Szept

Przypowieść Buddyjska

5 postów w tym temacie

Był kiedyś wielki mistrz buddyjski, Nagarjuna. Przyszedł do niego złodziej.Zauroczył się mistrzem, ponieważ nigdy nie widział osoby tak pięknej i pełnej gracji. Zapytał Nagarjuna: ?Czy ja również mam jakąś możliwość na rozwój? Ale musze najpierw wyjaśnić jedną rzecz: Jestem złodziejem.Co więcej: Nie rzucę tego więc nie stawiaj mi takiego warunku. Zrobię cokolwiek mi powiesz ale nie przestanę być złodziejem. Wiele razy próbowałem ? nigdy mi się nie udało, więc zrezygnowałem. Pogodziłem się z moim przeznaczeniem, że jestem i pozostanę złodziejem, więc nie mówmy o tym. Niech to będzie jasne od samego początku?.

Nagarjuna odpowiedział: ?Dlaczego się boisz? Kto będzie mówił o tym, że jesteś złodziejem??

Złodziej odpowiedział: ?No ale kiedy szedłem do mnicha, księdza, jakiegoś świętego, to mówili mi najpierw ?Na początku przestań kraść??.

Nagarjuna roześmiał się i powiedział:? Widocznie chodziłeś do samych złodziei; inaczej po co to mówić? Co ich to obchodzi? Ja się tym nie przejmuje!?

Złodziej bardzo się ucieszył. Powiedział: ?W takim razie w porządku. Wydaje mi się, że teraz mogę zostać twoim uczniem, Jesteś właściwym mistrzem?.

Nagarjuna zgodził się i powiedział: ?Teraz odejdź i rób co tylko chcesz. Musisz spełnić tylko jeden warunek: bądź świadomy! Idź, włamuj się, wchodź do domów, zabieraj rzeczy, kradnij; rób co chcesz, to mnie nie interesuje, nie jestem złodziejem ? ale rób wszystko z pełną świadomością?.

Złodziej nie zrozumiał, że wpadł w pułapkę. Powiedział: ?W takim razie dobrze. Spróbuje?.

Po trzech tygodniach wrócił i powiedział: ?Jesteś podstępny ? ponieważ jeśli stanę się świadomy, nie będę w stanie kraść. Jeśli będę kradł, zniknie świadomość. Teraz mam dylemat?.

Nagarjuna odpowiedział: ?Dość rozmów o tym, że jesteś złodziejem i kradniesz. Nie interesuje mnie to; ja nie jestem złodziejem. Musisz zadecydować! Jeśli chcesz świadomości, to musisz podjąć decyzję. Jeśli jej nie chcesz, to też musisz o tym zadecydować?.

Mężczyzna odpowiedział: ?Ale teraz będzie to dla mnie trudne. Zasmakowałem w świadomości i jest ona czymś tak pięknym ? odrzucę wszystko, wszystko co każesz. Niedawno, po raz pierwszy w życiu udało mi się wejść do pałacu króla. Otworzyłem skarbiec. Mogłem stać się najbogatszym człowiekiem na świecie ? ale podążałeś za mną ty i musiałem być świadomy. Kiedy stałem się świadomy to nagle ? zniknęła motywacja i żądza. Kiedy stałem się świadomy diamenty wyglądały dla mnie jak kamienie, zwyczajne kamienie. Gdy straciłem świadomość skarb znów się pojawił. Czekałem tam i wiele razy zmieniałem swój stan. Raz stawałem się świadomy, byłem jak budda, nie mogłem nawet dotknąć skarbu, ponieważ to wydawało mi się głupie, bezsensowne ? to tylko kamienie, co ja robię? Zatracam siebie dla jakiś kamieni? Ale potem traciłem świadomość; kamienie znów wydawały mi się piękne, ogarniała mnie iluzja. Ostatecznie zadecydowałem, że nie są tego warte?.

1

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Bardzo lubię wszelkie przypowieści i chińskie bajki, które mają swoje głebokie przesłanie ( nawet dużo większe niż na pierwszy rzut oka ) o ile ktoś oczywiście chce wyciągnąć z tego prawidłowy morał. Właściwy morał ,że tak powiem :) , który to zawsze zostawia w nas pokład jakieś nauki. Takiej nabytej ad hoc, bez bólu, bez potknięć bez krytyki, bez osądu a nie nabytej w drodze naszych doświadczeń często trudnych. Można z nich wyciągnąć " na skróty " coś dla każdego sensownego, pod kątem w jakim miejscu i chwili się dany człowiek znajduje i co w tego wyciągnąć z mądrości przerobionych od lat.

Bardzo Ci dziękuję Szepcząca za tę wspaniałą pouczającą lekcję, która sama w sobie już nie nosi pierwiastka "umoralniania " właśnie od danej osoby jak to zwykle w życiu bywa a posługując się mądrością wschodu w chwili zastanowienia nas jej kwintesencją przesłania, które daje człowiekowi poczucie,że inni :arrow: podzielili się tym co wartościowe.

Od samego rana wniosłaś we mnie miłe skojarzenia. Dziękuję.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Zen Buddy

Budda powiedział:

– Uważam, że pozycja królów i władców to nic innego, jak drobinki pyłu. Skarbce pełne złota i klejnotów, widzę jako magazyny wypełnione cegłami i kamieniami. Piękne jedwabne szaty są dla mnie tym samym, co łachmany. Wszystkie liczne planety wszechświata postrzegam jako nasiona owoców, a największe jezioro w Indiach to kropla oliwy na mojej stopie. Nauki tego świata to dla mnie jedynie iluzja magików. Najwyższa koncepcja wyzwolenia to złoty brokat we śnie, a święta ścieżka oświeconych jest jak kwiaty pojawiające się przed naszymi oczyma. Medytacja jest jak podnóże góry, a nirwana jak senny koszmar przeżywany w świetle dnia. Osądzanie, co jest dobre, a co złe, postrzegam jako wijący się taniec smoka, a powstawanie i upadanie wierzeń to tylko ślady pozostawione przez zmieniające się pory roku.

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Nic nie istnieje

Yamaoka Tesshu jako młody student zen, odwiedzał jednego mistrza po drugim. W końcu dotarł do Dokuona z Shokoku. Pragnąc wykazać się swoimi osiągnięciami, powiedział:

? Umysł, Budda i wszystkie czujące istoty tak naprawdę nie istnieją. Prawdziwą naturą wszelkich zjawisk jest pustka. Nie ma żadnego urzeczywistnienia, żadnej iluzji, żadnej mądrości, żadnej przeciętności. Nie ma żadnego dawania i niczego, co można by otrzymać.

Dokuon, który spokojnie sobie palił, nic nie powiedział. Nagle uderzył Yanaokę swoją bambusową fajką. Strasznie rozzłościło to młodzieńca.

? Skoro nic nie istnieje ? zapytał Dokuon ? to skąd bierze się ten gniew?

0

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na stronach

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz

  • Przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników, przeglądających tę stronę.