedł spać, w nocy i w dzień, aż do "zbrzydnięcia" czyli momentu gdzie ciężko by było zaprzeczać :) Jednak nawet to nie dawało by gwarancji na uwierzenie :p

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Stromboli - ja też nie jestem ekspertem, ale jednak sporo z nimi przebywam i pewne rzeczy dostrzegam. Mnie one mówią tak czytelnym dla mnie językiem, że wątpliwości nie mam. Co prawda mówią na różne sposoby i każdy nieco inaczej, ale z czasem można to rozróżnić. Kwestia doświadczenia.

Wiesz, podobnie jest z gotowaniem na przykład. pierwszy posiłek robisz z przepisu, kolejne raczej też ale z czasem nie jest to już potrzebne, z czasem zaczynasz eksperymentować i dostrzegać niuanse, na które wcześniej byś na pewno nie wpadł :)

A uwierz, jesli chcesz racjonalizować, to nawet gdybyś zobaczył to i tak znajdziesz wymówkę. na tym to polega. Dostaliśmy wolną wolę i sami kreujemy swoją rzeczywistość. jeśli nie ma w niej miejsca dla anioła to on się nie przebije. Oki, przemówi nam przez intuicję, przypadek, stosownych nauczycieli, ale jednak wciąż to są ledwie okruchy w stosunku do tego co gotów nam ofiarować.

malując anioły miałam wiele przypadków, gdy osoby nie wierzące w anioły nagle zaczęły dostrzegać ich obecność, niekiedy nawet fizycznie im się manifestowały. Ludzie zaczęli widzieć aury, słyszeć głos anioła, widzieć jego twarz, a czasem po prostu słyszeli odpowiedź na swoje pytania w tekstach piosenek. Ale nawet jak anioł bardzo chce nam pomóc (a chce) to nic nie zdziała bez naszej woli. Co z tego, że rzuci nam pod nogi 200 zł skoro my będziemy patrzeć na ptaki ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Ludzie boją się większosci rzeczy, a strach to najgorszy doradca.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Cieszcie się, bo chyba nikt z Was nie dostał w twarz od własnego Stróża Jego piórkiem, ah jak milo!

Niech no ja Go tylko dorwę ;)

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

rozróżnijmy strach od leku bo to ważna różnica. Strach jest dobry, on nas motywuje i ratuje nam tyłki, lęk wręcz przeciwnie. Ludzie boją się tego czego nie znają i czego nie rozumieją, ale to lęk a nie strach. A lęk paraliżuje, demonizuje i wyolbrzymia i potem drobnice urastają do koszmarnych problemów. Ja się nie boje aniołów, nie lękam się tez ich ale mam względem nich respekt. Dlaczego? bo wiem, widzę, czuję jak potężna to siła i moc i choć wiem, że mogę swobodnie korzystać z obfitości jaką mi ofiarują, to jednocześnie jestem ledwie pyłem przy ich potędze. Ale również doskonale wiem, zę anioły mają naprawdę niesamowitą pokorę względem swojej potęgi a ja mam zaszczyt uczyć się tego od nich :)

anioł, nawet stróż, nie ma nic wspólnego ze złotowłosym cherubinkiem ciapowato reagującym na rzeczywistość. Anioły potrafią być naprawdę przerażające, ale jednocześnie nie robią nic wbrew temu, co założyliśmy schodząc tutaj (ew. wg wbrew boskiemu prawu). rzecz w tym, że my mamy zdecydowanie za wąski sposób postrzegania i czasem te koszmarne sytuacje które nas dotykają nie są niczym innym jak kroplą, która przelewa czarę by dalej było lepiej. A anioł, choć umie cżłowieka wprowadzić w bagno, najlepiej tez z tego bagna potrafi wyprowadzić. warto o tym pamiętać :p

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Oj fakt, potrafi wprowadzić w bagno i wyprowadzić z niego. Ale też takie sytuacje są dla nas (w każdym razie dla mnie) wspaniałą nauką o sobie samej.

A czy anioły są przerażające?

Tak potrafią być takie, potrafia przytłoczyć swoja siłą, energią i potęgą, a jednocześnie potrafią obdarzyć miłością.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Anioł który w pada w gniew jest przerażający, ale człowiekowi naprawdę trudno do tego stanu anioła doprowadzić. Choć czasem anioł jawi się tak ku przestrodze, choć wtedy to tylko manifestacja a nie rzeczywisty gniew. Właściwie to one w taki "ludzki" gniew nie wpadają, to jednak ma zupełnie inną jakość.

wiecie, to nieco tak jak porównanie zefiru który nas koi w upalny dzień a huraganu który równa wszystko z ziemią. I jedno i drugie to wiatr ;)

Anioł to jest esencja akceptacji i miłości, jednak w zupełnie innym, dalszym aspekcie. Człowiek dotknąć tego może poprzez doznanie Agape i tutaj kontakt z aniołem zdecydowanie może pomóc tego doświadczyć, jednak to wciaż tylko cień tego, czym jest miłość anioła.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Dokłądnie tak, ale nawet kiedy manifestują ten gniew by nas przestraszyć nieco i sprowadzić na właściwe tory, i tak jest to przerazajace ;) W takim ludzkim rozumeiniu ;)

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

hmm

Właśnie ta miłość anielska mnie zastanawia. Jest czymś znacznie więcej od tej miłości jaką znam i jaką doświadczam w swoim życiu. Chociaż są momenty kiedy mam odczucie, że jestem w stanie pojąc choć odrobinkę (lecz nie wiem, czy to się kiedykolwiek uda).

Jednym z zadań jakie miałam ostatnio do wykonania było zrozumienie tej Jedności z Nim. Jak dalece ograniczamy siebie i jego pole działania. Przecież On /Ona nie może zrobić nic jeśli jest temu nasza wola- nawet ta podświadoma. Ostatnio wielkim odkryciem było dla mnie pewna zależność moich emocji od Jego działania. To było cudowne odkrycie a zarazem bolesne. Zrozumienie tego pozwoliło nam zbliżyć się do siebie i zarazem podjąć działania ku zmianom na lepsze. Czyli wyprzeć lęk i strach i się otworzyć... kawał drogi przede mną...

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Szkoda tylko, że ludzie bardziej ufają Aniołom niż innym ludziom.

Czasem ktoś coś chce powiedziec a ktoś szuka potwierdzenia u Aniołów.

Jest wiele spraw i przemyśleń, które mam.

Ja osobiście "olewam" swojego Stróża na codzień, bo nie można dać się zwariować i myśleć o nim cały dzień.

Cieszyć się na kazdy dotyk i przytulenie. Nie o to chodzi.

Na poczatku pomagal mi ktos w kontakcie z Moim. Teraz jestem tak wyczulona, że wiem jaki ma nastrój. Porównując to na nastrój ludzki ;)

wiadomym jest, że ludzkie emocje są im obce.

Tylko dlaczego tak wielu ludzi uzaleznia się od slowa stroza? Czy to nie my mamy życ TU i TERAZ?

Całe życie jest z Nami Stroz. Jakoś wielu nie zwraca na nich uwagi i zyje dalej. Nic w tym zlego.

To tak jakby całe życie mieć klapki na oczach i nagle idąć chodnikiem patrzeć się ciągle na dół, bo widzimy mrówki.

A nigdy ich nie widzieliśmy. Och. Na prawde przykre :(

Jednakze zwracanie na Nich zbytniej uwagi to już lekka przesada.

Jaka jest różnica między Stróżem a klątwą?

Klątwa może być przez jakiś czas a Stróż przez całe życie :p

Na prawde powinno się podchodzić do pewnych rzeczy z rezerwą.

A pracować nad sobą powinno się też samemu. Nie tylko z pomocą stróża.

Zresztą warto się zastanowić też, dlaczego mówi się "Stróż", od jakiego słowa to powstało?

Warto na prawde zwrocic uwage na to by sie od Tych istot nie uzaleznic. Cienka jest granica.

I warto tez by czasem popatrzeć na to, że ktoś mówi nam coś a nie na to co mowi Stroz.

Przecież nasze życie to budowanie i kończenie relacji z ludźmi. Wyciąganie wniosków i analiza. Kończenie i rozpoczynanie etapów w życiu.

Jeśli ktoś sobie to uzmysłowi dowie się, że nasze życie nie polega tylko na ciągłym podpieraniu się Stróżem. To nie o to chodzi by w TYM życiu budować relację z Nim a jednak relacje z innymi. Pamiętajmy o tym, bo czasem Nam coś może umknąć przed nosem, przez to, że jesteśmy zapatrzeni na Stóża.

Ps. moje wnioski? ZACHOWAJ ZDROWĄ GRANICĘ!

pamiętaj jakie są jego zadania i obowiązki oraz możliwośći. Nie obudź się kiedyś rano i stwierdź, że jedyną istotą jest Stróż który jest w Twoim życiu, a poza Nim NIE MA NIKOGO INNEGO! i to tylko na własne życzenie.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.