Mistyk

Strach Jako Przeciwieństwo Miłości .

5 postów w tym temacie

Strach jako przeciwieństwo Miłości

Strach

Strach to podstawowe uczucie łatwo zauważalne u wszystkich wyższych form życia ze względu na emocje, które wywołuje. U człowieka w swojej naturalnej postaci występuje już od urodzenia1 i towarzyszy mu aż do śmierci. W miarę upływu lat zasoby ludzkiego strachu powiększają się o wciąż nowe jego odmiany. Uczucie to nierzadko wywołuje trudne do przewidzenia skutki, czasem mobilizuje do ratowania życia, a innym razem popycha do zabójstwa. Jest jednym z podstawowych przeżyć psychicznych i oprócz miłości nie ma nic innego, co by przewyższało strach w intensywności. Uczucie to może być niekiedy przejawem miłości. Jednak często wywołuje efekty szkodliwe, a nawet niszczące. Z powodu strachu ludzie dopuszczają się czynów haniebnych. Może on również prowadzić do wielu innych wtórnych uczuć negatywnych, jak gniew, nienawiść, zazdrość, itp. Badacze „tamtej strony życia” twierdzą, że strach może być odczuwany nawet po śmierci, zwłaszcza na niskich poziomach niefizycznej egzystencji.

Istnieją najrozmaitsze rodzaje strachu, które mogą mieć różne stopnie nasilenia. Jest więc strach naturalny i nienaturalny, mobilizujący i paraliżujący, przewlekły i paniczny. To uczucie może ograniczać się tylko do niewielkiego niepokoju lub obawy, ale czasem przybiera postać wielkiej trwogi, przerażenia czy grozy.

Strach naturalny

Strach naturalny jest wszczepiony we wszelkie przejawy życia, pełniąc rolę strażnika bezpieczeństwa. Ludzka zdolność do jego odczuwania jest wrodzona. Tego typu strach jest powodowany zawsze wyłącznie uświadomieniem sobie realnego zagrożenia. Poczucie zagrożenia może być wywołane zarówno faktycznym, przynoszącym niebezpieczeństwo wydarzeniem, jak również tylko możliwością jego wystąpienia. Stymuluje organizm do stawienia jemu czoła. Powiększa zdolność koncentracji, wyostrza zmysły, ułatwia kontrolę nad własnym ciałem i wzmacnia precyzję ruchów. Pod wpływem tego rodzaju strachu następuje ogólny wzrost wydolności organizmu, co ma związek m. in. ze wzmożonym wydzielaniem adrenaliny.

Jeżeli niebezpieczeństwo jest tylko potencjalne i przybrało jedynie postać ryzyka wydarzenia się czegoś złego, niepokój spowodowany możliwością jego urealnienia się owocuje działaniami prewencyjnymi mającymi na celu zmniejszenie tego ryzyka. Niepewność przyszłości i to co nieznane mogą być również źródłem lęku2. Nawet tylko zwykła obawa przed negatywnymi skutkami nieprzemyślanych kroków i decyzji powoduje, że każdy czyn nie w pełni przewidywalny w skutkach jest przedtem starannie analizowany pod kątem możliwych efektów niepożądanych. Naturalny strach odgrywa więc pozytywną rolę jako stymulator ostrożności.

Jeżeli stajemy oko w oko z realnym niebezpieczeństwem wymagającym szybkiej decyzji, strach mobilizuje do podjęcia takich kroków, które przyczyniłyby się do jego zmniejszenia. Najczęściej prowadzi to do jednego z trzech możliwych działań: poddania się, walki lub ucieczki. Poddajemy się zwykle wtedy, gdy takie rozwiązanie jest najbezpieczniejsze, tj. gdy np. zagrożeniem jest uzbrojony człowiek lub grupa ludzi, a my na zwycięstwo w walce lub skuteczną ucieczkę nie mamy żadnych szans. Poddawanie się nie ma sensu, gdy chodzi o ratowanie się przed żywiołem czy katastrofą. Rezygnacja z jakichkolwiek działań oznacza wówczas niemal zawsze przegraną. Lepiej więc w takich sytuacjach robić cokolwiek niż nie robić nic. Walkę podejmujemy najczęściej, gdy oceniamy wysoko szanse jej wygrania. Gdy nie ma innego wyjścia, stajemy do walki nawet wtedy, gdy nadzieje zwycięstwa są nikłe. W sytuacji, gdy walka nie jest konieczna, a szansa ucieczki jest duża, dajemy zwykle nogi za pas lub wciskamy mocno pedał gazu.

Naturalny strach, który występuje w sytuacji rzeczywistego zagrożenia, ma zwykle działanie aktywizujące, mobilizujące, zwiększając prawdopodobieństwo podjęcia właściwej decyzji i skuteczność jej realizacji.

Inne rodzaje strachu

Strach to nie tylko reakcja wrodzona, można się go również nauczyć. Zachowania lękowe mogą być wytworzone przez otoczenie lub przekazane przez rodziców. Przykładem może być sytuacja, gdy kilkuletniemu dziecku chodzi po ręce pająk, a ono przygląda się temu z ciekawością. Gdy zauważy to matka, zaczyna krzyczeć: „Pająk! Pająk!” i szybko strąca tego owada z ręki dziecka. W ten sposób zaszczepia mu reakcję lękową wobec pająków. Odtąd maluch będzie reagował nerwowo na pająki, a nawet gdy dorośnie będzie omijał je z daleka. Według opisanego schematu uczymy się bać dentysty. Może nas nawet nie boli, lub ból jest bardzo niewielki, ale gdy widzimy, że koś inny podskakuje na fotelu, uczymy się tak reagować i potem robimy to samo. W ten sposób nabywany jest również lęk przed zastrzykami i innymi zabiegami medycznymi.

To zjawisko programowania obaw i niepokojów ma znacznie szerszy zasięg, niż mogłoby się to na pozór wydawać. W tzw. cywilizacji zachodniej wszyscy już od wczesnej młodości są nauczani do życia w strachu. Mówi im się, że przeżywają tylko jednostki najlepiej przystosowane, że zwyciężają najsilniejsi, że sukces odnoszą najsprytniejsi. Stałe podsycanie pragnienia rywalizacji, oraz mroczna wizja porażki powodują, że wszyscy starają się zwyciężyć w tym wyścigu szczurów. Jednak przeważająca większość z nich nie jest w stanie dorównać ogłaszanym wzorcom. Pojawia się obawa przegranej, wzmocniona przekonaniem, że ten kto nie zaliczy tej gonitwy, jest skończony. W końcowym rezultacie powstaje przewlekły, choć nie zawsze w pełni uświadomiony lęk, który jednak ma decydujący wpływ na wszelkie podejmowane działania. Uczymy bać się nie tylko tego, co na Ziemi. Niektóre religie programują w nas różne bojaźnie metafizyczne, w tym lęk przed Bogiem.

Jednym z najbardziej typowych przejawów strachu nienaturalnego jest strach nadmierny, nieadekwatny do niebezpieczeństwa. Może być spowodowany fałszywą oceną sytuacji, gdy zagrożenie rzeczywiste jest dużo mniejsze niż spodziewane, ale bywa również zaszczepiony przez innych, jako efekt straszenia. Tego rodzaju lęk jest często określany jako gwałtowny, niepokonany, obezwładniający, paniczny, potworny, śmiertelny, zwierzęcy, itp. Mówi się o nim, że chwyta za gardło, jeży włosy, odbiera mowę, ściska komuś serce, tamuje oddech. Jego ekstremalną formą jest panika, która często ogarnia nie tylko pojedynczych ludzi, ale również całe zbiorowości. O ile strach umiarkowany poprawia zdolność postrzegania, usprawnia myślenie i zwiększa wydolność całego organizmu, o tyle strach nadmierny, a zwłaszcza panika, ma działanie odwrotne. Nierzadko następuje zmniejszenie wrażliwości sensorycznej, zaburzenia poznawcze i adaptacyjne takie jak utrata możliwości koncentracji, czy zdolności racjonalnego myślenia. W efekcie końcowym może niekiedy nastąpić nawet pełne wyłączenie się. Zewnętrzne objawy takiego stanu to zwykle zwiększenie napięcia mięśniowego, przyspieszenie tętna, oddechu, zmiana głosu, zaburzenie mowy, niecelowe zachowanie. W skrajnych przypadkach wielkiego przerażenia prowadzić to może albo do całkowitego paraliżu, albo do panicznych działań bezsensownych.

Strach może wystąpić również przy całkowitym braku jakichkolwiek zagrożeń zewnętrznych, a nawet przybrać postać chorobową, w postaci nerwicy lękowej czy fobii. Większość tych patologicznych postaci strachu spowodowana jest błędnym myśleniem. W ich usuwaniu dużą rolę odgrywa psychoterapia, która polega na przeprogramowaniu umysłu.

Rola strachu w manipulowaniu ludźmi

Strach bywa powszechnie wykorzystywany jako narzędzie manipulacji. Zdarza się, że jest to środek wymuszania określonych zachowań. Mechanizm takiego działania jest zwykle dość prosty. Najpierw wzbudza się w kimś lęk, a potem oferuje mu się sposoby jego uśmierzania, które jednak silnie uzależniają od straszącego i skłaniają przestraszonego do robienia tego, czego sobie straszący życzy. Niejednokrotnie doświadczają tego już małe dzieci. Bywa, że np. matka straszy swojego synka: „Jak będziesz niegrzeczny, to przyjdzie pan policjant (czarownica, diabeł, wilk, smok, itp.) i cię zabierze”3. Jeśli dziecko w to uwierzy, to powodowane strachem zacznie się zachowywać tak jak chcą tego rodzice. W szkole strach jest używany jako środek mobilizujący do nauki i do przestrzegania zasad regulaminowych. Atmosfera rywalizacji połączona ze grożeniem konsekwencjami ocen negatywnych na wielu rzeczywiście wpływa aktywizująco, choć sporadycznie bywa przyczyną załamań. Młody mężczyzna w wojsku uczy się określonych zachowań przede wszystkim poprzez strach. Umacnianie poczucia obowiązku i uderzanie w patriotyczną nutę nigdy nie jest tak skuteczne, jak obawa przed różnymi represjami, poczynając od drobnych, w rodzaju czyszczenia kibla poza kolejnością, dodatkowej musztry za karę, czy zakazu opuszczania koszar, a skończywszy na sądzie wojskowym. Zjawisko „fali” dopełnia reszty prowadząc do zastraszania nowo powołanych do służby żołnierzy, tzw. „kotów”.

Strach jest również narzędziem władzy. W dawnych czasach był środkiem na wymuszenie bezwzględnego posłuszeństwa i lojalności, a nawet absolutnej uległości, zwłaszcza dlatego, że niewypełnienie woli władcy nierzadko kończyło się utratą głowy. Był on i jest nadal sposobem podporządkowywania ludzi przez totalitarną władzę, dla której podstawowym środkiem zastraszającym są więzienia4. W państwach demokratycznych sankcje karne są nadal środkiem oddziaływania na społeczeństwo, ale mniejszy jest zakres ich stosowania, z uwagi na większe swobody obywatelskie. Jednak również i w takich krajach są zwolennicy surowego karania, uzasadniając to efektem odstraszającym. W krajach demokracji parlamentarnej manipulowanie strachem odbywa się także w sposób bardziej subtelny i zakamuflowany. Rządzący tymi państwami starają się pozyskać pełną wiedzę na temat tego, czego ludzie się obawiają, a następnie kreują się na obrońców przed tym, co mogłoby być źródłem strachu, a więc np. przed bezrobociem, wzrostem przestępczości i różnymi patologiami społecznymi, klęskami żywiołowymi, atakiem z zewnątrz, terroryzmem, itp. Z drugiej strony taka władza ciągle podkreśla realność tych zagrożeń, co podsyca strach i przekonuje społeczeństwo o jej przydatności. Oferując konkretne rozwiązania, programy pomocy, itp. łagodzi lęki obywateli, ale przez to ich od siebie uzależnia. Ten proces przekonywania i uzależniania odnosi się szczególnie do władzy sprawowanej przez partie populistyczne. Rozpoczyna się on już w czasie kampanii wyborczej i w mniejszym lub większym stopniu trwa przez całą kadencję.

Głównym sposobem oddziaływania na społeczeństwo są środki masowego przekazu. Jest to skuteczne narzędzie do zasiewania strachu, wykorzystywane nie tylko przez rządy, ale także przez wiele innych podmiotów; posługują się nimi np. środowiska biznesowe, medyczne, firmy farmaceutyczne, firmy ubezpieczeniowe, itp. Wywoływanie lęku uzyskuje się przez nierzetelny sposób podawania informacji, w którym uwypukla się pewne aspekty złożonej prawdy, a pomija się inne. Tak więc np. firmy ubezpieczeniowe roztaczają różne katastroficzne wizje niepomyślnego biegu zdarzeń, a następnie oferują swoje usługi jako skuteczne zabezpieczenie przed ich skutkami. Jednak najbardziej typowym przykładem wywierania wpływu środowisk medycznych na społeczeństwo w środkach masowego przekazu, a zwłaszcza w telewizji, jest umacnianie poczucia zagrożenia nowotworami, a szczególnie nowotworem piersi u kobiet, czerniakiem, rakiem gruczołu krokowego czy jelita grubego. Do wytwarzania lęku służą również rozmaite choroby zakaźne, począwszy od AIDS i wirusowego zapalenia wątroby typu C, a kończąc na zwykłej opryszczce. W okresie letnim postrachem jest borelioza, czy bąblowiec.

Oczywiście działalność oświatowa w dziedzinie ochrony zdrowia jest czymś pożądanym. Edukacja społeczeństwa w zakresie podstawowej wiedzy o różnych chorobach jest pomocna w profilaktyce i gdy jest przeprowadzana tak, że wyzwalany dzięki niej strach nie przekracza granic zwykłej ostrożności, przyczynia się do poprawy zdrowotności i zmniejszenia zachorowań. Tak zwykle działają, niestety dość rzadko oglądane5, telewizyjne czy radiowe audycje oświatowe lub popularnonaukowe. Programy informacyjne, nadawane zwykle w porze dużej oglądalności, funkcjonują zupełnie inaczej. Tam potrzebna jest atmosfera niezwykłości, sensacji, czy nawet zagrożenia. Informacje są podawane skrótowo i pomija się te ich składowe, które nie służą tworzeniu takiej atmosfery. Straszy się więc np. kobiety guzami piersi, ale nie podaje się, że tylko kilka procent takich guzów to nowotwory złośliwe. Mówi również, że „nieleczone zakażenie wirusowym zapaleniem wątroby typu C oznacza przeszczep wątroby”6, co mija się z prawdą, bo choroba ta nie zawsze prowadzi do powikłań w rodzaju marskości czy raka wątroby. Zdarza się, że przebiega ona bezobjawowo, bez żadnych negatywnych skutków dla zarażonego, który może dożyć nawet sędziwego wieku. Straszy się także wszystkich konsekwencjami wycieczki do lasu w postaci okropnych powikłań w przebiegu boreliozy, a pomija się to, że nie każdy kleszcz jest nosicielem tej choroby, nie każde „ukąszenie” kleszcza prowadzi do zarażenia, nie każde zarażenie prowadzi do rozwoju choroby i nie każdy przebieg choroby prowadzi do wystąpienia powikłań. Nie mówi się też, że same powikłania zdarzają się rzadko. Pomija się również to, że są miłośnicy lasu, grzybiarze czy nawet pracownicy leśni, którzy spędzili tam dużo czasu przez wiele lat, a czasem nawet całe życie, i nigdy nie zachorowali na boreliozę. Przede wszystkim nie podaje się rzetelnych statystyk po to, aby wywołać większy efekt lękowy. Jeszcze gorzej jest w przypadku telewizyjnych reklam różnych leków. Najpierw niepokoi się ludzi zawałem serca, a następnie oferuje się wspaniały środek, który ma im przeciwdziałać7. Niektóre reklamy firm farmaceutycznych, jak np. oferujące środki na przerost gruczołu krokowego, są tak sugestywne, że niejeden zdrowy mężczyzna po obejrzeniu takich reklam zaczyna odczuwać objawy choroby prostaty. Najsmutniejsze jest to, że stosuje się celowo pewne uproszczenia na granicy mijania się z prawdą. Np. mówi się, że „co drugi mężczyzna ma problemy z prostatą”8, co jest generalnie nieprawdą, a nabiera dopiero cech prawdziwości, jeżeli odniesiemy to stwierdzenie do określonej grupy wiekowej lub do całości przebiegu życia męskiej populacji.

To prawda, że pobyt w ciele fizycznym nie jest wieczny i że istnieją różne zagrożenia zewnętrzne. Jednak nie można żyć w ciągłym strachu. Gdyby człowiek chciał dokładnie monitorować wszystkie możliwe zagrożenia chorobowe w swoim organizmie, to musiałby przynajmniej raz na tydzień wykonywać serię skomplikowanych badań i analiz. Gdyby chciał uniknąć ryzyka wypadku komunikacyjnego, musiałby przebywać z dala od ruchu ulicznego, nigdy nie jeździć samochodem, pociągiem czy nie latać samolotem. Gdyby chciał wykluczyć możliwość wypadku przy pracy, musiałby nie pracować. Faktem jest, że człowiek musi umrzeć, ale to nie znaczy, że ma traktować swój pobyt w świecie fizycznym jako śmiertelne zagrożenie. Życie to nie jest „śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”. Życie to doświadczenie, które ma nam służyć, a nie szkodzić. Zresztą śmierci nie ma, jest tylko przemiana energetyczna. Straszenie ludzi chorobami i innymi zagrożeniami, wbrew przepełnionym hipokryzją deklaracjom, nie jest dla ich dobra, ale dla dobra środowiska medycznego i firm farmaceutycznych, które na tym strachu zarabiają. Ludziom należy się rzetelna wiedza o tym co może ich spotkać, jednak przepełniona miłością, a nie strachem. Strach nigdy nie wspomaga leczenia, zdarza się natomiast, że zabija.

Lęk jest środkiem, którym posługuje się wiele systemów religijnych, począwszy od małych sekt, aż po wielkie kościoły. Typowym sposobem jest straszenie piekłem, szatanem, wiecznym potępieniem, itp. Równocześnie podkreśla się grzeszność i niegodność człowieka, a nawet obciąża się go winą jego praprzodków. Bóg jest kimś, kogo należy się lękać najbardziej, przez co bogobojność staje się jedną z ludzkich cnót. Jednakże te same ugrupowania religijne głoszą: „Nie lękajcie się, bo nasz system ma środki bezpieczeństwa, które was zbawią od złego. Musicie tylko trwać przy nas i wykonywać nasze zalecenia. Nie próbujcie się jednak odłączać, bo poza naszym kościołem nie ma zbawienia”. Takie działania bardzo przywiązują niektórych do swojej grupy wyznaniowej, a o to przecież w tym wszystkim chodzi. Konsekwencją tego staje się uzależnienie od systemu, które jest zaprzeczeniem wolności.

Strach jako przeciwieństwo miłości

W Najwyższym Wymiarze Tego Co Jest, w Świecie Absolutu, w Boskiej Rzeczywistości, jest obecna tylko Wszechogarniająca Bezwarunkowa Miłość, która jest Wszystkim Co Istnieje. Jednak w świecie relatywnym, który jest polem doświadczalnym dla Najwyższego, nic nie może zaistnieć bez swojego przeciwieństwa, więc aby można było zaznać miłości, musi istnieć układ odniesienia w postaci czegoś, co miłością nie jest. Tym czymś, co Wielki Kreator powołał na początku przystępując do tworzenia świata, jest strach9. Zatem w rzeczywistości relatywnej istnieją dwa podstawowe, naturalne uczucia: miłość i strach, które stanowią biegunowe przeciwieństwa. Wszystko co się dzieje na tym świecie, ma w nich swoje źródło. Za każdym czynem, za każdym słowem, a nawet za każdą myślą kryje się jedno z tych dwóch podstawowych uczuć. Wszystkie inne uczucia są na nich oparte.

Chociaż tzw. „uczucia pozytywne” zakorzenione są w miłości, to na niektóre z nich strach może także mieć wpływ. Np. miłości romantycznej może stale towarzyszyć lęk związany z możliwością jej utraty. Stale powracające pytanie, czy on (ona) mnie jeszcze kocha, jest charakterystyczne dla tego rodzaju związków. Innym przykładem jest radość uwarunkowana, dla której typowa jest obawa wyczerpania się jej źródła. Podobnie jest z „uczuciami negatywnymi”, na które w mniejszym lub większym stopniu może mieć wpływ tez miłość. Strach naturalny, podyktowany zagrożeniem bezpieczeństwa własnego, rodziny, ojczyzny, czy nawet całego rodzaju ludzkiego, wręcz wypływa z miłości. Niektóre uczucia, jak smutek, zazdrość mogą się wiązać z brakiem, lub utratą miłości. Zdarzają się również ambiwalentne stany psychiczne, gdzie uczucia pozytywne i negatywne współistnieją ze sobą, tworząc nową jakość, którą trudno z czymkolwiek porównać. Przykładem może być szczęście tak wielkie, że aż boli, lub radość tak ogromna, że wyciska łzy.

Strach i miłość to leżące na przeciwnych biegunach uczucia podstawowe, które są fundamentem wszelkich uczuć, a ponieważ każde działanie jest oparte na jakichś uczuciach – także wszelkich działań. Stanowią ukrytą sprężynę, motor napędowy każdej decyzji i każdego czynu, a przez to każdego ludzkiego doświadczenia. Każde z tych uczuć wywołuje przeciwne skutki: strach zamyka, miłość otwiera; strach odpycha, miłość przyciąga; strach zataja, miłość ujawnia; strach gromadzi, miłość rozdaje; strach więzi, miłość uwalnia; strach niszczy, miłość buduje; strach przeklina, miłość błogosławi; strach jątrzy, miłość koi; strach zadaje ból, miłość przynosi rozkosz; strach odrzuca, miłość akceptuje; strach potępia, miłość usprawiedliwia.

Niszcząca rola strachu

Jak już powiedziano, strach naturalny odgrywa pozytywną rolę w życiu człowieka. Wszystkie inne jego postacie są w mniejszym lub większym stopniu szkodliwe. Ludzie, u których lęk jest motorem działania, dokonują nierzadko czynów nieracjonalnych, nieprzemyślanych, a czasem nawet podłych i okrutnych. To strach wyzwala postawy nietolerancji, nacjonalizmu, antysemityzmu. To strach jest ukrytą sprężyną działań terrorystów. To strach jest skutecznym narzędziem sprawowania totalitarnej władzy. To strach paraliżuje ludzką wolę sprawiając, że godzi się on na czyny haniebne. To strach każe milczeć, gdy dziele się krzywda. To strach wyzwala niezamierzone okrucieństwo, a niekiedy prowadzi nawet do zabójstwa. To strach jest źródłem gwałtu i przemocy.

Destruktywne działanie strachu przejawia się nie tylko na zewnątrz, ale wywołuje również skutki wewnętrzne. Wyzwala w organizmie człowieka pewne reakcje biochemiczne, które są szkodliwe dla organizmu. Silny strach grozi wylewem krwi do mózgu lub zawałem serca. Długotrwały stan lękowy może wywoływać różne przewlekłe dolegliwości fizyczne; w skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do powstania choroby nowotworowej.

Strach ma jeszcze jedną nieprzyjemną właściwość, wynikającą z naturalnego prawa, które brzmi: „podobne przyciąga podobne”. Strach przyciąga to wszystko, co jest jego powodem, potęgując sam siebie. Wiemy z własnego doświadczenia, że najczęściej zdarza się nam to, w co mocno wierzymy. Jeżeli wiara nasza oparta jest na miłości, to przyciąga ona wszystko to, co jest z tą miłością związane. Jeżeli powodowani strachem przejawiamy defetyzm, to przyciągamy do siebie wszystko to, czego się boimy. Zwolennicy teorii, że „świadomość określa byt”, idą jeszcze dalej. Twierdzą oni, że strach może wpływać na bieg przyszłych wydarzeń. Tak, jak pozytywna wiara „czyni cuda” i „góry porusza”, tak wiara negatywna oparta na strachu wywołuje nieszczęścia. Coś w tym jest, więc lepiej wystrzegajmy się strachu zmieszanego z czarnowidztwem.

Czy strach można pokonać?

Podjęcie walki ze strachem jest zwykle skazane na niepowodzenie. Dzieje się tak dlatego, że stawianie oporu nadaje realność temu, czemu się przeciwstawiamy, i tylko to umacnia. Strach naturalny sam znika, gdy ustaje jego przyczyna. Jednak bywają również lęki z powodu będącego nieprawdziwym wymysłem lub nawet bez uświadomionej przyczyny, które utrzymują się bardzo długo i których nie da się przezwyciężyć ani skutecznie stłumić. Próby przełamywania istniejącego strachu, niezależnie od jego rodzaju, nie usuwają go, a wręcz przeciwnie, czynią to uczucie bardziej intensywnym. Nie można strachu pokonać przez stawianie mu oporu. Udaje się niekiedy wyprzeć go ze świadomości na pewien czas. Jednak długotrwałe wysiłki w tłumieniu strachu lub zaprzeczaniu mu prowadzą w końcu do jego wybuchu ze zwielokrotnioną siłą, często w postaci paniki.

Jeśli strachu nie da się zwalczyć, to co można zrobić, aby go nie odczuwać, lub przynajmniej zmniejszyć jego poziom i przez to uczynić go bardziej znośnym? Po pierwsze – nie traktować go jako swojego wroga. W przypadku strachu naturalnego można zrobić jeszcze więcej: uczynić zeń swojego sprzymierzeńca, a nawet się z nim zaprzyjaźnić. Jest to przecież strach dla naszego dobra, więc dlaczego by go nie polubić?

Po drugie, mimo że nie da się zwyciężyć samego strachu, można zmierzać do usunięcia jego przyczyn. Likwidacja powodów strachu prowadzi do jego wygaśnięcia. Gdy wynika on z realnego zagrożenia zewnętrznego, wystarczy skuteczne działanie w celu zmniejszenia ryzyka, zastosowanie dodatkowych środków ostrożności - i poziom lęku maleje. Całkowita eliminacja zagrożenia prowadzi do pełnego wyeliminowania niepokojów i obaw. Niestety, zdarza się dość często, że przyczyny lęku są nieznane, a lęk jest nieokreślony. Jeżeli nawet wiemy, czego się boimy, to często nie wiemy dlaczego odczuwamy strach. Tak więc aby pozbyć się strachu, trzeba niejednokrotnie najpierw rozpoznać jego powody. Najczęstszą przyczyną strachu patologicznego jest przekonanie o realności zagrożenia, które jest w gruncie rzeczy urojone. Fałszywa ocena sytuacji jest spowodowana błędnym zaprogramowaniem przez otoczenie: rodziców, nauczycieli, kolegów, różne subkultury, złych doradców, polityków, uznane autorytety, przywódców, itp. Duży wpływ na postrzeganie świata mają też środki masowej komunikacji: radio, telewizja, Internet, itp. Odpowiednie przeprogramowanie widzenia rzeczywistości jest czasem możliwe samodzielnie, niekiedy z pomocą ludzi mądrych i życzliwych; jednak najczęściej sięgamy po pomoc profesjonalistów – lekarzy, psychoterapeutów.

Po trzecie istnieje jeszcze prostsza droga pozbycia się strachu, choć niewielu potrafi ją zastosować. Zdolność do jej użycia mają jedynie ludzie kreatywni, rozwinięci duchowo. Ich stany wewnętrzne nie są reakcją na wydarzenia zewnętrzne; sami decydują o tym, co mają odczuwać. Zauważają, że chociaż nie można strachu pokonać czy skutecznie stłumić, to można go odsunąć od siebie jako nieprzydatne narzędzie w tworzeniu swojego życia. Po prostu nie wybierają strachu – wybierają miłość.

Odwaga nie polega na braku strachu. Nie bać się w obliczu realnego zagrożenia może tylko albo człowiek głupi i bez wyobraźni albo taki, który znajduje się na wysokim poziomie rozwoju duchowego. Ci, których zawód wiąże się z dużym ryzykiem, jak saperzy, kaskaderzy, itp., nie ukrywają tego, że się boją. Jedyną rzeczą, która ich wyróżnia jest to, że nie pozwalają aby strach nimi kierował. Potrafią zapanować nad sobą nie dopuszczając, aby destruktywne uczucia i związane z nimi emocje mogły im przeszkodzić w realizacji postawionego zadania. Nie boją się tylko ci, którzy znając zagrożenie równocześnie wiedzą, że nic im nie zagraża, nawet gdyby mieli stracić wszystko, łącznie z własnym ciałem. Tego rodzaju wiedza nie pochodzi jednak z tego świata i dotyczy, jak na razie, niewielu ludzi.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

" Ambicja Bez Wiedzy , jest bezmyślną walką z losem , nie ma nic gorszego niż ślepe ufanie własnym iluzjom , powoduje to jedynie nieszczęście " - Budda Maitreja .

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zamartwianie się zabiera nam 5 lat życia

Często przypłacamy je nawet utratą stanowiska. Wszystko to sprawia, że zamartwianie się skutecznie skraca nasze życie. Może nas kosztować nawet 5 lat.

Era trosk

Niemal większość osób ma skłonność do notorycznego zamartwiania się.A stres długotrwały bywa przyczyną wielu grożnych chorób ,nawet raka Okazuje się, że najróżniejsze zgryzoty pochłaniają aż 1 godzinę i 50 minut dziennie, grubo ponad 12 godzin tygodniowo i około 4 lata i 11 miesięcy w ciągu życia, którego przeciętną długość określono na 64 lata. ( wiem to z mojego 48 letniego doświadzenia i obserwacji bliskich i znajomych )

Za największe źródło zmartwień uznano pracę. Na drugim miejscu plasują się kłopoty finansowe, na trzecim zaś... spóźnialstwo. Dopiero czwartą pozycję zajmuje zdrowie własne i osób nam bliskich. W pierwszej dziesiątce powszechnych obaw znalazły się ponadto kwestie dotyczące związku, problemy z pociągami i autobusami, niewłączający się alarm budzika, wygląd oraz bezpieczeństwo rodziny.

A psychika nasza / świat duchowy /emocjonalny = umysł , ma ogromny wpływ , na stan naszych narządów wewnętrznych .

Rachunek spokoju / sumienia

Niezależnie od tego, co stoi za zszarganymi nerwami, zamartwianie się nie ma najlepszego wpływu na nasze zdrowie. Bardzo często staje się przyczyną bezsenności, która z kolei skutkuje chronicznym zmęczeniem, obniżeniem poziomu koncentracji i kłopotami z pamięcią. Niekorzystnie wpływa także na naszą psychikę, zwłaszcza kiedy negatywne emocje nie są w żaden sposób rozładowywane.- Joga ,Medytacja / Modlitwa /Kontemplacja ,Muzyka ,Tai-qi ,Film ,Sport ,Spacer ,Rozmowa ,Dobra I Ciekawa Lektura

Tłumienie - emocji ,zmartwień ,strachu , gniewu i lęków w sobie ? do czego przyznała się większość moich znajomych ? sprzyja pogorszeniu się naszego zdrowia , oraz stosunków z otaczającymi nas osobami, co przekłada się na relacje osobiste i zawodowe. Dzielenie obaw z innymi zmniejsza stres, który wywołuje szereg niebezpiecznych dla naszego życia schorzeń, a tym samym pozwala dłużej cieszyć się życiem.

Przeczytałem gdzieś na necie , że w walce z troskami pomocne może być dokonanie pewnego rozrachunku. Dr Walter Calvert, amerykański psycholog współpracujący z tamtejszą Narodową Fundacją Nauki, ustalił, że 40 proc. rzeczy, o które się martwimy, nigdy się nie wydarzy. Jedna trzecia z nich miała już miejsce i nie jesteśmy w stanie niczego zmienić. 12 proc. dotyczy opinii innych na nasz temat, na co nie mamy większego wpływu, jedna dziesiąta natomiast ? nieistotnych drobiazgów, takich jak wybór stroju czy dania na obiad.

Jedynie 8 proc. zgryzot jest naprawdę uzasadnionych, przy czym połowa z nich jest, niestety, poza naszą kontrolą. Chodzi tu choćby o ryzyko klęski żywiołowej czy śmierć bliskiego. Tak więc w pełni zasadnych jest jedynie 4 proc. obaw. Reszta to zwykłe marnotrawstwo czasu, który spożytkować można na wiele ciekawszych sposobów.

Samotna walka z obawami z góry skazana jest na porażkę. Chcesz poczuć sie lepiej? Wyrzuć to z siebie, tak jak robią to nasi forumowicze.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Strach I Miłość ,To Dwie Przeciw-Stawne Emocje / Uczucia ,które Istnieją W Człowieku jako Zło I Dobro , takie Tao , I Trzeba Zwalczać W Sobie Zło I Strach ,By Odkrywać Dobro I Miłość Boską .

Strach To Skumulowane Negatywne Emocje ( Wewnętrzne Demony ) - Lęk ,Lenistwo ,Pycha ,Zazdrość ,Złość ,Gniew , Pogarda ,Nienawiść itp.

A Miłość ( Wewnętrzny Bóg / Moc ) -Pokój /Spokój /Opanowanie ,Zgoda ,Miłosierdzie ,Empatja ,Bezinteresowność , Twórczość , Itp.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nie to jest straszne ,co nam się wydaje , ale nasza nań reakcja, co wypływa z podświadomości - głębi psyche ( pozory mogą bardzo mylić , a paranoje potrafią zdominować naszą rzeczywistość psychiczną - wszelka docierająca do człowieka wiedza to impulsy świetlne i dźwiękowe , docierające do nas z wszechświata , a dopiero podświadomość,zmysły i mózg ,przekrztałcają je w odpowiednie obrazy i dźwięki , dostosowane do odbioru człowieka , na jego /jej poziomie świadomości duchowej / psychicznej dojrzałości.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.